Prawda

Piątek, 17 maja 2024 - 13:49

« Poprzedni Następny »


Naprawdę świat chce być oszukiwany?


Lucjan Ferus 2020-05-10

Cesarz Henryk IV ukorzył się przed papieżem Grzegorzem VII w styczniu 1077 roku.
Cesarz Henryk IV ukorzył się przed papieżem Grzegorzem VII w styczniu 1077 roku.

„Jesteśmy okłamywani pozorami prawdy” (Horacy), „Nie jesteśmy oszukiwani, sami siebie oszukujemy” (J.W.Goethe), „Świat chce być oszukiwany, więc niech go oszukują” (maksyma łacińska, autor nieznany). Jeśli dobrze się nad tym zastanowić, to właściwie każda z tych konstatacji niezbyt pochlebnie wypowiada się o ludzkości. Już chociażby po nich widać, że już od dawna ludzie zwrócili uwagę na ten (powszechny zapewne) problem. Tylko czy zwrócili uwagę po to, by go wykorzystać jako wygodne narzędzie używane w praktyce przeciwko innym ludziom? Czy po to, aby go napiętnować jako niegodny istoty rozumnej?

Tak na przykład, jak uczynił to jeden z najwybitniejszych krytyków współczesnych Kościoła Karlheinz Deschner, który w książce Opus diaboli, w rozdziale „Dar Konstantyna”, który jest poświęcony największym oszustwom tego Kościoła, takrozważa ów problem:

„Czyżby świat chciał być oszukiwany? Zwłaszcza w tym, z czym wiąże największe nadzieje – w religii. I najbardziej przez tych, co wymyślili „zbożne oszustwo”? Jak pisze jeden z naszych klasyków teolog Herder, nie było ono „już wkrótce grzechem, lecz zasługą na chwałę bożą i ku zbawieniu dusz”. Fałszerstwa zaczynają się w NT i niebawem przeważają nad prawdą /../ w średniowieczu istniało /../ tyle sfałszowanych dokumentów /../ ile prawdziwych /../ oszustami byli prawie wyłącznie duchowni. /../ „Prawdą jest, że fałszerze prawie nigdy nie byli ludźmi świeckimi” (historyk Bosl)”.

W dalszych akapitach tego rozdziału, Autor książki przywołuje znamienne świadectwa z historii świadczące o tym w jaki perfidny sposób niektórzy ludzie (w tym przypadku kapłani, co nie powinno dziwić) wykorzystywali religijne fikcje do walki o władzę i tak pisze: „Podżeganie do wojny odbywało się przy pomocy świętego Piotra i stało się już bardzo modne w polityce kościelnej. Nawet w pierwszych listach do Karola Młota czytamy:

„Budujemy na tym, iż darzysz świętego księcia apostołów Piotra i nas samych synowską miłością i że przez wzgląd na cześć, jaką żywisz dla niego, zastosujesz się do naszych zaleceń”. „Wysłuchaj życzliwie mojego żądania, bo wówczas książę apostołów wpuści cię do Królestwa Niebieskiego”. „Zaklinam cię na żywego, prawdziwego Boga i najświętsze klucze grobowca świętego Piotra, które przesyłamy ci w darze, byś nie przedłożył przyjaźni dla królów longobardzkich nad miłość do księcia apostołów”. „Upominamy cię w obliczu Boga i jego strasznego sądu”. „Obawiamy się, że zostanie ci to poczytane za grzech”.

Podobnych listów, w których „chytrze i nieodmiennie kuszą papieże przychylnością strażnika bramy niebios, świętego Piotra, nagrodą na tamtym bądź już na tym świecie, ale oczywiście straszą też wiecznymi karami; za papieżem stał zawsze właściwy partner kontraktu, święty Piotr we własnej osobie” (wg w/wym. pozycji), zachowało się wiele, jak choćby te:

„Wszak nie ulega wątpliwości, że jest dla Waszych spraw rzeczą zbawienną, abyście, gdy chodzi o rzeczy Boże, starali się swoją cesarską wolę podporządkować kapłanom Chrystusa, zgodnie z Jego ustanowieniem, a nie stawiać jej ponad nimi, /../ szanować ustrój Kościoła, nie narzucać mu stosowania czysto ludzkich norm prawnych ani nie usiłować samowładnie odnosić się do jego ustanowień, gdyż wolą Bożą jest, aby Twoja Łaskawość ugięła się przed nim w duchu pobożnego oddania się: albowiem przekraczanie praw Boskich ostatecznie oznacza obrazę Tego, który je ustanowił” (List papieża Feliksa II do cesarza Zenona z 484 r.).

 

„Dwie są oczywiście, Cesarzu Auguście, naczelne władze, które rządzą tym światem: uświęcona powaga biskupów i zwierzchność cesarska, lecz z ich obu o tyle większe jest brzemię ciążące na kapłanach, że oni mają zdać sprawę przed sądem Boskim nawet za samych królów rządzących ludźmi. Wiesz przecież, Najłaskawszy Synu, że choć godność Twoja oddaje Ci władzę nad rodzajem ludzkim, to jednak schylasz pokornie czoło przed ludźmi odpowiedzialnymi za sprawy Boskie i od nich oczekujesz środków zapewniających Ci zbawienie. /../ Tedy w tych sprawach zależysz od ich decyzji, a nie możesz żądać, aby oni podporządkowali się twojej woli. /../ to jak ochoczo – pytam się Ciebie – powinno się słuchać tych, którzy zostali ustanowieni szafarzami czcią otoczonych tajemnic?” (List papieża Gelazego do cesarza Anastazego z 494 r. Religie wschodu i zachodu, pod red. Kazimierza Banka).

Z powyższych świadectw historii (i bardzo wielu innych) wyraźnie widać, w jaki przemyślny sposób była wykorzystywana jedna z licznych religijnych fikcji, których początki przedstawił Leo Zen w swej książce. W tym przypadku chodzi o „postać świętego Piotra – o którym nie wiadomo, ani gdzie, ani kiedy umarł, bo wszelkie relacje na ten temat, to „sagi i bajki” (wg Kalwerau) – która służyła (widać jak często), do uzyskiwania i umacniania władzy papieży. Czy to oznacza, że ta „niewinna” idea religijna została w podstępny i niewłaściwy sposób wykorzystana przez złych ludzi, aby mogli uzyskać władzę w imieniu Boga?

 

Bynajmniej! Jest ona częścią większej koncepcji, a najlepiej o tym świadczy fakt, że ta religia nigdy nie nauczała wiernych w ten sposób: „Bądźcie dobrymi ludźmi za życia, a Bóg was zbawi za to po śmierci i przyjmie do swego Królestwa Niebieskiego”. Nie, nie! Ten Kościół natomiast zawsze tak nauczał człowieka: „Jeśli będziesz wierzył w naszego Boga i będziesz uczestniczył w religijnych rytuałach i obrzędach oraz będziesz stosował się do wszystkich naszych zakazów i nakazów w kwestiach wiary (i nie tylko), to możemy ci obiecać, iż Bóg okaże ci swoją łaskę i zbawi twoją duszę po śmierci twojego ciała. Pamiętaj, że nasze pośrednictwo i nasze wstawiennictwo u Niego odgrywa tu decydującą rolę”.

 

Jakie przerażające efekty kulturowe dawała (i daje nadal) ta nagminna praktyka łączenia religii z polityką (czyli rzekomej władzy boskiej, której wszystko na Ziemi musi być podporządkowane, włącznie z władzą ludzką, którą „zatwierdzają” kapłani przewodniej religii), pokazuje wieloletni badacz mitologii Joseph Campbell w książce Potęga mitu:

„Idea Boga jest zawsze uwarunkowana kulturowo, zawsze. Idea, że nadnaturalne, to coś powyżej i ponad naturalnym, jest zabójcza. W średniowieczu właśnie ona uczyniła z tego świata coś na kształt pustyni, w której ludzie żyli życiem nieautentycznym, nie robiąc tego, czego naprawdę chcieli, bo „prawa nadnaturalne” żądały od nich, by żyli zgodnie ze wskazaniami duchownych. /../ to było zabójcze. /../ W opowieści o Upadku w Ogrodzie natura występuje jako „zepsuta” i tym „zepsuciem” zostaje zarażony cały nasz świat. /../ Otrzymujemy więc całkiem inną cywilizację i zupełnie inny sposób życia w zależności od tego, czy ów mit ukazuje naturę jako „upadłą”, czy też przedstawia ją jako samo-przejawienie się boskości. /../ Cywilizacje opierają się na mitach. Średniowieczna opierała się na micie Upadku w rajskim ogrodzie, Odkupieniu przez krzyż i przekazaniu łaski odkupienia przez sakramenty”.

Ujmując bardzo ogólnikowo i w dużym skrócie ten wielo-tysiącletni kulturotwórczy proces, można by przyjąć taki oto jego uproszczony obraz. Otóż w trosce o rzekome dobro człowieka (chodzi o stan jego psychiki jak i ego bojące się śmierci), religie „od zawsze” starały się go izolować od rzeczywistości, stwarzając w jego umyśle „religijny skansen z iluzji”, w którym ludzie przez tysiąclecia rodzili się, przeżywali swoje życie i umierali, nie mając świadomości fikcyjności otaczającego ich obrazu religijnej „rzeczywistości”. Ba! Nieustannie byli i są nadal utwierdzani w przekonaniu, iż znają prawdę w najważniejszych kwestiach życiowych.      

 

W tym miejscu powinny pojawić się zasadne pytania: na ile religie w tych ideologicznych kwestiach kierowały się ogólnie pojętym i rzeczywistym dobrem człowieka? A na ile kierowały się własnym dobrem w trosce nie tylko o własne przetrwanie, ale też o własny dobrostan, czy mówiąc wprost: kierując się dbałością o własny interes? Z książki Leo Zena widać wyraźnie, jak Paweł tworząc swoją religię dobierał do niej takie „prawdy o ludzkiej naturze”, jak i „rzeczywistości” (np. grzech pierworodny i potrzeba wybawienia ludzkości od niego przez Boga Zbawcę, itp.), aby człowiek sam o własnych siłach umysłowych, nie był w stanie przejść przez życie bez wydatnej, nieustającej i koniecznej pomocy religii.

 

Człowiek jako istota rozumna, stał się zatem niejako „zakładnikiem” swej ułomnej natury: pragnąc zapewnić sobie (nieświadomie zapewne) komfort psychiczny w postaci poczucia bezpieczeństwa psychiczno – egzystencjalnego (czyli stworzenia iluzji wiecznego życia w zaświatach po śmierci ciała), oddał się w „niewolę” wymyślonej przez siebie idei. Idei, która obiecując mu możliwość życia po śmierci, uzależniła je od wyłącznej lojalności sobie i ponoć „dobrowolnego” służenia sobie przez całe życie człowieka, jak i podporządkowanie jego psychiki swym licznym wymaganiom, które zapewniają intratne zajęcie jej kapłanom.

 

Znając prawdziwą historię religii (religioznawczą, a nie tę pisaną przez apologetów) można być całkowicie pewnym, że religie „od zawsze” miały głównie na uwadze własne dobro (przedstawiane jako „łaska litościwego Boga, który umiłował ludzi”) a nie dobro człowieka mogącego realizować swą wolną wolę. A wszelkie idee religijne i wizerunki czy koncepcje bogów tak były pomyślane, aby przyciągnąć wyznawców atrakcyjnymi obietnicami życia pośmiertnego (z bardzo odległym terminem realizacji), uzależniającymi wiernych od jak najczęstszego powtarzania religijnych rytuałów i obrzędów odprawianych przez „duchowych przewodników”, bez pomocy których żaden Bóg nie mógłby się obejść. 

  

Podsumujmy zatem ów „oszukańczy” wątek zapowiedziany we wstępie. Otóż wygląda na to, iż człowiek już tysiące lat temu wpadł na genialny pomysł, jak uzyskać władzę nad umysłami swych bliźnich i czerpać z niej wymierne korzyści. Mówiąc krótko: wymyślił niewidzialne istoty (bóstwa, bogowie, Bóg) opiekujące się Ziemią, które miały mieć wpływ na tworzenie życia, ale też niszczenia go według własnego widzimisię. Istoty, którym wszyscy ludzie powinni się podporządkować bezwarunkowo, słuchając swych duchowych przewodników (szamanów), poprzez których utrzymują one kontakt z resztą ludzkiej społeczności.

 

I właśnie ten epokowy pomysł, będący sednem wszystkich religii człowieka, powielany jest i wykorzystywany przez niezliczone pokolenia kapłanów, stosujących go we wszystkich możliwych wersjach, jakie im tylko przychodzą do głowy. Przy okazji broniących go ofiarnie przed ciekawskim rozumem człowieka, który mając za nic jego odwieczny autorytet i wielkie korzyści, jakie przynosi on wszystkim pokoleniom kapłanów, pragnie zdyskwalifikować go do literackiej fikcji, mającej jedynie poprawiać samopoczucie wiernych (takie psychiczne „placebo”). Nie biorąc w ogóle pod uwagę jego wielkich „zasług” dla ludzkości.

 

Np. tego, że jest to jedyna idea, która wymyślając termin „świętej wojny” i propagując ją w praktyce, pozwala swym wyznawcom zabijać z czystym sumieniem innych (przeważnie niewinnych) ludzi, którzy akurat stanęli im na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. I nie ponosić przy tym żadnej odpowiedzialności, np. w postaci kary więzienia czy innej. Która inna idea odważyłaby się tak otwarcie realizować swe odrażające, plemienne uprzedzenia, wynikające z ludzkich instynktów odziedziczonych po naszych zwierzęcych przodkach i uważając przy tym za „świętych” krzewicieli tego anachronicznego barbarzyństwa?

 

Która inna idea pozwala człowiekowi na tak obłędne uwielbienie religijnych fikcji, że w ich imieniu ma prawo nienawidzić tych wszystkich, którzy widzą w tym jedynie znamiona obłędu  psychicznego? Która inna idea przyznaje sobie prawo, by deprecjonować i unicestwiać realnie istniejące życie, w imię fikcyjnego bytu, którego realności i prawdziwości nie sposób udowodnić w żaden możliwy sposób? Która inna idea z kłamstwa, oszustwa i wiary w fikcję uczyniła cnotę „nadprzyrodzoną”, której wszyscy powinni służyć za obietnicę iluzorycznej  pośmiertnej nagrody? Która inna idea rości sobie prawo do moralnych osądów wszystkich ludzi, samemu tego prawa nie respektując?

 

No cóż, ceniąc bardziej religioznawczą prawdę od wszechobecnej w religiach hipokryzji, nigdy nie darzyłem sympatią tych samozwańczych i świętoszkowatych „sług bożych”, którzy to odwieczne „pobożne oszustwo” doprowadzili do perfekcji, mamiąc miliardy wyznawców różnych religii. A ponieważ pozwalam sobie wątpić w uniwersalność założenia, iż „świat chce być oszukiwany” (ja np. nie chcę być oszukiwany „dla mojego dobra”), dlatego też nie zgadzam się na jego dalszy ciąg: „więc niech go oszukują”. Nie wierzę także, aby takich jak ja ludzi, którzy nie chcą być okłamywani w imię „wyższych racji” nie było więcej na świecie.

 

Czy dziwne jest zatem, że ci samowolni i przedsiębiorczy „duszpasterze” z różnych czasów i religii zasłużyli sobie na taką ocenę swego elitarnego zawodu, nazywanego pompatycznie „powołaniem”? Oto fragment poematu z XVI w. pt. Zodiak życia, autorstwa Marcello Pallingenio Stellato, (pseudonim, pod którym ukrywał się Pier Angelo Manzolli), w którym pojawia się Epikur, by wyjaśnić, że wszelkie opowiadania o karach i nagrodach pośmiertnych są „kłamliwym wymysłem /../”, przynoszącym tylko zyski kapłanom:

„Nie pozwól, aby próg twojego domu przestąpił jakikolwiek zakonnik albo kapłan jakiejkolwiek religii. Unikaj ich; nie ma bowiem gorszej od nich zarazy /../ oni są rozsadnikami głupoty, źródłem nieszczęść, wilkami w jagnięcej skórze; kieruje nimi bynajmniej nie pobożność, lecz chciwość. Pozorem cnoty wprowadzają w błąd naiwnych i w cieniu religii dopuszczają się tysięcy czynów zdrożnych, wyrządzając tysiące krzywd. Gwałcą, uwodzą cudze żony, psują młodzież.

 

Oddani są rozpuście i obżarstwu, handlują świętościami niebiańskimi. Opowiadają niestworzone brednie, fabrykują fałszywe cuda, aby oszukiwać prosty lud i bogacić się /../ Ale niech tylko przestanie im to przynosić dochód, porzucą bogów i święcenia, bo sobie samym, a nie niebiosom służą. Korzyść powołała do życia bogów; a gdzie korzyści nie widać, tam świątynie pustoszeją, ołtarze są porzucane i nie ma żadnego boga. Więc przepędź tych oszukańczych świętoszków, chytrych jak lisy, precz”. (wg książki Andrzeja Nowickiego Zarys dziejów krytyki religii, starożytność).

Maj 2020 r.                                        ----- KONIEC-----

 

     

 

 

                                                          

 

 

   

     

  

 

 

 

 

 


Tipsa en vn Wydrukuj



Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk