Prawda

Niedziela, 16 czerwca 2024 - 02:46

« Poprzedni Następny »


Postmodernizm obnażony


Richard Dawkins 2023-02-14


Richard Dawkins przypomniał na swojej stronie internetowej swoją recenzję z książki Modne bzdury Alana Sokala i Jeana Bricmonta (ta książka ukazała się po raz pierwszy po francusku w 1997 roku i po angielsku w 1998 roku, była tłumaczona na wiele języków i nadal jest wznawiana). Recenzję Dawkinsa tłumaczyliśmy w 2005 roku i była wówczas opublikowana w portalu „Racjonalista”. Jak pisze Richard Dawkins, aktualność tej recenzji dziś, kiedy otacza nas takie morze modnych bzdur, wydaje się oczywista.

Recenzja z książki Modne bzdury Alana Sokala i Jeana Bricmonta


Załóż, że jesteś intelektualnym hochsztaplerem i nie masz nic do powiedzenia, ale masz wielkie ambicje. Chcesz odnieść sukces na uniwersytecie, zgromadzić koterię pełnych czci uczniów i skłonić ludzi na całym świecie, by z szacunkiem podkreślali zdania w twoich książkach. Jaki styl wybierzesz? Z pewnością nie przejrzysty, ponieważ przejrzystość ujawniłaby brak treści. Jest prawdopodobne, że stworzysz coś w tym stylu:

Widać tu wyraźnie, że pomiędzy łańcuchami linearnymi znaczącymi, czyli według autorów arche-pismem, a tą machinistyczną wielowymiarową i wieloznaczeniową katalizą, nie istnieje żadna wzajemnie jednoznaczna relacja odpowiedniości. Symetryczność skali, przeciwzwrotność, niedyskursywny patyczny charakter ekspansji — oto wymiary, które każą nam opuścić logikę zasady wyłączonego środka, a dla nas wystarczają do porzucenia przy tym ontologii binarnej, wspomnianej powyżej.

Jest to cytat z pracy psychoanalityka Féliksa Guattariego, jednego z wielu modnych francuskich „intelektualistów" zdemaskowanych przez Alana Sokala i Jeana Bricmonta w znakomitej książce Modne bzdury [ 1 ]. Guattari kontynuuje w podobnym duchu i zdaniem Sokala i Bricmonta „jest to najwspanialsza mieszanina naukowego, pseudo-naukowego i filozoficznego żargonu, z jaką się zetknęliśmy". Bliski współpracownik Guattariego, nieżyjący już Gilles Deleuze miał podobny talent pisarski:

Po pierwsze osobliwości odpowiadają szeregom różnorodnym, które tworzą układ ani stabilny, ani niestabilny, lecz „metastabilny", mający energię potencjalną [...] Po drugie, wszystkie osobliwości przechodzą proces auto-unifikacji, a proces ten pozostaje w ciągłym ruchu, który przemierza układ i sprawia, że szeregi rezonują, pokrywając odpowiednie osobliwe punkty w tym samym punkcie aleatoryjnym i wszystkie emisje, wszystkie uderzenia, w tym samym rzucie.

Przypomina to wcześniejsze uwagi Petera Medawara o pewnym typie francuskiego stylu intelektualnego (warto zwrócić uwagę na jasną i elegancką prozę Medawara):

Styl stał się sprawą najwyższej wagi i cóż to jest za styl! Dla mnie ma on pokazową jakość, jest pełen wysokiego mniemania o sobie, niewątpliwie wzniosły, ale w sposób przypominający balet: zatrzymuje się od czasu do czasu w wyszukanej pozie, jak gdyby oczekiwał wybuchu oklasków. Ma godny ubolewania wpływ na jakość myśli współczesnej...

Powracając do ataku na innym odcinku frontu Medawar pisze:

Mógłbym cytować dowody początków szeptanej kampanii przeciwko zaletom klarowności. Autor artykułu o strukturalizmie w „Times Literary Supplement" sugerował, że myśli, które z powodu swojej głębi są pomieszane i pokrętne, najlepiej jest formułować w prozie umyślnie niejasnej. Cóż za niedorzecznie głupi pomysł! Przypomina mi się strażnik pilnujący zaciemnienia okien podczas wojny w Oksfordzie, który, kiedy jasne światło księżycowe wydawało się zwyciężać nad zaciemnieniem, nawoływał nas do noszenia ciemnych okularów. On jednak świadomie sobie dowcipkował.

Te cytaty pochodzą z wykładu Medawara z 1968 roku „Nauka i literatura", przedrukowanego następnie w Pluto's Republic. Od czasów Medawara szeptana kampania podniosła głos.


Deleuze i Guattari napisali książki ocenione potem przez słynnego Michela Foucault jako „największe z wielkich (...) Być może któregoś dnia to stulecie będzie deleuzjańskie". Sokal i Bricmont zauważają jednak:

W tych tekstach można znaleźć kilka zrozumiałych zdań — czasami banalnych, czasami błędnych — niektóre z nich skomentowaliśmy w przypisach. Resztę pozostawiamy do osądzenia czytelnikom.

Ale to stawia czytelnikowi wielkie wymagania. Nie ulega wątpliwości, że istnieją myśli tak głębokie, iż większość z nas nie zrozumie języka, w którym są wyrażone. I nie ulega wątpliwości, że istnieje także język skonstruowany niezrozumiale po to, by ukryć nieobecności rzetelnej myśli. W jaki sposób mamy rozróżnić głębię od pustki? A jeśli rzeczywiście potrzeba eksperta do odkrycia czy cesarz ma ubranie? Szczególnie zaś, skąd mamy wiedzieć, czy modna „filozofia" francuska, której adepci i propagatorzy niemal w pełni przejęli duże obszary życia uniwersyteckiego w Ameryce, jest rzeczywiście głęboka, czy też jest pustą retoryką szarlatanów i oszustów?


Sokal i Bricmont są profesorami fizyki, pierwszy w New York University, drugi na uniwersytecie Leuven. Ograniczyli swoją krytykę do tych książek, które odwołują się do pojęć fizyki i matematyki. W tej dziedzinie wiedzą o czym mówią i ich werdykt jest jednoznaczny: na przykład o Lacanie, którego imię czczone jest na wielu wydziałach nauk humanistycznych w całej Ameryce i Wielkiej Brytanii, niewątpliwie częściowo dlatego, że symuluje on głębokie zrozumienie matematyki, piszą:

(...) wprawdzie Lacan używa wielu terminów z matematycznej teorii zwartości, ale arbitralnie je miesza i stosuje, nie zwracając najmniejszej uwagi na ich znaczenie. Jego definicja zwartości nie jest po prostu fałszywa: to zwykły bełkot.

Następnie cytują zdumiewające rozumowanie Lacana:

Stąd, z zasad algebry, jaką się tu posługujemy, wynika, że:

S (element znaczący) = s (twierdzenie),

s (element znaczony)

gdy S = (-1), daje nam: s = √-1" 

 

Nie trzeba być matematykiem, żeby stwierdzić, że to absurd. Przywodzi to na myśl bohatera książki Aldousa Huxleya, który dowodził istnienia Boga dzieląc zero na liczby i wywodząc dzięki temu nieskończoność. W kolejnym, niesłychanie typowym dla tego genre rozumowaniu, Lacan dochodzi do wniosku, że organ erekcyjny

(...) można przyrównać do √-1 znaczenia uzyskanego powyżej, do rozkoszy, którą mnożnik wygłoszenia przywraca funkcji braku elementu znaczącego, wynoszącego (-1).

Nie potrzebujemy matematycznych kompetencji Sokala i Bricmonta do stwierdzenia, że autor tych twierdzeń uprawia hochsztaplerkę. Być może jest autentyczny, kiedy porusza tematy spoza dziedziny nauk ścisłych? Ale filozof przyłapany na zrównywaniu organu erekcyjnego z pierwiastkiem kwadratowym z minus jeden, na mój rozum zdemaskował się całkowicie i nie jest wart mojego zaufania w sprawach, o których nic nie wiem.


Sokal i Bricmont poświęcają także osobny rozdział feministycznej „filozofki" Lucy Irigaray. We fragmencie przypominającym osławiony feministyczny opis Principiów Newtona („podręcznik gwałtu") Irigaray dowodzi, że E=mc² jest seksistowskim równaniem. Dlaczego? Ponieważ „przyznaje uprzywilejowany status prędkości światła, kosztem innych prędkości, które są nam konieczne do życia". Równie typowa dla tej szkoły myśli jest jej teza o mechanice cieczy. Bo ciecz, rozumiesz, była niesprawiedliwie lekceważona. „Maskulinistyczna fizyka" przyznaje uprzywilejowany status sztywnym, solidnym przedmiotom. Amerykańska interpretatorka Irigaray, Katherine Hayles, popełniła błąd starając się wyrazić jej myśli klarownym (stosunkowo) językiem. Wreszcie otrzymujemy w miarę niezakłócony obraz cesarza i — tak — jest on nagi:

Irigaray przypisuje uprzywilejowanie mechaniki ciała sztywnego w porównaniu z mechaniką cieczy, a w istocie niezdolność nauki do rozwiązania problemu turbulentnego przepływu, kojarzeniu płynności z kobiecością. Podczas gdy mężczyźni posiadają organy płciowe, które wystają i stają się sztywne, kobiety mają otwory, z których wypływa krew menstruacyjna oraz płyny pochwowe. (...) Z tej perspektywy nie budzi zdziwienia fakt, że nauka nie była w stanie opisać turbulencji. Problemu turbulentnego przepływu nie można rozwiązać, ponieważ pojęcia dotyczące cieczy (i kobiet) zostały sformułowane w taki sposób, że nieuchronnie muszą pozostawić niewyartykułowane fragmenty.

Nie trzeba być fizykiem, żeby wyczuć głupawą absurdalność tego typu argumentu (którego ton stał się już aż nazbyt znajomy), ale pomaga on Sokalowi i Bricmontowi wyjaśnić nam prawdziwą przyczynę, dlaczego turbulentny przepływ jest trudnym problemem (równania Naviera-Stokesa są trudne do rozwiązania).


W podobny sposób Sokal i Bricmont ujawniają, że Bruno Latour pomylił relatywność z relatywizmem, demaskują „postmodernistyczną naukę" Lyotarda oraz powszechne i przewidywalne nadużycia twierdzenia Gödla, teorii kwantowej i teorii chaosu. Znany Jean Baudrillard jest tylko jednym z wielu, którzy uznali, że teoria chaosu to pożyteczne narzędzie do mącenia w głowach czytelników. Raz jeszcze Sokal i Bricmont pomagają nam, analizując użyte przez Baudrillarda sztuczki. Następujące zdanie, „choć zbudowane z terminów naukowych, jest z punktu widzenia nauki całkowicie bezsensowne":

Zapewne samą historię należy uważać za formację chaotyczną, w której przyspieszenie kładzie kres liniowości, a turbulencja wywołana przez przyspieszenie definitywnie zmienia jej bieg, podobnie jak turbulencja obala skutki jej przyczyn.

Nie będę cytował dalej, ponieważ — jak powiadają Sokal i Bricmont — tekst Baudrillarda "zamienia się w crescendo nonsensu". Ponownie zwracają oni uwagę na „liczne terminy naukowe i pseudonaukowe, wstawione do zdań, które — na ile możemy stwierdzić — są pozbawione wszelkiego znaczenia". Ich podsumowanie prac Baudrillarda mogłoby dotyczyć każdego z autorów krytykowanych tutaj, a traktowanych w Ameryce jako znakomitości:

Podsumowując, można powiedzieć, że w pracach Baudrillarda znajdujemy liczne terminy naukowe, używane bez zwracania najmniejszej uwagi na ich znaczenie i, co ważniejsze, w kontekście, w którym nie odgrywają one żadnej roli. Niezależnie od tego, czy interpretujemy je jako metafory, czy nie, trudno zrozumieć, jaką mogłyby odgrywać rolę poza nadaniem pozorów głębi całkowicie banalnym obserwacjom socjologicznym lub historycznym. Co więcej, naukowa terminologia jest przemieszana z pseudonaukową, stosowaną równie niedbale. Ciekawe, co pozostałoby z myśli Baudrillarda, gdyby odrzeć ją ze słownego przybrania.

Ale czyż postmoderniści nie przyznają, że tylko „żartują"? Czyż nie jest sensem ich filozofii, że wszystko jest dozwolone, że nie istnieje prawda absolutna, wszystko, co jest napisane, ma taki sam status, żaden punkt widzenia nie jest uprzywilejowany? Biorąc pod uwagę ich własne standardy prawdy relatywnej, czy nie jest niesprawiedliwe wywoływanie ich do tablicy za wygłupianie się w zabawy słowami i robienie czytelnikom niewinnych żartów? Być może, nie można jednak przestać się zastanawiać, dlaczego ich prace są tak otępiająco nudne. Czy zabawy nie powinny być przynajmniej zajmujące, a nie z kwaśną miną, poważne i pretensjonalne? Co jeszcze bardziej znamienne, jeśli tylko żartują, to dlaczego reagują takimi okrzykami przerażenia, kiedy ktoś żartuje z nich? Początkiem Modnych bzdur była znakomita mistyfikacja dokonana przez Alana Sokala, ale oszałamiający sukces jego coup nie powitały chichoty zachwytu, jakich można było oczekiwać po takim wyczynie dekonstrukcyjnej zabawy. Najwyraźniej, kiedy już jest się establishmentem, przestaje być śmieszne, kiedy ktoś przekłuwa powszechnie uznany balon.


Dość dobrze już jest znana historia, jak Alan Sokal wysłał do amerykańskiego pisma „Social Text" artykuł zatytułowany „Transgresja granic: ku transformatywnej hermeneutyce kwantowej grawitacji". Od początku do końca był to nonsens. Sokala zainspirowała do tego kroku ważna książka Paula Grossa i Normana Levitta Higher Superstition: the academic left and its quarrels with science. Nie mogąc niemal uwierzyć w to, co przeczytał w książce, zaczął sprawdzać odnośniki do postmodernistycznej literatury i stwierdził, że Gross i Levitt nie przesadzali. Postanowił więc coś z tym zrobić. Jak napisał Gary Kamiya:

Każdy, kto poświęcił czas na przedarcie się przez świętoszkowate, obskuranckie, pełne żargonu banały, które uchodzą obecnie za „nowoczesną" myśl w naukach humanistycznych, wie, że musiało się to zdarzyć wcześniej lub później: jakiś bystry uczony, uzbrojony w niezbyt utajnione hasła („hermeneutyka", „transgresja", „lacanowskie, "hegemonia" — żeby wymienić tylko kilka), napisze fałszywy artykuł, wyśle go do całkowicie au courant pisma, które go zaakceptuje (...) Sokal posługuje się w swoim artykule wszystkimi właściwymi terminami. Cytuje najlepszych. Wali jak w bęben w grzeszników (białych mężczyzn, „realny świat"), przyklaskuje cnotliwym (kobietom, ogólnie metafizycznemu szaleństwu) (...) I jest kompletnym, niezafałszowanym stekiem bzdur — co jakoś uszło uwagi odpowiedzialnych redaktorów „Social Text", którzy muszą teraz doświadczać takiego samego uczucia mdłości, jak Trojanie po tym, kiedy wciągnęli do miasta tego ładnego, dużego, podarowanego im konia.

Artykuł Sokala musiał wydawać się redaktorom czystym darem, ponieważ to fizyk wypowiadał wszystkie poprawne stwierdzenia, które chcieli usłyszeć, atakował „hegemonię post-Oświeceniową" i takie niemodne koncepcje jak istnienie rzeczywistego świata. Nie wiedzieli, że Sokal wypchał także artykuł absurdalnymi naukowymi błędami, które wykryłby każdy recenzent ze znajomością fizyki na poziomie studenta uniwersytetu. Nie posłano go jednak do takiego recenzenta. Redaktorzy, Andrew Ross i inni, stwierdzili, że wyrażona w nim ideologia potwierdza ich własną, a być może pochlebiło im powoływanie się na ich własne prace. Ta żałosna praca redaktorska słusznie pozyskała dla nich w 1996 roku nagrodę Ig Nobla w dziedzinie literatury.


Mimo że okazali się kompletnymi durniami i mimo ich feministycznych pretensji, ci redaktorzy są dominującymi samcami na uniwersyteckim tokowisku. Sam Andrew Ross posiada chamską pewność siebie, która pozwala mu na wygłaszanie następujących zdań: „Cieszę się z likwidacji wydziałów anglistyki. Nienawidzę literatury, a na anglistyce pełno jest ludzi kochających literaturę"; oraz prostackie samozadowolenie pozwalające mu na rozpoczęcie książki o „badaniach nauki" tymi słowami: „Tę książkę dedykuję wszystkim nauczycielom nauk ścisłych, których nigdy nie miałem. Mogłem ją napisać wyłącznie bez nich". On i inni baronowie „badań kultury" i „badań nauki" nie są nieszkodliwymi ekscentrykami na trzeciorzędnych uniwersytetach. Wielu z nich ma dożywotnią profesurę na niektórych z najlepszych uniwersytetów w Ameryce. Panowie tego typu siedzą w komitetach przyznających etaty, dzierżąc władzę nad młodymi akademikami, którzy mogą skrycie marzyć o uczciwej karierze uniwersyteckiej w dziedzinie badań literatury czy też antropologii. Wiem — bo wielu z nich mi o tym mówiło — że istnieją prawdziwi uczeni, którzy zabraliby głos, gdyby się odważyli, ale zmuszani są do milczenia. Dla nich Alan Sokal jest bohaterem i zgodzą się z tym wszyscy ludzie z poczuciem humoru czy sprawiedliwości. Nawiasem mówiąc, choć jest to całkowicie nieistotne, jego lewicowa postawa jest nienaganna.


W szczegółowej analizie swojej słynnej mistyfikacji, posłanej do „Social Text", ale zgodnie z przewidywaniami, odrzuconej przez nich i opublikowanej gdzie indziej, Sokal zauważa, że na dodatek do wielu półprawd, fałszów i błędów logicznych jego artykuł zawierał kilka „zdań poprawnych pod względem składni, ale pozbawionych jakiegokolwiek znaczenia". Ubolewa, że nie było ich więcej: „Starałem się je skomponować, ale przekonałem się, że poza rzadkimi przypływami inspiracji, brakuje mi do tego talentu". Gdyby pisał swoją parodię dzisiaj, z pewnością pomógłby mu mistrzowski program komputerowy Andrew Bulhaka z Melbourne: Generator Postmodernizmu. Za każdym razem, kiedy odwiedzisz go pod adresem http://www.elsewhere.org/cgi-bin/postmodern/ spontanicznie stworzy dla ciebie, posługując się nienaganną gramatyką, całkowicie nową postmodernistyczną rozprawę, nigdy dotąd nie widzianą. Właśnie tam byłem i wyprodukował dla mnie artykuł na 6 tysięcy słów pod tytułem „Teoria kapitalistyczna i subtekstualny paradygmat kontekstu" autorstwa „Davida I. L. Werthera i Rudolfa du Garbandiera z wydziału anglistyki uniwersytetu w Cambridge" (poetyczna sprawiedliwość: to właśnie Cambridge uznał za stosowne przyznać Jacquesowi Derridzie honorowy doktorat). Poniżej przytaczam typowe zdanie z tej imponującej, pełnej erudycji pracy:

Badając teorię kapitalizmu stajemy przed wyborem: albo odrzucamy materializm neotekstualny, albo wnioskujemy, że społeczeństwo ma wartość obiektywną. Jeśli trzymamy się dialektycznego desytuacjonizmu, musimy wybrać między Habermasowskim dyskursem a subtekstualnym paradygmatem kontekstu. Można powiedzieć, że przedmiot jest kontekstualizowany w nacjonalizm tekstualny, w który włączona jest prawda jako rzeczywistość. W pewnym sensie przesłanka paradygmatu subtekstualnego stwierdza, że rzeczywistość wyłania się z kolektywnej nieświadomości.

Wybierz się z wizytą do Generatora Postmodernizmu. Jest to dosłownie niewyczerpane źródło losowo tworzonego, składniowo poprawnego nonsensu, który można odróżnić od prawdziwych tekstów tylko po tym, że się go zabawniej czyta. Możesz stworzyć tysiące artykułów dziennie, każdy unikatowy i gotowy do publikacji wraz z ponumerowanymi przypisami. Maszynopisy należy wysyłać do redakcji „Social Text" w trzech kopiach i z podwójnym odstępem między wierszami.


Jeśli chodzi o trudniejsze zadanie odzyskania nauk humanistycznych i społecznych dla prawdziwych uczonych, Sokal i Bricmont dołączyli do Grossa i Levitta, dając przyjacielskie i pełne sympatii wskazówki ze świata nauk ścisłych. Miejmy nadzieję, że inni nim podążą.

                                                              *

Powyższy esej pochodzi z książki A Devil's Chaplain: Reflections on Hope, Lies, Science, and Love (Phoenix 2003). Publikacja w Racjonaliście za zgodą Autora.

 Przypisy:

[ 1 ] Przekład Piotra Amsterdamskiego, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa. Wszystkie cytaty z tej książki za polskim wydaniem. (przyp. tłum.)

 

Postmodernism Disrobed

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1479 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Mózgi noworodków   Novella   2020-03-16
Twierdzenie o białku i DNA dinozaurów   Novella   2020-03-10
Porażka jest stałym elementem pracy naukowca   Konrad Bocian   2020-03-07
Jak myśleć o naszych problemach   Tupy   2020-03-03
Dlaczego tak wiele nowych wirusów pochodzi od nietoperzy?   Ridley   2020-02-29
Odkrycie antybiotyku przez AI   Novella   2020-02-27
Wizyta w Andach u łysek rogatych   Lyon   2020-02-26
Zioła nie pomagają na utratę wagi   Novella   2020-02-25
Dawkins pisze tweeta   Coyne   2020-02-24
W obronie binarności płci u ludzi   Coyne   2020-02-21
Nie palmy pieniędzy na ołtarzu zielonej manii   Lomborg   2020-02-20
Więcej dowodów ewolucji: końskie zarodki zaczynają tworzyć pięć palców, a cztery zawiązki znikają   Coyne   2020-02-18
Homeopatyczny rentgen   Novella   2020-02-14
Różnice płci w wyborze zabawek: chłopcy bawią się chłopięcymi zabawkami, dziewczynki dziewczęcymi zabawkami   Coyne   2020-02-13
Śmiertelność z powodu raka nadal spada wbrew twierdzeniom szarlatanów     2020-02-11
Odkrycie w immunologii, a leczenie nowotworów   Novella   2020-02-10
Ponowne psucie nauki przez ideologię: ”Slate” wypacza biologię ewolucyjną, by wyglądała na kapitalistyczną i antysocjalistyczną   Coyne   2020-02-07
Flamingi z braku łysek rogatych   Lyon   2020-02-06
Moja ostatnia praca badawcza. Część 3: Znaczenie   Coyne   2020-02-04
Moja ostatnia praca badawcza. Część 2: Wyniki   Coyne   2020-02-03
Moja ostatnia praca badawcza: Część 1: Cele i metody   Coyne   2020-02-01
Ewolucyjne wyjaśnienie nienaukowych przekonań   Bretl   2020-01-31
Zdumiewająca mimikra   Coyne   2020-01-27
Reality check: Pęd do szybkiej „zerowej” emisji to gwarancja przegranej   Lomborg   2020-01-27
Sfuszerowany artykuł o biologii w „Washington Post”   Coyne   2020-01-24
Punkty dla Ameryki w konflikcie między Iranem i USA   Destexhe   2020-01-24
Zbliżanie się do rozumienia pamięci   Novella   2020-01-22
Z perspektywy naszego kurnika   Witkowski   2020-01-16
Fałszywa pokora nie uratuje planety   Boudry   2020-01-09
Złoty ryż zatwierdzony na Filipinach   Novella   2020-01-07
Cudowna animacja DNA i komórek   Coyne   2020-01-06
Dychotomiczne myślenie, niepewność i zaprzeczanie nauce     2020-01-01
Mieliśmy najlepszą dekadę w historii. Naprawdę   Ridley   2019-12-31
Kreacjonista opowiada się za ”argumentem z niedowierzania”   Coyne   2019-12-26
Biologia męskiej agresji i dlaczego nie jest to tylko „socjalizacja”   Coyne   2019-12-24
Wydajność, wyzysk, wybory   Koraszewski   2019-12-23
Społecznościowe finansowanie szarlatanerii   Novella   2019-12-20
Wykład Dawkinsa o czerpaniu odwagi z darwinizmu   Coyne   2019-12-18
Uprawy GM, takie jak Złoty Ryż, uratują życie setek tysięcy dzieci   Ridey   2019-12-13
Darwin, lisy i inne ssaki na Falklandach   Mayer   2019-12-11
Wirtualna edukacja   Novella   2019-12-03
Teoria klasy próżniaczej Thorsteina Veblena – uaktualnienie statusu   Henderson   2019-12-02
Punkt szczytowy inteligencji   Novella   2019-11-30
Likwidowanie przeziębienia miedzią   Novella   2019-11-27
Dlaczego wyjaśnianie problemów przez biały przywilej jest niesłuszne   Rob Henderson   2019-11-25
LiveScience zachwala panpsychizm jako rozwiązanie trudnego problemu świadomości   Coyne   2019-11-22
Jak walczyć z firehosing   Novella   2019-11-19
Odwołajcie antyszczepionkową konferencję w Tel Awiwie   Blum   2019-11-15
Ewolucja dwunożności   Novella   2019-11-14
Granice „przeskoczenia” progu opłacalności   Lomborg   2019-11-13
Dlaczego nie żyjemy w epoce post-prawdy   Pinker   2019-11-11
Śledząc pochodzenie człowieka   Novella   2019-11-09
Skamieniałe trylobity idące gęsiego. Ale dlaczego to zrobiły?   Coyne   2019-11-06
Saga o złotym ryżu   Novella   2019-11-04
Kolejne badanie rolnictwa organicznego   Novella   2019-11-02
Fabrizio Benedetti pyta: “Czy badania placebo wzmacniają pseudonaukę?”     2019-11-01
Nathaniel Comfort raz jeszcze: nauka nie czyni postępów (czy może robi to?)   Coyne   2019-10-31
Pochwała jednoznaczności   Witkowski   2019-10-29
Stare i nowe  troski o bezpieczeństwo żywnościowe   Ongu   2019-10-28
Powrót Adama i Ewy jako rzeczywistych ludzi, jak proponuje kolejna pseudonaukowa teoria   Coyne   2019-10-25
Pradawne przechowywanie żywności   Novella   2019-10-24
Artykuł w naukowym piśmie ”Nature” dyskredytuje naukę i „scjentyzm”, kwestionuje wartości Oświecenia   Coyne   2019-10-22
Błogosławieni ci, którzy wycofują   Jacoby   2019-10-19
Pro-life czyli czarodziej z Krotoszyna   Koraszewski   2019-10-18
Biologia rozwoju ujawnia ewolucyjną historię   Novella   2019-10-15
Niebezpieczne życie antropologa   Blackwell   2019-10-12
Swędzikami jesień się zaczyna   Łopatniuk   2019-10-11
Jak wieloryb stracił swoje geny   Coyne   2019-10-10
Używanie sztucznej inteligencji do diagnozy   Novella   2019-10-08
Niespodzianka! Koty są tak samo przywiązane do swojego personelu jak psy i niemowlęta   Coyne   2019-10-05
Oburzenie, stronniczość i niestabilność prawdy   Novella   2019-10-04
O zmianie klimatu: ludzkość nie jest „nikczemna”   Lomborg   2019-10-03
Postmodernizm wyjaśniony i krytykowany   Coyne   2019-09-30
Uzdrawianie kryształami   Novella   2019-09-26
Kolejna rewolucja w rolnictwie   Novella   2019-09-24
Opory przeciwko szczelinowaniu są oparte na ideologii, a nie na nauce   Jacoby   2019-09-23
St Paul Island część 5   Lyon   2019-09-21
Co to jest czerwona rtęć?   Novella   2019-09-20
Jaka sztuka siedzi w naszych genach i czy to aby nie kicz?   Koraszewski   2019-09-19
Fałszywe wspomnienia i Fake News   Novella   2019-09-18
Kolejna próba odrzucenia teorii Darwina   Coyne   2019-09-17
Choroba zielonych mięśni   Łopatniuk   2019-09-14
”Sygnalizowanie cnoty” może nas irytować. Cywilizacja byłaby jednak bez niego niemożliwa    Miller   2019-09-13
Foka Weddela wygryza w lodzie otwory do oddychania   Coyne   2019-09-12
DNA i Loch Ness   Novella   2019-09-11
Nowa i ważna czaszka hominina z Etiopii   Coyne   2019-09-10
St Paul Island, Część 4   Lyon   2019-09-06
Biały jak śnieg, żółciutki jak kaczuszka   Łopatniuk   2019-09-04
Pingwiny geje? Nie tak szybko   Coyne   2019-09-03
Czego może nas nauczyć była zwolenniczka antyszczepionkowców, Kelley Watson-Snyder     2019-08-30
Bezzbożowa karma dla psa   Novella   2019-08-29
Odrażające życie płciowe pingwinów białookich   Coyne   2019-08-28
Badanie akupunktury jako terapii na dławicę piersiową   Novella   2019-08-23
Pradawna gigantyczna papuga z Nowej Zelandii: metr wysokości i waga 7 kilogramów!   Coyne   2019-08-22
Alaska — nurniczki i obopólny dobór płciowy   Lyon   2019-08-20
Zła nauka promuje organiczne jabłka   Novella   2019-08-19
Gąsienica zmienia kolor, żeby dopasować się do podłoża nie używając oczu: potrafi widzieć skórą!   Coyne   2019-08-16
Pseudonaukowa histeria to nie jest dobra odpowiedź na klimatyczne wyzwania   Lomborg   2019-08-14
GMO i model deficytu wiedzy   Novella   2019-08-12
Po raz pierwszy użyto edytowania genów CRISPR do leczenia zaburzenia genetycznego – anemii sierpowatej   Coyne   2019-08-08

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk