Prawda

Środa, 8 maja 2024 - 07:53

« Poprzedni Następny »


Pacyfizm i papieska omylność


Brian Stewart 2022-05-27

Zdjęcie: Nacho Arteaga na Unsplash
Zdjęcie: Nacho Arteaga na Unsplash

Papież jest przewrotnym pacyfistą, a nie człowiekiem pokoju.

Christopher Hitchens zwykł mawiać, że we współczesnej kulturze charakter człowieka ocenia się na podstawie jego reputacji, a nie na odwrót. Zauważył również, że to dziwne zjawisko jest szczególnie dotkliwe, gdy rozważa się postacie w religijnych szatach. Pobłażliwość opinii publicznej nigdy nie jest większa niż wtedy, kiedy głupstwa plecie wybitny mężczyzna - lub kobieta – sługa boży. To może pomóc wyjaśnić, dlaczego papież Franciszek cieszy się opinią człowieka pokoju. Wątpliwości co do tego, czy naprawdę zasługuje na ten honorowy tytuł, nie rozwieją jego reakcje na rosyjską inwazję na Ukrainę. Wręcz przeciwnie, jego wypowiedzi na ten temat czynią nonsensem ideę, że Kościół Rzymski ma jakąkolwiek szczególną wiedzę (nie mówiąc już o wyjątkowej pozycji do wygłaszania sądów moralnych), w sprawach wojny i pokoju.

Badanie stanowiska papiestwa w sprawie miejsca siły w stosunkach międzynarodowych ujawnia, że nieskazitelna reputacja, jaką cieszą się władze rzymsko-katolickie w tej krytycznej sprawie, jest całkowicie niezasłużona. Pacyfistów, którzy wyrzekają się jakiegokolwiek uciekania się do przemocy, z definicji przeraża zarówno agresor, jak i ofiara agresji, jeśli odważa się bronić. Z drugiej strony ci, którym zależy na pokoju, starają się wprowadzać moralne rozróżnienia między różnymi zastosowaniami siły, badając zarówno zastosowane środki, jak i pożądane cele. Bardzo troszczą się również o naturalną rywalizację o władzę, ponieważ, jak uczył nas Clausewitz, wojna jest po prostu uciekaniem się do użycia broni w tej rywalizacji.


Wielu ludzi wydaje się być pod nadmiernym wrażeniem zdawkowego potępienia przez papieża wojny Władimira Putina przeciwko Ukrainie. Ale ile moralnej zasługi należy się papieżowi tylko za to, że zaprotestował przeciwko nieuzasadnionemu uciekaniu się do broni? Jakkolwiek odpowiemy na to pytanie, trzeba je przeciwstawić osłupiającemu obrażaniu  Ukrainy za jej całkowicie uzasadnione chwycenie za broń.


W ostatnich miesiącach papież niejednokrotnie z aprobatą cytował kazania Mahatmy Gandhiego na rzecz pokojowego oporu. Wielu zgodzi się, że jest to szlachetny przykład, ale rzadko przypomina się, że Gandhi nie zdał prostego testu moralności, kompromitując się  swoimi propozycjami przed drugą wojnę światową. Nie tylko zadeklarował w 1939 r., że nieprzestrzeganie przez Żydów nazistowskich dekretów może wystarczyć, aby „stopić serce Hitlera”, ale w liście z 1940 r. zaadresowanym „do każdego Brytyjczyka” oferował taki żałosny przykład moralnej równoważności i ugłaskiwania:

Apeluję o zaprzestanie działań wojennych nie dlatego, że jesteście zbyt wyczerpani, by walczyć, ale dlatego, że wojna jest zła w samej swej istocie. Chcecie zabić nazizm. Nigdy go nie zabijecie przez obojętne przyjęcie go. Wasi żołnierze dokonują tego samego dzieła zniszczenia, co Niemcy. Jedyna różnica polega na tym, że być może wasi żołnierze nie są tak dokładni jak niemieccy. ... Chciałbym, byście złożyli broń, bo jest bezużyteczna dla uratowania was lub człowieczeństwa. Zaproście Herr Hitlera i Signora Mussoliniego, aby zabrali to, czego chcą, z krajów, które nazywacie waszymi posiadłościami. Niech zawładną waszą piękną wyspą z wieloma pięknymi budynkami. Oddacie to wszystko, ale nie oddacie dusz, ani umysłów. Jeśli ci panowie zdecydują się zająć wasze domy, opuścicie je. Jeśli nie pozwolą wam swobodnie odejść, pozwolicie wszyscy, mężczyźni, kobiety i dzieci, na swoje zmasakrowanie, ale odmówicie przysięgania im na wierność.

Chrześcijański teolog Reinhold Niebuhr rozprawił się z niemoralnością takiego pacyfistycznego stanowiska prawie sto lat temu, ale papież Franciszek nie wykazuje żadnych oznak odniesienia korzyści z jego mądrości. W czasach Niebuhra, podobnie jak w naszych, pacyfiści twierdzili, że największym złem jest wojna. Ale zaniedbali wyjaśnić, w jaki sposób można zapewnić sprawiedliwość na świecie, gdy wyczerpią się pokojowe metody. W efekcie, argumentował Niebuhr, ich odpowiedzią było zrzeczenie się odpowiedzialności i poddanie się niesprawiedliwości, pozostawiając niezliczone rzesze ludzi na pastwę okropności tyranii i ucisku.


Zdaniem Niebuhra „polityczny” pacyfizm wielu chrześcijan był upiornym wypaczeniem etyki chrześcijańskiej. Nie uznawał tragicznych elementów ludzkiej kondycji: trwałości władzy i interesowności, niedoskonałości człowieka oraz kwestionowanej i sprzecznej natury postępu moralnego i materialnego. Krótko mówiąc, każdy, kto reaguje na masową przemoc rozbójniczego imperium, powołując się na tę nędzną szkołę myślenia, porzucił wszelką wiarygodność wobec głębokiej odpowiedzialności silnych przywódców w bandyckim świecie.


To pokazały wypowiedzi papieża w sprawie Ukrainy. Podczas gdy europejska demokracja broni swojego terytorium i ludności przed śmiertelnym atakiem rosyjskiego imperializmu, papież monotonnie powtarza, że broń nie jest rozwiązaniem. (Za każdym razem, gdy natykam się na te puste słowa, wyobrażam sobie, o ile bardziej żałośnie by to brzmiało, gdyby papież sprecyzował dokładną naturę problemu.) Papież potępił „szaleństwo” Zachodu kierującego pomoc wojskową do osaczonej demokracji. Zbeształ NATO za „szczekanie” pod rosyjskimi drzwiami. I odpowiedział odmownie na zaproszenie prezydenta Zełenskiego do odwiedzenia Ukrainy w ramach pokazu poparcia, przynajmniej do czasu, kiedy będzie miał szansę spotkania z Putinem w Moskwie (audiencja, której rosyjski autokrata do tej pory mu odmawia).


Nie miejsce tu na dłuższą egzegezę skomplikowanych korzeni ambicji Rosji wobec Ukrainy ani straszliwej wojny, którą postanowiła tam rozpętać, nie mówiąc już o samej naturze wojny. Dość powiedzieć, że Putin od dawna odmawia Ukrainie statusu niepodległego państwa i nie jest tak, iż jego decyzję o rozpoczęciu wojny „być może ułatwił” (według słów papieża) marsz na wschód sojuszu atlantyckiego. W swojej długiej historii Rosja rzadko cieszyła się większym bezpieczeństwem na swojej zachodniej flance niż od zakończenia zimnej wojny, dlatego prawdopodobnie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powitał wzruszeniem ramion wiadomość, że Finlandia i Szwecja przystąpią do NATO.


Utopijny masochizm pojawia się zarówno w formie świeckiej, jak i religijnej i w obu należy mu się przeciwstawiać. Jest oderwany nie tylko od historii, ale od samej natury ludzkiej. Pogląd, że o pewne rzeczy warto walczyć i za które warto umrzeć, dominował od starożytności w stosunkach międzyludzkich i porządku państwowym, a obrona domu przed brutalnym podbojem i despotyzmem zawsze znajdowała się na pierwszym miejscu wśród uzasadnień. Od wybuchu ostatniej rundy działań wojennych siły ukraińskie zostały uzbrojone i wyszkolone przez Zachód, a te przewagi pomogły im zadać dotkliwe straty inwazyjnym siłom Rosji. Rozumieją to, czego papież w swej transcendentnej mądrości najwyraźniej nie rozumie – że największą szansą na trwały pokój nie jest poddanie się, ale ciągłe udoskonalanie i demonstrowanie sprawności militarnej. Tylko to może dać Putinowi i rosyjskiej elicie lekcję odstraszania, której tak szybko nie zapomną.


Można by pomyśleć, że głowa Kościoła katolickiego nie będzie wymagała cierpliwego pouczania w tej sprawie. W końcu katolicka doktryna „wojny sprawiedliwej” głosi, że narody mogą legalnie używać siły zbrojnej pod pewnymi warunkami. Ale Franciszek przez cały czas swojej kadencji obrzucał tę opcję oszczerstwami, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę Pax Americana. W 2013 roku, kiedy prezydent Obama rozważał rozpoczęcie nalotów, by ukarać reżim syryjski za mordowanie cywilów przy użyciu broni chemicznej, papież poprowadził 100 000 ludzi na czuwanie modlitewne o pokój na Placu Świętego Piotra. Zapytany o prowadzoną przez USA kampanię przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku w 2014 roku, papież przekonywał, że „jest dozwolone powstrzymanie niesprawiedliwego agresora”, po czym niepotrzebnie dodał, że „jeden naród sam nie jest w stanie określić, jak powstrzymać niesprawiedliwego agresora”.


W swojej encyklice z 2020 roku „Fratelli tutti” („Bracia wszyscy”) Franciszek stwierdził, że „łatwo popaść w zbyt szeroką interpretację tego potencjalnego prawa” do zbrojnej samoobrony, zwłaszcza biorąc pod uwagę zagrożenie, jakie stanowi dla ludności cywilnej nowoczesna broń masowego rażenia. „W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest odwoływać się do racjonalnych kryteriów wypracowanych we wcześniejszych stuleciach, aby mówić o możliwości 'wojny sprawiedliwej'” – napisał. Być może dlatego od czasu oblężenia Mariupola i rzezi Buczy nie odważył się postawić stopy w Ukrainie.


Dla Franciszka, podobnie jak dla Corbynowskiej lewicy, zbawienie leży w ONZ, instytucji, którą wydaje się on traktować z mistyczną czcią. „Karta Narodów Zjednoczonych – napisał - kiedy jest przestrzegana i stosowana z przejrzystością i szczerością, jest obowiązkowym punktem odniesienia sprawiedliwości i drogą do pokoju”. Jest to jednak ta sama karta, która daje zbójeckim reżimom wolną rękę w bezkarnym łamaniu praw człowieka, o ile robią to we własnych granicach. Nie zatrzymał się, by pomyśleć, że bez siły aliantów, Organizacja Narodów Zjednoczonych nigdy by nie powstała. Nie wspomniał też o fatalnych wynikach ONZ w zapobieganiu konfliktom zbrojnym – na Ukrainie i w niezliczonych innych miejscach.


Nic z tego nie stanowi wyrafinowanej wersji teorii wojny sprawiedliwej, delikatnie mówiąc. Trudno sobie wyobrazić, aby ta litania infantylnych banałów była rozpoznana, a co dopiero wychwalana, przez takich ludzi jak Augustyn czy Akwinata. Papieskie poparcie dla militarnej agresji było kiedyś powszechne. Średniowieczni papieże wzywali do krucjat przeciwko muzułmanom i (niezmiennie) Żydom w Ziemi Świętej, papież Juliusz II prowadził rycerzy do bitwy z rywalizującymi z nimi władcami Włoch, a Watykan zachował własne siły zbrojne do końca XIX wieku. Ostatnie pełne poparcie Rzymu dla wojny miało miejsce, gdy uświęcił inwazję generała Franco na Hiszpanię, przedsięwzięcie uzbrojone i wspomagane przez Hitlera i Mussoliniego.


Ten brutalny szowinizm wyraźnie nie jest już niebezpieczeństwem w czasach, gdy Stolica Apostolska odruchowo i niemal całkowicie wyrzeka się przemocy. Ale to, że Watykan przestał być niebezpieczny, nie oznacza, że przestał być godny ubolewania. Watykański ekspert Marco Politi, pisząc dla strony włoskiego dziennika „il Fatto Quotidano”, odróżnił to podejście od podejścia przyjętego przez papieża Piusa XII we wczesnych latach zimnej wojny. W przeciwieństwie do zagorzałego Wojownika zimnej wojny z przeszłości, Franciszek nie aspiruje do miana „wojskowego kapelana Zachodu”. Jednak branie go za wojskowego kapelana Kremla to ewidentnie osobna sprawa.


Dziewiętnastowieczny historyk i polityk Thomas Babington Macaulay powiedział kiedyś, że Kościół rzymskokatolicki zasługuje na uznanie za zdolność do powstrzymywania „entuzjazmu”, który tak często rozkwitał w jego szeregach. Dzisiaj problemem Kościoła nie jest już brutalna nadgorliwość (co jest swego rodzaju postępem), ale zdumiewająca niepowaga i moralna luka w sprawach ziemskich. Jedyną zorganizowaną przemocą, której Franciszek nie jest w stanie jednoznacznie potępić, jest przemoc religijnych fanatyków, kiedy ich prorok jest krytykowany. Chwytanie za broń w obronie ojczystej ziemi jest niedopuszczalne, ale mordowanie ludności cywilnej w imię krytykowanego obiektu czci jest nieco łagodzone przez zasadę, że „nie można kpić z wiary”.


swoim eseju na temat Gandhiego z 1949 roku George Orwell radził, by „Święci byli zawsze uznawani za winnych, dopóki nie okażą się niewinni”. Szacunek, z jakim relacjonuje się i dyskutuje wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny na Ukrainie, wskazuje na coś przeciwnego – że jego reputacja jako człowieka pokoju nie zostanie wywrócona przez jego budzące mdłości idee. Ten rodzaj pacyfizmu, za którym się opowiada, nie przyniesie pokoju, tylko rozpali pewność siebie i apetyt agresorów. Jeśli Ukraińcy nie zwracają dziś większej uwagi na papieża niż Wielka Brytania zwróciła na słowa Gandhiego w 1940 roku, to dlatego, że rozumieją, że pokój nie jest kapitulacją i ugłaskaniem, ale najbardziej uzasadnionym celem wojny.

 

Pacifism and Papal Fallibility

Quillette, 20 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Brian Stewart

Mieszkający w Nowym Jorku analityk i publicysta, koncentrujący się głównie na amerykańskiej polityce zagranicznej i obronnej.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Krótko powiem Józef L. 2022-05-29


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk