Mnie co innego uderzyło w tej religii: mało wybredny gust Jezusa Chrystusa. Kiedy się patrzy na wizerunek Mateczki Kozłowskiej, to aż trudno uwierzyć, że Syn Boży, który przecież mógłby przebierać w najpiękniejszych kobietach na Ziemi jak w przysłowiowych ulęgałkach, wybrał sobie niewiastę o dość przeciętnej urodzie i w nieco już zaawansowanym wieku. No i druga ciekawa sprawa: jak w kontekście owego małżeństwa Jezusa z Mateczką Kozłowską traktować jej seksualne "zjednoczenia" z biskupami: Próchniewskim, Przysieckim i Feldmanem? Chyba nie jako zdradzanie Jezusa przez jego prawowitą małżonkę, prawda? Więc jak? Pozdrawiam również.
Kto ten świat tak sknocił, że Matka Boska nic innego nie robi tylko nieustannie musi ludziom pomagać? Czy ludziom nie przeszkadza, że to przysłowiowej kupy się nie trzyma? Kto to wymyśla. Litości!
W łódzkim mariawici są powszechni. W Dobrej koło Strykowa mają okazały kościół, bardzo ładny nota bene. Dzięki za ciekawy post. Babcia mówiła, że modlą się mateczki Kozłowskiej i mają centralę bodajże w Płocku, ale tła ich religii nie znałem. Pozdrawiam autora.