Prawda

Piątek, 1 listopada 2024 - 00:32

« Poprzedni Następny »


Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.


Lucjan Ferus 2018-11-11


Niniejszy tekst jest kontynuacją cyklu i opisuje powstanie jednej z herezji w łonie Kościoła rzymskokatolickiego – MARIAWITÓW. Jej początki były takie, jak u wielu innych wyznań:  ideowa więź z Kościołem katatolickim coraz bardziej się psuła, w miarę jak Mateczka Kozłowska doznawała coraz to nowych objawień, które z czasem zaczęły jawnie kłócić się z doktryną katolicyzmu. Te niesnaski między mariawitami a episkopatem rzymskokatolickim zajmują poczesne miejsce w historii tej religii. Andrzej J.Sarwa tak przedstawia to w książce Herezjarchowie i schizmatycy:   

„Dnia 27.05.1862 r. przyszła na świat w Wielicznej na Podlasiu, Feliksa Kozłowska, która w późniejszym okresie przyczyniła się do rozłamu w Kościele katolickim. Ale nie uprzedzajmy faktów. /../ Oto 2.08.1893 r., w święto Matki Bożej Anielskiej /../ ukazał się jej Chrystus, przedstawiając potworne zepsucie moralne świata, a przede wszystkim duchowieństwa rzymskokatolickiego. Jako jedyną drogę ratunku przed grożącą ludzkości karą, zalecił szerzenie kultu Eucharystii (poprzez nieustanną adorację) i szczególne nabożeństwo do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Ponadto nakazał Kozłowskiej zorganizowanie Kapłanów Mariawitów, którego członkowie mieliby /../ swym życiem naśladować Najświętszą Maryję Pannę /../.

 

W tym początkowym okresie nie wszystko szło jak z płatka. Nastąpił pierwszy rozłam. Część księży wycofała się z kongregacji, motywując decyzję tym, iż pod przykrywką szerzenia kultu Przenajświętszego Sakramentu po prostu ubóstwia się Kozłowską, która nie jest tym faktem zaskoczona, bo dzięki objawieniu była na to przygotowana. /../ Z początku episkopat nie reagował, ale gdy mariawici zaczęli publicznie szerzyć kult Kozłowskiej /../ posypały się suspensy /../ w 1904 r. Kongregacja św. Inkwizycji potępiła objawienia Kozłowskiej i wydała nakaz rozwiązania Zgromadzenia. /../

 

Minister generalny, ks. Jan Kowalski /../ nie czekając nowego wyroku, wydał odezwą do wiernych, w której Feliksę Kozłowską oficjalnie ogłosił świętą (za życia!) i małżonką Jezusa Chrystusa, której świętość jest równa świętości Najświętszej Maryi Panny. /../ W dn. 5.04.1906 r. Pius X wydał encyklikę Tribus circiter adresowaną do biskupów polskich, w której zdecydowanie i jednoznacznie potępił naukę mariawicką i objawienia Kozłowskiej. /../ Przy Mateczce i ministrze generalnym pozostało ponad 30 kapłanów, wszystkie siostry zakonne /../ i około 40 tys. wiernych. Było to dużo”.

Kiedy czytam powyższe „objawienia” jakich doświadczała ponoć Mateczka Kozłowska, to nie dziwię się Friedrichowi Nietzschemu, iż doszedł do wniosku,  że: „Człowiek staje się ateistą, kiedy czuje się lepszy od swego Boga”. Ewentualnie: lepszy (czyli mądrzejszy) od swoich duszpasterzy. Co mam na myśli? Oto Chrystus ponoć przedstawia w „objawieniu” Feliksie Kozłowskiej „potworne zepsucie moralne świata”, ze szczególnym uwzględnieniem kleru katolickiego, „a jako jedyną drogę ratunku przed grożącą ludzkości karą, zalecił szerzenie kultu Eucharystii (poprzez nieustanną adorację)”.

 

A czy sam Bóg nie przyłożył się do tego pożałowania godnego stanu moralnego ludzkości? Karząc pierwszych ludzi w raju za ich nieposłuszeństwo (wszechmocny Bóg musi karać?) i wywodząc rodzaj ludzki z ułomnych protoplastów o skażonej grzechem naturze, czy nie przyczynił się tym samym do owego „potwornego zepsucia moralnego świata”? Tym bardziej, iż Bóg wiedział wcześniej, że  dojdzie upadku ludzi w raju, a mimo to nie zrobił niczego, co mogłoby zapobiec temu feralnemu wydarzeniu, mającemu tak tragiczne konsekwencje (wg przekonań religijnych) dla późniejszej ludzkości.

 

Skoro nie stać było wszechmocnego i wszechwiedzącego Boga, by od początku stworzyć doskonałe dzieło, a w nim doskonałe istoty, to dlaczego ma być za to „karana ludzkość” i dlaczego „jedyną drogą ratunku” jaką widzi Jezus, jest „szerzenie kultu Eucharystii (poprzez nieustanną adorację) i szczególne nabożeństwo do  matki Boskiej Nieustającej Pomocy”? Czy dzięki tym RYTUALNYM czynnościom ludzkość nagle stanie się lepsza? Czy grzeszne natury ludzkie (wg religii), z którymi z woli Bożej rodziliśmy się dotąd i dzięki którym przelaliśmy morze krwi swoich bliźnich – nagle staną się doskonałe i bezgrzeszne?

 

No i to nierealne postanowienie założycieli Zgromadzenia mariawitów, aby jego członkowie swym życiem naśladowali Najświętszą Maryję Pannę. Czyli jak rozumiem kobiety miałyby wychodzić za mąż w wieku ok. 13 lat za starego wdowca wbrew swojej woli, doznawać anielskich zwiastowań, być zapładnianymi przez Ducha Świętego i rodzić przyszłych Odkupicieli i Zbawicieli ludzkości? O to chodzi? No i oczywiście powinny być Żydówkami, tak jak Przenajświętsza Panienka, prawda? Ciekawe natomiast jak mężczyźni powinni swoim życiem naśladować Matkę Bożą, bo jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Dalej czytamy:

„Na skutek nieustannych objawień Kozłowskiej, które /../ powtarzały się aż do jej śmierci, mariawityzm coraz bardziej pod względem doktrynalnym oddalał się od macierzystego, rzymskokatolickiego Kościoła. W pięć lat od czasu, gdy spadła na nią anatema, Maria Franciszka zaprzeczyła prawdziwości dogmatu o nieomylności papieskiej w sprawach wiary i moralności, o czym miała się dowiedzieć od samego Chrystusa. Zastanawiające, czemu tak długo zwlekała z tym oświadczeniem. /../ Przecież mariawici należeli od 1909 r. do rodziny Kościołów starokatolickich, które powstały właśnie w wyniku protestu przeciw temu dogmatowi i nie uznawały go.

 

Pod wpływem objawień ogłosiła również, iż świat zostanie dotknięty kataklizmem, będącym karą za grzechy ludzkości. Wszakże istnieje możliwość przeżycia dla tych, którzy zapiszą się do tzw. Księgi Żywota, znajdującej się w Świątyni Miłosierdzia i Miłości w Płocku. I zapisywali się ludzie (nie tylko mariawici zresztą), a ogólna ich liczba osiągnęła kilka tysięcy. Innym bardzo ważnym objawieniem było ogłoszone w 1918 r. i mówiące, iż w Kościele rzymskim ustała ofiara mszy świętej, tzn., że chleb i wino nie przeistaczają się w Ciało i Krew Chrystusa, że wszyscy duchowni – łącznie z mariawickimi – nie mają już mocy oddziaływania na ludzkie dusze /../

To jest także infantylne myślenie w wielu religiach: „świat zostanie dotknięty kataklizmem, będącym karą za grzechy ludzkości”. Czy to nie była decyzja samego Boga (wg religii), by wywieść rodzaj ludzki z protoplastów mających grzeszną naturę? Czy ów Bóg nie wiedział wtedy, że jego kara nałożona na ludzi w raju będzie miała takie tragiczne i daleko idące konsekwencje dla ludzkości? Jest on ponoć wszechmocny, wszechwiedzący i nieskończenie miłosierny, oraz (jak twierdzi religia) kochający ludzi – czego więc mu zabrakło, by nie dopuścić do zaistnienia zła w swoim dziele i stworzenia doskonałych istot rozumnych?

 

A co do owej tajemniczej Księgi Żywota: jeśliby miała istnieć takowa, to na pewno nie byłoby jej w jakiejkolwiek świątyni i nie trzeba by się do niej zapisywać. Można bowiem śmiało założyć, iż każdy kto żyje został już do niej zapisany przez Matkę Naturę (umownie ujmując) i płodząc potomstwo, automatycznie także je do niej zapisuje. A figuruje już w niej nie kilka tysięcy wpisów, ale ok. 80 mld, gdyż tyle już ludzi zostało „wpisanych do Księgi Żywota” przez ziemską ewolucję biologiczną. Ale to tak na marginesie. Dalej czytamy:                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             

p>„Śmierć Mateczki dała asumpt do ogłoszenia przez arcybiskupa nowego dogmatu, mówiącego, iż jej cierpienie fizyczne i śmierć stały się dopełnieniem śmierci krzyżowej Chrystusa, a co za tym idzie – Kozłowska stała się współodkupicielką ludzkości. Z chwilą zgonu założycielki mariawityzmu cała władza przeszła w ręce Kowalskiego, który nie krępowany już przez nikogo, począł reformować Kościół mariawicki tak gruntownie, iż rychło stał się zupełnie niepodobny do rzymskiego katolicyzmu, a i do starokatolicyzmu też.

 

Pierwszą reformą było wprowadzenie w 1922 r. małżeństw duchownych (księży z zakonnicami), co oznaczało zerwanie z monastyczną formą Kościoła, którą narzuciły objawienia Kozłowskiej, bo jak wiadomo, podstawą życia zakonnego, i to od najdawniejszych czasów, był właśnie celibat. /../ wg nauki arcybiskupa Kowalskiego owe małżeństwa wcale nie zaprzeczały celibatowi, stanowić zaś miały „odnowienie instytucji małżeństwa. Nie bądźmy jednak naiwni, w takiej sytuacji nadużycia pojawiać się musiały i pojawiły, do czego przyznają się sami mariawici /../   

 

Najistotniejszą wszak ze wszystkich dokonanych zmian, było ogłoszenie dogmatów o Mateczce Kozłowskiej. /../ publicznie podawano do wierzenia, iż Kozłowska jest świętą i małżonką Chrystusa. /../ modlono się do żyjącej, twierdząc, iż od tego zależy zbawienie. O tym niezmiernie istotnym fakcie, iż Mateczka jest małżonką Jezusa, dowiedział się arcybiskup Kowalski z jej własnych ust. /../ pisze on tak: „Pan Jezus przedstawił Mateczkę Matce Swojej jako swoją Małżonkę” /../ na wskutek takiego oświadczenia ogłoszono Feliksę Kozłowską za równą Najświętszej Maryi Pannie, co znalazło wyraz w liturgii i obrzędach kościelnych. /../

 

Np. do Pozdrowienia Anielskiego dodano wezwanie do Mateczki. /../ które brzmi: „Zdrowaś Maryja,.. Święta Maryjo, Matko Boża i Małżonko Chrystusowa, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. /../ A w modlitwie z Godzinek o Niepokalanej Małżonce Chrystusowej, czytamy: „Boże, któryś przez Niepokalane Chrystusa Pana z Mateczką małżeńskie zjednoczenie świat do najwyższej miłości podnieść raczył, spraw, /../ abyśmy za łaską Twoją od wszelkiej zmazy byli zachowani i za przyczyną Małżonki Chrystusowej na Gody Barankowe wejść mogli”.

 

Ale nie jest to kres kariery Kozłowskiej, w końcu bowiem uznano ją za samego Boga, a dokładniej za trzecią osobę Trójcy Świętej – Ducha Świętego. Na dowód znów przytoczę słowa abpa Kowalskiego: „Mateczka powiedziała do mnie, że była obecna przy stwarzaniu świata i że urządzała świat. Mówiła, że te słowa Pisma świętego: „Pan mię posiadł na początku dróg swoich,.. z Nim byłam wszystko urządzając..” /../ do Niej się odnoszą. /../ O sobie Mateczka tak raz do mnie mówiła: „O mnie całe Pismo święte pisze”. Rozumiem, że całe Pismo święte natchnione jest przez Ducha Świętego, to jest przez Mateczkę”. /../

Czy ta religia (a właściwie czy jakakolwiek religia) mogłaby powstać, gdyby jej wyznawcy i jej duszpasterze nie byli aż tak bardzo ŁATWOWIERNI? Np. wypowiedź abp Kowalskiego: „Mateczka powiedziała do mnie, że była obecna przy stwarzaniu świata i że urządzała świat”, a on jej uwierzył bez żadnych zastrzeżeń, czy dodatkowych pytań, na które jej odpowiedzi mogłyby potwierdzić tę teologiczną rewelację? Albo inne słowa tegoż arcybiskupa, które miały świadczyć, iż Felicja Kozłowska została małżonką Chrystusa: „Pan Jezus przedstawił Mateczkę Matce Swojej jako swoją Małżonkę” i to już wystarczyło do uwzględnienia tego „faktu” w liturgii i obrzędach kościelnych? A jakieś DOWODY na potwierdzenie tych niewątpliwych rewelacji? Nikomu nie przyszło do głowy, by o nie zapytać?!

 

Może dlatego jestem osobnikiem niewierzącym i sceptykiem (nie tylko w kwestiach religijnych), gdyż dla mnie taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Jakiś człowiek opowiada – jak to się popularnie określa – „niestworzone rzeczy”, a inni ludzie bez najmniejszych wątpliwości wierzą mu, mimo tego, iż nie przedstawił im żadnych dowodów, oprócz niczym nie potwierdzonych słów? I co gorsze, że – jak pokazuje to wiele przykładów – w religiach ta metoda działa w najlepsze, nie budząc u ich wiernych żadnych podejrzeń, iż są oni „robieni w konia” w prymitywny i niewyszukany sposób. W zakończeniu tej historii autor książki dla dopełnienia obrazu przytacza informacje z innych źródeł:

„Z dochodzeń władz kościelnych wynika, że już w początkach mariawityzmu dawał się zauważyć dobrze zakonspirowany rozkład moralny, uprawiany przez przywódców, który ich zespalał” /../ Przypis do zacytowanego fragmentu: „W 1902 r. w styczniu, mówi Kowalski, gdy był u Mateczki, Pan Jezus zbliżył go i zjednoczył z Mateczką już nie jako syna, ale jako Oblubieńca na podobieństwo zjednoczenia, jakim połączył naszych pierwszych rodziców. W taki sam sposób zbliżył Pan Jezus z Mateczką rok przedtem Próchniewskiego, Przysieckiego i Feldmana”. /../

 

„W imię objawień, jakie głosił J.Kowalski pod pokrywką konieczności do zbawienia, uprawiał wyrafinowany nierząd z nieletnimi wychowanicami klasztoru mariawickiego (i przypis do tegoż zdania): Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dn. 25 XI 1929 r. podkreśla w motywach zboczenie moralne przywódców mariawitów i podniesienie stosunków seksualnych do kultu religijnego” /../

 

„Skandal wybuchł w styczniu 1935 r., kiedy to biskupi Filip Feldman i Bartłomiej Przysiecki, zgłaszając swoje zastrzeżenia co do kierunku rozwoju nauki kościelnej, zażądali od Kowalskiego odsunięcia się od władzy. Ten oczywiście, odrzucił te żądania. Wtedy, 29 stycznia 1935 r., zebrała się na obrady kapituła generalna, która pozbawiła Kowalskiego urzędów kościelnych, zniosła wszystkie jego reformy i kult Mateczki Kozłowskiej. Nowym zwierzchnikiem Kościoła obrany został bp Feldman /../ Na wskutek tego rozłamu do dziś istnieją dwa Kościoły mariawickie: Katolicki Kościół Mariawitów i Starokatolicki Kościół Mariawitów” (wg w/wym. pozycji).

Zakończę refleksją. Otóż powstanie i ewolucja Kościoła mariawitów jest jakby poglądowym procesem (przebiegającym w przyspieszonym tempie) tworzenia się odrębnej religii, jej doktryny, dogmatów i wreszcie Boga. To, co w innych religiach zajęło wieki (np. Jezus stał się równy Bogu dopiero na soborze w Nicei w 325 r., m.in. dzięki bp Atanazemu, który przez 40 lat walczył o jego ubóstwienie), to jeszcze przez parę wieków trwały zażarte spory chrystologiczne. Natomiast jego Matka stała się Bożą Rodzicielką (Theotokos) dopiero ponad wiek później na soborze w Efezie w 431 r. i przyczynił się do tego św. Cyryl przekupując biskupów wielkimi łapówkami, by głosowali zgodnie z jego wolą.

 

Tutaj ten proces przyspieszono do kilkudziesięciu lat. W zasadzie od 1893 r. do 1935 r. powstał Kościół na korzeniach katolicyzmu, oderwał się od niego, stworzył swoją własną świętą, czcił ją i wykreował na Małżonkę Jezusa Chrystusa, równą Zbawicielowi  współodkupiciekę ludzkości, by w końcu uznać ją za równą Bogu Stworzycielowi, a dokładniej za trzecią osobę Trójcy Świętej – Ducha Świętego. Cel, jaki postawiła sobie owa religia i tempo w którym go realizowała, są doprawdy imponujące. Czy można chcieć czegoś więcej od nowej i nie okrzepłej jeszcze religii i osiągnąć to w tak krótkim czasie? Owszem, można: aby wszystkie jej twierdzenia podawane do wierzenia były PRAWDĄ,.. ale to już chyba byłoby grubą przesadą. A poza tym czy wiernym nie wystarczy, iż ślepo wierzą, że to wszystko co im głoszą pasterze jest prawdą? No cóż,.. jakie owieczki, tacy i pasterze…

 

Listopad 2018 r.                                 ----- cdn.-----     


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Moja uwaga Lucjan Ferus 2018-11-12
1. Matka Boska Nieustającej Pomocy lebo 2018-11-11


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 931 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Duchowni wypaczają religię i mordują kobiety   Reza   2018-12-03
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
W Nigerii porzucenia religii jest ryzykownym przedsięwzięciem   Igwe   2018-11-29
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Szatan pierwszej klasy   Kruk   2018-10-15
Przemyślana odmowa przymusowej relokacji uchodźców   Ferus   2018-10-14
Kiedy rzeczywistość zaprzecza religijnej fikcji. Czyli refleksje nad listem papieża Franciszka do ludu Bożego.   Ferus   2018-10-07
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Rozum uskrzydlony wiarą (II)   Ferus   2018-09-23
Rozum uskrzydlony wiarą   Ferus   2018-09-16
Zbrodnie Boga czy zbrodnie ludzi w imieniu Boga?   Ferus   2018-09-09
Kiedy stworzenie czuje się lepsze od Stwórcy.   Ferus   2018-09-02
Na skrzydłach Nauki i Wiary (III)   Ferus   2018-08-26
Na skrzydłach Nauki i Wiary (II)   Ferus   2018-08-19
Na skrzydłach Nauki i Wiary   Ferus   2018-08-12
Religia i strach, historia hidżabu   Rafizadeh   2018-08-10
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary.   Ferus   2018-07-22
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Wolna myśl, religianctwo i nasze uniwersytety   Igwe   2018-06-29
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Islam jest nie do pogodzenia z wolnością   Imani   2018-06-06
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Wielkie urojenie świętych pism   Mohamed   2018-06-01
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Seks w Kościele Powszechnym   Koraszewski   2018-05-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Paradoksy cudu Słońca w Fatimie   Ferus   2018-05-06
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
O przebudzenie sceptycyzmu w Mozambiku   Igwe   2018-03-21
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Refleksje sprzed lat: „Czy pewność to prawda?”   Ferus   2018-03-04
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
Religijna troska o wspólny dom - Ziemię   Ferus   2018-02-04
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Nie ma konfliktu między nauką i religią, jest konflikt między religią i nauką   Koraszewski   2018-01-24
Fałszywi prorocy. Zakończenie.   Ferus   2018-01-21
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk