Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 04:08

« Poprzedni Następny »


Fałszywi prorocy, Część VI.


Lucjan Ferus 2017-12-10


Jest to dalszy ciąg streszczenia książki Gunthera Pape, która nosi tytuł Byłem Świadkiem Jehowy i przedstawia „z pierwszej ręki” osobiste doświadczenia jej autora, związane z członkowstwem w tym ruchu, mającym wielki wpływ na jego życie.Ta część cyklu zaczyna się od rozdziału pt. „Budzą się we mnie pierwsze wątpliwości”. Autor wpierw opisuje ciężkie i pełne niebezpieczeństw życie w obozie uchodźców w Ulzen. Potem osiedlenie się w małej miejscowości przy granicy szwajcarskiej, gdzie można było wreszcie podjąć działalność typową dla Świadków Jehowy.

„Uważaliśmy, że możemy dopomóc swemu zborowi wnieść światło Jehowy w mroki tego katolickiego regionu. /../ Z większym czy mniejszym powodzeniem zaczęliśmy pustoszyć owczarnię „ludzi w czarnych sutannach”, jak nazywaliśmy księży katolickich. /../ rychło jednak zaczęto nas uważać za przemądrzałych Prusaków. /../ Również przyjęty przez nas kierunek, oparty ściśle na wytycznych „Strażnicy”, budził niezadowolenie. /../ Nie spotkałem dotąd żadnego zboru ŚJ, gdzie panowałaby rzeczywiście jedność i pokój. /../

 

My, Świadkowie Jehowy, uważaliśmy się za społeczność ponadnarodową, za lud bez określonych siedzib i granic, nieznający barier języka. Jednolity „język” „Strażnicy” jest naszym językiem. Nie znamy dyskryminacji rasowej. /../ Wszyscy jesteśmy dziećmi Jehowy – czarni, żółci czy biali. Rządy „państwowe” sprawuje nasz król – Jezus Chrystus poprzez „kierownicze ciało” z Brooklynu. Od 1914 r. rządzi On jako nieograniczony władca Nowego Świata. W naszej teokracji o wszystkim rozstrzyga przez Chrystusa tylko Jehowa. Słowo, które głosi światu, posługując się „Strażnicą”, jest prawdą, jedyną prawdą!

 

Jehowa jest uosobionym Dobrem, dlatego nie mamy prawa krytykować zarządzeń Bożych wydawanych przez „Strażnicę”. Jezus Chrystus jest jako król obecny wśród nas, niewidzialny jednak i niesłyszalny dla nas, zwykłych śmiertelników. Lecz i ŚJ nie mogą zrezygnować z widzialnego kierownictwa. Dlatego Jehowa ustanowił na ziemi swe „kierownicze ciało”, aby przekazywało jego wolę Świadkom i całemu światu. To ciało tworzy na ziemi „reszta” – 144 000 namaszczonych. /../ A jednak – mimo wielu zapewnień braci z Brooklynu – nie znaleźliśmy w naszych zborach pokoju.

 

Często zadawałem sobie w tym czasie pytanie: Czy my rzeczywiście jesteśmy ludem Bożym? /../ Spójrz na powołanych przez Boga do swego urzędu braci z Brooklynu. Jehowa ich wybrał, więc musimy się im poddać, słuchać ich; inaczej buntujemy się przeciwko Jehowie. /../ Na bunt nie możemy sobie pozwolić, prowadzi on do śmierci, do wiecznej zagłady w Har-Magedonie. /../ Nie chcę lekkomyślnie narażać swego życia na zagładę. Czyż sam Jehowa nie wystąpił ostro poprzez Towarzystwo „Strażnica” przeciwko tym, którzy zakłócają nasz spokój? /../

 

Wielką troskę budziła w nas, sprawujących posługę, rywalizacja pomiędzy braćmi. Jeden dążył do objęcia urzędu drugiego. Uważano, że nie ma w tym nic złego. /../ A do objęcia urzędu dążyła większość. Prowadzono intrygi wobec braci sprawujących kierownictwo. /../ Czy była to jeszcze teokracja, władanie Boże? Zastanawiałem się nad sprawą Bożego kierownictwa w Towarzystwie „Strażnica”.  Czy wolno mi tu mieć jakieś wątpliwości? /../ Tak nie można. Wątpliwości są grzechem, a ja grzechu nie chcę. Tak więc nadal musiałem zachować posłuszeństwo wobec braci z Brooklynu: nie wolno mi było zapomnieć, że idzie tu o całe moje istnienie”.

Następny rozdział nosi tytuł „Świadkowie Jehowy – społeczność Nowego Świata” i zaczyna się od słów: „Na kongresie odbytym w 1950 r. na stadionie „Yankee” w Nowym Jorku prezydent, brat Knorr, proklamował „nowe” prawdy”. Przy jego nazwisku jest gwiazdka odsyłająca do przypisu na dole strony, w którym jest dodatkowa informacja:

„Trzecim zwierzchnikiem Świadków Jehowy był Nathan H.Knorr /../. Zwrócił baczniejszą uwagę na szkolenie kadr kierowniczych organizacji, założył specjalne szkoły głosicieli. Wsączał z wielką upartością jad nienawiści ku chrześcijaństwu, z wyróżnieniem Kościoła katolickiego jako „organizacji szatańskiej”. Skompromitował siebie i sektę przepowiednią końca świata wyznaczoną na 1975 r. Dziesiątki tysięcy Świadków, którzy zawierzyli temu proroctwu, porzuciło szeregi zakłamanej społeczności. Odeszła wtedy 1/3 członków”.

W dalszej części Autor kontynuuje wątek kongresu ŚJ w Nowym Jorku w 1950 r., a później kongresu w Norymberdze w 1953 r. i w tym kontekście pisze:

„Świadkowie Jehowy potrzebują od czasu do czasu takich masowych imprez, by w entuzjazmie, który ogarnia tłumy, zapomnieć, że poszczególne zbory żyją w niesnaskach. Jehowa wezwał swoich Świadków na duchową ucztę. /../ Entuzjazm, który nie mógł pojawić się w zborach, przybierał tu formę upojenia. /../ W programie były właśnie wykłady o „społeczności Nowego Świata”. /../ Każdy wytężał słuch, by nie uronić ani słowa z wypowiedzi tak wielkiej wagi./../ wszyscy podnoszą nagle głowy. Niektórzy zrywają się z miejsc. Co to za słowa padły właśnie z głośników?

 

„Książęta Nowego Świata są pośród nas!”. W panującej dotąd ciszy wybucha entuzjazm, jakiego jeszcze nie przeżyłem. Przez długie minuty słychać radosne krzyki wielu, wielu tysięcy ludzi. Bez wątpienia większość zebranych spodziewa się, że lada moment na scenę wstąpią Abraham, Izaak i Jakub. Otrzeźwienie przynoszą kolejne słowa mówcy: „Książęta są pośród nas, a są nimi słudzy organizacji w zborach, biurach obwodowych i centralach”. Nowe, nie milknące owacje.

 

W porywie entuzjazmu wszyscy Świadkowie zaakceptowali nową „prawdę”. Mnie ona przygnębiła. Było oczywiste, że coś tu się nie zgadza. /../ Jak to, ten „Nowy Świat” jest już tu, wśród nas? To my jesteśmy tym Nowym Światem? Tego mi było za wiele. Nie byłem uszczęśliwiony jak inni. Przeciwnie, nękały mnie wątpliwości. Norymberga była dla mnie początkiem przebudzenia się z długiego snu. Jednakże dopiero później miałem zbudzić się całkowicie. /../ Niepojęte było, abyśmy już mieli żyć w Nowym Świecie. Muszę tę rzecz zbadać z Biblią w ręku. Przebudził się we mnie duch krytyczny i odtąd nie miałem już zaznać spokoju. Wstrząśnięty nasuwającymi się myślami, ośmielającymi się kwestionować prawdę Jehowy, wróciłem z kongresu do domu”.  

Tytuł następnego rozdziału brzmi: „Moja wiara zaczyna się chwiać”. Autor zaczyna go od przypomnienia faktu, jak kiedyś zgromił jedną z sióstr, która odważyła się zapytać, czy my, Świadkowie Jehowy nie gonimy jednak za jakimś fantomem. Teraz to samo pytanie trapiło jego umysł. Dalej tak pisze:

„Jednak wciąż jeszcze wierzyłem szczerze, że to Bóg rządzi i kieruje naszą organizacją. Z czcią odnosiłem się do braci z Brooklynu, jako tych, którymi wyłącznie posługuje się Bóg, by głosić Ewangelię na całej ziemi. Zaniechałem zamiaru krytycznego zbadania, czy wszystko istotnie tak się przedstawia, jak to głosi Towarzystwo „Strażnica”, zapewniając, że czyni to „dzięki łasce Pana”. Przekonany byłem, że krytyczna analiza byłaby jednak grzechem i że za moimi wątpliwościami kryją się jednak demony. /../

 

Niemniej jednak znów pojawiły się wątpliwości. /../ Wątpliwe wydały mi się też niektóre obliczenia chronologiczne dotyczące końca czasów. Duże zastrzeżenia budził we mnie sposób postępowania ludzi z kierownictwa. Zastanawiało zmienianie prawd pochodzących rzekomo od Boga. /../ Nadarzyła się jednak sposobność prześledzenia faktycznego rozwoju historycznego Towarzystwa „Strażnica”. Oto zlecono mi zorganizowanie biblioteki zboru. W związku z tym dostała się w moje ręce dawniejsza literatura Towarzystwa. Pociągała mnie, więc zacząłem czytać.

 

Fałszywe obliczenia czasów, całkowicie bezpodstawne, dziś już zupełnie zarzucone interpretacje Biblii, „prawdy” które stały się anachronizmem – wszystko to przykuwało moją uwagę. Czy wobec tego nadal mam wierzyć, że to sam Jehowa wykłada nam Biblię? Uderzyły mnie sprzeczności w nauce „Strażnicy” i jej wykładni Pisma. Stwierdziłem, że nauki „Strażnicy” ulegają ciągle przekształcaniu, dopasowywane są stale do zmieniającej się sytuacji. Dało mi to wiele do myślenia. /../

 

Czego się dowiedziałem? /../ To, co znalazłem w starej literaturze „Strażnicy”, stało w jaskrawej sprzeczności z treścią literatury nowej. Dlaczego? Dlatego, że rzekomo „prowadzeni przez Boga” pisarze „Strażnicy” mylili się, ciągle się mylili. Czy jednak Bóg jest Bogiem błędu i sprzeczności? /../ Tymczasem dawne nauki „Strażnicy” /../ dziś odrzucane są jako błędy, choć kiedyś głoszono je jako prawdę Bożą. Czy prawda Boża może stać się błędem? Przenigdy! Cóż to więc są za „prawdy”, które podaje „Strażnica”? /../ Szukałem ucieczki w modlitwie, u Boga. Lecz Bóg nie dawał mi odpowiedzi. Milczał. /../

 

Wciąż od nowa zestawiałem ze sobą pisma „Strażnicy”. Jak uczył Bóg poprzez swą organizację za kierownictwa pierwszego prezydenta Russella? Jak przez drugiego prezydenta – Rutherforda? Jak uczy poprzez obecnego prezydenta Knorra /../? Jeden przeciwstawiał się drugiemu, jeden odrzucał „Boże” prawdy drugiego jako błędy. Nie było widać śladu Bożego kierownictwa w „Strażnicy”. Czyż nie oświadczył kiedyś Rutherford, że jego nauki to „poznanie dane przez Boga po to, by głosić ludowi, że”..? Tymczasem Knorr odrzucił to poznanie! Jakim prawem? Jak można odrzucać „prawdy” podane przez Boga? A może Pan wcale ich nie podał? /../

 

Oto znalazłem numer 451 czasopisma „Pociecha” (obecny tytuł „Przebudźcie się!”) z 1941 r. Pod nagłówkiem „Plan Boży – wyjaśnienia J.Rutherforda” czytam: „To oświadczenie podane w „Strażnicy” jest jednak zupełnie nie do przyjęcia z Wszechmogącym”. Jak to? Rutherford, ten który przewodzi „kanałowi przekazu Bożego”, przedstawia tu ów „kanał” jako mijający się z prawdą? A zatem „Strażnica” nie jest bezwarunkowo i w każdym wypadku kanałem przekazu prawd Jehowy, przez który płynie do nas Boża prawda? Jehowa pozwolił, że jego Świadkom stale podawana była nieprawda? /../

 

Demony? Czy rzeczywiście znalazłem się pod ich władzą? /../ Czy wpływ tych istot przeciwnych Bogu jest rzeczywiście tak wielki, jak przedstawiają to Świadkowie Jehowy? /../ Czy nie jestem już czasem pod przemożnym wpływem szatana? /../ Demony usiłują oddziaływać na nas, ludzi. Podsuwają zwątpienia. Jak to jednak było możliwe, że brat Rutherford jako prezydent Towarzystwa zarzuca „Strażnicy” głoszenie fałszu? Wykazał w ten sposób, że „Strażnica” nie trwa w prawdzie wobec Boga. Jak więc mogę uważać nadal „Strażnicę” za pismo podające pewną odpowiedź na moje pytania i wątpliwości?”.

W dalszej części książki Autor opisuje swój ówczesny stan „rozchwiania psychicznego”. Im więcej czytał dawnych numerów „Strażnicy”, tym więcej dostrzegał sprzeczności z naukami, które propagowały nowe numery „Strażnicy”. Ale zamiast swój gniew i złość kierować ku zakłamanemu kierownictwu, które wykorzystywało w taki cyniczny sposób łatwowierność szeregowych członków tej organizacji, on zaczął bać się samego siebie; dopatrywać się swej winy przed Bogiem i obawiać się odpowiedzialności za dotychczasowe głoszenie fałszu. Ta nowa prawda przerażała go do tego stopnia, że swój nowy stan psychiczny wolał przypisać demonom, niż wyzwalającemu działaniu PRAWDY, czego nawet uczy sama Biblia. Rozdział kończy się opisem następującego problemu:

„Dalszą sprawą pogłębiającą moje wątpliwości było wznowienie od 1949 r. przez braci z Brooklynu walki z komunizmem i wprowadzenie przez to wszystkich swych zwolenników na arenę polityczną. /../ Później w „Strażnicy” z 1.VI. 1952 r. ukazał się artykuł: „Czy Bóg jest odpowiedzialny za ucisk na świecie?”. Artykuł ten oznaczał polityczną ofensywę „Strażnicy”. /../ Wszystkie sformułowane uprzednio, uzasadniane biblijnie oświadczenia, że Świadkowie Jehowy nie zajmują się polityką, sprawami tego złego świata, straciły naraz fundament. Organizacja rozpoczęła walkę polityczną. Wykraczało to przeciw wszystkim dotychczasowym zasadom neutralności”.

Kolejny rozdział poświęcony jest różnym technikom i sposobom przekonywania ludzi do doktryny ŚJ, włącznie z oszukiwaniem nieświadomych rozmówców. Autor tak to precyzuje:

„Mówię teraz o przebiegłości, jaką winniśmy się posłużyć, by nawiązać rozmowę z zainteresowanymi. Mówię jeszcze wyraźniej; aby przechytrzyć inaczej myślących: (tu zaprezentowane są liczne przykłady owych technik). /../ Oczywiście wcale nas nie interesuje poznanie religii drugich, ani nie chodzi nam o wzajemne zrozumienie. Przytoczone wyżej tematy mają tylko wzbudzić zainteresowanie naszym własnym orędziem. Innymi słowy: musimy ukryć przed słuchaczami prawdziwy powód naszej wizyty – to mianowicie, że chcemy z nich zrobić Świadków Jehowy. /../ Taki sposób postępowania nazywa się jednak wprowadzaniem ludzi w błąd, chociażby określało się to słowami „subtelna duchowa zdolność postrzegania”. Tylko „podstępni jak węże” możemy podminować wiarę innych i na jej miejscu budować naszą”.

Po lekturze tych „bożych pouczeń” (wszak to Jehowa przemawia przez „Strażnicę”), tak bardzo pomocnych Świadkom Jehowy w okłamywaniu ludzi, jakoś tak automatycznie, nie wiem nawet dlaczego, przypomniał mi się pewien dowcip:

- „Dzień dobry! Proszę przepisać na nas swoje mieszkanie.

- Powariowaliście?!

- Przepraszam, nie od tego zacząłem. Czy wierzy pan w Boga?”.

 

                                                           ------ // ------

Może mam specyficzne poczucie humoru, ale mnie ten dowcip autentycznie śmieszy.

Kolejny odcinek tego cyklu zacznę od rozdziału zatytułowanego „Znów wątpliwości”, w którym Autor opisuje przełom duchowy, jaki się w nim wreszcie dokonał.

 

Grudzień 2017 r.                                ----- cdn. ----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk