Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 17:43

« Poprzedni Następny »


Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)


Lucjan Ferus 2021-10-24


Jest to kontynuacja cyklu odnoszącego się do zarzutów postawionych ateizmowi w cytowanej wcześniej wypowiedzi. Chodzi konkretnie o słowa: „ /../ ateizm jest atakiem na ludzki rozum. Jest zgodą na absurd. Jest  pogwałceniem racjonalności”. W moim przekonaniu  owe zarzuty „przypadkowo”(?!) pasują do religii, co uzasadniam licznymi świadectwami z jej krwawej, pełnej przemocy i hipokryzji historii. Pragnąc zachować hierarchię wartości moralnych w opisywanych zdarzeniach, wpierw przytoczyłem słowne świadectwa w postaci wypowiedzi hierarchów Kościoła katolickiego, najczęściej papieży.

Teraz chciałbym pokazać czyny, które nierzadko były konsekwencją owych słów, i których wymowa moralna ma o wiele większy ciężar gatunkowy, niż wypowiadane przez nich słowa. Istnieje nawet powiedzenie, by nie oceniać człowieka po słowach lecz po czynach. Mam nadzieję, że prędzej czy później, historia sprawiedliwie osądzi tych wszystkich, którzy w imię miłosiernego Boga dopuszczali się największych i najstraszliwszych zbrodni, tłumacząc to perfidnie pomyślanym hasłem: „Cel uświęca środki”. Tym celem, była zazwyczaj władza nad ludzkimi umysłami i profity jakie przynosiła kapłanom. Poniżej przedstawiam w cytatach (czyli w dużym skrócie) jeden z aspektów tego odwiecznego „świętego procederu”.

                                                           ------- // -------

„W IV w. spośród setki rywalizujących ze sobą wyznań, zwycięża w końcu katolicyzm, /../. Był bowiem najlepiej zorganizowany i najbrutalniejszy w walce konkurencyjnej. /../ Zatrważające, jak książęta Kościoła ustanawiali swe „święte urzędy” i jak się do nich pchali, jakich używali środków, jakie metody stosowali: fałszerstwo i kłamstwo, mord i zabójstwo /../ Albowiem tradycje świętych urzędów nie różnią się niczym od najgorszych, jakie pamięta ludzkość /../ Ideologia książąt Kościoła stworzyła sobie najwyższą instancję, która miała legitymizować biskupie i papieskie kłamstwa, oszustwa i morderstwa, a co za tym idzie – uprawomocniać je: ponad wszystkim zawsze stał Duch Święty. /../”.

 

„Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. Fakt, że cesarz Konstantyn miał w IV w. „podarować” papieżowi Sylwestrowi I i jego następcom Rzym i cały świat Zachodu jest wierutną bzdurą. Wymyślili to sobie dużo później, w VIII wieku – i sfałszowali odpowiednie dokumenty – rzymscy arcypasterze /../ Fałszerstwo wyszło wprawdzie na jaw w XVI wieku, ale /../ te zasady zapuściły korzenie w glebie Kościoła tak głęboko i tak zrosły się z życiem kościelnym, że odkryte oszustwa nie zachwiały panującego systemu. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. Używane były również /../ by nie pozwolić zbytnio wyrosnąć świeckim konkurentom do władzy. /../”.

 

„Papieże przemieniali w pieniądze prawie wszystko, dając w każdym stuleciu przykład wielkiej korupcji i demoralizacji. Mimo zakazu sprzedawali każdą nominację na biskupa, każdą godność opata, każde probostwo katedralne. /../ Sprzedawali najświętsze relikwie /../ inkasowali świętopietrze z ziem im podległych /../ Inkasowali cały majątek wszystkich „kacerzy” skazanych w Państwie Kościelnym i od każdego kościoła na świecie dziesiątą część jego dochodów /../ Inkasowali ogromne łapówki, na wielką skalę handlowali odpustami. /../ Stale zwiększali podatki i wymyślali coraz to inne” /../.

 

„Papieże byli – patrząc od strony ich ideologii i praktyki – największymi wichrzycielami w historii państw; zawsze dbali o wzmocnienie własnej pozycji kosztem innych i w tym celu popełniali mordy i zabójstwa, fałszerstwa i oszustwa. Książęta Kościoła nieustannie zgarniali krwawe pieniądze – tak zachłannie, że powstało porzekadło, iż najszybszym i najłatwiejszym sposobem osiągnięcia bogactwa jest palenie czarownic. /../ przez całe swoje  życie uprawiali politykę siły; największy nacisk kładli na bogactwa materialne /../ Wśród nich nie słychać o powodach, dla których Kościół miałby zrezygnować z niesprawiedliwie zdobytych dóbr”. /../

 

„Duchowni i szlachta, tron i ołtarz – za ich sprawą całe narody były przez tysiąc lat otaczane pogardą, uciskane, wyzyskiwane. /../ i chociaż często występowali przeciw sobie nawzajem, z socjologicznego punktu widzenia stanowili jedność /../ byli klasą zorientowaną na władzę i zysk, żyjącą z potu i krwi innych ludzi, zdemoralizowaną mniejszością /../ która „przemienia masy w harujące bydło” /../ „Papieże stali przez stulecia na czele krwawego, morderczego systemu, który kosztował więcej ofiar ludzkich, niż jakakolwiek wojna czy zaraza”. (wg Opus diaboli Karlheinza Deschnera i Książęta Kościoła Horsta Herrmanna.                                                                                               ------ // ------

Zanim przejdę do następnego wątku, wpierw małe wyjaśnienie. Czytający moje teksty zauważyli zapewne, iż od czasu do czasu powtarzają się w nich te same fragmenty z tych samych cytowanych przeze mnie książek. Tak, te same, ale nie takie same; tworzę z nich bowiem różne konfiguracje: raz dłuższe, raz krótsze, w zależności jaki aspekt danego problemu chcę uwypuklić. Mówiąc wprost: „odchudzam” wiele fragmentów z informacji w danym kontekście nie przydatnej (zaznaczając jednak te miejsca przerywnikami), aby łatwiej było „ogarnąć” całość opisywanego wycinka historii.

 

A co do tych samych książek, czy to znaczy, że nie mam innych do dyspozycji? Oczywiście, że mam, lecz to nie przypadek, iż najchętniej sięgam do tych tytułów i ich Autorów. Bowiem moim zdaniem, ich styl narracji posiada bardzo cenną zaletę: historia religii jest opisana w nich z takiej perspektywy, która siłą rzeczy pomija szczegóły, ogarniając swym zasięgiem całościowy obraz problemu. Bo przecież za każdym razem kiedy podejmuję ów temat, staram się dokonać prawie niemożliwego: zawrzeć w kilku- lub kilkunastostronicowym tekście jakiś aspekt wielowiekowej historii religii w taki sposób, aby mimo tej daleko idącej lakoniczności, nie utracił on najważniejszego: istoty czy też sedna swego przekazu.

 

Zawsze bowiem dbam o to, by przedstawiane przeze mnie oceny (np. religii, ateizmu itp.)  uzasadniać adekwatnymi argumentami, gdyż bez nich, moim zdaniem, byłyby one nic nie warte. Stąd się biorą te liczne przerywniki w cytatach, których wymowa jest lub powinna być druzgocąca. Jednak, aby „upakować” ten ogrom wiedzy zgromadzonej przez wiele wieków w bardzo krótkim przekazie, muszę dokonywać za każdym razem „ekwilibrystyki słownej”, by w jak najkrótszej formie zawrzeć jak najwięcej wiedzy religioznawczej. Tak wygląda ten problem od mojej strony. Uważam, iż byłem winien to wyjaśnienie Czytelnikom, tym bardziej teraz, kiedy najprawdopodobniej niebawem zakończę swoją działalność „pisarską”.

------ // ------

Wróćmy zatem do meritum. Otóż, gdyby religie dokonywały tylko gwałtu na ludzkim rozumie (czyli używając słów lub idei do przekonywania ludzi, co w religijnym języku nosi nazwę „środków ubogich”), to jeszcze można by im było ten „słowny gwałt” wybaczyć. Ale religie w czasie swej krwawej historii nie poprzestały na słownej ewangelizacji świata, lecz posunęły się dalej w „przekonywaniu” do swych racji i zaczęły także dokonywać gwałtu na ludzkim ciele, stosując brutalną, okrutną i bezlitosną przemoc, co w religijnym języku nazywa się niewinnie „środkami bogatymi”. Oto jak katolicyzm realizował Dobrą Nowinę Jezusa:  

 

„Krótko mówiąc, już w IV w. a jeszcze wyraźniej w V w. Kościół idzie ku triumfowi krzyża po zgliszczach i trupach /../ niszczono coraz więcej świątyń, a podjudzane tłumy nierzadko masakrowały pogan. Nieomal zawsze działo się to pod przewodem biskupów czy opatów /../. Ale i papieże zaczęli niezadługo pokazywać się w hełmach, w zbrojach i z mieczami. /../ Ulubiona dewiza Grzegorza VII to: „Niech będzie przeklęty ten, kto nie chce miecza umaczać we krwi!” /../ Juliusz II (dewiza: „Jeśli nie pomogą klucze Piotrowe, to niech pomoże jego miecz!”), prowadził wojny nieomalże w każdym roku swego pontyfikatu /../ Paweł IV wyznał w połowie XVI wieku, że ma ręce „po łokcie unurzane we krwi” /../.

 

„Krucjaty stały się wkrótce dla świata katolickiego jedną wielką klęską. Całe armie znikały niemalże bez śladu, zniknęło nawet pięćdziesiąt tysięcy dzieci; /../ Za to umocnił się islam i to był najtrwalszy efekt wypraw krzyżowych /../ Ale papieże nie ustawali w nakłanianiu do nowych krucjat /../ Jeszcze pod koniec XV w. Pius II żądał od wszystkich europejskich monarchów powszechnej krucjaty /../ Przed Stalinem i Hitlerem nikt w Europie nie gardził tak bezwstydnie ludzkim życiem, nie pomiatał nim tak, jak czynił to chrześcijański Kościół, powołując się wręcz, co jest szczytem cynicznej przewrotności, na „wolę bożą”. /../

 

„Papież Innocenty IV /../ zobowiązał władców do tego, by winnych heretyków zabijano w ciągu pięciu dni /../ Gdy zbierał się trybunał, odwoływał się do Ducha Świętego, po czym zezwalał na wszelkie oszustwa /../ Każdy katolik był zobowiązany składaną przez siebie przysięgą do prześladowania heretyków i musiał tę przysięgę powtarzać co dwa lata. Rodzice musieli denuncjować dzieci, te zaś swoich rodziców, mężowie denuncjowali żony, a te swoich mężów /../ Przy tropieniu „kacerzy” dopuszczalne jest wszelkie oszustwo. Ludzie są wszędzie podjudzani do polowań na heretyków, otwarcie zaszczepia się im okrucieństwo” /../.

 

„To, co nie było katolickie, musiało zniknąć /../ Krucjaty i wojny religijne szaleją odtąd w Europie przez całe stulecia. /../ krucjata na ziemie Wenetów odbywa się pod hasłem: „Kto nie chce się ochrzcić, niech zginie!” /../ Od XIII w. do XIX w. chrześcijański Kościół palił „czarownice” /../ Po uśmierceniu owych nieszczęśników kler zagrabiał ich mienie i nierzadko był to prawdziwy powód /../ procesów o kacerstwo i czary. Jeden z mogunckich dziekanów zarządził spalenie ponad 300 osób z dwóch wsi po to tylko, by móc przyłączyć ich ziemie do swoich. /../ Skropione krwią pieniądze inkasowali też inkwizytorzy i spowiednicy /../”.

 

„Ludzie znajdują chyba szczególną przyjemność w tym, że pozwalają się wciąż ogłupiać, sprzedawać, unicestwiać: za ojczyznę, przestrzeń życiową, wolność, za /../ tego czy innego pana, ale najczęściej za tych, którzy ciągle i z taką pewnością siebie mylą Boga z własną korzyścią, a własną korzyść z Bogiem, /../ którzy w czasie pokoju propagują pokój, a w czasie wojny – wojnę, w obu wypadkach z równym przekonaniem i równą perfekcją /../ Tak, to chyba szczególna przyjemność przez tyle stuleci nurzać się w ludzkiej krwi i wołać „Alleluja”! /../ od bez mała dwóch tysiącleci kłamać, fałszować, oszukiwać /../. Gdzie znajdziemy religię, która z miłości zabija, torturuje, kradnie, szantażuje, pozbawia czci, oczernia, wyklina? /../ chrześcijaństwo stało się antychrystem!” /../

 

„Ono samo stało się owym ukazywanym przez siebie diabłem! Ono samo było tym złem, które rzekomo zwalczało! Tym piekłem, które straszyło, było właśnie ono! /../ A tym czasem kapłani /../ dbali o własną skórę, napełniali kiesy i nauczali: „Nie zbierajcie skarbów na ziemi”, „Nie sądźcie innych” /../ „Czyńcie dobro tym, którzy was nienawidzą”. Oni czynili zło tym, którzy kochali Jezusa, którzy chcieli przestrzegać jego przykazań; takim ludziom wyrywali języki, wykłuwali oczy, /../ takich ludzi grzebali żywcem, rozpinali na krzyżach, palili, zamurowywali na resztę życia, nie oszczędzali im niczego, żadnej hańby, /../  czując się dobrymi i uprawnionymi do owych czynów – i nadal tak się czują. /../ Kościół dowiódł całą swoją historią, że jest symbolem, ucieleśnieniem i absolutnym mistrzem zbrodni dziejowej!” (powyższe cytaty pochodzą z książek: Opus diaboli Karlheinza Deschnera, Oblicza religii chrześcijańskiej Edmunda Lewandowskiego, Zbrodnie w imieniu Chrystusa R.A.Haaslera).

 

                                                           ------ // ------

Reasumując. Jak wytłumaczyć ten psychologiczny fenomen, iż wielu wyznawców tej tak niewyobrażalnie zakłamanej religii (mam na myśli katolicyzm), mającej tak przerażającą historię, jest zdolnych do tego, by wmawiać ateistom i ateizmowi niektóre z wad wyznawanej przez siebie idei religijnej i obwiniać go za zło jakie przez wiele wieków i na masową skalę, ich religia wyrządzała niezliczonym milionom niewinnych ludzi?! Przecież powinni wreszcie pojąć, że ateiści zachowują się zgodnie z oczekiwaniami ich religii. Tak, tak! I to nie jest przejęzyczenie, ale szczera prawda, co poniżej podejmuję się udowodnić.

 

Otóż jeden z największych myślicieli chrześcijaństwa, św.Tomasz z Akwinu powiedział: „Człowiek pragnie na pierwszym miejscu poznania prawdy i to całej, pełnej prawdy”. A inny myśliciel stwierdził, iż „Poszukiwanie prawdy jest najwznioślejszym powołaniem człowieka” (nie pamiętam autora). Nawet Jezus w jednej z Ewangelii powiedział m.in. do Żydów: „/../ i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32). Nie mogę tu pominąć naszego wielkiego pisarza i myśliciela Stanisława Lema, który tak widział ów problem: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca, czy ekscytująca, i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”. Otóż to!

 

Czy zatem nie stało się to, co wieki temu przewidział ten święty mąż? Ludzie (a konkretnie ateiści) poznali wreszcie całą i pełną prawdę o swych religiach i swych „bogach”. I co się okazało? Że to nie Bóg stworzył ludzi na własne podobieństwo i obraz, jak przez wiele wieków twierdziły religie, lecz to ludzie od zarania dziejów tworzyli swych bogów na własne podobieństwo i obraz, przypisując im zalety i wady typowo ludzkie (antropomorfizm). Czego najlepszym przykładem jest przerażająco-infantylny wizerunek Boga Jahwe w Biblii. A co Friedrich Nietzsche spuentował: „Bóg nie istnieje, ponieważ teraz rozumiemy w jaki sposób został wymyślony przez człowieka”. I taka niestety (dla religii) jest prawda w tej kwestii.

 

Tylko czy rzeczywiście religiom „od zawsze” chodziło o prawdę, czy raczej o pozory prawdy? Ten problem doskonale został „zdemaskowany” w książce Vanini Andrzeja Nowickiego, gdzie jej autor charakteryzuje poglądy tego włoskiego filozofa i ateistę, spalonego na stosie przez Inkwizycję w 1619 r. i m.in. tak pisze o omawianym tu przypadku:

„Wszak prawdy nie trzeba by bronić przed uczonymi zakazami badania. Można ją badać ze wszystkich stron, nieustannie sprawdzać, poddawać próbom, ze wszystkich takich prób wyjdzie zwycięsko; można ją uczynić przedmiotem dyskusji i krytyki i dzięki nim będzie tylko coraz jaśniej rozbłyskać. A więc zakaz dociekań wynikać musi z obawy: „aby nie zostało wykryte oszustwo”. /../ Celem oszukiwania ludu jest /../ kierowanie ludem jak dziećmi /../ Pomocnikami władców w okłamywaniu ludu są kapłani, którzy oszukują lud z chęci zysku i pragnienia zaszczytów /../”.

Nie wiem jak kogo, ale mnie to rozumowanie wydaje się bardzo przekonujące: prawdy nie potrzeba bronić przemocą, bo to już świadczy o złych zamiarach jej „obrońców”. Co zresztą doskonale potwierdza pełna hipokryzji, przemocy i przelanej krwi historia naszej religii, podczas której kłamano i wmawiano ludziom w taki obłudny sposób przez tyle wieków, że w religii najważniejsza jest (obok wiary) prawda, a nawet Prawda, objawiona rzekomo ludziom przez Boga (co już jest szczytem hipokryzji). I to się w końcu zemściło na religiach, bo skoro prawda ma tak wielkie znaczenie, iż znajduje się na szczycie hierarchii wartości religijnych, to należy wreszcie pogodzić się z faktem, że ateiści także poznali prawdę o religiach (mimo prześladowań i przeciwności ze strony Kościołów) i zgodnie z nią traktują teraz religie.

 

Tyle, że poznając ją, kierowali się inną zasadą, wyrażoną przez W.Lenina: „Prawda jest zawsze konkretna, nigdy abstrakcyjna”. Czego widocznie nie pojmowali teolodzy i apologeci z różnych czasów i religii, którzy ponad wszystko przedkładali „prawdy abstrakcyjne”, nad prawdę konkretną o naszej rzeczywistości. Co też się w końcu zemściło na religii i to do tego stopnia, że przypisując bezmyślnie ateizmowi „pogwałcenie racjonalności”, nie bierze się pod uwagę, iż nikt bardziej niż religie nie „gwałci racjonalności”, o czym można się dowiedzieć zreligijnej pozycji Claude’a Tresmontanta pt. Problem istnienia Boga, gdzie m.in. czytamy:

„Racjonalny jest wywód, który jest wierny rzeczywistości, który liczy się z rzeczywistością, nie zniekształca jej ani jej nie fałszuje. Racjonalności czegokolwiek nie da się określić a priori i w sposób czysto formalny, ale tylko w odniesieniu do rzeczywistości, z uwzględnieniem prawidłowości jakie rzeczywistość narzuca. Racjonalność to funkcja rzeczywistości”.

Czy nie na takim właśnie racjonalnym stosunku do rzeczywistości opiera się religioznawstwo, a pośrednio także ateizm? Warto więc powtórzyć: „racjonalność to funkcja rzeczywistości”! A religijna „rzeczywistość” to wymyślony świat nadprzyrodzony i istoty duchowe ponoć go zamieszkujące: bogowie/Bóg, aniołowie i diabły. Inaczej mówiąc, zaświaty: niebo, piekło (z limbusem, przedsionkiem piekła przeznaczonym dla nieochrzczonych dzieci, głupców i ludzi żyjących przed pojawieniem się Jezusa Chrystusa na Ziemi), czyściec (z którego można wykupić zmarłego odpustami, jeśli stać na to jego rodzinę), grzech pierworodny, grzechy śmiertelne, łaska boska, odkupienie i zbawienie, potępienie i wieczne męki w piekle itd. itp.

 

I na tym zakończę moje odniesienie się do owej kuriozalnej wypowiedzi, w której przypisuje się ateizmowi wady i zbrodnie religii, czyli mówiąc wprost: oczernia się go, tworząc tzw. „czarny pijar”. Może jednak warto byłoby wreszcie „uderzyć się we własne piersi” i zamiast obwiniać ateizm za wszelkie zło na tym świecie, przyznać uczciwie, że H.L.Mencken miał rację twierdząc: „Sadzę, że religia – ogólnie mówiąc – była przekleństwem ludzkości”. Z zaznaczeniem, że nie tylko była, ale jest nadal, co wyraźnie potwierdza jej bieżąca historia.

 

Jednak najśmieszniejszy (a zarazem najbardziej obłudny) z tych zarzutów był ten, iż „ateizm jest atakiem na ludzki rozum”. Dlaczego mnie to bawi? Bowiem zostaje on wysunięty w obronie idei, której „prawdy” od wieków wtłaczane są do głów małym dzieciom już od przedszkola, kiedy ich umysł nie jest jeszcze na tyle rozwinięty, by mogli zrozumieć co się do nich mówi i obronić się przed tym w jakikolwiek sposób. Dlatego mam nadzieję, że w przyszłości będzie to uznawane za „gwałt na ludzkim rozumie”, porównywalnym do obecnej pedofilii, czyli molestowania nieletnich dzieci przez kapłanów i hierarchów Kościoła kat.

 

Październik 2021 r.                            ----- KONIEC-----     

 

 

   

 

 

 

 

 

 

    

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
6. Panu Leszkowi Lucjan Ferus 2021-10-26
5. również dołączam się do gratulacji Leszek 2021-10-25
4. Panu Stanowi z USA Lucjan Ferus 2021-10-25
3. Panu Drobnerowi Lucjan Ferus 2021-10-25
2. Gratulacje i Pozdrowienia Stan Poznalski 2021-10-24
1. Brawo! Drobner 2021-10-24


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk