Prawda

Niedziela, 11 maja 2025 - 14:43

« Poprzedni Następny »


Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet


Andrzej Koraszewski 2014-01-27


Francuski eseista i filozof, Jean-François Revel, zmarł w 2006 roku, w szacownym wieku 82 lat. Przez ostatnie trzy dekady swojego życia uznawany był przez ciężką lewicę za ciężką prawicę, ale on sam wcześniej uważał się za człowieka lewicy. Od dawna pojęcia lewicy i prawicy traciły swoją wyrazistość, przenikając się wzajemnie, gdy nie stroniąca od rozsądku prawica podejmowała reformy społeczne, a nie stroniąca od rozsądku lewica dochodziła do wniosku, że rynek może mieć pewne przewagi nad państwową własnością i centralnym planowaniem.

Lewica i prawica przenikały się również na innych obszarach i zdumienie z powodu paktu Ribbentrop-Mołotow było całkowicie nieuzasadnione.

 

Pakt Ribbentrop-Mołotow był już tak dawno, że najmłodsza generacja gotowa jest dziś zaliczyć to wydarzenie do historii antycznej. Historycy mogą dojść do wniosku, że ostatnią próbą wyrazistego zdefiniowania pojęcia lewicy w społeczeństwie dobrobytu i pigułki antykoncepcyjnej był rok 1968 (zaś późniejsze okrzyki Tony Blaira o „nowej lewicy” nie bez powodu uznano za podstępny wallenrodyzm stosunkowo najlepszego ucznia pani Thatcher).

 

Jean-François Revel wydał w 1970 roku książkę pod tytułem Ani Marks, ani Jezus, w której wykpiwał „filozoficzne” założenia rewolucji „dzieci kwiatów” i obietnice wspaniałego jutra kolektywizmu tworzone przez inteligencję pragnącą nadal jakoś przewodzić topniejącemu proletariatowi. Revel odrzucał również natchniony kolektywizm religijny, dochodząc do wniosku, że rozsądną opcją jest raczej liberalny indywidualizm.

 

          

Jean-François Revel bluźnił nie po raz pierwszy. W 1957 roku wydał książkę, w której deprecjonował wielkość królowej nauk. Twierdził wówczas, że filozofia (podobnie jak wcześniej religia) próbowała niegdyś odpowiadać na pytania, na które nie znaliśmy odpowiedzi. W odróżnieniu od religii, była długo dobrym przedszkolem nauki i możemy zasadnie powiedzieć, iż z filozofii (a nie z jakiejś teologii) wyszły nauki ścisłe i nowoczesne nauki społeczne. Jednak jego stwierdzenie, że od końca XVIII wieku to już nie filozofowie dostarczali najważniejszych odkryć intelektualnych, ale ludzie, którzy zeszli na poziom konkretu i zajęli się badaniami rzeczywistości, dysponując narzędziami wykraczającymi poza chłopski rozum, wywołało zrozumiałą obrazę uczuć religijnych zarówno wierzących, jak i niewierzących filozofów.

 

Fakt, że autor książki Pourquoi les Philosophes? nie został spalony na stosie przed gmachem Sorbony, ani nawet nie został zesłany na ciężkie roboty do jakiegoś gułagu, może być związany z faktem, że platońskie koncepcje państwa rządzonego przez filozofów kultywowane były jeszcze w maoistowskich Chinach, ale Europa Zachodnia była do tej idei trochę zniechęcona i klientami zawodowych filozofów byli głównie studenci wybranych wydziałów nauk humanistycznych oraz niektórzy studenci innych wydziałów słabo zainteresowani wybranym przez siebie kierunkiem studiów.

 

Revela zdumiewała pokusa totalitaryzmu, próbował zrozumieć sposób myślenia zachodnich (lewicowych) intelektualistów, którzy w miarę wzrostu zamożności zachodnich społeczeństw i ewidentnej poprawy położenia (byłego już) proletariatu, z coraz większym zachwytem patrzyli na produkujące coraz więcej biedy tyranie.                            

 

Oczywiście kapitalizm i postęp techniczny tworzyły nowe problemy społeczne, ale ich analiza i proponowane przez lewicowych intelektualistów strategie ich rozwiązywania ograniczały się zdaniem Revela do odrzucenia liberalizmu i propagowania tęsknoty do zbiorowego myślenia pod ich przewodem. Nie tylko rozmywali wartości demokracji, ale wspólnie z komunistycznymi tyranami robili co w ich mocy, żeby przedefiniować samo pojęcie parlamentaryzmu i demokracji tak, aby stały się zaprzeczeniem swego pierwotnego znaczenia.


Jak pisał po jego śmierci Henri Astier:


Revel ubolewał nad tym, co uważał za poddanie się intelektualne i stwierdzał, że Zachód zupełnie nie umie wykorzystać własnej siły. Obawiał się, że demokracje bardziej skupiały się na ratowaniu swoich wrogów niż na działaniach samozachowawczych; w rezultacie prawo politycznej ewolucji może doprowadzić do „przetrwania najgorzej przystosowanych".

Jego kolejne książki wyrażały niepokój o los demokracji i odczytywane po latach okazują się ze wszech miar prorocze. Wcześniej francuska (i nie tyko francuska) lewica, po rewelacjach Nikity Chruszczowa i napaści na Węgry niechętnie wyrzekła się miłości do Stalina i przerzuciła ją częściowo na Mao Zedonga, a częściowo na Trockiego (najbardziej wytrwali zachowali swoją miłość do ZSRR do 1968 roku). Śmierć Mao w 1976 roku i nazbyt już trudne do zignorowania informacje o jego zbrodniach zbiegły się w czasie z pojawieniem się nowego bożyszcza – Chomeiniego i jego rewolucji islamskiej. 5 lutego 1979 roku Chomeini proklamował utworzenie rządu, który tak pięknie zabrał się do mordowania, że magazyn „Time” natychmiast uznał go za człowieka roku i nikt, kto miał serce po lewej stronie, nie uważał tego oddania czci nowemu tyranowi za rzecz niestosowną.

Revel przez całe swoje życie wierzył w wartości  liberalizmu, w prawa człowieka, w postęp oparty na rynku tworzonym na rządach prawa. Ani kolektywna własność, ani centralne zarządzanie, ani kolektywne myślenie nie mogły jego zdaniem przynieść wyzwolenia wykluczonym. Jeśli głęboka niechęć do dyskryminacji drugiego człowieka z powodu jego pochodzenia klasowego lub etnicznego, z powodu jego wyznania lub płci, z powodu koloru skóry lub niewłaściwego akcentu jest głównym wyznacznikiem lewicowości, to  Jean-François Revel był przez całe życie człowiekiem lewicy, dlatego właśnie napisał swoją najważniejszą (czy może tylko najbardziej znaną) książkę Ani Marks, ani Jezus.

Czy demokracja jest nadal na rozdrożach, czy znajdujemy się już na równi pochyłej? Umizgi i pochlebstwa zachodnich polityków wobec tyranów wzniosły się na nowe wyżyny, towarzyszy im narastająca niechęć do demokracji i kolejne natarcie irracjonalizmu, zarówno w formie romantycznej wiary w tabletki na platfus, jak i odwiecznego dążenia do wspólnoty pod hasłem „nie będziesz miał cudzych bogów przede mną”. W gazetach dominuje orwellowskie dwójmyślenie, głos liberałów słabnie, wielu przechodzi na pozycje gwarantujące poklask tłumów.

Upadek komunizmu wyzwolił nowe nadzieje, ale byliśmy naiwni sądząc, że te nadzieje nie staną się nowym motorem ideologii opartej na wzajemnej zawiści. W książce Jak giną demokracje Revel wzywał Zachód do obrony własnych wartości, podobne wezwanie słyszeliśmy niedawno z ust Ibn Warraqa, wybitnego intelektualisty pochodzenia pakistańskiego, który w doskonałej książce Why the West is Best próbował nam powiedzieć dlaczego ani Marks, ani Mahomet nie są opcją dla myślącego człowieka. Problemem jest jednak strategia, wyzwolenie jest łatwiejsze niż sztuka korzystania z wolności w warunkach codzienności. Wezwania do wyzwolenia daje się uprościć, sztuki korzystania z wolności trzeba mozolnie uczyć. Revelowi zarzucano, że sieje panikę, pisząc, iż w społeczeństwach demokratycznych zaczynają dominować skłonności samobójcze, że wolność może być skazana na zagładę.

Kilka razy słyszałem z ust liberałów żałosną skargę, że wzywający na barykady irracjonalizmu wkładają w swoją walkę więcej serca, pracują ciężej, gotowi są do większych poświęceń. Sam wielokrotnie powracałem do pytania, czy liberałowie potrafią wyjść z literackiej kawiarni, czy mogą wypracować program dotarcia z liberalnymi wartościami do mas?

W marcu 1998 roku, wkrótce po powrocie do Polski, próbowałem w paryskiej „Kulturze” opisać nasz stan inteligencki na drodze do kapitalizmu. Zastanawiałem się nad aktualnością obserwacji Józefa Chałasińskiego, który swoją „Przeszłość i przyszłość inteligencji polskiej”  wydał bezpośrednio po wojnie, ale jej drugie wydanie ukazało się dopiero w 1958 roku.    

Zetknąłem się z tą książką na drugim roku studiów. Była dla mnie wstrząsem, była z jednej strony fotografią rodzinną, z drugiej nagłym wzmocnieniem tego, o czym wcześniej czytałem u Nałkowskiego i Krzywickiego.

Szlachecka genealogia inteligencji polskiej, inteligenckie getto ludzi dobrze wychowanych, pomieszanie patriotyzmu i kultury pogardy (pogardliwego stosunku do pracy i pogardliwego stosunku do innych), Sienkiewicz zastępujący prawdziwą literaturę i uczący stanowej i narodowej ksenofobii.

Chałasiński nie stroił swojej książki w szaty naukowej teorii, walił z armaty w marksistów, katolików i kawiarnianych liberałów, pokazując zjawisko, które doskonale znałem z historii rodzinnej — historię zubożałej szlachty, która straciwszy swoje majątki przenosiła się do miast i tworzyła namiastkę warstwy oświeconej. Wykształcenie było dla tej grupy symbolem statusu, drogą do zdobycia pozycji w towarzystwie. Profesjonalizm, rzetelna praca, osiągnięcia zawodowe to nie były cele tej grupy. Wzorem osobowym dla polskiej inteligencji pochodzenia szlacheckiego był salonowy mędrzec, który dobrze tańczył, najsprawniej wygłaszał podzielane przez innych opinie i błyskotliwie krytykował wszelkich przeciwników tych opinii.

Józef Chałasiński wyrażał obrazoburczą opinię, że warstwa inteligencka jest z gruntu antydemokratyczna, że traktuje wiedzę wybiórczo i instrumentalnie, gardząc wszelką wiedzą użyteczną, wykoślawiając instytucje nauczania, utrudniając zdobywanie wiedzy warstwom niższym, uporczywie utrzymując dystans społeczny również w odniesieniu do jednostek, które pokonując wszelkie trudności, zdobywają równe lub lepsze wykształcenie jak członkowie warstwy inteligenckiej. W definicjach (przedwojennych, powojennych i współczesnych) nieodmiennie znajdujemy stanowcze stwierdzenia, że wykształcenie jest ważną, ale nie jedyną cechą inteligenta, przy czym owe inne cechy pozostają niedookreślone. Te inne cechy to bycie człowiekiem z towarzystwa, człowiekiem obytym, gładkim, ustosunkowanym, krótko mówiąc, bycie swoim.

Jeszcze przed wojną w nowej inteligencji (w szczególności w Galicji i w Wielkopolsce) coraz większą część maturzystów stanowiła młodzież z innych warstw społecznych. Nieliczni zostali wpuszczeni do salonu, dla innych stworzono nową kategorię — półinteligencji, oddalonej przepaścią od swoich wiejskich rodzin i kolejną przepaścią od swoich nauczycieli i inteligenckich kolegów ze szkoły. W tej kategorii znalazł się inżynier i weterynarz, nauczyciel, działacz gospodarczy.

Chałasiński prezentował marksizm i katolicyzm w wydaniu polskiej inteligencji jako dwie strony tego samego medalu. "Dla obydwu tych kierunków — pisał — historia istnieje jako obiektywny proces rozwojowy, kierowany przez jakieś ostateczne sprężyny metafizyczne... jest rzeczą drugorzędną czy tą historią kieruje wola boża, czy jakieś wewnętrzne siły..."  Hetman polskiej inteligencji marksistowskiej lat pięćdziesiątych — Stefan Żółkiewski - poszukiwał formuły łączącej marksizm z jakimś neopozytywizmem. Zdaniem Chałasińskiego, w płaszczyźnie metodologicznej był to trójkąt, którego nieuniknioną charakterystyką była niewierność, zaś w płaszczyźnie praktycznej sprowadzało się to do żałosnych prób dialogu między marksistami i katolikami. Ani „Tygodnik Powszechny", ani „Przegląd Kulturalny" nie zamierzały i nie były w stanie wyprowadzić inteligencji z kawiarni, mogły co najwyżej przezwyciężać wrogość między stolikami.

Wskazując na inteligencję katolicką jako na tę część inteligenckiego getta, która w równym lub w jeszcze większym stopniu niż marksiści blokowała transformację, Chałasiński pisał, że ta warstwa strzegła tradycyjnych dystansów między warstwą oświeconą a ludem. Inteligenckie credo niewątpliwie formułowane było na łamach „Tygodnika Powszechnego" wyraźniej niż w innych pismach. "Nie wykształcenie wyróżnia inteligencję — cytował „Tygodnik" Chałasiński — lecz produkcja kulturowa w odróżnieniu od produkcji ekonomicznej." W innym miejscy autor cytował pomieszczone na łamach „Tygodnika" ostrzeżenia iż "nie wolno… kosztem wartości inteligencji powiększać jej ilości". Podczas gdy marksiści otwierali drogę do społecznego awansu, ale zastępowali wykształcenie propagandą, inteligencja katolicka pozostawała wierna idei zamkniętego i liczebnie ograniczonego getta. To getto było tradycyjnie gettem "Europejczyków". Józef Chałasiński w końcu lat pięćdziesiątych pisał, że frazeologia europejskości jest stałym rysem polskiej inteligencji, ale że jest ona z reguły nie tyle próbą przybliżenia zachodniej nowoczesności do ludu, co formułą podkreślającą nasz dystans od tego ludu. Twierdził, że w tej europejskości nie ma odpowiedzialności ani za Polskę, ani za Europę, że jest to głównie wyraz skłonności do hedonistycznej konsumpcji, a nie do zbiorowego trudu.

Można by sądzić, że dziś problemem jest nie tyle owa szlachecka genealogia inteligencji, co fatalne dziedzictwo komunistycznych instytucji oświatowych. Obawiam się jednak, że obserwacje Chałasińskiego (które były powtórzeniem wcześniejszych wniosków całej plejady najlepszych polskich pisarzy i publicystów) nie utraciły swojej aktualności. Przeniesione z przeszłości wzory osobowe stworzyły trwały inteligencki etos, który odnajdujemy nie tylko w warszawskich i krakowskich salonach, ale również (często wręcz w karykaturalnej postaci) na wiejskich plebaniach, w pokojach nauczycielskich, w redakcjach gazet i w gabinetach lekarskich. Jest gorzej, i nie jest to wyłącznie problem społeczeństw opóźnionych w rozwoju. W obliczu zdumiewającego rozkwitu nauk ścisłych, humanistyka ucieka w napuszony bełkot i dąsy obrażonej księżniczki, próbując wrzaskami odzyskać utracony prestiż. Filozofowie szukający zrozumienia świata zmienionego przez postęp nauki giną w cieniu utytułowanych trybunów wzywających na takie lub inne barykady.        

Gdzie kryje się dylemat? W ostatnich stuleciach jesteśmy świadkami ciągłej rewolucji agrarnej. Zaledwie kilka stuleci temu 90 procent siły roboczej zatrudnione było w rolnictwie, niedobór siły roboczej stworzył popyt na mechanizację prac rolnych, co pociągnęło za sobą lawinowe zmiany społeczne, popyt na narzędzia i maszyny, zmianę struktury zawodów, urbanizację. Zmianie struktury społecznej towarzyszyło rozszerzenie sfer wolności, ale zmiany mentalności były z natury rzeczy znacznie wolniejsze.

Żyjemy dziś w świecie, w którym inteligent i były proletariusz stoją koło siebie w kolejce do kasy w supermarkecie i mają tej samej wielkości wózki. Były proletariusz wróci do domu i usiądzie przed telewizorem, żeby oglądać jarmarczną produkcję inteligentów pracujących w telewizji, zaś inteligent piszący inaczej zasiądzie do komputera, by tworzyć kolejne wyzwania do wyzwolenia, bo do wolności czuje jakąś wewnętrzną odrazę ze względu na swoje, czy to katolickie czy marksistowskie dziedzictwo, czy ich amalgamat wytworzony pod ciśnieniem zawiedzionych miłości.

Czy potrafimy wymyśleć strategię dla tych, którzy chcieliby pójść w lud i uczyć sztuki korzystania z wolności na co dzień?

Mamy wolność i demokrację, nie mamy kadry nauczycielskiej gotowej uczyć dzieci, że ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet nie mają dla nas dobrych rad i nie pomogą nam odpowiedzieć na pytanie co zrobić, żeby przestać żyć w wiecznym strachu przed sąsiadem.  Kto ma być zaczynem tej kadry? Prosta odpowiedź: ja i ty wydaje się zarozumialstwem, ale wydaje się ona równocześnie jedyną szansą odwiedzi na wezwania Jean-François Revela, Ibn Warraqa i garstki innych, mówiących, że liberalizm jest wartością, a ci, którzy wzywają do wiecznego oburzenia, zagrożeniem.                    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. NIE ZGADZAM SIĘ Dorota 2018-01-28
1. Właśnie wysłałem dziecku do przeczytania... Poltiser 2014-02-16


Notatki

Znalezionych 2928 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05
Trump ma rację, pozwalając Palestyńczykom opuścić Gazę   Tobin   2025-02-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk