Prawda

Poniedziałek, 27 maja 2024 - 07:40

« Poprzedni Następny »


Adwokat diabła II.

Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.


Lucjan Ferus 2018-12-16


Motto: „Człowiek jest niepoprawnym kłamcą; wierzy w to, na co ma nadzieję i uważa za słuszne to, czego pragnie. Ale w sercu nie może jednak oszukać samego siebie” (Mika Waltari, pisarz, noblista).

Nie miałem zamiaru pisać drugiej części „Adwokata diabła”, zakładając niejako z góry, iż jako ateista i tak już więcej nie będę w stanie dodać do wymienionych już wcześniej dobrych (dla wyznawców) stron religii. Jednakże – jak to czasem bywa – przypadek sprawił (mógł to być też Duch Święty), iż zmieniłem zdanie w tej kwestii. Przyczyną nie były bynajmniej trapiące mnie wyrzuty sumienia, ale znalezienie odpowiednich materiałów w podręcznej biblioteczce, które uświadomiły mi pewien problem nie brany dotąd przeze mnie pod uwagę.


Otóż w przeglądanych pozycjach natrafiłem na książkę Macieja Iłowieckiego Niepokój dwutysięcznego roku, wyd. 1989 r., będącą zbiorem jego wcześniejszych artykułów, gdzie znalazłem (też przypadek) tekst zatytułowany „W rękach losu”. Z jego powtórnej lektury zorientowałem się, iż może on stanowić dobry materiał wyjściowy do napisania dalszego ciągu tekstu o dobrych stronach religii, tym razem z nieco innego punktu widzenia, chociaż także areligijnego. Autor w ten sposób zaczyna ów artykuł:

„Ludzie od dawna wiedzą sporo o sztuce życia /../ Wiemy na przykład /../, że pesymistom wiedzie się w życiu gorzej niż optymistom. Spotyka ich jakby więcej niepowodzeń, z większym trudem pokonują przeciwności losu. W pewnych sferach życia ową tezę udowodniono empirycznie: łatwiej  i szybciej wracają do zdrowia ci chorzy, którzy wierzą w swoje uzdrowienie i ufają lekarzom, którzy – jednym słowem – nie poddają się chorobie i optymistycznie patrzą w przyszłość. Jak to kiedyś powiedział francuski filozof Alain (Emile Chartier): „Nie można być szczęśliwym, jeśli się nie chce nim być”.

W dalszej części autor książki opisuje spostrzeżenia naukowców, dotyczące zachowań szczurów, z których wynika, iż są one mistrzami w ratowaniu się z opresji pozornie bez wyjścia. Na czym polega ta wyjątkowa umiejętność? Okazało się, iż nie tylko na inteligencji, lecz głównie na wytrwałości w walce z przeciwnościami losu, na nierezygnowaniu z oporu i upartym poszukiwaniu wyjścia z trudnych sytuacji. Wygląda to tak, jakby szczury nie brały pod uwagę przegranej, walcząc do końca w sytuacji wyglądającej na beznadziejną. Być może nie potrafią wyobrazić sobie beznadziejności i dlatego nie uznają bierności. Dalej są opisane eksperymenty z ich udziałem, na podstawie których uczeni postawili ciekawą hipotezę:

„Wśród wrodzonych wzorów zachowań, jakimi ewolucja obdarzyła żywe istoty, znajduje się instynkt walki do końca, nieulegania okolicznościom i umiejętność „poszukiwania wyjścia”. Przeciwieństwem tego jest postawa rezygnacji, uległości, bierności i jest to postawa wcale nie wrodzona. Natomiast – i to stanowi sedno – rezygnacji uczymy się lub uczą jej nas. Nietrudno dostrzec, jak bardzo powodzenie każdego zamierzenia zależy od przyjętej w życiu postawy. /../ Z tych badań wynikają następujące wnioski: otóż na rzeczywistą bezradność w ogromnym stopniu wpływa przeświadczenie o własnej bezradności. Jest ono przede wszystkim produktem  stosunków społecznych, panujących norm, obyczajów, ideologii, wreszcie – co gorsza – świadomej czasem polityki władzy”.

Co mają powyższe rozważania do religii? Otóż uznaję poglądy autorów publikacji popularno-naukowych, mówiące, iż człowiek jako jedyny spośród żywych stworzeń świadomy swej śmiertelności, musiał rozwiązać ten problem zagrażający jego egzystencji. Czynił to (na początku nieświadomie) podczas bardzo długiego procesu kulturotwórczego, znanego nam pod postacią historii religii. Tworząc nieśmiertelnych bogów, którzy w zamian za lojalność i wiarę w siebie mogli obdarzyć go również nieśmiertelnością, człowiek choć nie uniknął śmierci, to przynajmniej podejmował działania (rytuały) mające zapewnić mu pośmiertną egzystencję. Religijna obietnica nieśmiertelności złagodziła stres związany ze śmiercią, dlatego w każdej kulturze znane jest pojęcie zaświatów.  

 

Wygląda na to, iż Matka Natura (jak mówią poeci) obdarzając ludzi świadomością i „dając” im ego, naraziła swoje rozumne twory na poważne problemy psychiczne, zagrażające nawet ich życiu. Czy w tej sytuacji nie będzie uprawnione założenie, iż ów trwający wiele tysiącleci proces religiotwórczy jest kulturowym odpowiednikiem w/wym. umiejętności żywych istot – ludzi, polegających na SZUKANIU WYJŚCIA z  opresyjnych sytuacji życiowych? Biorąc pod uwagę skalę problemu, który niewyobrażalnie przekraczał ich możliwości pojmowania rzeczywistości, to „szukanie wyjścia” z owej stresogennej sytuacji musiało odbywać się w sposób bardziej instynktowny niż rozumowy; świadomy i zaplanowany.

 

Zatem można przyjąć, iż wszelkie religie człowieka z tysiącami bóstw, bogów i bogiń są niejako kulturowym przejawem owego podświadomego „szukania wyjścia” z sytuacji w jakiej od bardzo dawna znalazł się człowiek, po uświadomieniu sobie własnej śmiertelności, kruchości i krótkotrwałości ziemskiej egzystencji. W tym kontekście ów proces należałoby uznać za przedłużenie biologicznej ewolucji życia na Ziemi, za naturalne ewoluowanie ludzkiego rozumu i samoświadomości, która napotkawszy na swej drodze rozwoju poważny problem, rozwiązała go w jedynie możliwy dla siebie sposób: tworząc IDEĘ nieśmiertelnych bogów i wymyślając rytuały umożliwiające „pokonanie” śmierci.    

„Taka jest słabość rodzaju ludzkiego i taka jego przewrotność, że niewątpliwie na lepsze mu wychodzi znosić jarzmo wszelkich możliwych zabobonów, byleby tylko nie były zabójcze, niż żyć bez religii. Człowiek zawsze potrzebował wędzidła, a chociaż okrywał się śmiesznością składając ofiary faunom, satyrom i najadom, rozsądniej i korzystniej był czcić te fantastyczne wyobrażenia bóstwa niż oddawać się ateizmowi. /../ Wszędzie, gdzie istnieje społeczeństwo uporządkowane, religia jest konieczna; prawa czuwają nad występkami jawnymi, religia czuwa nad występkami utajonymi” (Wolter Traktat o tolerancji, PIWwyd. 1988 r.).

Można by tylko spekulować, jak wyglądałaby ewolucja kulturowa naszego gatunku, gdyby nie zostały wymyślone religie ze swymi bogami, rytuałami i przebogatą obrzędowością. Czy ludzkość po uświadomieniu sobie faktu własnej śmiertelności i bez religijnej obietnicy życia wiecznego po śmierci ciała, rzeczywiście popadłaby w obłęd lub w ciężką depresję, która  przyczyniałaby się do nieuchronnej śmierci jej osobników? I czy to mogłoby doprowadzić w końcowym efekcie do zagłady naszego gatunku? Tak, jak to widział Bernard Fontenelle: „Człowiek straciłby odwagę, gdyby nie był podtrzymywany przez fałszywe wyobrażenia”?

 

Chyba nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie na te pytania. Jedno czego możemy być pewni dzięki świadectwom historii, to przerażająca CENA, jaką zapłaciła (i płaci nadal) ludzkość za istnienie religii (i to biorąc tylko pod uwagę religie monoteistyczne). Np. przyjmuje się, iż w przypadku chrześcijaństwa, ceną za ewangelizację 1,5 mld ludzi, było ok. 200 mln ofiar, zabitych czy wręcz zamęczonych z pobudek religijnych, podczas nazbyt gorliwego głoszenia Dobrej Nowiny. Ile ofiar kosztowało ludzkość istnienie innych religii, chyba nikt dotąd nie próbował policzyć, lecz zapewne nie mniej. Na tym ów „rachunek krzywd” zakończę skoro niniejszy tekst ma traktować o dobrych stronach religii.

 

Przyjmijmy więc na użytek tego wywodu założenie, że INSTYNKT nie zawiódł człowieka (jako gatunku istot rozumnych) i mimo braku dostatecznej świadomości, pomógł mu stworzyć ideę, która była w stanie zmierzyć się z zastaną rzeczywistością na tym wg jednych „najlepszym ze światów”, a wg innych na tym „łez padole”, gdzie panuje bezlitosne prawo silniejszego i istnieje tzw. „łańcuch pokarmowy”, czyli wszyscy wzajemnie się pożerają, od mikrobów po potężne kolosy. Musiała więc powstać idea, która była niezbędna, by rodzaj ludzki mógł przetrwać „okres dziecięcy” swego rozwoju, kiedy to już człowiek przestał być zwierzęciem, ale daleko mu jeszcze było do rozumnej, świadomej siebie i świata istoty.

 

Idea w postaci wyższych, doskonalszych i niewidzialnych bytów, a później najwyższej, jedynej i absolutnej istoty, która ma nas ochraniać przed wszelakim złem tego świata, oceniać nasze zachowania i osądzać sprawiedliwie nasze niecne występki, których nie możemy przed nią ukryć, gdyż jest wszechobecna i wszechwiedząca. Idea propagująca wyższe (duchowe) wartości, mająca chronić nas przed wzajemnym zabijaniem się i stosowaniem przemocy. Jednym słowem: wprowadzać nas na wyższy poziom wrażliwości i człowieczeństwa, oraz bronić przed siebie samymi, tyle że inaczej myślącymi.

 

Rzeczywiście, religie były pomocne człowiekowi w rozwiązywaniu wielu egzystencjalnych problemów: w tworzeniu więzi wewnątrz plemiennych, w odróżnianiu obcych od swoich, w tworzeniu dwulicowych norm moralnych (łagodnych dla swoich, a surowych dla obcych), w odczłowieczaniu i deprecjonowaniu wizerunku wroga, w motywowaniu do walki członków wspólnoty i przekonywaniu ich, że działają w słusznej sprawie, a jak wiadomo „cel uświęca środki”. W likwidowaniu strachu przed śmiercią, dzięki solennym zapewnieniom kapłanów, iż każdy kto zginie w imię Boże, automatycznie dostanie się do raju, by cieszyć się tam czekającymi nań nagrodami oraz życiem szczęśliwym i nieskończonym. Itd. itp.

 

Skąd więc wzięła się ta przerażająca cena, jaką zapłaciła i płaci ludzkość za istnienie religii? Ogólnie mówiąc, stąd, iż religie są produktem bardzo niedoskonałego tworu natury, którym jest człowiek i aby mogły przetrwać do naszych czasów, musiały przynosić korzyści nie tylko swym wyznawcom w postaci łagodzenia ich strachu przed śmiercią, ale przede wszystkim tym, którzy je głosili w imieniu różnych bóstw, bogów a wreszcie jedynego Boga. Ta głęboko w nas tkwiąca potrzeba KORZYŚCI WŁASNEJ, a także przemożna potrzeba WŁADZY i dominacji (dziedzictwo po zwierzęcych przodkach przewodzenia w stadzie) spowodowały, iż ze wzrostem świadomości u ludzi ewoluowała również sama idea bogów/Boga, by mogła na bieżąco spełniać pokładaną w niej rolę. 

  

Uogólniając to rozumowanie do religii wywodzących się z Biblii, można  przyjąć umowną cezurę, iż zaczęło się to od czasu, kiedy w X w. pne. nieznany mędrzec hebrajski nazywany Jahwistą, próbując odpowiedzieć na pytanie: „Skąd się bierze zło i grzech?”, wymyślił opowiastkę o upadku pierwszych ludzi w raju, obciążając ich odpowiedzialnością za istnienie zła w dziele Bożym i za grzeszną naturę człowieka. To był zaiste szatańsko genialny pomysł: obarczyć ułomne stworzenie odpowiedzialnością za powstanie zła w dziele Bożym, a nie jego wszechmocnego Stwórcę, który ponoć ma nieskończone i nie ograniczone możliwości. Na podstawie jakich przemyśleń ów Jahwista wymyślił „historię” upadku człowieka w raju? W książce Zenona Ziółkowskiego Najtrudniejsze stronice Biblii (wyd.1989 r.), autor tak pisze:

„Jeżeli grzech uciska obecnie ludzi i nikt nie może się od niego uwolnić, to „na początku” musiało zaistnieć coś, co spowodowało ten stan. Owo cofnięcie się, opierało na oczywistym fakcie: ludzkość powstała przez rodzenie, na początku więc musiała istnieć w jednej parze – mężczyźnie i kobiecie. Opowiadanie o ich stworzeniu nie stanowi u Jahwisty celu samego w sobie, lecz jest wstępem do opowieści o ich upadku /../ Ażeby opisać rzeczywistość autor natchniony układa „historię” tego, co musiało być na początku, skutki bowiem domagają się odpowiadającej im przyczyny”.

Otóż to: „skutki bowiem domagają się odpowiadającej im przyczyny”, więc ów Jahwista wymyślił taką przyczynę, jaka wydawała mu się najbardziej logiczna przy założeniu, iż jest ona natury religijnej. Jednakże przyczyna tychże skutków (czyli śmiertelność ludzi i ich grzeszna natura, jak i zło istniejące w przyrodzie ziemskiej), mogła być też zupełnie inna a mimo to religijna. Np. taka, do jakiej doszedł na przełomie XVI i XVII w. włoski filozof ateista Cesare Vanini, który twierdził: „Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył, jeśliby chciał aby był lepszy, byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać że Bóg tak chce, napisano bowiem, iż wszystko czego chce może zrobić”.

 

Dlaczego więc ów Jahwista starający się odpowiedzieć na pytanie: „Skąd się bierze zło i grzech?”, nie wziął pod uwagę takiej właśnie przyczyny, która notabene byłaby bardziej logiczna, a przez to o wiele bardziej wiarygodna w kontekście Bożej wszechmocy i wszechwiedzy jak i nieporównywalnej marności i ograniczoności jego stworzeń – ludzi? Po prostu Bóg miał taką koncepcję (albo kaprys), by stworzyć świat daleki od doskonałości, a w nim równie ułomne stworzenia, które mimo że rozumne, miałyby tylko w znikomym stopniu korzystać z tego organu, aby broń Boże nie podważać nim prawd wiary. Nie jest to logiczne?

 

Owszem jest logiczne, ale sprzeczne z „interesem” duszpasterskim. Gdyby bowiem miało się okazać, iż zło (immanentne dziełu Bożemu), grzeszna natura człowieka i jego śmiertelność (jak i wszystkich żywych stworzeń), są ZGODNE z WOLĄ BOŻĄ, to automatycznie przestaliby być potrzebni przeróżni „naprawiacze” ładu bożego, „poprawiacze” grzesznej natury ludzkiej (np. w kwestii in vitro czy zakazu aborcji) i wszelkiej maści „przewodnicy duchowi”, którzy zawsze sytuują się w roli pośredników pomiędzy „dobrym” Bogiem dla  swych grzesznych stworzeń, a człowiekiem, który ponoć przez głupotę i złą wolę odrzucił go.

 

Jednym słowem, nie mogłyby istnieć religie sacerdotalistyczne, które są podstawą systemów religijnych, zinstytucjonalizowanych, z bardzo rozbudowaną hierarchią kapłanów, głównym dowodzącym uważającym się i uważanym przez wiernych za zastępcę Boga na Ziemi, z bogatą ofertą środków przymusu ewangelizacyjnego (w zależności od czasów i religii). To wszystko nie miałoby jakiejkolwiek racji bytu, jeśli człowiek miałby być niczemu nie winny, lecz jego Bóg. Musiał więc człowiek zostać obarczony winą za wszelkie zło tego świata i ponieść za to zasłużoną karę. Inaczej B.Pascal myliłby się mówiąc: „Musimy snadź rodzić się winni, albo Bóg byłby niesprawiedliwy”.

 

Obawiam się, iż zaczynam odchodzić od dobrych stron religii, więc na koniec jeszcze napiszę o paradoksie wynikającym z owej umiejętności żywych stworzeń „szukania wyjścia” w beznadziejnych sytuacjach życiowych. W cytowanym na wstępie fragmencie książki, jej autor M. Iłowiecki pisze, iż w przeciwności do wrodzonych umiejętności „szukania wyjścia”, rezygnacji z tego instynktownego zachowania UCZYMY SIĘ, lub jesteśmy uczeni. Paradoks ów polega na tym, że właśnie religie, które miały być tym „znalezionym wyjściem” w sytuacji uświadomienia sobie własnej śmiertelności przez ludzi, uczą jednocześnie swych wiernych rezygnacji z używania rozumu w kwestiach religijnych i zdania się na ślepą wiarę.

 

Wiarę w jedynie religijne autorytety, mówiące, iż Bóg tak umiłował człowieka, że przez całe jego ziemskie życie sprawuje nad nim opiekę, nazywaną Opatrznością Bożą. I jest ta opieka tak wszechstronna – ale co najważniejsze – gwarantująca zbawienie ludzkiej duszy po śmierci, iż prawdziwie bogobojny człowiek powinien zrezygnować z rozumowych dociekań w kwestiach religijnych, gdyż rozum ludzki jest tu całkowicie nieprzydatny. Co zdaje się potwierdzać sama Biblia słowami: „A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu” (BT Rz 1,28).

 

Otóż właśnie! Tym „prawdziwym poznaniem Boga” jest oczywiście „poznanie” go poprzez jego etatowych „pomocników” na Ziemi – kapłanów wszechczasów, mających monopol na „prawdę” religijną, jak i ich „święte” księgi opatrzone stosownym imprimatur. Wolna myśl człowieka nie jest tu mile widziana. To tyle (dobrego) miałem do powiedzenia w tej kwestii.

 

Grudzień 2018 r.                                ----- KONIEC-----    

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 910 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk