Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 20:48

« Poprzedni Następny »


Pacyfizm i papieska omylność


Brian Stewart 2022-05-27

Zdjęcie: Nacho Arteaga na Unsplash
Zdjęcie: Nacho Arteaga na Unsplash

Papież jest przewrotnym pacyfistą, a nie człowiekiem pokoju.

Christopher Hitchens zwykł mawiać, że we współczesnej kulturze charakter człowieka ocenia się na podstawie jego reputacji, a nie na odwrót. Zauważył również, że to dziwne zjawisko jest szczególnie dotkliwe, gdy rozważa się postacie w religijnych szatach. Pobłażliwość opinii publicznej nigdy nie jest większa niż wtedy, kiedy głupstwa plecie wybitny mężczyzna - lub kobieta – sługa boży. To może pomóc wyjaśnić, dlaczego papież Franciszek cieszy się opinią człowieka pokoju. Wątpliwości co do tego, czy naprawdę zasługuje na ten honorowy tytuł, nie rozwieją jego reakcje na rosyjską inwazję na Ukrainę. Wręcz przeciwnie, jego wypowiedzi na ten temat czynią nonsensem ideę, że Kościół Rzymski ma jakąkolwiek szczególną wiedzę (nie mówiąc już o wyjątkowej pozycji do wygłaszania sądów moralnych), w sprawach wojny i pokoju.

Badanie stanowiska papiestwa w sprawie miejsca siły w stosunkach międzynarodowych ujawnia, że nieskazitelna reputacja, jaką cieszą się władze rzymsko-katolickie w tej krytycznej sprawie, jest całkowicie niezasłużona. Pacyfistów, którzy wyrzekają się jakiegokolwiek uciekania się do przemocy, z definicji przeraża zarówno agresor, jak i ofiara agresji, jeśli odważa się bronić. Z drugiej strony ci, którym zależy na pokoju, starają się wprowadzać moralne rozróżnienia między różnymi zastosowaniami siły, badając zarówno zastosowane środki, jak i pożądane cele. Bardzo troszczą się również o naturalną rywalizację o władzę, ponieważ, jak uczył nas Clausewitz, wojna jest po prostu uciekaniem się do użycia broni w tej rywalizacji.


Wielu ludzi wydaje się być pod nadmiernym wrażeniem zdawkowego potępienia przez papieża wojny Władimira Putina przeciwko Ukrainie. Ale ile moralnej zasługi należy się papieżowi tylko za to, że zaprotestował przeciwko nieuzasadnionemu uciekaniu się do broni? Jakkolwiek odpowiemy na to pytanie, trzeba je przeciwstawić osłupiającemu obrażaniu  Ukrainy za jej całkowicie uzasadnione chwycenie za broń.


W ostatnich miesiącach papież niejednokrotnie z aprobatą cytował kazania Mahatmy Gandhiego na rzecz pokojowego oporu. Wielu zgodzi się, że jest to szlachetny przykład, ale rzadko przypomina się, że Gandhi nie zdał prostego testu moralności, kompromitując się  swoimi propozycjami przed drugą wojnę światową. Nie tylko zadeklarował w 1939 r., że nieprzestrzeganie przez Żydów nazistowskich dekretów może wystarczyć, aby „stopić serce Hitlera”, ale w liście z 1940 r. zaadresowanym „do każdego Brytyjczyka” oferował taki żałosny przykład moralnej równoważności i ugłaskiwania:

Apeluję o zaprzestanie działań wojennych nie dlatego, że jesteście zbyt wyczerpani, by walczyć, ale dlatego, że wojna jest zła w samej swej istocie. Chcecie zabić nazizm. Nigdy go nie zabijecie przez obojętne przyjęcie go. Wasi żołnierze dokonują tego samego dzieła zniszczenia, co Niemcy. Jedyna różnica polega na tym, że być może wasi żołnierze nie są tak dokładni jak niemieccy. ... Chciałbym, byście złożyli broń, bo jest bezużyteczna dla uratowania was lub człowieczeństwa. Zaproście Herr Hitlera i Signora Mussoliniego, aby zabrali to, czego chcą, z krajów, które nazywacie waszymi posiadłościami. Niech zawładną waszą piękną wyspą z wieloma pięknymi budynkami. Oddacie to wszystko, ale nie oddacie dusz, ani umysłów. Jeśli ci panowie zdecydują się zająć wasze domy, opuścicie je. Jeśli nie pozwolą wam swobodnie odejść, pozwolicie wszyscy, mężczyźni, kobiety i dzieci, na swoje zmasakrowanie, ale odmówicie przysięgania im na wierność.

Chrześcijański teolog Reinhold Niebuhr rozprawił się z niemoralnością takiego pacyfistycznego stanowiska prawie sto lat temu, ale papież Franciszek nie wykazuje żadnych oznak odniesienia korzyści z jego mądrości. W czasach Niebuhra, podobnie jak w naszych, pacyfiści twierdzili, że największym złem jest wojna. Ale zaniedbali wyjaśnić, w jaki sposób można zapewnić sprawiedliwość na świecie, gdy wyczerpią się pokojowe metody. W efekcie, argumentował Niebuhr, ich odpowiedzią było zrzeczenie się odpowiedzialności i poddanie się niesprawiedliwości, pozostawiając niezliczone rzesze ludzi na pastwę okropności tyranii i ucisku.


Zdaniem Niebuhra „polityczny” pacyfizm wielu chrześcijan był upiornym wypaczeniem etyki chrześcijańskiej. Nie uznawał tragicznych elementów ludzkiej kondycji: trwałości władzy i interesowności, niedoskonałości człowieka oraz kwestionowanej i sprzecznej natury postępu moralnego i materialnego. Krótko mówiąc, każdy, kto reaguje na masową przemoc rozbójniczego imperium, powołując się na tę nędzną szkołę myślenia, porzucił wszelką wiarygodność wobec głębokiej odpowiedzialności silnych przywódców w bandyckim świecie.


To pokazały wypowiedzi papieża w sprawie Ukrainy. Podczas gdy europejska demokracja broni swojego terytorium i ludności przed śmiertelnym atakiem rosyjskiego imperializmu, papież monotonnie powtarza, że broń nie jest rozwiązaniem. (Za każdym razem, gdy natykam się na te puste słowa, wyobrażam sobie, o ile bardziej żałośnie by to brzmiało, gdyby papież sprecyzował dokładną naturę problemu.) Papież potępił „szaleństwo” Zachodu kierującego pomoc wojskową do osaczonej demokracji. Zbeształ NATO za „szczekanie” pod rosyjskimi drzwiami. I odpowiedział odmownie na zaproszenie prezydenta Zełenskiego do odwiedzenia Ukrainy w ramach pokazu poparcia, przynajmniej do czasu, kiedy będzie miał szansę spotkania z Putinem w Moskwie (audiencja, której rosyjski autokrata do tej pory mu odmawia).


Nie miejsce tu na dłuższą egzegezę skomplikowanych korzeni ambicji Rosji wobec Ukrainy ani straszliwej wojny, którą postanowiła tam rozpętać, nie mówiąc już o samej naturze wojny. Dość powiedzieć, że Putin od dawna odmawia Ukrainie statusu niepodległego państwa i nie jest tak, iż jego decyzję o rozpoczęciu wojny „być może ułatwił” (według słów papieża) marsz na wschód sojuszu atlantyckiego. W swojej długiej historii Rosja rzadko cieszyła się większym bezpieczeństwem na swojej zachodniej flance niż od zakończenia zimnej wojny, dlatego prawdopodobnie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powitał wzruszeniem ramion wiadomość, że Finlandia i Szwecja przystąpią do NATO.


Utopijny masochizm pojawia się zarówno w formie świeckiej, jak i religijnej i w obu należy mu się przeciwstawiać. Jest oderwany nie tylko od historii, ale od samej natury ludzkiej. Pogląd, że o pewne rzeczy warto walczyć i za które warto umrzeć, dominował od starożytności w stosunkach międzyludzkich i porządku państwowym, a obrona domu przed brutalnym podbojem i despotyzmem zawsze znajdowała się na pierwszym miejscu wśród uzasadnień. Od wybuchu ostatniej rundy działań wojennych siły ukraińskie zostały uzbrojone i wyszkolone przez Zachód, a te przewagi pomogły im zadać dotkliwe straty inwazyjnym siłom Rosji. Rozumieją to, czego papież w swej transcendentnej mądrości najwyraźniej nie rozumie – że największą szansą na trwały pokój nie jest poddanie się, ale ciągłe udoskonalanie i demonstrowanie sprawności militarnej. Tylko to może dać Putinowi i rosyjskiej elicie lekcję odstraszania, której tak szybko nie zapomną.


Można by pomyśleć, że głowa Kościoła katolickiego nie będzie wymagała cierpliwego pouczania w tej sprawie. W końcu katolicka doktryna „wojny sprawiedliwej” głosi, że narody mogą legalnie używać siły zbrojnej pod pewnymi warunkami. Ale Franciszek przez cały czas swojej kadencji obrzucał tę opcję oszczerstwami, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę Pax Americana. W 2013 roku, kiedy prezydent Obama rozważał rozpoczęcie nalotów, by ukarać reżim syryjski za mordowanie cywilów przy użyciu broni chemicznej, papież poprowadził 100 000 ludzi na czuwanie modlitewne o pokój na Placu Świętego Piotra. Zapytany o prowadzoną przez USA kampanię przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku w 2014 roku, papież przekonywał, że „jest dozwolone powstrzymanie niesprawiedliwego agresora”, po czym niepotrzebnie dodał, że „jeden naród sam nie jest w stanie określić, jak powstrzymać niesprawiedliwego agresora”.


W swojej encyklice z 2020 roku „Fratelli tutti” („Bracia wszyscy”) Franciszek stwierdził, że „łatwo popaść w zbyt szeroką interpretację tego potencjalnego prawa” do zbrojnej samoobrony, zwłaszcza biorąc pod uwagę zagrożenie, jakie stanowi dla ludności cywilnej nowoczesna broń masowego rażenia. „W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest odwoływać się do racjonalnych kryteriów wypracowanych we wcześniejszych stuleciach, aby mówić o możliwości 'wojny sprawiedliwej'” – napisał. Być może dlatego od czasu oblężenia Mariupola i rzezi Buczy nie odważył się postawić stopy w Ukrainie.


Dla Franciszka, podobnie jak dla Corbynowskiej lewicy, zbawienie leży w ONZ, instytucji, którą wydaje się on traktować z mistyczną czcią. „Karta Narodów Zjednoczonych – napisał - kiedy jest przestrzegana i stosowana z przejrzystością i szczerością, jest obowiązkowym punktem odniesienia sprawiedliwości i drogą do pokoju”. Jest to jednak ta sama karta, która daje zbójeckim reżimom wolną rękę w bezkarnym łamaniu praw człowieka, o ile robią to we własnych granicach. Nie zatrzymał się, by pomyśleć, że bez siły aliantów, Organizacja Narodów Zjednoczonych nigdy by nie powstała. Nie wspomniał też o fatalnych wynikach ONZ w zapobieganiu konfliktom zbrojnym – na Ukrainie i w niezliczonych innych miejscach.


Nic z tego nie stanowi wyrafinowanej wersji teorii wojny sprawiedliwej, delikatnie mówiąc. Trudno sobie wyobrazić, aby ta litania infantylnych banałów była rozpoznana, a co dopiero wychwalana, przez takich ludzi jak Augustyn czy Akwinata. Papieskie poparcie dla militarnej agresji było kiedyś powszechne. Średniowieczni papieże wzywali do krucjat przeciwko muzułmanom i (niezmiennie) Żydom w Ziemi Świętej, papież Juliusz II prowadził rycerzy do bitwy z rywalizującymi z nimi władcami Włoch, a Watykan zachował własne siły zbrojne do końca XIX wieku. Ostatnie pełne poparcie Rzymu dla wojny miało miejsce, gdy uświęcił inwazję generała Franco na Hiszpanię, przedsięwzięcie uzbrojone i wspomagane przez Hitlera i Mussoliniego.


Ten brutalny szowinizm wyraźnie nie jest już niebezpieczeństwem w czasach, gdy Stolica Apostolska odruchowo i niemal całkowicie wyrzeka się przemocy. Ale to, że Watykan przestał być niebezpieczny, nie oznacza, że przestał być godny ubolewania. Watykański ekspert Marco Politi, pisząc dla strony włoskiego dziennika „il Fatto Quotidano”, odróżnił to podejście od podejścia przyjętego przez papieża Piusa XII we wczesnych latach zimnej wojny. W przeciwieństwie do zagorzałego Wojownika zimnej wojny z przeszłości, Franciszek nie aspiruje do miana „wojskowego kapelana Zachodu”. Jednak branie go za wojskowego kapelana Kremla to ewidentnie osobna sprawa.


Dziewiętnastowieczny historyk i polityk Thomas Babington Macaulay powiedział kiedyś, że Kościół rzymskokatolicki zasługuje na uznanie za zdolność do powstrzymywania „entuzjazmu”, który tak często rozkwitał w jego szeregach. Dzisiaj problemem Kościoła nie jest już brutalna nadgorliwość (co jest swego rodzaju postępem), ale zdumiewająca niepowaga i moralna luka w sprawach ziemskich. Jedyną zorganizowaną przemocą, której Franciszek nie jest w stanie jednoznacznie potępić, jest przemoc religijnych fanatyków, kiedy ich prorok jest krytykowany. Chwytanie za broń w obronie ojczystej ziemi jest niedopuszczalne, ale mordowanie ludności cywilnej w imię krytykowanego obiektu czci jest nieco łagodzone przez zasadę, że „nie można kpić z wiary”.


swoim eseju na temat Gandhiego z 1949 roku George Orwell radził, by „Święci byli zawsze uznawani za winnych, dopóki nie okażą się niewinni”. Szacunek, z jakim relacjonuje się i dyskutuje wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny na Ukrainie, wskazuje na coś przeciwnego – że jego reputacja jako człowieka pokoju nie zostanie wywrócona przez jego budzące mdłości idee. Ten rodzaj pacyfizmu, za którym się opowiada, nie przyniesie pokoju, tylko rozpali pewność siebie i apetyt agresorów. Jeśli Ukraińcy nie zwracają dziś większej uwagi na papieża niż Wielka Brytania zwróciła na słowa Gandhiego w 1940 roku, to dlatego, że rozumieją, że pokój nie jest kapitulacją i ugłaskaniem, ale najbardziej uzasadnionym celem wojny.

 

Pacifism and Papal Fallibility

Quillette, 20 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Brian Stewart

Mieszkający w Nowym Jorku analityk i publicysta, koncentrujący się głównie na amerykańskiej polityce zagranicznej i obronnej.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Krótko powiem Józef L. 2022-05-29


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Duchowni wypaczają religię i mordują kobiety   Reza   2018-12-03
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
W Nigerii porzucenia religii jest ryzykownym przedsięwzięciem   Igwe   2018-11-29
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Szatan pierwszej klasy   Kruk   2018-10-15
Przemyślana odmowa przymusowej relokacji uchodźców   Ferus   2018-10-14
Kiedy rzeczywistość zaprzecza religijnej fikcji. Czyli refleksje nad listem papieża Franciszka do ludu Bożego.   Ferus   2018-10-07
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Rozum uskrzydlony wiarą (II)   Ferus   2018-09-23
Rozum uskrzydlony wiarą   Ferus   2018-09-16
Zbrodnie Boga czy zbrodnie ludzi w imieniu Boga?   Ferus   2018-09-09
Kiedy stworzenie czuje się lepsze od Stwórcy.   Ferus   2018-09-02
Na skrzydłach Nauki i Wiary (III)   Ferus   2018-08-26
Na skrzydłach Nauki i Wiary (II)   Ferus   2018-08-19
Na skrzydłach Nauki i Wiary   Ferus   2018-08-12
Religia i strach, historia hidżabu   Rafizadeh   2018-08-10
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary.   Ferus   2018-07-22
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Wolna myśl, religianctwo i nasze uniwersytety   Igwe   2018-06-29
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Islam jest nie do pogodzenia z wolnością   Imani   2018-06-06
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Wielkie urojenie świętych pism   Mohamed   2018-06-01
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Seks w Kościele Powszechnym   Koraszewski   2018-05-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Paradoksy cudu Słońca w Fatimie   Ferus   2018-05-06
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
O przebudzenie sceptycyzmu w Mozambiku   Igwe   2018-03-21
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Refleksje sprzed lat: „Czy pewność to prawda?”   Ferus   2018-03-04
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
Religijna troska o wspólny dom - Ziemię   Ferus   2018-02-04
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Nie ma konfliktu między nauką i religią, jest konflikt między religią i nauką   Koraszewski   2018-01-24
Fałszywi prorocy. Zakończenie.   Ferus   2018-01-21
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Śmierć w kościele proroka Mboro?   Igwe   2018-01-04
Fałszywi prorocy. Część IX.   Ferus   2017-12-31
Fałszywi prorocy. Cześć VIII.   Ferus   2017-12-24
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Fałszywi prorocy. Część VII.   Ferus   2017-12-17
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Senator fatalista i jego wyznania   Koraszewski   2017-12-05
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Turcja islamizuje Danię budując meczety   Bergman   2017-12-02
Meczety: piasek w trybach integracji   Frank   2017-11-30
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Fałszywi prorocy. Część IV   Ferus   2017-11-19
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Fałszywi prorocy, Część II.   Feus   2017-11-05
Fałszywi prorocy   Ferus   2017-10-29
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Moja ambiwalentna krytyka religii II.   Ferus   2017-10-15
Moja ambiwalentna krytyka religii   Ferus   2017-10-08
Nie rydzykujmy Polski   Koraszewski   2017-10-06
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk