Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 05:23

« Poprzedni Następny »


Bogowie popkultury.

Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.


Lucjan Ferus 2021-09-05


Od dawna już zwróciłem uwagę na ciekawy fakt, że oprócz „religijnych bogów” (czyli tych, których koncepcja stała się podstawą ideową wielu religii), w zbiorowej świadomości funkcjonują też wizerunki „bogów”, które są produktem kultury Zachodu. I najczęściej „objawiają” się oni ludziom poprzez wyświetlane filmy, bardzo często powtarzane potem w telewizji. Zazwyczaj różnią się one od wizerunków religijnych bóstw, przedstawianych w różnych Pismach Świętych. I właśnie o tych różnicach, chciałbym teraz napisać.

                                                       ------ // ------

Oglądając filmy nawiązujące do tematyki religijnej, odnoszę wrażenie, iż robią je ludzie bez wyobraźni albo z wyobraźnią ograniczoną religijnymi stereotypami. Jak choćby powtarzana już wielokrotnie amerykańska komedia pt. „Bruce Wszechmogący” (dziś też ją powtarzają). Pokrótce przypomnę jej treść: Bruce Nolan, reporter lokalnej stacji telewizyjnej, jest wiecznie niezadowolony z życia. Pewnego razu rozgoryczony do granic możliwości zarzuca Bogu, że zrujnował mu życie i na dodatek fatalnie urządził świat.

 

Stwórca nieoczekiwanie odpowiada na jego zarzuty i przekazuje mu całą swoją moc, aby Bruce przekonał się, czy poradzi sobie lepiej niż on sam. Na kilka dni Nolan staje się wszechmogący!Wkrótce uświadamia sobie jednak, że nie jest to łatwe zadanie, i że bardzo trudno jest zadowolić wszystkich. Dla mnie akurat jest to sprzeczne z logiką. No, bo pomyślmy: facet zostaje obdarzony przez Stwórcę wszechmocą i mimo to, coś jest dla niego niełatwym zadaniem?! Bardzo trudno jest mu zadowolić wszystkich?! Litości!!

 

To nawet boża wszechmoc nie jest wystarczająca?! Przecież dla tego, kto miałby taką moc, nic nie powinno być niemożliwe,ani nic nie mogłoby mu sprawiać najmniejszej trudności! Czy to jest takie trudne do zrozumienia?! Okazuje się, że chyba jednak jest, dlatego byłem rozczarowany tym filmem. Pomyślałem sobie, iż choć sam pomysł jest świetny i dający duże możliwości wypowiedzenia się na temat religijnych paradoksów, to jego realizacja była dość banalna i spłycająca temat do widowiskowych efektów wizualnych.

 

Np., „przyciągnięcie” przez Bruce’a Księżyca bliżej Ziemi, chodzenie po wodzie czy nagłe pojawienie się wraz z Bogiem na szczycie Mount Everestu. Oraz mniej widowiskowych, jak np., wywołanie przez Bruce’a orgazmu na odległość u jego partnerki, czy ułożenie napisu z lecących ptaków. Nie obyło się też bez głupich gagów typu: rozdzielenie na talerzu zupy pomidorowej (nawiązanie do rozdzielenia wód Morza Czerwonego), nauczenie psa sikania na sedesie i czytania przez niego gazety, czy spowodowanie bełkotliwej wymowy u prezentera. A wszystko to czynione przez tytułowego Bruce’a, który dostał od Stwórcy na parę dni nieskończonemożliwości(!)w celu udowodnienia, że może on poprawić jego dzieło.

 

Następna produkcja z tej serii, jeszcze bardziej infantylna, to także film amerykański pt. „Evan Wszechmogący”, gdzie ilość bzdurnych i sprzecznych z biblijnym oryginałem pomysłów jakie tam zaprezentowano, jest doprawdy zastanawiająca. Przede wszystkim już sam tytuł jest mylący, bowiem ów Evan – w przeciwieństwie do „Bruce’a Wszechmogącego” – nie został obdarzony przez Boga żadnymi nadprzyrodzonymi mocami. Był zwyczajnym kongresmenem, którego Stwórca wyznaczył do zrealizowania pewnego kłopotliwego zadania: miał zbudować arkę, taką samą jaką zbudował kiedyś Noe z rodziną.

 

Filmowy Bóg zaczął od przysłania Evanowi wielkiej skrzyni z narzędziami do ręcznego wykonywania prac ciesielskich, a mimo to, postanowił ułatwić mu zadanie, wysyłając pod jego dom wiele samochodów z ładunkiem gotowych już do montażu materiałów (nie mógł się obejść bez transportu?). Potężnych, oheblowanych belek na konstrukcję i desek z żywicznego drewna, na poszycie statku. A nawet podręcznik z rysunkami technicznymi i objaśnieniami: „Jak zbudować arkę w starodawnym stylu”. Nie wiedzieć czemu, Bóg wymagał od Evana, aby zachowywał się podobnie jak Noe: czyli musiał zapuścić długą brodę, nosić zgrzebne szaty, używać ręcznych narzędzi przy budowie i korzystać wyłącznie z pomocy rodziny.

 

Co w kontekście współczesnej cywilizacji i kultury jest niewątpliwie anachronizmem, na dodatek nieuzasadnionym żadną zewnętrzną potrzebą. A z drugiej strony te przywiezione na plac budowy materiały, obrobione na pierwszy rzut oka przez nowoczesne maszyny i te wszystkie zwierzęta, po które Evan nigdzie nie musiał się fatygować, i które zrządzeniem boskim znalazły się na pobliskich łąkach w komplecie, grzecznie czekając (i nie pożerając się wzajemnie), aż zostaną zaproszone do wnętrza budowanej w pośpiechu arki.

 

I tu dochodzimy do powodu, dla którego Bóg nakazał Evanowi zbudować arkę i zgromadzić w niej wszystkie gatunki zwierząt żyjących na Ziemi. Otóż Bóg wiedział już wcześniej (jako wszechwiedzący), że niebawem pęknie wadliwie zbudowana tama na pobliskim jeziorze i jego wzburzone wody zaleją miejscowość, w której Evan miał zbudować arkę, zatapiając wszystko, co żywe i czyniąc wielkie szkody w infrastrukturze i w przyrodzie. Postanowił więc uratować w ten dziwny sposób ludzi z miasteczka i zwierzęta schronione na arce.

 

Wystarczyło tylko nakłonić jednego, dzielnego człowieka, który zawierzył Bogu wbrew otoczeniu, które widziało w nim szaleńca. Oczywiście, jak było do przewidzenia, wszystko dobrze się skończyło: ci, co uwierzyli i podporządkowali się bożemu nakazowi, zostali uratowani od niechybnej śmierci w rozszalałych falach lokalnego potopu. Natomiast ludzie źli i nie wierzący w zasadność pomysłu budowania arki, zostali sprawiedliwie osądzeni i ukarani, na razie przez ziemski wymiar sprawiedliwości (ale też nie wykluczone, że i pośmiertnie).

 

Bardzo ogólnie opisałem tę filmową historię, jednakże na tyle, by można było wyciągnąć z niej wnioski i odpowiedzieć na parę frapujących pytań z nią związanych. Np.: dlaczego Bóg kazał Evanowi zbudować arkę, by w ten sposób uratować ludzi i zwierzęta od potopienia, skoro można było ewakuowaćich wszystkich z zagrożonego terenu? Albo też, skoro Bóg wiedział, że tama jest źle wykonana, co poskutkuje katastrofą w określonym czasie, dlaczego już wtedy nie ostrzegł ludzi, by ją poprawili, zanim zostaną spiętrzone wody jeziora?

 

Nie będę się czepiał szczegółów, np. w jaki sposób czteroosobowa rodzina dała radę w tak krótkim czasie zbudować takiego kolosa, bez użycia elektronarzędzi i maszyn? Ciekawi mnie jednak, po co Bóg skierował do arki te wszystkie egzotyczne zwierzęta z całego świata, skoro tą lokalną katastrofą zagrożone były tylko zwierzęta zamieszkujące okolice tego miasteczka? Czyżby było tam tak bogato wyposażone ZOO, eksponujące wszystkie gatunki zwierząt? Czy po prostu sama arka jest nie do wyobrażenia sobie bez egzotycznego zwierzęcego ładunku?

 

Ciekawe jest, dlaczego spośród kilkunastu różnych biblijnych mitów, ten o potopie i arce Noego cieszy się takim wielkim zainteresowaniem przeróżnych twórców? Jak choćby bardzo reklamowany „Noe wybrany przez Boga”, w którym  pokazano tak odmienną wersję „wydarzeń” związanych z biblijnym potopem, że Kościoły powinny oprotestować to „dzieło”, jako niezgodne z Biblią. Np. oprócz „arkanautów” ocaleli też inni ludzie z potopu, widocznie jego reżyserowi wydało się to bardziej właściwe, niż przyznanie, że w biblijnej wersji ludzkość musiałaby powstać ze związków kazirodczych.

 

Jednak żaden z tych filmów nie starał się pokazać religijnych paradoksów, jakie zawiera ten biblijny mit, będący częścią rzekomego „słowa bożego” i pokazujący w bardzo złym świetle biblijnego Boga. Bowiem należy uczciwie przyznać, iż w tym micie Bóg (jako wszechmocny Stwórca, który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie!”), dał wyjątkowy pokaz swojej „niekompetencji” i całkowitego braku zdolności przewidywania! Postaram się pokrótce to uzasadnić. W Biblii Tysiąclecia, tak jest ów „teologiczny” problem przedstawiony:

   

„Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi /../ bo żal mi, że ich stworzyłem”. /../ Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: „Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego..” itd. (Rdz 6,5-14).

 

Dziwne! Bóg widzi, że „wielka jest niegodziwość ludzi i że usposobienie jest ich wciąż złe” i zamiast zadać sobie pytanie dlaczego tak jest, zasmuca się i żałuje, że stworzył ludzi! A czego się on spodziewał? Przecież ten stan ogólnej „niegodziwości rodzaju ludzkiego” był skutkiem karyjaką Bóg nałożył wcześniej na ludzi w raju, za to, że sprzeciwili się jego woli i zjedli zakazany owoc, prawda? Zgodnie z nią, ludzie rozmnażali się (już poza rajskim ogrodem z którego zostali wygnani) z naturą skażoną grzesznymi skłonnościami do czynienia zła i nieprawości. Ten „rajski epizod” nazwano potem grzechem pierworodnym człowieka.

 

Przecież ludzie nie mogli sprzeciwić się nakazom swej natury, wg zasady: „Natura ciągnie wilka do lasu”. Czy dla Boga nie było to oczywiste?! Wynika więc, iż Bóg ukarał ludzi drugi raz za to samo: pierwszy raz w raju, zaraz po upadku pierwszej pary ludzkiej. Potem drugi raz (po ponad 2 tys. lat według wyliczeń egzegetów), kiedy zobaczył tragiczne skutkiswej kary (owa niegodziwość wszystkich ludzi i ich złe usposobienie), karząc ich tym razem  potopem, z którego łaskawie pozwolił ocaleć tylko garstce wybrańców spośród ludzi i zwierząt.

 

Czy to już wszystkie błędy, jakie popełnił Bóg przy tej okazji? Niestety, nie! Bóg popełnił jeszcze jeden bardzo poważny błąd przy okazji potopu i arki Noego. Otóż ocalając rodzinę Noego (jako jedynego człowieka, którego darzył życzliwością! Też ciekawe, prawda?) i po parze zwierząt z każdego gatunku żyjącego na ziemi, po to, aby odrodził sięz nich rodzaj ludzki i świat zwierzęcy, Bóg zapomniał wziąć pod uwagę fakt, że i ludzie i zwierzęta dziedzicząpo swych przodkach cechy charakteru, jak i w dużym stopniu wygląd.

 

Jakie to ma znaczenie? Kolosalne! Bowiem wszystko wskazuje na to, iż potomkowie ludzi i zwierząt ocalałych dzięki arce Noego, będą także posiadaczami natury skażonej grzesznymi skłonnościami, dziedzicząc ją w spadku po swych przodkach. Inaczej mówiąc: „odrodzona” po potopie ludzkość i świat zwierzęcy, dość szybko wrócą do sytuacji sprzed potopu, która według Boga była nie do zaakceptowania i należało ją „skorygować” potopem. Co zresztą potwierdza dalsza historia ludzkości, pełna przemocy i przelanej krwi, opisana w Biblii.

 

I pomyśleć, że dopiero po potopie nasz Bóg uświadomił sobie, że naprawa natury ludzkiej przerosła jego możliwości i nawet ta niewyobrażalna ilość wody, jaka była potrzebna do urządzenia ogólno ziemskiego potopu niczego w tej kwestii nie mogła zmienić: „Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: „Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego co żyje, jak to uczyniłem” (Rdz 8,20-21).

                                                           ------ // ------

Zaś historia pokazana w filmie „Pasja” Mela Gibsona, była dla mnie nie do przebrnięcia. Tryskająca krew z ran i latające w powietrzu kawałki mięsa, podczas sceny krzyżowania Jezusa były jak na mój gust zbytnim „przegięciem”, ukierunkowanym głównie na to, aby u oglądających wywołać jak najgłębsze poczucie winy. Ponieważ jest ono jedną z głównych więzi trzymających wiernych przy ich religiach, nie dziwne, że na ów film nauczyciele i księża zabierali całe szkolne klasy, nawet te młodsze (a ich rodzice na to pozwalali?!).

 

Natomiast film Zefirellego „Jezus z Nazaretu”, który oglądałem wiele lat temu (z główną rolą Roberta Powella, który bardzo podobał mi się w tej roli), powtarza wszystkie zakłamania tej ewangelicznej historii. Sugeruje o tym już sam tytuł filmu, w którym użyto nazwy miasta Nazaret, nie istniejącego w rzeczywistości w tamtym czasie. Można było o tym przeczytać w niedawno wydanej książce Leo Zena Tak wymyślono chrześcijaństwo, z której także można się dowiedzieć, że Poncjusz Piłat bynajmniej nie sądził Jezusa, gdyż został usunięty z tego stanowiska (byłby to raczej Lucjusz Witeliusz, który w tym czasie zastąpił Piłata).

 

Nie było też żadnego sądu nad Jezusem, ani drogi krzyżowej z nieodzowną męką Jezusa, a sama jego postać mogła być wzorowana na królu żydowskim i arcykapłanie, który został stracony w 36 r. przez w/wym. Lucjusza Witeliusza. Zaś sama idea Boga składającego siebie w ofierze odkupującej grzechy ludzkości i zbawiającej jego wyznawców, została zapożyczona przez Pawła z Tarsu z jednej z religii pogańskich i zaadaptowana do jego wersji chrześcijaństwa. Dlatego też żaden z wyżej wymienionych filmów (i innych im podobnych) nie wnosi niczego wartościowego do świadomości ludzi myślących, a tylko (być może) zadowala wierzących.

 

Ja czekam nadal (choć wiem, że się nie doczekam) np. na film pokazujący absurdy zawarte w biblijnych mitach, a które traktowane są przez wielu wiernych jak historyczne wydarzenia, mające miejsce w przeszłości. Albo na film oparty na w/wym. książce Leo Zena, na którego projekcję powinien zachęcać młodzież, aktualny minister edukacji (chyba jednak za bardzo „popuściłem wodze fantazji”), a księża nie powinni podburzać ludzi, by blokowali kina, które chciałyby go wyświetlać, podobnie jak było z doskonałym „Ostatnim kuszeniem Chrystusa”, albo z fantastyczną „Dogmą”. Dlaczego tych filmów nie powtarza nasza telewizja?!

 

Oczywiście jestem świadomy psychicznych mechanizmów, które leżą u podstaw zachowań ludzi mających wpływ na przetrwanie takich idei, jak religijne czy kulturowe. Wiem też, że za wszelkimi wizerunkami naszych bogów stoją kapłani wszechczasów, dlatego nie dziwi mnie wcale, iż są owe wizerunki takie infantylno-przerażające, absurdalne w wymowie i pełne sprzeczności. Zgodnie zresztą z zasadą papieża Aleksandra VI: „Każda religia jest dobra, ale najlepsza jest najgłupsza”. Dlatego nie martwi mnie infantylność różnych religijnych „prawd objawionych”, ani nie dziwi, że religijna kultura jest na podobnym poziomie rozumowym.

 

Niepokoi mnie natomiast, że wierni wyznawcy tej religii nie dostrzegają owego wielkiego i odwiecznego oszustwa, którym religie od tysiącleci „kupują” lojalność, a wręcz poddaństwo swych wyznawców, obiecując im pośmiertną nagrodę, której prawdziwości w żaden sposób nie można zweryfikować. Niepokoi mnie także to, że mimo postępującego rozwoju naszej cywilizacji (no i chyba kultury?), w religijnych relacjach między wiernymi a duchownymi, ciągle aktualna jest zasada, wyrażona kiedyś przez papieża Piusa X: „Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków, jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna iść za swymi pasterzami”.

 

Przynajmniej tak widziany jest ten problem od strony naszych „duchowych przewodników ludzkości”, którzy od dawna już mają potwierdzenie, że się nie mylą w tym względzie, dzięki tego rodzaju zachowaniom swych wiernych, które trafnie zostały scharakteryzowane przez Barucha Spinozę, słowami: „Walczą o swoje poddaństwo, jakby chodziło o ich wolność”. Otóż to! Lepiej tego nie można było ująć. I jeśli coś mnie w ogóle niepokoi, to ten właśnie problem, choć nie dotyczy on mnie osobiście, ani nikogo z moich bliskich i znajomych.

 

Wrzesień 2021 r.                                ----- KONIEC-----       

 

 


Tipsa en vn Wydrukuj



Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk