Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 11:44

« Poprzedni Następny »


Rozum i Wiara. Część XIII


Lucjan Ferus 2016-11-13


Wiara: Mam nadzieję, że domyślasz się dlaczego chciałam akurat teraz z tobą porozmawiać?

 

Rozum: Każdy by się domyślił: chodzi ci zapewne o minione święto zmarłych, które jest obchodzone 2 XI w Dzień Zaduszny? Czyżby to zaczęło stawać się już normą? Wpierw Boże Narodzenie, potem Wielkanoc, a teraz czemu by nie święto zmarłych? Najlepsza okazja do ponowienia próby nawrócenia mnie, prawda? Słucham zatem, co tam masz ciekawego do powiedzenia? Sporo już czasu upłynęło od naszej ostatniej rozmowy, więc musiałaś się dobrze do niej przygotować, czyż nie?


W: Ja się nie muszę przygotowywać do rozmów z tobą, bo mówię, co mi „leży na sercu”. Masz jednak rację, że chodzi mi o święto zmarłych, tyle, że ja obchodzę je 1 XI we Wszystkich Świętych (a w tym roku to już nawet wszystkich zbawionych świętych). Tak, to właśnie w kontekście tego jesiennego święta przyszła mi na myśl pewna refleksja, dotycząca także ciebie. Otóż chyba żadne inne święto nie daje tak wyraźnie odczuć wiernym (a zapewne też ludziom o areligijnym światopoglądzie) faktu przemijania, uświadomienia własnej śmiertelności, ale co najistotniejsze – potrzeby istnienia Boga.

 

Nie zastanawiałeś się kiedyś, że w kontekście śmierci i kruchości ludzkiego życia, twoja „rozumowa” walka z Bogiem jest całkowicie pozbawiona sensu? Że wszystkie twoje z pozoru racjonalne i logiczne argumenty skierowane przeciwko istnieniu Boga, w zderzeniu z tym nieuniknionym aspektem życia ludzkiego, są nic nie warte?

 

Po co szukać jakichś filozoficznych , czy też teologicznych dowodów na istnienie Boga, skoro wystarczy udać się na cmentarz i pochodzić pomiędzy grobami, aby uświadomić sobie pewną prawdę: przecież ci wszyscy zmarli, którzy tu leżą, mieli nadzieję, że kiedyś zmartwychwstaną, i że będą dalej istnieli i cieszyli się szczęśliwym życiem u boku Boga w niebie. Czy nie wydaje ci się, że dopóki ludzie są świadomi faktu, że kiedyś umrą – to konieczny dla nich będzie Bóg, który zaofiarował się dać im wieczne życie? No, powiedz tak szczerze, czy nie mam racji?

 

R: Gdybyś dokładniej mnie słuchała, wiedziałabyś, że nigdy nie twierdziłem, że idea Boga jest ludziom niepotrzebna. To oczywiste, że jest,..i już to najlepiej świadczy o tym, że religie ewoluując, tak doskonale dopasowały się do potrzeb psychiki ludzkiej, iż teraz człowiek nie może się bez nich obejść. Natomiast moje wątpliwości, a nawet sprzeciw budziła zawsze kwestia ceny, jaką przychodziło ludzkości za nie płacić. Czy naprawdę warto było (i jest) zabijać w imię boże i ginąć milionom ludzi w jego obronie?Oto jest pytanie, które mnie zawsze nurtowało, i na które starałem się uzyskać odpowiedź. Jak na razie bez skutku.  

 

W: A więc nie jesteś przeciwko Bogu? Teraz to już nic nie rozumiem…

 

R: Źle mnie zrozumiałaś: nie jestem przeciwko idei Boga, a to zasadnicza różnica. Muszę ci to tłumaczyć? Przecież określenie „być przeciwko Bogu” jest właściwe w stosunku do kogoś, kto wierzy w istnienie tegoż Boga. Tylko ktoś, kto w niego wierzy, może z nim „walczyć”, nie zgadzać się z nim, czy też sprzeciwiać jego woli lub jego nakazom i zakazom. Natomiast ja zamiast tej wiary, mam wiedzę religioznawczą dotyczącą idei bogów/Boga i to przeciwko niej nic nie mam,.. choć może nie do końca.

 

Dokładniej biorąc: nie miałbym nic przeciwko idei Boga, której jednym z aspektów jest zbawienie człowieka od śmierci, gdybym nie dostrzegał w niej poważnych wad, których moim zdaniem nie powinno być w prawdzie objawionej. Na przykład pierwsza z brzegu: Skoro realna śmierć jest karą za grzech pierwszych ludzi w raju (jak twierdzi religia), to dlaczego owo boże „zbawienie od śmierci” nie jest realnym jej pokonaniem w naszym życiu i świecie (choćby u tych, co uwierzyli) lecz jedynie obietnicą nieśmiertelności w życiu przyszłym, w zaświatach, gdzieś w odległej eschatologicznej przyszłości?  Tu realna śmierć, której ponure żniwo, to ok. 80 mld ludzi (tylu dotąd ludzi żyło ponoć na Ziemi), a tu jedynie obietnica jej pokonania; gdzieś, kiedyś, w niebie, na dodatek jeśli sobie na to zasłużymy.

 

W: Ty to zawsze szukasz dziury w całym! Nie prościej uwierzyć, że Bóg miał taki plan?

 

R: Może prościej dla ciebie. Dlaczego to jest dla mnie ważne i o to pytam? Gdyż tak, jak to jest przedstawione przez religię, może oczywiście świadczyć o takiej, a nie innej koncepcji bożej w tej kwestii: po prostu Bóg tak to wymyślił i nam – jego stworzeniom – nic do tego. Ale też może świadczyć o czymś zgoła innym i mogło być przecież tak oto:

 

Dawno, dawno temu człowiek żył w raju nieświadomości; nie znał praw rządzących przyrodą, nie uświadamiał sobie własnej przemijalności i śmiertelności. Nie istniało dla niego pojęcie śmierci z przyczyn naturalnych. Przeciętna jego życia wynosiła wtedy poniżej 20 lat i człowiek miał prawo wierzyć, że gdyby nie przytrafiło mu się coś złego – mógłby żyć niewiadomo jak długo. Nabycie wiedzy popartej doświadczeniem, spowodowało psychiczny „upadek człowieka”,ponieważ uświadomił sobie on własną śmiertelność. Był to proces bardzo długi, rozciągnięty na tysiące lat.

 

Ta gorzka świadomość i wcale niechciana, spowodowała, iż człowiek został „wygnany” z raju ignorancji dotyczącej swego losu. Stan niewinnej nieświadomości został zastąpiony stanem uświadomienia, a więc także i odpowiedzialności za swoje czyny, co wiązało się z utratą iluzorycznej wolności (także wyboru). Odtąd człowiek zawsze będzie tęsknił do powrotu, do tego beztroskiego stanu szczęścia, jaki cechuje ludzi nie obarczonych wyższą świadomością. Stanu, który można porównać do szczęśliwego dzieciństwa, do którego niestety nie można powrócić. Tak to widzę, mniej więcej…

 

W: A gdzie tu jest miejsce dla Boga, dla wolnej woli człowieka, dla moralności i dla wielu innych spraw związanych z religią i ustanowionym przez Boga porządkiem rzeczy? Gdzie tu jest uwzględniony sens życia człowieka i zachęta do bycia pobożnym osobnikiem? To ja już wolę tę religijną koncepcję, przynajmniej jest logiczna, bardziej sensowna i dająca nadzieję.

 

R: Moim zdaniem jej „logika” ogranicza się tylko do jednego aspektu: dawania ludziom wierzącym tej nadziei i pocieszenia, które są im tak bardzo potrzebne. Nie dbając wcale o ludzi myślących, chcących ją także zrozumieć własnym umysłem, gdyż jest to jedynie właściwy sposób do przekonania ichw tej kwestii, jak i w wielu innych. Nie jak widział to św.Augustyn: „Wierzę, by zrozumieć”, lecz: „Chcę zrozumieć, by uwierzyć”. Wiara powinna być rezultatem zrozumienia, a nie jego podstawą.

  

Jednak nie o tym chciałem mówić. Otóż z mojej dotychczasowej wiedzy wynika, iż człowiek, jako jedyny spośród istot żyjących, wie, że nie uniknie śmierci. Aby przetrwać i móc egzystować w cieniu owego złowieszczego  „miecza Damoklesa”, musiał prędzej czy później stworzyć iluzję życia pozagrobowego. Inaczej mówiąc: ta wielce ułomna koncepcja zbawienia człowieka została wymyślona przez samych ludzi (a konkretnie kapłanów) i dlatego jest w niej tyle wad, sprzeczności i zakłamania.

 

Ponieważ człowiek nie jest w stanie pokonać śmierci, czyli sprawić, aby to odwieczne prawo biologiczne przestało nas obowiązywać, wymyślił taką koncepcję  życia wiecznego, która w połączeniu z ideą bogów/Boga całkowicie miała zaspokajać jego psychiczne potrzeby w tym względzie. A jednocześnie pozostawiać świat takim jaki jest, włącznie z nieubłaganym prawem przyrody – perspektywą śmierci wszystkiego, co żyje. To dlatego nasz Bóg „musiał” ukarać w raju pierwszych ludzi śmiercią, za „ich grzech”, a potem oni „musieli” przekazać ów „grzech pierworodny” swemu potomstwu, by wszyscy ludzie na Ziemi mu „podlegali” i byli śmiertelni (bo przecież są).

 

I właśnie dlatego Syn Boży „pokonał śmierć” w ten sposób, iż mimo to, że na Ziemi ma się ona zawsze w najlepsze,  za to na samym końcu dziejów ludzkości, w odległej nieokreślonej przyszłości kiedy już nasze ciała dawno rozsypią się w proch – mamy obiecane przez niego wieczne życie w niebie, u boku samego Boga. Jeśli oczywiście przejdziemy pomyślnie weryfikację na Sądzie Ostatecznym, a to wcale nie jest takie pewne. Satysfakcjonuje cię taka „piękna perspektywa”?

 

W: A pewno, że tak! Czemu miałaby mnie nie satysfakcjonować?  Wystarczy tylko głęboko wierzyć w bożą obietnicę, a czas i przestrzeń nie mają wtedy żadnego znaczenia.

R: No, cóż, mogę ci tylko pogratulować tej niezachwianej wiary, mimo tak wielu sprzeczności i niedorzeczności tejże idei. Ale przecież dla ciebie, nie ma to żadnego znaczenia, jak sama przyznajesz, prawda?  

 

W: Zgadza się; żadnego! Ja i tak wiem, że Bóg nie może się mylić. Tym bardziej, że to co mi przed chwilą powiedziałeś, to są jedynie jakieś twoje luźne dywagacje, nie mające żadnego związku z religijną prawdą, a nie konkretne wady i sprzeczności tejże idei. Tych mi nie przedstawiłeś. Więc, co miałoby mnie przekonać do twych racji? Zapewnienia, że prawda jest po twojej stronie? I nic więcej?

 

R: Gdyby chodziło tylko o to, co dotychczas powiedziałem, nie zawracałbym ci głowy takimi nieistotnymi sprawami. Problem jest jednak dużo poważniejszy niż może ci się wydawać i tkwi on nie tylko w samej idei Boga, czy w idei życia wiecznego, co w sposobie realizacji tychże idei, poprzez różne religie i wyznania. W tym jest „pies pogrzebany”, jak to się mówi. Otóż z racji tego, iż wszystkich bogów człowieka i wszystkie religie tworzyli kapłani w różnych czasach – zostawili oni na nich swój ślad, a raczej należałoby powiedzieć odcisnęli  swoje piętno, które nadało im specyficzne – łatwe do zauważenia – cechy.

 

Czy nie zaniepokoiła cię nigdy wymowa niektórych „prawd teologicznych”? Np.: Dlaczego Bóg dał ludziom w raju wolną wolę, a kiedy z niej skorzystali, ukarał ich surowo? Dlaczego zabronił im nabycia wiedzy o istocie dobra i zła? Dlaczego właśnie ten problem stał się przysłowiową „kością niezgody” między Bogiem a ludźmi? Czy to znaczy, że Bóg nie chciał aby ludzie sami potrafili rozróżniać dobro od zła? A religie, które uczą moralności (czyli odróżniania dobra od zła) robią Bogu na złość? Pierwsi ludzie byli ponoć doskonali, a więc na tym ma polegać owa „doskonałość” człowieka, iż sam, własnym rozumem nie potrafi odróżniać dobra od zła i konieczny jest mu zewnętrzny autorytet moralny?

 

Dalej: Dlaczego Bóg „uparł się” wywieść rodzaj ludzki z ułomnych protoplastów o skażonej grzechem naturze, wiedząc doskonale (wszechwiedza), jakie będą tego tragiczne skutki w przyszłości z powodu tej jego decyzji? Zamiast stworzyć nową parę ludzi doskonalszych od poprzednich i z nich wywieść swoją „koronę stworzenia”? Dlaczego dopiero po 4 tys. lat Bóg postanowił zbawić człowieka od śmierci i do czego potrzebna była mu pomoc Syna, skoro sam jest wszechmogący i wszechwiedzący? Czy w przypadku Boga o takich atrybutach, to zbawienie ludzi musiało się odbyć w taki barbarzyński sposób: poprzez ofiarę ze swojego Syna złożoną sobie, aby przekupić siebie za grzechy ludzi, których mogli by nie mieć, gdyby nie ten dziwny pomysł Boga, na rozmnażanie się ludzi z ułomnych protoplastów?

 

I najważniejsze: Dlaczego Bogu tak bardzo zawsze zależało i zależy, aby nie tylko wyznawcy w niego wierzyli, ale także wszyscy inni ludzie? Tak bardzo, iż od tej wiary uzależnił ich zbawienie lub potępienie? Dlaczego Bóg (było nie było Stwórca całego Wszechświata) chce, ba! domaga się, by jego wyznawcy czcili go w świątyniach (tzw. „domach bożych”) poprzez rytualne obrzędy, religijne przedstawienia z udziałem liturgii i kapłanów w głównej roli? Jednym słowem; dlaczego prawie wszystkie religie są sacerdotalistyczne i nie mogą się obejść bez kapłanów – pośredników między Bogiem, a ludźmi?

 

Dlaczego Bóg chce, aby w taki dziwny sposób okazywano mu „cześć i uwielbienie”, jak i  „pobożność i bogobojność”? Czemu nie domaga się od swych wyznawców, by byli po prostu dobrymi ludźmi: wyrozumiałymi i tolerancyjnymi, mądrymi i pełnymi empatii dla bliźnich, wrażliwymi na krzywdy i niedolę ludzką, lubiącymi się dzielić posiadanymi dobrami (nie tylko materialnymi), umiejącymi cieszyć się życiem i doceniać piękne jego strony, jak i piękno natury, której jesteśmy istotną, bo świadomą częścią? Zamiast tego, Bóg (wszyscy nasi bogowie) najbardziej ceni sobie rytuał, liturgię i jarmarczne obrzędy,.. w wykonaniu kapłanów i swoich wyznawców.Dlaczego tak jest? Jak sądzisz?

      

W: A skąd mi to wiedzieć!? Widocznie taką ma Bóg koncepcję Opatrzności w stosunku do ludzi, jak i sposobu swoich kontaktów z nimi. Skoro tak przedstawia ten problem samo Pismo Święte i w podobny sposób widzi to Kościół katolicki kultywujący odwieczną Tradycje, to widocznie taka jest religijna prawdaw tych kwestiach, a mi wypada tylko w to wierzyć.

 

R: Dobrze to ujęłaś: taka jest religijna prawda w tych kwestiach. Natomiast religioznawcza prawda dotycząca tych problemów jest zgoła inna: taki a nie inny wizerunek Boga i sposób jego relacji z ludźmi wynika z tego, iż tworzyli je kapłani różnych religii, w różnych okolicznościach historycznych i warunkach społecznych. A, że jest to prawdą, możesz dowiedzieć się z samej Biblii, gdzie we wstępie do Księgi Rodzaju napisano: 

„..Księga Rodzaju w dzisiejszej swej postaci wywodzi się z kół kapłańskich, które wycisnęły na niej szczególnie wyraźne znamię teologiczne /../ Chodzi w niej nie tyle o odtworzenie dokładnego przebiegu opisanych wydarzeń, ile o szereg utrwalonych, bardzo dawnych przekazów o początkach bądź o całej ludzkości, bądź też własnego narodu. Opowiadania te, często o charakterze ludowym, etiologicznym lub pouczającym, zawierają echa pewnych faktów historycznych i wielowiekowych doświadczeń dziejowych narodu”.

Czy można się zatem dziwić, że jej „natchnieni” autorzy przedstawiają taki, a nie inny wizerunek człowieka?: „Historia ludzkości staje się w Biblii jednocześnie historią zbawienia, ponieważ człowiek przedstawiony jest jako istota upadła i grzeszna, potrzebująca zbawczej działalności Bożej /../ Izrael będzie dziedziczyć zbawcze obietnice Boże aż do chwili definitywnego odkupienia spod jarzma grzechu” (Biblia Tysiąclecia).

 

W: I co niby ma z tego wynikać? Możesz mnie oświecić w tej niejasnej kwestii?

 

R: Niejasnej może dla ciebie, a co ma z niej wynikać? To, co już mówiłem wcześniej: idea bogów/Boga, jego wizerunek, jak i doktryny religijne, są tak skonstruowane przez kapłanów, aby człowiek nie mógł się obejść w życiu bez tej religijnej idei (wg religii: bez Boga), aby  wartość jego życia oraz jego sens, były uzależnione od religii, i aby jakość człowieczeństwa oceniana była z religijnego punktu widzenia, a nie np. z humanistycznego.

 

Ale przede wszystkim religie muszą posiadać tego rodzaju „prawdy” w swej doktrynie, dzięki którym ich prawdziwi twórcy – kapłani mają zawsze zapewnione godziwie opłacane zajęcie, zapewniony byt doczesny, szacunek i posłuch u władzy świeckiej, oraz podziw i uwielbienie ze strony wiernych, którzy „łykają” te religijne „prawdy” bez zbędnych wątpliwości, stając się ich niewolnikami na całe życie, a przy okazji robiąc niewolnikami swoje potomstwo.

 

Jakie to ma konsekwencje? A choćby takie, jak w przypadku owego Dnia Zadusznego, kiedy  duszpasterze tłumaczą, że w tym dniu wierni modlą się za pokutujące dusze w czyśćcu, i jest to na tyle wyjątkowy dzień, że można otrzymać wtedy całkowity odpust za swoje grzechy. Jak mocno się trzyma ten bardzo opłacalny dla Kościoła pogląd o czyśćcu (ale całkowicie niezgodny z Pismem Św.), o pokutujących duszach i o odpustach, którymi można „wykupić” za pieniądze grzechy zmarłych nieszczęśników.

 

Powiedz mi, kto z wiernych zna historię odpustów, udziału w niej Marcina Lutra i daleko idących konsekwencji jego słynnego protestu? Kto z nich wie, iż „Na Soborze we Florencji w 1439 r. uzgodniono, iż kto „umrze w miłości Boga”, ale nie zdąży „godnymi owocami pokuty zadośćuczynić za winy”, jego dusza po śmierci będzie oczyszczana karami czyśćcowymi”? Kogo to interesuje?

W: To jaka według ciebie jest prawda w tej kwestii?

 

R: Prawda jest taka, że z racji tego, iż naszych bogów i religie tworzyli kapłani, wykorzystali oni niejako „przy okazji” wszelkie możliwe pomysły na zarobienie pieniędzy: począwszy od biblijnego zapisu: „Jeżeli więc my zasialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego, że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych? Jeżeli inni mają udział w waszej majętności, to czemu raczej nie my? /../ Tak też i Pan postanowił, ażeby z Ewangelii żyli ci, którzy głoszą Ewangelię” (1 Kor 8,11-14). Oraz: „Ten, kto pobiera naukę wiary, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza” (Ga 5,6).

 

Nie wiem jak ci uczniowie słuchali swego Nauczyciela, który wysyłając ich w misję ewangelizacyjną wyraźnie przecież powiedział: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota, ani srebra, ani miedzi do swych trzosów”. Mówił też: „Nikt nie może dwom panom służyć /../ nie możecie służyć Bogu i Mamonie. /../ bo o to wszystko poganie zabiegają” (Mt 10,8,9. 6,24,32). To zaledwie początki tego „świętego” interesu.

  

Potem zabrano się za malowania „świętych” ikon i handlu nimi na masową skalę (dlatego w IX w. wyrugowano II przykazania z Dekalogu zabraniające tego haniebnego procederu), później przez wiele wieków kwitł handel relikwiami i produkcja fałszywek(również na masową skalę), a „Chusta św.Weroniki” i „Całun Turyński” robiły niesamowitą furorę wśród pielgrzymów i zarobiły dla ich właścicieli mnóstwo pieniędzy, dlatego strzeżono je jak oka w głowie.  Potem wspomniane odpusty, a jeszcze później błogosławieństwa papieskie i wiele innych „cudownych obrazów” i „świętych miejsc”, które miały i mają swoją wartość i cenę.

 

Reasumując: idea Boga ofiarującego człowiekowi wybawienie od śmierci, czyli stworzenia mu iluzji życia wiecznego po jego biologicznej śmierci, jest bez wątpienia potrzebna większości ludzi, świadomych swej śmiertelności. Ta ogólnoludzka potrzeba (uzyskiwana głównie dzięki wczesnej indoktrynacji małych dzieci), jest swoistym usprawiedliwieniem

dla wszelkiego rodzaju „duszpasterzy” i „przewodników duchowych”, wyrażonym już dawno temu w łacińskiej sentencji: „Mundus vult decipi, ergo decipiatur”, czyli: „Świat chce być oszukiwany, więc niech go oszukują”.  

 

Wielebny Jim Baker wyraził to „bez owijania w bawełnę”: „Mamy lepszy produkt niż mydło czy samochody. Mamy życie wieczne”. Trafia to w sedno tego problemu: obietnica życia wiecznego najlepiej sprzedaje się na rynku idei. Zatem dla mnie, jest to jedno wielkie „oszustwo w dobrej sprawie”(na ile świadome i w jakich aspektach, można by dyskutować), podyktowane ograniczeniami i słabościami natury ludzkiej, podtrzymywane ponoć dla dobra człowieka, który jakoby nie jest w stanie przejść przez życie o własnych psychicznych siłach.

 

Wybacz zatem, iż mając tego świadomość, niespecjalnie wzruszyłem się i zawstydziłem  twoim typowo religijnym podejściem do „życia pośmiertnego” człowieka, jak i do idei, która ma mu je zagwarantować. Dla mnie bardziej liczy się to, w jaki sposób wykorzystywana jest ta idea w celu osiągania ziemskich korzyści, przez jej krzewicieli, jak i to, że nie sposób jest ją potwierdzić rozumem. A dopiero na ostatnim u mnie miejscu jest korzyść, jaką mógłbym osiągnąć dzięki wierze w nią.Tak to wygląda z mojej strony, co mam nadzieję, dostateczne jasno ci wytłumaczyłem w tej rozmowie.

 

W: No cóż,.. wiedziałam, że nie uda mi się przekonać cię do moich poglądów, ale nie zaszkodziło spróbować, prawda? Każda okazja jest dobra, aby…

R: Wiem, wiem,.. nie musisz tego kończyć. Oszczędź mi tym razem demagogii, jeśli możesz.

 

Listopad 2016 r.                               

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk