Prawda

Środa, 30 lipca 2025 - 11:09

« Poprzedni Następny »


Nic złego się nie dzieje


Andrzej Koraszewski 2024-08-23

Terroryści Hezbollahu oddają nazistowski salut.
Terroryści Hezbollahu oddają nazistowski salut.

Praca redakcyjna jest nieustanną próbą odczytywania znaków czasu, spraw ważnych, które mogą zmieniać historię, lub pozwalają przewidywać dalszy rozwój wydarzeń. Kiedy patrzymy wstecz, widzimy przeoczone wydarzenia, których znaczenie ujawniło się z biegiem czasu. Brytyjski król Karol III, jako książę następca tronu, był nie tylko patronem wyznawców homeopatii i innych form alternatywnej medycyny, ale również królewskim patronem budowy osławionego meczetu w londyńskiej dzielnicy Finsbury, który stał się głównym rozsadnikiem islamskiego radykalizmu na wyspach. Karol III porzucił tytuł „obrońcy wiary”, chce być „obrońcą wiar”, co brzmi ciekawie, pod warunkiem równych gwarancji wolności sumienia.

W dzisiejszej porcji odnotowanych wiadomości zatrzymała mnie drobna informacja o wypowiedzi związanego z Hezbollahem dziennikarza libańskiego, który ostrzega mieszkających w tym kraju chrześcijan, że ich rola się skończyła.


Reda Saad wywołał burzę swoim stwierdzeniem, że amerykańskie okręty wojenne już przybywają, żeby ich zabrać z Libanu. Dziennikarz zwracał się do „chrześcijańskich braci w Libanie”, przypominając im los Afgańczyków, którzy postawili na współpracę z Ameryką i zostali na lodzie, przypomniał, że stali się mniejszością bez znaczenia, wypominając im współpracę z Francuzami, Amerykanami i z Izraelem. Mówił, że nadal zajmują wysokie stanowiska, ale nikt tego nie będzie dłużej akceptował. Przypomniał, że dziś muzułmanie stanowią większość i stare umowy straciły znaczenie.


Liban, nazywany niegdyś Szwajcarią Bliskiego Wschodu, jest od pół wieku w stanie nieustannej wojny domowej, której największą ofiarą jest stanowiąca niegdyś większość populacja chrześcijańska, który od lat jest polem walki o wpływy sąsiadów, a dziś jest praktycznie irańską kolonią. Kto mógł, z Libanu uciekł, inni próbują się jakoś urządzić w świecie rządzonym przez uzbrojonych zbirów z Hezbollahu.


Początkiem upadku kwitnącego kraju było udzielenie gościny wygnanym z Jordanii uzbrojonym oddziałom Jasera Arafata. Arafat chciał tak niewiele, ziemi z której mógłby atakować mieszkańców Izraela. Ostatecznie doprowadził do wojny domowej w Libanie i do interwencji armii izraelskiej, która musiała bronić swoich obywateli przed ciągłymi atakami z Libanu. IDF mogła ostatecznie zniszczyć Organizację Wyzwolenia Palestyny, gdyby nie Stany Zjednoczone, które postanowiły uchronić OWP przed zniszczeniem i wynegocjowały zawieszenie broni oraz przewiozły swoimi okrętami resztki armii Arafata do Tunezji. Niebawem osłabiony kraj znalazł się pod wpływami Syrii, ale miejsce OWP przy granicy z Izraelem zajął Hezbollah.             


Hezbollah to „Partia Boga”, czyli szyickiego Allaha na służbie Teheranu. Dziś demografia Libanu jest radykalnie zmieniona, a prawdopodobieństwo odzyskania dawnej świetności jest praktycznie zerowe. Kilka osób skomentowało wypowiedź libańskiego dziennikarza jako ostrzeżenie dla innych. Czy jest powód, żeby uznać ją za znak czasu?


Światowa prasa odnotowała, że coś się dzieje w Bangladeszu, na ogół z sympatią, ciesząc się, że naród zrzucił jarzmo autorytarnego rządu. Trzeba szperać, żeby dowiedzieć się czegoś więcej i trudno powiedzieć, ile w tych wiadomościach jest rzetelnej informacji, a ile przesady ze strony wystraszonych ludzi z etnicznych i religijnych mniejszości.


Pogromy Hindusów są faktem, ale czy rzeczywiście są już setki zabitych? Spalone świątynie? Ile, dwie, trzy, kilkanaście, czy może więcej? Tysiące ludzi próbujących przedostać się do Indii i lękliwość indyjskich władz przed napływem muzułmańskich terrorystów to fakt. Za mało mamy danych o szczegółach.


Strona internetowa opindia.com informuje o drobnym wydarzeniu w jednej wsi.     


Decyzją wiejskiej starszyzny zakazano  muzyki na weselach, urodzinach i innych wydarzeniach. Postanowiono, że ktokolwiek będzie grał na  jakimkolwiek instrumencie muzycznym, poniesie odpowiedzialność karną.


Doniesienie z jednej wioski to tylko ciekawostka, zaledwie wspierająca tezę, że rewolta w Bangladeszu to kolejna rewolucja islamska i to w kraju mającym ponad 163 miliony mieszkańców.   

Islamistyczna organizacja Hefazat-e-Islam (obrońca islamu), która podobno miała znaczący wpływ na biorących udział w rewolcie studentów, wzywa do wprowadzenia w kraju szariatu.  


Wiceprzewodniczący tej potężnej w Bangladeszu organizacji spowodował pewną konsternację popierających przewrót bardziej umiarkowanych sił, wzywając do przyjęcia prawa islamskiego i odrzucenia dotychczasowego systemu prawnego opartego na konstytucji i świeckim prawie.  


Muhyiddin Rabbani powiedział m. in.:

Jesteśmy muzułmanami i stanowimy większość w Bangladeszu. Chcemy, aby ten kraj przestrzegał islamu i nasze żądanie jest stanowcze. Kiedy uzyskaliśmy wolność, muzułmanie twierdzili, że kraj ten będzie rządzony przez islam i nadal do tego samego dążymy. Islam bierze pod uwagę nawet prawa niemuzułmanów, co nie ma miejsca w żadnej innej religii”.

Pogrubiłem to ostatnie zdanie nie tylko dlatego, że jest tak komiczne, ale dlatego, że prawdopodobnie dobrze ilustruje głębokie przekonania ludzi, ustanawiających prawo umożliwiające dyskryminację innowierców i podżegających do przemocy wobec innowierców.       

Rabbani wyjaśnił, że w rządzonym przez islam kraju nie będzie miejsca na muzykę ani sztukę: „Jeśli prawo islamskie zostanie wdrożone, każdy będzie miał prawa w formie sprawiedliwości. Będziemy opierać nasze decyzje dotyczące muzyki na tym, co jest dozwolone w islamie. Nie lubimy sztuki ani muzyki. Będziemy się temu sprzeciwiać. Będę stanowczo przeciwko temu przemawiał”. Sprawa hidżabów zostanie rozpatrzona na mocy szariatu.


Organizacja chce również wyburzenia posągów, ich zdaniem powinny zostać zburzone przede wszystkim posągi osobistości politycznych, zwłaszcza tych polityków związanych ze świeckimi korzeniami narodu.


Zapewne powoli, może nawet przez lata, będziemy dowiadywać się o efektach rewolucji islamskiej w Bangladeszu. Wróćmy jednak do Wielkiej Brytanii, gdzie wezwania do wprowadzenia szariatu są chwilowo skromne, często ograniczają się do żądania odrębnego systemu sądownictwa dla muzułmanów i niemuzułmanów. W wydanej przez Układ Sił książce historyka Sławosza Grześkowiaka pt.: Poczet islamskich ideologów i ekstremistów znajdujemy krótki rozdział o historii Umara Bakira Mohammada. Urodził się w Syrii w Aleppo w 1958 roku. Jako piętnastoletni chłopiec wstąpił do oddziału Bractwa Muzułmańskiego (BM), dwa lata później, w Libanie zapisał się do organizacji pod nazwą Hizb ur Tahrir (Partia Islamskiego Wyzwolenia) będącej bardziej radykalnym odłamem BM, dążącym do szybszego wprowadzania szariatu i dążenia do utworzenia kalifatu. Umar później przez krótki czas studiował w Egipcie, ale szybko przeniósł się do Arabii Saudyjskiej, gdzie kontynuował studia teologiczne. Założył tam koło Hizb ur Tahrir, ale doszło do konfliktów z kierownictwem partii w Kuwejcie, które postanowiło go usunąć z partii. Założył własną partię pod nazwą Emigranci (Al Mahajiroun). Była to grupa tajna i po pewnym czasie został aresztowany. Pierwsze aresztowanie w 1984 skończyło się zwolnieniem za kaucją, w rok później aresztowano go ponownie i tym razem skończyło się torturami i nieco dłuższym pobytem za kratkami.


Umar po wyjściu z więzienia w Arabii Saudyjskiej wyjechał w styczniu 1986 roku do Wielkiej Brytanii, gdzie nikt nie interesował się jego przeszłością. Zamierzał pojechać dalej do jakiegoś muzułmańskiego kraju, ale niemiecki emir organizacji Hizb ur Tahrir zaproponował mu kierownictwo tej organizacji na wyspach i pełną swobodę działania.


Jak pisze Grześkowiak, w ciągu dziesięciu lat ten przedsiębiorczy islamski fanatyk stworzył nie tylko silną strukturę tej organizacji w Wielkiej Brytanii, ale miał znaczący wpływ na ożywienie jej działalności w innych krajach.


Podczas gdy w krajach muzułmańskich ta ekstremistyczna organizacja była zakazana, a jej członkowie ścigani, w Stanach Zjednoczonych i w krajach Europy Zachodniej mogli działać bez żadnych przeszkód. W 1996 roku po raz kolejny zerwał z kierownictwem Hizb ur Tahrir  i ponownie utworzył swoją organizację „Emigrantów”.


We wrześniu 1996 zaprosił na organizowaną przez siebie Międzynarodową Konferencję Islamską Osamę bin Ladena i kilku innych najbardziej znanych w tym czasie zwolenników islamskiego terroru. Do konferencji nie doszło, ale sama inicjatywa zyskała mu dodatkową sławę.


Sławosz Grześkowiak opisuje zdumiewającą inercję brytyjskich władz, które nie zareagowały nawet, kiedy w 1991 roku Umar wezwał do zamordowania ówczesnego premiera Johna Majora. Systematycznie podżegał do nienawiści wobec niewiernych otwarcie informując, że „Celem ma być zatknięcie pewnego dnia islamskiej flagi na Downing Street.”


Taktyka była prosta – przekonywanie wiernych, że islam jest nieustannie atakowany, że niewierni chcą zgładzić muzułmanów, że jedyną obroną jest atak.

„Umar – pisze Grześkowiak – głosił, że w Wielkiej Brytanii ma zostać zapoczątkowany kalifat, a brytyjskie prawo i demokrację nazywał szarlatańskimi zasadami stworzonymi przez ‘małpy w parlamencie.’”   

Jednym z miejsce jego występów był meczet Finsbury Park, zbudowany z inicjatywy ówczesnego księcia Walii, (a obecnego króla), ale głównie za pieniądze saudyjskie. Ten meczet od pierwszego dnia był miejscem spotkań islamskich terrorystów i miejscem ekstremistycznej indoktrynacji islamskiej młodzieży. Wśród wychowawców tej młodzieży był nie tylko Umar Bakir Mohammad, ale również Abu Hamza al Masri oraz Anjem Choudary. Nic dziwnego, że ten meczet był punktem, z którego wysyłano młodzież muzułmańską na szkolenia wojskowe w krajach takich jak Pakistan i Afganistan.   


Dlaczego brytyjskie władze traktowały tych ludzi jak jakieś postaci z kabaretu?

„Wszelkie głosy ostrzeżenia o radykalizmie brytyjskich muzułmanów były przyjmowane z lekceważeniem i pobłażliwym uśmieszkiem. Odpowiadano na to: ‘ale to moi wyborcy, to zupełnie normalni mili ludzie’. Nikt z polityków nawet nie odnotował sobie słów jednego z imamów, Abu Basira, który oświadczył: ‘Jednym  z celów imigracji jest wskrzeszenie obowiązku dżihadu i narzucenie władzy niewiernym. Imigracja i dżihad idą ręka w rękę. Jedno jest konsekwencją drugiego i od niego zależne. Trwałość jednego jest zależna od trwałości drugiego.’”                 

Przyjechaliśmy z żoną do Londynu w tym samym roku co Umar. Zamieszkaliśmy w dzielnicy zdominowanej przez Hindusów i słyszeliśmy od naszych sąsiadów ponure ostrzeżenia. Pracowałem w BBC, a tam panowała doktryna, że nic złego się nie dzieje, że terrorysty nie wolno nazywać terrorystą, a wszystkie kultury są równe.


Grześkowiak przypomina, że te idee wzięły swój początek z opacznie rozumianych praw człowieka, które w efekcie uniemożliwiały zablokowanie importu piewców terroru i samych terrorystów. Polityka azylowa zmieniła się w komedię, policja była bezradna, a próby wydalenia z kraju ekstremistów grzęzły w sądowniczej biurokracji.


Zwyciężyła ideologia tolerancji dla nietolerancji, a wydaje się, że największy niepokój budzą ci, którzy zauważają znaki czasu.


Dziś amerykański Sekretarz Stanu Antony Blinken udaje, że troszczy się o porwanych w Izraelu zakładników, chociaż nie trzeba wielkiej przenikliwości, żeby dostrzec, że zależy mu na nich tak, jak prezydentowi Bidenowi zależało na afgańskich współpracownikach amerykańskiej armii. Jest zupełnie oczywiste, że Blinken walczy przede wszystkim o ocalenie Hamasu przed ostateczną klęską. Jego ojczym, urodzony w Białymstoku Samuel Pisar, traktował go jak syna, zapewne nie podejrzewał, że wyrośnie z niego tak nieprawdopodobny kłamca, być może jednak przekonany, że nic złego się nie dzieje i że do niczego złego nie przykłada ręki.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Rewolucja


 


Hili: To wszystko jest bardzo podejrzane. Administrator załatwia. Samochód ubezpieczony, informacja, gdzie wydrukować album, zdobyta i zabezpieczona. Korytarz zmienia się w muzeum „Nawojki” i nie tylko. Mariusz instaluje stół pingpongowy w piwnicy. Największą sensacją jest Danka, czyli redaktorka Pamiętników znalezionych w starym łbie. Oni sobie nie tylko przypadli do gustu — oni spiskują, i sama nie wiem, co o tym myśleć. Chciałam posłuchać i udostępnić, Administrator pogłaskał mnie, ale byli ostrożni. Tak czy inaczej, on powiedział, że takiej redaktorki jeszcze nie widział.
Interesujące zjawisko — przestał kląć. Zobaczymy, może będzie bardziej normalny, ale czy to dobrze, czy źle?

Więcej

Letnia przerwa




Nie ma dziś nowych materiałów. Nie wiem, czy będą jutro. Niedziela kręciła się wokół soboty, poniedziałek wyciąga ręce do wtorku. Dobrzyń szepcze o nagrodzie, czyli „ludzie mówią”. Redakcja przygotowuje się do miesięcznej przerwy. Trzeba przyspieszyć prace nad książką. Jeszcze nie wiadomo, czy to będzie pełna przerwa, czy jednak dialogi będą pojawiać się każdego dnia jak zawsze. Jeszcze nic nie wiemy.

Więcej

Nagroda


 






Hili: Ludzie, co tu się dzieje?

Więcej
Blue line

Nagroda dojechała
do Dobrzynia
Andrzej Koraszewski


B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania.

Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.

Więcej

Tłum w ogrodzie
Pauliny
A.K.


Po zakończeniu części oficjalnej muszę przedstawić Jurka i Agnieszkę obecnym w ogrodzie mieszkańcom Dobrzynia oraz obecnych mieszkańców Dobrzynia Jurkowi i Agnieszce. To drugie zajmuje sporo czasu, bo muszę również powiedzieć o tych, których tu brakuje: o Gosi Konarskiej, naszej przyszywanej córce, znalezionej przy drodze w Strachoniu, o Radku i Justynie T., o Agnieszce S. i jej siostrze Justynie S., o Agacie Ziółkowskiej, która kocha swoich studentów, o Marioli, która jest winna temu, że między flagami izraelskimi wiszą lotki, i oczywiście o Anetce, siostrze Pauliny oraz o rodzicach Pauliny i o innych. Jednego imienia nie wymieniam. Jurek, który czyta uważnie każde słowo w „Listach”, natychmiast to zauważył.

Więcej
Blue line

Próby świadectwa
raz jeszcze
Andrzej Koraszewski


Tekst odwołujący się do Prób świadectwa Jana Strzeleckiego był poniekąd naszym manifestem, kiedy zaczynaliśmy prowadzenie „Listów z naszego sadu” Dziś próbuję prowadzić je samodzielnie. Sądzę, że jest to możliwe dzięki niesamowitemu wsparciu wspaniałych i rozumiejących przyjaciół. Dziś, zaledwie w miesiąc  i 10 dni po śmierci Małgorzaty, jestem bliski zarówno zmodyfikowanej koncepcji „Listów” jak i nowej organizacji pracy redakcyjnej. Nic z tego nie byłoby możliwe bez pomocy Kuby. Zbudowane przez niego narzędzia AI pozwalają na przyspieszenie i samodzielne wykonanie pracy, którą ciągnęliśmy we dwoje.

Więcej

Stąd
do wieczności
A.K. 


 

Potrzebny jest drugi tekst na dzień dzisiejszy. Na świeży umysł zostawiam ostateczną kontrolę tekstu o Janie Strzeleckim. Wybór tematu drugiego tekstu zaplanowałem na pracę po drugim śnie. Tak często się ostatnio zdarza, że nocny sen rozbijam na trzy części. Po każdym śnie mam sprawny umysł. Kładąc się na godzinę snu, nie nastawiam żadnego budzika, używam naturalnego. Margines dokładności to około 15 minut. Przed snem papieros na schodkach poświęcony planom. Testament czy pantofelek? Pokusa kombinacji. Nie dam rady, kombinacja zbyt trudna. Zostaję przy pantofelku. Tak dyktuje instynkt drapieżcy.

Więcej

Pośladkowy poród
IV Rzeczpospolitej
Andrzej Koraszewski


Redaktor jest nadal na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś opowiadanie z tomiku I z Wichru odezwał się Pan wydanego przez Art Factory w Lund  w 2007 roku roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

 

W ostatnich wyborach Upupiści Wschodni zwyciężyli nad Upupistami Zachodnimi. Tak czy siak upupizm, jakby nie trzeć upupizm. Ciumciakiewicze przeciw Ciapciakiewiczom. Od ćwierć wieku próbowali Bracia Bardzopolscy coś począć, a że nie wychodziło, więc szybko zdecydowali się na zapłodnienie in vitriol.

Więcej

Wyznanie
nieświętego Andrzeja
Andrzej Koraszewski

Zdjęcie: albo Elżbieta Wierzbicka albo jej mąż Andrzej Marciniak.

Kochany Czytelniku,

mam do Ciebie prośbę — przeczytaj hasło w Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyznania. Preambuła tego hasła brzmi:

„Wyznania (łac. Confessiones) – książka autorstwa św. Augustyna z Hippony, należąca do światowej klasyki literatury duchowej. Składa się z 13 ksiąg napisanych pomiędzy 397 a 401 r. n.e. i zawiera wiele akcentów autobiograficznych.”

Więcej

Natura jest przeżarta
rują i korupcją
Andrzej Koraszewski 

Obrazek:David Plunkert

Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś „Na Zeusa…”, to wznowienie Administrator polecił  zadedykować Justynie Trawińskiej.  Tekst jest z 26 grudnia 2013 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o seks, ale nie zawsze, bo życie jest skomplikowane. Cudowna Natalie Angier poczęstowała na święta czytelników "New York Timesa" wspaniałą opowiastką o prezentach. Mogłoby się zdawać, że dzielenie się i dawanie prezentów to taka nasza ludzka specjalność, ale jak zwykle przemawia przez nas ignorancja i pycha. W pogoni za takim lub innym zyskiem, natura jest altruistyczna.

Więcej

Wyprawa
po złote runo
Redaktor


Wieś K. wraz z jej samotnym domem na skraju wsi to miejsce najbardziej emocjonalnie wysunięte w kierunku Tatr w całym województwie kujawsko-pomorskim. Wcześniej z Małgorzatą odwiedzaliśmy to miejsce wielokrotnie, przez biblijne siedem lat, obserwując budowę Domu. Obecnie Dom jest ukończony, piękny z zewnątrz, umeblowany i udekorowany starannie. Nie znajdziesz tu żadnego elementu, którego zakup i umieszczenie wewnątrz domu nie byłoby przedmiotem wielomiesięcznych rozważań i dyskusji. Ten Dom jest doskonałością w sobie i dla siebie, zmusza do podziwu i pokory, ale z jakiegoś powodu jego doskonałość niepokoi.

Więcej
Blue line

List otwarty
do Adama Michnika
Andrzej Koraszewski


Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś "List Otwarty do Adanma Michnika" z lutego 2014 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska

Wracają lata trzydzieste i powraca klarowna dychotomia, albo jesteśmy po stronie łajdactwa, albo mówimy głośno NIE dla planów ludobójstwa, NIE dla obłędu antysemityzmu. Dla uczciwego człowieka nie ma tu niczego pośredniego.

Więcej

Czy ludzie są
małpami człekokształtnymi?
Jerry A. Coyne


Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś artykuł Jerrego A. Coyne'a z lutego 2014 roku.
p.o. Administratora, Paulina Raniszewska
                                             &&&&&&&
Pora potwierdzić raz na zawsze, że ludzie są małpami człekokształtnymi.

Więcej
Blue line

Co dziś wiem
o listach z sadu
Sławomir Holand


Zastałem Andrzeja na wiklinowym fotelu, w cieniu pod bzem. Małym scyzorykiem zdejmował korę z patyka. Ucieszył się na mój widok, zapytał, czy chcę coś zjeść i wypić. Kiedy zaprzeczyłem, powiedział, że to będzie cybuch, że dostał śliczną, ale bez cybucha. W głębokim skupieniu dokończył zdejmowanie kory, potem długo i delikatnie wygładzał go ostrzem scyzoryka. Kazał mi sprawdzić, czy jest dość gładki. Potem powiedział: „Powinien poleżeć teraz dwa lata, ale ja nie mam czasu”. Poszliśmy do kuchni, wyszedł na chwilę, wrócił z suszarką do włosów.

Więcej

Tajemnica popularności
sprawy palestyńskiej
Andrzej Koraszewski

Terroryści Państwa Islamskiego z dumą pokazywali obcinanie głów 21 chrześcijanom w Libii 15 lutego 2015 roku. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

Barbarzyństwo. Obcinanie głów, gwałty, mordowanie dzieci, podpalenia, porwania, sadyzm, palenie kościołów, nawracanie mieczem, niewolnictwo i handel kobietami. Islamskie Państwo Iraku i Syrii (ISIS), Hamas, Hezbollah, Huti, Al-Kaida, talibowie, Boko Haram — to garść tych, o których mogłeś słyszeć; są jeszcze dziesiątki innych, a wszystkie łączą te same metody, ten sam okrzyk „Allahu Akbar”, to samo żądanie podporządkowania wszystkich prawu szariatu. Precz z muzyką, precz z nauką, precz z demokracją. Islam jest rozwiązaniem. Czasem się łączą, częściej się spierają, mordują się wzajemnie, konkurują o to, kto jest bardziej radykalny, kto bardziej barbarzyński.

Ameryka jest Wielkim Szatanem. To z Ameryki płynie najgorsze zepsucie. Wszyscy niewierni są źli, chociaż niektórzy mogą się przydać jako chwilowi sojusznicy — zabije się ich później. Izrael jest Małym Szatanem. Mały, bo pogardzany. Mały, bo to ledwie widoczna plamka na mapie. 

Więcej

Arkady, dziewczyny
i para spiskowców
Andrzej Koraszewski 

<span>Clifford’s Tower w Yorku,</span>

„Mam 85 lat i jestem staroświecki. [...] Jestem ekshibicjonistą – opowiadam o sprawach najbardziej intymnych, bez cienia wstydu. Wczoraj niespodziewanie opowiedziałem młodej kobiecie o mojej inicjacji seksualnej.”
Kurwa, prawie się posikałem i niemal pękłem ze śmiechu – tutaj odstawiane są większe cyrki, niż sądziłem.
Ale to by tłumaczyło, dlaczego ta hasbara taka cieniutka, żenująca… Demencja?

Więcej

Kilka uwag o pełzającej
metamorfozie dziennikarstwa
Romana Kolarzowa


Niepostrzeżenie dziennikarstwo niezależne przeszło w kaznodziejstwo. Możliwe, że jest to zawrócenie w stronę źródła. Zatem regres, ale z uwagi na rozziew między cofniętymi w rozwoju technikami perswazji a superwydajnymi technikami przekazu wybitnie groźny. Z okazji Światowego Dnia Uchodźców czytelnicy otrzymali pasztet na wpół surowy, na wpół zaś zepsuty: Palestyńscy uchodzcy i UNRWA.- 77-letnia tymczasowość.

Więcej

Wędrówki po ulicach
Pawła Włodkowica
Andrzej Koraszewski 

Ulica Włodkowica w Dobrzyniu. Ostatni raz byłem w tej okolicy wiosną 1990 roku. Tu chyba wszędzie były pola, teraz to dzielnica najzamożniejszych, bogactwo sika. Ulica jest maleńkim zaułkiem, trzy domy po jednej stronie, trzy po drugiej, siódmy w głębi, zamykający zaułek. Powiedzieć, że nie ma tu żywej duszy to wierutne kłamstwo, obszczekują mnie psy, bardzo rasowe.

B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania.


Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.


Nagrody otrzymali:
Robert Kobylarczyk, Andrzej Koraszewski oraz Ireneusz Socha.
W moim imieniu nagrodę odebrał Jerzy Luty.

Dostałem właśnie list od Jurka – przeprasza, że nie wysłał statuetki, ale postanowili z żoną, że wręczą ją osobiście. Ucieszyłem się ogromnie, bo z Jurkiem znamy się wirtualnie, ale serdecznie. Jego żona na zdjęciach wygląda jak grecki ideał połączenia: piękna, dobra i mądrości, więc ceremonia wręczenia statuetki zapowiada się fantastycznie. Aczkolwiek Jurek to dr hab. i prof., jest nadal pięknym młodzieńcem.

Więcej

Wiadomości z innego
kraju i ze świata
Redaktor


Zawsze tak było — oboje z Małgorzatą byliśmy zwierzętami politycznymi. Od pierwszego spotkania na Trębackiej. Często różne rzeczy zwracały naszą uwagę. Małgorzata czasem kręciła głową ze zdumienia, kiedy sięgałem po książkę o ekonomii. Jej praca magisterska traktowała o prestiżu zawodów: wysoki prestiż profesora, nie tak wysoki księdza, prestiż robotnika wyższy niż sklepikarza. Nie wiązała tego z religią i zdziwiła się, kiedy zapytałem, czy sprawdzała, czy przypadkiem różnice wyznań religijnych nie są ważniejsze niż ustrój polityczny. Moje podejrzenia wynikały z badań na zupełnie inny temat. Czytałem jakiś raport z badań na temat stosunku do własności (indywidualnej i społecznej), gdzie zmienna wyznania przebijała wszystko inne. Katolicy mieli znacznie bardziej lekceważący stosunek do własności społecznej niż protestanci. Własność zbiorowa (czy to państwowa, czy gminna) nie była własnością w całym tego słowa znaczeniu, i jej zawłaszczenie nie spotykało się z poważnym potępieniem innych. W przypadku własności prywatnej, w krajach katolickich bardziej niż w krajach protestanckich istotne było, jak zamożny był poszkodowany. To były duże, międzynarodowe badania.

Więcej

PROCES
Adaptacja Kafki
Paul Finlayson


Adaptacja Kafki, mająca na celu ujawnienie zła biurokracji akademickiej w Kanadzie. Poznajcie parę demonów – wujka Malfaksa i jego ukochanego demonicznego siostrzeńca oraz nowego ucznia Smolderguta.

Więcej

Haniebna obrona
terroryzmu przez BBC
Redakcja World Israeli News


Dyrektor generalna BBC News właśnie stanęła w obronie Hamasu. To nie pomyłka.

Deborah Turness, najwyższa rangą osoba odpowiedzialna za wiadomości w BBC, stwierdziła w tym tygodniu, że Hamas ma „uzasadnioną rolę polityczną” — jakby była to jakaś niezrozumiana struktura rządowa, a nie ludobójcza organizacja terrorystyczna odpowiedzialna za masakrę z 7 października.

Jej komentarze pojawiły się po tym, jak BBC została zmuszona do wycofania dokumentu, którego narratorem był syn wysokiego rangą urzędnika rządu Hamasu.
Turness próbowała usprawiedliwić rolę ojca, twierdząc, że był on jedynie częścią „rządu kierowanego przez Hamas”, a nie jego skrzydła wojskowego. Jakby to coś zmieniało.

Nie ma znaczenia, że Wielka Brytania oficjalnie uznaje cały Hamas — zarówno polityczne, jak i militarne jego ramię — za organizację terrorystyczną.

Więcej
Blue line

Pewna religia
nienawidzi psów
Robert Spencer


Elity rządzące Islamską Republiką Iranu nie są znane na świecie z przyjaznego, pogodnego usposobienia; w rzeczywistości mają one długą i stale rosnącą listę znienawidzonych rzeczy – w tym Amerykę, Izrael, kobiety (przynajmniej te z odkrytą głową przebywające w miejscach publicznych) oraz najlepszego przyjaciela człowieka – psa. Rządzący irańscy ajatollahowie właśnie rozszerzyli na cały kraj zakaz, który obowiązywał już w ponad dwudziestu miastach Iranu: wyprowadzanie psa na spacer jest od teraz nielegalne. Oznacza to, że choć prywatne posiadanie psa jako zwierzęcia domowego jest teoretycznie dozwolone, to w praktyce zostało zakazane. Wamiz, francuskojęzyczny portal poświęcony wiadomościom o naszych czworonożnych przyjaciołach, poinformował we wtorek, że każdy, kto wyprowadza psa „na ulicach Iranu, ryzykuje czymś więcej niż tylko mandatem – a wszystko to z powodów głęboko religijnych.”

Więcej

Szekspir napisał
podręcznik antysemityzmu
Ruth Vanita

Źródło zdjęcia: Wikipedia

Szekspir najprawdopodobniej nigdy nie widział Żyda, ponieważ król Edward I wypędził Żydów z Anglii w 1290 roku.


Jednak, jak zauważył krytyk literacki Harold Bloom, Szekspir wie o nas wszystko.

Więcej

Zaczarowany świat
PRL
Andrzej Koraszewski

Romantyczne bocianie gniazdo, stojące w pobliżu wymagającego drobnych remontów budynku gospodarczego.

Przed chwilą odebrałem z paczkomatu długo oczekiwany album Marka Zürna. Łączy nas bardzo wiele – musieliśmy widywać się wielokrotnie w młodości, bo Marek studiował w tym samym czasie na tym samym wydziale filozofii i socjologii UW. Mieliśmy wspólnych znajomych, ale nie znaliśmy się. Obaj jesteśmy dziś szwedzkimi obywatelami. Nie wiem, czy Marek odzyskał polskie obywatelstwo (ja tak, bo inaczej miałbym kłopoty z kupnem domu w Polsce). Nie wiem, kiedy Marek zwrócił uwagę na moje istnienie, ale od lat jest wiernym czytelnikiem prowadzonych przeze mnie i moją żonę Małgorzatę „Listów z naszego sadu”.

Nerwowo rozrywałem strasznie starannie opakowaną przesyłkę. Rzuciłem na ziemię folię i karton, żeby wreszcie mieć ten album w ręku. Rzuciłem okiem na zdjęcia z archiwum Marka, zupełnie inaczej prezentujące się na stronach o wymiarze 23,5 × 23,5 cm, na doskonałym papierze – dopieszczone technicznie arcydzieło. I co? I natychmiast przypomniał mi się czarny książę Górnej Volty.

Więcej

O podstawowej różnicy
między fajką a papierosem
Sublokator


Wydaje mi się, że nikt o tym nie pisał. To prawdopodobnie wynika z faktu, że jestem mało oczytany i durny; zarozumiały grafoman myśli, że jest taki oryginalny. Prawdopodobnie z powodu ignorancji piszę to, co ktoś inny napisał dużo lepiej. Z literatury pamiętam wiele scen z fajką, ale nie uświadamiam sobie analizy – fajka vs. papieros.

Zacznijmy najkrócej: papieros jest jak obiad w McDonaldzie albo szybki posiłek z budki z ciepłymi potrawami. Fajka to obiad w restauracji w pięciogwiazdkowym hotelu albo w knajpie pod strzechą.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Rozmowa z arystokratą
i schodki
Andrzej Koraszewski

Interesująca groźba ataku
nuklearnego na Izrael
World Israel News

Ogólnoświatowy konkurs
na zakup fajki
KONKURS 

Cudowna podróż
autora i administratora WEIT
Jerry Coyne

Jak zostałem chłopskim
dziennikarzem
Andrzej Koraszewski

Kanadyjskie wybory
i handel strachem
Paul Finlayson

Odpowiedź do Petera Oborne’a
i Irfana Chowdhury’ego
David Collier

Dramat uchodźców
wczoraj i dziś
Z archiwum "Listów"

Chochlik buszujący
w starym łbie
Andrzej Koraszewski

Taliban ma wiele twarzy
na Zachodzie
Phyllis Chesler

Świat wciąż próbuje
odbudować Gazę
Oren Kessler

A P i propozycja
utworzenia Emiratu Hebronu
Itamar Macus

Mały problem 
z kontynuacją „Listów”
Andrzej Koraszewski

Poranny przegląd
doniesień z mediów
Uwagi Redaktora

O życiu i twórczości
Ludwika Lewina
Richard (Ryszard) Kerner

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk