Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 06:27

« Poprzedni Następny »


Relikty religijnego myślenia, Część II.


Lucjan Ferus 2017-10-01

Lucas Crunch \
Lucas Crunch "Ogród Edenu".


Wygląda to tak: napisałem niedawno tekst pt. „Niespójne koncepcje Boga II”, do którego zaczęły pojawiać się m.in. długie komentarze od pewnego Czytelnika. Nie chcąc prowadzić uciążliwej polemiki w formie wpisów, postanowiłem odnieść się do zawartych w nich argumentów w specjalnie napisanym tekście. To była pierwsza część „Reliktów..”. Jednak reakcją na nią ze strony owego Czytelnika był jeszcze dłuższy komentarz, który niestety nie odnosił się do wielu moich argumentów, w to miejsce proponując swoje.

Niniejszy tekst jest odpowiedzią na ów komentarz (a przy okazji odnosi się do pominiętych w nim kwestii), chociaż nie powinienem podejmować tej dyskusji, aby ów Czytelnik nie czuł się pouczany z mojej strony (czego widać nie lubi, a i ja za tym nie przepadam). Jednakże ten portal odwiedza bardzo wielu ludzi, którzy doskonale rozumieją sens moich argumentów i to w istocie dla nich podejmuję zawsze podobne polemiki, nawet w sytuacji, kiedy wiem, iż moje argumenty nie przekonają interlokutora. To tyle tytułem wprowadzenia.

 

Przejdźmy zatem do meritum. Otóż ów Czytelnik na podstawie wnikliwej (jak twierdzi) lektury Biblii doszedł do przekonania, iż zawarte w niej opisy odzwierciedlają dokładnie naszą rzeczywistość, od samego początku jej powstania. W skrócie wygląda to tak: podczas sześciodniowego aktu kreacji Bóg stworzył Wszechświat, Ziemię i wszystko co na niej, a na końcu człowieka (mężczyznę i kobietę). Jednakże mimo tego, że pierwsi ludzie byli ponoć doskonali, ulegli pokusie podstępnego węża, nie posłuchali bożego zakazu i zjedli owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego.

 

Od tego miejsca w cudzysłowach będą pojawiały się zdania użyte przez Czytelnika w jego wpisach, aby dokładnie oddać jego argumentację. A zatem: „Wtedy Bóg „będący wg Biblii samą miłością” ukarał ludzi, gdyż „zapłatą za grzech jest śmierć”. Dlatego, że „w jego zamierzeniu nie było miejsca na pojawienie się grzechu, /../ a Adam z Ewą mieli dać początek doskonałej ludzkości mającej żyć wiecznie na rajskiej ziemi. /../ Takie było zamierzenie Boga w stosunku do człowieka” /../ „I Bóg z tego nie zrezygnował”. „To, że pierwsi ludzie nie wytrzymali w posłuszeństwie spowodowało, iż powstał problem, jak zrealizować zamierzenie napełnienia ziemi doskonałymi ludźmi. I Bóg ten problem rozwiązał, pozwalając Adamowi i Ewie wydać potomstwo, lecz niedoskonałe i podlegające śmierci”.

 

Rzeczywiście, „rozwiązanie” godne wszechmocnego Stwórcy Wszechświata. To boże „pozwolenie” na rozmnażanie się ludzi z grzeszną naturą spowodowało, iż niebawem Bóg musiał drugi raz „skorygować” swoje ułomne dzieło. Widząc, „że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi /../bo żal mi, że ich stworzyłem” (Rdz 6,5,7). Z potopu mieli uratować się na arce tylko Noe z rodziną (osiem osób) i po parze z każdego gatunku zwierząt żyjących na ziemi, lub po 7 par czystych i po parze nieczystych (zależy jaką opcję przyjmiemy).

 

I pomyśleć, iż na pomysł i realizację tego ohydnego, masowego mordu swoich stworzeń, będącego ewidentnym przejawem bezsilności i braku przewidywania u Boga, zdecydował się ten, który ponoć jest samą miłością i tak bardzo umiłował ludzi, że Syna swego poświęcił dla ich dobra. Kiedy w poprzedniej części spytałem owego Czytelnika, dlaczego Bóg od razu nie naprawił grzechu wyrządzonego przez ludzi, kiedy tylko zorientował się, że sprawy w raju przybrały inny obrót, niż to było w jego planach – Czytelnik ów nie odpowiedział mi bezpośrednio na to pytanie (jak i na wiele innych, które zawierał tamten tekst).

 

Jednakże w swoim komentarzu (niejako przy okazji), wyjaśnił dlaczego Bóg zachował się w ten sposób. Pisze tak: „Nie wiem, czy Pan zapoznał się z tzw. kwestią sporną rozstrzyganą od grzechu Adama do dzisiaj. /../ Pokrótce: Bóg dał czas Szatanowi na udowodnienie tego co zaczął w Edenie, a opisane jest też w początkowych rozdziałach Księgi Hioba”. Przeczytałem te początkowe rozdziały (i nie tylko) owej księgi i nie zauważyłem żadnej wzmianki, która sugerowałaby taką interpretację rzeczonego problemu. Wiem jednak, że Świadkowie Jehowy także posługują się tym argumentem, więc muszę korzystać z innego niż oni przekładu Biblii.

 

Jak ów teologiczny problem wygląda w skrócie? Czytelnik tak pisze: „Myślę, że zna Pan całą treść Biblii. Jeżeli tak, to powinien Pan wiedzieć, jaki jest jej główny temat. Od Rodzaju do Objawienia niezmiennie ten sam. Boży plan odwrócenia skutków grzechu Adama i przywrócenia warunków do ostatecznego zrealizowania pierwotnego zamierzenia, czyli napełnienia ziemi doskonałymi ludźmi”. W taki sposób widzi to ów Czytelnik.

 

Powyższy problem może posłużyć za dobry przykład uzasadnienia dlaczego nie jestem osobnikiem wierzącym religijnie. Jest tu bowiem tyle sprzeczności i nielogiczności (by nie powiedzieć absurdów), że mój rozum/umysł nie byłby w stanie zaakceptować tych religijnych i rzekomo objawionych „prawd” (natchnieni autorzy), nawet przy najlepszych chęciach. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie Boga – Stwórcę Wszechświata, który na jednym z miliardów światów poruszających się przez niezmierzoną pustkę Kosmosu, postanowił stworzyć istoty rozumne i od razu na początku zetknął się z nieprzewidzianymi przez siebie problemami.

 

I zamiast je rozwiązać definitywnie na samym początku rodzaju ludzkiego, jak przystało na Boga o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach, uwikłał się w jakąś dziwną sytuację, która nie dość, że jest rozciągnięta w czasie na długie tysiąclecia (a może i więcej), to na dodatek jest ona moralnie dwuznaczna. Doszło bowiem między nim a Szatanem (czyli jednym z jego stworzeń) do swoistego „zakładu”. Ów anioł ponoć zarzucił Bogu, że będąc na jego miejscu lepiej urządziłby ten świat. Zatem Bóg dał mu czas (podobno 6 tysięcy lat), aby dowiódł swoich racji, a jeśli mu się to nie uda zostanie surowo ukarany,.. wiadomo w jaki sposób (jest to często powtarzany argument przez Świadków Jehowy).

 

Wydaje mi się, że tego Czytelnika (jak i wielu innych jemu podobnych) można zaliczyć do przypadków (bez urazy), które G.Massey scharakteryzował w ten sposób: „Musi być ciężko tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet”. Jest on bowiem żywym przykładem na to, jak można wpływać na poglądy i zachowanie człowieka, który zawierzając jakiemuś autorytetowi (w tym przypadku Bogu objawionemu rzekomo w Biblii), nie próbuje zweryfikować podawanych do wierzenia treści własnym rozumem. Choćby w najprostszy sposób, czyli przez zastosowanie logiki i zdrowego sceptycyzmu.

 

Nie podejrzewając zapewne ani przez chwilę, iż on właśnie w taki sposób rozumie te „prawdy” religijne, w jaki oczekiwali po nim (a raczej po wszystkich czytających różne „święte księgi”) starożytni twórcy tych biblijnych mitów. Przecież one są tak skonstruowane, aby były zgodne (na pozór przynajmniej) z naszą rzeczywistością, tą fizyczną; obserwowalną i namacalną. A zatem, weźmy ten najważniejszy dla człowieka aspekt religii: bożą obietnicę zmartwychwstania. Otóż każdy człowiek jest śmiertelny, co każdy widzi i kiedyś sam tego doświadczy. Jak zatem „nasz Bóg” poradził sobie z tym problemem?

 

Jak już pisałem w poprzedniej części, ów Jahwista z X w. pne. ułożył przemyślną opowieść o rajskim ogrodzie, drzewie wiadomości dobrego i złego, oraz drzewie życia, o podstępnym i przebiegłym wężu, który znał ludzką mowę i który w perfidny sposób skusił Ewę, by zjadła zakazany owoc i nakłoniła do tego Adama. Także o Bogu, który ukarał surowo ludzi za ich nieposłuszeństwo i na koniec wygonił ich z raju, zabezpieczając go przed ich wizytą. Historia ta miała za zadanie pokazać genezę tego zjawiska, a jednocześnie wskazać winnego, który ponosi za to odpowiedzialność i jest w całości wymyślona przez starożytnych kapłanów.

 

Tym winnym oczywiście jest człowiek, (a konkretnie kobieta, co szczególnie źle świadczy o twórcach tego mitu). Nie Bóg, który miał możliwości, by nie dopuścić do tego incydentu i z nich nie skorzystał. Nie mówiący wąż, który nie powinien znaleźć się w tym miejscu i czasie – tylko właśnie człowiek, który mimo to, że dostał od Boga wolną wolę, nie powinien z niej korzystać w tej sytuacji. Ciekawe, prawda?

 

W jaki sposób Bóg ludzi ukarał? Oprócz paru egzystencjalnych dolegliwości związanych z pracą i płodzeniem potomstwa, musieli oni rozmnażać się z naturą skażoną grzesznymi skłonnościami i uwaga: mieli być śmiertelni. Jednym słowem, ten mit miał tłumaczyć zastaną rzeczywistość w aspekcie śmiertelności ludzi i dość paskudnego ich charakteru. Dlatego wydaje się „prawdziwy”, bo doskonale odzwierciedla cechy człowieka i jego świata.

 

Jak „nasz Bóg” dalej sobie radził z problemem śmiertelności u swych stworzeń – ludzi? Po 4 tysiącach lat (wg wyliczeń egzegetów), Bóg postanowił „pomóc” człowiekowi w kwestii jego śmiertelności i co uczynił? Choć mógł jednym gestem czy też jednym słowem spowodować, aby wszyscy ludzie na Ziemi w jednej chwili stali się nieśmiertelni, on wymyślił o wiele bardziej oryginalną koncepcję. Otóż w tym celu, przy pomocy Ducha Świętego spłodził z ziemską kobietą (a właściwie dziewczynką) Syna, którego przeznaczył na ofiarę odkupienia grzechów ludzkości. Jak to miało wyglądać rzekomo wg bożego zamysłu?

 

Jego Syn, jako dorosły już mężczyzna miał zostać zamęczony przez ludzi w bestialski sposób na krzyżu, a przedtem skatowany, upokorzony i upodlony. I właśnie ta krwawa ofiara złożona z życia jego jedynego, ukochanego Syna, ponoć odkupiła grzechy ludzkości, gdyż tak bardzo spodobała się i usatysfakcjonowała jego boskiego Rodzica, że tym wszystkim, którzy uwierzą w jego Syna i w potrzebę tej ofiary, Bóg obiecał zbawienie ich dusz po śmierci ciała, gdzieś w odległej przyszłości, na końcu dziejów ludzkości, po zaliczeniu Sądu Ostatecznego.

 

Z tym, że jak na razie, ludzie jak grzeszyli, tak grzeszą nadal i jak byli śmiertelni, tak są nadal. W naszej widzialnej rzeczywistości nic się nie zmieniło w tym względzie. Na tym polega właśnie magia religijnej iluzji. Śmierć bowiem istniała już na Ziemi na bardzo długo przedtem, zanim pojawił się na niej człowiek ze swoimi mitami, bogami i religiami. Biolog Darryl Reanney, tak to opisał w książce Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu:

„Dla komórek somatycznych natura wymyśliła nader oryginalny sposób obniżenia kosztów. Są one zaprogramowane tak, by zachowały precyzję dopóty, dopóki geny komórek płciowych mają szansę dać początek nowemu pokoleniu. Potem natura już nie dba o nie i zezwala na ich zagładę. Skutkiem takiego podziału było powstanie klasy komórek o zaprogramowanym momencie śmierci. /../ Tak więc w odległej przeszłości problem prokreacji został rozwiązany w ten sposób, że powstał nietrwały, z góry skazany na zagładę kontener na geny: ciało jednorazowego użytku.Wraz z ciałem pojawił się fenomen zaprogramowanej śmierci/../.

 

Jeśli pozwoliłbym sobie na małą licencję poetycką, mógłbym powiedzieć, że śmierć jest wynalazkiem pochodzącym z wczesnej epoki rozwoju życia. Celem owego wynalazku było zmniejszenie kosztów ekspansji genów. Rozwijające się organizmy zrzekły się wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji. Wszystkie znane istoty żywe są skonstruowane według tego samego schematu; wszystkie kryją nieśmiertelne geny w nietrwałym opakowaniu. Człowiek nie jest wyjątkiem od tej reguły”.

Zatem religie uznające, iż „śmierć jest zapłatą za grzech”, fałszują ten biologiczny problem, będący efektem zastosowania przez ziemską przyrodę w toku ewolucji, zwykłego rachunku ekonomicznego. I co ciekawe, że doszło do tego na długo, długo przed tym, zanim pojawili się pierwsi ludzie na Ziemi, więc ten ich „grzech” nie mógł w żaden sposób „skazić” reszty gatunków śmiertelnością. Można przyjąć, iż stało się dokładnie odwrotnie: człowiek chcąc nie chcąc musiał dostosować się do wszechobecnego prawa panującego w przyrodzie Ziemi. Jaki to ma związek z religiami i ich bogami? Dalej Autor owej pozycji tak pisze:

„Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. Przez 3,5 miliarda lat w toku ewolucji powstał program genetyczny, który nakazuje człowiekowi adaptować się do każdego zagrożenia, przetrwać i powrócić do równowagi. Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek mógł egzystować w cieniu miecza. Nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć ukierunkowane na cel działanie: rytuały,które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../ Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności, nieosiągalnej na ziemi, złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów”.

Tak to w dużym skrócie wygląda z pozycji wiedzy poza religijnej, chociaż ów Czytelnik potraktuje to zapewne jako jedną z teorii spiskowych, których wg niego jest mnóstwo w otaczającym go świecie, i w które wierzy bez żadnych zastrzeżeń. Reasumując: z powodów, które przedstawiłem powyżej, koncepcja Boga opisanego w Biblii nie przekonuje mnie do tego stopnia, abym mógł uwierzyć, iż reprezentuje ona  prawdę o naszej rzeczywistości. Zawiera zbyt wiele sprzeczności, a ponadto jest zbyt infantylna, bym mógł ją zaakceptować swoim rozumem i uznać za wiarygodną.

 

Jeśli już miałbym (z nieznanych mi powodów) uwierzyć w któryś z wizerunków biblijnego Boga, to bezsprzecznie wybrałbym ten, którego obawia się zaakceptować ów Czytelnik z racji na daleko idące konsekwencje tej wiary. Jest to wizerunek i koncepcja Boga, który z powodu swych niektórych atrybutów (wszechmoc, wszechwiedza i wszechobecność w swym dziele) zna z góry całą przyszłość swych stworzeń, nad którymi ma absolutną władzę, i które w żaden sposób nie mogą mu się w czymkolwiek sprzeciwić, ani czymkolwiek go zaskoczyć. A to, co już istnieje musi być zgodne z zamysłem, wolą i wiedzą Boga, bo w przeciwnym wypadku nie miałoby szansy na zaistnienie. Taki wizerunek Boga byłby zgodny z logiką i co ciekawe, że z Biblią także, gdyż są w niej np. takie fragmenty:

„Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza mną nie ma żadnego zbawcy /../ Ja jestem Bogiem /../ I nikt się nie wymknie z mej ręki. Któż może zmienić to, co Ja zdziałam” (Iż 43,10).

„Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko /../ Obwieszczam od początku to, co ma przyjść i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę” (Iż 46,9,10). „Na rozkaz Pana, na początku, stały się Jego dzieła i gdy tylko je stworzył, dokładnie określił ich zadanie. Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość” (Syr 16,26,27).

Czy w kontekście powyższych wypowiedzi, może być realna opowiastka o upadku człowieka w raju i jego odpowiedzialności za zło istniejące w dziele bożym? A już najlepiej pokazuje jej fałsz i infantylność ten oto fragment z Biblii dotyczący Jezusa Chrystusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas” (1P 1,20). Co z niego wynika? Ano to, że Syn boży był przewidziany przez Boga na Odkupiciela i Zbawiciela ludzkości, na długo przed tym zanim ona zaistniała, zanim świat został stworzony i zanim człowiek „sprzeciwił się” Bogu w raju.

 

To chyba oczywiste, nie? Skoro Bóg zna całą przyszłość swego dzieła, gdyż jest jego jedynym Stwórcą, który ma władzę nad czasem i przestrzenią, a wszystko co stworzył wpierw musiało zaistnieć w jego umyśle, to jak mogło wydarzyć się coś w jego dziele, co byłoby niezgodne z jego wolą, wiedzą i zamysłem? Absurd, prawda? Dlaczego więc ów „wnikliwy” Czytelnik Biblii ma wątpliwości dotyczące predestynacji? Pisze on tak:

„Bóg według Biblii jest wszechmocny, ale czy wszechwiedzący? /../ Według zwolenników predestynacji Bóg korzysta ze swej zdolności przewidywania w nieograniczonej mierze i z góry wyznacza bieg życia oraz ostateczny los każdej jednostki. Zdaniem zwolenników doskonały Bóg siłą rzeczy jest wszechwiedzący, a więc posiada pełnię wiedzy nie tylko o przeszłości i teraźniejszości, lecz także o przyszłości. /../ Czy taki pogląd jest biblijny i uzasadniony? /../

 

Warto się zatem zastanowić do jakich wniosków prowadzi nauka o predestynacji. Istnienie przeznaczenia wskazywałoby, że jeszcze przed stworzeniem aniołów i ludzi Bóg przewidział wszystko, co się później stanie, a więc także wypowiedzenie Mu posłuszeństwa przez jednego z duchowych synów i późniejszy bunt pierwszej pary ludzkiej w Edenie, oraz wszelkie dotychczasowe i przyszłe katastrofalne skutki tych wydarzeń. A jeśli Bóg rzeczywiście znał przyszłość w najdrobniejszych szczegółach, to znaczy, że całe zło, do którego doszło na przestrzeni dziejów (m.in. przestępczość i niemoralność, ucisk i cierpienia, kłamstwo i obłuda, fałszywe kulty i bałwochwalstwo) zaistniało najpierw w Jego umyśle!

 

Co więcej, gdyby Stwórca rodu ludzkiego rzeczywiście posłużył się swą zdolnością przewidywania, aby poznać całe późniejsze dzieje, znaczyłoby to, że mówiąc: „uczyńmy człowieka”, rozmyślnie sprowokował ów ogrom niegodziwości. Powyższe rozważania każą wątpić w sensowność i spójność nauki o przeznaczeniu, zwłaszcza w świetle wyjaśnień Jakuba, wg których zamęt i wszelka podłość nie pochodzi od Boga, z nieba, lecz są „ziemskie, zwierzęce i demoniczne”.

Tyle ma do powiedzenia w tej kwestii ów Czytelnik. I popełnia ewidentny błąd, pisząc: „..gdyby Stwórca /../ posłużył się swą zdolnością przewidywania, aby poznać całe późniejsze dzieje..”. Wyraźnie nie pojmuje on na czym polega boża wszechwiedza (wg religijnych autorytetów). Nie jest ona bynajmniej „zdolnością przewidywania”, dzięki której Bóg jest w stanie poznać, co będzie później. Bowiem jest on Istotą (wg tychże autorytetów), dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego, jest zawsze teraz. Czyli jest on obecny w swoim dziele jednocześnie w każdym momencie czasu i jednocześnie w każdym miejscu przestrzeni. Wypełnia je całe swoją świadomością; jest jednocześnie w przeszłości, w przyszłości i w teraźniejszości, które są dla niego „teraz”. Czy to jest takie trudne do zrozumienia i wyobrażenia sobie?

 

Ale, że co? Gdyby tak miało być, to opowieści biblijne można by między bajki włożyć, tak? Ano tak! A człowiek nie mógłby ponosić odpowiedzialności za istnienie zła w dziele bożym, jak i za swoją grzeszną naturę, prawda? Jak najbardziej! No i do niczego nie potrzebni byliby różnego rodzaju „naprawiacze” ludzkiej natury, różni „pomocnicy Boga” i „słudzy Boga”, oraz „przewodnicy duchowi”, czyli duszpasterze wszelkiej maści, czyż nie? Oczywiście! Skoro świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył i skoro człowiek jest taki, a nie inny, to znaczy, że taką miał Bóg koncepcję, a poprawianie bożego dzieła nie leży w naszych możliwościach.

 

Otóż to! W tej sytuacji wszelkie ludzkie wierzenia i systemy religijne z rozbudowanymi obrzędami, rytuałami i liturgią, oraz wszystkich naszych bogów (ich koncepcje), można by wyrzucić na śmietnik historii, jako przebrzmiałe, szkodliwe zabobony, które w historii naszej cywilizacji wyrządziły więcej zła niż dobra. Czy tak się stanie? Bardzo w to wątpię. Jak na razie wszystkie doktryny religijne są tak pomyślane, aby „nasz Bóg” nie mógł się obejść bez pośrednictwa kapłanów, religii i Kościołów. A i człowiek nie jest chyba jeszcze gotowy, by poznać prawdę i wyzwolić się od wpływu religii na swoje życie. Najlepiej to widać po rodzaju argumentów, których użył ów Czytelnik.   

 

Bez obrazy, ale moim zdaniem urągają one rozumowi ludzkiemu. Tak może myśleć osobnik, o mentalności niewolnika, który aby czuł się „wolny”, musi mieć swego Pana, mówiącego mu co jest dla niego dobre, a co złe i stale wyznaczającego mu zakres jego „wolności”. Mamy więc jasność w tej kwestii: zamiast próbować weryfikować „prawdy” religijne własnym rozumem, po to, by nie wierzyć bezpodstawnie w różne bzdury i absurdy zaśmiecające nasze umysły swoją infantylnością, lepiej się ustrzec przed tą zgubną i niechcianą wolnością, powołując się znów na jakiś „autorytet” („w świetle wyjaśnień Jakuba”), który wie lepiej jaki jest Bóg i w co warto wierzyć, a w co nie. 

 

Zakończę tak: no cóż,..mamy „bogów” adekwatnych do kondycji umysłowej ich wyznawców, więc nie ma się co dziwić, że ich wizerunki i koncepcje mają tyle wad i sprzeczności. Pewne jest, iż świadomość, że kiedyś przestanie się istnieć może być czasami uciążliwa dla naszej chwiejnej psychiki. Czy to ma jednak znaczyć, iż człowiek powinien całkowicie wyrzec się rozumu tylko dlatego, aby zaspokoić potrzeby swojego strachliwego ego? Ja tego nie potrafię, może dlatego, że bardziej dbam o rozwój swej świadomości, gdyż dla mnie akurat ona jest ważniejsza. Jest to mój wybór i mój sposób na dobre i sensowne życie.

 

Październik 2017 r.                           

    

 

 

  

 


Tipsa en vn Wydrukuj



Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk