Prawda

Wtorek, 30 kwietnia 2024 - 03:47

« Poprzedni Następny »


Sadat w Jerozolimie: wspomnienia byłego doradcy


Menahem Milson 2016-11-24

Konferencja prasowa z Sadatem. Po lewej, premier Izraela, Menahem Begin. Autor jest za Sadatem po prawej.  <br />
Konferencja prasowa z Sadatem. Po lewej, premier Izraela, Menahem Begin. Autor jest za Sadatem po prawej. 


19 listopada 2016 r. przypada 39. rocznica historycznej wizyty egipskiego prezydenta, Anwara Sadata, w Izraelu. Autor, doradca naukowy MEMRI, profesor Menahem Milson, który jest Profesorem Emerytem literatury arabskiej na Hebrajskim Uniwersytecie w Jerozolimie, był w owym czasie doradcą ds. arabskich izraelskiego zarządu wojskowego na Zachodnim Brzegu i miał bezpłatny urlop z Uniwersytetu. Rząd mianował go izraelskim adiutantem Sadata podczas tej wizyty.

19 listopada 1977 r. egipski prezydent Anwar Sadat wylądował w Izraelu z historyczną, dwudniową wizytą. Chcę opowiedzieć o epizodzie, który mimo obszernych doniesień medialnych o tej wizycie, pozostał nieznany. Epizod ten może rzucić światło na mało znany aspekt historii stosunków Izraela z Palestyńczykami.  


Opowiadam to nie jako badacz, który polega na materiałach archiwalnych, ale jako uczestnik i naoczny świadek. Szesnaście miesięcy przed wizytą Sadata zostałem doradcą ds. arabskich Izraelskiej Armii Obronnej (IDF) na Zachodnim Brzegu, to jest, szefem Wydziału Spraw Arabskich w kwaterze głównej tego terenu. Za jednym zamachem przeskoczyłem z pracy uniwersyteckiej w dziedzinie literatury arabskiej do zaangażowania w społeczeństwo i politykę palestyńską.


W owym czasie, w połowie lat 1970., w palestyńskim życiu publicznym dominowała rezolucja szczytu arabskiego w Rabacie z października 1974 r., według której OWP było jedynym prawomocnym reprezentantem Palestyńczyków na całym świecie. W Wydziale Spraw Arabskich na Zachodnim Brzegu byliśmy w pełni świadomi doniosłych konsekwencji tej decyzji dla Palestyńczyków na Terytoriach. Jednak wielu ówczesnych decydentów w Izraelu nie miało tej świadomości, w tym niektórzy wysocy funkcjonariusze w izraelskim zarządzie wojskowym i w establishmencie obrony, najwyraźniej nie rozumieli wagi i wypływu tej decyzji. Powody tego niezrozumienia nie są jasne. Być może, była to naturalna tendencja pragmatyków do niedoceniania znaczenia deklaracji programowych i ideologicznych; albo może wynikało to z prostego faktu, że tak wiele rezolucji szczytów arabskich nigdy nie realizowano. W każdym razie ci funkcjonariusze nie wzięli pod uwagę wyjątkowej jakości tej rezolucji, a mianowicie, że utwierdzała i konsolidowała międzynarodową pozycję OWP jako przedstawiciela Palestyńczyków. Nic dziwnego, że OWP zaciekle narzucała zastosowanie się do tej rezolucji, grożąc śmiercią każdemu Palestyńczykowi, który ośmielał się jej przeciwstawić.


Jak wielu pamięta, ogłoszenie przez Sadata, że jest gotowy odwiedzić Izrael, spotkało się z szokiem i gniewem świata arabskiego, szczególnie OWP. Prasa arabska na Terytoriach odzwierciedlała zaciekły sprzeciw OWP wobec inicjatywy Sadata i groźby wobec każdego Palestyńczyka, który ośmieli się ją poprzeć. Niemniej w Wydziale Spraw Arabskich zauważyliśmy, że mimo wrażenia, iż cała społeczność palestyńska na Terytoriach jest jednogłośnie przeciwna inicjatywie Sadata, w rzeczywistości istniały rozległe kręgi, które miały nadzieję na zmianę polityczną i były gotowe powitać tę inicjatywę.


W środę 16 listopada 1977 r. otrzymałem instrukcję od generała Orliego, Koordynatora Działań Rządowych na Terytoriach, w imieniu ministra spraw zagranicznych, Mosze Dajana, by zaprosić szereg znanych postaci palestyńskich z Jerozolimy i Zachodniego Brzegu. Mieli oni wchodzić w skład delegacji witającej Sadata na lotnisku Ben Gurion. Lista, jaką otrzymałem, zawierała nazwiska popierających OWP burmistrzów, którzy zostali wybrani 18 miesięcy wcześniej. Natychmiast powiedziałem generałowi Orliemu, że wszystkie postaci na liście Dajana odmówią uczestnictwa. Odpowiedział z niecierpliwością: „Dajan zna Arabów lepiej [niż ty] i mówi, że zaakceptują zaproszenie”.  Powinienem tu dodać, że wielu wielbicieli Dajana uważało, że Dajan posiada niesamowity wgląd w tak zwaną „mentalność arabską”. Zrobiłem, jak mi kazano i zaprosiłem te postaci – włącznie z burmistrzem Nablusu, Bassamem Szak'ą, burmistrzem Ramallah, Karimem Chalafem i burmistrzem Hebronu Fahdem Kawasmehem – i, jak się spodziewałem, wszyscy odmówili.


Poinformowałem Koordynatora, który wkrótce znowu zgłosił się do mnie i powiedział: “Minister Spraw Zagranicznych prosi, żebyś przygotował listę ludzi, o których sądzisz, że przyjmą zaproszenie”. Tak się złożyło, że miałem taką listę gotową. Spodziewałem się takiej sytuacji i byłem na nią przygotowany, ponieważ zaledwie kilka miesięcy wcześniej miałem podobne doświadczenie, kiedy sekretarz stanu USA, Cyrus Vance, odwiedził Izrael i Dajan urządził dla niego przyjęcie w swojej rezydencji. Również wtedy poproszono mnie o zaproszenie ludzi z Zachodniego Brzegu według listy przygotowanej przez Dajana. Również wtedy Dajan kazał mi zaprosił burmistrzów popierających OWP i zbył moje zdanie, że te osoby nie przyjmą zaproszenia. A kiedy istotnie odmówili przyjścia, zostałem pilnie poproszony o znalezienie alternatywnych kandydatów, którzy zaakceptują. Zrobiłem to i szereg osobistości palestyńskich uczestniczyło w przyjęciu dla sekretarza Vance’a.


Teraz więc, do przyjęcia Sadata, zaprosiliśmy ludzi, którzy byli gotowi publicznie sprzeciwiać się OWP, i oni to zaproszenie zaakceptowali. Jeden szczegół dotyczący przygotowania tej listy jest wart zanotowania. Kiedy Dajan poprosił mnie o wybranie Palestyńczyków, których można będzie zaprosić, dodał jedną restrykcję: żebym nie włączył prawnika Aziza Szehadego z Ramallah, który był jedną z wybitnych postaci na Zachodnim Brzegu, znany ze sprzeciwu wobec OWP i  gotowości do negocjacji z Izraelem[1]. Nalegania Dajana, by go nie zapraszać, było symptomatyczne dla jego niechęci wobec postaci publicznych znanych ze swej gotowości do prowadzenia negocjacji pokojowych z Izraelem. Przy licznych okazjach wypowiadał się publicznie, że uważa terroryzm palestyński i poparcie dla terroryzmu za „naturalną reakcję”. Dlatego też jego zdaniem, nie można traktować poważnie tych Palestyńczyków, którzy otwarcie odrzucali terroryzm.


Ogłoszenie przez prezydenta Sadata, że jest gotów przybyć do Izraela, wywołało wrzenie i napięcie wśród Palestyńczyków na Terytoriach. Panowała atmosfera lęku i niepewności. Z jednej strony, była to nieoczekiwana okazja do pokoju, zapowiadanego przez prezydenta Egiptu, który od 1945 r. był głównym arabskim patronem sprawy palestyńskiej. Z drugiej strony, OWP, którą wszystkie kraje arabskie uznawały z jedynego reprezentanta Palestyńczyków, stanowczo oznajmiła sprzeciw wobec inicjatywy Sadata. Media arabskie – włącznie z gazetami arabskimi publikowanymi w Jerozolimie – pełne były podżegania przeciwko Sadatowi, a OWP kierowała zaciekłe, bezpośrednie groźby wobec każdego, kto odważał się w jakikolwiek sposób wyrazić poparcie dla Sadata. Trzeba było wielkiej ilości odwagi osobistej i mocnego poparcia własnego klanu, by odejść od oficjalnej linii OWP.


Kwestia, jakie postacie palestyńskie zaprosić na przyjęcie Sekretarza Vance’a lub kogo zaprosić, by powitał prezydenta Sadata, mogą wydawać się trywialnym sprawami protokołu – i istotnie takie były. Niemniej ta sprawa naświetla znaczącą różnicę między dwoma podejściami politycznymi: podejściem Dajana – człowieka, który ustalał politykę Izraela na Terytoriach od wojny 1967 r. – i bardzo odmiennego podejścia, w jakie wierzyłem i jakie realizowałem w praktyce, jak długo zajmowałem to stanowisko w Wydziale Spraw Arabskich.


Tak się złożyło, że miałem jeszcze jeden udział w wizycie Sadata. Tego samego dnia, 16 listopada 1977 r., w kilka godzin po otrzymaniu instrukcji przygotowania listy Palestyńczyków do powitania Sadata, zadzwonił do mnie wojskowy adiutant Begina, generał brygady Efraim Poran, który poinformował mnie, że rząd wybrał mnie, bym był wojskowym adiutantem wizytującego prezydenta. Poproszono mnie zatem, bym dołączył do komitetu koordynującego wizytę, któremu przewodził sam Poran i w skład którego wchodził także dyrektor generalny biura premiera, Elijahu Ben Elissar; dowódca policji okręgu południowego, Arjeh Iwtzan; zastępca szefa Szin Bet (Agencji Bezpieczeństwa), Awraham Szalom; szef departamentu protokołu ministerstwa spraw zagranicznych, Rehawam Amir i sekretarz prasowy premiera, Dan Patir.


Jednym z drażliwych problemów było zapewnienie bezpieczeństwa Sadata podczas jego wizyty i w czasie jego modlitwy w meczecie Al-Aksa w niedzielę, przed jego wystąpieniem w Knesecie. W tę niedzielę przypadało Id Al-Adha, najważniejsze święto w roku muzułmańskim. Na spotkaniu komitetu koordynacyjnego w czwartek (17 listopada) Poran poinformował nas, że zgodnie z rekomendacją służb bezpieczeństwa zdecydowano o zakazie wstępu dla wszystkich wiernych na teren Al-Aksa podczas wizyty Sadata, poza jego świtą i ochroniarzami, szefami muzułmańskiego Wakf i niewielką liczbą korespondentów i zespołów telewizyjnych. Tak zaplanowano rozwiązanie problemu bezpieczeństwa.


Decyzja zakazu wiernym muzułmańskim modlenia się z Sadatem uderzyła mnie jako błędna i szkodliwa. Inni członkowie komitetu nie pojmowali jednak początkowo politycznych implikacji tej decyzji, a mianowicie, że na ekranach telewizyjnych w całym świecie arabskim ludzie zobaczą Sadata modlącego się samotnie w meczecie. Widok prezydenta modlącego się w pustym meczecie byłby sam w sobie zwycięstwem politycznym i medialnym dla tych, którzy nawoływali do jego bojkotu. Oczywiście rozumiałem problemy bezpieczeństwa, które były podstawą tej decyzji. Wierzyłem jednak, że powinno się znaleźć inne rozwiązanie i że jest to możliwe.


Powiedziałem moim kolegom w komitecie, że jedną z miar sukcesu tego wydarzenia będą relacje w mediach, a mianowicie, jak będzie to relacjonowane i widziane w telewizji. Jest niesłychanie ważne, powiedziałem, by materiał zdjęciowy z modlitwy Sadata w Al-Aksa, tuż przed jego wizytą w Knesecie, pokazywał go otoczonego i oklaskiwanego przez wielu palestyńskich wiernych muzułmanów. Poran zapytał żartobliwie: „No to co proponujesz, Menahem? Czy myślisz, że możesz nauczyć izraelski oddział piechoty, by zmówił muzułmańską modlitwę, a my ubierzemy ich w kefije? „Nie - odpowiedziałem. – Mówię o prawdziwych wiernych Arabach muzułmańskich. Według naszych informacji z ostatnich kilku dni są tysiące, którzy są gotowi przyjść, modlić się z Sadatem i wiwatować na jego cześć”. Mój argument przekonał członków komitetu, ale pozostawało wielkie pytanie, co powiedzą szefowie aparatów bezpieczeństwa.


Oficjalna odpowiedzialność za środki bezpieczeństwa podczas tej wizyty spoczywała na policji, w rzeczywistości jednak była to sprawa Szin Bet. Zarówno Iwtzan, reprezentujący policję, jak Szalom, reprezentujący Szin Bet, powiedzieli, że w sprawie o takiej drażliwości ostateczne słowo musi przyjść od szefów tych organizacji, szefa policji, Haima Taworiego i szefa Agencji Bezpieczeństwa, Awrahama Ahituwa.


Decyzję odroczono do piątku rano. Tymczasem mój personel w Wydziale Spraw Arabskich i ja kontynuowaliśmy ocenę klimatu społecznego i byliśmy pewni, że mimo gróźb i podżegania ze strony OWP istotnie były tysiące, które przyszłyby modlić się z Sadatem, gdyby dostały szansę. W piątek rano rozmawiałem z Taworim i Ahituwem i zaakceptowali moje stanowisko. Zgodzili się na pozwolenie arabskim wiernym na uczestnictwo w modlitwie w meczecie Al-Aksa w niedziele. Ahituw postawił dwa warunki. Pierwszym było, że wierni wchodzący na teren otaczający meczetu muszą przejść rewizję osobistą. Drugim, w znacznej mierze wynikającym z pierwszego, było, że liczba wiernych będzie ograniczona do 1500. Naturalnie zgodziłem się i szczęśliwy poinformowałem Yigala Carmona (mojego zastępcę w Wydziale Spraw Arabskich), że nasza propozycja została zaakceptowana i że powinniśmy zawiadomić ważne postaci w okręgach Hebronu i Betlejem, że będą mogli przyjść ze swoimi ludźmi i modlić się z Sadatem.


W sobotę wieczór, kiedy Sadat lądował na lotnisku i podszedł do delegacji powitalnej, czekało tam wiele postaci palestyńskich z Zachodniego Brzegu, by uścisnąć mu dłoń, wśród nich burmistrz Betlejem, Elias Freij; burmistrz Beit Jala, Farah Al-A'raj; Mustafa Dudeen z okręgu Hebronu; dwie osobistości z Nablusu; i szejk Muhammad Ali Al-Dża'bari, były burmistrz Hebronu, który był znany ze swych dobrych stosunków z królem Jordanii. Następnego dnia, kiedy prezydent Sadat i jego świta przybyli do meczetu Al-Aksa, był on pełen muzułmańskich wiernych, którzy przybyli wcześnie rano autobusami i ciężarówkami z okręgów Betlejem i Hebronu. Kiedy wszedł na teren, podniosły się wiwaty: „Niech żyje bohater pokoju, poświęcimy dla ciebie krew i życie, Sadacie”. Twarz Sadata rozjaśniła się, a jego towarzysze uśmiechali się z satysfakcją. Prasa i fotografowie uchwycili ten moment. Następnego dnia Sadat spotkał się z kilkoma ważnymi postaciami palestyńskimi, które witały go na lotnisku i dwiema innymi wybitnymi osobami: Anwarem Al-Chatibem, gubernatorem Jerozolimy za czasów Jordanii, i Hikmatem Al-Masrim z Nablusu, który był przewodniczącym parlamentu jordańskiego.  Po powrocie do Jerozolimy Sadat oświadczył: „W Jerozolimie spotkałem prawdziwych Palestyńczyków”. Był to ostry przytyk pod adresem Jasera Arafata i innych przywódców OWP, którzy wezwali do bojkotowania go oraz wyraz poparcia i szacunku dla Palestyńczyków, którzy spotkali się z nim mimo wszystkich nacisków i gróźb. 


Epilog


Zasadą, jaką kierowałem się podczas opisanych powyżej wydarzeń, jak również w całej pracy jako Doradca ds. Arabskich oraz później, jako szef Administracji Cywilnej na Zachodnim Brzegu, było, że Izrael musi zachęcać i chronić tych Palestyńczyków, którzy opowiadali się za koegzystencją z Izraelem, niezależnie od tego, czy byli pro-jordańscy, czy opowiadali się za niepodległością palestyńską. Epizod opisany powyżej zakończył się szczęśliwie. Przy tej okazji mogłem pomóc umiarkowanym przywódcom palestyńskim wyjść na pierwszy plan.


Były to jednak tylko izolowane epizody. Pełna historia stosunków Izraela z umiarkowanymi Palestyńczykami nie ma szczęśliwego zakończenia. Rządy Izraela, zarówno lewicowe, jak prawicowe, odrzucały Jordanię jako partnera do porozumienia na Zachodnim Brzegu[2]. Co więcej, traktowały z niecierpliwością i lekceważeniem tych Palestyńczyków, którzy odważnie sprzeciwiali się OWP. Niestety, starania o przekonanie polityków izraelskich, że słuszne jest wspieranie umiarkowanych Palestyńczyków, nie odniosły sukcesu.


Przypisy:

[1] Szehade został zamordowany 2 grudnia 1985 r.

[2] Golda Meir i Mosze Dajan odrzucili inicjatywę federacji króla Hussaina z marca 1972 r., a Begin odrzucił plan Reagana z 1982 r.

 

Źródło: MEMRI, Daily Brief No.110 z 19 listopada 2016

 

Menahem Milson

Profesor (emeritus) współczesnej literatury arabskiej na Hebrew University w Jerozolimie. Współpracownik MEMRI.                                                                    

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2592 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk