Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 20:14

« Poprzedni Następny »


Kiedy naukowcy nie tolerują odmiennego zdania


Myles Weber 2019-05-07


W grudniu 2012 roku, sześć dni po masowej strzelaninie, która zakończyła życie 20 uczniów i sześciu dorosłych w szkole podstawowej Sandy Hook w Newtown, Connecticut, prezydent Barack Obama skorzystał z okazji, by w ramach narodowej żałoby przemówić na zaskakujący temat: katastrofalnego, antropogenicznego, globalnego ocieplenia.  Śmierć ofiar w Sandy Hook, powiedział grupie zachodnich dyplomatów, wywołała w światowej społeczności ”fundamentalnie ludzką reakcję, która wychodzi ponad kultury i ponad granice”. Rosnące temperatury Ziemi, mówił prezydent, powinny wywołać podobną reakcję przywódców świata. „To musi być nasze zadanie”, przekonywał Obama zebranych ambasadorów i chargés d’affaires do [obudzenia] potrzeby zapobieżenia zmianie klimatu. „To, jak sądzę, jest jednym ze sposobów uhonorowania wszystkich tych pięknych dzieci i ich nadzwyczajnych nauczycieli, których straciliśmy w miniony piątek”.

Może powinienem powstrzymać się przed zbyt ostrym potępieniem decyzji polityka, by kuć polityczne żelazo przy okazji tragedii. W końcu uwagi prezydenta mogły być przygotowane przez tego samego nieudolnego członka jego sztabu, który siedem miesięcy wcześniej podpowiedział mu, by mówił o Auschwitz jako o polskim obozie zagłady. Nawet jednak, jeśli te zdumiewające skojarzenia nie były pomysłem samego Obamy, uderzają mnie jako tak jawnie niefortunne, że nie mogę pojąć, jak mógł zgodzić się na odczytanie ich z telepromptera. Nic w kampanii jego administracji rozciągania rządowych subsydiów na tak zwane firmy zielonej energii, ustanowienia planu handlu emisjami lub straszenia wyborców scenariuszami klimatycznymi w rodzaju „woda i ogień”, nie było w najmniejszym stopniu powiązane – przynajmniej w moim umyśle – z zmordowaniem dzieci przez psychicznie chorego człowieka z półautomatyczną bronią w ręku. Wyraźnie coś dziwnego dzieje się w tych dziedzinach naszej kultury, których kontrolujące siły napotykają tylko słabą lub oczernianą opozycję. Akademicy, dziennikarze, artyści i politycy często czynią takie niewłaściwe wypowiedzi jak ta wypowiedź Obamy, kiedy nie zajmują się rzeczywistym cenzorowaniem lub nękaniem politycznych oponentów. Robert F. Kennedy Jr., na przykład, chce, by wnosić oskarżenia o zdradę przeciwko dyrektorom korporacji, którzy są nieczuli na jego poglądy na środowisko – a karą za zdradę, jeśli się nie mylę, jest rozstrzelanie przez pluton egzekucyjny.

*     *     *

Jako profesor uniwersytetu jestem świetnie usytuowany, by informować o rozprzestrzenionej niekompetencji i nadużyciach w świecie akademickim. Kolega z pracy poprawił mnie kiedyś w sprawie efektu cieplarnianego. Bez szkolenia w naukach ścisłych moderował niedawno panelową dyskusję o zmianie klimatycznej, by przekonać studentów do popierania Zielonej Inicjatywy naszej rektorki, która, z tego, co mogłem zobaczyć, w ogóle nie redukowała emisji dwutlenku węgla, ale nadmiernie obciążała finanse uniwersytetu, co z kolei powodowało nacisk na podnoszenie czesnego. Na marginesie powiedziałem koledze, że określenie gaz cieplarniany jest z edukacyjnego punktu widzenia niefortunnie błędną nazwą, ponieważ architektoniczna budowa rzeczywistej cieplarni nie jest blisko związana z fizycznymi właściwościami troposferycznych gazów cieplarnianych.

 

Często używam poniższej analogii, żeby wyjaśnić, jak pewni ludzie pomylili te dwa zjawiska: zdanie „Podobnie jak Placido Domingo, Bob Dylan śpiewa dla zarobku” [“Like Placido Domingo, Bob Dylan sings for a living”] nie ma tego samego znaczenia, co „Bob Dylan śpiewa podobnie jak Placido Domingo dla zarobku” [“Bob Dylan sings like Placido Domingo for a living”].  Jest prawdą, że dwutlenek węgla, metan, ozon i inne gazy podnoszą przeciętną temperaturę Ziemi wyżej niż byłaby bez nich, tak samo jak budowa cieplarni powoduje, że wewnątrz jest cieplej niż w otaczającym środowisku. Procesy jednak, dzięki którym odbywa się nagrzewanie w tych dwóch wypadkach są zupełnie inne, w tym samym sensie w jakim głos trubadura w żaden sposób nie przypomina operowego tenora. Pomylenie wynikające z używania określenia gaz cieplarniany, mówiłem mojemu koledze, bardzo utrudnia wyjaśnienie ogólnego działania klimatu studentom, którzy mogą sądzić, że gazy cieplarniane tworzą solidną barierę dla konwekcji lub, odwrotnie, że cieplarnia ponownie promieniuje niewidzialną energię światła jako energię cieplną na wybranych częstotliwościach.

 

Mój kolega zapewnił mnie, że jestem źle poinformowany.  Jako bonus powiedział to w obecności szefowej wydziału, właśnie kiedy miano oceniać mnie na profesurę. Cieplarnie, wyjaśnił, są faktycznie ogrzewane głównie przez dodatkową koncentrację dwutlenku węgla wtopionego w szklane szyby budynku. No cóż, przyznałem, mała, być może nawet mierzalna ilość ogrzewania może pojawić się w cieplarni w wyniku podniesionych poziomów CO2 w szklanych panelach; a temperatura w cieplarni wzrasta także, kiedy do środka wchodzi człowiek i wydycha ciepłe powietrze. To są jednak minimalne zmiany, które nie mają nic wspólnego z podstawowym projektem struktury. Podczas dnia cieplarnia będzie cieplejsza od otaczającego ją środowiska niezależnie od tego, czy człowiek wchodzi do środka i oddycha i od tego, czy szklane panele zawierają CO2, czy nie.  

 

Mój kolega – samozwańczy ekspert do spraw klimatu na naszym wydziale – nie dał się zrazić. „To jest tak jak moja weranda przed domem – twierdził uparcie. – Po południu weranda jest dużo cieplejsza niż reszta domu – naprawdę możesz się tam upiec – i to z powodu dwutlenku węgla w oknach”.

 

Nie byłem pewien, jak w uprzejmy sposób odpowiedzieć na to nowe twierdzenie. Szkło jest nieistotnym rezerwuarem CO2 – to nadal było prawdą. Ponadto, kiedy słońce sięga zenitu w letni dzień, pionowe okna służą jako dość nieskuteczne portale, przez które może przechodzić energia światła. W tych warunkach zamknięta weranda staje się cieplejsza niż reszta domu głównie z powodu trzeciego procesu, zwanego przewodzeniem, dzięki niezaizolowanemu dachowi i ścianom werandy, otrzymują one główny impet promieni słonecznych i przewodzą ciepło do środka. (Innymi słowy, Björk śpiewa zupełnie niepodobnie do Boba Dylana lub Placido Domingo.) Jeśli kiedykolwiek mieszkałeś na poddaszu latem, nawet jeśli okna były zasłonięte, odczuwałeś moc przewodzenia.

 

Zdawało mi się, że dostrzegłem oznaki sympatii na twarzy naszej szefowej i doznałem ulgi, ale okazało się, że sympatia nie była skierowana do mnie, tylko do mojego kolegi. Po tym, jak stwierdziłem raz jeszcze, że dwutlenek węgla jest nieistotny w tych rozważaniach, szefowa zapytała: „No cóż, to w takim razie w jaki sposób działa cieplarnia?”  

 

Najpierw zapytałem, czy mówi na poważnie, bo nie chciałem wierzyć, że dwoje moich kolegów profesorów nie ma podstawowego zrozumienia prostego działania cieplarni, ale tak było rzeczywiście. Więc wyjaśniłem: „Energia światła przechodzi przez przezroczyste panele i zamienia się w energię cieplną, kiedy uderza w rośliny, stoły i podłogę. To ogrzewa otaczające je powietrze ale procesowi przewodzenia przeszkadzają solidne panele szklane, które więżą ogrzane powietrze w środku”.

 

Szefowa mojego wydziału zerknęła na kolegę, potem na mnie. „O”- powiedziała. A potem odwróciła się i odeszła.

*     *     *

Kiedy byłem na pierwszych latach studiów, incydenty tego rodzaju, jaki zaraz opiszę, zdarzały się dość często: Widząc jak moi koledzy studenci na chybił-trafił używali interpunkcji lub tracili głowę, kiedy próbowali wyliczyć proste równania matematyczne na wstępnym kursie statystyki, zastanawiałem się, czy byłem jedynym członkiem mojego pokolenia, który uważał na lekcjach w liceum. Dzisiaj uderza mnie inna myśl: być może tylko ja nie spałem w liceum na lekcjach nauk ścisłych. Jest wystarczająco źle, że nauczyciel akademicki może być tak wprowadzony w błąd przez zwrot gaz cieplarniany, że myli proces fizyczny, który prawdopodobnie rozumiał kiedyś (powiedzmy, w wieku dziesięciu lat). Nie sądzę jednak, by szefowa mojego wydziału była wprowadzona w błąd tym nieszczęsnym określeniem. Nawet dziesięciolecia paniki o globalnym ociepleniu nie skłoniły jej do tego, by pomyśleć o związanej z tym fizyce. Niemniej rozumiała doskonale, jakich przekonań oczekuje się od nauczycieli akademickich – że emisje gazów cieplarnianych są niebezpieczne, katastrofalnie niebezpieczne, i że nauka uważa to za rzecz rozstrzygniętą – i to jej w zupełności wystarczyło.  

 

Jak wykształceni i utytułowani ludzie są w stanie tak się mylić? Przez zachowywanie ignorancji w sprawach technicznych. I, jak widzę, wyszkoleni naukowcy nie oferują zbyt wiele pomocy. Podczas innego spotkania na kampusie, które miało uczulić naszych studentów na groźbę zmiany klimatu, mówca, członek wydziału nauki o ziemi, na początku wyraził irytację tym, że czasami spotyka się ze sceptycznymi pytaniami, a przecież spędził dziesięciolecia na edukowaniu publiczności w tych sprawach. Podczas dyskusji po wykładzie,  zganiłem go za to, co moim zdaniem było prewencyjnym uderzeniem, by zamknąć usta młodym ludziom, którzy – być może po raz pierwszy poważnie zastanawiając się nad zmianą klimatu – mogli chcieć odpowiedzi od niego w sprawie jego twierdzeń. Jako edukator, powinien cieszyć się z trudnych pytań z ich strony, nie zaś próbować uciszyć je. „Słyszymy to wystarczająco często – zakończyłem – ale nadal zapominamy, jakie jest nasze zadanie: nie jest nim mówienie studentom, co mają myśleć, ale nauczenie ich samodzielnego myślenia”.  

 

”Zupełnie się nie zgadzam” – wtrąciła studentka z sali. Wszyscy spojrzeli na nią. „Nie lubię oceniania skomplikowanego materiału – przyznała. – Wolę, kiedy moi rodzice uczą mnie, recyklingu, lub kiedy moi profesorzy mówią mi, jak walczyć z globalnym ociepleniem. W ten sposób wiem, że robię właściwą rzecz”.

 

Ani naukowiec na podium, ani żaden z członków kadry uniwersyteckiej, którzy byli na sali, nie  zajęli się kwestią biernego podejścia tej studentki do uczenia się, oferowanego w obronie politycznej agendy, którą wszyscy popierali. Być może moi uniwersyteccy koledzy wyczuwali, że mogą po prostu zewrzeć szeregi i wyjść w milczeniu z żenującej sytuacji. Z pewnością rozumieli, że środowiskową ortodoksję akceptują niemal powszechnie kadry wszystkich uniwersytetów i że studenci żyją w strachu przed odwetem ze strony profesorów w postaci niskich stopni, zniechęcających listów rekomendacyjnych lub złej reputacji szerzonej w kuluarach, ryzyko więc, że obciążające przyznanie tej młodej kobiety wywoła przebudzenie innych, było minimalne. W końcu jednak student, który siedział obok tej kobiety, przerwał milczenie słowami: „Ale przecież nie jesteśmy już dziećmi”.  

 

Och, ależ jesteśmy, jeśli bycie dzieckiem oznacza przyjmowanie postawy łatwowierności i wdzięczności wobec ekspertów, którzy przyjmują rolę rodzicielską. Epizody, które przytoczyłem powyżej nie są nawet początkiem opowieści o rozmiarach uległości okazywanej przez wykształconych ludzi Tym, Którzy Wiedzą Lepiej. Moja przyjaciółka, której zaproponowano stanowisko na uniwersytecie na głębokim Południu, przyznała się do wątpliwości, czy przenieść się tam i kupić tam dom z powodu obaw, że podnoszący się poziom morza zredukuje jej inwestycję do sterty drewna, pozostawiając ją bezdomną – jakieś 150 kilometrów od wybrzeża. Podobnie, koleżanka z wydziału ostrzegła mnie kiedyś, że nasza rzeka w południowowschodniej Minnesocie także grozi wylaniem, w naszym wypadku nie z powodu podnoszącego się poziomu oceanu, ale wody z topniejących lodowców. Zapytałem, jak to jest możliwe, skoro nie ma żadnych lodowców między górnym biegiem rzeki Missisipi a naszym miastem – zresztą, żadnych lodowców o tysiąc kilometrów od Minnesoty. Nie miała odpowiedzi, ale jej nie potrzebowała, bo – jak się zdarza niemal zawsze, kiedy kwestionuje się kompromitującą wypowiedź lewicowego akademika, kolega o równej jej ignorancji skoczył w jej obronie. „Ale woda z lodowców spływa do Wielkich Jezior, a Wielkie Jeziora dają wodę Missisipi – stwierdził jej zbawca – więc zalanie może stać się problemem w wyniku topnienia lodowców”.

 

Pozwólcie, że wyjaśnię. Woda z lodowców nie spływa do Wielkich Jezior i nie robi tego od czasu, kiedy stopniał lód z maksimum ostatniego zlodowacenia tysiące lat temu. Ani też Wielki Jeziora nie dają wody do Missisipi w górze rzeki powyżej naszego uniwersyteckiego miasta. Pomijając podzielaną ignorancję geograficzną moich kolegów, sądzę, że ich błędne twierdzenia wynikają z bardziej fundamentalnej dezorientacji. Nie rozumieją różnicy między corocznym topnieniem pokrywy śnieżnej (która istotnie spływa do Missisipi i uzupełnia wody Wielkich Jezior każdej wiosny) a topnieniem lodowców, który jest topnieniem na wpół stałego lodu, nabudowanego przez wiele zim. Oczywiście, topnienie lodowców nie może zachodzić pod nieobecność lodowców, które poza Grenlandią, Antarktyką i sąsiadującymi z nimi wyspami wymagają całkiem wysokich gór, by móc się wytworzyć. Topografia południowego Ontario i stanów górnego Środkowego Zachodu nie może pochwalić się takimi szczytami górskimi. Co gorsza, moi koledzy wydają się nie rozumieć, jak zmiana klimatu w końcu wpłynie na miejsca takie jak Szwajcara, Nepal lub Alaska, gdzie lodowce rzeczywiście istnieją. Dodatkowa energia cieplna z ocieplającego się klimatu nie powoduje ściany wody pędzącej nagle w dół rzek. Śnieg ma izolujące działanie na warstwy poniżej, więc co wiosnę nagromadzona pokrywa śnieżna topi się stopniowo, w miarę jak ciepło powyżej sięga kolejnej odsłoniętej warstwy. Jeśli zimowe nagromadzenie śniegu stopi się przed końcem lata, na wpół stały lód zacznie się topić w mniej więcej tym samym tempie, co śnieg, przedłużając sezon topnienia o tydzień lub dwa i podżerając lodowiec.   

 

W takich warunkach rzeka, która wzbiera każdej wiosny od stopniałej pokrywy śnieżnej, pozostanie wezbrana do późnego lata od stopniałej wody lodowcowej. To jest niemal zawsze dobre, ponieważ dodatkowa woda pomaga ludziom w dole rzeki nawadniać swoje pola. (Wilgoć uwięziona w górskich lodowcach jest bezużyteczna, jeśli nie jest po prostu destrukcyjna). To jest jeszcze jeden powód, dla którego ocieplenie klimatu jest lepsze niż ochłodzenie. Kiedy klimat oziębia się i lodowce rosną, sezonowe topnienie kurczy się i to pozbawia farmerów części ich corocznej dostawy wody.

*     *     *

Mógłbym was zabawiać wieloma dalszymi anegdotami z moich uniwersyteckich doświadczeń, tak wielka jest ignorancja elit naszego narodu i tak rozprzestrzenione są ich próby manipulowania przyjaciółmi i kolegami, by zakamuflować słabe podstawy ich argumentów. Podam jeszcze tylko dwa przykłady. Kilka lat temu, jedząc obiad ze znajomym z uniwersytetu, skierowałem rozmowę na ten właśnie temat: naukowego analfabetyzmu moich kolegów z pracy. Natychmiast wyczułem wyraźną zmianę w zachowaniu mojego kolegi, jak gdyby bał się, że mogę zażądać od niego naszkicowania schematu reaktora bez konsultacji z notatkami. “Pozwól, że powiem tylko to – postanowił odwrócić uwagę od kwestii emisji gazów cieplarnianych - moja filozofia jest taka, że nie powinno się srać tam, gdzie się je”. Uśmiechnął się znacząco z własnego dowcipu i zapytał: „Myślisz o zamówieniu deseru?”  

 

Zrozumiałem dobrze, choć wyraził to dość niedelikatnie przy obiedzie, ale nie mogłem porzucić sprawy. „Popełniasz błąd logiczny o nazwie Petitio principii – wyjaśniłem. – Czy spalanie paliw kopalnych stanowi sranie tam, gdzie jesz, jest większą kwestią sporną. To właśnie staramy się ustalić. Nie możesz przekonać inteligentnych ludzi przez zwykłe oświadczenie, że twoje fundamentalne założenie jest poprawne”. Niespodzianka: nigdy więcej się do mnie nie odezwał.

 

Wiem, że brzmię, jak w najlepszym wypadku wredny człowiek. Oto dlaczego: postanowiłem nie tolerować dłużej stadnego myślenia wśród edukatorów, kiedy jestem już pełnym profesorem na stałym etacie. Obecnie, kiedy koledzy starają się wepchnąć mnie w szufladkę, mocno reaguję. Moją jedyną drugą opcją jest popadnięcie w alkoholizm. (Leki przeciwlękowe nie pomagają.)

 

Przy innej okazji biadoliłem (jakżeby inaczej?) przed moją przyjaciółką, że mój pracodawca zabrał mi pieniądze. Jako część Zielonej Inicjatywy mojego uniwersytetu, członkom kadry uniwersyteckiej zaoferowano bonus w wysokości pięciuset dolarów za włączenie materiału o zmianie klimatycznej w swoje programy nauczania. Ponieważ od pewnego czasu dawałem moim studentom pierwszego roku zadanie napisania eseju o efekcie cieplarnianym, żeby zanalizowali użycie przez autorów trzech retorycznych chwytów, to wydawało mi się okazją na łatwe pozbawienie mojego uniwersytetu małej sumy gotówki – wystarczającej, by kupić sobie rower. Niestety, kolega który był w komitecie Zielonej Inicjatywy, dowiedział się o moim podaniu o dofinansowanie. Ostrzegł mnie, że moje podanie będzie załatwione odmownie, nie dlatego, że nie rozszerzyłem mojej listy lektur o nowe pozycje, ale dlatego, że oferowany bodziec finansowy był przeznaczony tylko dla tych wykładowców, których pedagogika popierała polityczną agendę rektorki uniwersytetu. Retoryk, który planował analizowanie, a może i krytykowanie argumentów środowiskowców, nie zasługiwał na bonus.  

 

Niesprawiedliwe, prawda? ”Nie, to twoja własna wina” – odpowiedziała koleżanka, przed którą wylewałem moje żale. – Mogłeś udawać, że zgadzasz się z poglądami rektorki. Gdybyś uczył tak, jak ona chce, nie byłoby problemu. Naprawdę zaczynasz mnie męczyć tym narzekaniem – dodała. – Dostanie tych pieniędzy było prostą sprawą. Naprawdę nie możesz winić nikogo poza samym sobą”.

 

Czy łykam tabletki szaleństwa? Czy nie zauważyłem notatki służbowej o nie byciu dłużej wiernym samemu sobie? Najwyraźniej oczekuje się ode mnie przystosowania się do strategii przetrwania, jaką pokazuje wiele filmowych adaptacji Inwazji łowców ciał, która poucza, że jeśli postarasz się nie działać w autentycznie ludzki sposób, wmieszasz się między kosmitów.  Dodam tylko, że kiedy zapytałem moją przyjaciółkę, jak uzasadnia akceptowanie najbardziej panikarskich przepowiedni o zmianie klimatycznej, odpowiedziała: „No cóż, wszyscy moi przyjaciele wierzą w globalne ocieplenie, a to są dobrzy ludzie”. 

*     *     *

Oto, o co mi chodzi: intelektualiści, którzy bezmyślnie podsycają panikę o zmianie klimatu, powinni się umiarkować dla własnego dobra. Przez powtarzanie nieszczerych argumentów w jaskini ech, wykładowcy uniwersyteccy podcinają poparcie dla własnych agend politycznych i ułatwiają sukces wyborczy polityków, których nie znoszą. W pełni dostrzegam nieatrakcyjne cechy Donalda Trumpa – jego nieokrzesane maniery, podżegającą retorykę i okropne przechwałki – ale następca Obamy nigdy nie mówił, że edukatorzy muszą angażować się w poniżające rodzaje udawania, że należy pozostawić bez kwestionowania wątpliwy konsensus naukowy. Ani też nie sugerował, że masakra dzieci w szkole przydaje pilności takiemu zadaniu. Protekcjonalność i zastraszanie przez środowiskowców mogło działać przez pewien czas, ale większość wyborców nie jest dłużej dziećmi. Pora by nauczyciele akademiccy, a szczególnie społeczność nauk ścisłych, ponownie przyjęła zasady Oświecenia, z których najważniejszą jest intelektualna uczciwość.

 

W tym celu daję moim studentom na początku każdego semestru listę pytań, które sprawdzają ich wiedzę o podstawowych faktach dotyczących klimatu. Jaka jest przeciętna globalna temperatura? brzmi jedno pytanie. Jak naukowcy nazywają obecny okres interglacjalny? brzmi drugie. Trzecim jest: Który gaz cieplarniany odpowiada za większy troposferyczny efekt cieplarniany niż wszystkie inne gazy cieplarniane razem wzięte? Nie oczekuję, że studenci pierwszego roku, wejdą do mojej sali znając odpowiedzi na te pytania (i nigdy ich nie znają). Mam jednak nadzieję, że zrozumieją, że lekcje, jakie otrzymywali w liceum, dawały im wnioski, zamiast zaopatrzyć ich w solidną bazę wiedzy, z  której mogą rozpocząć własne dochodzenia. (Nawiasem mówiąc, tutaj są poprawne odpowiedzi na te pytania: tuż poniżej 15 stopni Celsjusza; holocen; i para wodna. No właśnie.) Znajomość przedmiotu, wyjaśniam moim podopiecznym, pozwoli im na wędrowanie umysłem po szerokim terenie danych i na konstruowanie testów falsyfikujących, które albo potwierdzą, albo obalą panującą ortodoksję.

 

Niemniej, nawet solidny grunt nauki wydaje się nie przygotowywać ludzi do rygorów samodzielnych dociekań. Podczas wspomnianej sesji pytań i odpowiedzi z członkiem wydziału nauki o ziemi na moim uniwersytecie – tuż zanim zjechałem go za zamykanie ust sceptycznym studentom – zadałem mu pytanie, które zadaję każdemu naukowcowi mówiącemu o zmianie klimatu: “Gdyby pieniądze nie były przeszkodą, jaki eksperyment przeprowadziłbyś w próbie sfalsyfikowania teorii o katastrofalnym, antropogenicznym, globalnym ociepleniu? To jest, jakie dające się zdobyć dane byłyby najużyteczniejsze do wyizolowania efektów naturalnego, cyklicznego ocieplania i, kiedy te efekty zostały usunięte z równania, pozostawiłoby nas to z wyraźniejszym obrazem tego, jak wiele, jeśli cokolwiek, zostało rzeczywiście spowodowane przez emisje CO2?”

 

“Nie wiem – odpowiedział naukowiec. – Nigdy o tym nie myślałem”.

 

When a Question of Science Brooks No Dissent

Quillette, 1 kwietnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Myles Weber

 

Profesor literatury angielskiej na Winona State University. Pracuje obecnie nad książką o katastrofalnym oddziaływaniu polityki tożsamości.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
5. Miażdżąca większość Paweł 2019-05-11
4. bez tytułu Paweł 2019-05-10
3. Rzeczowo Paweł 2019-05-10
2. Odmienne zdanie Paweł 2019-05-09
1. Anegdoty jako argument Paweł 2019-05-08


Nauka

Znalezionych 1474 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Grubogłowi przedsiębiorcy pogrzebowi w noc żywych trupów”   Júnior   2022-05-31
„Gryzoń skunksowy”, który żuje trujące rośliny i wypluwa truciznę na swoje futro   Coyne   2020-12-02
„Kryzys klimatyczny” to mistyfikacja   Williams   2023-09-25
„Najbardziej znany zabójca ludzi”: jakie są prawdziwe początki XIV-wiecznej Czarnej Śmierci?   Lewis   2023-09-15
„New Yorker” pisze o hoacynie, sugeruje, że koncepcja Darwina drzew ewolucyjnych może być urojeniem   Coyne   2022-07-25
„San Francisco Chronicle” bardzo myli się w sprawie biologicznej płci   Coyne   2023-06-09
„Zapylisz mnie!”: nachalni bohaterowie świata roślin   Júnior   2022-06-11
“Czarne tygrysy” w małym indyjskim rezerwacie sugerują losowy dryf genetyczny   Coyne   2021-10-26
“Daily Beast” wypacza epigenetykę oszukańczymi twierdzeniami, że dzieci mogą “odziedziczyć wspomnienia Holocaustu”   Coyne   2017-10-05
“Konwergentna” ewolucja mrówek grzybiarek Starego i Nowego świata   Coyne   2023-03-23
“Odwrócenie specjacji” (fuzja gatunków) u kruków   Coyne   2018-03-16
“Partenogenetyczny” rak rozmnaża się bez seksu: czy to jest nowy gatunek?   Coyne   2018-02-17
“Rogi” trylobitów mogły być używane jako broń w walkach między samcami   Coyne   2023-02-15
“Scientific American” poświęca się polityce, a nie nauce; odmawia publikowania krytycznych analiz swoich fałszywych lub wprowadzających w błąd twierdzeń   Coyne   2022-09-01
“Współczesny” Homo sapiens mógł być w Eurazji aż 210 tysięcy lat temu   Coyne   2019-07-17
‘Raniąca’ idea merytorycznych podstaw nauki    i Jerry Coyne   2023-05-29
 Syntetyczna biologia oferuje obietnicę rozwiązania globalnego problemu z plastikiem   Agaba   2021-12-13
10 twierdzeń działaczy walczących w Afryce z GMO o tym, dlaczego postępy w biotechnologii upraw powinny zostać odrzucone – i dlaczego są one błędne   Maina   2022-11-17
100 milionów lat ozdabiania się śmieciami   Yong   2016-07-05
12 podstawowych punktów biologii ewolucyjnej   Cobb   2016-03-02
Pseudonauka Masaru Emoto   Novella   2017-12-18
Czy „toksyczna kobiecość” jest główną przyczyną bojów o społeczną sprawiedliwość?   Coyne   2021-02-08
Paradoksalne cechy genetyki inteligencji   Ridley   2013-12-18
“New Scientist”: Darwin jednak miał rację    Coyne   2020-10-01
Intelektualna pustka numeru “New Scientist” o ewolucji: 1. Genetyczna plastyczność    Coyne   2020-10-03
Intelektualna pustka numeru “New Scientist” o ewolucji: 2. Rzekome nieistnienie gatunków   Coyne   2020-10-05
Klasyczna historia skorygowana: porosty to grzyby + glony + drożdże (inne grzyby)   Coyne   2016-08-05
Homo floresiensis, hominin “hobbit”, w Internecie   Coyne   2016-11-25
No pasarán    Tonhasca Júnior   2023-03-04
Strzelby, zarazki, maszyny to zdecydowanie antyrasistowska książka. Dlaczego lewica jej nie kocha?   Barnett   2021-10-13
„ Całujące się” koralowce złapane in flagranti   Yong   2016-07-28
”Sygnalizowanie cnoty” może nas irytować. Cywilizacja byłaby jednak bez niego niemożliwa    Miller   2019-09-13
A jednak chorują na raka    Łopatniuk   2016-02-13
Czyste okrucieństwo cięć w pomocy żywnościowej   Lomborg   2017-08-07
Dalszy spadek zgonów z powodu raka   Novella   2019-02-04
Dlaczego mamy alergie?   Zimmer   2016-01-28
Dlaczego sądy nie powinny rozstrzygać o nauce     2018-12-13
Dlaczego większość zasobównie wyczerpuje się   Ridley   2014-05-04
Dlaczego zwierzęta są urocze?   Coyne   2014-12-30
Dziennik z Mozambiku: Demony w kurzu   Naskręcki   2018-03-30
Dziwaczne, wysysające krew czerwie jurajskie   Cobb   2014-06-28
Ewolucja, ptaki i kwiaty   Coyne   2014-06-02
Gigantyczne “paleonory” wykopane przez wymarłe ssaki   Coyne   2017-06-29
Grupy anty-GMO przegrywają sprawę sądową w Nigerii    i Nkechi Isaak   2022-07-30
Jak karakara wygrywa z osami   Cobb   2013-12-29
Kiedy zapada noc i ziemia jest ciemna   Tonhasca Júnior   2023-02-10
Kilka lekcji z rosyjskiej rewolucji. Jak kuszący radykalny nihilizm prowadzi do ekstremizmu   Geifman   2021-03-22
Komisja Europejska ukrywa naukę o pszczołach   Ridley   2017-05-03
Malaria pachnąca cytryną    Zimmer   2015-04-07
Małpo ty moja   Koraszewski   2015-04-17
Metamorfozy    Júnior   2022-04-09
Minęło 40 lat od wydania „Samolubnego genu” – śmiała książka Richarda Dawkinsa ostała się próbie czasu   Ridley   2016-02-17
Niezwykły pasikonik szklany   Naskręcki   2014-05-27
Nowe badanie wskazuje na jednego oszusta   Coyne   2016-08-18
Nowy i dziwaczny rodzaj mimikry: nasiona rośliny naśladują kształt i zapach odchodów zwierzęcych, by ułatwić roznoszenie ich przez żuki gnojowe   Coyne   2015-10-20
O porażkach wolności i lęku przed nauką   Dennett   2016-05-20
O rzeczywistości rasy i odrazie do rasizmu    i Brian Boutwell   2017-09-04
Obniżenie poprzeczki dla tradycyjnej medycyny chińskiej dla ideologii i zysku     2017-12-29
Olbrzymie armie o niezliczonych umiejętnościach    Tonhasca Júnior   2024-02-08
Osobisty mikrobiom w cyfrach   Zimmer   2014-08-14
Ostrogony nie są naprawdę “żywymi skamieniałościami”    Coyne   2015-07-29
Palestyńska intersekcjonalność z nazistami   Frantzman   2017-07-08
Pochwała ignorancji, czyli wiem, że nie wiem   Cullen   2017-01-11
Przykre niespodzianki, czyli czerniak i siwizna   Łopatniuk   2015-08-01
Przypuszczalnie złamana kość    Coyne   2015-06-04
Rozum i Wiara IICzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-22
Ryba z biodrami   Mayer   2016-03-30
Siedem narzędzi myślenia   Dennett   2014-11-19
Skrzydlaci oszuści i straż obywatelska   Young   2014-01-02
Tako rzecze antyszczepionkowa “wojowniczka mama”, Brittney Kara: jeśli szczepionki są tak wspaniałe, to dlaczego nie wspomina ich Biblia?     2018-04-26
Twardy kwiat do zgryzienia    Tonhasca Júnior   2023-02-22
Wielkoskrzydłe   Naskręcki   2014-04-02
Wierzący nagradzani za życia   Coyne   2014-12-21
Wpaść w amok. Empiryczna analiza szaleńczych zabójstw pokazuje, że wyłaniają się dwa różne wzorce.   King   2023-06-03
Wątpliwi pomocnicy    Tonhasca Júnior   2023-04-08
Świetna ewolucyjna innowacjaktóra okazała się zgubna   Yong   2015-12-10
Dlaczego odmawiamy dostrzegania jaśniejszej strony, choć powinniśmy   Pinker   2018-04-17
Krew, znój, łzy i pot   Tonhasca Júnior   2023-01-19
Mądrość w pułapce autorytetu   Witkowski   2020-04-18
Po prostu nie mogę się doczekać, aby znów wyruszyć w trasę   Tonhasca Júnior   2022-10-27
Pochwała jednoznaczności   Witkowski   2019-10-29
Z perspektywy naszego kurnika   Witkowski   2020-01-16
A co to takie włochate?   Łopatniuk   2016-04-02
A genomy ciągle kurczą się…   Zimmer   2016-11-22
A teraz dobre wiadomości: Sprawy naprawdę idą w dobrym kierunku   Pinker   2015-11-24
A polać wielką wodą…   Cipiur   2019-05-18
A.N. Wilson znowu kopie Darwina, tym razem w “Times”   Coyne   2017-09-07
Adam i Ewa: dwoje, czy więcej niż dwoje przodków?   Coyne   2017-01-07
Afrykańscy naukowcy wzywają do polityki poparcia biologii syntetycznej i innych innowacji   Agaba   2021-12-02
Agroekologia zmienia biednych farmerów w biedniejszych   Muhumuza   2022-06-09
AI – asystent lekarza   Novella   2020-12-09
AI: gorąca randka z “Sydneyem ”   Gotefridi   2023-03-15
Akademicki skandal: troje badaczy umyślnie publikowało fałszywe artykuły o „badaniach żałości”, by pokazać fatalne standardy akademickie w naukach społecznych   Coyne   2018-10-12
Akcja afirmatywna w wieloetnicznym narodzie   Hyams   2020-07-17
Aktywacja telomerazy mogłaby prowadzić do leczenia samej starości   Ridley   2015-10-27
Aktywiści anty-GMO w Afryce szerzą mity i strach, ale nie przedstawiają żadnych naukowych dowodów   Abutu   2023-08-14
Aktywność umysłowa nie zapobiega osłabieniu umysłowej sprawności   Novella   2018-12-15
Akupunktura jadu pszczelego: śmiercionośne znachorstwo, które może zabić     2018-04-23
Akupunktura kontra nauka, wersja lingwistyczna     2017-06-01
Akupunktura kwantowa   Novella   2019-04-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk