Prawda

Poniedziałek, 17 czerwca 2024 - 20:42

« Poprzedni Następny »


Adwokat diabła II.

Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.


Lucjan Ferus 2018-12-16


Motto: „Człowiek jest niepoprawnym kłamcą; wierzy w to, na co ma nadzieję i uważa za słuszne to, czego pragnie. Ale w sercu nie może jednak oszukać samego siebie” (Mika Waltari, pisarz, noblista).

Nie miałem zamiaru pisać drugiej części „Adwokata diabła”, zakładając niejako z góry, iż jako ateista i tak już więcej nie będę w stanie dodać do wymienionych już wcześniej dobrych (dla wyznawców) stron religii. Jednakże – jak to czasem bywa – przypadek sprawił (mógł to być też Duch Święty), iż zmieniłem zdanie w tej kwestii. Przyczyną nie były bynajmniej trapiące mnie wyrzuty sumienia, ale znalezienie odpowiednich materiałów w podręcznej biblioteczce, które uświadomiły mi pewien problem nie brany dotąd przeze mnie pod uwagę.


Otóż w przeglądanych pozycjach natrafiłem na książkę Macieja Iłowieckiego Niepokój dwutysięcznego roku, wyd. 1989 r., będącą zbiorem jego wcześniejszych artykułów, gdzie znalazłem (też przypadek) tekst zatytułowany „W rękach losu”. Z jego powtórnej lektury zorientowałem się, iż może on stanowić dobry materiał wyjściowy do napisania dalszego ciągu tekstu o dobrych stronach religii, tym razem z nieco innego punktu widzenia, chociaż także areligijnego. Autor w ten sposób zaczyna ów artykuł:

„Ludzie od dawna wiedzą sporo o sztuce życia /../ Wiemy na przykład /../, że pesymistom wiedzie się w życiu gorzej niż optymistom. Spotyka ich jakby więcej niepowodzeń, z większym trudem pokonują przeciwności losu. W pewnych sferach życia ową tezę udowodniono empirycznie: łatwiej  i szybciej wracają do zdrowia ci chorzy, którzy wierzą w swoje uzdrowienie i ufają lekarzom, którzy – jednym słowem – nie poddają się chorobie i optymistycznie patrzą w przyszłość. Jak to kiedyś powiedział francuski filozof Alain (Emile Chartier): „Nie można być szczęśliwym, jeśli się nie chce nim być”.

W dalszej części autor książki opisuje spostrzeżenia naukowców, dotyczące zachowań szczurów, z których wynika, iż są one mistrzami w ratowaniu się z opresji pozornie bez wyjścia. Na czym polega ta wyjątkowa umiejętność? Okazało się, iż nie tylko na inteligencji, lecz głównie na wytrwałości w walce z przeciwnościami losu, na nierezygnowaniu z oporu i upartym poszukiwaniu wyjścia z trudnych sytuacji. Wygląda to tak, jakby szczury nie brały pod uwagę przegranej, walcząc do końca w sytuacji wyglądającej na beznadziejną. Być może nie potrafią wyobrazić sobie beznadziejności i dlatego nie uznają bierności. Dalej są opisane eksperymenty z ich udziałem, na podstawie których uczeni postawili ciekawą hipotezę:

„Wśród wrodzonych wzorów zachowań, jakimi ewolucja obdarzyła żywe istoty, znajduje się instynkt walki do końca, nieulegania okolicznościom i umiejętność „poszukiwania wyjścia”. Przeciwieństwem tego jest postawa rezygnacji, uległości, bierności i jest to postawa wcale nie wrodzona. Natomiast – i to stanowi sedno – rezygnacji uczymy się lub uczą jej nas. Nietrudno dostrzec, jak bardzo powodzenie każdego zamierzenia zależy od przyjętej w życiu postawy. /../ Z tych badań wynikają następujące wnioski: otóż na rzeczywistą bezradność w ogromnym stopniu wpływa przeświadczenie o własnej bezradności. Jest ono przede wszystkim produktem  stosunków społecznych, panujących norm, obyczajów, ideologii, wreszcie – co gorsza – świadomej czasem polityki władzy”.

Co mają powyższe rozważania do religii? Otóż uznaję poglądy autorów publikacji popularno-naukowych, mówiące, iż człowiek jako jedyny spośród żywych stworzeń świadomy swej śmiertelności, musiał rozwiązać ten problem zagrażający jego egzystencji. Czynił to (na początku nieświadomie) podczas bardzo długiego procesu kulturotwórczego, znanego nam pod postacią historii religii. Tworząc nieśmiertelnych bogów, którzy w zamian za lojalność i wiarę w siebie mogli obdarzyć go również nieśmiertelnością, człowiek choć nie uniknął śmierci, to przynajmniej podejmował działania (rytuały) mające zapewnić mu pośmiertną egzystencję. Religijna obietnica nieśmiertelności złagodziła stres związany ze śmiercią, dlatego w każdej kulturze znane jest pojęcie zaświatów.  

 

Wygląda na to, iż Matka Natura (jak mówią poeci) obdarzając ludzi świadomością i „dając” im ego, naraziła swoje rozumne twory na poważne problemy psychiczne, zagrażające nawet ich życiu. Czy w tej sytuacji nie będzie uprawnione założenie, iż ów trwający wiele tysiącleci proces religiotwórczy jest kulturowym odpowiednikiem w/wym. umiejętności żywych istot – ludzi, polegających na SZUKANIU WYJŚCIA z  opresyjnych sytuacji życiowych? Biorąc pod uwagę skalę problemu, który niewyobrażalnie przekraczał ich możliwości pojmowania rzeczywistości, to „szukanie wyjścia” z owej stresogennej sytuacji musiało odbywać się w sposób bardziej instynktowny niż rozumowy; świadomy i zaplanowany.

 

Zatem można przyjąć, iż wszelkie religie człowieka z tysiącami bóstw, bogów i bogiń są niejako kulturowym przejawem owego podświadomego „szukania wyjścia” z sytuacji w jakiej od bardzo dawna znalazł się człowiek, po uświadomieniu sobie własnej śmiertelności, kruchości i krótkotrwałości ziemskiej egzystencji. W tym kontekście ów proces należałoby uznać za przedłużenie biologicznej ewolucji życia na Ziemi, za naturalne ewoluowanie ludzkiego rozumu i samoświadomości, która napotkawszy na swej drodze rozwoju poważny problem, rozwiązała go w jedynie możliwy dla siebie sposób: tworząc IDEĘ nieśmiertelnych bogów i wymyślając rytuały umożliwiające „pokonanie” śmierci.    

„Taka jest słabość rodzaju ludzkiego i taka jego przewrotność, że niewątpliwie na lepsze mu wychodzi znosić jarzmo wszelkich możliwych zabobonów, byleby tylko nie były zabójcze, niż żyć bez religii. Człowiek zawsze potrzebował wędzidła, a chociaż okrywał się śmiesznością składając ofiary faunom, satyrom i najadom, rozsądniej i korzystniej był czcić te fantastyczne wyobrażenia bóstwa niż oddawać się ateizmowi. /../ Wszędzie, gdzie istnieje społeczeństwo uporządkowane, religia jest konieczna; prawa czuwają nad występkami jawnymi, religia czuwa nad występkami utajonymi” (Wolter Traktat o tolerancji, PIWwyd. 1988 r.).

Można by tylko spekulować, jak wyglądałaby ewolucja kulturowa naszego gatunku, gdyby nie zostały wymyślone religie ze swymi bogami, rytuałami i przebogatą obrzędowością. Czy ludzkość po uświadomieniu sobie faktu własnej śmiertelności i bez religijnej obietnicy życia wiecznego po śmierci ciała, rzeczywiście popadłaby w obłęd lub w ciężką depresję, która  przyczyniałaby się do nieuchronnej śmierci jej osobników? I czy to mogłoby doprowadzić w końcowym efekcie do zagłady naszego gatunku? Tak, jak to widział Bernard Fontenelle: „Człowiek straciłby odwagę, gdyby nie był podtrzymywany przez fałszywe wyobrażenia”?

 

Chyba nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie na te pytania. Jedno czego możemy być pewni dzięki świadectwom historii, to przerażająca CENA, jaką zapłaciła (i płaci nadal) ludzkość za istnienie religii (i to biorąc tylko pod uwagę religie monoteistyczne). Np. przyjmuje się, iż w przypadku chrześcijaństwa, ceną za ewangelizację 1,5 mld ludzi, było ok. 200 mln ofiar, zabitych czy wręcz zamęczonych z pobudek religijnych, podczas nazbyt gorliwego głoszenia Dobrej Nowiny. Ile ofiar kosztowało ludzkość istnienie innych religii, chyba nikt dotąd nie próbował policzyć, lecz zapewne nie mniej. Na tym ów „rachunek krzywd” zakończę skoro niniejszy tekst ma traktować o dobrych stronach religii.

 

Przyjmijmy więc na użytek tego wywodu założenie, że INSTYNKT nie zawiódł człowieka (jako gatunku istot rozumnych) i mimo braku dostatecznej świadomości, pomógł mu stworzyć ideę, która była w stanie zmierzyć się z zastaną rzeczywistością na tym wg jednych „najlepszym ze światów”, a wg innych na tym „łez padole”, gdzie panuje bezlitosne prawo silniejszego i istnieje tzw. „łańcuch pokarmowy”, czyli wszyscy wzajemnie się pożerają, od mikrobów po potężne kolosy. Musiała więc powstać idea, która była niezbędna, by rodzaj ludzki mógł przetrwać „okres dziecięcy” swego rozwoju, kiedy to już człowiek przestał być zwierzęciem, ale daleko mu jeszcze było do rozumnej, świadomej siebie i świata istoty.

 

Idea w postaci wyższych, doskonalszych i niewidzialnych bytów, a później najwyższej, jedynej i absolutnej istoty, która ma nas ochraniać przed wszelakim złem tego świata, oceniać nasze zachowania i osądzać sprawiedliwie nasze niecne występki, których nie możemy przed nią ukryć, gdyż jest wszechobecna i wszechwiedząca. Idea propagująca wyższe (duchowe) wartości, mająca chronić nas przed wzajemnym zabijaniem się i stosowaniem przemocy. Jednym słowem: wprowadzać nas na wyższy poziom wrażliwości i człowieczeństwa, oraz bronić przed siebie samymi, tyle że inaczej myślącymi.

 

Rzeczywiście, religie były pomocne człowiekowi w rozwiązywaniu wielu egzystencjalnych problemów: w tworzeniu więzi wewnątrz plemiennych, w odróżnianiu obcych od swoich, w tworzeniu dwulicowych norm moralnych (łagodnych dla swoich, a surowych dla obcych), w odczłowieczaniu i deprecjonowaniu wizerunku wroga, w motywowaniu do walki członków wspólnoty i przekonywaniu ich, że działają w słusznej sprawie, a jak wiadomo „cel uświęca środki”. W likwidowaniu strachu przed śmiercią, dzięki solennym zapewnieniom kapłanów, iż każdy kto zginie w imię Boże, automatycznie dostanie się do raju, by cieszyć się tam czekającymi nań nagrodami oraz życiem szczęśliwym i nieskończonym. Itd. itp.

 

Skąd więc wzięła się ta przerażająca cena, jaką zapłaciła i płaci ludzkość za istnienie religii? Ogólnie mówiąc, stąd, iż religie są produktem bardzo niedoskonałego tworu natury, którym jest człowiek i aby mogły przetrwać do naszych czasów, musiały przynosić korzyści nie tylko swym wyznawcom w postaci łagodzenia ich strachu przed śmiercią, ale przede wszystkim tym, którzy je głosili w imieniu różnych bóstw, bogów a wreszcie jedynego Boga. Ta głęboko w nas tkwiąca potrzeba KORZYŚCI WŁASNEJ, a także przemożna potrzeba WŁADZY i dominacji (dziedzictwo po zwierzęcych przodkach przewodzenia w stadzie) spowodowały, iż ze wzrostem świadomości u ludzi ewoluowała również sama idea bogów/Boga, by mogła na bieżąco spełniać pokładaną w niej rolę. 

  

Uogólniając to rozumowanie do religii wywodzących się z Biblii, można  przyjąć umowną cezurę, iż zaczęło się to od czasu, kiedy w X w. pne. nieznany mędrzec hebrajski nazywany Jahwistą, próbując odpowiedzieć na pytanie: „Skąd się bierze zło i grzech?”, wymyślił opowiastkę o upadku pierwszych ludzi w raju, obciążając ich odpowiedzialnością za istnienie zła w dziele Bożym i za grzeszną naturę człowieka. To był zaiste szatańsko genialny pomysł: obarczyć ułomne stworzenie odpowiedzialnością za powstanie zła w dziele Bożym, a nie jego wszechmocnego Stwórcę, który ponoć ma nieskończone i nie ograniczone możliwości. Na podstawie jakich przemyśleń ów Jahwista wymyślił „historię” upadku człowieka w raju? W książce Zenona Ziółkowskiego Najtrudniejsze stronice Biblii (wyd.1989 r.), autor tak pisze:

„Jeżeli grzech uciska obecnie ludzi i nikt nie może się od niego uwolnić, to „na początku” musiało zaistnieć coś, co spowodowało ten stan. Owo cofnięcie się, opierało na oczywistym fakcie: ludzkość powstała przez rodzenie, na początku więc musiała istnieć w jednej parze – mężczyźnie i kobiecie. Opowiadanie o ich stworzeniu nie stanowi u Jahwisty celu samego w sobie, lecz jest wstępem do opowieści o ich upadku /../ Ażeby opisać rzeczywistość autor natchniony układa „historię” tego, co musiało być na początku, skutki bowiem domagają się odpowiadającej im przyczyny”.

Otóż to: „skutki bowiem domagają się odpowiadającej im przyczyny”, więc ów Jahwista wymyślił taką przyczynę, jaka wydawała mu się najbardziej logiczna przy założeniu, iż jest ona natury religijnej. Jednakże przyczyna tychże skutków (czyli śmiertelność ludzi i ich grzeszna natura, jak i zło istniejące w przyrodzie ziemskiej), mogła być też zupełnie inna a mimo to religijna. Np. taka, do jakiej doszedł na przełomie XVI i XVII w. włoski filozof ateista Cesare Vanini, który twierdził: „Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył, jeśliby chciał aby był lepszy, byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać że Bóg tak chce, napisano bowiem, iż wszystko czego chce może zrobić”.

 

Dlaczego więc ów Jahwista starający się odpowiedzieć na pytanie: „Skąd się bierze zło i grzech?”, nie wziął pod uwagę takiej właśnie przyczyny, która notabene byłaby bardziej logiczna, a przez to o wiele bardziej wiarygodna w kontekście Bożej wszechmocy i wszechwiedzy jak i nieporównywalnej marności i ograniczoności jego stworzeń – ludzi? Po prostu Bóg miał taką koncepcję (albo kaprys), by stworzyć świat daleki od doskonałości, a w nim równie ułomne stworzenia, które mimo że rozumne, miałyby tylko w znikomym stopniu korzystać z tego organu, aby broń Boże nie podważać nim prawd wiary. Nie jest to logiczne?

 

Owszem jest logiczne, ale sprzeczne z „interesem” duszpasterskim. Gdyby bowiem miało się okazać, iż zło (immanentne dziełu Bożemu), grzeszna natura człowieka i jego śmiertelność (jak i wszystkich żywych stworzeń), są ZGODNE z WOLĄ BOŻĄ, to automatycznie przestaliby być potrzebni przeróżni „naprawiacze” ładu bożego, „poprawiacze” grzesznej natury ludzkiej (np. w kwestii in vitro czy zakazu aborcji) i wszelkiej maści „przewodnicy duchowi”, którzy zawsze sytuują się w roli pośredników pomiędzy „dobrym” Bogiem dla  swych grzesznych stworzeń, a człowiekiem, który ponoć przez głupotę i złą wolę odrzucił go.

 

Jednym słowem, nie mogłyby istnieć religie sacerdotalistyczne, które są podstawą systemów religijnych, zinstytucjonalizowanych, z bardzo rozbudowaną hierarchią kapłanów, głównym dowodzącym uważającym się i uważanym przez wiernych za zastępcę Boga na Ziemi, z bogatą ofertą środków przymusu ewangelizacyjnego (w zależności od czasów i religii). To wszystko nie miałoby jakiejkolwiek racji bytu, jeśli człowiek miałby być niczemu nie winny, lecz jego Bóg. Musiał więc człowiek zostać obarczony winą za wszelkie zło tego świata i ponieść za to zasłużoną karę. Inaczej B.Pascal myliłby się mówiąc: „Musimy snadź rodzić się winni, albo Bóg byłby niesprawiedliwy”.

 

Obawiam się, iż zaczynam odchodzić od dobrych stron religii, więc na koniec jeszcze napiszę o paradoksie wynikającym z owej umiejętności żywych stworzeń „szukania wyjścia” w beznadziejnych sytuacjach życiowych. W cytowanym na wstępie fragmencie książki, jej autor M. Iłowiecki pisze, iż w przeciwności do wrodzonych umiejętności „szukania wyjścia”, rezygnacji z tego instynktownego zachowania UCZYMY SIĘ, lub jesteśmy uczeni. Paradoks ów polega na tym, że właśnie religie, które miały być tym „znalezionym wyjściem” w sytuacji uświadomienia sobie własnej śmiertelności przez ludzi, uczą jednocześnie swych wiernych rezygnacji z używania rozumu w kwestiach religijnych i zdania się na ślepą wiarę.

 

Wiarę w jedynie religijne autorytety, mówiące, iż Bóg tak umiłował człowieka, że przez całe jego ziemskie życie sprawuje nad nim opiekę, nazywaną Opatrznością Bożą. I jest ta opieka tak wszechstronna – ale co najważniejsze – gwarantująca zbawienie ludzkiej duszy po śmierci, iż prawdziwie bogobojny człowiek powinien zrezygnować z rozumowych dociekań w kwestiach religijnych, gdyż rozum ludzki jest tu całkowicie nieprzydatny. Co zdaje się potwierdzać sama Biblia słowami: „A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu” (BT Rz 1,28).

 

Otóż właśnie! Tym „prawdziwym poznaniem Boga” jest oczywiście „poznanie” go poprzez jego etatowych „pomocników” na Ziemi – kapłanów wszechczasów, mających monopol na „prawdę” religijną, jak i ich „święte” księgi opatrzone stosownym imprimatur. Wolna myśl człowieka nie jest tu mile widziana. To tyle (dobrego) miałem do powiedzenia w tej kwestii.

 

Grudzień 2018 r.                                ----- KONIEC-----    

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 914 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Duchowni wypaczają religię i mordują kobiety   Reza   2018-12-03
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
W Nigerii porzucenia religii jest ryzykownym przedsięwzięciem   Igwe   2018-11-29
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Szatan pierwszej klasy   Kruk   2018-10-15
Przemyślana odmowa przymusowej relokacji uchodźców   Ferus   2018-10-14
Kiedy rzeczywistość zaprzecza religijnej fikcji. Czyli refleksje nad listem papieża Franciszka do ludu Bożego.   Ferus   2018-10-07
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Rozum uskrzydlony wiarą (II)   Ferus   2018-09-23
Rozum uskrzydlony wiarą   Ferus   2018-09-16
Zbrodnie Boga czy zbrodnie ludzi w imieniu Boga?   Ferus   2018-09-09
Kiedy stworzenie czuje się lepsze od Stwórcy.   Ferus   2018-09-02
Na skrzydłach Nauki i Wiary (III)   Ferus   2018-08-26
Na skrzydłach Nauki i Wiary (II)   Ferus   2018-08-19
Na skrzydłach Nauki i Wiary   Ferus   2018-08-12
Religia i strach, historia hidżabu   Rafizadeh   2018-08-10
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary.   Ferus   2018-07-22
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Wolna myśl, religianctwo i nasze uniwersytety   Igwe   2018-06-29
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Islam jest nie do pogodzenia z wolnością   Imani   2018-06-06
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Wielkie urojenie świętych pism   Mohamed   2018-06-01
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Seks w Kościele Powszechnym   Koraszewski   2018-05-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Paradoksy cudu Słońca w Fatimie   Ferus   2018-05-06
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
O przebudzenie sceptycyzmu w Mozambiku   Igwe   2018-03-21
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Refleksje sprzed lat: „Czy pewność to prawda?”   Ferus   2018-03-04
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
Religijna troska o wspólny dom - Ziemię   Ferus   2018-02-04
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Nie ma konfliktu między nauką i religią, jest konflikt między religią i nauką   Koraszewski   2018-01-24
Fałszywi prorocy. Zakończenie.   Ferus   2018-01-21
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Śmierć w kościele proroka Mboro?   Igwe   2018-01-04
Fałszywi prorocy. Część IX.   Ferus   2017-12-31
Fałszywi prorocy. Cześć VIII.   Ferus   2017-12-24
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Fałszywi prorocy. Część VII.   Ferus   2017-12-17
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Senator fatalista i jego wyznania   Koraszewski   2017-12-05
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Turcja islamizuje Danię budując meczety   Bergman   2017-12-02
Meczety: piasek w trybach integracji   Frank   2017-11-30
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Fałszywi prorocy. Część IV   Ferus   2017-11-19
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Fałszywi prorocy, Część II.   Feus   2017-11-05
Fałszywi prorocy   Ferus   2017-10-29
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk