Prawda

Środa, 30 lipca 2025 - 07:41

« Poprzedni Następny »


Zarażenie i uzależnienie: metafory antysemityzmu


Eve Garrard 2024-08-19

Z propalestyńskiego protestu w Warszawie 21 października 2023 r.  Pokazana tu norweska studentka została surowo skrytykowana (przez Uniwersytet, przez publiczną petycję, przez cały szereg publicznych osobistości). Zdjęcie Visegrád 24 przez Twittera na https://twitter.com/visegrad24/status/1715792860241363377/photo/1</a>
Z propalestyńskiego protestu w Warszawie 21 października 2023 r.  Pokazana tu norweska studentka została surowo skrytykowana (przez Uniwersytet, przez publiczną petycję, przez cały szereg publicznych osobistości). Zdjęcie Visegrád 24 przez Twittera na https://twitter.com/visegrad24/status/1715792860241363377/photo/1

Antysemityzm jako zjawisko jest nie tylko alarmujący, ale także bardzo zagadkowy, zwłaszcza w krajach, które szczycą się wygraną w wojnie z nazistami; których główne instytucje edukacyjne są generalnie bardzo nieprzychylne wszelkim formom rasizmu; gdzie ludzie, którzy uważają się za antyrasistów, często stosują retorykę „Nigdy więcej”. [1] Jeszcze bardziej zagadkowy jest fakt, że antysemityzm obecnie rośnie, w wielu miejscach skokowo. [2]  Gwałtowny wzrost rozpoczął się natychmiast po 7 października, zanim do Gazy wkroczył choćby jeden żołnierz izraelskiej armii, więc nie był on spowodowany wojną w Gazie, chociaż z pewnością znacznie wzrósł w wyniku konfliktu zbrojnego. Wygląda na to, że sam widok okrucieństw popełnianych na żydowskich cywilach wystarczy, aby niektórzy ludzie – czasami dość dużo ludzi – znienawidzili Żydów i chcieli skrzywdzić więcej z nich. Bez wątpienia istnieje wiele różnych sił przyczynowych powodujących ten wynik i będzie potrzeba wiele przemyśleń, dyskusji i badań, żeby wskazać najważniejsze. Jednak teraz, aby lepiej zrozumieć lub chociaż opisać to zjawisko, przydatne może okazać się sięgnięcie po metaforę, ponieważ często próbujemy zrozumieć zagadkowe zjawisko, porównując je do innego, które rozumiemy nieco lepiej, i mamy nadzieję, że w ten sposób uda nam się lepiej zrozumieć to mniej zrozumiałe wydarzenie.

Zarażenie


Żyjemy w czasach, w których miliony ludzi są codziennie narażone na jakąś odmianę argumentu, że wyzwania świata, w którym żyją, najlepiej wyjaśnić w kategoriach „Izraela”. (David Nirenberg, Anti-Judaism: The History of a Way of Thinking) Metafory mogą być bardzo pouczające (dużo literatury, zwłaszcza poezji, opiera się na nich), a jedną z nich, która łatwo przychodzi na myśl w obecnym przypadku, jest metafora zarażenia. Jeśli pomyślimy o antysemityzmie jako o wirusie, to w miarę rozprzestrzeniania się wirusa zaraża on coraz więcej ludzi, a każda ofiara przenosi infekcję na jeszcze więcej osób, tak że wirus rozprzestrzenia się skokowo, jak to widzieliśmy. Ludzie często przyjmują poglądy, które są powszechne i szeroko wyrażane w ich społecznościach, i w ten sposób pomagają rozprzestrzeniać te poglądy. (Nie ogranicza się to do antysemityzmu; istnieje wiele ideologicznych mód, które rozprzestrzeniają się w ten sposób: mniej przez naukę i poważne myślenie, a bardziej przez przypadkowy kontakt komunikacyjny z tymi, którzy akceptują dane ideologie.) Porównanie antysemityzmu i choroby zakaźnej jest atrakcyjne, ponieważ pomaga nam zrozumieć, dlaczego problem rozprzestrzenia się tak łatwo, a w przeszłości zaowocowało co najmniej jednym dziełem literackim o wielkiej mocy: Dżumą Alberta Camusa, napisaną po największej krwawej orgii antysemityzmu, jaką świat kiedykolwiek widział. W powieści duże miasto pada ofiarą pewnej formy dżumy dymieniczej, którą przenoszą szczury będące nosicielami śmiertelnej bakterii. Wielu umiera, ale choroba zostaje ostatecznie pokonana (chwilowo) dzięki nieustającym wysiłkom tych nielicznych lekarzy i innych pracowników, którzy mają determinację, wiedzę i wytrwałość, aby ją zwalczać.


To potężna metafora antysemityzmu. Ale chociaż jest atrakcyjna i z pewnością oddaje to, jak szybko antysemicka mowa i działanie mogą rozprzestrzeniać się w kulturze, jest coś w antysemityzmie, czego idea zarażenia nie odzwierciedla w pełni. Co prawda, żadna metafora nie jest nigdy w pełni satysfakcjonująca, głównie dlatego, że żadne dwa wydarzenia nie są w pełni identyczne; ale metafora zarażenia dla obecnego dramatycznego wzrostu antysemityzmu, choć jest oświecająca, nie może być całkowicie adekwatna, ponieważ nie oddaje w pełni pewnych kluczowych cech nienawiści do Żydów, w szczególności obecności i roli ludzkiej woli i wyboru – to znaczy ludzkiej sprawczości. Istnieje bardzo znacząca różnica między chorobą fizyczną a antysemityzmem: w przypadku fizycznej infekcji ani wirus, ani ofiary nie decydują się na rozprzestrzenianie choroby, ani nie można ich moralnie obwiniać za to. Wirusy nie są tym rodzajem rzeczy, które mogą kiedykolwiek wybierać lub być pociągnięte do odpowiedzialności moralnej za cokolwiek, nie mówiąc już o ich śmiertelnych konsekwencjach, a większość ofiar wirusów wolałaby uniknąć zarażenia się jakąkolwiek plagą, która jest obecnie w pobliżu, i często podejmuje skomplikowane (choć często nieskuteczne) środki ostrożności, aby to zrobić. Zazwyczaj nie możemy ich winić za zarażenie się chorobą lub jej rozprzestrzenianie. Ale w przypadku antysemityzmu chcemy i powinniśmy chcieć pociągnąć antysemitów do odpowiedzialności za wyznawane uprzedzenia i ich konsekwencje, zwłaszcza biorąc pod uwagę zabójczą historię tej katastrofalnej bigoterii. Wielu antysemitów dobrowolnie wybiera swoje poglądy – często wręcz gorąco i radośnie je przyjmując – i to jest miara ich odpowiedzialności zarówno za swoje poglądy, jak i działania, które z nich wynikają.


Uzależnienie


Istnieje inna metafora, która może pomóc nam w pełniejszym przemyśleniu obecnego wybuchu złośliwej wrogości wobec Żydów: jest to metafora uzależnienia, z jego niezwykłą mieszanką zarówno widocznego wyboru, jak i wewnętrznie odczuwanego przymusu. Osoba uzależniona jest przedmiotem współczucia, ponieważ czuje się nieodparcie zmuszona do wzięcia narkotyku, który jej szkodzi, podczas gdy jednocześnie jest przynajmniej częściowo odpowiedzialna zarówno za zainicjowanie swojego uzależnienia, jak i za szkodę, często znaczną, jaką wyrządza innym. Uzależnienie można również traktować jako problem zdrowia publicznego, niemal jak czysto fizyczną chorobę, a podobnie jak w przypadku antysemityzmu, osoby uzależnione, być może szczególnie w przypadku uzależnienia od alkoholu, często zaprzeczają obecności jakiegokolwiek uzależnienia. Antysemityzm również można postrzegać jako kwestię zdrowia publicznego, chociaż w tym przypadku chodzi o zdrowie ciała politycznego: rosnąca powszechność antysemityzmu stanowi zagrożenie dla demokracji, na co często wskazywano. [3]


Dlaczego uzależnienie może być satysfakcjonującą metaforą antysemityzmu – to jest, jakie są znaczące punkty podobieństwa między nimi? Pierwszy i najważniejszy jest fakt, że antysemityzm jest przyjemny: daje swoim nosicielom przyjemność krytykowania, wyśmiewania, obwiniania i potępiania Żydów i ich zachowania. [4]  Niektórym daje dodatkowy dreszczyk emocji jako nie całkiem dozwolona przyjemność, dezaprobowana przez bardziej konwencjonalnych ludzi, więc antysemita ma dodatkową przyjemność z tego, że czuje się odważny, oryginalny, płynący dzielnie pod prąd powszechnej, przyziemnej fali. Biorąc pod uwagę, że antysemityzm jest źródłem przyjemności (choć oczywiście tylko dla antysemity), nie dziwi, że staje się głęboko zakorzeniony; ludzie zazwyczaj chcą kontynuować lub powtarzać przyjemne czynności. I ogólnie rzecz biorąc, ludzie zazwyczaj niechętnie przyznają, że mylili się co do któregokolwiek ze swoich poglądów, a jest jeszcze trudniej, gdy porzucenie poglądu wiąże się również z rezygnacją ze znacznej przyjemności. Jak dotąd jest to podobne do początku drogi do uzależnienia, kiedy początkowe zażywanie narkotyków było przyjemne, a chęć powtórzenia tak satysfakcjonującego doświadczenia może być niefortunna, ale jest całkowicie zrozumiała.


Po drugie, zażywanie narkotyków uzależnia, podobnie jak antysemityzm: im częściej ktoś go wyraża, tym bardziej prawdopodobne, że zrobi to ponownie. Coraz łatwiej jest zająć takie stanowisko, uznać Żydów za nieco budzących sprzeciw w określonym kontekście, a następnie za budzących sprzeciw w szerszym zakresie kontekstów, aż do momentu, gdy – jak sugeruje Nirenberg – Żydzi staną się standardowym punktem obwiniania za każdy problem, który antysemici uznają za aktualnie ważny.


Innym bardzo zauważalnym podobieństwem do uzależnienia jest chęć nie tylko powtarzania, ale także zwiększania dawki bodźca. To, co kiedyś dawało wystarczającą przyjemność, teraz nie jest wystarczające: potrzebna jest większa dawka. Kiedyś ktoś mógł życzyć sobie, by Żydzi nie mieli wstępu do jego klubu golfowego lub lubił opowiadać dowcipy o tym, że Żydzi kochają pieniądze, teraz może życzyć sobie, by Żydzi nie mieli wstępu na kampus uniwersytecki lub wymyślać rymy o potrzebie brutalnej intifady przeciwko nim. Kiedyś (fałszywie) narzekali, że żydowscy imigranci do Izraela ukradli ziemię arabskim mieszkańcom, teraz (fałszywie) twierdzą, że Izrael celowo i umyślnie dopuszcza się ludobójstwa na Palestyńczykach. To ześlizgnięcie się do hiperboli stale podnosi stawkę: wrogie słownictwo przechodzi od skąpstwa i klanowości do kolonializmu osadniczego, apartheidu i nazizmu, aż demonizacja staje się tak ekstremalna, że aż śmieszna – zobacz na przykład niedawno wysunięte przeciwko Izraelowi oskarżenie, że jego celem było zagłodzenie mieszkańców Gazy aż do kanibalizmu. [5] Trzeba przyznać, że grupy antysemitów okazujące tę nieprawdopodobną skrajną nienawiść były widoczne od jakiegoś czasu, ale jest ich teraz o wiele więcej niż powiedzmy 20 lat temu, czemu niewątpliwie sprzyja rozwój mediów cyfrowych. [6] I niestety nie ma nic śmiesznego w niedawnym stoczeniu się w kierunku twierdzeń, że syjoniści nie zasługują na życie, lub w wyrażaniu gróźb gwałtu lub morderstwa wobec określonych (lub nawet nieokreślonych) Żydów.


Użycie hiperboli dostarcza dodatkowego źródła przyjemności osobie, która ją stosuje, ponieważ stopień i zakres rzekomo ujawnianej niegodziwości świadczy o znaczeniu wypowiadanej przez antysemitę krytyki. Można to dostrzec nie tylko u studentów angażujących się w wrogie protesty, ale także w części przychylnego im dziennikarstwa. Jedna z dziennikarek oświadczyła, że protestujący studenci zostali obciążeni „niemożliwym ciężarem moralnym” poczuciem, że „odpowiedzialność za wymuszenie ponownej oceny stanowiska kraju wobec Gazy spoczywa teraz na ich barkach”. [7] W artykule zawierającym to twierdzenie w ogóle nie wspominała o 7 października; ani o tym, czy Izrael, podobnie jak każdy inny kraj, może mieć prawo do obrony swoich obywateli przed powtórzeniem się tego strasznego wydarzenia, powtórzeniem, które zostało wyraźnie i przerażająco zapowiedziane przez sam Hamas; lub czy Izrael może mieć w rzeczywistości obowiązek obrony swoich obywateli przed takimi okrucieństwami; nie było też żadnych rozważań, czy może Hamas należy obarczyć winą za obecną wojnę; ani czy którykolwiek z niesłychanie obciążonych moralnie studentów kiedykolwiek rozważał odpowiedzialność Hamasu za tę wojnę; ani czy zdaniem dziennikarki takie rozważania są w jakikolwiek sposób właściwe; ani czy wręcz przeciwnie, studenci i ich sojusznicy po prostu zakładają, że można bezpiecznie obwiniać Izrael i popierających go Żydów za wszelkie wydarzenia, których ktoś mógłby nie pochwalać, w tym gwałty, tortury seksualne i inne tortury, porwania i morderstwa dokonane przez tych, którzy w najlepszym wypadku chcą eksmitować, a w najgorszym wymordować wszystkich Żydów w Izraelu, a jeśli to możliwe, gdzie indziej także.


Żadne z tych rozważań nie wydawało się liczyć w zestawieniu z satysfakcją płynącą z podziwu dla rzekomo olbrzymiego ciężaru moralnego dźwiganego przez protestujących studentów i być może wynikającego z tego podziwu dla dziennikarskiej wrażliwości na istnienie tego niemożliwie wielkiego ciężaru. (Jednak, żeby być sprawiedliwym, ta dziennikarka powiedziała, że rozumie, dlaczego niektórzy żydowscy studenci mogą czuć się nieswojo. Nie rozważała jednak, czy izraelscy zakładnicy obecnie uwięzieni w Gazie mogą czuć się gorzej niż tylko nieswojo.)


Dalsze przyjemności oferowane obecnie przez antysemityzm obejmują satysfakcję z wiary, że jesteś po właściwej stronie historii, a nawet więcej - z rozważania własnej odwagi w mówieniu prawdy władzy w twarz. Dla wielu ludzi, zwłaszcza gdy są młodzi, te satysfakcje są bardzo duże; podobnie jak alkohol i inne narkotyki, wywołują poczucie siły i pewności siebie. Stąd naturalnie zwiększają siłę zaangażowania w antysemicki punkt widzenia i w konsekwencji niechęć do jego porzucenia.


Inne podobieństwa między antysemityzmem a narkomanią obejmują niechęć do zaprzestania, nawet jeśli ewidentnie szkodzi to innym ludziom, jak również tobie, oraz skrajne stępienie wrażliwości na wszelkie próby przekonania osoby uzależnionej do zmiany. Z pewnością dotyczy to antysemityzmu: jeśli David Nirenberg ma rację (a myślę, że ma), sugerując, że wrogość wobec Żydów na przestrzeni wieków jest pryzmatem, przez który ludzie nadają sens temu, co najbardziej ich niepokoi na świecie, to dla nich będzie z pewnością bardzo trudno, wręcz bolesne, porzucenie tego pryzmatu, przyznanie, że się mylili, że ich wizja moralna była tak wadliwa, że w efekcie mieli halucynacje, a robiąc to, często wyrządzali światu wielką krzywdę. [8]  Dla wielu nazistów trzeba było aż klęski w wojnie światowej, aby zrozumieli, że byli w błędzie w swoim zapiekłym uzależnieniu od nienawiści do Żydów, a jak wiadomo, dla niektórych z nich nawet to nie wystarczyło, aby zmienić zdanie. Zerwanie z nałogiem jest bardzo trudne i bolesne, a jeśli jesteśmy w miarę empatyczni, możemy nawet współczuć uzależnionemu w tej sytuacji. Ale nie tak bardzo, jak współczujemy tym, którzy zostali skrzywdzeni, czasami śmiertelnie, przez nieposkromione pochłanianie iluzorycznego dobra przez antysemitę.


Metafora uzależnienia nie jest całkowicie idealna dla antysemityzmu: w późniejszych stadiach uzależnienia od narkotyków wolny wybór wydaje się odgrywać znikomo małą rolę, podczas gdy antysemita wydaje się cały czas mieć swobodę odrzucenia swoich wrogich poglądów. Po prostu nagrody, które te poglądy mu zapewniają, są wystarczająco satysfakcjonujące, aby uczynić mało prawdopodobnym, że to zrobi. Metafora ta (ani żadna inna pojedyncza metafora) nie oddaje sprawiedliwości pełnemu i złożonemu wykazowi przyczyn i konsekwencji tej śmiertelnej nienawiści. Ma jednak pewną siłę napędową w projekcie zrozumienia, czym jest antysemityzm: metafora uzależnienia oświetla jego trwałość i pozwala nam zobaczyć coś z tego, co sprawia, że jest tak odporny na próby wykorzenienia. Pozwala nam również myśleć o antysemicie zarówno jako o człowieku odpowiedzialnym za swoją bigoterię i jej straszne skutki, jak i jako o osobie, której poznanie świata jest tak uszkodzone przez nieprzeanalizowane i narcystyczne domniemania, że w pewnym stopniu jest godny politowania. Spektakl zamożnych młodych studentów z klasy średniej domagających się, aby inni zapewnili im to, co nazywają pomocą humanitarną, aby zapobiec cierpieniu z powodu rzekomego odwodnienia i głodu, podczas gdy są otoczeni przez całkowicie dostępne bogactwo, jakie można znaleźć na każdym uniwersyteckim kampusie, nie jest piękny i z pewnością sugeruje poważne uszkodzenia poznawcze. Jest jeszcze mniej atrakcyjny, jeśli uważają się za wyjątkowych, dźwigających olbrzymi ciężar moralny wyrażania wrogości wobec syjonizmu i tych Żydów – bardzo dużej większości – którzy go popierają, a w ostatecznym rachunku, wobec Żydów w ogóle. A jeśli chcą, aby ich kraj dążył do osłabienia, a być może zniszczenia, jedynego państwa żydowskiego na świecie, państwa, które działało jak tratwa ratunkowa dla tysięcy Żydów uciekających przed prześladowaniami i czystkami etnicznymi z otaczających państw arabskich, a także z Rosji i innych części Europy, to w ogóle pozostaje zadziwiająco mało moralnej atrakcyjności. Ale studenci są w większości bardzo młodzi i należy to brać pod uwagę. Odpowiedzialność dorosłych, którzy zarówno w obrębie uczelni, jak i poza nią, zachęcają do ukrytego lub jawnego antysemityzmu, jest inną, o wiele poważniejszą sprawą.


Co to wszystko oznacza dla walki z antysemityzmem? Prawdopodobnie, że jest nie do wykorzenienia, ale o tym już wiedzieliśmy, chociaż możemy potrzebować przypominania. Bez względu na to, jaką metaforę lub metafory wybierzemy, aby pomóc nam myśleć o tym zjawisku, które okropnie poniża swoich wyznawców i niszczy, a czasami zabija wiele swoich ofiar, walka z nim pozostaje nieustanną koniecznością. Ale możemy również nauczyć się czegoś wartościowego ze stosowania metafor: porównanie z zarażeniem i uzależnieniem skupia się na różnych, choć uzupełniających się, aspektach problemu antysemityzmu. Metafora zarażenia przypomina nam, że jeśli ignorujemy lub pobłażamy antysemityzmowi, rośnie i rozprzestrzenia się. Metafora uzależnienia przypomina nam, że nagrody za antysemityzm nie są nieistotne, a jego nosiciele będą się ich mocno trzymać, zwłaszcza jeśli czasami (choć nie zawsze słusznie) postrzegają swoje społeczeństwo jako niepokojąco niestabilne i niesprawiedliwe. [9] I powie nam również, raz po raz, że antysemici będą odczuwać głęboki dyskomfort, trudność, a czasami silny ból, gdy będą musieli zrezygnować ze swoich bigoteryjnych poglądów, więc będą stanowczo sprzeciwiać się próbom zachęcenia ich do tego. Nie jest to zupełnie nowy pomysł: Carl Jung, założyciel szkoły psychologii analitycznej, dostrzegł możliwość uzależniających stanów umysłu i zauważył, że „Każda forma uzależnienia jest zła, bez względu na to, czy narkotykiem jest alkohol, morfina czy idealizm” … lub, jak mógłby dodać (choć z pewnością tego nie zrobił), antysemityzm.  A niektóre bieżące badania w socjologii poznawczej są gotowe traktować szersze zjawisko samej nienawiści jako uzależniające. [10]


Te dwie metafory nie są w istocie sprzeczne: niestety stan umysłu, idea, ideologia mogą być zarówno uzależniające, jak i zaraźliwe. A jak mówi nam Albert Camus w ostatnim zdaniu Dżumy: „Rieux, [główna postać] wiedział to, czego nie wiedziały te radosne tłumy, ale mogły się dowiedzieć z książek: że pałeczka dżumy nigdy nie umiera ani nie znika na zawsze; że może drzemać latami w meblach i skrzyniach na pościel; że czeka na właściwy moment w sypialniach, piwnicach, kufrach i regałach na książki; i że być może nadejdzie dzień, kiedy dla zguby i oświecenia ludzi, obudzi ponownie swoje szczury i wyśle je na śmierć do szczęśliwego miasta”.


My wszyscy – także ci, którzy mają trudności z rozpoznaniem sytuacji taką, jaka jest – musimy zmierzyć się po raz kolejny ze złowrogą prawdą, która kryje się za tymi metaforami.


Przypisy: 

[1] Dziękuję Lesley Klaff, Shalom Lappin i Stephenowi de Wijze za bardzo pomocne komentarze do wcześniejszej wersji tego tekstu.

[2] Nie będę tutaj omawiała kwestii, czy antysyjonizm  jest niezmiennie antysemicki. Zakładam, że niekoniecznie musi być antysemicki, ale na ogół jest, być może w większości przypadków, i zakładam również, że czytelnicy tego artykułu potrafią dostrzec różnicę.

[3] Zobacz na przykład Dave Rich, Everyday Hate, Biteback Publishing Ltd, 2023, rozdz. 8.

[4] Pełniejszy argument na rzecz tego twierdzenia można znaleźć w: E. Garrard, The Pleasures of Antisemitism , w: A. Johnson (red.), Mapping the New Left Antisemitism: the Fathom Essays, Routledge 2023

[5] Zob. https://medium.com/@jackieatworknow/israeli-goal-cannibalism-in-gaza-b855ea6182c5

[6] Zob. znakomite opracowanie takich przypadków autorstwa Cary’ego Nelsona w książce Israel Denial: Anti-Zionism, Antisemitism, and the Faculty Campaign Against the Jewish State , Academic Engagement Network & Indiana University Press, 2019, zwłaszcza rozdz. 6.

[7] Nesrine Malik, „Amid the furore, listen to what the students are saying”, “Guardian” , 6 maja 2024 r.

[8] David Nirenberg, Anti-Judaism, Norton, 2013. Zobacz także Norman Geras, „Alibi Antisemitism” w: A. Johnson (red.), Mapping the New Left Antisemitism: the Fathom Essays, Routledge 2023.

[9] Aby zapoznać się z pełną analizą tego aspektu i wielu innych aspektów współczesnego antysemityzmu, zobacz Shalom Lappin, The New Antisemitism , w druku, Polity, czerwiec 2024.

[10] Zob. na przykład, P. Simi, K.Blee, et al, ‘Addicted to Hate: Identity Residual among Former White Supremacists’, “American Sociological Review”, 2017.


Link do oryginału:https://fathomjournal.org/infection-and-addiction-metaphors-for-antisemitism/

Fathom, Czerwiec 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Eve Garrard
była przez wiele lat wykładowcą filozofii i bioetyki na Keele University, a obecnie jest pracownikiem naukowym na Wydziale Filozofii na Manchester University. Jej zainteresowania badawcze obejmują teorię moralności, koncepcję zła, naturę przebaczenia i kwestie końca życia w bioetyce. 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Rewolucja


 


Hili: To wszystko jest bardzo podejrzane. Administrator załatwia. Samochód ubezpieczony, informacja, gdzie wydrukować album, zdobyta i zabezpieczona. Korytarz zmienia się w muzeum „Nawojki” i nie tylko. Mariusz instaluje stół pingpongowy w piwnicy. Największą sensacją jest Danka, czyli redaktorka Pamiętników znalezionych w starym łbie. Oni sobie nie tylko przypadli do gustu — oni spiskują, i sama nie wiem, co o tym myśleć. Chciałam posłuchać i udostępnić, Administrator pogłaskał mnie, ale byli ostrożni. Tak czy inaczej, on powiedział, że takiej redaktorki jeszcze nie widział.
Interesujące zjawisko — przestał kląć. Zobaczymy, może będzie bardziej normalny, ale czy to dobrze, czy źle?

Więcej

Letnia przerwa




Nie ma dziś nowych materiałów. Nie wiem, czy będą jutro. Niedziela kręciła się wokół soboty, poniedziałek wyciąga ręce do wtorku. Dobrzyń szepcze o nagrodzie, czyli „ludzie mówią”. Redakcja przygotowuje się do miesięcznej przerwy. Trzeba przyspieszyć prace nad książką. Jeszcze nie wiadomo, czy to będzie pełna przerwa, czy jednak dialogi będą pojawiać się każdego dnia jak zawsze. Jeszcze nic nie wiemy.

Więcej

Nagroda


 






Hili: Ludzie, co tu się dzieje?

Więcej
Blue line

Nagroda dojechała
do Dobrzynia
Andrzej Koraszewski


B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania.

Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.

Więcej

Tłum w ogrodzie
Pauliny
A.K.


Po zakończeniu części oficjalnej muszę przedstawić Jurka i Agnieszkę obecnym w ogrodzie mieszkańcom Dobrzynia oraz obecnych mieszkańców Dobrzynia Jurkowi i Agnieszce. To drugie zajmuje sporo czasu, bo muszę również powiedzieć o tych, których tu brakuje: o Gosi Konarskiej, naszej przyszywanej córce, znalezionej przy drodze w Strachoniu, o Radku i Justynie T., o Agnieszce S. i jej siostrze Justynie S., o Agacie Ziółkowskiej, która kocha swoich studentów, o Marioli, która jest winna temu, że między flagami izraelskimi wiszą lotki, i oczywiście o Anetce, siostrze Pauliny oraz o rodzicach Pauliny i o innych. Jednego imienia nie wymieniam. Jurek, który czyta uważnie każde słowo w „Listach”, natychmiast to zauważył.

Więcej
Blue line

Próby świadectwa
raz jeszcze
Andrzej Koraszewski


Tekst odwołujący się do Prób świadectwa Jana Strzeleckiego był poniekąd naszym manifestem, kiedy zaczynaliśmy prowadzenie „Listów z naszego sadu” Dziś próbuję prowadzić je samodzielnie. Sądzę, że jest to możliwe dzięki niesamowitemu wsparciu wspaniałych i rozumiejących przyjaciół. Dziś, zaledwie w miesiąc  i 10 dni po śmierci Małgorzaty, jestem bliski zarówno zmodyfikowanej koncepcji „Listów” jak i nowej organizacji pracy redakcyjnej. Nic z tego nie byłoby możliwe bez pomocy Kuby. Zbudowane przez niego narzędzia AI pozwalają na przyspieszenie i samodzielne wykonanie pracy, którą ciągnęliśmy we dwoje.

Więcej

Stąd
do wieczności
A.K. 


 

Potrzebny jest drugi tekst na dzień dzisiejszy. Na świeży umysł zostawiam ostateczną kontrolę tekstu o Janie Strzeleckim. Wybór tematu drugiego tekstu zaplanowałem na pracę po drugim śnie. Tak często się ostatnio zdarza, że nocny sen rozbijam na trzy części. Po każdym śnie mam sprawny umysł. Kładąc się na godzinę snu, nie nastawiam żadnego budzika, używam naturalnego. Margines dokładności to około 15 minut. Przed snem papieros na schodkach poświęcony planom. Testament czy pantofelek? Pokusa kombinacji. Nie dam rady, kombinacja zbyt trudna. Zostaję przy pantofelku. Tak dyktuje instynkt drapieżcy.

Więcej

Pośladkowy poród
IV Rzeczpospolitej
Andrzej Koraszewski


Redaktor jest nadal na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś opowiadanie z tomiku I z Wichru odezwał się Pan wydanego przez Art Factory w Lund  w 2007 roku roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

 

W ostatnich wyborach Upupiści Wschodni zwyciężyli nad Upupistami Zachodnimi. Tak czy siak upupizm, jakby nie trzeć upupizm. Ciumciakiewicze przeciw Ciapciakiewiczom. Od ćwierć wieku próbowali Bracia Bardzopolscy coś począć, a że nie wychodziło, więc szybko zdecydowali się na zapłodnienie in vitriol.

Więcej

Wyznanie
nieświętego Andrzeja
Andrzej Koraszewski

Zdjęcie: albo Elżbieta Wierzbicka albo jej mąż Andrzej Marciniak.

Kochany Czytelniku,

mam do Ciebie prośbę — przeczytaj hasło w Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyznania. Preambuła tego hasła brzmi:

„Wyznania (łac. Confessiones) – książka autorstwa św. Augustyna z Hippony, należąca do światowej klasyki literatury duchowej. Składa się z 13 ksiąg napisanych pomiędzy 397 a 401 r. n.e. i zawiera wiele akcentów autobiograficznych.”

Więcej

Natura jest przeżarta
rują i korupcją
Andrzej Koraszewski 

Obrazek:David Plunkert

Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś „Na Zeusa…”, to wznowienie Administrator polecił  zadedykować Justynie Trawińskiej.  Tekst jest z 26 grudnia 2013 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o seks, ale nie zawsze, bo życie jest skomplikowane. Cudowna Natalie Angier poczęstowała na święta czytelników "New York Timesa" wspaniałą opowiastką o prezentach. Mogłoby się zdawać, że dzielenie się i dawanie prezentów to taka nasza ludzka specjalność, ale jak zwykle przemawia przez nas ignorancja i pycha. W pogoni za takim lub innym zyskiem, natura jest altruistyczna.

Więcej

Wyprawa
po złote runo
Redaktor


Wieś K. wraz z jej samotnym domem na skraju wsi to miejsce najbardziej emocjonalnie wysunięte w kierunku Tatr w całym województwie kujawsko-pomorskim. Wcześniej z Małgorzatą odwiedzaliśmy to miejsce wielokrotnie, przez biblijne siedem lat, obserwując budowę Domu. Obecnie Dom jest ukończony, piękny z zewnątrz, umeblowany i udekorowany starannie. Nie znajdziesz tu żadnego elementu, którego zakup i umieszczenie wewnątrz domu nie byłoby przedmiotem wielomiesięcznych rozważań i dyskusji. Ten Dom jest doskonałością w sobie i dla siebie, zmusza do podziwu i pokory, ale z jakiegoś powodu jego doskonałość niepokoi.

Więcej
Blue line

List otwarty
do Adama Michnika
Andrzej Koraszewski


Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś "List Otwarty do Adanma Michnika" z lutego 2014 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

Wracają lata trzydzieste i powraca klarowna dychotomia, albo jesteśmy po stronie łajdactwa, albo mówimy głośno NIE dla planów ludobójstwa, NIE dla obłędu antysemityzmu. Dla uczciwego człowieka nie ma tu niczego pośredniego.

Więcej

Czy ludzie są
małpami człekokształtnymi?
Jerry A. Coyne


Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś artykuł Jerrego A. Coyne'a z lutego 2014 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska
                                             &&&&&&&
Pora potwierdzić raz na zawsze, że ludzie są małpami człekokształtnymi.

Więcej
Blue line

Co dziś wiem
o listach z sadu
Sławomir Holand


Zastałem Andrzeja na wiklinowym fotelu, w cieniu pod bzem. Małym scyzorykiem zdejmował korę z patyka. Ucieszył się na mój widok, zapytał, czy chcę coś zjeść i wypić. Kiedy zaprzeczyłem, powiedział, że to będzie cybuch, że dostał śliczną, ale bez cybucha. W głębokim skupieniu dokończył zdejmowanie kory, potem długo i delikatnie wygładzał go ostrzem scyzoryka. Kazał mi sprawdzić, czy jest dość gładki. Potem powiedział: „Powinien poleżeć teraz dwa lata, ale ja nie mam czasu”. Poszliśmy do kuchni, wyszedł na chwilę, wrócił z suszarką do włosów.

Więcej

Tajemnica popularności
sprawy palestyńskiej
Andrzej Koraszewski

Terroryści Państwa Islamskiego z dumą pokazywali obcinanie głów 21 chrześcijanom w Libii 15 lutego 2015 roku. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

Barbarzyństwo. Obcinanie głów, gwałty, mordowanie dzieci, podpalenia, porwania, sadyzm, palenie kościołów, nawracanie mieczem, niewolnictwo i handel kobietami. Islamskie Państwo Iraku i Syrii (ISIS), Hamas, Hezbollah, Huti, Al-Kaida, talibowie, Boko Haram — to garść tych, o których mogłeś słyszeć; są jeszcze dziesiątki innych, a wszystkie łączą te same metody, ten sam okrzyk „Allahu Akbar”, to samo żądanie podporządkowania wszystkich prawu szariatu. Precz z muzyką, precz z nauką, precz z demokracją. Islam jest rozwiązaniem. Czasem się łączą, częściej się spierają, mordują się wzajemnie, konkurują o to, kto jest bardziej radykalny, kto bardziej barbarzyński.

Ameryka jest Wielkim Szatanem. To z Ameryki płynie najgorsze zepsucie. Wszyscy niewierni są źli, chociaż niektórzy mogą się przydać jako chwilowi sojusznicy — zabije się ich później. Izrael jest Małym Szatanem. Mały, bo pogardzany. Mały, bo to ledwie widoczna plamka na mapie. 

Więcej

Arkady, dziewczyny
i para spiskowców
Andrzej Koraszewski 

<span>Clifford’s Tower w Yorku,</span>

„Mam 85 lat i jestem staroświecki. [...] Jestem ekshibicjonistą – opowiadam o sprawach najbardziej intymnych, bez cienia wstydu. Wczoraj niespodziewanie opowiedziałem młodej kobiecie o mojej inicjacji seksualnej.”
Kurwa, prawie się posikałem i niemal pękłem ze śmiechu – tutaj odstawiane są większe cyrki, niż sądziłem.
Ale to by tłumaczyło, dlaczego ta hasbara taka cieniutka, żenująca… Demencja?

Więcej

Kilka uwag o pełzającej
metamorfozie dziennikarstwa
Romana Kolarzowa


Niepostrzeżenie dziennikarstwo niezależne przeszło w kaznodziejstwo. Możliwe, że jest to zawrócenie w stronę źródła. Zatem regres, ale z uwagi na rozziew między cofniętymi w rozwoju technikami perswazji a superwydajnymi technikami przekazu wybitnie groźny. Z okazji Światowego Dnia Uchodźców czytelnicy otrzymali pasztet na wpół surowy, na wpół zaś zepsuty: Palestyńscy uchodzcy i UNRWA.- 77-letnia tymczasowość.

Więcej

Wędrówki po ulicach
Pawła Włodkowica
Andrzej Koraszewski 

Ulica Włodkowica w Dobrzyniu. Ostatni raz byłem w tej okolicy wiosną 1990 roku. Tu chyba wszędzie były pola, teraz to dzielnica najzamożniejszych, bogactwo sika. Ulica jest maleńkim zaułkiem, trzy domy po jednej stronie, trzy po drugiej, siódmy w głębi, zamykający zaułek. Powiedzieć, że nie ma tu żywej duszy to wierutne kłamstwo, obszczekują mnie psy, bardzo rasowe.

B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania.


Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.


Nagrody otrzymali:
Robert Kobylarczyk, Andrzej Koraszewski oraz Ireneusz Socha.
W moim imieniu nagrodę odebrał Jerzy Luty.

Dostałem właśnie list od Jurka – przeprasza, że nie wysłał statuetki, ale postanowili z żoną, że wręczą ją osobiście. Ucieszyłem się ogromnie, bo z Jurkiem znamy się wirtualnie, ale serdecznie. Jego żona na zdjęciach wygląda jak grecki ideał połączenia: piękna, dobra i mądrości, więc ceremonia wręczenia statuetki zapowiada się fantastycznie. Aczkolwiek Jurek to dr hab. i prof., jest nadal pięknym młodzieńcem.

Więcej

Wiadomości z innego
kraju i ze świata
Redaktor


Zawsze tak było — oboje z Małgorzatą byliśmy zwierzętami politycznymi. Od pierwszego spotkania na Trębackiej. Często różne rzeczy zwracały naszą uwagę. Małgorzata czasem kręciła głową ze zdumienia, kiedy sięgałem po książkę o ekonomii. Jej praca magisterska traktowała o prestiżu zawodów: wysoki prestiż profesora, nie tak wysoki księdza, prestiż robotnika wyższy niż sklepikarza. Nie wiązała tego z religią i zdziwiła się, kiedy zapytałem, czy sprawdzała, czy przypadkiem różnice wyznań religijnych nie są ważniejsze niż ustrój polityczny. Moje podejrzenia wynikały z badań na zupełnie inny temat. Czytałem jakiś raport z badań na temat stosunku do własności (indywidualnej i społecznej), gdzie zmienna wyznania przebijała wszystko inne. Katolicy mieli znacznie bardziej lekceważący stosunek do własności społecznej niż protestanci. Własność zbiorowa (czy to państwowa, czy gminna) nie była własnością w całym tego słowa znaczeniu, i jej zawłaszczenie nie spotykało się z poważnym potępieniem innych. W przypadku własności prywatnej, w krajach katolickich bardziej niż w krajach protestanckich istotne było, jak zamożny był poszkodowany. To były duże, międzynarodowe badania.

Więcej

PROCES
Adaptacja Kafki
Paul Finlayson


Adaptacja Kafki, mająca na celu ujawnienie zła biurokracji akademickiej w Kanadzie. Poznajcie parę demonów – wujka Malfaksa i jego ukochanego demonicznego siostrzeńca oraz nowego ucznia Smolderguta.

Więcej

Haniebna obrona
terroryzmu przez BBC
Redakcja World Israeli News


Dyrektor generalna BBC News właśnie stanęła w obronie Hamasu. To nie pomyłka.

Deborah Turness, najwyższa rangą osoba odpowiedzialna za wiadomości w BBC, stwierdziła w tym tygodniu, że Hamas ma „uzasadnioną rolę polityczną” — jakby była to jakaś niezrozumiana struktura rządowa, a nie ludobójcza organizacja terrorystyczna odpowiedzialna za masakrę z 7 października.

Jej komentarze pojawiły się po tym, jak BBC została zmuszona do wycofania dokumentu, którego narratorem był syn wysokiego rangą urzędnika rządu Hamasu.
Turness próbowała usprawiedliwić rolę ojca, twierdząc, że był on jedynie częścią „rządu kierowanego przez Hamas”, a nie jego skrzydła wojskowego. Jakby to coś zmieniało.

Nie ma znaczenia, że Wielka Brytania oficjalnie uznaje cały Hamas — zarówno polityczne, jak i militarne jego ramię — za organizację terrorystyczną.

Więcej
Blue line

Pewna religia
nienawidzi psów
Robert Spencer


Elity rządzące Islamską Republiką Iranu nie są znane na świecie z przyjaznego, pogodnego usposobienia; w rzeczywistości mają one długą i stale rosnącą listę znienawidzonych rzeczy – w tym Amerykę, Izrael, kobiety (przynajmniej te z odkrytą głową przebywające w miejscach publicznych) oraz najlepszego przyjaciela człowieka – psa. Rządzący irańscy ajatollahowie właśnie rozszerzyli na cały kraj zakaz, który obowiązywał już w ponad dwudziestu miastach Iranu: wyprowadzanie psa na spacer jest od teraz nielegalne. Oznacza to, że choć prywatne posiadanie psa jako zwierzęcia domowego jest teoretycznie dozwolone, to w praktyce zostało zakazane. Wamiz, francuskojęzyczny portal poświęcony wiadomościom o naszych czworonożnych przyjaciołach, poinformował we wtorek, że każdy, kto wyprowadza psa „na ulicach Iranu, ryzykuje czymś więcej niż tylko mandatem – a wszystko to z powodów głęboko religijnych.”

Więcej

Szekspir napisał
podręcznik antysemityzmu
Ruth Vanita

Źródło zdjęcia: Wikipedia

Szekspir najprawdopodobniej nigdy nie widział Żyda, ponieważ król Edward I wypędził Żydów z Anglii w 1290 roku.


Jednak, jak zauważył krytyk literacki Harold Bloom, Szekspir wie o nas wszystko.

Więcej

Zaczarowany świat
PRL
Andrzej Koraszewski

Romantyczne bocianie gniazdo, stojące w pobliżu wymagającego drobnych remontów budynku gospodarczego.

Przed chwilą odebrałem z paczkomatu długo oczekiwany album Marka Zürna. Łączy nas bardzo wiele – musieliśmy widywać się wielokrotnie w młodości, bo Marek studiował w tym samym czasie na tym samym wydziale filozofii i socjologii UW. Mieliśmy wspólnych znajomych, ale nie znaliśmy się. Obaj jesteśmy dziś szwedzkimi obywatelami. Nie wiem, czy Marek odzyskał polskie obywatelstwo (ja tak, bo inaczej miałbym kłopoty z kupnem domu w Polsce). Nie wiem, kiedy Marek zwrócił uwagę na moje istnienie, ale od lat jest wiernym czytelnikiem prowadzonych przeze mnie i moją żonę Małgorzatę „Listów z naszego sadu”.

Nerwowo rozrywałem strasznie starannie opakowaną przesyłkę. Rzuciłem na ziemię folię i karton, żeby wreszcie mieć ten album w ręku. Rzuciłem okiem na zdjęcia z archiwum Marka, zupełnie inaczej prezentujące się na stronach o wymiarze 23,5 × 23,5 cm, na doskonałym papierze – dopieszczone technicznie arcydzieło. I co? I natychmiast przypomniał mi się czarny książę Górnej Volty.

Więcej

O podstawowej różnicy
między fajką a papierosem
Sublokator


Wydaje mi się, że nikt o tym nie pisał. To prawdopodobnie wynika z faktu, że jestem mało oczytany i durny; zarozumiały grafoman myśli, że jest taki oryginalny. Prawdopodobnie z powodu ignorancji piszę to, co ktoś inny napisał dużo lepiej. Z literatury pamiętam wiele scen z fajką, ale nie uświadamiam sobie analizy – fajka vs. papieros.

Zacznijmy najkrócej: papieros jest jak obiad w McDonaldzie albo szybki posiłek z budki z ciepłymi potrawami. Fajka to obiad w restauracji w pięciogwiazdkowym hotelu albo w knajpie pod strzechą.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Rozmowa z arystokratą
i schodki
Andrzej Koraszewski

Interesująca groźba ataku
nuklearnego na Izrael
World Israel News

Ogólnoświatowy konkurs
na zakup fajki
KONKURS 

Cudowna podróż
autora i administratora WEIT
Jerry Coyne

Jak zostałem chłopskim
dziennikarzem
Andrzej Koraszewski

Kanadyjskie wybory
i handel strachem
Paul Finlayson

Odpowiedź do Petera Oborne’a
i Irfana Chowdhury’ego
David Collier

Dramat uchodźców
wczoraj i dziś
Z archiwum "Listów"

Chochlik buszujący
w starym łbie
Andrzej Koraszewski

Taliban ma wiele twarzy
na Zachodzie
Phyllis Chesler

Świat wciąż próbuje
odbudować Gazę
Oren Kessler

A P i propozycja
utworzenia Emiratu Hebronu
Itamar Macus

Mały problem 
z kontynuacją „Listów”
Andrzej Koraszewski

Poranny przegląd
doniesień z mediów
Uwagi Redaktora

O życiu i twórczości
Ludwika Lewina
Richard (Ryszard) Kerner

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk