Prawda

Piątek, 27 czerwca 2025 - 14:11

« Poprzedni Następny »


Zniekształcona pamięć wojny koreańskiej


Niranjan Shankar 2022-12-09

Koreańska dziewczyna z bratem na plecach przechodzi obok amerykańskiego czołgu w Haengju. Zdjęcie majora RV Spencera, UAF (marynarka wojenna). US Army Korea, 9 czerwca 1951 r. Wikicommons.
Koreańska dziewczyna z bratem na plecach przechodzi obok amerykańskiego czołgu w Haengju. Zdjęcie majora RV Spencera, UAF (marynarka wojenna). US Army Korea, 9 czerwca 1951 r. Wikicommons.

Ogromna różnica jakości życia po przeciwnych stronach 38 równoleżnika powinna być koronnym argumentem dla tych, którzy przedstawiają kierowaną przez Stany Zjednoczone interwencję w Korei jako niemoralną lub całkowicie daremną.

 

Wojna koreańska była jednym z najbardziej śmiercionośnych gorących frontów zimnej wojny. Jednak mimo ogromnej ilości ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej oraz niemal 40 tysięcy zabitych żołnierzy USA i zniszczeń, które pozostawiły trwające do dziś na półwyspie blizny, temu konfliktowi, w odróżnieniu od II wojny światowej, wojny wietnamskiej i innych starć XX wieku, nigdy nie poświęcono większej uwagi (poza sitcomem M*A*S*H).


Ale podobnie jak wiele innych zaniedbanych linii frontu zimnej wojny, ta „zapomniana wojnapadła ofiarą upolitycznionych i jednostronnych „antyimperialistycznych” narracji, które skupiają się niemal wyłącznie na okrucieństwach Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Najnowszym przykładem tej tendencji był artykuł w Jacobin Jamesa Greiga, który pomija brutalne działania sił północnokoreańskich i chińskich, fałszywie przedstawia przyczynę wojny, usprawiedliwia wojowniczość Korei Północnej jako walkę „antykolonialną”, a nawet chwali „rewolucyjne” inicjatywy komunistycznego reżimu. Artykuł Greiga poprzedziło kilka innych, które również dotyczyły tej wojny jako przykładu imperializmu Stanów Zjednoczonych i antyamerykanizmu Korei Północnej jako racjonalnej odpowiedzi na prowadzenie wojny przez Waszyngton. Lewicowy myśliciel zajmujący się polityką zagraniczną, Daniel Bessner, również nawiązywał do wojny koreańskiej jako jednego z wielu „fiask amerykańskiej polityki” w swoim eseju dla magazynu „Harper’s” na początku tego lata. Nawet (nieco) bardziej wyważone oceny wojny, jak te autorstwa Owena Millera, mają tendencję do nadmiernego podkreślania wykroczeń amerykańskich i południowokoreańskich i nie oddają sprawiedliwości długofalowym konsekwencjom decyzji Waszyngtonu o wysłaniu wojsk na półwysep latem 1950 roku. Przez zbywanie – lub po prostu całkowite pominięcie - wiodącej roli mocarstw komunistycznych w zainicjowaniu konfliktu oraz przemocy i cierpienia, jakie to spowodowało, te prezentacje koreańskiej tragedii wypaczają jej długofalowe konsekwencje i wyrządzają krzywdę milionom ludzi, którzy cierpieli i nadal cierpią pod rządami północnokoreańskiej komunistycznej dyktatury.


Ustalenie, „kto rozpoczął” konfrontację militarną, zwłaszcza konflikt „wewnętrzny” uwikłany w politykę wielkomocarstwową, może być zadaniem herkulesowym. Niemniej postrewizjonistyczne badania (takie jak The Cold War: A New History Johna Lewisa Gaddisa), które opierają się na sowieckich archiwach odtajnionych w 1991 r., pokazują jasno, że komunistyczni przywódcy, głównie Józef Stalin i północnokoreański przywódca Kim Ir-Sen byli głównymi odpowiedzialnymi za wybuch tej wojny.


Po tym jak Korea, (japońskie Generalne Gubernatorstwo), została w 1945 roku wspólnie zajęta przez wojska Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, Waszyngton i Moskwa zgodziły się podzielić półwysep na 38 równoleżniku. Na północy Sowieci współpracowali z koreańskim komunistą i byłym oficerem Armii Czerwonej Kim Ir-Senem w celu utworzenia tymczasowego „Komitetu Ludowego”, podczas gdy Amerykanie zwrócili się do znanego koreańskiego nacjonalisty i działacza niepodległościowego Li Syng Mana, by utworzył rząd wojskowy na południu. Ani Stany Zjednoczone, ani ZSRR nie chciały, aby podział był trwały i do 1947 roku oba państwa eksperymentowały z propozycjami zjednoczonego rządu koreańskiego pod międzynarodowym powiernictwem. Jednak odrzucenie zarówno przez Kima, jak i Li jakiegokolwiek planu, który nie pozostawiłby całego półwyspu pod ich kontrolą, utrudniło te wysiłki. Kiedy Li proklamował Republikę Korei (ROK) w 1948 r., a Kim pod koniec tego samego roku ogłosił powstanie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD), podział został scementowany. Obydwie strony groziły inwazją na drugą stronę i zaczęły się do tego przygotowywać.


Tym, co początkowo uniemożliwiło atak na pełną skalę, była odmowa Waszyngtonu i Moskwy udzielenia swoim partnerom poparcia dla militarnej próby zjednoczenia półwyspu. Oba supermocarstwa wycofały swoje wojska z Korei do 1949 roku, aby uniknąć wciągnięcia ich w niepotrzebną wojnę, a Amerykanie celowo wstrzymali dostawy broni dla Republiki Korei, która mogłaby zostać użyta do rozpoczęcia inwazji.


Jednak Stalin miał inne zamiary. Ośmielony zwycięstwem Mao Zedonga w chińskiej wojnie domowej i sfrustrowany strategicznymi niepowodzeniami w Europie, sowiecki przywódca dostrzegł okazję do otwarcia z pomocą Pekinu „drugiego frontu” dla komunistycznej ekspansji w Azji Wschodniej. Przekonany, że Waszyngton raczej nie zareaguje, Stalin w kwietniu 1950 r. dał Kim Ir-Senowi długo oczekiwane „zielone światło” na zjednoczenie Półwyspu Koreańskiego pod rządami komunistów, pod warunkiem, że Mao zgodzi się wesprzeć operację. Po tym, jak Mao przekonał swoich doradców (pomimo pewnych początkowych trudności) o potrzebie poparcia koreańskich sojuszników, doradcy wojskowi Armii Czerwonej rozpoczęli intensywną współpracę z Koreańską Armią Ludową (KAL), aby przygotować się do ataku na Południe. Kiedy siły Kima dokonały inwazji 25 czerwca 1950 r., Stany Zjednoczone i społeczność międzynarodowa były całkowicie zaskoczone.


Komentatorzy tacy jak Greig, którzy kwestionują winę komunistów za rozpoczęcie wojny, często opierają się na pracach rewizjonistycznego historyka Bruce'a Cumingsa, który zwraca uwagę na nieustanny konflikt między dwoma państwami koreańskimi przed 1950 rokiem. Z pewnością prawdą jest, że było kilka granicznych potyczek przy 38 równoleżniku po utworzeniu w 1945 r. sowieckich i amerykańskich rządów okupacyjnych, ale to w żaden sposób nie zwalnia Kima i jego zagranicznych opiekunów z roli, jaką odegrali w rozpętaniu totalnego ataku na Południe. Po pierwsze, pomimo gróźb i agresywnej postawy Li, Północ wyraźnie miała przewagę militarną i była znacznie lepiej przygotowana do rozpoczęcia inwazji niż Południe. Podczas gdy Waszyngton pozbawił armię Li ich zdolności ofensywnych, Moskwa była bardziej niż szczęśliwa, mogąc uzbroić swoich koreańskich partnerów w czołgi, artylerię i samoloty. Wielu żołnierzy KAL miało również wcześniejsze doświadczenie wojskowe w walce u boku chińskich komunistów podczas chińskiej wojny domowej.


Co więcej, jak elokwentnie twierdzi
 badacz William Stueck, „cywilny” aspekt wojny koreańskiej nie usuwa międzynarodowego wymiaru leżącego u podstaw konfliktu. Oczywiście uparte pragnienie Li i Kima, by kraj był w pełni „wyzwolony”, udaremniło liczne wysiłki zmierzające do ustanowienia zjednoczonego rządu koreańskiego i odegrało ważną rolę w przedłużeniu wojny po jej rozpoczęciu. Jest mało prawdopodobne, by Stalin zgodził się wesprzeć kampanię Pjongjangu na rzecz zjednoczenia Korei, gdyby nie uporczywe prośby Kima i wielokrotne zapewnienia, że wojna zostanie szybko wygrana. Niemniej szeroko zakrojona pomoc gospodarcza i wojskowa udzielona Korei Północnej przez Sowietów i Chińczyków (ci ostatni przystąpili później bezpośrednio do wojny), późniejsze rozszerzenie współpracy chińsko-sowieckiej, stalinowski charakter reżimu w Pjongjangu, rola Kima zarówno w KPCh, jak i Armii Czerwonej i bliskie stosunki między chińskimi i koreańskimi komunistami silnie sugerują, że bez błogosławieństwa swoich ideologicznych nadzorców i militarnych pomocników Kim nie wybrałby się na wojnę o „wyzwolenie” Południa.


Podobnie edukacja Li w USA i chęć naśladowania amerykańskiego modelu kapitalistycznego w Korei były ważnymi międzynarodowymi składnikami konfliktu. Co więcej, wszyscy uczestnicy postrzegali wojnę jako konfrontację komunizmu z jego przeciwnikami na całym świecie, co doprowadziło do nasilenia zimnej wojny także na innych scenach. Szerszy, globalny kontekst przygotowań do wojny, wraz z zezwoleniem ONZ na działania militarne, legitymizował amerykańską interwencję jako walkę z międzynarodowym ekspansjonizmem komunistycznym, a nie niechcianą ingerencję w spór wewnętrzny między Koreańczykami.


Zapisy historyczne podważają inną fundamentalną część argumentu rewizjonistów: że wojnę wywołał amerykański „imperializm”. Wręcz przeciwnie, konflikt pokazał, co może się stać, gdy Ameryka wysyła sprzeczne sygnały o swojej gotowości do obrony sojuszników. W końcu jednym z głównych powodów, dla których Stalin udzielił Kimowi pozwolenia na inwazję na Południe, było przekonanie, że Waszyngton nie przyjdzie na ratunek Seulowi. Niepowodzenie administracji Trumana w ratowaniu chińskich nacjonalistycznych sojuszników i decyzja o wstrzymaniu ciężkiego uzbrojenia dla armii Republiki Korei sugerowały silną niechęć do interwencji na kontynencie azjatyckim. W styczniu 1950 r. przekonania Stalina zostały wzmocnione, gdy sekretarz stanu USA, Dean Acheson, wykluczył Koreę Południową, prezentując amerykański obwód obronny w Azji. Nawet po inwazji Korei Północnej Truman czekał prawie tydzień przed wysłaniem amerykańskich wojsk lądowych, początkowo mając nadzieję, że komunizm można nadal powstrzymać w Azji bez bezpośredniego zaangażowania Ameryki.


Niechęć Ameryki do „sprowokowania” rywali i wciągnięcia ich w konfrontację przygotowała grunt pod scenariusz, którego tak desperacko unikała (lekcja mająca istotne implikacje dla obecnej debaty na temat „strategicznej dwuznaczności” w sprawie Tajwanu i roli NATO w toczącej się wojnie rosyjsko-ukraińskiej). Pomimo niepowodzenia w odstraszeniu północnokoreańskiego ataku, Truman i jego doradcy słusznie doszli do wniosku, że rozmieszczenie wojsk amerykańskich było jedynym sposobem na odparcie ataku KAL. Udane ustanowienie przez generała Douglasa MacArthura obwodu obronnego w Pusan i desant morski w Inczon we wrześniu 1950 r. to kluczowe przykłady żywotnej roli armii amerykańskiej w zapobieżeniu wymazania Republiki Korei z mapy. Zdolność prezydenta Trumana do stworzenia międzynarodowej koalicji w celu odparcia ataku, a następnie przekształcenie NATO z abstrakcyjnych i mglistych ram w solidny sojusz wojskowy, wzmocniły strategię powstrzymywania, która odstraszała przyszłe akty niesprowokowanej agresji.


Z pewnością wojna koreańska stanowi również przestrogę przed nadmiernym zasięgiem USA. Po tym, jak MacArthur wyparł siły KAL za 38 równoleżnik w październiku 1950 r., Waszyngton i ONZ udzieliły mu pozwolenia na prowadzenie operacji wojskowych powyżej linii podziału w celu doprowadzenia do pełnej i bezwarunkowej kapitulacji Korei Północnej. Choć administracja Trumana  początkowo opowiadała się za przywróceniem status quo, ostatecznie nabrała optymizmu, że wyeliminowanie na dobre zagrożenia militarnego Korei Północnej - i potencjalne ustanowienie zjednoczonej Korei sprzymierzonej z Zachodem - było wykonalnym przedsięwzięciem. Ta ambicja zadania decydującej klęski światowemu komunizmowi okazała się katastrofalna, gdy kilka tygodni później siły chińskie przystąpiły do konfliktu i wkrótce zmusiły ONZ do odwrotu za 38 równoleżnik.


Jednak, choć błędne kalkulacje Waszyngtonu odegrały istotną rolę w przedłużeniu wojny poza jesień 1950 r., Truman wyciągnął wnioski ze swojego błędu polegającego na rozszerzeniu amerykańskich celów wojennych. Decyzja prezydenta o zwolnieniu Douglasa MacArthura ze stanowiska dowódcy sił USA w Korei, po uporczywych apelach tego ostatniego o rozpętanie wojny w Chinach (i licznych próbach publicznego upokorzenia Trumana), jest powszechnie uznana za ważny precedens dla stosunków między władzami cywilnymi a wojskiem.


Krytycy, którzy przypisują przedłużenie wojny przede wszystkim decyzji USA o przekroczeniu 38. równoleżnika, zwykle pomijają inne ważne wydarzenia między 1951 a 1953 r. W marcu 1951 r. walki osiągnęły impas, a żadna ze stron nie była w stanie osiągnąć znaczących korzyści militarnych. Mao ostatecznie wyraził gotowość do zaakceptowania zawieszenia broni w świetle rosnących chińskich ofiar w czerwcu, ale Stalin odmówił, argumentując, że przedłużająca się wojna „wstrząśnie reżimem Trumana w Ameryce i zaszkodzi militarnemu prestiżowi wojsk anglo-amerykańskich”. Umyślnie zapobiegając zawieszeniu broni na podstawie tak wyrachowanej z zimną krwią kalkulacji, sowiecki dyktator ponosi znaczną odpowiedzialność za ogrom zniszczeń wyrządzonych na półwyspie w ciągu następnych dwóch lat, z których większości można było uniknąć.


Oczywiście wszystkie zaangażowane strony były w pewnym stopniu winne za powolny postęp negocjacji po czerwcu 1951 r., zwłaszcza w sprawie jeńców wojennych. I jak zwykle Li i Kim odmówili zaakceptowania jakiegokolwiek planu, który nie przewidywałby zjednoczenia Korei zgodnie z ich wizją (a nawet próbowali sabotować niektóre rozmowy o zawieszeniu broni, które ostatecznie odbyły się w 1953 r.). Niemniej, jak pokazuje historyk Odd Arne Westad w The Cold War: A World History, śmierć Stalina w marcu 1953 r. była decydująca dla umożliwienia podpisania koreańskiego rozejmu jeszcze w tym samym roku. Dało to innym przywódcom komunistycznym, w tym następcom Stalina, możliwość zaakceptowania warunków, które jak dotąd wstrzymywały negocjacje.


Chociaż większość „antyimperialistycznych” ram dotyczących początków wojny koreańskiej jest zdecydowanie błędna, krytycy ci mają jednak rację, twierdząc, że zachowanie armii amerykańskiej i południowokoreańskiej podczas walk było często moralnie wątpliwe. Stany Zjednoczone zrzuciły więcej bomb na Półwysep Koreański podczas konfliktu niż na cały teatr Pacyfiku podczas II wojny światowej. Masowe naloty i ataki napalmem, w tym ataki na tamy w maju 1953 r., zrujnowały wiele północnokoreańskich miast i spowodowały setki tysięcy ofiar cywilnych. Rząd Korei Południowej był również winny wielu zbrodni podczas konfliktu, takich jak masakra ligi Bodo, i wielokrotnie angażował się w osławione represje antykomunistyczne przed i po wojnie. Chociaż ideologia komunistyczna w dużej mierze wyjaśnia antyamerykanizm reżimu północnokoreańskiego, takie działania bez wątpienia pogłębiły strach ludności i nieufność wobec świata zewnętrznego.


Ale wymowne jest to, że ci, którzy przechwalają się swoją szczególną troską o ludzkie cierpienie, tak niechętnie dostrzegają niesłychaną brutalność reżimu północnokoreańskiego (nie wspominając o jego chińskich i sowieckich sojusznikach). Oprócz pierwotnej zbrodni polegającej na rozpoczęciu wojny napastniczej, okrucieństwa Korei Północnej obejmowały masowe masakry jeńców wojennych i południowokoreańskich cywilów. Północ również trzymała jeńców wojennych w szczególnie skandalicznych warunkach, przeprowadzała na nich eksperymenty, pozbawiała żywności i opieki medycznej, organizowała „marsze śmierci” i doraźne egzekucje. Koreańska Armia Ludowa dokonywała „czystek klasowych” inteligencji w wojsku, urzędników państwowych i podejrzanych członków rodzin w kontrolowanych przez nią strefach. Według Williama Stuecka, ostatnio odtajnione dokumenty sugerują także, że Koreańczycy z Północy i Chińczycy celowo sfabrykowali dowody, aby fałszywie oskarżyć Amerykanów o eksperymentowanie z bronią bakteriologiczną – jedno z naruszeń wojennych, które Greig przypisuje Stanom Zjednoczonym bez żadnego uzasadnienia.


Do tego dochodzi koszmarna historia samych komunistycznych reżimów politycznych, jak „rewolucyjne” programy dystrybucji ziemi (które Greig chwali jako jedną z godnych pochwały cech KRLD). Doprowadziło to do setek tysięcy uchodźców uciekających na południe, morderczych czystek przeciwników reżimu przez stalinowski aparat bezpieczeństwa, powszechnego głodu, który zabił miliony, egzekucji obywateli za błahe przewinienia, uwięzienia całych rodzin – a nawet kolejnych pokoleń – w obozach internowania i stworzenie ekscentrycznego kultu jednostki wokół Kima i jego następców. Według uciekinierów z Korei Północnej, którzy przemawiali w ONZ, wiele z tych naruszeń praw człowieka nadal ma miejsce w ogromnej skali i zakresie.


Nadal można kwestionować sensowność interwencji kierowanej przez Stany Zjednoczone, przyznając równocześnie okropności rządów komunistycznych. Chociaż KRLD mogła być despotyczna i pełna przemocy, jej południowy sąsiad również nie był wówczas wzorem cnót. Czy Ameryka i jej sojusznicy naprawdę powinni zaryzykować potencjalną wojnę nuklearną, ponieść dziesiątki tysięcy ofiar i poddać znaczną część Półwyspu Koreańskiego bezwzględnym bombardowaniom, wszystko po to, by ocalić autorytarny reżim, który wydawał się mieć niewielką wartość strategiczną dla Waszyngtonu? Czy liczne strategiczne błędy w kalkulacjach, a także fakt, że linia podziału prawie nie drgnęła z miejsca, w którym znajdowała się na początku konfliktu, nie oznaczają ostatecznie wojny jako zmarnowanego wysiłku?


Takie argumenty mogłyby być przekonujące, gdyby nie bardzo różne trajektorie obu krajów od czasu podpisania rozejmu w 1953 roku. Choć Korea Południowa rozpoczęła swoją podróż jako autokracja i najbiedniejszy kraj Azji Wschodniej, z czasem w cudowny sposób przekształciła się w jedną z najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. Następnie kraj przeszedł do liberalnej demokracji w latach 80. podczas globalnej „trzeciej fali” demokratyzacji. Inteligentnie mobilizując krajową siłę roboczą i inne nakłady produkcyjne, otwierając swoją politykę handlową na promowanie eksportu oraz deregulując sektor handlowy i finansowy, Seul doświadczył szybkiego wzrostu PKB na mieszkańca i podniesienia wskaźników edukacji i standardu życia od lat 60. XX wieku. Wzrost gospodarczy, rozwój instytucjonalny i pojawienie się dobrze wykształconej siły roboczej pomogły położyć podwaliny pod pomyślne przejście kraju do rządów przedstawicielskich w 1987 roku.


Chociaż ostatecznie to Koreańczycy z południa sami weszli na drogę do wolności i dobrobytu (istotny szczegół pomijany przez lewicowców, którzy oczerniają ten kraj jako „państwo klienckie” amerykańskiego „imperializmu”), nie należy umniejszać roli Ameryki w sukcesie tego „Azjatyckiego Tygrysa”. Presja polityczna ze strony Waszyngtonu zachęciła Li do zaangażowania się w bardzo potrzebne reformy rolne w późnych latach czterdziestych i wczesnych pięćdziesiątych XX wieku, co pomogło krajowi zaradzić oszałamiającym nierównościom (choć nie w pełni). Podobnie jak w przypadku Japonii, Tajwanu, Singapuru i Hongkongu, Korea Południowa otrzymała znaczne kwoty amerykańskiej pomocy gospodarczej, a kolejne administracje amerykańskie ułatwiały Seulowi dostęp do rynków międzynarodowych, aby pobudzić krajowy wzrost napędzany eksportem. I choć krytycy mają rację, że sama wojna koreańska nie była bezpośrednio związana z „szerzeniem demokracji” — administracja Trumana miała również na oku strategiczne pozycje USA w Azji Wschodniej i znaczenie Republiki Korei dla ożywienia gospodarczego Japonii — od samego początku Waszyngton starał się aby stopniowo umożliwić krajowi przyjęcie swobód w stylu amerykańskim. Stany Zjednoczone, jak to było w stanie zrobić z wieloma innymi „przyjaznymi autokracjami”, wykorzystały swoje militarne i gospodarcze powiązania z Seulem, aby poprowadzić kraj w kierunku liberalizacji politycznej. Kiedy administracja Reagana zdecydowała, że Republika Korei jest gotowa do przejścia do demokracji, w 1987 r. wykorzystała swoje wpływy na prezydenta Chun Doo-hwanga, aby skutecznie przekonać go do znalezienia pokojowego rozwiązania trwających demonstracji.


Tymczasem Pjongjang pozostaje jednopartyjną totalitarną dyktaturą, a jego centralnie planowana gospodarka wciąż nie potrafi zapewnić ludności zaspokojenia podstawowych potrzeb. Polityka KRLD „dżucze”, czyli samowystarczalności, okazała się katastrofalna. Pozostawiła kraj w ekonomicznej i kulturowej izolacji od reszty świata, a jego ludność żyje w niedostatku i jest narażona na nieustanne łamanie praw człowieka. Niewielu mieszkańców Korei Północnej ma dostęp do elektryczności, a tylko 0,1 proc. z nich ma dostęp do Internetu. Według wielu wskaźników (na podstawie nielicznych dostępnych wiarygodnych danych z Korei Północnej), takich jak PKB na mieszkańca, wielkość eksportu, wskaźniki zabójstw, oczekiwana długość życia i wskaźniki śmiertelności niemowląt, Korea Północna znacznie odstaje od swojego południowego sąsiada. Zamiast inwestować w wysiłki na rzecz poprawy tych warunków, Pjongjang ucieka się do ukrywania i zniekształcania prawdy o swoich słabych wynikach. Reżim kładzie również nieproporcjonalny nacisk na zasoby wojskowe, a według danych zebranych przez „Guardiana” jego wydatki wojskowe stanowią około 20 procent PKB, podczas gdy w Korei Południowej tylko około trzech procent – coś, co powinni wziąć pod uwagę ci, którzy krytykują Stany Zjednoczone i Koreę Południową za „podżeganie do wojny” i militaryzację.


Być może najbardziej godnym uwagi sposobem, w jaki Korea Południowa wyróżnia się na tle mniej inspirującego sąsiada, są godne uwagi działania zmierzające do rzucenia światła na własną mroczną przeszłość i przyznania się do niej. Od drugiej wojny światowej Seul wdrożył ponad 10 komisji prawdy do zbadania okrucieństw popełnionych na różnych etapach historii kraju, włącznie z japońską kolonizacją półwyspu, wojną koreańską i autorytarnymi rządami, które nastąpiły po reżimie Li. Wysiłki te zostały zintensyfikowane po przejściu do demokracji w 1987 r., co doprowadziło do dwóch szczególnie ważnych dochodzeń. Komisja Czedżu została powołana w 2000 roku w celu zbadania krwawej antykomunistycznej kampanii na wyspie Czedżu w latach 1948-1954, w której zginęło ponad 15 tysięcy osób. A Komisja Prawdy i Pojednania została powołana w 2005 roku w celu zbadania innych głośnych incydentów, takich jak masakry ligi Bodo i w Geochang. Chociaż aktywiści twierdzą, że należy zrobić więcej, warto jednak zauważyć, że po zakończeniu prac komisji rząd podjął godne pochwały kroki, by odpokutować za te zbrodnie przez wydanie formalnych przeprosin, różnych form upamiętniania i muzeów, dostarczanie pomocy rodzinom ofiar i rewidowanie podręczników, by dać uczciwy opis tych haniebnych wydarzeń.


Jak na ironię, lewicowcy, którzy oczerniają i delegitymizują sukces Korei Południowej z powodu jej brutalności w przeszłości, nie przyznają, że wiele z ich krytyki jest możliwa tylko dlatego, że przyjęcie przez ten kraj swobód politycznych ostatecznie ujawniło szczegóły jego własnych okrucieństw. Żaden taki wysiłek nie został podjęty na północy. KRLD nadal tłumi krytykę swojej historii w kraju i za granicą oraz propaguje zniekształconą narrację o wojnie koreańskiej w celu podsycenia antyamerykanizmu i utrzymania ścisłej kontroli reżimu nad społeczeństwem.


Zasadnicza różnica w jakości życia po przeciwnych stronach 38 równoleżnika pokazuje propagandowy charakter przedstawiania kierowanej przez Stany Zjednoczone interwencji w Korei jako niemoralnej lub daremnej. Podczas gdy wykroczenia Amerykanów i Koreańczyków z Południa muszą być nadal przedmiotem badań i publikacji, krytycy nie powinni jednak łączyć sposobu prowadzenia samej wojny z leżącą u jej podstaw decyzją o interwencji. Tak jak bombardowanie Drezna i inne niszczycielskie ataki przeprowadzone przez aliantów nie delegitymizują wysiłków zmierzających do pokonania faszyzmu podczas II wojny światowej, występki Waszyngtonu i Seulu podczas wojny koreańskiej nie podważają słuszności przeciwstawiania się komunistycznemu ekspansjonizmowi w Azji Wschodniej. Administracja Trumana z pewnością popełniła kilka błędów w kalkulacjach między 1950 a 1953 rokiem, ale opuszczenie Republiki Korei byłoby o wiele gorsze pod względem strategicznym i humanitarnym. Bez bezpośredniej amerykańskiej odpowiedzi na inwazję KRLD, rezultatem byłaby całkowita dominacja Korei Północnej na półwyspie i podporządkowanie kolejnych milionów Koreańczyków surowym i niekompetentnym rządom dynastii Kimów.


Tej możliwości z pewnością nie zapominają dziś mieszkańcy Korei Południowej. Według danych sondażowych z sierpnia 2022 r. 89 proc. populacji pozytywnie ocenia Stany Zjednoczone, (drugie miejsce za Polską z wynikiem 91 procent), a ponad 80 proc. postrzega Waszyngton jako wiarygodnego partnera. Olbrzymia większość Koreańczyków opowiada się również za bliższymi związkami z Ameryką niż z jakimkolwiek innym krajem. Pomimo pewnych niedawnych nieporozumień między dwoma narodami w sprawie podziału kosztów związanych ze stacjonowaniem wojsk amerykańskich, Seul nadal uważa amerykańską obecność w zakresie bezpieczeństwa za kluczową dla utrzymania stabilności w regionie i odstraszania północnokoreańskich i chińskich działań. (Jest to główny powód, dla którego  wezwania do wycofania się USA z półwyspu, aby Koreańczycy „mogli decydować o własnej przyszłości”, są zasadniczo błędne.) Te pozytywne poglądy na Waszyngton mają wiele przyczyn, a mianowicie wspólne wartości liberalne i demokratyczne, bliskie partnerstwo gospodarcze i wspólne wizje geopolityczne, ale nie ma wątpliwości, że wdzięczność dla Stanów Zjednoczonych za samo istnienie Republiki Korei jest czynnikiem wiodącym.


Amerykańska interwencja w Korei miała trwałe konsekwencje dla reszty Azji Wschodniej i szerzej dla przebiegu zimnej wojny. Korea Południowa nie tylko okazała się kluczowa dla powojennej odbudowy Japonii, ale także wzmocniła dynamikę rynkową i architekturę handlu w Azji Wschodniej, co umożliwiło wzrost gospodarczy wielu innym krajom, podważając w ten sposób atrakcyjność komunizmu w regionie. Co więcej, gdyby KRLD odniosła sukces w próbie podboju Południa, zapisy historyczne zdecydowanie sugerują, że Stalin, Mao i Kim nie poprzestaliby na tym. W końcu Stalin miał nadzieję, że sukces komunistów w Chinach i potencjalne zwycięstwo Kima w Korei doprowadzą do innych rewolucyjnych zdobyczy w Azji (a być może także w Europie). Ale stając w obronie Korei Południowej, Waszyngton wysłał swoim rywalom mocny sygnał, że Zachód jest gotowy i zdolny do walki z globalnym rozprzestrzenianiem się komunizmu. Ten pokaz amerykańskiej determinacji, połączony z konsolidacją NATO i pojawieniem się konkretnej polityki „powstrzymywania”, na dziesięciolecia wzmocnił ramy powojennego bezpieczeństwa międzynarodowego.


W czasach, gdy kraje takie jak Ukraina i Tajwan znajdują się w egzystencjalnym zagrożeniu ze strony rewizjonistycznych, ekspansjonistycznych potęg, ważne jest, aby nie zniekształcać dziedzictwa wojny koreańskiej. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy skutecznie obronili niezastąpionego partnera przed autorytarną wojowniczością i zabezpieczyli przyszłość liberalnego porządku międzynarodowego. Pycha, nieustępliwość, bezduszność, paranoja (w postaci makkartyzmu) i militaryzacja zimnej wojny są bez wątpienia częścią tej narracji, a konflikt był dłuższy i bardziej destrukcyjny, niż powinien. Ale ostateczny wynik wojny koreańskiej był dla większości Koreańczyków szansą na osiągnięcie wolności i dobrobytu, a przede wszystkim na pogodzenie się z własną burzliwą przeszłością.

 

Misremembering the Korean War

Quillette, 29 listopada 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*Niranjan Shankar – amerykański dziennikarz specjalizujący się w sprawach międzynarodowych i historii dyplomacji.  

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Wojna koreańska Jan Grabiński 2022-12-09


Notatki

Znalezionych 2970 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Reakcje ONZ na ataki Iranu na izraelskich cywilów     2025-06-27
Wyobraź sobie, że Hitler pozostał nietknięty   Hoffman   2025-06-26
Kurdowie: zapomniany naród w świecie odurzonym wybiórczym oburzeniem   Finlayson   2025-06-26
Ataki Trumpa na Iran były sygnałem dla Chin   Greenfield   2025-06-25
Czas, którego nigdy nie zapomnimy   Chesler   2025-06-25
Od wtorku do wtorku minął tydzień   Koraszewski   2025-06-24
Iran jest z Ameryką w stanie wojny od 46 lat   Greenfield   2025-06-23
Nieznośna lekkość oporu: Granice nieposłuszeństwa obywatelskiego w cieniu antysyjonizmu i antysemityzmu   Walter   2025-06-21
Większość podstawowych elementów do przeprowadzenia rewolucji na Zachodzie już obecnie istnieje, ale jakiej rewolucji?   Fernandez   2025-06-21
Komiczny upadek kultu kefiji   O'Neill   2025-06-18
Izrael wykonuje brudną robotę za innych     2025-06-16
Logika i uprzedzenia: od starożytności do BBC   Tsalic   2025-06-13
Dlaczego administracja Trumpa sprzedaje broń państwom, które przodują w sponsorowaniu terroryzmu?   Williams   2025-06-13
Gaza – Palestyna - kalifat   Koraszewski   2025-06-12
Krzyż na drogę jachtowi głupków płynących z Gretą do Gazy   O'Neill   2025-06-11
Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne   Koraszewski   2025-06-07
Antyizraelska prawica łączy się z proirańską lewicą   Smith   2025-06-07
To Amerykanie zmienią stanowisko, a nie Iran     2025-06-06
Antysemityzm należy badać jako poważną chorobę psychiczną   Hoffman   2025-06-05
Krytyka Izraela przez ONZ w sprawie pomocy dla Gazy dowodzi, że dobrze wiedzieli, iż Izrael nie okupował Gazy     2025-06-04
Krwawe oszczerstwo dociera do kolejki po chleb: fabrykowanie masakry w Rafah   Oz   2025-06-03
Wzniosłe zasady i sentymenty   Taheri   2025-06-01
Wywiad z Alanem Dershowitzem   Ruda   2025-05-31
List z Wydziału Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości USA do Franceski Albanese   Terrell   2025-05-30
Najnowsza zbrodnia Izraela? Karmienie mieszkańców Gazy   O'Neill   2025-05-29
List otwarty do prezydenta Trumpa wzywający go do zapobieżenia irańskiemu arsenałowi nuklearnemu   I Andrew Stein   2025-05-28
„Nakba” nie jest naszym problemem   Cohen   2025-05-27
Gaza to więzienie na świeżym powietrzu. Jak śmiesz proponować komukolwiek, żeby wyjechał! (Z satyrycznej strony PreOccupied Territory)     2025-05-26
Iran używa strategii Korei Północnej — a USA znów dają się na to nabrać   Rafizadeh   2025-05-25
Human Rights Watch @HRW jest niemoralny     2025-05-25
Anglia, którą kiedyś szanowaliśmy   Haug   2025-05-24
List otwarty do dziennikarskiej braci   Koraszewski   2025-05-24
Wielką ironią jest to, że Stany Zjednoczone rezygnują z miękkiej siły, jednocześnie przyjmując prezenty od Kataru     2025-05-22
Achillesowa pięta inteligenta   Koraszewski   2025-05-20
Jak rozprzestrzenia się antysemicka nauka: wadliwa metodologia liczenia ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy jest promowana przez @TheEconomist     2025-05-19
Samer Berany: Nadszedł czas na przywrócenie Druzom autonomii – państwa, którego Turcy zawsze się bali   Oz   2025-05-17
Czy Unia Europejska rzeczywiście oczekuje, że radykalni islamiści mogą się zreformować?   Haug   2025-05-17
Turcja: masowe aresztowania, tortury, cenzura   Bulut   2025-05-16
Tętent galopujących wiadomości   Koraszewski   2025-05-15
Kącik Miłośników Językoznawstwa, czyli: co znaczy słowo "antysemityzm"?      Kerner   2025-05-15
Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk