Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 19:57

« Poprzedni Następny »


Dobrzy Europejczycy marzą choćby o proporcjonalności


Andrzej Koraszewski 2018-06-04

Nieznani bojownicy na ulicach Gazy.
Nieznani bojownicy na ulicach Gazy.

Sympatyczny czytelnik na marginesie niedawnych rozruchów na granicy z Gazą pisze: „Przyzna Pan, Panie Andrzeju, że izraelska odpowiedź jest nieproporcjonalna”. Nie, nie przyznam, ale podejrzewanie tego akurat czytelnika o antysemityzm zakrawałoby na paranoję. Jest raczej ofiarą złej informacji i powtarzanych w kółko absurdalnych twierdzeń. W tym samym czasie znana historyczka i pracownica Żydowskiego Instytutu Historycznego, która od lat walczy z antysemityzmem, pod artykułem prezentującym udokumentowane wypowiedzi dygnitarzy Hamasu o tym, że prawie wszyscy zabici Palestyńczycy podczas majowych rozruchów byli członkami Hamasu, że starannie zaplanowano zniszczenie płotów granicznych i wlanie się tysięcy ludzi na teren Izraela, że uczestnicy byli wzywani do przynoszenia i ukrywania broni – pisze „Mnie to nie przekonuje”. Nie, nie wyjaśnia, czy nie daje wiary, czy też akceptuje, że są to udowodnione wypowiedzi przywódców i uczestników rozruchów, ale ma jakieś inne zastrzeżenia. Czy może tu też chodzi o proporcjonalność? Ginie więcej Palestyńczyków niż Izraelczyków, a to nieładnie.

„Gazeta Wyborcza” informując o wściekłym ostrzale moździerzowym i rakietowym z Gazy w dniu 29 maja 2018, nadaje doniesieniu tytuł Najcięższa wymiana ognia między Izraelem a Strefą Gazy od kilku lat


Nie można wykluczyć, że redakcja domyśla się, iż 99 procent czytelników dostrzegło tylko tytuł, który zaledwie dotarł do ich podświadomości. Ci którzy zatrzymali na moment wzrok, z wytłuszczonej zapowiedzi dowiedzieli się raz jeszcze, że była to najcięższa wymiana ognia od czterech lat i że minister izraelskiego wywiadu powiedział, iż kraj znajduje się na krawędzi wojny. Dalej mamy wytłuszczony podtytuł, że „Palestyńczycy protestują, Izrael odpowiada ogniem”. Teraz dopiero możemy się dowiedzieć od czego zaczęła się owa „wymiana ognia”.

„Konflikt eskaluje. We wtorek rano ze Strefy Gazy nieznani bojownicy wystrzelili w kierunku Izraela niemal 30 pocisków moździerzowych. Był to największy taki atak od konfliktu izraelsko-palestyńskiego z 2014 r., kiedy to zmuszonych zostało do opuszczenia swoich domów 250 tys. Palestyńczyków.”

Autor artykułu, Maciej Orliński, dziennikarz „Gazety Wyborczej” informuje, że nic się nie stało, że izraelski system przeciwrakietowy przechwycił 25 pocisków, że uszkodzeniu uległ budynek przedszkola, że trzech żołnierzy zostało rannych, dodając szybko, że jeden niegroźnie.


Zapewne dziennikarz czerpał swoje informacje z trzeciej ręki, bo zapewnia tych czytelników, którzy aż tak daleko dotarli, że nikt nie przyjął odpowiedzialności za atak. Nie było żadnych uzupełnień tej osobliwej informacji, więc czytelnik nie dowiedział się, że pocisków moździerzowych i rakiet było grubo ponad sto, że zarówno prezydent Egiptu (który wezwał na dywanik przywódcę Hamasu), jak i Stany Zjednoczone w Radzie Bezpieczeństwa obarczyły całą odpowiedzialnością Hamas (nie mówiąc już o tym, że zarówno Hamas, jak Islamski Dżihad z dumą oznajmili, że rakiety były ich), ani wreszcie, że ckliwie przedstawiona „historia” wojny w grudniu 2014 roku zaczęła się od długotrwającego ostrzeliwania tysiącami rakiet Izraela przez Hamas. Maciej Orliński kończy swoje informowanie o „wymianie ognia” donosząc, iż brytyjski dziennik „The Guardian” podaje, że nie ma jeszcze doniesień o rannych w Strefie Gazy. 


Zła wola, czy tylko tragicznie złe dziennikarstwo? Czytelnik „Gazety Wyborczej”, który nie interesuje się Izraelem, który ufa swojej gazecie i tylko podprogowo odnotowuje tytuły, ma  wyrobione zdanie i kompletnie zakłamany obraz konfliktu, który z różnych przyczyn ogniskuje więcej zainteresowania niż wszystkie inne. Jeśli przypadkiem czyta uważnie, będzie prawdopodobnie podzielał linię generalną najlepszego dziennika w Polsce, czyli będzie wylewał łzy za już pomordowanych w przeszłości i głęboko współczuł, że tym którzy kontynuują mordowanie Żydów, nie tylko się to utrudnia, ale na dodatek giną często przed wykonaniem swojego zadania. Nazywa się to pięknie współczuciem dla Palestyńczyków i brakiem proporcjonalności.


Wielu powtarzało, że antysemityzm nie mówi nam właściwie nic o Żydach, ale opowiada bardzo wiele o antysemitach. Pod artykułem Mordechaja Kedara pod tytułem  Dlaczego Arabowie tak nienawidzą Palestyńczyków? pojawił się komentarz kogoś podpisującego się jako „justi”:       

„Po ostatnich jazdach Starszych Braci w wierze gdy Lapid kłamał, Netaniahu kłamał, kłamała nawet starsza pani prowadzona do obozu pod lufami niemieckich i olskich żołnierzy nie wierzę w jakąkolwiek obiektywność Żyda. Cześć jaka jest oddawana Grossowi, który w małej stodole umieścił 1600 osób, nienawiść wobec G. Grasa za wiersz 'Co musi być powiedziane' i wideo gdzie znajper strzela do spokojnie stojącego Palestyńczyka mam wierzyć stronie izraelskiej? Czy w powyższym tekście jest wspomniane np o masakrze w Deir Yassin?


Jak to jest że Żydzi uciekali do Polski przed prześladowaniami (vide rodzina Polańskich) a dziś nie ma z ich strony żadnej wdzięczności i Netaniahu dziękuje Paragwajczykom?!


Ostatnia ustawa IPN, nagminnie przekręcana, szkalowana nieczytana-cytowana usunęla z serc wielu ludzi filosemityzm. Gorycz ludzi, którzy ratowali Kosińskiego po Malowanym Ptaku dotarła do nas


Jesteście siebie warci i stawanie po jakiejkolwiek stronie konfliktu jest daremne.” (Pisownia zachowana)

Zapewne Maciej Orliński, wspomniany na początku sympatyczny czytelnik oraz znana historyczka uznaliby zgodnie, że mamy do czynienia z klasycznym antysemitą, pielęgnującym swoją ignorancję dla wzmocnienia przesądów nabywanych od dziecka w domu, w kościele i w szkole. Możemy się zastanawiać, gdzie „justi” szukał odpowiednio zafałszowanych informacji na temat współczesności? Zacznijmy jednak od tekstu pod którym „justi” wkleił swój elaborat. Mordechai Kedar, arabista, były oficer izraelskiego wywiadu, obecnie pracownik uniwersytetu, nie pisze w swoim artykule o Żydach, pisze o stosunku Arabów do Palestyńczyków. Zaczyna od stwierdzenia, że Arabowie nie chcą i nigdy nie chcieli palestyńskiego państwa. Nie trzeba być historykiem Bliskiego Wschodu, by wiedzieć, że jest to dobrze podbudowane twierdzenie. Kiedy Wielka Brytania podzieliła Mandat Palestyński przyznając 78 procent Palestyny Arabom Palestyńskim (Jordania), Arabowie odrzucili uznanie przyznania reszty Żydom, kiedy ONZ zaproponowała podział reszty na absurdalne trójkąciki, Żydzi zaakceptowali, Arabowie odrzucili, kiedy Izrael ogłosił niepodległość, tego samego dnia napadły na kraj armie pięciu państw arabskich nie z myślą o utworzeniu jakiegoś państwa palestyńskiego, ale z nadzieją na powiększenie swoich terytoriów (obiecując eksterminację wszystkich Żydów). Kiedy Jordania zajęła Judeę i Samarię oraz Jerozolimę Wschodnią, wymordowała mieszkających tam Żydów, wygnała resztę i anektowała zajęte tereny nazywając je Zachodnim Brzegiem. Ani  ona sama, ani żadne inne państwo arabskie nie proponowało tworzenia jakiegoś państwa palestyńskiego. Izraelski arabista podaje fakty, które bez trudu możemy znaleźć w dziesiątkach źródeł. Autor przypomina również wywołane przez Palestyńczyków wojny domowe w Jordanii i w Libanie, szkicowo prezentuje politykę krajów arabskich wobec palestyńskich uchodźców i wykorzystywanie ich wyłącznie jako psów wojny z Żydami.


Ciekawy problem dla tych, których to interesuje. Możemy spokojnie założyć, że po prostu człowieka podpisującego się „justi” Palestyńczycy kompletnie nie interesują. (Dokładnie to samo możemy powiedzieć o większości „współczujących”, włącznie z członkami wszystkich klubów „solidarności z Palestyną” i dziennikarzami donoszącymi o konflikcie arabsko-izraelskim.)


Sam wpis nie mający żadnego związku z tekstem, pod którym został wklejony, jest jednak interesujący. „Justi” nie tylko zna nazwisko premiera Izraela ale i nazwisko przywódcy niewielkiej izraelskiej partii politycznej „Jest Przyszłość” Ja’ira Lapida. Co więcej gdzieś, coś czytał na temat Jana Tomasza Grossa, a nawet słyszał o jakimś wierszu Güntera Grassa. Oglądał jedno wideo, a nawet słyszał o masakrze w Dajr Jasin. O tym wydarzeniu z 1948 roku mógł nawet czytać w „Gazecie Wyborczej”, która z zachwytem prezentowała książkę izraelskiego historyka Ilana Pappe. W recenzji tłumaczonej na język polski (i opublikowanej w wydawnictwie „Książka i Prasa”) książki pod tytułem Czystki etniczne w Palestynie, gazeta aspirująca do tego, żeby być rzetelnym źródłem informacji, bez najmniejszych zastrzeżeń serwuje takie zdania jak poniżej jako niekwestionowane fakty:

„Hagana, na której czele stał urodzony w Płońsku David Ben Gurion, przyszły premier Izraela, na początku 1948 r. rozpoczęła zakrojoną na dużą skalę czystkę etniczną wśród ludności palestyńskiej zamieszkującej Mandat. Przygotowywała się do niej zresztą od dawna, w latach 40. XX w. powstały aż cztery plany operacyjne określające jej założenia i techniczne szczegóły.”

O Dajr Jasin GW za izraelskim historykiem pisze:

„Dowodem na systemowy charakter planu „Dalet” stał się przypadek Dajr Jasin, sielskiej i przyjaźnie nastawionej wsi, która podpisała akt o nieagresji z Haganą w Jerozolimie, lecz była skazana na unicestwienie, ponieważ znalazła się na obszarach przewidzianych w planie Dalet do wyrugowania.”

O samej masakrze „Gazeta” informowała:

Siły żydowskie zajęły Dajr Jasin 9 kwietnia 1948 r. Wieś rozciągała się na wzgórzu po zachodniej stronie Jerozolimy, 800 metrów nad poziomem morza, blisko żydowskiej dzielnicy Giwat Szaul. (.) Żydowscy żołnierze wpadli do wsi i ostrzelali domy z karabinów maszynowych, zabijając wielu mieszkańców. Tych, którzy pozostali przy życiu, spędzili w jedno miejsce i zamordowali z zimną krwią, bezczeszcząc zwłoki. Inni w tym samym czasie gwałcili, a później zabijali niektóre kobiety.

Czytelnicy wierzący w rzetelność i kompetencje dziennikarzy tego medium byli bez szans.


W tym przypadku ktoś jednak musiał zareagować, bo po miesiącu publicysta „GW” Paweł Smoleński opublikował obszerny artykuł informujący, że informacja była delikatnie mówiąc nieścisła. Przypomina, że sam Ilan Pappe otwarcie pisze o sobie, że jest historykiem zaangażowanym, i że fakty nie  mają dla niego znaczenia. Centralna dla jego książki masakra w Dajr Jasin jest wszechstronnie opisana i uczy się o niej w izraelskich szkołach. W opowieści Pappe nic się nie zgadza, wioska nie była „sielska i przyjaźnie nastawiona”, nie wszedł do niej oddział Hagany, tylko Irgunu. Tak, zabito około stu osób, w tym były również kobiety i dzieci. W relacji Pappe główny punkt ciężkości położony jest na opowieści jednego świadka.  


Kończąc swój artykuł Paweł Smoleński pisze:

„Ilan Pappé nie składa – jak chce wydawca książki – hołdu tym, którzy nie pogodzili się z utratą swojego miejsca na Ziemi. Składa za to hołd historycznym ignorantom, ufając, że każdego można zrobić w balona.”

Smoleński informując (po miesiącu), że recenzent był niekompetentny, a podane informacje mocno nieścisłe, rzuca od niechcenia zdanie, że „w wyniku wojny o niepodległość Izraela „wyczyszczono etnicznie” 700 tys. palestyńskich Arabów”. No cóż, nie dodaje, że armie arabskie wzywały ludność arabską do opuszczenia terenu walk, obiecując, że będą mogli wrócić za tydzień po oczyszczeniu Izraela z Żydów, że władze izraelskie nawoływały ludność arabską do pozostania, że wygnano tylko tych, którzy brali udział w walkach, ani wreszcie, że społeczność żydowska w Izraelu składa się dziś w większości z Żydów wygnanych z krajów arabskich i ich potomków. (Z krajów arabskich wygnano między 750 a 850 tysięcy Żydów, z których ogromna większość trafiła do Izraela). Ani wreszcie, że dzisiejsza mniejszość arabska stanowi w Izraelu 20 procent populacji, podczas gdy kraje arabskie zostały całkowicie oczyszczone z Żydów. Było jednak w „Gazecie Wyborczej” sprostowanie, a to niezwykły ewenement.         


Ilan Pappe nie jest samotny na placu boju. Z okazji 70 rocznicy masakry w Dajr Jasin rynek nienawiści do Izraela został zalany informacjami, które połykali nie tylko ludzie tacy jak „justi”, ale również ludzie dobrej woli i bez przesądów. Mieszkająca od lat w Izraelu niemiecka historyczka Petra Marquardt-Bigman, wśród licznych zdjęć mających przypomnieć masakrę w Dajir Jasin zwróciła uwagę na poniższe zdjęcie.   



Nawet kompletny laik powinien nabrać podejrzeń widząc te duże budynki stojące rzekomo w arabskiej wiosce. W rzeczywistości jest to zdjęcie z nazistowskiego obozu koncentracyjnego. (W innym przypadku użyto zdjęcia z masakry dokonanej w Libanie przez tamtejszych falangistów.) Czarna propaganda jest w informacjach o Izraelu (zarówno o jego historii, jak i o współczesności) nieustannie obecna. Nie tylko na antysemickich strona pełno jest fałszywych zdjęć, przekłamanych informacji i fabrykacji w rodzaju opowieści o tym, że Izraelczycy zabijają Palestyńczyków i handlują ich organami.


Izrael jest atakowany od pierwszego dnia swojego istnienia i broni się nadspodziewanie sprawnie (alternatywą jest zagłada). Wygrał trzy wojny, w których atakowany był przez połączone armie państw arabskich, przetrwał dwie intifady, jest narażony na tysiące zamachów terrorystycznych, z którymi musi walczyć każdego dnia. Ten maleńki kraj, z niesłychanie trudnymi do obrony granicami, otoczony wrogimi państwami, uważany jest za mocarstwo i oskarżany o używanie nieproporcjonalnej siły, kiedy broni życia swoich obywateli.


Dlaczego zatem nie zgadzam się z zarzutem nieproporcjonalności, kiedy szermuje nim ONZ, Amnesty International, Human Rights Watch i tysiące zaprawionych w bojach publicystów najbardziej renomowanych mediów? W tych zarzutach o izraelską nieproporcjonalność mamy różne oczekiwania – jedni oczekują starannego przestrzegania zasady ząb za ząb, oko za oko. Jeśli palestyński terrorysta zabił Izraelczyka to ostatecznie można usprawiedliwić jego zlikwidowanie (chociaż lepiej byłoby przytrzymać mu rączki). Nie ważne kto zaczyna agresję, nie ważne ile podjęto prób zabicia obywateli izraelskich, ani jak poważne zagrożenie bezpieczeństwa stanowi przygotowywany zamach, ani ile wystrzelono pocisków na Izrael, ważne jest przestrzeganie zasady ząb za ząb, oko za oko. Prosta szkolna arytmetyka – ginie więcej Palestyńczyków niż Żydów, więc mamy brak proporcjonalności. Inna motywacja zarzutu o braku proporcjonalności głosi, że istotnie Izrael ma prawo się bronić, ale powinien się powstrzymać przed wyrządzaniem krzywd przeciwnikowi. Tak więc, ilekroć Hamas i Islamski Dżihad organizują zmasowany ostrzał Izraela, Organizacja Narodów Zjednoczonych zaczyna swoją reakcję od wezwania do powściągliwości w odpowiedzi. Kiedy prezydent Egiptu, Nasser, w 1967 roku otwarcie zapowiedział zepchnięcie Żydów do morza i zażądał od ONZ usunięcia sił pokojowych, ONZ natychmiast to zrobiło, kiedy Izrael bombarduje wyrzutnie rakietowe używane do ostrzeliwania Izraela, Rada Bezpieczeństwa proponuje wysłanie do Gazy sił pokojowych.


Być może najciekawszą motywację zarzutów o nieproporcjonalność izraelskich odpowiedzi na ataki mają (czasem wybitni) dziennikarze pochodzenia żydowskiego. Chcieliby, żeby Izraelczycy tak delikatnie bronili swojego życia, żeby im, dobrym Brytyjczykom czy Amerykanom, nikt przypadkiem od Żydów nie wymyślał. Zazwyczaj jest to zapakowane w romantyczne i nierealne oczekiwania, że Izrael dokona cudu, bo co to dla niego. Znakomity przykład tego rodzaju postawy przedstawił pracujący obecnie w Wielkiej Brytanii izraelski bloger, Noru Tsalic.


Tsalic zaczyna od zdumienia jak niedawne zamieszki na granicy z Gazą były relacjonowane przez wielkie media zachodnie:

„Większość zachodnich mediów przypisała ten wybuch (albo wyraźnie, albo sugerując) parze prawicowych ekstremistów: Trumpowi i Netanjahu. Którzy, jak każe nam się wierzyć, zaaranżowali ten nikczemny akt przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Na przykład, pod natchnionym tytułem Co zdarzyło się w Gazie we wtorek [sic!], BBC pisze:

 

Poniedziałek oznaczał także otwarcie ambasady USA w Jerozolimie, posunięcie, które rozsierdziło Palestyńczyków.  


Nie jest dla mnie jasne, czy wybitni dziennikarze BBC są dotknięci syndromem powierzchowności, amnezją, czy też zwykłą głupotą. Pomijając fakt, że „Wielki Marsz Powrotu” trwał od tygodni, ci z nas, którzy nie są dziennikarzami BBC, mogą zastanawiać się, dlaczego Palestyńczycy w Gazie byli o tyle bardziej „rozsierdzeni” niż ci z Zachodniego Brzegu? I – jeśli mamy przypisać 62 ofiary śmiertelne podpalaniu świata przez Trumpa, to czy mamy także za około dwa tysiące palestyńskich ofiar w pożodze 2014 r. obwiniać… pacyfizm Obamy?”

Bardziej jednak fascynuje go komentarz Daniela Sugarmana, świetnego i bardzo uczciwego dziennikarza w brytyjskiej „Jewish Chronicle”. Sugarman 15 maja pisał, że Izrael powinien się dziś wstydzić przyznając, że „“protesty były pełne przemocy. Protestujący bez przemocy nie miotają kamieni i koktajli Mołotowa. Nie wypuszczają płonących latawców na Izrael z wymalowanymi swastykami. Premier Hamasu, Jahja Sinwar, następująco opisał cel przedarcia się przez granicę: ‘Obalimy granicę i wydrzemy im serca z ciał’.”


Sugarman, jak pisze Noru Tsalic, poetycko prezentuje powód, dla którego Izrael powinien się wstydzić i cytuje:  “… odpowiedzią z Izraela była śmierć. Śmierć i okaleczenie. Chmura gazu i grad kul. Ponad pięćdziesięciu Palestyńczyków zabito wczoraj przy granicy i raniono ponad tysiąc.”


Brytyjski dziennikarz w odróżnieniu od dziennikarzy „Guardiana” BBC, „New York Timesa” i innych pisze, że wie, „że Hamas zorganizował te próby przedarcia się przez granicę. Wiem, że Hamas oferował pieniądze rodzinom zabitych lub rannych w tych protestach w ten sam sposób, jak wypłaca pieniądze rodzinom tych, którzy zostali zabici podczas dokonywania zamachów terrorystycznych przeciwko Izraelczykom. Rozumiem, dlaczego Izrael nie może pozwolić tym protestującym na przekroczenie granicy”, jest jednak nieprzekonany: „“Każda kula wystrzelona przez Izrael, każde życie, jakie Izrael odbiera, pogarszają sytuację. Istnieją sposoby rozproszenia tłumów bez użycia ostrej amunicji. Ale IDF dokonały czynnego wyboru, by strzelać ostrą amunicją i zabić dziesiątki ludzi”.


Noru Tsalic odpowiada na to, że był izraelskim żołnierzem, wie sporo o technikach rozpraszania tłumów, wie jak nieskuteczne są w takiej sytuacji gumowe kule, gaz pieprzowy i gaz łzawiący, na jaką odległość działają paralizatory. Brytyjski dziennikarz żydowskiej gazety oczekując rzeczy niemożliwych, pisze rzeczy niegodne. Odpowiedz przyszła następnego dnia. Daniel Sugerman napisał obszerne wyjaśnienie, które zakończył słowami:

otworzyłem oczy, i zobaczyłem, co zrobiłem.

[…]

Powiedziałem, że Izrael powinien wstydzić się za swoje czyny. Dzisiaj jednak to ja się wstydzę.

Łatwo mówić o proporcjonalności, kiedy celem morderczych ataków są ludzie znajdujący się o tysiące kilometrów dalej. Daniel Sugerman zareagował jednak szybciej niż Paweł Smoleński i poszedł nieco dalej.  


Dobrzy Europejczycy żądając proporcjonalności mają tu różne motywacje, od outsourcingu nienawiści i pełnej świadomości za co płacą Palestyńczykom i za co kochają irańską teokrację, do dyskretnego żalu, że obrona izraelskiego życia może źle wpłynąć na reakcje sąsiadów do tych, którzy przecież szczerze czują się Brytyjczykami, Francuzami, Amerykanami, czy Polakami.


Jest tu jeszcze wielka polityka, w której przebrany za antysyjonizm, czy tylko za osobliwie pojmowaną krytykę Izraela, antysemityzm nadal jest wyśmienitym narzędziem walki o wyborców i podtrzymywania naszych niezmiennych prawicowych, chrześcijańskich wartości, czy naszych lewicowych wartości solidarności z uciśnionymi ludami i walki z imperializmem i kolonializmem.


Dobrzy Europejczycy chcieliby choćby proporcjonalności i starają się nie wiedzieć, że płacimy każdemu palestyńskiemu terroryście za mord lub próbę zamordowania Żyda i nie protestujemy nigdy, kiedy nasze rządy potępiają w ONZ Izrael za to, że broni życia swoich obywateli.              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Kompetentne i wyczerpujące wyjaśnienie jotesz 2018-06-06
1. Okrutna proporcjonalność finansowa MEF 2018-06-04


Notatki

Znalezionych 2591 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk