Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 10:49

« Poprzedni Następny »


Dobroć biblijnego Boga


Lucjan Ferus 2016-09-25

Jean Effel, \
Jean Effel, "Stworzenie świata".

 

Jest to trzecia część cyklu o „dobrym biblijnym Bogu”; w pierwszej poszukiwałem owego Boga w realnym świecie, w drugiej już w samej Biblii, natomiast w tej części chciałbym podsumować owe poszukiwania. Jednakże nie w ten sposób, iż próbowałbym zebrać w całość te wszystkie cytaty pokazujące przerażająco okrutnego i bezlitosnego Boga Biblii i na tej podstawie ocenić jego rzekomą „dobroć”. Nie, to byłoby zbyt proste i nie pokazywałoby głównego zła tejże idei, którego próżno by szukać na stronach „świętej księgi”.


Aby je dostrzec należy zastosować mądrą radę Alberta Einsteina: „Każdy głupi może wiedzieć.Sztuką jest zrozumieć”. I o to właśnie chodzi także w tym przypadku. Podobnie widział ten problem Christopher Hitchens, pisząc: „Trzeba poświęcić czas rozważaniom nad całością dzieła. Dopiero wówczas odsłoni się przed nami spiętrzenie nieprawdopodobieństw i niewiarygodności” (bóg nie jest wielki). I nie chodzi tu bynajmniej o „całość” opisanych w Biblii wydarzeń (tych historycznych, jak i tych wymyślonych), lecz o całość idei Opatrzności Bożej, która to idea ukryta jest pod niezliczoną ilością opisów zachowań religijnych i kulturowych, przysłaniających jej wymowę.

 

Od czego powinienem zacząć tę rozumową drogę? (uprzedzam od razu, iż nie jest to droga wiary, aby znów ktoś nie poczuł się zbulwersowany i zawiedziony w swych oczekiwaniach). Na początek dobrze byłoby wyłuskać z Biblii samą ideę zbawienia ludzkości, która stała się podstawą chrześcijaństwa i jego odłamów, jak choćby katolicyzmu:     

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. /../ Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,16,18).


„On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. /../ On bowiem jest ofiarą przebłagalną nie tylko za nasze grzechy, lecz również za grzechy całego świata” (1J 4,10. 2,2).


„Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3,23-25).


„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich, jako świadectwo we właściwym czasie” (1Tm 2,5).

Tak to mniej więcej wygląda, z tych porozrzucanych po Nowym Testamencie fragmentów. Czy nie mają racji ci, którzy na podstawie powyższych słów wnioskują o dobroci biblijnego Boga? Przecież chciał on dla ludzi jak najlepiej, prawda? Nawet posunął się do tego, iż przeznaczył na ofiarę swego jedynego, ukochanego Syna, aby ten oddając swe życie zbawił tych wszystkich, którzy w niego uwierzą, czyż nie?  Jak można zatem nie widzieć tej wielkiej dobroci Bożej, przejawiającej się w poświęceniu dla dobra człowieka, tego co Bóg miał najcenniejsze – życia własnego Syna? Jak można to inaczej rozumieć?

 

Otóż można; zależy tylko od perspektywy z jakiej patrzymy na religie, od wiedzy, którą posiadamy na ten temat i od tego, czy rozpatrujemy te problemy sercem czy umysłem. Czyli z pozycji uczyć i emocji, czy z pozycji racjonalnych, rozumowych. Inaczej mówiąc: czy chodzi nam o tzw. „prawdę wiary”, czy o religioznawczą prawdę, którą można uzasadnić w empiryczny sposób historycznymi świadectwami? Bowiem bardzo częstym, a zarazem najpoważniejszym błędem popełnianym podczas wartościowania religijnych prawd związanych z samym Bogiem (i dotyczy to każdej religii), jest ignorowanie przez wiernych, jego głównych atrybutów i konsekwencji, jakie z nich wynikają.

 

W tym kontekście, rzeczywiście opisane wyżej zachowanie biblijnego Boga może wydawać się godne podziwu: kogo z ludzi byłoby stać na aż tak wielkie poświęcenie? Kto chciałby posłać swego jedynego, ukochanego syna na męczeńską i poniżającą śmierć, byle tylko pomóc ludziom w ich dotychczasowym grzesznym życiu, które bez pomocy Bożej kończyłoby się nieuchronną śmiercią każdego żyjącego osobnika? Czegóż można więcej chcieć od naszego miłosiernego i kochającego nas Boga? Jakim zatwardziałym trzeba być niewdzięcznikiem aby tego nie doceniać i nie odpłacać mu równie wielką miłością?!

 

Tak zapewne myśli większość wierzących osób (przynajmniej tych wychowanych na Biblii), dziwiąc się przy okazji, iż są ludzie, którzy z jakichś niewiadomych powodów nie podzielają ich żarliwych uczuć do Stwórcy i ośmielają się mieć odmienne zdanie w tej kwestii. Otóż ten teologiczno-soteriologiczny problem tylko z pozoru wydaje się być logicznie i racjonalnie uzasadniony. Dzieje się tak dlatego, iż prawdopodobnie większość wiernych podświadomie traktuje Boga jak istotę w rodzaju człowieka, tyle że mającą o wiele większe możliwości sprawcze, lecz inne jej cechy są bliźniaczo podobne do naszych.

 

Np. wydaje im się całkowicie normalne, iż tak jak ludzie ma on Syna, a jego Matką jest kobieta i że próbuje on pomóc swemu grzesznemu stworzeniu – człowiekowi, nawet kosztem życia swojego potomka. Przecież to musi wydawać się oczywiste, że nas kocha Bóg najbardziej ze wszystkich swoich stworzeń, a nawet bardziej od swej najbliższej Rodziny; czyż nie jesteśmy jego koroną stworzenia? Nie widzą też owi wierni niczego dziwnego w tym, że zamęczenie na śmierć i poniżenie przez ludzi jego ukochanego Syna, tak bardzo uradowało i usatysfakcjonowało jego boskiego Rodzica, iż zgodził się wybaczyć grzechy i winy jego oprawcom oraz ich następnym pokoleniom i obiecał zbawienie tym wszystkim, którzy uwierzą w jego Syna i w potrzebę jego krwawej ofiary.

 

Gdyby ludzie wierzący potrafili samodzielnie myśleć, powinno zastanowić ichwiele szczegółów tego dziwnego w najwyższym stopniu bożego planu opatrznościowego,który z pozycji rozumu całkowicie go dyskredytuje jako doskonałego i dobrego Stwórcę naszego świata i nas samych. Czego więc nie biorą pod uwagę wierni tejże religii? A chociażby tego, iż niezbywalnymi cechami Boga (atrybutami), które potwierdzają wszyscy religijni myśliciele, teolodzy, apologeci, kapłani i najwyższe autorytety religijne są: wszechmoc, wszechwiedza, wszechobecność i nieskończone miłosierdzie (kilkadziesiąt innych pominę).

 

Jak już nieraz pisałem na ten temat, oznacza to, iż Bóg ma nieskończone możliwości i wie wszystko o swym dziele na całą wieczność wcześniej, zanim cokolwiek zaistnieje w naszej rzeczywistości oraz wypełnia je sobą. Czyli znajduje się nie tylko w każdym miejscu przestrzeni swego dzieła, ale też i w każdym czasie jednocześnie. Jak ujął to obrazowo kard. J. Henry Newmann: „Bóg jest istotą, dla której nie ma nic przeszłego,ani nic przyszłego,jest zawsze teraz”. Czy któryś z tych gorliwych obrońców religii i Boga zdaje sobie sprawę z konsekwencji takiego stanu rzeczy? Czy potrafi wyobrazić sobie implikacje jakie z tego wynikają?

 

Jeśli więc mamy do czynienia z takim Bytem (a mamy, prawda? chyba nikt z wierzących tego nie zaprzeczy), to należałoby zastanowić się przynajmniej nad paroma istotnymi problemami teologicznymi. Np. jak mogło dojść do upadku pierwszych ludzi w raju, skoro Bóg już nieskończenie wcześniej wiedział, że tak, a nie inaczej potoczą się wydarzenia w owym feralnym dniu dla rodzaju ludzkiego?

 

Czy karząc surowo ludzi za to, iż przeciwstawili się jego zakazowi i jednocześnie wiedząc z góry, że będą oni kuszeni przez węża i że ulegną tej pokusie, nie powinien raczej nie stwarzać takiej sytuacji, w której ludzie będą mieli nikłe szanse „wyjść cało” z tej opresji? Przecież wiedział on doskonale, iż znajdzie się tam podstępny, bardzo inteligentny i mówiący ludzkim językiem wąż (któż inny mógł mu dać takie nietypowe jak dla zwierząt cechy, jeśli nie Bóg?) i przedstawi ludziom argument, któremu nie oparłoby się żadne boże stworzenie: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,4,5).

 

Biorąc pod uwagę boskie atrybuty należy uznać, iż Bóg chciał aby doszło do upadku pierwszych ludzi w raju. Dlatego już dużo wcześniej zaplanował to wydarzenie z najdrobniejszymi szczegółami, a potem nie zważając, iż jest doskonale sprawiedliwy, nie nakazał ludziom powtórzenie tej próby (lecz tym razem bez udziału podstępnego gada). Nie zważając też, iż jest nieskończenie miłosierny i mógłby przebaczyć ludziom tę niesubordynację popełnioną w nieświadomości, a nawet i to, że jest wszechmogący i mógłby cofnąć czas i dotąd powtarzać tę próbę, aż efekt byłby po jego myśli.

 

Nic z tych rzeczy: Bóg ukarał ludzi surowo, a jednym z elementów tej kary, był jego nakaz, aby rozmnażali się z ową skażoną grzechem naturą, skłonną do czynienia zła i nieprawości, mimo, że musiał zdawać sobie sprawę z tego, iż jego karą zostaną objęte wszystkie następne pokolenia człowieka, które z grzechem swych prarodziców nie miały nic wspólnego. Wygląda na to, iż ten „dobry Bóg” decydując się na to, by wywieść rodzaj ludzki z pary protoplastów mających grzeszną naturę, ukarał tym samym – jak dotąd – około 80 mld ludzi (bo jak szacują naukowcy, tyle mniej więcej ludzi żyło dotąd na ziemi). Rzeczywiście należy przyznać, iż „miłość i dobroć” naszego Boga musi być szczególnego rodzaju.

 

Można zatem przyjąć (cały czas pamiętając o bożych atrybutach), iż Bóg mógł rozwiązać problem grzechu pierworodnego człowieka, zanim ów problem pojawił się w naszej rzeczywistości, prawda? A jeśli tego nie uczynił, to znaczy, iż to, co się wydarzyło było zgodne z jego zamysłem i z jego wolą. Tak jak to widział Cesare Vanini już 400 lat temu:

„Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył. Jeśliby chciał, aby był lepszy – byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce. Napisano bowiem, że wszystko czego chce – może zrobić”. Dlaczego więc religie nauczają, iż za całe zło istniejące w dziele Bożym winien jest człowiek, a nie jego Stwórca? Pytanie retoryczne, nie odbiegajmy od tematu.

 

Następne pytanie, na które warto byłoby sobie odpowiedzieć: jaki Bóg miał/ma powód, aby jego stworzenia – ludzie, byli ułomni, grzeszni i śmiertelni? (bo to, że chciał aby tacy byli, nie ulega najmniejszej wątpliwości przy jego atrybutach). Odpowiedź jest ukryta w następnej części bożego planu opatrznościowego, tej związanej z jego Synem, Jezusem Chrystusem.W Nowym Testamencie znajduje się takie zdanie: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas” (1P 1,20).

 

To jedno z pozoru niewinne zdanie mówi więcej o perfidii owego „dobrego biblijnego Boga” i jego niecnego planu opatrznościowego względem ludzi, niż sto stron najlepszego traktatu ateologicznego.  Można się z niego dowiedzieć, iż Syn Boży był przewidziany na Odkupiciela i Zbawiciela grzesznej ludzkości, zanim rodzaj ludzki zaistniał, a nawet zanim świat został stworzony. I co najważniejsze: na długo przed tym zanim nasi prarodzice „przeciwstawili się” Bogu i dostąpili upadku w rajskim ogrodzie. Czy nie jest ono najlepszym dowodem (i najbardziej wiarygodnym, bo tak mówi Słowo Boże) na to, iż wydarzenia w rajskim ogrodzie nie mogły potoczyć się innym torem i pierwsi ludzie chcąc nie chcąc musieli „przeciwstawić się” Bogu i tym samym „zgrzeszyć”?

 

I tak w istocie musiało być (jeśli wierzy się biblijnym prawdom): wszechmocny i wszechwiedzący Bóg, zamiast stworzyć istoty doskonałe i z nich wywieść rodzaj ludzki, zainscenizował w raju ten żałosny spektakl, aby w ten perfidny sposób uzasadnić istnienie zła w swoim dziele i obciążyć za ten stan rzeczy człowieka, a nie siebie. Do czego mu to było potrzebne? Aby jego Syn mógł zaistnieć pośród ludzi, jako długo oczekiwany Mesjasz – Bóg Odkupiciel i Zbawiciel ludzkości.

 

Sama religia przyznaje się zresztą do tego; w Orędziu Wielkanocnym Kościoła kat., znajdują się słowa: „O zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”. No, właśnie: „konieczny był grzech Adama”. Czy był on konieczny dla dobra ludzi, czy dla dobra ich Stwórcy? Wszystko wskazuje na to, iż był on potrzebny naszemu Bogu, a nie jego stworzeniom.

 

W tym celu Bóg zainscenizował drugi żałosny (lub jak kto woli żałobny) spektakl, którym była „odkupicielska ofiara” złożona na krzyżu przez Jezusa Chrystusa, składająca się z Drogi Krzyżowej i Męki Pańskiej, zakończonej śmiercią w męczarniach na krzyżu, który z symbolu kaźni i okrucieństwa stał się symbolem miłości i miłosierdzia Bożego. Nad czym warto byłoby się zastanowić w związku z tym jakoby historycznym wydarzeniem?

 

A chociażby nad tym: dlaczego wszechmocny Bóg, który wypowiadając słowa: „Niech się stanie”, stwarzał w ten sposób cały Wszechświat, nie zastosował podobnej metody do zbawienia wszystkich ludzi od grzechów?  Mógł przecież (skoro już zapragnął naprawić swoje dzieło w tym aspekcie) spowodować, aby ludzie z dnia na dzień stali się dobrymi, moralnymi osobnikami, zasługującymi w pełni na obiecane zbawienie, prawda?

 

Dlaczego w to miejsce wymyślił taki okrutny i bezlitosny horror, jakby przeniesiony żywcem z przeszłości, kiedy to ludzie składali swym bogom krwawe ofiary, mając nadzieję, iż przebłagają nimi owe bóstwa i przychylnie usposobią je do siebie? Czy z tej krwawej ofiary złożonej na krzyżu przez Syna Bożego należy wnosić, że był to jedyny możliwy sposób na rozwiązanie tego problemu? Nie było żadnej innej możliwości – mniej krwawej i mniej okrutnej – bez składania Bogu przebłagalnej/przekupującej ofiary? Skoro boża wszechmoc jest nieograniczona, to oznacza, iż także w tym przypadku miał Bóg wiele możliwości.

 

Czy ową ofiarę należy rozumieć w ten sposób, że zamordowanie w bestialski i poniżający sposób Syna Bożego przez ludzi, tak bardzo spodobało się jego niebieskiemu Ojcu, czy też poczuł się tym tak bardzo usatysfakcjonowany, iż w nagrodę obiecał tym wszystkim, którzy uwierzą w jego Syna i w potrzebę jego ofiary, zbawienie ich dusz (po śmierci oczywiście i po pomyślnej weryfikacji na Sądzie Ostatecznym)? Poza tym, biorąc pod uwagę, że ta ofiara złożona Bogu z jego Syna (a wg dogmatu o Trójcy Świętej mamy do czynienia z jedynym Bogiem istniejącym w trzech osobach), była w istocie złożona samemu sobie, po to, by przebłagać ( czy też przekupić) siebie samego – wygląda dość absurdalnie, nieprawdaż?

 

Choćby człowiek chciał wykazać się najlepszą wolą w kwestii właściwego zrozumienia tego bożego planu opatrznościowego przedstawionego w Biblii, to wydaje mi się, że jedyna logiczna wersja jaką da się pogodzić z rozumem będzie wyglądała mniej więcej tak:

 

Bóg (z racji na posiadane atrybuty) mógł stworzyć ludzi doskonałych i nieśmiertelnych, lecz wtedy nie byłby im do niczego potrzebny Zbawiciel i Odkupiciel ich win i grzechów, których z racji swej wrodzonej doskonałości nie mieliby. A ponieważ Bóg już dużo wcześniej zaplanował, iż jego jedyny, ukochany Syn zostanie Bogiem ludzi, ich Zbawicielem i Odkupicielem, musiał stworzyć „chore istoty, które potrzebują lekarza”, jak to określają ewangelie. I tak oto doszło do powstania naszego „chorego” gatunku w „chorym” świecie.

 

Zatem ta pozorna „dobroć” Boga jest w istocie wyrafinowanym okrucieństwem i bezlitosnym wyrachowaniem, pozbawionym krzty litości i miłości do swych stworzeń – ludzi. Człowiek musiał „upaść” i stać się „grzeszny z natury” po to, aby Syn Boży mógł zostać Odkupicielem i Zbawicielem grzesznej ludzkości, a tym samym stać się koniecznością w krótkim życiu człowieka. Inaczej mówiąc: Bóg stworzył sobie taki rodzaj istot, które najbardziej odpowiadają jego potrzebom, a przy okazji wmówił im winę za wszelkie zło istniejące w jego dziele. Tak w dużym skrócie wygląda „dobroć biblijnego Boga”.

 

                                                           ------//------

 

Czy to oznacza, iż takiego naprawdę mamy Boga? Oczywiście, że nie! Prawda w tej kwestii jest taka, iż ani Biblia, ani inne „święte księgi” nie opisują Boga/bogów, lecz wyłącznie zawierają ludzkie wyobrażenia naszych lokalnych bóstw, świata „nadprzyrodzonego”, oraz liczne opisy jak ludzie wyobrażają sobie swoje relacje z Bogiem i Boga z ludźmi. Wizerunek biblijnego Boga, jak i jego liczne cechy (atrybuty) powstawały w ciągu wielu, wielu wieków i zazwyczaj dodawano je(jako potrzebne) w określonych sytuacjach polityczno-religijnych. Wiele z nich jest sprzecznych ze sobą (np. miłosierdzie i doskonała sprawiedliwość), a inne są przerażająco okrutne, a zarazem bardzo infantylne w swej wymowie.

 

Moje argumenty miały za zadanie pokazać sprzeczności i niedorzeczności w wymyślonym przez ludzi wizerunku Boga, jak i w „jego” planie opatrznościowym dotyczącym ludzkości, a nie przekonywać Czytelników, że Bóg jest inny, niż ten przedstawiony w Biblii. W tym względzie opowiadam się za wiedzą religioznawczą, która mówi, iż to sami ludzie stworzyli swych bogów na własne podobieństwo i obraz, a nie odwrotnie jak twierdzą religie.

 

Tym  religioznawczym kluczem można rozwiązać (wytłumaczyć) wszystkie sprzeczności tkwiące w religiach, których to nie da się wytłumaczyć na płaszczyźnie tzw. „prawd objawionych”. W tej kwestii religię można porównać do auta pozbawionego wstecznego biegu: nie może się ona wycofać z ustanowionych dogmatów i prawd objawionych i przyznać się do błądzenia i pomyłek na swej drodze. Musi przeć do przodu za wszelką cenę i brnąć w zakłamanie, gdyż nie stać jej na przyznanie się do prawdy. Tak widzę ten problem.

 

Wrzesień 2016 r.                                ------ cdn.------

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk