Prawda

Niedziela, 2 czerwca 2024 - 14:27

« Poprzedni Następny »


Kiedy naukowcy nie tolerują odmiennego zdania


Myles Weber 2019-05-07


W grudniu 2012 roku, sześć dni po masowej strzelaninie, która zakończyła życie 20 uczniów i sześciu dorosłych w szkole podstawowej Sandy Hook w Newtown, Connecticut, prezydent Barack Obama skorzystał z okazji, by w ramach narodowej żałoby przemówić na zaskakujący temat: katastrofalnego, antropogenicznego, globalnego ocieplenia.  Śmierć ofiar w Sandy Hook, powiedział grupie zachodnich dyplomatów, wywołała w światowej społeczności ”fundamentalnie ludzką reakcję, która wychodzi ponad kultury i ponad granice”. Rosnące temperatury Ziemi, mówił prezydent, powinny wywołać podobną reakcję przywódców świata. „To musi być nasze zadanie”, przekonywał Obama zebranych ambasadorów i chargés d’affaires do [obudzenia] potrzeby zapobieżenia zmianie klimatu. „To, jak sądzę, jest jednym ze sposobów uhonorowania wszystkich tych pięknych dzieci i ich nadzwyczajnych nauczycieli, których straciliśmy w miniony piątek”.

Może powinienem powstrzymać się przed zbyt ostrym potępieniem decyzji polityka, by kuć polityczne żelazo przy okazji tragedii. W końcu uwagi prezydenta mogły być przygotowane przez tego samego nieudolnego członka jego sztabu, który siedem miesięcy wcześniej podpowiedział mu, by mówił o Auschwitz jako o polskim obozie zagłady. Nawet jednak, jeśli te zdumiewające skojarzenia nie były pomysłem samego Obamy, uderzają mnie jako tak jawnie niefortunne, że nie mogę pojąć, jak mógł zgodzić się na odczytanie ich z telepromptera. Nic w kampanii jego administracji rozciągania rządowych subsydiów na tak zwane firmy zielonej energii, ustanowienia planu handlu emisjami lub straszenia wyborców scenariuszami klimatycznymi w rodzaju „woda i ogień”, nie było w najmniejszym stopniu powiązane – przynajmniej w moim umyśle – z zmordowaniem dzieci przez psychicznie chorego człowieka z półautomatyczną bronią w ręku. Wyraźnie coś dziwnego dzieje się w tych dziedzinach naszej kultury, których kontrolujące siły napotykają tylko słabą lub oczernianą opozycję. Akademicy, dziennikarze, artyści i politycy często czynią takie niewłaściwe wypowiedzi jak ta wypowiedź Obamy, kiedy nie zajmują się rzeczywistym cenzorowaniem lub nękaniem politycznych oponentów. Robert F. Kennedy Jr., na przykład, chce, by wnosić oskarżenia o zdradę przeciwko dyrektorom korporacji, którzy są nieczuli na jego poglądy na środowisko – a karą za zdradę, jeśli się nie mylę, jest rozstrzelanie przez pluton egzekucyjny.

*     *     *

Jako profesor uniwersytetu jestem świetnie usytuowany, by informować o rozprzestrzenionej niekompetencji i nadużyciach w świecie akademickim. Kolega z pracy poprawił mnie kiedyś w sprawie efektu cieplarnianego. Bez szkolenia w naukach ścisłych moderował niedawno panelową dyskusję o zmianie klimatycznej, by przekonać studentów do popierania Zielonej Inicjatywy naszej rektorki, która, z tego, co mogłem zobaczyć, w ogóle nie redukowała emisji dwutlenku węgla, ale nadmiernie obciążała finanse uniwersytetu, co z kolei powodowało nacisk na podnoszenie czesnego. Na marginesie powiedziałem koledze, że określenie gaz cieplarniany jest z edukacyjnego punktu widzenia niefortunnie błędną nazwą, ponieważ architektoniczna budowa rzeczywistej cieplarni nie jest blisko związana z fizycznymi właściwościami troposferycznych gazów cieplarnianych.

 

Często używam poniższej analogii, żeby wyjaśnić, jak pewni ludzie pomylili te dwa zjawiska: zdanie „Podobnie jak Placido Domingo, Bob Dylan śpiewa dla zarobku” [“Like Placido Domingo, Bob Dylan sings for a living”] nie ma tego samego znaczenia, co „Bob Dylan śpiewa podobnie jak Placido Domingo dla zarobku” [“Bob Dylan sings like Placido Domingo for a living”].  Jest prawdą, że dwutlenek węgla, metan, ozon i inne gazy podnoszą przeciętną temperaturę Ziemi wyżej niż byłaby bez nich, tak samo jak budowa cieplarni powoduje, że wewnątrz jest cieplej niż w otaczającym środowisku. Procesy jednak, dzięki którym odbywa się nagrzewanie w tych dwóch wypadkach są zupełnie inne, w tym samym sensie w jakim głos trubadura w żaden sposób nie przypomina operowego tenora. Pomylenie wynikające z używania określenia gaz cieplarniany, mówiłem mojemu koledze, bardzo utrudnia wyjaśnienie ogólnego działania klimatu studentom, którzy mogą sądzić, że gazy cieplarniane tworzą solidną barierę dla konwekcji lub, odwrotnie, że cieplarnia ponownie promieniuje niewidzialną energię światła jako energię cieplną na wybranych częstotliwościach.

 

Mój kolega zapewnił mnie, że jestem źle poinformowany.  Jako bonus powiedział to w obecności szefowej wydziału, właśnie kiedy miano oceniać mnie na profesurę. Cieplarnie, wyjaśnił, są faktycznie ogrzewane głównie przez dodatkową koncentrację dwutlenku węgla wtopionego w szklane szyby budynku. No cóż, przyznałem, mała, być może nawet mierzalna ilość ogrzewania może pojawić się w cieplarni w wyniku podniesionych poziomów CO2 w szklanych panelach; a temperatura w cieplarni wzrasta także, kiedy do środka wchodzi człowiek i wydycha ciepłe powietrze. To są jednak minimalne zmiany, które nie mają nic wspólnego z podstawowym projektem struktury. Podczas dnia cieplarnia będzie cieplejsza od otaczającego ją środowiska niezależnie od tego, czy człowiek wchodzi do środka i oddycha i od tego, czy szklane panele zawierają CO2, czy nie.  

 

Mój kolega – samozwańczy ekspert do spraw klimatu na naszym wydziale – nie dał się zrazić. „To jest tak jak moja weranda przed domem – twierdził uparcie. – Po południu weranda jest dużo cieplejsza niż reszta domu – naprawdę możesz się tam upiec – i to z powodu dwutlenku węgla w oknach”.

 

Nie byłem pewien, jak w uprzejmy sposób odpowiedzieć na to nowe twierdzenie. Szkło jest nieistotnym rezerwuarem CO2 – to nadal było prawdą. Ponadto, kiedy słońce sięga zenitu w letni dzień, pionowe okna służą jako dość nieskuteczne portale, przez które może przechodzić energia światła. W tych warunkach zamknięta weranda staje się cieplejsza niż reszta domu głównie z powodu trzeciego procesu, zwanego przewodzeniem, dzięki niezaizolowanemu dachowi i ścianom werandy, otrzymują one główny impet promieni słonecznych i przewodzą ciepło do środka. (Innymi słowy, Björk śpiewa zupełnie niepodobnie do Boba Dylana lub Placido Domingo.) Jeśli kiedykolwiek mieszkałeś na poddaszu latem, nawet jeśli okna były zasłonięte, odczuwałeś moc przewodzenia.

 

Zdawało mi się, że dostrzegłem oznaki sympatii na twarzy naszej szefowej i doznałem ulgi, ale okazało się, że sympatia nie była skierowana do mnie, tylko do mojego kolegi. Po tym, jak stwierdziłem raz jeszcze, że dwutlenek węgla jest nieistotny w tych rozważaniach, szefowa zapytała: „No cóż, to w takim razie w jaki sposób działa cieplarnia?”  

 

Najpierw zapytałem, czy mówi na poważnie, bo nie chciałem wierzyć, że dwoje moich kolegów profesorów nie ma podstawowego zrozumienia prostego działania cieplarni, ale tak było rzeczywiście. Więc wyjaśniłem: „Energia światła przechodzi przez przezroczyste panele i zamienia się w energię cieplną, kiedy uderza w rośliny, stoły i podłogę. To ogrzewa otaczające je powietrze ale procesowi przewodzenia przeszkadzają solidne panele szklane, które więżą ogrzane powietrze w środku”.

 

Szefowa mojego wydziału zerknęła na kolegę, potem na mnie. „O”- powiedziała. A potem odwróciła się i odeszła.

*     *     *

Kiedy byłem na pierwszych latach studiów, incydenty tego rodzaju, jaki zaraz opiszę, zdarzały się dość często: Widząc jak moi koledzy studenci na chybił-trafił używali interpunkcji lub tracili głowę, kiedy próbowali wyliczyć proste równania matematyczne na wstępnym kursie statystyki, zastanawiałem się, czy byłem jedynym członkiem mojego pokolenia, który uważał na lekcjach w liceum. Dzisiaj uderza mnie inna myśl: być może tylko ja nie spałem w liceum na lekcjach nauk ścisłych. Jest wystarczająco źle, że nauczyciel akademicki może być tak wprowadzony w błąd przez zwrot gaz cieplarniany, że myli proces fizyczny, który prawdopodobnie rozumiał kiedyś (powiedzmy, w wieku dziesięciu lat). Nie sądzę jednak, by szefowa mojego wydziału była wprowadzona w błąd tym nieszczęsnym określeniem. Nawet dziesięciolecia paniki o globalnym ociepleniu nie skłoniły jej do tego, by pomyśleć o związanej z tym fizyce. Niemniej rozumiała doskonale, jakich przekonań oczekuje się od nauczycieli akademickich – że emisje gazów cieplarnianych są niebezpieczne, katastrofalnie niebezpieczne, i że nauka uważa to za rzecz rozstrzygniętą – i to jej w zupełności wystarczyło.  

 

Jak wykształceni i utytułowani ludzie są w stanie tak się mylić? Przez zachowywanie ignorancji w sprawach technicznych. I, jak widzę, wyszkoleni naukowcy nie oferują zbyt wiele pomocy. Podczas innego spotkania na kampusie, które miało uczulić naszych studentów na groźbę zmiany klimatu, mówca, członek wydziału nauki o ziemi, na początku wyraził irytację tym, że czasami spotyka się ze sceptycznymi pytaniami, a przecież spędził dziesięciolecia na edukowaniu publiczności w tych sprawach. Podczas dyskusji po wykładzie,  zganiłem go za to, co moim zdaniem było prewencyjnym uderzeniem, by zamknąć usta młodym ludziom, którzy – być może po raz pierwszy poważnie zastanawiając się nad zmianą klimatu – mogli chcieć odpowiedzi od niego w sprawie jego twierdzeń. Jako edukator, powinien cieszyć się z trudnych pytań z ich strony, nie zaś próbować uciszyć je. „Słyszymy to wystarczająco często – zakończyłem – ale nadal zapominamy, jakie jest nasze zadanie: nie jest nim mówienie studentom, co mają myśleć, ale nauczenie ich samodzielnego myślenia”.  

 

”Zupełnie się nie zgadzam” – wtrąciła studentka z sali. Wszyscy spojrzeli na nią. „Nie lubię oceniania skomplikowanego materiału – przyznała. – Wolę, kiedy moi rodzice uczą mnie, recyklingu, lub kiedy moi profesorzy mówią mi, jak walczyć z globalnym ociepleniem. W ten sposób wiem, że robię właściwą rzecz”.

 

Ani naukowiec na podium, ani żaden z członków kadry uniwersyteckiej, którzy byli na sali, nie  zajęli się kwestią biernego podejścia tej studentki do uczenia się, oferowanego w obronie politycznej agendy, którą wszyscy popierali. Być może moi uniwersyteccy koledzy wyczuwali, że mogą po prostu zewrzeć szeregi i wyjść w milczeniu z żenującej sytuacji. Z pewnością rozumieli, że środowiskową ortodoksję akceptują niemal powszechnie kadry wszystkich uniwersytetów i że studenci żyją w strachu przed odwetem ze strony profesorów w postaci niskich stopni, zniechęcających listów rekomendacyjnych lub złej reputacji szerzonej w kuluarach, ryzyko więc, że obciążające przyznanie tej młodej kobiety wywoła przebudzenie innych, było minimalne. W końcu jednak student, który siedział obok tej kobiety, przerwał milczenie słowami: „Ale przecież nie jesteśmy już dziećmi”.  

 

Och, ależ jesteśmy, jeśli bycie dzieckiem oznacza przyjmowanie postawy łatwowierności i wdzięczności wobec ekspertów, którzy przyjmują rolę rodzicielską. Epizody, które przytoczyłem powyżej nie są nawet początkiem opowieści o rozmiarach uległości okazywanej przez wykształconych ludzi Tym, Którzy Wiedzą Lepiej. Moja przyjaciółka, której zaproponowano stanowisko na uniwersytecie na głębokim Południu, przyznała się do wątpliwości, czy przenieść się tam i kupić tam dom z powodu obaw, że podnoszący się poziom morza zredukuje jej inwestycję do sterty drewna, pozostawiając ją bezdomną – jakieś 150 kilometrów od wybrzeża. Podobnie, koleżanka z wydziału ostrzegła mnie kiedyś, że nasza rzeka w południowowschodniej Minnesocie także grozi wylaniem, w naszym wypadku nie z powodu podnoszącego się poziomu oceanu, ale wody z topniejących lodowców. Zapytałem, jak to jest możliwe, skoro nie ma żadnych lodowców między górnym biegiem rzeki Missisipi a naszym miastem – zresztą, żadnych lodowców o tysiąc kilometrów od Minnesoty. Nie miała odpowiedzi, ale jej nie potrzebowała, bo – jak się zdarza niemal zawsze, kiedy kwestionuje się kompromitującą wypowiedź lewicowego akademika, kolega o równej jej ignorancji skoczył w jej obronie. „Ale woda z lodowców spływa do Wielkich Jezior, a Wielkie Jeziora dają wodę Missisipi – stwierdził jej zbawca – więc zalanie może stać się problemem w wyniku topnienia lodowców”.

 

Pozwólcie, że wyjaśnię. Woda z lodowców nie spływa do Wielkich Jezior i nie robi tego od czasu, kiedy stopniał lód z maksimum ostatniego zlodowacenia tysiące lat temu. Ani też Wielki Jeziora nie dają wody do Missisipi w górze rzeki powyżej naszego uniwersyteckiego miasta. Pomijając podzielaną ignorancję geograficzną moich kolegów, sądzę, że ich błędne twierdzenia wynikają z bardziej fundamentalnej dezorientacji. Nie rozumieją różnicy między corocznym topnieniem pokrywy śnieżnej (która istotnie spływa do Missisipi i uzupełnia wody Wielkich Jezior każdej wiosny) a topnieniem lodowców, który jest topnieniem na wpół stałego lodu, nabudowanego przez wiele zim. Oczywiście, topnienie lodowców nie może zachodzić pod nieobecność lodowców, które poza Grenlandią, Antarktyką i sąsiadującymi z nimi wyspami wymagają całkiem wysokich gór, by móc się wytworzyć. Topografia południowego Ontario i stanów górnego Środkowego Zachodu nie może pochwalić się takimi szczytami górskimi. Co gorsza, moi koledzy wydają się nie rozumieć, jak zmiana klimatu w końcu wpłynie na miejsca takie jak Szwajcara, Nepal lub Alaska, gdzie lodowce rzeczywiście istnieją. Dodatkowa energia cieplna z ocieplającego się klimatu nie powoduje ściany wody pędzącej nagle w dół rzek. Śnieg ma izolujące działanie na warstwy poniżej, więc co wiosnę nagromadzona pokrywa śnieżna topi się stopniowo, w miarę jak ciepło powyżej sięga kolejnej odsłoniętej warstwy. Jeśli zimowe nagromadzenie śniegu stopi się przed końcem lata, na wpół stały lód zacznie się topić w mniej więcej tym samym tempie, co śnieg, przedłużając sezon topnienia o tydzień lub dwa i podżerając lodowiec.   

 

W takich warunkach rzeka, która wzbiera każdej wiosny od stopniałej pokrywy śnieżnej, pozostanie wezbrana do późnego lata od stopniałej wody lodowcowej. To jest niemal zawsze dobre, ponieważ dodatkowa woda pomaga ludziom w dole rzeki nawadniać swoje pola. (Wilgoć uwięziona w górskich lodowcach jest bezużyteczna, jeśli nie jest po prostu destrukcyjna). To jest jeszcze jeden powód, dla którego ocieplenie klimatu jest lepsze niż ochłodzenie. Kiedy klimat oziębia się i lodowce rosną, sezonowe topnienie kurczy się i to pozbawia farmerów części ich corocznej dostawy wody.

*     *     *

Mógłbym was zabawiać wieloma dalszymi anegdotami z moich uniwersyteckich doświadczeń, tak wielka jest ignorancja elit naszego narodu i tak rozprzestrzenione są ich próby manipulowania przyjaciółmi i kolegami, by zakamuflować słabe podstawy ich argumentów. Podam jeszcze tylko dwa przykłady. Kilka lat temu, jedząc obiad ze znajomym z uniwersytetu, skierowałem rozmowę na ten właśnie temat: naukowego analfabetyzmu moich kolegów z pracy. Natychmiast wyczułem wyraźną zmianę w zachowaniu mojego kolegi, jak gdyby bał się, że mogę zażądać od niego naszkicowania schematu reaktora bez konsultacji z notatkami. “Pozwól, że powiem tylko to – postanowił odwrócić uwagę od kwestii emisji gazów cieplarnianych - moja filozofia jest taka, że nie powinno się srać tam, gdzie się je”. Uśmiechnął się znacząco z własnego dowcipu i zapytał: „Myślisz o zamówieniu deseru?”  

 

Zrozumiałem dobrze, choć wyraził to dość niedelikatnie przy obiedzie, ale nie mogłem porzucić sprawy. „Popełniasz błąd logiczny o nazwie Petitio principii – wyjaśniłem. – Czy spalanie paliw kopalnych stanowi sranie tam, gdzie jesz, jest większą kwestią sporną. To właśnie staramy się ustalić. Nie możesz przekonać inteligentnych ludzi przez zwykłe oświadczenie, że twoje fundamentalne założenie jest poprawne”. Niespodzianka: nigdy więcej się do mnie nie odezwał.

 

Wiem, że brzmię, jak w najlepszym wypadku wredny człowiek. Oto dlaczego: postanowiłem nie tolerować dłużej stadnego myślenia wśród edukatorów, kiedy jestem już pełnym profesorem na stałym etacie. Obecnie, kiedy koledzy starają się wepchnąć mnie w szufladkę, mocno reaguję. Moją jedyną drugą opcją jest popadnięcie w alkoholizm. (Leki przeciwlękowe nie pomagają.)

 

Przy innej okazji biadoliłem (jakżeby inaczej?) przed moją przyjaciółką, że mój pracodawca zabrał mi pieniądze. Jako część Zielonej Inicjatywy mojego uniwersytetu, członkom kadry uniwersyteckiej zaoferowano bonus w wysokości pięciuset dolarów za włączenie materiału o zmianie klimatycznej w swoje programy nauczania. Ponieważ od pewnego czasu dawałem moim studentom pierwszego roku zadanie napisania eseju o efekcie cieplarnianym, żeby zanalizowali użycie przez autorów trzech retorycznych chwytów, to wydawało mi się okazją na łatwe pozbawienie mojego uniwersytetu małej sumy gotówki – wystarczającej, by kupić sobie rower. Niestety, kolega który był w komitecie Zielonej Inicjatywy, dowiedział się o moim podaniu o dofinansowanie. Ostrzegł mnie, że moje podanie będzie załatwione odmownie, nie dlatego, że nie rozszerzyłem mojej listy lektur o nowe pozycje, ale dlatego, że oferowany bodziec finansowy był przeznaczony tylko dla tych wykładowców, których pedagogika popierała polityczną agendę rektorki uniwersytetu. Retoryk, który planował analizowanie, a może i krytykowanie argumentów środowiskowców, nie zasługiwał na bonus.  

 

Niesprawiedliwe, prawda? ”Nie, to twoja własna wina” – odpowiedziała koleżanka, przed którą wylewałem moje żale. – Mogłeś udawać, że zgadzasz się z poglądami rektorki. Gdybyś uczył tak, jak ona chce, nie byłoby problemu. Naprawdę zaczynasz mnie męczyć tym narzekaniem – dodała. – Dostanie tych pieniędzy było prostą sprawą. Naprawdę nie możesz winić nikogo poza samym sobą”.

 

Czy łykam tabletki szaleństwa? Czy nie zauważyłem notatki służbowej o nie byciu dłużej wiernym samemu sobie? Najwyraźniej oczekuje się ode mnie przystosowania się do strategii przetrwania, jaką pokazuje wiele filmowych adaptacji Inwazji łowców ciał, która poucza, że jeśli postarasz się nie działać w autentycznie ludzki sposób, wmieszasz się między kosmitów.  Dodam tylko, że kiedy zapytałem moją przyjaciółkę, jak uzasadnia akceptowanie najbardziej panikarskich przepowiedni o zmianie klimatycznej, odpowiedziała: „No cóż, wszyscy moi przyjaciele wierzą w globalne ocieplenie, a to są dobrzy ludzie”. 

*     *     *

Oto, o co mi chodzi: intelektualiści, którzy bezmyślnie podsycają panikę o zmianie klimatu, powinni się umiarkować dla własnego dobra. Przez powtarzanie nieszczerych argumentów w jaskini ech, wykładowcy uniwersyteccy podcinają poparcie dla własnych agend politycznych i ułatwiają sukces wyborczy polityków, których nie znoszą. W pełni dostrzegam nieatrakcyjne cechy Donalda Trumpa – jego nieokrzesane maniery, podżegającą retorykę i okropne przechwałki – ale następca Obamy nigdy nie mówił, że edukatorzy muszą angażować się w poniżające rodzaje udawania, że należy pozostawić bez kwestionowania wątpliwy konsensus naukowy. Ani też nie sugerował, że masakra dzieci w szkole przydaje pilności takiemu zadaniu. Protekcjonalność i zastraszanie przez środowiskowców mogło działać przez pewien czas, ale większość wyborców nie jest dłużej dziećmi. Pora by nauczyciele akademiccy, a szczególnie społeczność nauk ścisłych, ponownie przyjęła zasady Oświecenia, z których najważniejszą jest intelektualna uczciwość.

 

W tym celu daję moim studentom na początku każdego semestru listę pytań, które sprawdzają ich wiedzę o podstawowych faktach dotyczących klimatu. Jaka jest przeciętna globalna temperatura? brzmi jedno pytanie. Jak naukowcy nazywają obecny okres interglacjalny? brzmi drugie. Trzecim jest: Który gaz cieplarniany odpowiada za większy troposferyczny efekt cieplarniany niż wszystkie inne gazy cieplarniane razem wzięte? Nie oczekuję, że studenci pierwszego roku, wejdą do mojej sali znając odpowiedzi na te pytania (i nigdy ich nie znają). Mam jednak nadzieję, że zrozumieją, że lekcje, jakie otrzymywali w liceum, dawały im wnioski, zamiast zaopatrzyć ich w solidną bazę wiedzy, z  której mogą rozpocząć własne dochodzenia. (Nawiasem mówiąc, tutaj są poprawne odpowiedzi na te pytania: tuż poniżej 15 stopni Celsjusza; holocen; i para wodna. No właśnie.) Znajomość przedmiotu, wyjaśniam moim podopiecznym, pozwoli im na wędrowanie umysłem po szerokim terenie danych i na konstruowanie testów falsyfikujących, które albo potwierdzą, albo obalą panującą ortodoksję.

 

Niemniej, nawet solidny grunt nauki wydaje się nie przygotowywać ludzi do rygorów samodzielnych dociekań. Podczas wspomnianej sesji pytań i odpowiedzi z członkiem wydziału nauki o ziemi na moim uniwersytecie – tuż zanim zjechałem go za zamykanie ust sceptycznym studentom – zadałem mu pytanie, które zadaję każdemu naukowcowi mówiącemu o zmianie klimatu: “Gdyby pieniądze nie były przeszkodą, jaki eksperyment przeprowadziłbyś w próbie sfalsyfikowania teorii o katastrofalnym, antropogenicznym, globalnym ociepleniu? To jest, jakie dające się zdobyć dane byłyby najużyteczniejsze do wyizolowania efektów naturalnego, cyklicznego ocieplania i, kiedy te efekty zostały usunięte z równania, pozostawiłoby nas to z wyraźniejszym obrazem tego, jak wiele, jeśli cokolwiek, zostało rzeczywiście spowodowane przez emisje CO2?”

 

“Nie wiem – odpowiedział naukowiec. – Nigdy o tym nie myślałem”.

 

When a Question of Science Brooks No Dissent

Quillette, 1 kwietnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Myles Weber

 

Profesor literatury angielskiej na Winona State University. Pracuje obecnie nad książką o katastrofalnym oddziaływaniu polityki tożsamości.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
5. Miażdżąca większość Paweł 2019-05-11
4. bez tytułu Paweł 2019-05-10
3. Rzeczowo Paweł 2019-05-10
2. Odmienne zdanie Paweł 2019-05-09
1. Anegdoty jako argument Paweł 2019-05-08


Nauka

Znalezionych 1479 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Mózgi noworodków   Novella   2020-03-16
Twierdzenie o białku i DNA dinozaurów   Novella   2020-03-10
Porażka jest stałym elementem pracy naukowca   Konrad Bocian   2020-03-07
Jak myśleć o naszych problemach   Tupy   2020-03-03
Dlaczego tak wiele nowych wirusów pochodzi od nietoperzy?   Ridley   2020-02-29
Odkrycie antybiotyku przez AI   Novella   2020-02-27
Wizyta w Andach u łysek rogatych   Lyon   2020-02-26
Zioła nie pomagają na utratę wagi   Novella   2020-02-25
Dawkins pisze tweeta   Coyne   2020-02-24
W obronie binarności płci u ludzi   Coyne   2020-02-21
Nie palmy pieniędzy na ołtarzu zielonej manii   Lomborg   2020-02-20
Więcej dowodów ewolucji: końskie zarodki zaczynają tworzyć pięć palców, a cztery zawiązki znikają   Coyne   2020-02-18
Homeopatyczny rentgen   Novella   2020-02-14
Różnice płci w wyborze zabawek: chłopcy bawią się chłopięcymi zabawkami, dziewczynki dziewczęcymi zabawkami   Coyne   2020-02-13
Śmiertelność z powodu raka nadal spada wbrew twierdzeniom szarlatanów     2020-02-11
Odkrycie w immunologii, a leczenie nowotworów   Novella   2020-02-10
Ponowne psucie nauki przez ideologię: ”Slate” wypacza biologię ewolucyjną, by wyglądała na kapitalistyczną i antysocjalistyczną   Coyne   2020-02-07
Flamingi z braku łysek rogatych   Lyon   2020-02-06
Moja ostatnia praca badawcza. Część 3: Znaczenie   Coyne   2020-02-04
Moja ostatnia praca badawcza. Część 2: Wyniki   Coyne   2020-02-03
Moja ostatnia praca badawcza: Część 1: Cele i metody   Coyne   2020-02-01
Ewolucyjne wyjaśnienie nienaukowych przekonań   Bretl   2020-01-31
Zdumiewająca mimikra   Coyne   2020-01-27
Reality check: Pęd do szybkiej „zerowej” emisji to gwarancja przegranej   Lomborg   2020-01-27
Sfuszerowany artykuł o biologii w „Washington Post”   Coyne   2020-01-24
Punkty dla Ameryki w konflikcie między Iranem i USA   Destexhe   2020-01-24
Zbliżanie się do rozumienia pamięci   Novella   2020-01-22
Z perspektywy naszego kurnika   Witkowski   2020-01-16
Fałszywa pokora nie uratuje planety   Boudry   2020-01-09
Złoty ryż zatwierdzony na Filipinach   Novella   2020-01-07
Cudowna animacja DNA i komórek   Coyne   2020-01-06
Dychotomiczne myślenie, niepewność i zaprzeczanie nauce     2020-01-01
Mieliśmy najlepszą dekadę w historii. Naprawdę   Ridley   2019-12-31
Kreacjonista opowiada się za ”argumentem z niedowierzania”   Coyne   2019-12-26
Biologia męskiej agresji i dlaczego nie jest to tylko „socjalizacja”   Coyne   2019-12-24
Wydajność, wyzysk, wybory   Koraszewski   2019-12-23
Społecznościowe finansowanie szarlatanerii   Novella   2019-12-20
Wykład Dawkinsa o czerpaniu odwagi z darwinizmu   Coyne   2019-12-18
Uprawy GM, takie jak Złoty Ryż, uratują życie setek tysięcy dzieci   Ridey   2019-12-13
Darwin, lisy i inne ssaki na Falklandach   Mayer   2019-12-11
Wirtualna edukacja   Novella   2019-12-03
Teoria klasy próżniaczej Thorsteina Veblena – uaktualnienie statusu   Henderson   2019-12-02
Punkt szczytowy inteligencji   Novella   2019-11-30
Likwidowanie przeziębienia miedzią   Novella   2019-11-27
Dlaczego wyjaśnianie problemów przez biały przywilej jest niesłuszne   Rob Henderson   2019-11-25
LiveScience zachwala panpsychizm jako rozwiązanie trudnego problemu świadomości   Coyne   2019-11-22
Jak walczyć z firehosing   Novella   2019-11-19
Odwołajcie antyszczepionkową konferencję w Tel Awiwie   Blum   2019-11-15
Ewolucja dwunożności   Novella   2019-11-14
Granice „przeskoczenia” progu opłacalności   Lomborg   2019-11-13
Dlaczego nie żyjemy w epoce post-prawdy   Pinker   2019-11-11
Śledząc pochodzenie człowieka   Novella   2019-11-09
Skamieniałe trylobity idące gęsiego. Ale dlaczego to zrobiły?   Coyne   2019-11-06
Saga o złotym ryżu   Novella   2019-11-04
Kolejne badanie rolnictwa organicznego   Novella   2019-11-02
Fabrizio Benedetti pyta: “Czy badania placebo wzmacniają pseudonaukę?”     2019-11-01
Nathaniel Comfort raz jeszcze: nauka nie czyni postępów (czy może robi to?)   Coyne   2019-10-31
Pochwała jednoznaczności   Witkowski   2019-10-29
Stare i nowe  troski o bezpieczeństwo żywnościowe   Ongu   2019-10-28
Powrót Adama i Ewy jako rzeczywistych ludzi, jak proponuje kolejna pseudonaukowa teoria   Coyne   2019-10-25
Pradawne przechowywanie żywności   Novella   2019-10-24
Artykuł w naukowym piśmie ”Nature” dyskredytuje naukę i „scjentyzm”, kwestionuje wartości Oświecenia   Coyne   2019-10-22
Błogosławieni ci, którzy wycofują   Jacoby   2019-10-19
Pro-life czyli czarodziej z Krotoszyna   Koraszewski   2019-10-18
Biologia rozwoju ujawnia ewolucyjną historię   Novella   2019-10-15
Niebezpieczne życie antropologa   Blackwell   2019-10-12
Swędzikami jesień się zaczyna   Łopatniuk   2019-10-11
Jak wieloryb stracił swoje geny   Coyne   2019-10-10
Używanie sztucznej inteligencji do diagnozy   Novella   2019-10-08
Niespodzianka! Koty są tak samo przywiązane do swojego personelu jak psy i niemowlęta   Coyne   2019-10-05
Oburzenie, stronniczość i niestabilność prawdy   Novella   2019-10-04
O zmianie klimatu: ludzkość nie jest „nikczemna”   Lomborg   2019-10-03
Postmodernizm wyjaśniony i krytykowany   Coyne   2019-09-30
Uzdrawianie kryształami   Novella   2019-09-26
Kolejna rewolucja w rolnictwie   Novella   2019-09-24
Opory przeciwko szczelinowaniu są oparte na ideologii, a nie na nauce   Jacoby   2019-09-23
St Paul Island część 5   Lyon   2019-09-21
Co to jest czerwona rtęć?   Novella   2019-09-20
Jaka sztuka siedzi w naszych genach i czy to aby nie kicz?   Koraszewski   2019-09-19
Fałszywe wspomnienia i Fake News   Novella   2019-09-18
Kolejna próba odrzucenia teorii Darwina   Coyne   2019-09-17
Choroba zielonych mięśni   Łopatniuk   2019-09-14
”Sygnalizowanie cnoty” może nas irytować. Cywilizacja byłaby jednak bez niego niemożliwa    Miller   2019-09-13
Foka Weddela wygryza w lodzie otwory do oddychania   Coyne   2019-09-12
DNA i Loch Ness   Novella   2019-09-11
Nowa i ważna czaszka hominina z Etiopii   Coyne   2019-09-10
St Paul Island, Część 4   Lyon   2019-09-06
Biały jak śnieg, żółciutki jak kaczuszka   Łopatniuk   2019-09-04
Pingwiny geje? Nie tak szybko   Coyne   2019-09-03
Czego może nas nauczyć była zwolenniczka antyszczepionkowców, Kelley Watson-Snyder     2019-08-30
Bezzbożowa karma dla psa   Novella   2019-08-29
Odrażające życie płciowe pingwinów białookich   Coyne   2019-08-28
Badanie akupunktury jako terapii na dławicę piersiową   Novella   2019-08-23
Pradawna gigantyczna papuga z Nowej Zelandii: metr wysokości i waga 7 kilogramów!   Coyne   2019-08-22
Alaska — nurniczki i obopólny dobór płciowy   Lyon   2019-08-20
Zła nauka promuje organiczne jabłka   Novella   2019-08-19
Gąsienica zmienia kolor, żeby dopasować się do podłoża nie używając oczu: potrafi widzieć skórą!   Coyne   2019-08-16
Pseudonaukowa histeria to nie jest dobra odpowiedź na klimatyczne wyzwania   Lomborg   2019-08-14
GMO i model deficytu wiedzy   Novella   2019-08-12
Po raz pierwszy użyto edytowania genów CRISPR do leczenia zaburzenia genetycznego – anemii sierpowatej   Coyne   2019-08-08

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk