Prawda

Wtorek, 7 maja 2024 - 07:15

« Poprzedni Następny »


Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich


Andrzej Koraszewski 2014-11-28


Zastanawiałem się czy użyć w tytule pogardliwego słowa „dyskuciny”, czy wyrażającego  nieco więcej szacunku określenia „dyskutery”. Jeśli idzie o pewien gatunek postaci występujących na różnego rodzaju forach określenia „dyskutant” użyć się nie godzi, gdyż są to byty urągające samej idei dyskutowania.

Z reguły są to postaci tchórzliwe, występujące pod mniej lub bardziej  dziwacznymi pseudonimami. W nowym, wspaniałym internetowym świecie pojawił się termin „troll” oznaczający istotę na ogół bezdennie głupią, złośliwą i wściekle natrętną. Troll w dyskusji internetowej jest jak wredny uczeń w szkole, który potrafi rozwalić możliwość uczenia się całej klasy. (Troll czyni nieco mniej szkód, gdyż rozbicie możliwości nauki w klasie szkolnej przez jednego ucznia przez kilka lat może kosztować społeczeństwo setki tysięcy, a nawet milionów złotych strat w postaci obniżonych kwalifikacji kilkunastu, a czasem kilkudziesięciu dorosłych osób.) Internetowy troll jednych zaledwie zniechęca, innych wciąga w „dyskusję” od rzeczy, w słowne zadymy, które nie mają nic wspólnego z komunikacją między ludźmi.

                      

Tam gdzie jest skuteczna moderacja prowadzi się systematyczny odstrzał trolli, gdyż jest to jedyna możliwość tak rzeczowej dyskusji, jak i sympatycznego bliźnich w sieci obcowania. Czasem jednak drobne, odosobnione incydenty również zasługują na uwagę. Kilka dni temu moją uwagę zwrócił zabawny zgoła incydent z „czytelnikiem” podpisującym się „Ben Franklin”. Ów „Ben Franklin”, na mojej stronie FB, pod zdjęciem kota i psa, napisał: „Zapomniał Pan tu wrzucić, trzeciego i najważniejszego zwierzęcia, jakim niestety jest kaczka. A jeszcze gorsze jest to, że to kaczka dziennikarska.”        

 

Czy warto zastanawiać się nad pytaniem, co chciał powiedzieć jakiś człowiek nie mający odwagi podpisać się własnym imieniem i nazwiskiem, ani odwagi napisania, co chce powiedzieć?  Jeszcze nie troll, bo drobna, niezdarna próba złośliwości bez natręctwa, więc odstrzał byłby przedwczesny. Jest zatem ów bojaźliwy „Ben Franklin” zaledwie inspiracją do poruszenia trzech spraw ważnych i mocno ze sobą powiązanych: kaczki dziennikarskiej, standardów dziennikarskich i Benjamina Franklina.

 

Kaczka dziennikarska to nagłaśnianie przez media faktów niezgodnych z prawdą. Jeśli na przykład jakiś dureń w oparciu o kilka przypadków i bez wskazania możliwości związków przyczynowych stwierdza, że szczepienia dzieci powodują autyzm, a tabuny dziennikarzy powtarzają tę „rewelację”, mamy ogromną kaczkę dziennikarską, która ma śmiertelne skutki. Dziennikarze powtarzający wiadomości dobre lub złe, ale nieodmiennie nieprawdziwe są plagą, która zmienia media w generator społecznej dezinformacji.

 

Innym przykładem kaczki dziennikarskiej jest zmierzona sprzeczność między treścią tytułu i informacją zawartą w tekście:



Jak się dowiadujemy z samego artykułu, podczas nocnego liczenia nastąpiła pomyłka i dwukrotnie policzono głosy z jednego z powiatów. Zrzut z ekranu paradoksalnie informuje o istocie tego „dziennikarstwa” – tytuł ma być zaskakująco przyciągający, jak głosi widoczna tu reklama Poznania.  Reklamuje się Poznań, ale obok mamy klasyczny przykład dziennikarskiej kaczki, która ma zaburzać nasze poznanie.       

 

Jest to klasyka szmatławego dziennikarstwa. Zazwyczaj bez złych intencji i bez świadomości rozmiarów czynionych szkód. „Seksowny tytulik” (określenie z żargonu pewnego redaktora naczelnego) ma przyciągać, skłaniać do kupienia gazety, czy (jak sobie wyobraża taki dziennikarz) do przeczytania artykułu. Badania socjologiczne pokazują, że w pamięci większości czytelników pozostanie właśnie to nieprawdziwe przesłanie z tytułu.    

 

Bywają kaczki dziennikarskie niskiego lotu ale wielkiego ducha. Jerzy Buzek, po wizycie papieża w Parlamencie Europejskim poinformował prasę, a prasa nagłośniła, że Wspólnota Węgla i Stali oparta była na fundamencie chrześcijańskim. Brytyjczycy ogłosili wówczas, że to spisek Niemców z Francuzami przeciwko Brytyjczykom. Oczywiście i Buzek, i Churchill mieli trochę racji.  Chrześcijanie zawsze knuli, a Adenauer był wierzący, Schuman też, na dodatek rozmawiali po niemiecku (czego Schumanowi jego francuscy rodacy nie chcieli wybaczyć), ale w duchu miłości bliźniego dobili targu i zgodzili się, że Amerykanie mają rację, iż Europie potrzeba i więcej węgla, i więcej stali, co zaowocowało ociepleniem stosunków zarówno Europejczyków, jak i między Europejczykami. Kaczka Buzka nie jest nowa, bo kaczki dziennikarskie są jak gołębie pocztowe, wypuszcza się je, a one wracają.           

 

Jak w każdej sprawie wielu ludzi gotowych jest twierdzić, że jest to przekleństwo naszych czasów, bo Internet, tabloidy, pogoń za zyskiem zniszczyły etykę dziennikarską. Problem w tym, że „Trybuna Ludu” nie była bardziej etyczna niż „Fakt”, a „New York Times” nie był bardziej etyczny w 1934 roku niż jest w 2014.

 

Wśród kaczek dziennikarskich jest równie wiele odmian jak wśród kaczek prawdziwych.

Dziennikarstwo jest adoptowanym dzieckiem partnerskiego związku plotki i propagandy. Dlatego też standardy naprawdę dobrego dziennikarstwa związane są z konkretnymi ludźmi, a nie z instytucjami. Niektóre redakcje zyskały sobie dobrą markę, kiedy były kierowane przez ludzi dużego formatu i które dzięki swojej marce firm przekazujących informacje rzetelne i sprawdzone, stają się szczególnie niebezpieczne, kiedy zaczynają przekazywać informacje niesprawdzone, tendencyjne lub wręcz kłamliwe. Doskonale wiedząc o tym, jak marka może oszukiwać, Jerzy Giedoyc na wiele lat przed swoją śmiercią zapowiedział, że „Kultura” będzie się ukazywać tylko tak długo, jak długo on ją redaguje.   

 

Kiedy mówimy o ludziach tworzących standardy dobrego dziennikarstwa jako pierwszy na myśl przychodzi Benjamin Franklin.                                   

 

Urodzony w 1706 roku w Bostonie mając lat 12 został czeladnikiem w drukarni swojego starszego brata, Jamesa. James założył pierwszą niezależną gazetę za oceanem i Benjamin Franklin zadebiutował w niej w wieku 15 lat. Jego debiut był podstępny, bo James nie chciał nawet słyszeć o pisaninie swoje młodszego brata, więc Franklin podszył się pod panią Dogood, której listy do redakcji zrobiły furorę. A kiedy szydło wyszło z worka, podstęp wywołał solidną irytację Jamesa Franklina. (Dodajmy w tym miejscu, że pseudonim dziennikarski młodego Franklina zasadniczo różnił się od nicków w rodzaju „Ben Franklin”, a listy pani Dogood nie podpadają pod kategorię kaczek dziennikarskich.) Jako szesnastolatek Franklin musiał na trzy tygodnie przejąć kierowanie redakcją, bo jego brat został aresztowany za obrazę gubernatora. Z tego okresu pochodzi jeden z jego słynnych cytatów: "Bez wolności myśli nie ma mądrości, ani bez wolności słowa nie ma społecznej swobody” (nadal mądrość Mrs Dogood).   

 

Mając siedemnaście lat  zdecydował się na samodzielność, wyjechał do Filadelfii, a następnie do Londynu. Trzymał się pracy w drukarniach, co dawało dodatkowy zysk w postaci dostępu do książek, na których kupno nie było go stać. Jego pasja pochłaniacza książek skłoniła go, po powrocie do Filadelfii, do założenia pierwszej nowoczesnej biblioteki, gdzie wypożyczanie książek było odpłatne, co pozwoliło na szybkie zgromadzenie dużego księgozbioru. Mając 23 lata Benjamin Franklin zakłada The Pennsylvania Gazette. Deklaruje i przestrzega zasady bezstronności w prezentowaniu debat politycznych i kwestionowania wszelkich autorytetów. Zasada bezstronności nie oznaczała braku zaangażowania samego Franklina. Jego polemiki są klasyką ostrej, kipiącej satyrą i zdecydowanymi poglądami publicystyki.     

 

Swoje credo drukarza wyłożył w krótkim tekście An Apology for Printers. To credo zaczyna się tak:

 

„Ponieważ często jestem przez różne osoby cenzurowany i potępiany za publikowanie rzeczy, które ich zdaniem nie powinny być publikowane, czasami myślałem, że byłoby wskazane ogłoszenie stałych przeprosin i publikowanie ich raz do roku, aby mogły być czytane przy wszystkich okazjach z tym związanych.”

 

Franklin zwraca się do osób gniewających się na niego za publikowanie rzeczy, których oni nie  lubią, by rozważyli dziesięć punktów. 

 

Zaczyna od tego, że opinie ludzi są tak różne jak ich twarze, że publikowanie związane jest z prezentowaniem opinii, głównie tych, które chcielibyśmy promować, lub z którymi polemizujemy. Drukarz (w owym czasie drukarz i wydawca w jednym stali domu) tym różni się od szewca czy stolarza, że ich poglądy nie obrażają klienta i tym samym nie są przeszkodą w handlu. W kolejnym punkcie stwierdza, że nie byłoby rozsądne oczekiwanie, że będzie się zawsze zadowolonym z tego, co publikują, ani, że tylko my mamy prawo do zadowolenia.

 

Punkt piąty warto przytoczyć w całości:

 

„Drukarze są kształceni w duchu, że ludzie różnią się opiniami, obie strony powinny mieć równe możliwości wysłuchania przez publiczność, że gdzie prawda i błąd mają równe szanse, pierwsze ma zawsze przewagę nad  drugim; stąd też służą chętnie konkurującym autorom, którzy im dobrze płacą, nie bacząc na to, po czyjej stronie stoją w kwestii będącej przedmiotem sporu.”

 

W kolejnym punkcie Franklin pisze, że służąc wszystkim stronom, drukarze stają się neutralni w sprawie tego, co słuszne, a co błędne w drukowanych przez nich opiniach. Dalej jednak stwierdza, że byłoby nierozsądnym sądzić, że drukarze aprobują wszystko, co wychodzi spod ich prasy, gdyby mieli drukować tylko to, co aprobują, byłby to koniec wolnego słowa i świat nie miałby do czytania nic więcej jak tylko opinie drukarzy.

 

W ósmym punkcie Franklin pisze: „Gdyby wszyscy drukarze postanowili nie drukować niczego, jak długo nie mają pewności, że  nikogo nie obrażą, bardzo mało rzeczy byłoby drukowanych”.     

 

W ostatnim, dziesiątym punkcie, Franklin wyznaje, że bardzo często odmawiał druku pism zachęcających do przestępstw lub promujących rzeczy niemoralne, mimo że takie publikacje mogą przynosić dobre zyski, a tego rodzaju odmowy powodują, że ma wielu wrogów.     

 

Benjamin Franklin kończy ten tekst stwierdzeniem, że nie zamierza porzucać drukowania, nie spali drukarni i nie przetopi czcionek na złom.    

 

Na ile przenosił to credo drukarza do pracy redaktora gazety? W dużym stopniu, tu jednak widzimy go również w roli zaangażowanego autora, jasno i bardzo wyraźnie prezentującego swoje własne opinie.

 

Powróćmy zatem do naszego bojaźliwego „Bena Franklina”, który chciał coś powiedzieć, ale nie bardzo wie co, ani jak. Możemy się zaledwie domyślać, że na łamach „Listów z naszego sadu” coś uważa za niesłuszne, błędne lub zgoła nieprawdziwe. Ponieważ publikujemy dużo tekstów o nauce, o religii i o powracającej brunatnej fali, spekulowanie czym mogliśmy urazić „Bena Franklina” byłoby nadużywaniem cierpliwości czytelników. W tej sytuacji powtórzę moje stare credo: Mogę popełniać błędy i wdzięczny jestem, kiedy mi na nie zwracają uwagę (na diabła mi błędne poglądy). Opinie powinny opierać się na faktach, więc jeśli uważasz, że moje opinie są niesłuszne, przedstaw fakty, które zniekształciłem lub pominąłem. Jeśli nie masz możliwości obalenia prezentowanych przez nas faktów, a tylko bardzo nie lubisz tego, co publikujemy, nie można wykluczyć, że uderzamy w twoje najbardziej ukochane przesądy. I to właśnie zamierzamy robić nadal.         

 

Zawsze lubiłem powiedzenie Benjamina Franklina: „Albo pisz coś, co jest warte przeczytania, albo rób coś, co jest warte opisania”. Prawdziwy Franklin robił jedno i drugie.  Na dyskuciny szkoda czasu, chociaż o regułach dyskutowania mówić i pisać warto.                          

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk