Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 10:56

« Poprzedni Następny »


O jakości naszych bogów. Część II.


Lucjan Ferus 2017-03-05


Poprzednią część pod tym samym tytułem, poświęciłem jednemu z atrybutów biblijnego Boga – miłosierdziu, polegającym na przebaczaniu ludziom win i grzechów. Z podsumowania tamtego tekstu wynikało niedwuznacznie, iż ów uznawany za najpiękniejszy i najważniejszy przymiot boży, jest sprzeczny z innymi jego atrybutami: wszechmocą, wszechwiedzą, wszechobecnością w swym dziele, czy sprawiedliwością. To dało mi asumpt do wyrażenia swych wątpliwości w DOBRE INTENCJE Boga, w stosunku do jego stworzeń – ludzi.

Jednakże tych sprzeczności związanych z bożymi atrybutami jest dużo więcej, niż tylko te, o których już napisałem. Z czego one wynikają? Czy absolutnie doskonały z założenia Bóg może posiadać wewnętrznie sprzeczne cechy? I nie przeszkadza mu to podczas realizacji swego planu opatrznościowego względem ludzkości? Postaram się odpowiedzieć na te pytania, ponieważ i atrybuty Boga, jak i wynikające z nich konsekwencje, wydają się trudne do wyobrażenia i zrozumienia przez wielu Czytelników komentujących moje teksty.

 

Zastanówmy się, na ile jest logicznie wiarygodna opisana w Biblii historia stworzenia pierwszych ludzi przez Boga? Nie będę jej przytaczał, ponieważ jest wszystkim znana z lekcji katechezy, pobieranych już od wczesnego dzieciństwa w przedszkolach i szkołach. Jednak jakże inaczej ona wygląda, jeśli spojrzeć na nią przez pryzmat bożych atrybutów i spróbować zrozumieć konsekwencje, jakie z nich wynikają dla dzieła bożego oraz dla nas, ludzi. Zatem:   

 

Wyobraźmy sobie Boga, którego świadomość przenika całe jego dzieło: jest on w nim obecny w każdej cząstce jego przestrzeni i w każdym momencie czasu. A więc jest on jednocześnie u jego początków, jak i u jego końca. Jest – jak o sobie mówi – Alfą i Omegą, początkiem i końcem wszystkiego, co stworzył z własnej woli. Wszystko, co istnieje, jest zgodne z jego zamysłem; każde wydarzenie i każda myśl u człowieka ma w nim swój początek. I nie ma czegoś takiego w jego dziele, co zaistniałoby wbrew jego woli i wiedzy. Jest to niemożliwe, jak twierdzą teolodzy. Więc jakie są tego KONSEKWENCJE w jego relacjach z ludźmi?

 

Bóg musiał znać całąprzyszłość swego dzieła na długo przedtem zanim je stworzył. Wiedział zatem doskonale w jaki sposób będzie je stwarzał i w jakiej kolejności. Wiedział też, w jaki sposób będzie tworzył istoty rozumne i jakimi je obdarzy cechami, by mogły realizować jego zamysł. Musiał też wiedzieć z góry o wydarzeniach, do jakich dojdzie w rajskim ogrodzie, jak i ich konsekwencji dla przyszłego rodzaju ludzkiego. Jak więc można obwiniać człowieka, za to, co tam zaszło, a nie jego Stwórcę, który to wszystko zaplanował?

 

Biorąc pod uwagę boże atrybuty i powyższą sytuację, można tylko powtórzyć za włoskim filozofem Casare Vaninim, który scharakteryzował ją w najbardziej przekonujący sposób: „Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył. Jeśliby chciał, aby był lepszy – byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce. Napisano bowiem, że wszystko czego chce, może zrobić. Jeśli zaś nie chce, a grzech mimo to istnieje, należy go nazwać albo nieprzewidującym albo bezsilnym albo okrutnym; skoro czy to nie był świadom swej woli, czy nie mógł jej wykonać, czy też jej poniechał”. Otóż to!    

 

Czy nie jest tak, że uwzględnienie atrybutów Boga (i ich konsekwencji) w czasie realizacji jego planu opatrznościowego względem ludzkości, zmienia całkowicie SENS bożej kreacji i każe jednocześnie zastanowić się nad pobudkami, którymi kieruje się jej Stwórca? Tak, ponieważ  uświadomienie sobie na czym polegają ich konsekwencje, pozwala nam spojrzeć na ten teologiczny problem z bardziej właściwej perspektywy: od strony Stwórcy, a nie jego ułomnego stworzenia. Dlaczego to takie ważne? Aby zrozumieć istotę tego problemu i pojąć dlaczego jest on tak bardzo nielogiczny, a przez to niewiarygodny (dla osób myślących).

 

Moim zdaniem polega ona na tym, że ani wyznawcy tejże religii, ani prawdziwi twórcy naszych bogów – kapłani, nie byli w stanie WYOBRAZIĆ sobie konsekwencji atrybutów, które z różnych przyczyn przypisywali swemu Bogu (np. podczas zwalczania różnych herezji, czy ustanawiania dogmatów), w czasie długiego procesu kulturotwórczego. Najwyraźniej nie docierało do nich, że z czasem wykreowali Byt, którego możliwości są niewspółmierne do jego poczynań przedstawionych w Biblii, jak i do obserwowanej rzeczywistości. Jaki wyszedł z tego zawikłany konglomerat, najlepiej świadczy, ile sprzecznych ze sobą cech zawarli w wizerunku biblijnego Boga (innych bogów pominę, by nie komplikować wywodu).

 

Ze Starego Testamentu wyłania się taki oto Bóg: zapalczywy, porywczy, niesprawiedliwy, małostkowy, nie wszechmocny, nie przewidujący skutków swych czynów, karzący za byle przewinienia, wręcz lubujący się w karaniu, oraz rzucaniu wyszukanych przekleństw, gniewny, materialny, uwielbiający woń palonej ofiary, twórca podziału swych stworzeń na „czyste i nieczyste”, lubiący przechadzki po rajskim ogrodzie w czasie powiewu wiatru, bezlitosny, obłudny, wykonawca czyichś praw, czyniący cuda na pokaz, okrutny, zawistny i zazdrosny, mściciel, apodyktyczny, zmienny, stronniczy, o specyficznym poczuciu humoru.

 

Natomiast z Nowego Testamentu wyłania się taki wizerunek Syna Bożego: materialny, nie znający całej przy­szłości (więc także nie wszechwiedzący), nie wszechmocny, czasem miłosierny, a czasem mściwy, czasem mówiący o miłości, a czasem płonący nienawiścią, czasem mówiący o potrzebie tolerancji, a czasem nietolerancyjny, porywczy i gniewny, czasem przebaczający, a czasem okrutny, podlegający prawom pisanym, czyniący cuda (prymitywne jak na Boga), prócz miejscowości z której pochodził, dobry, wyrozumiały i litościwy – ale nie dla wszystkich (np. dla tych, których nazywał „węże, plemię żmijowe”).

 

Powinienem dopisać, iż chodzi o Boga chrześcijan, ale ci, co znają historię chrześcijaństwa i katolicyzmu, wiedzą doskonale, iż Jezus stawał się stopniowo pełnoprawnym Bogiem dopiero od Soboru nicejskiego w 325 r., a zażarte spory chrystologiczne trwały jeszcze parę wieków, zanim wykształciły się zręby doktryny chrześcijańskiej. Jednym słowem – jego boskość (jak i jego Matki) wykształtowała się w procesie historycznym, na pierwszych siedmiu soborach powszechnych. Tyle na temat owego Boga można dowiedzieć się z Biblii (oprócz paru ostatnich linijek, dotyczących historii chrześcijaństwa).

 

Czy to jest już pełny wizerunek naszego Boga? Otóż nie! Istnieje  jeszcze uzupełnienie wizerunku tego Boga: a to przez dogmat o Trójcy Świętej, mówiący, iż jest jeden Bóg, ale w

trzech osobach: Ojciec, Jego Syn i Duch Święty, a także w pismach największych myślicieli chrześcijańskich, nazywanych Doktorami i Ojcami Kościoła. Wynika z nich, iż nasz Bóg jest:

 

Wszechmocny, wszechwiedzący, wszechobecny, nieskończony w czasie i przestrzeni, jedyny, nieskończenie miłosierny, idealnie sprawiedliwy sędzia, stworzyciel wszystkiego, nieomylny, transcendentalny, niematerialny, jest prawdą i mądrością, najwyższym dobrem, absolutną inteligencją, jest miłością, z siebie i w sobie najszczęśliwszy, oceanem spokoju, początkiem trwaniem i końcem wszelkich rzeczy, życiem prawa i porządku, władcą moralności, istotą najwyższą i samoistną, podobną wyłącznie do siebie, która zawsze była i zawsze będzie, dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego (jest zawsze teraz), która jest doskonałością pod każdym względem, istotą niepojętą – jednym słowem: Bóg Absolut.

 

Czy to oznacza, że takiego właśnie mamy Boga? A jeśli tak, to który z nich: Jahwe, Jezus Chrystus czy Absolut? A może – jak twierdzi katolicki dogmat – jest nim Trójca Święta, czyli konglomerat tych wizerunków? Najtrudniej byłoby zaakceptować tę ostatnią możliwość, z racji na mnóstwo sprzeczności, które zawierają w sobie owe cechy Boga, wywodzące się z różnych czasów, kultur i religii. A jednak wbrew rozumowi i logice właśnie ta ostatnia opcja funkcjonuje w świadomości wiernych wielu religii, wywodzących się z Biblii.

 

Oczywiście nie oznacza to bynajmniej, że takiego mamy Boga, a jedynie to, że taki, a nie inny WIZERUNEK BOGA został wykreowany przez kapłanów, teologów czy religijnych myślicieli w naszym kręgu kulturowym, na przestrzeni ostatnich trzech tysiącleci (czy nie dlatego W.Goethe rzekł: „Komu trzy tysiące lat nie mówią nic, niech w ciemności niewiedzy żyje z dnia na dzień”?). Bowiem religijna prawda objawiona, jest zupełnie inna od prawdy o religii, czyli religioznawczej (pisałem o tym wielokrotnie). W niniejszym tekście chcę się skupić na przyczynach i powstaniu mitu o rajskim ogrodzie, Adamie i Ewie, wężu kusicielu, zakazanym owocu, upadku pierwszych ludzi i karzącym ich surowo Bogu.

 

W książce pt. Najtrudniejsze stronice Biblii  Zenona Ziółkowskiego, tak wytłumaczony jest ów problem.  Otóż w X w. pne. nieznany mędrzec hebrajski (nazywany przez biblistów Jahwistą) podjął się odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie: „Skąd się bierze zło i grzech?”. Kiedy opisywał historię zbawienia, musiało go zastanowić, że mimo zawartego z Bogiem przymierza i otrzymania daru Prawa, Izrael nadal grzeszył, podobnie jak poganie. Zadał sobie wtedy pytanie: „Czyżby grzech był złączony z człowiekiem nierozerwalnie i na zawsze?".

 

To mu dało asumpt do głębszych przemyśleń: „Jeżeli grzech uciska obecnie ludzi i nikt nie może się od niego uwolnić, to „na początku” musiało zaistnieć coś, co spowodowało ten stan. A skoro ludzkość powstała przez rodzenie, to na początku musiała istnieć w jednej parze: mężczyźnie i kobiecie. Opowieść o ich stworzeniu jest wstępem do opisu ich upadku, tak, że jedno i drugie tworzą razem zwartą całość i są od siebie współzależne. Aby przedstawić „rzeczywistość”, ów Jahwista UKŁADA „historię" tego, co musiało być na początku, skutki bowiem domagają się odpowiadającej im przyczyny.

 

Oto mamy wyjaśnienie według jakiego schematu były tworzone mity religijne: ten hebrajski mędrzec (będący też kapłanem), po prostu wymyślił „przyczynę” pasującą do późniejszych skutków, czyli „tłumaczącą” je na zasadzie analogii do znanych mu faktów z historii Izraela (to te jego przemyślenia). Schemat tego rozumowania jest wszędzie taki sam: leżące u podłoża odwieczne przekonanie, że człowiek jest dziełem bogów (potem Boga), do którego należy dopasować inne „prawdy”, „uzasadniające” różne aspekty naszej rzeczywistości.

 

Zatem, to nie Bóg kreował rzeczywistość zgodnie z zamysłem i planem opatrznościowym. Było wręcz odwrotnie: to religie dopasowywały swoje „prawdy” do zastanej rzeczywistości, aby wydawały się przez to bardziej wiarygodne. Dlatego biblijny Bóg „musiał”ukarać ludzi w raju nakazem rozmnażania się z grzeszną naturą, przechodzącą na ich następne pokolenia, gdyż tylko w ten sposób mit ów był zgodny z zastaną rzeczywistością. Gdyby Bóg ludziom przebaczył, albo nie dopuścił do ich upadku, skutkującego grzechem pierworodnym, ten mit rozminąłby się z zastaną rzeczywistością, a tym samym nie byłby „prawdziwy”.

 

Z tej samej przyczyny Bóg „nie mógł” wytracić w czasie potopuswoich stworzeń i uczynić nowe, jeszcze doskonalsze i z nich odrodzić ludzkość, oraz świat zwierzęcy. „Odrodzona” po potopie ludzkość musiała mieć nadal grzeszną naturę, bo o tym świadczyła późniejsza rzeczywistość, w czasie której pisane były te mity. Powinny one ją odzwierciedlać aby były wiarygodne i spełniały właściwie swą rolę. Musiały więc tworzyć z nią spójną całość– choć niekoniecznie prawdziwą.

 

Oto, co tak naprawdę ograniczało Boga Jahwe i czemu był on taki „bezlitosny”, „okrutny” i „niesprawiedliwy” dla człowieka.Po prostu musiał być taki, aby jego WIZERUNEK był wiarygodny w kontekście jego dzieła, oraz jego stworzenia – człowieka. Wyraźnie widać to w Starym Testamencie; wszystkie najgorsze cechy jakie posiadał ówczesny człowiek – posiada także jego Bóg i największe zło jakie może wyrządzić człowiek człowiekowi – czynione jest (jakże by inaczej) z rozkazu Boga i przy jego aprobacie. Czy wtedy inny Bóg (np. miłosierny i litościwy dla wrogów) miałby jakąś szansę na przetrwanie? Raczej mało prawdopodobne; nie spełniałby pokładanych w nim oczekiwań wiernych.

 

Pozostała jeszcze do wyjaśnienia geneza Boga Absolutu; najmłodszy wizerunek Boga z naszego kręgu kulturowego. Skąd ci wielcy myśliciele chrześcijaństwa, teolodzy i Ojcowie Kościoła, wzięli dla niego te wszystkie doskonałości – doprawdy nie mam pojęcia. Ani w Biblii nie ma dla nich uzasadnienia, ani co gorsze w rzeczywistości, która jest ponoć dziełem tego „najdoskonalszego z doskonałych wśród doskonałych” Boga.

 

O ile stare mity „tłumaczyły” w jakiś sensowny sposób (nieprawdziwy, ale czy mógł być wtedy inny?) PRZYCZYNY tamtej rzeczywistości i Bóg, który jest w nich przedstawiony „współgra” z nimi, to Bóg Absolut ze swoimi wyidealizowanymi cechami – nie tłumaczy niczego.To znaczy, konsekwencje jakie z nich wynikają mają się nijak do biblijnej historii o stworzeniu świata, upadku pierwszych ludzi w raju, karze nałożonej przez Boga na rodzaj ludzki, potopu, czy odkupienia grzechów ludzi przez ofiarę krzyża, Sądu Ostatecznego i straszliwej wizji piekła z wiecznymi mękami grzeszników.

 

Myślę, że przyczyna powstania Boga Absolutu była prozaiczna i naturalna. Otóż idea Boga (bogów) nieustannie ewoluuje, gdyż ciągle rozwija się jej twórca – człowiek. Im mądrzejszy staje się człowiek, im dalej sięgają jego horyzonty poznania i im większy ma zasób wiedzy o świecie i kosmosie – tym doskonalszy musi być jego Bóg, aby był on dla niego wiarygodny. Wizerunek tego Boga (jego cechy) tworzony był przez ludzi ponad przeciętnie inteligentnych, o dużej wyobraźni i szerokich horyzontach myślowych. Dlatego jego wyidealizowane cechy tak bardzo różnią się od cech plemiennego Boga Jahwe.

 

Jedyną wadą wizerunku Boga Absolutu jest to, że w ogóle i w żaden sposób nie pasuje on do Boga biblijnego i historii tam przedstawionej,... ale kto by się tym martwił? Na pewno nie wierzący, którzy tego faktu nie dostrzegają i nie uświadamiają sobie. A co z fragmentem: „Bez dopuszczenia zła moralnego – czyli grzechu na świecie, nie ujawniłby się przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie /.../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego”?

 

Tu już wyraźnie widać, że ci uczeni mężowie, którzy „poznawali” te „prawdy”, wpadli w logiczną pułapkę, którą nieświadomie zastawili ich poprzednicy, przypisując Bogu Absolutowi te najdoskonalsze cechy. To rozumowanie bowiem jest logiczną konsekwencją przyjętych wcześniej poglądów: skoro Bóg jest wszechmogący, wszechwiedzący, wszechobecny i nieskończenie miłosierny, nie mogło być tak, jak to przedstawia Biblia, że człowiek „sprzeciwiając” się Bogu „popsuł” jego dzieło i dlatego Bóg musiał go ukarać, aby przywołać go do porządku. Przy powyższych cechach Boga jest to wewnętrznie sprzeczny i absurdalny pogląd, uwłaczający absolutnej doskonałości naszego Stwórcy.

 

Dlatego ci teolodzy wymyślili, że przyczyna dla której Bóg „pozwolił” człowiekowi upaść, mieści się poza jego stworzeniem i jest ona w naturze samego Boga. Bowiem gdyby Bóg nie dopuścił do tego, by człowiek „upadł” i rozmnażał się z grzeszną naturą (czyli gdyby był od początku doskonały i takie miał potomstwo), nie miałby mu on co przebaczać, a tym samym nie miałby okazji do ujawnienia swego miłosierdzia – najpiękniejszej (ich zdaniem)  cechy. Więc wykoncypowali sobie, że Bóg musiał celowodopuścić do takiej sytuacji, która z jego punktu widzenia przyniosła mu największe korzyści.

 

Czy nie o tym właśnie mówi Orędzie Wielkanocne?: „Bezużyteczny dla nas byłby dar życia, gdyby nie stało łaski Odkupienia. O, jak przedziwna łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęty wybór miłości: aby wykupić niewolnika, wydałeś Syna! O, zaiste, konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O, szczęśliwa wino, któraś zasłużyła mieć takiego i tak potężnego Odkupiciela!” (Mszał rzymski).

 

„Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej,która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę”. Jest to logiczna konsekwencja powyższego rozumowania: Bóg nie robi niczego bez dostatecznie ważnego powodu. A skoro już przyjęliśmy, że zależało mu bardzo na częstym eksponowaniu swej pięknej cechy – miłosierdzia i to do tego stopnia, iż zaplanował specjalnie pod tym kątem swoje dzieło, to oznacza, że musiało to być bardzo ważne dla niego, czyli dodawało mu wartości. Inaczej mówiąc, przydawało mu chwały, gdyż jest ona niewątpliwie tym, na czym Bogu może najbardziej zależeć. Logiczne, prawda?

 

Na powyższym przykładzie najlepiej widać, na jakie MANOWCE MYŚLENIAmoże zaprowadzić nas logika, jeśli zastosujemy ją do fałszywych założeń. Aż nieprawdopodobne, że ci uczeni w Piśmie mężowie, nie zauważyli wcale jak niepostrzeżenie z miłosiernego i kochającego ludzi Boga, który nawet swego Syna poświęcił na krwawą ofiarę przebłagalną, by ich zbawić od grzechów – zrobił się potwór; perfidny i okrutny Bóg, który z „zimną krwią” specjalnie stwarza istoty ułomne i grzeszne, by na ich haniebnym przykładzie mogło ujawnić się jego – dziwnie pojmowane – „miłosierdzie”.

 

Nie zauważyli też, iż to zachowanie Boga, jest tak uwłaczające jego doskonałości i godności, że jedyne uczucia jakie można by mu przypisać w stosunku do swych stworzeń (wyjątkowo niegodziwie potraktowanych), to daleko posunięta pogarda. A w najlepszym wypadku coś takiego, co my ludzie odczuwamy w stosunku do naszej hodowlanej rogacizny czy innych „miłych” dla nas zwierzątek z określonego powodu: wykorzystujemy jena różne sposoby (doskonale zresztą wszystkim znane). Ale czy to jest dla nas powodem do chwały?

 

Prawda jest taka, że to nie ludzie służą Bogu, lecz Bóg (a raczej jego różne wizerunki) służą ludziom. Wszystko bowiem wskazuje na to, iż nasi bogowie są w taki sposób wykreowani, by móc sprostać NASZYM potrzebom i wymaganiom. Nie dziwmy się zatem, że mamy takich bogów na jakich zasługujemy. I to nie jest tak, że tylko jesteśmy w tych kwestiach oszukiwani przez swoich duszpasterzy. „Nie jesteśmy oszukiwani, sami siebie oszukujemy”, jak twierdził J.W.Goethe. Może dlatego, iż chcemy być oszukiwani? (a przynajmniej większość z nas).

 

A skoro już o tym mowa, wypadałoby teraz przedstawić powyższy problem z właściwej perspektywy, czyli od strony prawdziwych twórców naszych bogów i naszych religii –  kapłanów. Dopiero wtedy powinno stać się oczywiste, skąd i dlaczego wzięły się w „prawdach” religijnych owe sprzeczności, niedorzeczności i logiczne niekonsekwencje.

 

Marzec 2017 r.                                   ------ cdn.-----

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Świetny artykuł. Leszek 2017-08-07
1. Świetnie... Mirek 2017-03-06


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk