Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 08:01

« Poprzedni Następny »


Dobrzy Europejczycy marzą choćby o proporcjonalności


Andrzej Koraszewski 2018-06-04

Nieznani bojownicy na ulicach Gazy.
Nieznani bojownicy na ulicach Gazy.

Sympatyczny czytelnik na marginesie niedawnych rozruchów na granicy z Gazą pisze: „Przyzna Pan, Panie Andrzeju, że izraelska odpowiedź jest nieproporcjonalna”. Nie, nie przyznam, ale podejrzewanie tego akurat czytelnika o antysemityzm zakrawałoby na paranoję. Jest raczej ofiarą złej informacji i powtarzanych w kółko absurdalnych twierdzeń. W tym samym czasie znana historyczka i pracownica Żydowskiego Instytutu Historycznego, która od lat walczy z antysemityzmem, pod artykułem prezentującym udokumentowane wypowiedzi dygnitarzy Hamasu o tym, że prawie wszyscy zabici Palestyńczycy podczas majowych rozruchów byli członkami Hamasu, że starannie zaplanowano zniszczenie płotów granicznych i wlanie się tysięcy ludzi na teren Izraela, że uczestnicy byli wzywani do przynoszenia i ukrywania broni – pisze „Mnie to nie przekonuje”. Nie, nie wyjaśnia, czy nie daje wiary, czy też akceptuje, że są to udowodnione wypowiedzi przywódców i uczestników rozruchów, ale ma jakieś inne zastrzeżenia. Czy może tu też chodzi o proporcjonalność? Ginie więcej Palestyńczyków niż Izraelczyków, a to nieładnie.

„Gazeta Wyborcza” informując o wściekłym ostrzale moździerzowym i rakietowym z Gazy w dniu 29 maja 2018, nadaje doniesieniu tytuł Najcięższa wymiana ognia między Izraelem a Strefą Gazy od kilku lat


Nie można wykluczyć, że redakcja domyśla się, iż 99 procent czytelników dostrzegło tylko tytuł, który zaledwie dotarł do ich podświadomości. Ci którzy zatrzymali na moment wzrok, z wytłuszczonej zapowiedzi dowiedzieli się raz jeszcze, że była to najcięższa wymiana ognia od czterech lat i że minister izraelskiego wywiadu powiedział, iż kraj znajduje się na krawędzi wojny. Dalej mamy wytłuszczony podtytuł, że „Palestyńczycy protestują, Izrael odpowiada ogniem”. Teraz dopiero możemy się dowiedzieć od czego zaczęła się owa „wymiana ognia”.

„Konflikt eskaluje. We wtorek rano ze Strefy Gazy nieznani bojownicy wystrzelili w kierunku Izraela niemal 30 pocisków moździerzowych. Był to największy taki atak od konfliktu izraelsko-palestyńskiego z 2014 r., kiedy to zmuszonych zostało do opuszczenia swoich domów 250 tys. Palestyńczyków.”

Autor artykułu, Maciej Orliński, dziennikarz „Gazety Wyborczej” informuje, że nic się nie stało, że izraelski system przeciwrakietowy przechwycił 25 pocisków, że uszkodzeniu uległ budynek przedszkola, że trzech żołnierzy zostało rannych, dodając szybko, że jeden niegroźnie.


Zapewne dziennikarz czerpał swoje informacje z trzeciej ręki, bo zapewnia tych czytelników, którzy aż tak daleko dotarli, że nikt nie przyjął odpowiedzialności za atak. Nie było żadnych uzupełnień tej osobliwej informacji, więc czytelnik nie dowiedział się, że pocisków moździerzowych i rakiet było grubo ponad sto, że zarówno prezydent Egiptu (który wezwał na dywanik przywódcę Hamasu), jak i Stany Zjednoczone w Radzie Bezpieczeństwa obarczyły całą odpowiedzialnością Hamas (nie mówiąc już o tym, że zarówno Hamas, jak Islamski Dżihad z dumą oznajmili, że rakiety były ich), ani wreszcie, że ckliwie przedstawiona „historia” wojny w grudniu 2014 roku zaczęła się od długotrwającego ostrzeliwania tysiącami rakiet Izraela przez Hamas. Maciej Orliński kończy swoje informowanie o „wymianie ognia” donosząc, iż brytyjski dziennik „The Guardian” podaje, że nie ma jeszcze doniesień o rannych w Strefie Gazy. 


Zła wola, czy tylko tragicznie złe dziennikarstwo? Czytelnik „Gazety Wyborczej”, który nie interesuje się Izraelem, który ufa swojej gazecie i tylko podprogowo odnotowuje tytuły, ma  wyrobione zdanie i kompletnie zakłamany obraz konfliktu, który z różnych przyczyn ogniskuje więcej zainteresowania niż wszystkie inne. Jeśli przypadkiem czyta uważnie, będzie prawdopodobnie podzielał linię generalną najlepszego dziennika w Polsce, czyli będzie wylewał łzy za już pomordowanych w przeszłości i głęboko współczuł, że tym którzy kontynuują mordowanie Żydów, nie tylko się to utrudnia, ale na dodatek giną często przed wykonaniem swojego zadania. Nazywa się to pięknie współczuciem dla Palestyńczyków i brakiem proporcjonalności.


Wielu powtarzało, że antysemityzm nie mówi nam właściwie nic o Żydach, ale opowiada bardzo wiele o antysemitach. Pod artykułem Mordechaja Kedara pod tytułem  Dlaczego Arabowie tak nienawidzą Palestyńczyków? pojawił się komentarz kogoś podpisującego się jako „justi”:       

„Po ostatnich jazdach Starszych Braci w wierze gdy Lapid kłamał, Netaniahu kłamał, kłamała nawet starsza pani prowadzona do obozu pod lufami niemieckich i olskich żołnierzy nie wierzę w jakąkolwiek obiektywność Żyda. Cześć jaka jest oddawana Grossowi, który w małej stodole umieścił 1600 osób, nienawiść wobec G. Grasa za wiersz 'Co musi być powiedziane' i wideo gdzie znajper strzela do spokojnie stojącego Palestyńczyka mam wierzyć stronie izraelskiej? Czy w powyższym tekście jest wspomniane np o masakrze w Deir Yassin?


Jak to jest że Żydzi uciekali do Polski przed prześladowaniami (vide rodzina Polańskich) a dziś nie ma z ich strony żadnej wdzięczności i Netaniahu dziękuje Paragwajczykom?!


Ostatnia ustawa IPN, nagminnie przekręcana, szkalowana nieczytana-cytowana usunęla z serc wielu ludzi filosemityzm. Gorycz ludzi, którzy ratowali Kosińskiego po Malowanym Ptaku dotarła do nas


Jesteście siebie warci i stawanie po jakiejkolwiek stronie konfliktu jest daremne.” (Pisownia zachowana)

Zapewne Maciej Orliński, wspomniany na początku sympatyczny czytelnik oraz znana historyczka uznaliby zgodnie, że mamy do czynienia z klasycznym antysemitą, pielęgnującym swoją ignorancję dla wzmocnienia przesądów nabywanych od dziecka w domu, w kościele i w szkole. Możemy się zastanawiać, gdzie „justi” szukał odpowiednio zafałszowanych informacji na temat współczesności? Zacznijmy jednak od tekstu pod którym „justi” wkleił swój elaborat. Mordechai Kedar, arabista, były oficer izraelskiego wywiadu, obecnie pracownik uniwersytetu, nie pisze w swoim artykule o Żydach, pisze o stosunku Arabów do Palestyńczyków. Zaczyna od stwierdzenia, że Arabowie nie chcą i nigdy nie chcieli palestyńskiego państwa. Nie trzeba być historykiem Bliskiego Wschodu, by wiedzieć, że jest to dobrze podbudowane twierdzenie. Kiedy Wielka Brytania podzieliła Mandat Palestyński przyznając 78 procent Palestyny Arabom Palestyńskim (Jordania), Arabowie odrzucili uznanie przyznania reszty Żydom, kiedy ONZ zaproponowała podział reszty na absurdalne trójkąciki, Żydzi zaakceptowali, Arabowie odrzucili, kiedy Izrael ogłosił niepodległość, tego samego dnia napadły na kraj armie pięciu państw arabskich nie z myślą o utworzeniu jakiegoś państwa palestyńskiego, ale z nadzieją na powiększenie swoich terytoriów (obiecując eksterminację wszystkich Żydów). Kiedy Jordania zajęła Judeę i Samarię oraz Jerozolimę Wschodnią, wymordowała mieszkających tam Żydów, wygnała resztę i anektowała zajęte tereny nazywając je Zachodnim Brzegiem. Ani  ona sama, ani żadne inne państwo arabskie nie proponowało tworzenia jakiegoś państwa palestyńskiego. Izraelski arabista podaje fakty, które bez trudu możemy znaleźć w dziesiątkach źródeł. Autor przypomina również wywołane przez Palestyńczyków wojny domowe w Jordanii i w Libanie, szkicowo prezentuje politykę krajów arabskich wobec palestyńskich uchodźców i wykorzystywanie ich wyłącznie jako psów wojny z Żydami.


Ciekawy problem dla tych, których to interesuje. Możemy spokojnie założyć, że po prostu człowieka podpisującego się „justi” Palestyńczycy kompletnie nie interesują. (Dokładnie to samo możemy powiedzieć o większości „współczujących”, włącznie z członkami wszystkich klubów „solidarności z Palestyną” i dziennikarzami donoszącymi o konflikcie arabsko-izraelskim.)


Sam wpis nie mający żadnego związku z tekstem, pod którym został wklejony, jest jednak interesujący. „Justi” nie tylko zna nazwisko premiera Izraela ale i nazwisko przywódcy niewielkiej izraelskiej partii politycznej „Jest Przyszłość” Ja’ira Lapida. Co więcej gdzieś, coś czytał na temat Jana Tomasza Grossa, a nawet słyszał o jakimś wierszu Güntera Grassa. Oglądał jedno wideo, a nawet słyszał o masakrze w Dajr Jasin. O tym wydarzeniu z 1948 roku mógł nawet czytać w „Gazecie Wyborczej”, która z zachwytem prezentowała książkę izraelskiego historyka Ilana Pappe. W recenzji tłumaczonej na język polski (i opublikowanej w wydawnictwie „Książka i Prasa”) książki pod tytułem Czystki etniczne w Palestynie, gazeta aspirująca do tego, żeby być rzetelnym źródłem informacji, bez najmniejszych zastrzeżeń serwuje takie zdania jak poniżej jako niekwestionowane fakty:

„Hagana, na której czele stał urodzony w Płońsku David Ben Gurion, przyszły premier Izraela, na początku 1948 r. rozpoczęła zakrojoną na dużą skalę czystkę etniczną wśród ludności palestyńskiej zamieszkującej Mandat. Przygotowywała się do niej zresztą od dawna, w latach 40. XX w. powstały aż cztery plany operacyjne określające jej założenia i techniczne szczegóły.”

O Dajr Jasin GW za izraelskim historykiem pisze:

„Dowodem na systemowy charakter planu „Dalet” stał się przypadek Dajr Jasin, sielskiej i przyjaźnie nastawionej wsi, która podpisała akt o nieagresji z Haganą w Jerozolimie, lecz była skazana na unicestwienie, ponieważ znalazła się na obszarach przewidzianych w planie Dalet do wyrugowania.”

O samej masakrze „Gazeta” informowała:

Siły żydowskie zajęły Dajr Jasin 9 kwietnia 1948 r. Wieś rozciągała się na wzgórzu po zachodniej stronie Jerozolimy, 800 metrów nad poziomem morza, blisko żydowskiej dzielnicy Giwat Szaul. (.) Żydowscy żołnierze wpadli do wsi i ostrzelali domy z karabinów maszynowych, zabijając wielu mieszkańców. Tych, którzy pozostali przy życiu, spędzili w jedno miejsce i zamordowali z zimną krwią, bezczeszcząc zwłoki. Inni w tym samym czasie gwałcili, a później zabijali niektóre kobiety.

Czytelnicy wierzący w rzetelność i kompetencje dziennikarzy tego medium byli bez szans.


W tym przypadku ktoś jednak musiał zareagować, bo po miesiącu publicysta „GW” Paweł Smoleński opublikował obszerny artykuł informujący, że informacja była delikatnie mówiąc nieścisła. Przypomina, że sam Ilan Pappe otwarcie pisze o sobie, że jest historykiem zaangażowanym, i że fakty nie  mają dla niego znaczenia. Centralna dla jego książki masakra w Dajr Jasin jest wszechstronnie opisana i uczy się o niej w izraelskich szkołach. W opowieści Pappe nic się nie zgadza, wioska nie była „sielska i przyjaźnie nastawiona”, nie wszedł do niej oddział Hagany, tylko Irgunu. Tak, zabito około stu osób, w tym były również kobiety i dzieci. W relacji Pappe główny punkt ciężkości położony jest na opowieści jednego świadka.  


Kończąc swój artykuł Paweł Smoleński pisze:

„Ilan Pappé nie składa – jak chce wydawca książki – hołdu tym, którzy nie pogodzili się z utratą swojego miejsca na Ziemi. Składa za to hołd historycznym ignorantom, ufając, że każdego można zrobić w balona.”

Smoleński informując (po miesiącu), że recenzent był niekompetentny, a podane informacje mocno nieścisłe, rzuca od niechcenia zdanie, że „w wyniku wojny o niepodległość Izraela „wyczyszczono etnicznie” 700 tys. palestyńskich Arabów”. No cóż, nie dodaje, że armie arabskie wzywały ludność arabską do opuszczenia terenu walk, obiecując, że będą mogli wrócić za tydzień po oczyszczeniu Izraela z Żydów, że władze izraelskie nawoływały ludność arabską do pozostania, że wygnano tylko tych, którzy brali udział w walkach, ani wreszcie, że społeczność żydowska w Izraelu składa się dziś w większości z Żydów wygnanych z krajów arabskich i ich potomków. (Z krajów arabskich wygnano między 750 a 850 tysięcy Żydów, z których ogromna większość trafiła do Izraela). Ani wreszcie, że dzisiejsza mniejszość arabska stanowi w Izraelu 20 procent populacji, podczas gdy kraje arabskie zostały całkowicie oczyszczone z Żydów. Było jednak w „Gazecie Wyborczej” sprostowanie, a to niezwykły ewenement.         


Ilan Pappe nie jest samotny na placu boju. Z okazji 70 rocznicy masakry w Dajr Jasin rynek nienawiści do Izraela został zalany informacjami, które połykali nie tylko ludzie tacy jak „justi”, ale również ludzie dobrej woli i bez przesądów. Mieszkająca od lat w Izraelu niemiecka historyczka Petra Marquardt-Bigman, wśród licznych zdjęć mających przypomnieć masakrę w Dajir Jasin zwróciła uwagę na poniższe zdjęcie.   



Nawet kompletny laik powinien nabrać podejrzeń widząc te duże budynki stojące rzekomo w arabskiej wiosce. W rzeczywistości jest to zdjęcie z nazistowskiego obozu koncentracyjnego. (W innym przypadku użyto zdjęcia z masakry dokonanej w Libanie przez tamtejszych falangistów.) Czarna propaganda jest w informacjach o Izraelu (zarówno o jego historii, jak i o współczesności) nieustannie obecna. Nie tylko na antysemickich strona pełno jest fałszywych zdjęć, przekłamanych informacji i fabrykacji w rodzaju opowieści o tym, że Izraelczycy zabijają Palestyńczyków i handlują ich organami.


Izrael jest atakowany od pierwszego dnia swojego istnienia i broni się nadspodziewanie sprawnie (alternatywą jest zagłada). Wygrał trzy wojny, w których atakowany był przez połączone armie państw arabskich, przetrwał dwie intifady, jest narażony na tysiące zamachów terrorystycznych, z którymi musi walczyć każdego dnia. Ten maleńki kraj, z niesłychanie trudnymi do obrony granicami, otoczony wrogimi państwami, uważany jest za mocarstwo i oskarżany o używanie nieproporcjonalnej siły, kiedy broni życia swoich obywateli.


Dlaczego zatem nie zgadzam się z zarzutem nieproporcjonalności, kiedy szermuje nim ONZ, Amnesty International, Human Rights Watch i tysiące zaprawionych w bojach publicystów najbardziej renomowanych mediów? W tych zarzutach o izraelską nieproporcjonalność mamy różne oczekiwania – jedni oczekują starannego przestrzegania zasady ząb za ząb, oko za oko. Jeśli palestyński terrorysta zabił Izraelczyka to ostatecznie można usprawiedliwić jego zlikwidowanie (chociaż lepiej byłoby przytrzymać mu rączki). Nie ważne kto zaczyna agresję, nie ważne ile podjęto prób zabicia obywateli izraelskich, ani jak poważne zagrożenie bezpieczeństwa stanowi przygotowywany zamach, ani ile wystrzelono pocisków na Izrael, ważne jest przestrzeganie zasady ząb za ząb, oko za oko. Prosta szkolna arytmetyka – ginie więcej Palestyńczyków niż Żydów, więc mamy brak proporcjonalności. Inna motywacja zarzutu o braku proporcjonalności głosi, że istotnie Izrael ma prawo się bronić, ale powinien się powstrzymać przed wyrządzaniem krzywd przeciwnikowi. Tak więc, ilekroć Hamas i Islamski Dżihad organizują zmasowany ostrzał Izraela, Organizacja Narodów Zjednoczonych zaczyna swoją reakcję od wezwania do powściągliwości w odpowiedzi. Kiedy prezydent Egiptu, Nasser, w 1967 roku otwarcie zapowiedział zepchnięcie Żydów do morza i zażądał od ONZ usunięcia sił pokojowych, ONZ natychmiast to zrobiło, kiedy Izrael bombarduje wyrzutnie rakietowe używane do ostrzeliwania Izraela, Rada Bezpieczeństwa proponuje wysłanie do Gazy sił pokojowych.


Być może najciekawszą motywację zarzutów o nieproporcjonalność izraelskich odpowiedzi na ataki mają (czasem wybitni) dziennikarze pochodzenia żydowskiego. Chcieliby, żeby Izraelczycy tak delikatnie bronili swojego życia, żeby im, dobrym Brytyjczykom czy Amerykanom, nikt przypadkiem od Żydów nie wymyślał. Zazwyczaj jest to zapakowane w romantyczne i nierealne oczekiwania, że Izrael dokona cudu, bo co to dla niego. Znakomity przykład tego rodzaju postawy przedstawił pracujący obecnie w Wielkiej Brytanii izraelski bloger, Noru Tsalic.


Tsalic zaczyna od zdumienia jak niedawne zamieszki na granicy z Gazą były relacjonowane przez wielkie media zachodnie:

„Większość zachodnich mediów przypisała ten wybuch (albo wyraźnie, albo sugerując) parze prawicowych ekstremistów: Trumpowi i Netanjahu. Którzy, jak każe nam się wierzyć, zaaranżowali ten nikczemny akt przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Na przykład, pod natchnionym tytułem Co zdarzyło się w Gazie we wtorek [sic!], BBC pisze:

 

Poniedziałek oznaczał także otwarcie ambasady USA w Jerozolimie, posunięcie, które rozsierdziło Palestyńczyków.  


Nie jest dla mnie jasne, czy wybitni dziennikarze BBC są dotknięci syndromem powierzchowności, amnezją, czy też zwykłą głupotą. Pomijając fakt, że „Wielki Marsz Powrotu” trwał od tygodni, ci z nas, którzy nie są dziennikarzami BBC, mogą zastanawiać się, dlaczego Palestyńczycy w Gazie byli o tyle bardziej „rozsierdzeni” niż ci z Zachodniego Brzegu? I – jeśli mamy przypisać 62 ofiary śmiertelne podpalaniu świata przez Trumpa, to czy mamy także za około dwa tysiące palestyńskich ofiar w pożodze 2014 r. obwiniać… pacyfizm Obamy?”

Bardziej jednak fascynuje go komentarz Daniela Sugarmana, świetnego i bardzo uczciwego dziennikarza w brytyjskiej „Jewish Chronicle”. Sugarman 15 maja pisał, że Izrael powinien się dziś wstydzić przyznając, że „“protesty były pełne przemocy. Protestujący bez przemocy nie miotają kamieni i koktajli Mołotowa. Nie wypuszczają płonących latawców na Izrael z wymalowanymi swastykami. Premier Hamasu, Jahja Sinwar, następująco opisał cel przedarcia się przez granicę: ‘Obalimy granicę i wydrzemy im serca z ciał’.”


Sugarman, jak pisze Noru Tsalic, poetycko prezentuje powód, dla którego Izrael powinien się wstydzić i cytuje:  “… odpowiedzią z Izraela była śmierć. Śmierć i okaleczenie. Chmura gazu i grad kul. Ponad pięćdziesięciu Palestyńczyków zabito wczoraj przy granicy i raniono ponad tysiąc.”


Brytyjski dziennikarz w odróżnieniu od dziennikarzy „Guardiana” BBC, „New York Timesa” i innych pisze, że wie, „że Hamas zorganizował te próby przedarcia się przez granicę. Wiem, że Hamas oferował pieniądze rodzinom zabitych lub rannych w tych protestach w ten sam sposób, jak wypłaca pieniądze rodzinom tych, którzy zostali zabici podczas dokonywania zamachów terrorystycznych przeciwko Izraelczykom. Rozumiem, dlaczego Izrael nie może pozwolić tym protestującym na przekroczenie granicy”, jest jednak nieprzekonany: „“Każda kula wystrzelona przez Izrael, każde życie, jakie Izrael odbiera, pogarszają sytuację. Istnieją sposoby rozproszenia tłumów bez użycia ostrej amunicji. Ale IDF dokonały czynnego wyboru, by strzelać ostrą amunicją i zabić dziesiątki ludzi”.


Noru Tsalic odpowiada na to, że był izraelskim żołnierzem, wie sporo o technikach rozpraszania tłumów, wie jak nieskuteczne są w takiej sytuacji gumowe kule, gaz pieprzowy i gaz łzawiący, na jaką odległość działają paralizatory. Brytyjski dziennikarz żydowskiej gazety oczekując rzeczy niemożliwych, pisze rzeczy niegodne. Odpowiedz przyszła następnego dnia. Daniel Sugerman napisał obszerne wyjaśnienie, które zakończył słowami:

otworzyłem oczy, i zobaczyłem, co zrobiłem.

[…]

Powiedziałem, że Izrael powinien wstydzić się za swoje czyny. Dzisiaj jednak to ja się wstydzę.

Łatwo mówić o proporcjonalności, kiedy celem morderczych ataków są ludzie znajdujący się o tysiące kilometrów dalej. Daniel Sugerman zareagował jednak szybciej niż Paweł Smoleński i poszedł nieco dalej.  


Dobrzy Europejczycy żądając proporcjonalności mają tu różne motywacje, od outsourcingu nienawiści i pełnej świadomości za co płacą Palestyńczykom i za co kochają irańską teokrację, do dyskretnego żalu, że obrona izraelskiego życia może źle wpłynąć na reakcje sąsiadów do tych, którzy przecież szczerze czują się Brytyjczykami, Francuzami, Amerykanami, czy Polakami.


Jest tu jeszcze wielka polityka, w której przebrany za antysyjonizm, czy tylko za osobliwie pojmowaną krytykę Izraela, antysemityzm nadal jest wyśmienitym narzędziem walki o wyborców i podtrzymywania naszych niezmiennych prawicowych, chrześcijańskich wartości, czy naszych lewicowych wartości solidarności z uciśnionymi ludami i walki z imperializmem i kolonializmem.


Dobrzy Europejczycy chcieliby choćby proporcjonalności i starają się nie wiedzieć, że płacimy każdemu palestyńskiemu terroryście za mord lub próbę zamordowania Żyda i nie protestujemy nigdy, kiedy nasze rządy potępiają w ONZ Izrael za to, że broni życia swoich obywateli.              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Kompetentne i wyczerpujące wyjaśnienie jotesz 2018-06-06
1. Okrutna proporcjonalność finansowa MEF 2018-06-04


Notatki

Znalezionych 2606 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Komu na rękę z niewidzialną ręką?   Koraszewski   2023-01-27
UE i administracja Bidena wciąż ugłaskują i nagradzają mułłów Iranu   Rafizadeh   2023-01-24
Żyjemy w ciekawych czasach   Koraszewski   2023-01-24
Wojna Unii Europejskiej z Izraelem   Tawil   2023-01-19
Czy istnieje środek prawny na kłamstwa George'a Santosa?   Dershowitz   2023-01-19
Wieczny dyktator i brakujący pokój: historia Mahmuda Abbasa   Eid   2023-01-19
Orwellowska obsesja „New York Timesa” na punkcie Izraela   Chesler   2023-01-18
Palestyna: Perwersyjny – i wprawiający w osłupienie - paradoks   Sherman   2023-01-17
Kolejna faza ewolucji państwucha   Koraszewski   2023-01-17
Najważniejsze niepisane prawo na Zachodzie: nie drażnij irracjonalnych, ekstremistycznych muzułmanów     2023-01-13
Głupota ujawnia się w działaniu, część 3: ignorowanie porażek   Bard   2023-01-11
Nie ma chleba bez wolności?   Koraszewski   2023-01-11
Europa na łasce Kataru?   Godefridi   2023-01-10
Turecki “postęp”: Sześcioletnią dziewczynkę wydał za mąż jej ojciec, znany szejk   Bekdil   2023-01-06
Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych - raz jeszcze   Koraszewski   2023-01-06
Dzisiejsza Rosja i “Długi Telegram”   Koraszewski   2023-01-05
Zapomniane przemówienie Jasera Arafata   Shaw   2023-01-04
Znaczenie wielkiego exodusu Mizrahi   Julius   2023-01-03
Profesor Matczak i hollywoodzka puma   Koraszewski   2023-01-02
Śmieć chrześcijaństwa w Betlejem   Ibrahim   2022-12-31
Ukraina: przepis na ugłaskanie zbrodniarza   Taheri   2022-12-31
Przesłanie Zełenskiego w mundurze polowym   Jacoby   2022-12-29
Konserwatyzm w dobie populistycznej rewolty   Winegard   2022-12-23
Europa budzi się i dostrzega korupcję w organizacjach pozarządowych   Steinberg   2022-12-22
W Iranie i Chinach protestujący domagają się wolności. Gdzie jest przywódca wolnego świata?   Jacoby   2022-12-22
Niemiecki kanclerz obawia się zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-21
Niemieckie spojrzenie na globalne perspektywy   Taheri   2022-12-20
Historia medialnej intifady przeciwko Izraelowi   Chesler   2022-12-20
Mułłowie Iranu: kiedy zbudzi się Unia Europejska?   Rafizadeh   2022-12-15
Turcja i Izrael: otwarcia i ponowne zamknięcia   Bekdil   2022-12-15
Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców   Grzegorz Lindenberg   2022-12-13
Długi cień zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-12
Głupota ujawnia się w działaniu   Bard   2022-12-12
Kolonializm i Żydzi, ofiary czy kolaboranci?   Julius   2022-12-11
Zniekształcona pamięć wojny koreańskiej   Shankar   2022-12-09
Czy Izrael powinien bojkotować palestyńskich Arabów?   Amos   2022-12-08
Komu wierzymy i dlaczego tak niechętnie?   Koraszewski   2022-12-07
Kolejne medialne wymówki dla Palestyńczyków i ich terroru   Bard   2022-12-07
Dwoje ludzi przekraczających rzeczywistość we wnętrzu jednego katalońskiego domu   Zbierski   2022-12-02
“New York Times” i jego współpracownicy   Fitzgerald   2022-12-02
Niewinne zdumienie pewnego socjologa   Koraszewski   2022-12-01
Wyjście ze stalinowskiego zimna   Ashenden   2022-11-29
Eureka! Odkryto arabskie lobby   Bard   2022-11-26
Stare irańskie hasło podbija świat   Taheri   2022-11-25
Nie, nierówności dochodów nie są najwyższe w historii. Są na historycznie niskim poziomie   Jacoby   2022-11-22
Porwanie studiów bliskowschodnich   i Alex Joffe   2022-11-20
Mistrzostwa świata w piłce nożnej i światowe rozgrywki   Collins   2022-11-19
Zabłąkane pociski: czego Ukraina (i Polska) mogą nauczyć się od Izraela   Frantzman   2022-11-18
Mroźna zima dla Europy: obwiniaj strategiczną ślepotę   Bekdil   2022-11-16
Thomas Friedman, zwolennik równego kopania wszystkiego, co izraelskie   Flatow   2022-11-14
Inwestowanie w naukę dla bezpieczeństwa żywnościowego w Afryce   Bafana   2022-11-14
Kapitalizm to dobra rzecz   Koraszewski   2022-11-12
Skuteczna walka ze skrajnym ubóstwem   Jacoby   2022-11-11
Zabijanie Lewiatana tysiącem ciosów   Taheri   2022-11-10
Krytyczna teoria rasy i antysemityzm   Levick   2022-11-10
Afrykańscy farmerzy zarobili około 282 miliony dolarów na GMO w 2020 roku – nowe badanie   Opoku   2022-11-09
Niebezpieczeństwo „śpiącej” umowy nuklearnej: silniejsza Rosja, Chiny, Korea Północna, Iran   Rafizadeh   2022-11-08
Refleksje o książce Roberta Spencera Who Lost Afghanistan?   Chesler   2022-11-08
Palestyńska walka o potrawy   Fitzgerald   2022-11-07
Arabowie o zachodniej hipokryzji w sprawie irańskich dronów     2022-11-07
Chaos tworzony przez moralistów na poziomie trzylatków   Tracinski   2022-11-04
Projektanci mody intelektualnej i ich klienci   Koraszewski   2022-11-02
Rewolucja w Iranie jest powstaniem, któremu przewodzą mniejszości etniczne   Mustafa   2022-11-01
Nadzieja w pesymizmie i rozsądku   Koraszewski   2022-10-31
Inna definicja antysemityzmu     2022-10-30
Czego Irańczycy chcą od Waszyngtonu   Taheri   2022-10-29
Zachód odwraca się plecami do prześladowanych chrześcijan, wita radykalnych muzułmanów   Ibrahim   2022-10-26
Opowieści byłego premiera kraju wielkości znaczka pocztowego   Koraszewski   2022-10-25
Odsłonić prawdziwe poglądy antysemitki   Kirchick   2022-10-22
Dzięki administracji Bidena Rosja i Iran są sobie bliższe niż kiedykolwiek   Rafizadeh   2022-10-21
Błąd „jeśli-to” powraca z pełną mocą z okazji umowy o granicy morskiej z Libanem     2022-10-14
Nowa bajka na zimę: “Europa jest ofiarą Amerykanów”   Godefridi   2022-10-12
Pan się myli, Panie Konstanty   Koraszewski   2022-10-12
Także dzisiaj niewolnictwo jest ogólnoświatową plagą   Jacoby   2022-10-11
FAIR – Fairness & Accuracy In Reporting – pokazuje skrajny brak szacunku wobec izraelskich Arabów     2022-10-09
Szef administracji Rady Praw Człowieka ONZ systematycznie naruszał zasady ONZ, ujawniają wycieki e-maili     2022-10-08
Czy Ilhan Omar lub Linda Sarsour dobrowolnie zdjęły hidżab w solidarności z irańskimi kobietami?   Chesler   2022-10-07
Rashida Tlaib, Jaskinia Lwa i wszechobecność nienawiści do Żydów ponad politycznymi podziałami (plus komiks)     2022-10-05
Dalekosiężne skutki śmierci Mahsy Amini   Mahmoud   2022-10-05
Jak USA roztrwoniły swoje strategiczne minerały   Bergman   2022-10-04
Główny nurt i władczyni pierścionka   Koraszewski   2022-10-03
Iran: dymiący wulkan   Taheri   2022-10-03
Iran kupił ponad milion hektarów ziemi w Wenezueli     2022-10-02
Wojownicy sprawiedliwości społecznej ignorują arabskich właścicieli niewolników   Bard   2022-10-01
Czy irański naród otrzyma wsparcie demokratycznego Zachodu?   Koraszewski   2022-09-30
Rosja i Iran: przyjaźń czy tylko partnerstwo?   Amos   2022-09-25
Niebezpieczne związki, czyli sojusze wiernych i niewiernych   Koraszewski   2022-09-24
Nierozwiązywalne konflikty na Bliskim Wschodzie   i Alberto M. Fernandez   2022-09-18
Trzecia droga skręca w prawo   Koraszewski   2022-09-17
Palestyńczycy i świat nie potrzebują jeszcze jednego, skorumpowanego, upadłego, terrorystycznego państwa arabskiego   Toameh   2022-09-17
Jak Zachód zbudował rosyjskiego wroga   Taheri   2022-09-16
Dlaczego ludzie nienawidzą?   Koraszewski   2022-09-15
Fundamentalna irracjonalność palestinizmu   Bellerose   2022-09-14
Administracja Bidena “zaniepokojona” izraelskimi rajdami na Zachodni Brzeg   Fitzgerald   2022-09-13
Departament Stanu traktuje śmierć Abu Akleh jako priorytet, ignorując śmierć Malki Roth   Meyers Epstein   2022-09-12
Kiedy niemieccy ekolodzy i rząd Putiuna mieli gorący romans   Godefridi   2022-09-12
Arabowie do Bidena: Nie podpisuj umowy z Iranem, doprowadzi to do wojny   Toameh   2022-09-10
Oni umarli wszyscy, my wszyscy żyjemy   Koraszewski   2022-09-09
Norwegia dostaje za swoje   Bawer   2022-09-08
Tragedia bez Żydów to żadna wiadomość   von Koningsveld   2022-09-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk