Prawda

Poniedziałek, 20 maja 2024 - 19:03

« Poprzedni Następny »


Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV


Lucjan Ferus 2020-06-07

Jan Paweł II w Brazylii 1980r.
Jan Paweł II w Brazylii 1980r.

Kontynuacja cyklu opartego na książce izraelskiego historyka i pisarza Yuvala Noaha Hararii pt. 21 lekcji na XXI wiek. Poprzedni odcinek poświęcony był wielkim narracjom kulturowym i można by go podsumować refleksją: „Najważniejsze prawo tworzenia narracji brzmi: w chwili gdy opowieść zaczyna przekraczać horyzont słuchaczy, jej ostateczny zakres przestaje mieć znaczenie. Ludzie potrafią przejawiać ten sam morderczy fanatyzm w imię wiary w tysiącletni naród, co w imię Boga, który istnieje wg nich od miliarda lat”. Zaś w rozdziale zatytułowanym „Hokus-pokus i przemysł wiary” m.in. czytamy:

„Wszystkie opowieści zapewniające nam sens i tożsamość są fikcyjne, ale ludzie muszą w nie wierzyć. Jak zatem sprawić, by opowieść sprawiała wrażenie prawdziwej? To, dlaczego ludzie chcą wierzyć w opowieść jest oczywiste, ale jak to się dzieje, że faktycznie w nią wierzą? Już tysiące lat temu szamani i kapłani odkryli odpowiedź na to pytanie: ludzie wierzą dzięki obrzędom. Rytuał jest magicznym działaniem, które sprawia, że to, co abstrakcyjne, staje się konkretne, a to co fikcyjne – prawdziwe. Istotą rytuału jest magiczne zaklęcie: „Hokus-pokus”, czyli X to Y.

 

Jak sprawić, by Chrystus był realny dla swych wyznawców? Podczas ceremonii mszy kapłan bierze kawałek chleba i kielich wina, ogłasza, że ów chleb jest ciałem Chrystusa, wino zaś jego krwią, a dzięki ich spożyciu i wypiciu, wierzący osiągają komunię z Chrystusem. /../ Tradycyjnie kapłan wypowiadał te śmiałe oświadczenia po łacinie, w starożytnym języku religii, prawa i tajemnic życia. Przed zdumionymi oczyma zgromadzonych chłopów ksiądz unosił kawałek chleba wysoko w górę, wołając: Hoc est corpus!- „Oto ciało!” – i podobno chleb stawał się ciałem Chrystusa.

 

W umysłach niepiśmiennych chłopów, którzy nie znali łaciny, Hoc est corpus! przybrało przekręconą postać „Hokus-pokus!” i w ten sposób powstało potężne zaklęcie, które może przemienić żabę w księcia, a dynię w karocę. /../ Niemal wszystko można zamienić w rytuał, nadając głęboki sens tak prozaicznym gestom, jak zapalenie świeczki, dzwonienie dzwonem czy liczenie paciorków. To samo dotyczy gestów ciała, takich jak pochylenie głowy, leżenie twarzą do ziemi czy złączenia dłoni. Najróżniejsze nakrycia głowy /../ nabrały takiego ciężaru znaczeniowego, że przez całe stulecia wzbudzały zażarte walki. Również jedzeniu można nadać znaczenie duchowe, daleko wykraczające poza wartość odżywczą”.

W powyższym kontekście lepiej można zrozumieć awersję kapłanów Kościoła katolickiego do powieści o Harrym Potterze (oprócz narzucającego się wytłumaczenia o konkurencji, która też jest niemile widziana na rynku idei). Lepiej nie pokazywać tak oczywistych podobieństw mechanizmów psychologicznych używanych od tysięcy lat przez religie do panowania nad umysłami wiernych, bo jeszcze ktoś może dojść do zbyt daleko idących wniosków. A komu to potrzebne? Na pewno nie religiom, kapłanom jak i  hierarchii kościelnej.

 

Przestaje też dziwnym wydawać się fakt, że prawie wszystkie religie oparte są na rytuałach, obrzędach i liturgii, jak i uczestnictwie kapłanów odprawiających te obrzędy (oczywiście „święte”), bez istnienia których nie mieliby niczego ważnego do roboty. Ten religijny teatr odgrywany na użytek wiernych w świątyniach, nie tylko w niedziele i święta, ale też każdego dnia właściwie, ma być widzialnym przejawem dość dziwnie pojmowanej „duchowości”. Jednak chyba głównie dlatego, aby czymś przyciągnąć społeczeństwo do tych rzekomych „domów Bożych”, uzasadniając w ten sposób potrzebę istnienia kapłaństwa. Dalej czytamy:   

„Być może nikt nie rozumiał politycznego znaczenia obrzędów lepiej niż Konfucjusz, który przestrzeganie rytuałów uważał za klucz do społecznej harmonii i politycznej stabilności. /../ Ilekroć Chiny dotykał jakiś kryzys, konfucjańscy uczeni od razu winą za to obarczali zaniedbywanie rytuałów – niczym starszy sierżant, za klęskę militarną obwiniający niedbałych żołnierzy, którzy nie polerowali butów. Współczesny Zachód często uważał konfucjańską obsesję za przejaw powierzchowności i archaizm. W rzeczywistości świadczy ona /../ o głębokim /../ rozumieniu natury ludzkiej. /../

 

Jeśli ktoś chce poznać ostateczną prawdę o życiu, to rytuały i obrzędy stanowią na tej drodze ogromną przeszkodę. Jeśli jednak interesuje go – jak Konfucjusza – społeczna stabilność i harmonia, to prawda często bywa ciężarem, podczas gdy rytuały i obrzędy należą do najcenniejszych sojuszników. /../ W naszym nowoczesnym przemysłowym świecie siła zaklęcia „hokus-pokus” ani trochę nie zmalała. Dla wielu ludzi w 2018 r. dwa zbite gwoździami patyki to Bóg, kolorowy plakat na ścianie to rewolucja, a kawałek materiału łopoczący na wietrze to państwo”.

Dalej jest opisana historia jednej z największych flag na świecie, jaką w 2017 r. wciągnął na maszt nacjonalistyczny rząd Indii. Owa Tiranga miała 36 m długości i 24 m szerokości, a wciągnięto ją na maszt wys. 110 m. Jednak „silne wiatry wciąż ją zrywały, a duma narodowa wymagała, by ją nieustannie zszywać, co generowało znaczne koszty”. Dlaczego indyjskie władze zdecydowały się ponosić te koszty, zamiast np. wybudować kanalizację w slumsach? „Ponieważ flaga nadaje Indiom realnego charakteru w taki sposób, w jaki kanalizacja nigdy nie potrafi to zrobić. Co więcej, właśnie wysoki koszt flagi sprawia, że cały ten rytuał jest skuteczny”. Dalej Autor tak wyjaśnia ten pozorny paradoks:    

„Składanie ofiary jest najpotężniejszym spośród wszystkich obrzędów, ponieważ ze wszystkiego co istnieje, najbardziej realne jest cierpienie. Cierpienie nie da się ignorować, nie da się w nie wątpić. Jeśli chce się, by ludzie naprawdę wierzyli w fikcję, należy ich skłonić do jakiegoś poświęcenia na jej rzecz. Gdy człowiek cierpi ze względu na jakąś opowieść, zazwyczaj to wystarcza, by go przekonać, że jest prawdziwa. Jeśli ktoś pości, ponieważ tak kazał mu Bóg, wówczas konkretne doznanie głodu uobecnia mu Boga wyraźniej niż jakikolwiek posąg czy ikona. /../

 

Jeśli ktoś cierpi z powodu swej wiary w Boga, albo w naród, nie dowodzi to wcale, że jego wierzenia są prawdziwe. Być może ktoś taki płaci po prostu wysoką cenę za swoją naiwność. Większość ludzi nie lubi się jednak przyznawać do własnej głupoty. Dlatego im większe jest ich poświęcenie na rzecz konkretnej wiary, tym silniejsza się ona staje. Taka jest tajemnicza alchemia ofiary. Aby poddać nas swej władzy, kapłan ofiarnik nie musi nam niczego dawać /../ Musi nam raczej coś zabrać. Z chwilą gdy przekona nas do dokonania jakiejś bolesnej ofiary, wpadamy w pułapkę. /../

 

Poświęcenie jest niezwykle przekonujące nie tylko dla samych męczenników, lecz również dla obserwatorów. Mało który bóg, państwo czy rewolucja utrzyma się samodzielnie, bez męczenników. Jeśli ktoś ośmiela się kwestionować boski dramat, nacjonalistyczny mit albo rewolucyjną sagę, zostaje natychmiast zrugany: „Ale za naszą sprawę oddali życie błogosławieni męczennicy! Śmiesz twierdzić, że zginęli na próżno? Uważasz, że ci bohaterowie byli głupcami?” /../ Jeśli męczenników brakuje, a ludzie nie palą się do poświęceń, kapłan ofiarnik może ewentualnie skłonić ich do tego, by w zamian złożyli w ofierze kogoś innego”.

Czy dziwne jest zatem zachowanie Kościoła kat. akurat w tym aspekcie doktryny religijnej i co opisał Leo Zen w swojej książce?: „Po tym jak chrześcijaństwo zostało /../ zalegalizowane przez Konstantyna, Kościół postanowił zredagować Dzieła męczenników gromadząc je w „Martyrologium Romanum” – pewnego rodzaju oficjalnym kalendarzu liturgicznym, w którym opisywane są historie o przesadzonej liczbie męczenników we wszystkich epokach. Chodziło o kolosalne wręcz oszustwo, ponieważ większość owych męczenników została po prostu wymyślona” (wg Tak wymyślono chrześcijaństwo).

 

Jakże teraz bardziej są zrozumiałe te oto (i nie tylko te) fragmenty książki Książęta Kościoła Horsta Herrmanna, w których czytamy: „Z okazji wizyty papieża Jana Pawła II w 1980 r. w Rio de Janeiro, zarząd tej bardzo zadłużonej metropolii nakazał umyć statuę Chrystusa na górze Corcovado, zużywając pół miliona litrów wody i parę ton środków czystości, by stała się „tak biała, jak sutanna papieża”. Ale Jan Paweł II poświęcił wtedy kaplicę, zamiast której można było zbudować pięćset mieszkań dla biednych. Kiepskie uzasadnienie dla moralności bogacenia się dał papież w Abidżanie, gdy utożsamiał materialną pomyślność swej organizacji ze wzrostem „Królestwa Bożego”:

 

„Królestwo Boże w nas rośnie nie bez trudu i wysiłku. Kościoły buduje się nie bez trudu. Wiem, /../ jaką ofiarę ponosicie tą budowlą. Ci, którzy się dziwią, że buduje się kościoły, zamiast poświęcić wszystkie środki dla poprawy życia materialnego, utracili poczucie rzeczywistości duchowej; nie rozumieją sensu słów Chrystusa: „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4,4). Z powodu drugiej podróży papieża Jana Pawła II do Brazylii, dla miast, którym złożył wizytę w 1991 r. wynikły koszty w wys. 7 miliardów cruzeiros (ok. 23,6 mln marek). Samo Maceió, stolica biednego stano Alagoas, zainwestowała w trzygodzinną wizytę papieża prawie 10 milionów marek”. Itd. itp.

 

Tak, to jest kapitalny argument: „Ci, którzy się dziwią, że buduje się kościoły, zamiast poświęcać wszystkie środki dla poprawy życia materialnego, utracili poczucie rzeczywistości duchowej”. Szkoda tylko, że ta enigmatyczna „rzeczywistość duchowa” jest taka kosztowna, ale przynajmniej teraz tamci wierni znają już jej cenę. Wróćmy jednak do omawianej książki Juvala Noaha Hararii 21 lekcji na XXI wiek, gdzie na dalszych stronach m.in. czytamy:

„Gdy zadaje się cierpienie samemu sobie w imię jakiejś opowieści, ma się następujący wybór: „Albo opowieść jest prawdziwa, albo jestem naiwnym głupcem”. Gdy zadaje się cierpienie innym, również ma się wybór: „Albo opowieść jest prawdziwa, albo jestem okrutnym złoczyńcą”. Ponieważ nie chcemy uznać, że jesteśmy głupi i nie chcemy przyznać, że jesteśmy źli, dlatego wolimy wierzyć, że opowieść jest prawdziwa. /../ W rzeczywistości /../ chrześcijaństwo i islam zabiły zdecydowanie więcej ludzi w imię swego Boga, niż wyznawcy Baala czy Huitzilopochtlego. /../

 

Ofiara nie tylko wzmacnia wiarę człowieka w daną opowieść, lecz także często zastępuje mu wszystkie obowiązki wobec niej. Wielkie opowieści ludzkości ustanawiają na ogół ideały, którym większość ludzi nie jest w stanie sprostać Ilu chrześcijan naprawdę spełnia co do joty dziesięć przykazań, ilu nigdy nie kłamie, nigdy nikomu niczego nie zazdrości? /../ Jako, że nie są w stanie sprostać ideałowi, ludzie szukają rozwiązania w ofierze. /../ Podobnie jak w starożytności, tak też w XXI wieku ludzkie poszukiwanie sensu życia aż nazbyt często kończy się serią ofiar”.

Odnośnie pytania: „Ilu chrześcijan naprawdę spełnia co do joty dziesięć przykazań?”, przyszła mi na myśl taka refleksja. Najprawdopodobniej niewielu (o ile w ogóle ktoś) i to nie z braku dobrych chęci, lecz z przyczyn od nich niezależnych. Otóż dzieje się tak dlatego, że chrześcijaństwo (mam na myśli katolicyzm) naucza dzieci – czyli przyszłych wiernych – nie  Dekalogu z Biblii, ale zmienioną jego wersję nazywaną „Dziesięć przykazań Bożych”. I w tejże wersji ostatniego przykazania nie sposób spełnić z racji na jego dziwne brzmienie: „Ani żadnej rzeczy, która jego jest”. Nie wiadomo więc, czego z tą rzeczą nie powinno się robić.

 

Oczywiście, można odwołać się do dziewiątego przykazania, które mówi: „Nie pożądaj żony bliźniego swego” i w ten sposób spróbować je zrozumieć. Dlaczego należy połączyć dwa przykazania, aby zorientować się o co chodzi w tym ostatnim Bożym przykazaniu? Otóż dlatego, że w biblijnej wersji Dekalogu brzmi ono tak: „Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” (Wj 20,17).

 

Z jakiego powodu i po co, to dziesiąte przykazanie zostało rozbite na dwa oddzielne przykazania? Dlatego, iż w IX w. Kościół kat. pospołu z władzą cesarską wyrugował z Dekalogu II przykazanie (po trwającym 90 lat okresie tzw. obrazoburstwa) i aby zgadzała się ich ilość, X zostało rozbite na dwa, mimo absurdalności jego brzmienia. Dlaczego owo II przykazanie nie spodobało się ówczesnej władzy cesarskiej i kościelnej? Ponieważ handel ikonami stał się bardzo opłacalnym zajęciem (którym zajmowało się ok. 100 tys. mnichów), a niestety drugie przykazanie stało mu na przeszkodzie, gdyż brzmi ona tak:     

„Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę do tysięcznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań” (Wj 20,4-6).

Zatem na pytanie zawarte w książce Yuvala Noaha Harariego: „Ilu chrześcijan naprawdę spełnia co do joty dziesięć przykazań?”, odpowiedź może być taka: O tylu mniej, ilu liczy sobie religia katolicka, która naucza i propaguje ocenzurowaną i sfałszowaną wersję Dekalogu. Powoduje ona, iż wyznawcy tej religii i tego Kościoła nie przestrzegają II (a zatem bardzo ważnego) przykazania, co w kontekście gróźb Bożych w nim zawartych jest bardzo ryzykownym zachowaniem. Nie mogą też przestrzegać X przykazania z racji na absurdalne i niejednoznaczne jego sformułowanie. I na koniec mała dygresja.

 

Ciekawe po co Bóg Jahwe osobiście fatygował się, by wyryć w kamieniu swój Dekalog, który z założenia miał być wiecznotrwały (stąd kamienne tablice) i zawsze aktualny? Skoro potem zwykli ludzie pozwolili sobie nie tylko ocenzurować go, ale też w naiwny sposób sfałszować. Niepomni ostrzegawczych słów Jezusa z Ewangelii: „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z przykazań, choćby tych najmniejszych i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim” (Mt 5,18). Czy ten znamienny przykład nie świadczy najlepiej o tym, że to kapłani są prawdziwymi twórcami swoich bogów i religii?

 

Czerwiec 2020r.                                 ------ cdn.-----

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Zaprzeczanie - ISIS zwycięża, kiedy milczysz   Frantzman   2016-07-17
Młode pokolenie i imperatyw humanizmu w Afryce   Igwe   2016-07-18
Trzystu wybitnych i Biblia   Ferus   2016-07-24
Religia zdrowego rozsądku   Dennett   2016-08-01
Homo sapiens i owoc z drzewa wiadomości   Kruk   2016-08-07
Papież i Święta Wojna   MacEoin   2016-08-09
Tajemnicza logika Boga   Ferus   2016-08-14
Niebiański haczyk i portfele wiernych   Ferus   2016-08-21
Jak odpowiadać na argumenty teisty   Stenger   2016-08-25
Bańki, medycyna, islam i sport     2016-08-27
Rozum i Wiara. Część XII   Ferus   2016-08-28
Czy wolno śmiać się z religii?   Koraszewski   2016-08-29
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
W poszukiwaniu drogi do świeckiego państwa   Koraszewski   2016-09-01
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Demony w afrykańskiej szkole?   Igwe   2016-09-05
Rozdzielenie religii i państwa – warunkiem demokracji     2016-09-08
Wierzę w Boga Ojca   Koraszewski   2016-09-09
Szukając dobrego Boga w realnym świecie   Ferus   2016-09-11
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Szukając dobrego Boga w Biblii   Ferus   2016-09-18
Po wygnaniu 160 tysięcy demonów, główny egzorcysta Watykanu idzie do nieba   Coyne   2016-09-24
Dobroć biblijnego Boga   Ferus   2016-09-25
Wywiad z Waleedem Al-Husseinim   Canlorbe   2016-09-29
Podobno obrona ewolucji stała się właśnie trudniejsza. A juści.   Coyne   2016-09-30
Fiasko poszukiwań dobrego Boga   Ferus   2016-10-02
"Chrześcijańskie dziewczyny są przeznaczone tylko do jednego – do dawania przyjemności muzułmańskim mężczyznom”   Ibrahim   2016-10-03
Dzisiejszy strajk i encyklika z 1968 roku   Koraszewski   2016-10-03
Uwagi o prawdziwych katolikach i prawdziwych muzułmanach   Koraszewski   2016-10-05
Kościół, nauka i próby pogodzenia wiary z życiem   Koraszewski   2016-10-07
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Test na prawdziwość religijnej wiary   Ferus   2016-10-30
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Rozum i Wiara. Część XIII   Ferus   2016-11-13
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Rozum i Wiara. Część XIV.   Ferus   2016-11-27
Podporządkować prawo Bogu, czy bogów prawu?   Koraszewski   2016-11-30
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Pierwsze pokolenie ex-muzułmanów     2016-12-07
"Nic wspólnego z islamem"?   Bergman   2016-12-11
Rozum i Wiara. Część XV.   Ferus   2016-12-11
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Kolejne wyznanie ex-muzułmanki     2016-12-21
Dwie tezy dla „postępowców” o dżihadzie   Lumish   2016-12-23
Czy mit o Świętym Mikołaju jest niemoralny?   Novella   2016-12-23
Rozum i Wiara. Część XVI   Ferus   2016-12-25
Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremno   Koraszewski   2016-12-27
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Wystarczy zadawać pytania?   Ferus   2017-01-08
Refleksje sprzed lat: „Spisek sykstyński”   Ferus   2017-01-15
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Osaczeni przez religię   Rushdie   2017-02-03
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Wolna wola - klucz do piekielnych bram (II).   Ferus   2017-02-12
Czy krytyczne myślenie zmieni Afrykę?   Igwe   2017-02-13
Otwarty umysł jest zaletą   Andreadis   2017-02-16
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Wierzący wszelkiej maści łączcie się   Koraszewski   2017-02-23
O jakości naszych bogów   Ferus   2017-02-26
O jakości naszych bogów. Część II.   Ferus   2017-03-05
Pod sztandarem Niebios   Foster   2017-03-09
Dyskryminacja jest wynikiem fanatyzmu w systemie edukacji   Al-Dachachni   2017-03-11
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
O religii bez cienia szacunku   Koraszewski   2017-03-16
O jakości naszych bogów.Część III.   Ferus   2017-03-19
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Żyjemy w epoce drugiej kontrreformacji   Koraszewski   2017-04-03
Wrobieni w „wolną wolę”   Ferus   2017-04-09
O jakości naszych bogówCzęść IV   Ferus   2017-04-16
Chłopiec kaznodzieja   Dawkins   2017-04-19
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Ściganie bluźnierstwa zasługuje na szyderstwo i pogardę   Igwe   2017-04-27
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Poświąteczna refleksja: wymuszanie wdzięczności   Ferus   2017-05-07
Grzechy religii: koncepcja „chorego człowieczeństwa”.   Ferus   2017-05-14
Proca z celownikiem laserowym   Ferus   2017-05-21
Francja: ideologia islamskiego cierpiętnictwa   Mamou   2017-05-30
Nieudacznicy, tchórze? Nie, idealiści   Carmon   2017-06-02
Wychowywanie dżihadystów: drabina radykalizacji i jej antidotum   Fares   2017-06-03
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Republika Ateistów odparła atak religijnych ekstremistów   Stone   2017-06-07
Naprawdę terroryzm nie ma żadnego usprawiedliwienia?   Ferus   2017-06-11
Śmierć mniejszości religijnej pod władzą radykalnego islamu   Rafizadeh   2017-06-14
Zaakceptować terror islamski jako nową normalność?   Darwish   2017-06-16
Nowoczesność, ponowoczesność i głódź wiedzy   Koraszewski   2017-06-18
Czego naucza imam w Kopenhadze     2017-06-19
Realizm, islamizm i islam: kiedy zaczną się trudne rozmowy?   Herf   2017-06-19
Świadomość w oczach wierzących i niewierzących   Andrews   2017-07-06
Krytyczne myślenie i aktywny humanizm w Afryce w epoce Internetu   Igwe   2017-07-14
Poznacie ich po ich owocach   Grayling   2017-07-30
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Boże słowo głoszone z ambony     2017-08-10
Dlaczego jestem ateistą?   Koraszewski   2017-08-13
Ostatnia gimnazjalna ciąża w Rzeczpospolitej   Kruk   2017-08-14
Imam, który wzywał do unicestwienia Żydów, robił to, co inni   Gabra   2017-08-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk