Prawda

Środa, 30 lipca 2025 - 18:48

« Poprzedni Następny »


Gdy­by nie Ży­dzi


Henryk Grynberg 2024-04-22


„Moż­na śmia­ło po­wie­dzieć, że gdy­by nie Ży­dzi, nie by­ło­by pro­ble­mu pa­le­styń­skie­go, ani Pa­le­styń­czy­ków, ani Pa­le­sty­ny. Pia­chy, ka­mie­nie i ba­gna zo­sta­ły­by roz­szar­pa­ne przez Egipt, Sy­rię (któ­ra po­łknę­ła­by Li­ban) oraz Irak (któ­ry po­łknął­by Jor­da­nię), i nikt by się tym nie przej­mo­wał, włącz­nie z Ara­ba­mi z Za­chod­nie­go Brze­gu i Gazy, któ­rzy by­li­by – jak przed Man­da­tem Bry­tyj­skim – Sy­ryj­czy­ka­mi, Egip­cja­na­mi, Be­du­ina­mi. Za­miast za­bi­jać Ży­dów za­bi­ja­li­by – z dużo więk­szym po­wo­dze­niem – jed­ni dru­gich. Za­miast spo­ra­dycz­nych, ner­wo­wych ata­ków i od­we­tów me­dia mia­ły­by re­gu­lar­ne, nie­skrę­po­wa­ne rze­zie lud­no­ści cy­wil­nej, jak w Al­gie­rii (gdzie co mie­siąc gi­nie ty­siąc osób), Su­da­nie (gdzie gi­nie 100 ty­się­cy rocz­nie) czy w Kur­dy­sta­nie, Kasz­mi­rze i Afga­ni­sta­nie (przed ame­ry­kań­ską in­ter­wen­cją). Otwar­te woj­ny wy­bu­cha­ły­by nie co dzie­sięć lat, tyl­ko co rok, w co­raz to in­nej kon­fi­gu­ra­cji, a cena naf­ty szy­bo­wa­ła­by na wy­so­ko­ści pło­mie­ni z pól naf­to­wych. Tak, tak, Izra­el w nie­usta­ją­cym kon­flik­cie z Ara­ba­mi jest je­dy­nym sku­tecz­nym mo­de­ra­to­rem i sta­bi­li­za­to­rem na tym dzi­kim, za­pal­nym za­du­piu, je­dy­ną ga­śni­cą. O czym do­brze wie Ame­ry­ka, kie­dy opo­wia­da się po jego stro­nie.

Nie­praw­da, że cho­dzi o „oku­pa­cję” i gra­ni­ce sprzed 1967. Już w mar­cu 1920 w osie­dlu Tel Chaj (przy gra­ni­cy li­bań­skiej) zgi­nę­ło 8 Ży­dów; w maju 1921 w Jaf­fie i Pe­tach­-Ti­kwie 47, a 146 zo­sta­ło ran­nych; w sierp­niu 1929 w Je­ro­zo­li­mie, He­bro­nie i Sa­fe­dzie 133, a 339 zo­sta­ło ran­nych, w kwiet­niu 1936 zgi­nę­ło 18 w Jaf­fie, a w cią­gu na­stęp­nych sze­ściu mie­się­cy 80 w in­nych czę­ściach kra­ju. Za­bi­ja­no lu­dzi na uli­cach i dro­gach jak dziś, tyl­ko na ów­cze­sną ska­lę. Ra­bo­wa­no ży­dow­skie miesz­ka­nia, warsz­ta­ty i skle­py, bu­rzo­no sy­na­go­gi i pa­lo­no zwo­je Tory jak w Eu­ro­pie.


W Pa­le­sty­nie Ży­dzi nie byli jed­nak tak bez­bron­ni jak w Eu­ro­pie, więc Ara­bo­wie pła­ci­li za to cenę, któ­rą dziś by na­zwa­no „pro­por­cjo­nal­ną”: w maju 1921 zgi­nę­ło 48, a 73 zo­sta­ło ran­nych; w sierp­niu 1929 zgi­nę­ło 116, a 232 zo­sta­ło ran­nych, choć głów­nie z rąk bry­tyj­skiej po­li­cji, jak pod­kre­śli­ła bry­tyj­ska Com­mis­sion of In­qu­iry. Do stłu­mie­nia pierw­szej arab­skiej in­ti­fa­dy (tak to wów­czas na­zwa­no) w la­tach 1936–1939 Bry­tyj­czy­cy uży­li woj­ska, tan­kie­tek i samo­lo­tów. Ko­lej­ne ko­mi­sje jed­no­znacz­nie orze­ka­ły, że pod­sta­wo­wą przy­czy­ną zajść była ani­mo­zja ra­so­wa Ara­bów i że to oni byli na­past­ni­ka­mi.


Po propozycji po­działu Pa­le­sty­ny, któ­re­j Ara­bo­wie nie uzna­li, i krwa­­wej woj­nie 1948-1949, któ­rą wy­wo­ła­li, więk­szość ułam­ka Pa­le­sty­ny prze­zna­czo­ne­go na jesz­cze jed­no pań­stwo arab­skie zna­la­zła się po stro­nie Egip­tu i Jor­da­nii, któ­rej do­dat­ko­wo uda­ło się za­gar­nąć sta­rą część Je­ro­zo­li­my, prze­wi­dzia­nej przez ONZ jako mia­sto mię­dzy­na­ro­do­we. Przez dłu­gie, krę­te gra­ni­ce, skąd bli­sko było do nie­mal każ­de­go ży­dow­skie­go domu, prze­ni­ka­li za­bój­cy zwa­ni z tego po­wo­du in­fil­tran­ta­mi i sa­mo­bój­cy zwa­ni już wte­dy fe­da­ina­mi. Z wy­so­ko­ści Go­la­nu sy­ryj­skie ar­ma­ty i czoł­gi strze­la­ły do ry­ba­ków na Je­zio­rze Ga­li­lej­skim i rol­ni­ków na po­lach. Nie­ustan­nie gi­nę­li izra­el­scy żoł­nie­rze na gra­ni­cach i miesz­kań­cy przy­gra­nicz­nych osie­dli. Rol­ni­cy pra­co­wa­li na po­lach w nocy, z bro­nią. Bez uzbro­jo­nej eskor­ty nie moż­na było po­je­chać do Ej­la­tu, a na­wet nad Mo­rze Mar­twe. Na sta­rą Je­ro­zo­li­mę pa­trzy­ło się z da­chów, ukrad­kiem, bo po tam­tej stro­nie cze­ka­li na oka­zję do­brze wy­ćwi­cze­ni przez Bry­tyj­czy­ków strzel­cy Le­gio­nu Arab­skie­go. Izra­el­scy ko­man­do­si i ochot­ni­cy z po­gra­nicz­nych ki­bu­ców wy­pa­da­li na tery­to­rium wro­ga i nisz­czy­li bazy ter­ro­ry­stów. W la­tach 1951–1956 było trzy ty­sią­ce na­pa­dów ter­ro­ry­stycz­nych i starć. Zgi­nę­ło w nich 400 Izra­el­czy­ków, a 900 od­nios­ło rany. Pra­sa za­miesz­cza­ła tyl­ko drob­ne no­tat­ki, te­le­wi­zji jesz­cze nie było. Nie­daw­no za­py­ta­no przy­wód­cę naj­więk­szej or­ga­ni­za­cji ter­ro­ry­stycz­nej, czy się zgo­dzi na po­kój, kie­dy Izra­el wy­co­fa się za gra­ni­ce sprzed 1967. „O tym po­roz­ma­wia­my póź­niej”, od­po­wie­dział.


Spo­ro się jed­nak zmie­ni­ło od cza­su Man­da­tu Bry­tyj­skie­go. Ara­bo­wie nie są już ra­si­sta­mi. Na­wet kie­dy otwar­cie na­wo­łu­ją do za­bi­ja­nia Ży­dów. Nie Izra­el­czy­ków, nie „sy­jo­ni­stów” – wszyst­kich. Nie tyl­ko w Izra­elu czy Pa­le­sty­nie – wszę­dzie. Na­to­miast ra­si­zmem sta­ło się wszyst­ko, co ro­bią Ży­dzi. Na­wet mur, któ­rym chcą się za­sło­nić przed bar­ba­rzyń­ca­mi jak on­giś Chiń­czy­cy. W 30 lat po Ho­lo­kau­ście na­ro­dy zjed­no­czo­ne pod prze­wod­nic­twem by­łe­go hi­tle­row­ca na­zwa­ły ra­si­zmem ży­dow­ski ruch na­ro­do­wo­wy­zwo­leń­czy, pierw­szy od upad­ku Be­ta­ru. W 50 lat po Ho­lo­kau­ście świa­to­wa kon­fe­ren­cja prze­ciw­ko ra­si­zmo­wi oka­za­ła się świa­to­wą hecą prze­ciw­ko Ży­dom. I raz jesz­cze się oka­za­ło, kim i czym jest więk­szość na tym świe­cie. Izra­el stał się brzyd­kim sło­wem, jak daw­niej Żyd. Je­dy­na oaza de­mo­kra­cji i cy­wi­li­za­cji, jaka jest i ja­kiej w ogó­le się moż­na spo­dzie­wać na arab­skiej pu­sty­ni. Wy­sep­ka na mo­rzu nie­na­wi­ści, gdzie pół mi­lio­na ofiar ra­si­zmu unik­nę­ło naj­więk­sze­go w dzie­jach mor­du ra­si­stow­skie­go, gdzie schro­ni­ła się więk­szość oca­la­łych i gdzie wciąż uchodź­cy znaj­du­ją schro­nie­nie od an­ty­se­mi­tów. Azyl, dzię­ki któ­re­mu mamy jesz­cze od­wa­gę być Ży­da­mi. Naj­lep­sze, co nam się zda­rzy­ło w cią­gu ostat­nich dwóch ty­się­cy lat. Cud, któ­ry na­praw­dę się zda­rzył. Ho­lo­kaust wy­ka­zał, że Tora nie jest wy­star­cza­ją­cą osło­ną, ale jak dłu­go może bro­nić się świec­ka twier­dza? Przed bar­ba­rzyń­ca­mi nie­na­wi­dzą­cy­mi przy­ka­zań i świad­ków. Przed po­gro­mem, któ­ry się nig­dy nie koń­czy. Przed me­dia­mi, któ­re są groź­niej­sze od am­bon.


(…) Arab­skie ofia­ry na­le­żą do głów­nych wia­do­mo­ści, a ży­dow­skie do dal­szych, je­śli nie żad­nych. O arab­skich się do­no­si od razu, a z ży­dow­ski­mi się cze­ka na re­ak­cję Izra­ela, aże­by po­ka­zać nowe arab­skie ofia­ry, a wspo­mi­na­jąc o krwa­wych skut­kach wcze­śniej­sze­go arab­skie­go ata­ku, stwier­dzić, że re­ak­cja była „nie­pro­por­cjo­nal­na”.

Moż­na dojść do prze­ko­na­nia, że bez izra­el­skich kontr­ak­cji o za­bi­tych Ży­dach wca­le by nie do­no­szo­no – jak pod­czas Ho­lo­kau­stu. Izra­el­czy­cy po­win­ni uży­wać proc, noży, bu­te­lek z ben­zy­ną i oso­bi­stych ła­dun­ków wy­bu­cho­wych i za każ­de­go Izra­el­czy­ka po­wi­nien zgi­nąć tyl­ko je­den Arab, aż do ostat­nie­go Żyda w Pa­le­sty­nie, i w ten spo­sób pro­blem zo­sta­nie roz­wią­za­ny. Jesz­cze od ni­ko­go w hi­sto­rii nie wy­ma­ga­no „pro­por­cjo­nal­nych” strat. Na­wet od Ame­ry­ka­nów w Za­to­ce Per­skiej, na Bał­ka­nach i Afga­ni­sta­nie, choć też nie są ulu­bień­ca­mi me­diów. A już w ogó­le ni­cze­go się nie wy­ma­ga od Ara­bów. Na­wet kie­dy ra­do­śnie mor­du­ją prze­chod­niów na uli­cach, bie­siad­ni­ków przy świą­tecz­nych sto­łach, stu­den­tów w ka­fe­te­riach, a schwy­ta­nych Izra­el­czy­ków żyw­cem roz­szar­pu­ją.


(…) Kłam­stwo me­dial­ne jest mo­zai­ką drob­nych pół­prawd, wy­pa­czeń i nie­do­po­wie­dzeń po­wie­la­nych co­dzien­nie i wszę­dzie. Spor­ne te­re­ny są za­wsze „arab­skie”, włącz­nie z „arab­ską wschod­nią Je­ro­zo­li­mą”. To cał­kiem nor­mal­ne, że Ara­bo­wie miesz­ka­ją w ca­łej Pa­le­sty­nie, włącz­nie z Haj­fą, Sa­fe­dem i Jaf­fą, a Ży­dom nie wol­no ani w He­bro­nie, ani w Be­tle­jem, ani na­wet w ży­dow­skim od wie­ków kwar­ta­le sta­rej Je­ro­zo­li­my, gdzie Jor­dań­czy­cy do­ko­na­li czyst­ki et­nicz­nej w 1948 roku. Nor­mal­ne jest rów­nież, że Ara­bo­wie stu­diu­ją na izra­el­skich wyż­szych uczel­niach i le­czą się w izra­el­skich szpi­ta­lach, a Ży­dom nie wol­no na­wet się po­ka­zać poza gra­ni­ca­mi ich get­ta. Któ­re­go nie wol­no im rów­nież izo­lo­wać żad­nym kor­do­nem ani mu­rem, bo musi być ła­two do­stęp­ne dla Ara­bów, któ­rzy tam pra­cu­ją, i mu­szą mieć za­pew­nio­ną tę pra­cę, bo in­a­czej gro­zi im głód. Że w tym nie ma lo­gi­ki? Bo w sto­sun­ku do Ży­dów żad­na lo­gi­ka nie obo­wią­zu­je (nig­dy nie obo­wią­zy­wa­ła).


Nie pro­te­stu­je się, kie­dy Ży­dzi giną (nig­dy nie pro­te­sto­wa­no), tyl­ko kie­dy zwy­cię­ża­ją. Ży­dom nie wol­no zwy­cię­żać. Nie wol­no im „po­ni­żać” Ara­bów. Cie­ka­we, kto by pro­te­sto­wał, gdy­by zwy­cię­ża­li Ara­bo­wie? I moż­na so­bie wy­obra­zić „po­ni­że­nie”, ja­kie cze­ka­ło­by Ży­dów – nie tyl­ko w Pa­le­sty­nie. W nie­na­wi­ści i fa­na­ty­zmie nie ma lo­gi­ki, to­też nie ma (i nie może być) lo­gicz­ne­go roz­wią­za­nia.


Kła­mie się z pre­me­dy­ta­cją, bo Ży­dów jest za mało, żeby ode­przeć tyle kłamstw. Nie na­dą­ży­my, nie prze­krzy­czy­my. Ho­lo­kaust na­uczył nas li­czyć tyl­ko na sie­bie, czu­wać, bro­nić się, kon­tro­wać, uprze­dzać ata­ki, nie po­zwa­lać ze­pchnąć się do de­fen­sy­wy, nie ustę­po­wać.


Nie moż­na nas już wię­cej oszu­kać i za­pro­wa­dzić do rzeź­ni, ale moż­na – jak daw­niej – za­krzy­czeć na śmierć. Ta woj­na trwa już ty­sią­ce lat i wciąż prze­wa­gę mają Fi­li­sty­ni. Wy­gna­li Ży­dów z Pa­le­sty­ny, po­tem do Pa­le­sty­ny, a te­raz zno­wu chcą wy­gnać z Pa­le­sty­ny: „wy­no­cha!”. Zmie­ni­ło się tyl­ko to, że nie mamy już gdzie się co­fać, że bez tej twier­dzy już nie prze­trwa­my. A jak wy­glą­dał­by świat bez Ży­dów – o ma­ło­śmy się nie prze­ko­na­li. Fi­li­sty­nom jed­nak jak zwy­kle brak wy­obraź­ni. Nie zda­ją so­bie spra­wy, że – przy dzi­siej­szych środ­kach w ła­pach człe­ko­kształt­nych – bez ży­dow­skie­go ka­ta­li­za­to­ra, mo­de­ra­to­ra, sta­bi­li­za­to­ra, sys­te­mu ostrze­gaw­cze­go i środ­ka ła­go­dzą­ce­go nie prze­trwa rów­nież ten zglo­ba­li­zo­wa­ny, co­raz mniej­szy świat. An­ty­ży­dzi, któ­rzy już nie­raz po­ka­za­li, jak da­le­ce są sa­mo­de­struk­cyj­ni, po­win­ni ostroż­niej ma­rzyć. „Izra­el sprze­ci­wia się opi­nii świa­ta!”, krzy­czą. Nie po­rzu­caj­my na­dziei, że nig­dy nie prze­sta­nie.”


Henryk Grynberg „Monolog polsko-żydowski”

Publikacja w „Listach z naszego sadu” za Reunion 69


Henryk Grynberg
 Urodzony w 1936 w Warszawie prozaik, poeta, dramaturg, eseista. Od 1967 roku mieszka w Stanach Zjednoczonych.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Widziane z ukosa Romana Kolarzowa 2024-10-18
1. Kłamstwo obserwator 2024-07-11


Rewolucja


 


Hili: To wszystko jest bardzo podejrzane. Administrator załatwia. Samochód ubezpieczony, informacja, gdzie wydrukować album, zdobyta i zabezpieczona. Korytarz zmienia się w muzeum „Nawojki” i nie tylko. Mariusz instaluje stół pingpongowy w piwnicy. Największą sensacją jest Danka, czyli redaktorka Pamiętników znalezionych w starym łbie. Oni sobie nie tylko przypadli do gustu — oni spiskują, i sama nie wiem, co o tym myśleć. Chciałam posłuchać i udostępnić, Administrator pogłaskał mnie, ale byli ostrożni. Tak czy inaczej, on powiedział, że takiej redaktorki jeszcze nie widział.
Interesujące zjawisko — przestał kląć. Zobaczymy, może będzie bardziej normalny, ale czy to dobrze, czy źle?

Więcej

Letnia przerwa




Nie ma dziś nowych materiałów. Nie wiem, czy będą jutro. Niedziela kręciła się wokół soboty, poniedziałek wyciąga ręce do wtorku. Dobrzyń szepcze o nagrodzie, czyli „ludzie mówią”. Redakcja przygotowuje się do miesięcznej przerwy. Trzeba przyspieszyć prace nad książką. Jeszcze nie wiadomo, czy to będzie pełna przerwa, czy jednak dialogi będą pojawiać się każdego dnia jak zawsze. Jeszcze nic nie wiemy.

Więcej

Nagroda


 






Hili: Ludzie, co tu się dzieje?

Więcej
Blue line

Nagroda dojechała
do Dobrzynia
Andrzej Koraszewski


B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania.

Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.

Więcej

Tłum w ogrodzie
Pauliny
A.K.


Po zakończeniu części oficjalnej muszę przedstawić Jurka i Agnieszkę obecnym w ogrodzie mieszkańcom Dobrzynia oraz obecnych mieszkańców Dobrzynia Jurkowi i Agnieszce. To drugie zajmuje sporo czasu, bo muszę również powiedzieć o tych, których tu brakuje: o Gosi Konarskiej, naszej przyszywanej córce, znalezionej przy drodze w Strachoniu, o Radku i Justynie T., o Agnieszce S. i jej siostrze Justynie S., o Agacie Ziółkowskiej, która kocha swoich studentów, o Marioli, która jest winna temu, że między flagami izraelskimi wiszą lotki, i oczywiście o Anetce, siostrze Pauliny oraz o rodzicach Pauliny i o innych. Jednego imienia nie wymieniam. Jurek, który czyta uważnie każde słowo w „Listach”, natychmiast to zauważył.

Więcej
Blue line

Próby świadectwa
raz jeszcze
Andrzej Koraszewski


Tekst odwołujący się do Prób świadectwa Jana Strzeleckiego był poniekąd naszym manifestem, kiedy zaczynaliśmy prowadzenie „Listów z naszego sadu” Dziś próbuję prowadzić je samodzielnie. Sądzę, że jest to możliwe dzięki niesamowitemu wsparciu wspaniałych i rozumiejących przyjaciół. Dziś, zaledwie w miesiąc  i 10 dni po śmierci Małgorzaty, jestem bliski zarówno zmodyfikowanej koncepcji „Listów” jak i nowej organizacji pracy redakcyjnej. Nic z tego nie byłoby możliwe bez pomocy Kuby. Zbudowane przez niego narzędzia AI pozwalają na przyspieszenie i samodzielne wykonanie pracy, którą ciągnęliśmy we dwoje.

Więcej

Stąd
do wieczności
A.K. 


 

Potrzebny jest drugi tekst na dzień dzisiejszy. Na świeży umysł zostawiam ostateczną kontrolę tekstu o Janie Strzeleckim. Wybór tematu drugiego tekstu zaplanowałem na pracę po drugim śnie. Tak często się ostatnio zdarza, że nocny sen rozbijam na trzy części. Po każdym śnie mam sprawny umysł. Kładąc się na godzinę snu, nie nastawiam żadnego budzika, używam naturalnego. Margines dokładności to około 15 minut. Przed snem papieros na schodkach poświęcony planom. Testament czy pantofelek? Pokusa kombinacji. Nie dam rady, kombinacja zbyt trudna. Zostaję przy pantofelku. Tak dyktuje instynkt drapieżcy.

Więcej

Pośladkowy poród
IV Rzeczpospolitej
Andrzej Koraszewski


Redaktor jest nadal na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś opowiadanie z tomiku I z Wichru odezwał się Pan wydanego przez Art Factory w Lund  w 2007 roku roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

 

W ostatnich wyborach Upupiści Wschodni zwyciężyli nad Upupistami Zachodnimi. Tak czy siak upupizm, jakby nie trzeć upupizm. Ciumciakiewicze przeciw Ciapciakiewiczom. Od ćwierć wieku próbowali Bracia Bardzopolscy coś począć, a że nie wychodziło, więc szybko zdecydowali się na zapłodnienie in vitriol.

Więcej

Wyznanie
nieświętego Andrzeja
Andrzej Koraszewski

Zdjęcie: albo Elżbieta Wierzbicka albo jej mąż Andrzej Marciniak.

Kochany Czytelniku,

mam do Ciebie prośbę — przeczytaj hasło w Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyznania. Preambuła tego hasła brzmi:

„Wyznania (łac. Confessiones) – książka autorstwa św. Augustyna z Hippony, należąca do światowej klasyki literatury duchowej. Składa się z 13 ksiąg napisanych pomiędzy 397 a 401 r. n.e. i zawiera wiele akcentów autobiograficznych.”

Więcej

Natura jest przeżarta
rują i korupcją
Andrzej Koraszewski 

Obrazek:David Plunkert

Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś „Na Zeusa…”, to wznowienie Administrator polecił  zadedykować Justynie Trawińskiej.  Tekst jest z 26 grudnia 2013 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o seks, ale nie zawsze, bo życie jest skomplikowane. Cudowna Natalie Angier poczęstowała na święta czytelników "New York Timesa" wspaniałą opowiastką o prezentach. Mogłoby się zdawać, że dzielenie się i dawanie prezentów to taka nasza ludzka specjalność, ale jak zwykle przemawia przez nas ignorancja i pycha. W pogoni za takim lub innym zyskiem, natura jest altruistyczna.

Więcej

Wyprawa
po złote runo
Redaktor


Wieś K. wraz z jej samotnym domem na skraju wsi to miejsce najbardziej emocjonalnie wysunięte w kierunku Tatr w całym województwie kujawsko-pomorskim. Wcześniej z Małgorzatą odwiedzaliśmy to miejsce wielokrotnie, przez biblijne siedem lat, obserwując budowę Domu. Obecnie Dom jest ukończony, piękny z zewnątrz, umeblowany i udekorowany starannie. Nie znajdziesz tu żadnego elementu, którego zakup i umieszczenie wewnątrz domu nie byłoby przedmiotem wielomiesięcznych rozważań i dyskusji. Ten Dom jest doskonałością w sobie i dla siebie, zmusza do podziwu i pokory, ale z jakiegoś powodu jego doskonałość niepokoi.

Więcej
Blue line

List otwarty
do Adama Michnika
Andrzej Koraszewski


Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś "List Otwarty do Adanma Michnika" z lutego 2014 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

Wracają lata trzydzieste i powraca klarowna dychotomia, albo jesteśmy po stronie łajdactwa, albo mówimy głośno NIE dla planów ludobójstwa, NIE dla obłędu antysemityzmu. Dla uczciwego człowieka nie ma tu niczego pośredniego.

Więcej

Czy ludzie są
małpami człekokształtnymi?
Jerry A. Coyne


Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś artykuł Jerrego A. Coyne'a z lutego 2014 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska
                                             &&&&&&&
Pora potwierdzić raz na zawsze, że ludzie są małpami człekokształtnymi.

Więcej
Blue line

Co dziś wiem
o listach z sadu
Sławomir Holand


Zastałem Andrzeja na wiklinowym fotelu, w cieniu pod bzem. Małym scyzorykiem zdejmował korę z patyka. Ucieszył się na mój widok, zapytał, czy chcę coś zjeść i wypić. Kiedy zaprzeczyłem, powiedział, że to będzie cybuch, że dostał śliczną, ale bez cybucha. W głębokim skupieniu dokończył zdejmowanie kory, potem długo i delikatnie wygładzał go ostrzem scyzoryka. Kazał mi sprawdzić, czy jest dość gładki. Potem powiedział: „Powinien poleżeć teraz dwa lata, ale ja nie mam czasu”. Poszliśmy do kuchni, wyszedł na chwilę, wrócił z suszarką do włosów.

Więcej

Tajemnica popularności
sprawy palestyńskiej
Andrzej Koraszewski

Terroryści Państwa Islamskiego z dumą pokazywali obcinanie głów 21 chrześcijanom w Libii 15 lutego 2015 roku. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

Barbarzyństwo. Obcinanie głów, gwałty, mordowanie dzieci, podpalenia, porwania, sadyzm, palenie kościołów, nawracanie mieczem, niewolnictwo i handel kobietami. Islamskie Państwo Iraku i Syrii (ISIS), Hamas, Hezbollah, Huti, Al-Kaida, talibowie, Boko Haram — to garść tych, o których mogłeś słyszeć; są jeszcze dziesiątki innych, a wszystkie łączą te same metody, ten sam okrzyk „Allahu Akbar”, to samo żądanie podporządkowania wszystkich prawu szariatu. Precz z muzyką, precz z nauką, precz z demokracją. Islam jest rozwiązaniem. Czasem się łączą, częściej się spierają, mordują się wzajemnie, konkurują o to, kto jest bardziej radykalny, kto bardziej barbarzyński.

Ameryka jest Wielkim Szatanem. To z Ameryki płynie najgorsze zepsucie. Wszyscy niewierni są źli, chociaż niektórzy mogą się przydać jako chwilowi sojusznicy — zabije się ich później. Izrael jest Małym Szatanem. Mały, bo pogardzany. Mały, bo to ledwie widoczna plamka na mapie. 

Więcej

Arkady, dziewczyny
i para spiskowców
Andrzej Koraszewski 

<span>Clifford’s Tower w Yorku,</span>

„Mam 85 lat i jestem staroświecki. [...] Jestem ekshibicjonistą – opowiadam o sprawach najbardziej intymnych, bez cienia wstydu. Wczoraj niespodziewanie opowiedziałem młodej kobiecie o mojej inicjacji seksualnej.”
Kurwa, prawie się posikałem i niemal pękłem ze śmiechu – tutaj odstawiane są większe cyrki, niż sądziłem.
Ale to by tłumaczyło, dlaczego ta hasbara taka cieniutka, żenująca… Demencja?

Więcej

Kilka uwag o pełzającej
metamorfozie dziennikarstwa
Romana Kolarzowa


Niepostrzeżenie dziennikarstwo niezależne przeszło w kaznodziejstwo. Możliwe, że jest to zawrócenie w stronę źródła. Zatem regres, ale z uwagi na rozziew między cofniętymi w rozwoju technikami perswazji a superwydajnymi technikami przekazu wybitnie groźny. Z okazji Światowego Dnia Uchodźców czytelnicy otrzymali pasztet na wpół surowy, na wpół zaś zepsuty: Palestyńscy uchodzcy i UNRWA.- 77-letnia tymczasowość.

Więcej

Wędrówki po ulicach
Pawła Włodkowica
Andrzej Koraszewski 

Ulica Włodkowica w Dobrzyniu. Ostatni raz byłem w tej okolicy wiosną 1990 roku. Tu chyba wszędzie były pola, teraz to dzielnica najzamożniejszych, bogactwo sika. Ulica jest maleńkim zaułkiem, trzy domy po jednej stronie, trzy po drugiej, siódmy w głębi, zamykający zaułek. Powiedzieć, że nie ma tu żywej duszy to wierutne kłamstwo, obszczekują mnie psy, bardzo rasowe.

B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania.


Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.


Nagrody otrzymali:
Robert Kobylarczyk, Andrzej Koraszewski oraz Ireneusz Socha.
W moim imieniu nagrodę odebrał Jerzy Luty.

Dostałem właśnie list od Jurka – przeprasza, że nie wysłał statuetki, ale postanowili z żoną, że wręczą ją osobiście. Ucieszyłem się ogromnie, bo z Jurkiem znamy się wirtualnie, ale serdecznie. Jego żona na zdjęciach wygląda jak grecki ideał połączenia: piękna, dobra i mądrości, więc ceremonia wręczenia statuetki zapowiada się fantastycznie. Aczkolwiek Jurek to dr hab. i prof., jest nadal pięknym młodzieńcem.

Więcej

Wiadomości z innego
kraju i ze świata
Redaktor


Zawsze tak było — oboje z Małgorzatą byliśmy zwierzętami politycznymi. Od pierwszego spotkania na Trębackiej. Często różne rzeczy zwracały naszą uwagę. Małgorzata czasem kręciła głową ze zdumienia, kiedy sięgałem po książkę o ekonomii. Jej praca magisterska traktowała o prestiżu zawodów: wysoki prestiż profesora, nie tak wysoki księdza, prestiż robotnika wyższy niż sklepikarza. Nie wiązała tego z religią i zdziwiła się, kiedy zapytałem, czy sprawdzała, czy przypadkiem różnice wyznań religijnych nie są ważniejsze niż ustrój polityczny. Moje podejrzenia wynikały z badań na zupełnie inny temat. Czytałem jakiś raport z badań na temat stosunku do własności (indywidualnej i społecznej), gdzie zmienna wyznania przebijała wszystko inne. Katolicy mieli znacznie bardziej lekceważący stosunek do własności społecznej niż protestanci. Własność zbiorowa (czy to państwowa, czy gminna) nie była własnością w całym tego słowa znaczeniu, i jej zawłaszczenie nie spotykało się z poważnym potępieniem innych. W przypadku własności prywatnej, w krajach katolickich bardziej niż w krajach protestanckich istotne było, jak zamożny był poszkodowany. To były duże, międzynarodowe badania.

Więcej

PROCES
Adaptacja Kafki
Paul Finlayson


Adaptacja Kafki, mająca na celu ujawnienie zła biurokracji akademickiej w Kanadzie. Poznajcie parę demonów – wujka Malfaksa i jego ukochanego demonicznego siostrzeńca oraz nowego ucznia Smolderguta.

Więcej

Haniebna obrona
terroryzmu przez BBC
Redakcja World Israeli News


Dyrektor generalna BBC News właśnie stanęła w obronie Hamasu. To nie pomyłka.

Deborah Turness, najwyższa rangą osoba odpowiedzialna za wiadomości w BBC, stwierdziła w tym tygodniu, że Hamas ma „uzasadnioną rolę polityczną” — jakby była to jakaś niezrozumiana struktura rządowa, a nie ludobójcza organizacja terrorystyczna odpowiedzialna za masakrę z 7 października.

Jej komentarze pojawiły się po tym, jak BBC została zmuszona do wycofania dokumentu, którego narratorem był syn wysokiego rangą urzędnika rządu Hamasu.
Turness próbowała usprawiedliwić rolę ojca, twierdząc, że był on jedynie częścią „rządu kierowanego przez Hamas”, a nie jego skrzydła wojskowego. Jakby to coś zmieniało.

Nie ma znaczenia, że Wielka Brytania oficjalnie uznaje cały Hamas — zarówno polityczne, jak i militarne jego ramię — za organizację terrorystyczną.

Więcej
Blue line

Pewna religia
nienawidzi psów
Robert Spencer


Elity rządzące Islamską Republiką Iranu nie są znane na świecie z przyjaznego, pogodnego usposobienia; w rzeczywistości mają one długą i stale rosnącą listę znienawidzonych rzeczy – w tym Amerykę, Izrael, kobiety (przynajmniej te z odkrytą głową przebywające w miejscach publicznych) oraz najlepszego przyjaciela człowieka – psa. Rządzący irańscy ajatollahowie właśnie rozszerzyli na cały kraj zakaz, który obowiązywał już w ponad dwudziestu miastach Iranu: wyprowadzanie psa na spacer jest od teraz nielegalne. Oznacza to, że choć prywatne posiadanie psa jako zwierzęcia domowego jest teoretycznie dozwolone, to w praktyce zostało zakazane. Wamiz, francuskojęzyczny portal poświęcony wiadomościom o naszych czworonożnych przyjaciołach, poinformował we wtorek, że każdy, kto wyprowadza psa „na ulicach Iranu, ryzykuje czymś więcej niż tylko mandatem – a wszystko to z powodów głęboko religijnych.”

Więcej

Szekspir napisał
podręcznik antysemityzmu
Ruth Vanita

Źródło zdjęcia: Wikipedia

Szekspir najprawdopodobniej nigdy nie widział Żyda, ponieważ król Edward I wypędził Żydów z Anglii w 1290 roku.


Jednak, jak zauważył krytyk literacki Harold Bloom, Szekspir wie o nas wszystko.

Więcej

Zaczarowany świat
PRL
Andrzej Koraszewski

Romantyczne bocianie gniazdo, stojące w pobliżu wymagającego drobnych remontów budynku gospodarczego.

Przed chwilą odebrałem z paczkomatu długo oczekiwany album Marka Zürna. Łączy nas bardzo wiele – musieliśmy widywać się wielokrotnie w młodości, bo Marek studiował w tym samym czasie na tym samym wydziale filozofii i socjologii UW. Mieliśmy wspólnych znajomych, ale nie znaliśmy się. Obaj jesteśmy dziś szwedzkimi obywatelami. Nie wiem, czy Marek odzyskał polskie obywatelstwo (ja tak, bo inaczej miałbym kłopoty z kupnem domu w Polsce). Nie wiem, kiedy Marek zwrócił uwagę na moje istnienie, ale od lat jest wiernym czytelnikiem prowadzonych przeze mnie i moją żonę Małgorzatę „Listów z naszego sadu”.

Nerwowo rozrywałem strasznie starannie opakowaną przesyłkę. Rzuciłem na ziemię folię i karton, żeby wreszcie mieć ten album w ręku. Rzuciłem okiem na zdjęcia z archiwum Marka, zupełnie inaczej prezentujące się na stronach o wymiarze 23,5 × 23,5 cm, na doskonałym papierze – dopieszczone technicznie arcydzieło. I co? I natychmiast przypomniał mi się czarny książę Górnej Volty.

Więcej

O podstawowej różnicy
między fajką a papierosem
Sublokator


Wydaje mi się, że nikt o tym nie pisał. To prawdopodobnie wynika z faktu, że jestem mało oczytany i durny; zarozumiały grafoman myśli, że jest taki oryginalny. Prawdopodobnie z powodu ignorancji piszę to, co ktoś inny napisał dużo lepiej. Z literatury pamiętam wiele scen z fajką, ale nie uświadamiam sobie analizy – fajka vs. papieros.

Zacznijmy najkrócej: papieros jest jak obiad w McDonaldzie albo szybki posiłek z budki z ciepłymi potrawami. Fajka to obiad w restauracji w pięciogwiazdkowym hotelu albo w knajpie pod strzechą.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Rozmowa z arystokratą
i schodki
Andrzej Koraszewski

Interesująca groźba ataku
nuklearnego na Izrael
World Israel News

Ogólnoświatowy konkurs
na zakup fajki
KONKURS 

Cudowna podróż
autora i administratora WEIT
Jerry Coyne

Jak zostałem chłopskim
dziennikarzem
Andrzej Koraszewski

Kanadyjskie wybory
i handel strachem
Paul Finlayson

Odpowiedź do Petera Oborne’a
i Irfana Chowdhury’ego
David Collier

Dramat uchodźców
wczoraj i dziś
Z archiwum "Listów"

Chochlik buszujący
w starym łbie
Andrzej Koraszewski

Taliban ma wiele twarzy
na Zachodzie
Phyllis Chesler

Świat wciąż próbuje
odbudować Gazę
Oren Kessler

A P i propozycja
utworzenia Emiratu Hebronu
Itamar Macus

Mały problem 
z kontynuacją „Listów”
Andrzej Koraszewski

Poranny przegląd
doniesień z mediów
Uwagi Redaktora

O życiu i twórczości
Ludwika Lewina
Richard (Ryszard) Kerner

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk