Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 04:05

« Poprzedni Następny »


Problem „ukrywającego się Boga”.


Lucjan Ferus 2019-08-18


Pomysł na niniejszy tekst przyszedł mi do głowy podczas pisania  ostatniej części cyklu opartego na książce Victora J.Stengera Bóg. Błędna hipoteza. A dokładnie biorąc po lekturze cytowanej w niej wypowiedzi filozofa Evana Falesa, który zasugerował, iż tzw. „problem ukrywającego się Boga”, można wytłumaczyć inaczej niż chcą apologeci: „Bóg ukrywa się z tchórzostwa /../ ponieważ ma zbyt wiele do ukrycia /../ czy Bóg może spojrzeć w twarz cierpiącej ludzkości – i żyć?”, pyta filozof. Znając historię wielu religii pomyślałem sobie, iż tak samo dobrze Bóg mógłby ukrywać się ze WSTYDU przed ludźmi.

Jednakże zanim przejdę do argumentów potwierdzających moim zdaniem tę tezę, wpierw małe wyjaśnienie o co chodzi z tym „ukrywaniem się Boga”. Otóż Victor J.Stenger w swojej książce pisze, iż nauka przyjęła logiczną zasadę, że jeśli nie ma dowodów na istnienie czegoś, to uważa się, iż to coś nie istnieje. Jednym słowem: brak dowodów na istnienie Boga, staje się dowodem jego nieistnienia. Natomiast teiści zaproponowali coś innego: brak dowodów na istnienie Boga, może być dowodem na to, że… Bóg UKRYWA SIĘ przed ludźmi. Powodem jego ukrywania się ma być troska o naszą wolność; Bóg podobno nie chce przymuszać ludzi do wiary w siebie. Skąd im ten pomysł przyszedł do głowy?

 

Jest to całkowicie sprzeczne z „ewangelizacyjną” misją większości religii, polegającą na tym, iż kapłani jak i wyznawcy wielu religii czują się w obowiązku krzewić na cały świat swoją religię, bo tego ponoć wymaga od nich Bóg. Poza tym, jeśliby Bóg nie chciał przymuszać ludzi do wiary w siebie, to po co indoktrynowano by religijnie dzieci od maleńkości? Po co w historii religii „nawracano” przemocą mnóstwo ludzi jak i całe narody na „prawdziwą” wiarę, skoro sam Bóg nie chciałby tego? Dlaczego też w żadnym z Pism Świętych nie ma wzmianki, iż Bogu nie zależy, by ludzie w niego wierzyli? A jest wręcz odwrotnie: z lektury tych ksiąg można odnieść wrażenie, iż na niczym bardziej naszym bogom nie zależy, jak na tym, aby wszyscy ludzie bez wyjątku w nich wierzyli i byli ich wiernymi wyznawcami.

 

To tyle tytułem wyjaśnienia. Wróćmy teraz do owego teologicznego problemu „ukrywającego się Boga”. Nie jestem filozofem, ale wydaje mi się, że bardziej prawdopodobnym powodem (jeśli chodzi o logiczne wytłumaczenie) „ukrywania się Boga przed ludźmi” nie jest jego tchórzostwo (wszechmocny Bóg miałby się bać swoich stworzeń?), ale jeśli już, to mógłby raczej kierować nim wstyd przed ludzkością. W poprzednim tekście pisząc o tym problemie, zadałem pytanie: czy jest możliwe dowiedzenie, że nasz Bóg ma uzasadnione powody, by wstydzić się własnego stworzenia – człowieka? Myślę, że ma i to całkiem sporo i postaram się to uzasadnić przekonującymi argumentami.             

 

Przeanalizujmy więc na początek biblijną wersję stwarzania świata i człowieka, by na jej podstawie zastanowić się czy dzięki opisanym w niej wydarzeniom mógł mieć Stwórca jakiekolwiek powody do wstydu przed ludźmi. Może zacznijmy od tego, iż ów Bóg stwarzając cały Wszechświat słowami: „Niechaj się stanie!”, dowodzi tym samym swoich nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwości, a teologia to potwierdza.

 

W dużym skrócie było to tak: Całe zło zaczęło się ponoć od upadkupierwszych ludzi w raju; Bóg stworzył ich doskonałych – jak utrzymuje religia – i zakazał im nabycia wiedzy o istocie dobra i zła. Lecz oni nie posłuchali jego zakazu i ulegli kuszeniu przez węża: zerwali i zjedli zakazany owoc z drzewa dobrego i złego. W efekcie tego występku ich natura uległa skażeniu skłonnościami do czynienia zła i nieprawości. Jest to tzw. grzech pierworodnyczłowieka, przechodzący na następne pokolenia, gdyż Bóg karząc ludzi różnymi dolegliwościami (w tym śmiertelnością) pozostawił im grzeszną naturę i zło rozprzestrzeniło się na cały rodzaj ludzki.

 

Bóg widząc „że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się”. Podjął więc decyzję o unicestwieniu swojego nieudanego stworzenia: „zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi”. W dalszych wersetach Biblii opisany jest spektakularny „boży holokaust” wszystkich jego ziemskich stworzeń: ogólnoświatowy potop i odrodzenie rodzaju ludzkiego (jak i świata zwierzęcego) z potomków Noego, ocalonych na arce z owego kataklizmu.

 

Po wielu wiekach „naprawiania” człowieka wyszukanymi groźbami i karami, Bóg rezygnuje z naprawy całego swego dzieła i ogranicza swą opiekę do jednego narodu. Jednak i to zadanie wydaje się ponad jego siły; wybrany naród nie jest mu zbyt posłuszny. Bóg robi wszystko, aby utrzymać go w ryzach: nie szczędzi surowych kar, gróźb i przekleństw. Jednocześnie wiedzie go od bitwy do bitwy, topiąc w morzu krwi wszelkich jego wrogów stojących na drodze do jego potęgi. Wszystko to działo się z bożą pomocą i ponoć wg bożego planu.

 

Mijają tysiąclecia i kiedy na ziemi żyją już setki milionów ludzi, Bóg postanawia przebaczyć im grzechy i winy,.. i zbawić ludzkość. W tym celu posyła do nich swego Syna z zadaniem głoszenia tej Dobrej Nowiny ludziom. Aby dostąpili oni obiecanego zbawienia, muszą „tylko” zamęczyć Syna Bożego w okrutny, poniżający sposób i złożyć go Bogu w ofierze odkupienia. Takiej bowiem ofiary zażyczył sobie sam Stwórca, co potwierdzają Ewangelie.

 

Wszyscy, którzy uwierzą, iż tylko ta ofiara mogła przebłagać (przekupić) Boga jak i w to, że człowiek, którego ludzie ukrzyżowali był właśnie owym Synem Bożym – zostaną zbawieni. To znaczy, po Armagedonie, podczas którego zastępy aniołów przybyłych z nieba na Ziemię wyrżną żyjącą wtedy ludzkość i Sądzie Ostatecznym, dusze ludzi dobrych i sprawiedliwych dostaną się do nieba, natomiast dusze ludzi złych i tych, którzy nie uwierzyli w Boga i jego Syna (co na jedno wychodzi), dostaną się do piekła „gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów”, oraz wieczne męki w ogniu piekielnym. Wszak Bóg jest idealnie sprawiedliwy, czyż nie?

 

Taki obraz w zarysie wyłania się z kart Biblii. Syn Boży Jezus Chrystus będzie próbował naprawić to wielce nieudane dzieło swego boskiego rodzica, lecz biorąc pod uwagę, że ani jeden ani drugi nie zmienią skażonej grzechem natury ludzkiej, efekty ich działalności pośród ludzi będą raczej mizerne: wybawiona ponoć od grzechu ludzkość przez ofiarę krzyża, także będzie przelewała morze krwi swych współbraci i w nieustannym dążeniu do władzy, przywilejów i bogactw, popełniane będzie wszelkie możliwe zło jakie tylko może wyrządzić człowiek człowiekowi i to w imię swego miłosiernego rzekomo Boga.

 

Czy w kontekście Boga o cechach jakie opisałem wyżej,mogło dojść do wydarzeń, które są opisane w Biblii? Wszechmogący i wszechwiedzący Bóg poddaje ludzi próbie, której wynik jest mu znany nieskończenie wcześniej i karzeich surowo? Mając absolutną wiedzę o przyszłości swego dzieła (która dla niego zawsze jest teraźniejszością) i nieograniczone możliwości sprawcze, mógł z powodzeniem tak pokierować biegiem wydarzeń, aby początek rodzaju ludzkiego zaczął się w szczęśliwszy dla nas sposób, prawda? Mógł też przebaczyć ludziom ten popełniony w nieświadomości występek, skoro jest Bogiem miłosiernym.

 

Z całej późniejszej historii ludzkości, obfitującej w niewyobrażalną ilość popełnianego zła i niezawinionego cierpienia z powodu tej właśnie kary nałożonej na ludzi przez Boga, widać, że była to jedyna NAJWŁAŚCIWSZA chwila, jak i okoliczność, do urzeczywistnienia tych pięknych bożych cech: miłosierdzia, litości i miłości do swego stworzenia – człowieka. Dlaczego Bóg z niej nie skorzystał skoro ponoć tak bardzo umiłował ludzi? Istotna jest odpowiedź na pytanie: czy nie mógłzapobiec upadkowi pierwszych ludzi, czy tylko nie chciał? A może właśnie chciał aby do niego doszło? A jeśli tak, to dlaczego?

 

Podobne pytania dotyczą potopu:czy w kontekście Boga o wyżej wymienionych cechach powinno dojść do tego spektakularnego i masowego zabójstwa bożych stworzeń? Przecież Bóg ukarał potopem ludzi, którzy żyli zgodnie z nakazami swej grzesznej natury – tej, z którą nakazał rozmnażać się im. Musiał przecież wiedzieć, że takie będą efekty jego kary: zło obejmie we władanie cały rodzaj ludzki. Dlaczego Bóg postanowił  „odrodzić” ludzkość po potopie z osobników o skażonej grzechem naturze wiedząc, iż prawem dziedziczenia przekażą oni swą grzeszną naturę potomstwu, a ci następnym pokoleniom, tak, że ta „odrodzona” ludzkość  w niczym nie będzie się różniła od tej złej przedpotopowej?

 

Jak dotąd, wyraźnie widać, iż ów biblijny Bóg ma czego się WSTYDZIĆ przed ludźmi. A przecież to jeszcze nie wszystko. Skoro Bóg, który problem grzechu pierworodnego mógł rozwiązaćzanimon zaistniał w naszej rzeczywistości, wymyślił naprawieniegow taki dziwny sposób  poprzez swego Syna, to można by przyjąć, iż nie uczynił tego bez istotnego powodu. Tak właśnie wynika z lektury Pisma Świętego: Bóg miał w stosunku do swego potomka dalekosiężne plany. Okazuje się bowiem, że Syn Boży był przewidzianyna Odkupiciela i Zbawiciela grzesznej ludzkości, zanimludzie „zgrzeszyli” w raju, zanim rodzaj ludzki zaistniał, a nawet zanim świat został stworzony (?!).  

 

Potwierdza to sama Biblia, w NT jest taki fragment dotyczący Jezusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas”(1P1,20). Zatem ta „odkupicielska ofiara” Syna Bożego na krzyżu, miała zapewnić mu – tak jak wcześniejszy grzech pierworodny – możliwość zaistnienia pośród rodzaju ludzkiego, jako Bóg Odkupiciel i Zbawiciel człowieka. Z czym zresztą nasza religia wcale się nie kryje, przedstawiając to w Orędziu Wielkanocnym, będącym od wieków liturgiczną modlitwą Kościoła kat.: „O zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”.

 

Wierni do dnia dzisiejszego czują się winni za mękę i śmierć Syna Bożego na krzyżu, wdrukowywaną w ich umysły każdego roku od nowa, nie biorąc pod uwagę, że był to przecież pomysł i wykonanie jego kochającego Ojca. Pomysł istniejący w jego (ich) świadomości na długo, długo przed tym, zanim Bóg wziął się za stwarzanie świata. A Syn Boży w żadnym wypadku nie mógł być niewinną ofiarą (jak to tłumaczą kapłani), lecz świadomym uczestnikiem bożego planu, znającym doskonale swoją w nim rolę.

 

To wzruszające przedstawienie było odegrane (a raczej wymyślone, ponieważ są to biblijne mity, a nie historyczna prawda) na użytek ludzi, gdyż Syn „posłany” na ofiarę przebłagalną i Ojciec, który go „posyłał” od dawien dawna musieli znać ten scenariusz, będąc jego autorem i jednym i tym samym Bogiem w Trójcy jedynym. Wyszedł z tego ciekawy, teologiczny paradoks, o którym już nie raz pisałem: „Bóg złożył ofiarę z siebie, samemu sobie, by przebłagać/przekupić siebie za swe nieudane dzieło – człowieka”. Paradoksalny cymes!

 

I to jest właśnie ta idea podporządkowania wszystkiego jednemu celowi, istniejąca od całej wieczności w umyśle bożym (o której pisał św.Tomasz, tyle że w innym znaczeniu, inaczej nie zostałby świętym): idea stworzenia grzesznych istot, potrzebujących zbawienia iZbawiciela.Gdyby Bóg stworzył ludzi doskonałych i nieśmiertelnych i swą doskonałą naturę przekazywali by oni swemu potomstwu, ani Zbawiciel ani sam Bóg ze Świętą Rodziną, ani Kościoły z niezliczonym panteonem świętych nie byli by im do niczego potrzebni. Religie bowiem żyją z grzechu i ludzkiego strachu przed śmiercią i bez nich nie miałyby racji bytu.

 

Aby nie było wątpliwości co do słuszności powyższej argumentacji, przytoczę orzeczenia  Soboru Watykańskiego I z 1870 r., które nie pozostawiają żadnych złudzeń i wątpliwości co do celu i przyczyny,którymi kierował się Bóg, stwarzając nasz świat i nas samych:

„Wszystko co stworzone, Bóg swoją Opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początkudo końca /../ Bóg współdziała w każdejczynności stworzeń. /../ i w akcie fizycznymgrzechu. /../ Bez dopuszczenia zła moralnego – czyli grzechu – na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie./../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego. /../ Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej,która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę”.

 

Tak zatem wygląda prawdziweoblicze bożej Opatrzności względem ludzi, wg najwyższych autorytetów religijnych Kościoła katolickiego. Gdyby ludzkość nie była grzeszna z natury i ludzie nie grzeszyliby, Bóg nie miałby powodów do okazywania im swego miłosierdzia i przebaczania win, a co za tym idzie ucierpiałaby też jego chwała, która się uzewnętrznia w bożym miłosierdziu przez przebaczanie,.. no i karaniu oczywiście.

Ujmując to inaczej: człowiek musiał upaśći stać się grzesznym z natury po to, by „chwała” Boża mogła jaśnieć pełnym blaskiem. Także po to, aby biblijny Bóg Jahwe mógł się objawić ludzkości jako Syn Boży i mógł zostać Odkupicielem i Zbawicielem grzesznych ludzi, a tym samym stać się koniecznościąw krótkim życiu człowieka. Po prostu Bóg stworzył sobie taki rodzaj istot, które już z natury (notabene grzesznej) najbardziej odpowiadają jego potrzebom, przy okazji wmawiając im winę i odpowiedzialność za wszelkie zło istniejące w jego dziele.

 

Zaiste, ma nasz Bóg liczne powody, by WSTYDZIĆ SIĘ swych rozumnych stworzeń – ludzi. Dlatego też owo „ukrywanie się Boga” przed nimi, najrozsądniej byłoby przypisywać właśnie jego wstydowi. Choć mógł on stworzyć istoty doskonałe i wolne, stworzył istoty ułomne i ograniczone pod wieloma względami, po to tylko, by mógł być potrzebny w ich krótkim, pełnym znoju i cierpienia życiu. Życiu, które bez jego „miłości i opieki” wydawałoby się im bezsensowne i nie do zniesienia. Innymi słowy; tak Bóg „ukochał” swoje panowanie nad ludźmi, iż dla zaspokojenia miłości własnej, uczynił ich swymi bezwolnymi niewolnikami.

 

Czy faktycznie nasz Bóg jest takim bezlitosnym potworem? Oczywiście, że nie! Rozważania te (choć ich logika jest bez zarzutu) byłyby o tyle zasadne, gdyby taka była prawda o naszej rzeczywistości. Jednakże religijne „prawdy objawione” nie odzwierciedlają jej, a jedynie zaspokajając psychiczne potrzeby naszego ego, tworzą ILUZJE uważane przez religie za prawdę zgodną z rzeczywistością. Dlatego nasi bogowie, przez nas samych wymyśleni nie będą się raczej wstydzić swoich zachowań względem wyznawców. Trudno by też oczekiwać, aby wstydzili się swych bogów kapłani (ich prawdziwi twórcy), którzy czerpią przeróżne korzyści (w tym materialne) z infantylnych i pełnych sprzeczności wizerunków swoich bóstw.

 

A jeszcze trudniej byłoby oczekiwać od wyznawców różnych religii, by wstydzili się swoich ułomnych bogów, skoro owe religie panują nad ich umysłami od maleńkości, utwierdzając ich fałszywym przekonaniu, iż reprezentują sobą wyłącznie PRAWDĘ oraz najwyższe wartości moralne i społeczne. Jedyne więc co pozostaje tym, którzy nie zapomnieli jeszcze do czego służy rozum, to wstyd  za naszych duszpasterzy, iż bez cienia wątpliwości i bez żadnych  refleksji powtarzają te prastare religijne mity, przedstawiając je jako niepodważalną „prawdę objawioną” rzekomo ludzkości przez hipotetycznego Stwórcę naszego świata.

 

Dlatego pomysł owego „dowodu” na istnienie Boga z jego „ukrywania się przed ludźmi” potraktowałem jako teologiczną ciekawostkę, pokazującą jeszcze jedną sprzeczność w religijnym dowodzeniu istnienia Boga. Uważam bowiem, iż nauka ma rację w tym względzie, zakładając, iż bardziej prawdopodobne i logiczne jest, że jeśli nie ma dowodów na istnienie Boga, to może oznaczać, że on nie istnieje, niż to że… ukrywa się przed ludźmi, bo nie chce ich przymuszać do wiary w siebie. Cała historia religii przeczy temu poglądowi.

 

Nie mogłem się jednak oprzeć, by nie zaprezentować swojej wersji „dowodu z ukrywania się Boga przed ludźmi, z powodu jego wstydu”. Zawiera on co prawda tyle samo fikcji, co ten proponowany przez teistów lub owego filozofa, jednakże jest w nim więcej logicznego sensu, jeśli weźmie się pod uwagę krwawą, pełną przemocy i zakłamania historię naszych religii. Ukrywający się Bóg przed ludźmi, który woli niepewną WIARĘ swych wyznawców zamiast pewnej WIEDZY o nim. Czegóż to ludzie jeszcze nie wymyślą?

 

Sierpień 2019 r.                                  ------ KONIEC------  

 

   

           


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Mojemu przedmówcy Lucjan Ferus 2019-08-20
1. kuba 2019-08-18


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk