Prawda

Piątek, 1 listopada 2024 - 01:04

« Poprzedni Następny »


Ateista i „zatroskany głos rozsądku”


Lucjan Ferus 2021-05-16


Od kiedy skończyłem 70 lat, zacząłem przygotowywać się (co prawda niespiesznie, ale jednak) na bunt mojego ego, którego nie dopieszczam jak większość ludzi, religijnymi obietnicami wiecznego życia po śmierci. I jeśli tak można określić, „obserwuję się uważnie” (chyba z perspektywy świadomości), czy nie będzie ono próbowało w jakiś sposób nakłonić mnie do zmiany areligijnego światopoglądu, by zapewnić sobie upragnione i złudne poczucie bezpieczeństwa. Jestem już w takim wieku, iż podobna „rozumowa wolta” nie jest czymś rzadkim i niewytłumaczalnym, nie będę jednak przytaczał nazwisk potwierdzających tę tezę.

Psychiczny mechanizm takiego zachowawczego myślenia dobrze oddaje powiedzenie: „Jak trwoga, to do Boga!”. Nazywany zazwyczaj w zupełnie inny sposób, mający świadczyć o życiowej dojrzałości i rozwadze postępującego tak osobnika, jak i szacunku do zbiorowej mądrości ludzi, którzy (jak się zakłada) nie mogą przecież wszyscy się mylić. Co innego jakaś marna, wyobcowana ze społeczeństwa i nieszczęśliwa (wg religii) jednostka. Ona może. Na razie jednak nie dostrzegam żadnych prób „przemówienia mi do rozumu” ze strony ego, które miałyby poskutkować radykalną zmianą moich dotychczasowych poglądów.

 

Nie wiem jak taki myślowy proces przebiega u ludzi, którzy na starość zmieniają swoje areligijne poglądy na religijne (nie oceniam ich), nie potrafię więc wyobrazić sobie przyczyn owej ideowej zmiany. W moim przypadku religijna obietnica rzekomej korzyści pośmiertnej, raczej nie skłoniłaby mnie do zmiany światopoglądu. Prędzej już musiałaby to być wiedza, która podważyłaby prawdziwość i zasadność moich poglądów religioznawczych. Wtedy byłbym zmuszony do ich zrewidowania i przewartościowania. Nigdy nie broniłem się przed taką wiedzą, stosując na co dzień zasadę: „Trzeba podważać wszystko, co się da podważyć, bo w ten sposób można wykryć to, czego podważyć się nie da” (Tadeusz Kotarbiński).

 

Jak na razie więc, zamiast ewentualnego zwrotu ku religijnemu światopoglądowi odnoszę wrażenie – mam nadzieję, że zasadne – iż wznoszę się na coraz wyższy poziom zrozumienia religijnych mechanizmów, które pozwalają religiom mieć wielką władzę nad umysłami swych wyznawców. Często tego rodzaju rozważania jak i podobne im, przychodzą mi do głowy przed snem. Czasem nawet wstaję i robię notatki, bo rano nie pamiętałbym już nic z tych przemyśleń. Tym razem jednak sen musiał nadejść niewiadomo w którym momencie,.. albo mimowolnie doświadczyłem niewiarygodnego wręcz wydarzenia.

                                                           ------ // ------

W pewnej chwili usłyszałem wyraźny głos (we własnej głowie?), który mówił:

- No dobrze, a co byś zrobił, gdybyś miał po śmierci stanąć przed obliczem Boga i ten zapytałby cię dlaczego w niego nie wierzyłeś?!

- Czy mi się wydaje, czy ktoś mnie o coś pyta? Z kim mam przyjemność?

- Nie będę cię oszukiwał, przemawia do ciebie twój własny „głos rozsądku”. Cieszysz się?

- No, też coś?! Mój „głos rozsądku”, mówisz? A to jest twoja osobista inwencja, czy może ktoś ci polecił to niewdzięczne zadanie?

 

GR: Prawdę mówiąc namówiło mnie nasze ego, bardzo zatroskane twoim stanem duchowym.

LF: Nasze ego cię namówiło, tak? To przynajmniej wiadomo czyja inspiracja spowodowała także i twoje „zatroskanie”. Nie mylę się, prawda?

GR: Otóż podjąłem się tej delikatnej misji głównie dlatego, że przekonały mnie argumenty wysuwane przez ego. Ma ono rację, iż jesteśmy już w takim wieku, że dobrze byłoby mieć pewność, iż swoją zdeklarowaną ateistyczną postawą nie wyrządzisz sobie jakiejś szkody pośmiertnej. Czy jesteś absolutnie pewny, że religie są wymysłem ludzi, a nie słowem Boga?

 

LF: Tak, jestem o tym przekonany od kilkudziesięciu już lat! Zanim jednak powołam się na stosowne argumenty, wpierw muszę ci powiedzieć mój „głosie rozsądku”, że powtarzasz stare „suchary”! Bowiem na tak postawione pytanie Bertrandowi Russellowi, miał on ponoć odrzec, że powiedziałby: „Za mało dowodów, Panie! Za mało dowodów!”

GR: Na to Bóg powinien mu odpowiedzieć: „A po co ci Bertrandzie dowody do wiary we mnie?! Przecież wtedy nie byłaby to już wiara, a wiedza. A mnie zależy jedynie na wierze!”

 

LF: Wiem o tym, dlatego ja inaczej bym odpowiedział: „Za dużo sprzeczności Panie! Za dużo sprzeczności w twoim rzekomym Słowie Bożym, w doktrynie ponoć twojej religii, a już najwięcej ich jest w rzekomo twoim Kościele rzymskokatolickim!”. Ale przed tym spytałbym go o imię, bo rozmowa z Bogiem bez zorientowania się z którym z naszych licznych bogów rozmawiamy, byłaby niewybaczalnym błędem, skutkującym poważnymi konsekwencjami!  Wyobraź sobie do czego mogłoby dojść, gdyby pomylić Jezusa z Allachem lub odwrotnie?!  

 

GR: No tak, jak słyszę próbujesz wykręcić się mało zabawnym żartem, a ja zgodziłem się porozmawiać z tobą o ważnym dla nas wszystkich problemie! Czyli mówiąc wprost, chodzi…

LF: Tylko mi nie mów, że chcesz mnie nawrócić na religijną wiarę?!

GR: Bynajmniej! Nawracanie kojarzy się zazwyczaj z jakimś rodzajem przemocy: fizycznej albo psychicznej! Tu raczej chodzi o to, abyś utwierdził nas w przeświadczeniu, że będąc do końca życia ateistą, nie tracimy nic z tego, co obiecują religie swym wyznawcom po śmierci. 

 

LF: Oczywiście, że nie tracimy nic z tego, gdyż są to jedynie obietnice, których realności (czyli spełnienia) i tak nie można potwierdzić w żaden sposób. Chyba, że przekonująco potrafisz udowodnić, że wszelkie obietnice dotyczące pośmiertnego życia wiecznego w zaświatach są prawdziwe, czyli realne. Przedstaw mi zatem niepodważalne dowody na prawdziwość tych religijnych obietnic. Słucham!

GR: Żarty sobie robisz?! Jak można udowodnić realność czy też prawdziwość religijnej obietnicy życia wiecznego w niebie u boku Boga, skoro ponoć ma ona być zrealizowana dopiero po naszej śmierci i na dodatek na końcu dziejów ludzkości, czyli niewiadomo kiedy?!

 

LF: No, właśnie! Bardzo trafna uwaga: można tylko w to wierzyć, ale nic poza tym, prawda?

Skoro więc nie masz żadnych przekonujących dowodów na potwierdzenie realności religijnej obietnicy życia wiecznego po śmierci, proponuję skorzystać z zasady (wyrażonej bodajże przez Christophera Hitchensa): „To, co można przyjąć bez wystarczających dowodów, można także bez wystarczających dowodów odrzucić”. Logiczne, czyż nie!? Dzięki temu możemy przejść do argumentów rozumowych, które moim zdaniem są bardziej przekonujące.

GR: Co masz na myśli, bo nie bardzo pojmuję?

 

LF: Skoro jesteś głosem rozsądku, jak sam twierdzisz, to myślę, iż powinny do ciebie bardziej przemawiać argumenty rozumowe, logiczne, niż powoływanie się na wiarę w tym względzie. Tym bardziej, że wiary się nie uzasadnia (bo jest to rzekomo nadprzyrodzona cecha, osiągana dzięki łasce Bożej), a racje rozumowe jak najbardziej dają się uzasadnić. Na przykład: Czy to możliwe, aby Bogu miało bardziej zależeć na tym, by człowiek był religijny, zamiast być po prostu dobrym człowiekiem? Czy to możliwe, iż dla Boga ważniejsze są odprawiane przez kapłanów msze, liturgia, rytuały, obrzędowość, jak i przymusowa obecność wiernych w tym religijnym „teatrze” – zamiast tego, czy człowiek jest dobry, wyrozumiały, tolerancyjny i współczujący dla innych ludzi? Nie wydaje ci się infantylny i naiwny ten wizerunek Boga?

 

GR: Prawdę mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Uważałem, podobnie jak i większość ludzi, że kapłani nie mogą oszukiwać ludzi w tak ważnej sprawie! Przecież sami w pierwszej kolejności zostaliby ukarani przez Boga za fałszowanie jego wizerunku, czyż nie?!

LF: A słyszałeś kiedyś o takim przypadku, bo ja nie! Kapłani wszechczasów nauczeni doświadczeniem wiedzą doskonale, że obojętnie co będą robić (np. uprawiać pedofilię itp.), ich Bóg nigdy się do tego nie wtrąca. A wiesz dlaczego? Bo dobrze wiedzą, że wszystkich naszych bogów wymyślali ich dalecy przodkowie, więc „kara Boska” jest im niestraszna!

GR: Łatwo ci to powiedzieć, tylko jak to uzasadnić przekonująco?

 

LF: Posłuchaj więc uważnie. Otóż w trakcie wieloletniego „studiowania ogrodzenia” (czyli poznawania ideowych fikcji, jakie wymyślali duszpasterze, by „ogradzać” nimi „swoje stada owieczek”), odkryłem pewien ciekawy paradoks teologiczny, który uświadomił mi w przekonujący sposób, że ta odwieczna działalność tych naszych „sług bożych”, różnych „pomocników Boga” i całej rzeszy tych samowolnych „pasterzy duchowych”, jest fikcją i wielką mistyfikacją, której ujawnienia boją się „jak diabeł świeconej wody”. O czym ten paradoks mówi? Wyobraź sobie, iż o tym, że istnienie religii zaprzecza istnieniu Boga!

 

GR: Cóżeś ty znów wymyślił?! Przecież to ewidentna bzdura! Istnienie religii ma świadczyć o nieistnieniu Boga?! Ciekawe w jaki sposób chcesz to dowieść?

 

LF: W rozumowy, jakże by inaczej?! No, bo tak: gdyby istniał jeden jedyny Bóg (jak twierdzą religie), to na całej Ziemi powinna istnieć jedna, jedyna religia, wyznająca tegoż Boga, prawda? A nie tysiące religii i ich odłamów (samego chrześcijaństwa jest ok.100) oraz przeróżnych wyznań, jak to jest obecnie. Bóg by na to nie pozwolił! Teraz uważaj! Gdyby jednak naprawdę istniał Bóg, nie powinno być na Ziemi żadnej religii, bo do czegóż by one były Bogu potrzebne? Aby ludzie poprzez nie mogli nieustannie przekonywać Boga, że w niego wierzą? A do czego Bogu byłaby ta ludzka wiara potrzebna? Aby go „dowartościować” i utwierdzić w przeświadczeniu, że jego stworzenia go miłują, wielbią, czczą i szanują?!

 

Przecież to wszystko jest pozbawione sensu! Skoro Bóg jest wszechwiedzący, to i tak zna wszystkie nasze myśli zanim jeszcze pojawią się w naszych głowach. Skoro jest absolutnie doskonały i sam z siebie zadowolony i szczęśliwy (jak twierdzi teologia), to do czego jest mu potrzebna ludzka miłość, składane hołdy, czy oddawana cześć? Na dodatek w taki infantylny sposób, jak robią to religie: poprzez rytuały, obrzędy, liturgię i ewidentne bałwochwalstwo! Zastanówmy się, co mogłoby być największym hołdem ze strony stworzenia, złożonym swojemu absolutnie doskonałemu Stwórcy? Co mogłoby go tak naprawdę uradować?

 

Czy np. pokazywanie mu ostentacyjnie, że nie może ono poradzić sobie w życiu bez jego pomocy i opieki? Że musi on nieustająco „prowadzić je za rękę” przez życie, bowiem w przeciwnym wypadku zaraz ono pobłądzi i zagubi się, nie potrafiąc podjąć właściwej decyzji odnośnie tego, co jest dla niego dobre, a co złe? Albo przypominać mu nieustannie, jakie je stworzył ograniczone i ułomne prawie pod każdym względem (czyli wg religii posiadające grzeszną naturę, która zawsze będzie go „ciągnęła” w kierunku zła i nieprawości)?!

 

Czy nie  powinno być odwrotnie? Że najbardziej wartościowym hołdem jaki może oddać stworzenie, swemu absolutnie doskonałemu Stwórcy, byłoby pokazanie mu, iż jest ono samowystarczalne i samo stanowiące o swym losie, bez oglądania się na jego nieustanną pomoc w każdej niemal sytuacji i aspekcie życia (jak np. u Żydów, którzy oprócz Dekalogu dostali od Boga Jahwe 613 zakazów i nakazów). Czy nie wtedy właśnie, Bóg powinien być zadowolony i usatysfakcjonowany ze swych stworzeń, które swoim zachowaniem i postawą najlepiej by potwierdzały jego absolutną doskonałość, jako Boga Stwórcy Wszechświata?!

 

GR: Dlaczego więc religie (i to wszystkie bez wyjątku) propagują taki infantylny i zakłamany wizerunek Boga i religijnej „rzeczywistości”, która ponoć jest dziełem wszechmocnego i doskonałego pod każdym względem Stwórcy? Możesz mnie oświecić w tej kwestii?

LF: To proste! Bowiem kapłani kreujący wizerunki naszych bogów, dobrze znali liczne ułomności natury ludzkiej, włącznie z jej „piętą Achillesową”, czyli instynktownym (a więc wrodzonym) lękiem przed śmiercią. I do tego psychicznego „zapotrzebowania” starali się dopasować takie wizerunki bóstw i bogów, aby dostosować ich „możliwości” do realnych ludzkich potrzeb i utworzyć wzajemną „sieć uzależnień” między nimi. Według tej zasady działają wszystkie religie, jakie kiedykolwiek powstały na Ziemi. I co ty na to?

 

GR: Czy ja cię dobrze rozumiem? Chcesz mi dać do zrozumienia, że nie musimy się obawiać tego, że religijna obietnica wiecznego życia po śmierci „przejdzie nam koło nosa”, gdyż jest to „fikcja bez pokrycia”, wykorzystująca od tysiącleci ludzką łatwowierność i naiwność?

LF: Otóż to! Dokładnie to próbuję ci powiedzieć. Podobnie widział ów problem Ernest Rennan: „Obiecywać niebo po śmierci, to płacić fałszywymi pieniędzmi za poświęcenie”. Jeśli jednak odczuwasz jakiś psychiczny dyskomfort z tego powodu, iż tak bezceremonialnie pozbawiam cię złudnego poczucia bezpieczeństwa, to proponuję ci w to miejsce bardziej wartościową wiarę: nie w Boga, a w ideę bogów/Boga. Posłuchaj.

 

Jest to chyba najstarsza idea na świecie, jaką wymyślił człowiek. A właściwie niezliczone pokolenia ludzi, którzy instynktownie zastosowali w praktyce konstatację Woltera: „Gdyby Boga nie było, należałoby go wymyślić”. I tak się właśnie stało, a właściwie staje się od wielu tysięcy lat. Wiara w ideę bogów/Boga jest o wiele bardziej rozsądna od wiary w Boga, która jest wewnętrznie sprzeczna, gdyż ludzkość nigdy nie czciła jednego, jedynego Boga, zawsze natomiast czciła ich krocie, więc panteon naszych bóstw uzbierał się ogromny.

 

Również dlatego jest rozsądna, iż da się w niej pogodzić rozum z instynktami, czego nie można powiedzieć o religiach, które od tysiącleci uważają rozum za swego odwiecznego i nieprzejednanego wroga. Dlaczego więc mimo to religie są ludziom potrzebne? Przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszy to ten, iż w trakcie swej krwawej, pełnej przemocy i hipokryzji historii, religie wywalczyły sobie przywilej wczesnej indoktrynacji dzieci (wykorzystując efekt tzw. „wczesnego wpajania”), którzy potem, już jako dorośli, stają się ich bezwolnymi „niewolnikami”, nie potrafiąc wyzwolić się z ich niewidzialnych więzów do końca życia.

 

Ale też i dlatego, że wrodzony człowiekowi lęk przed śmiercią jest instynktowny, natomiast wyzwalanie się z religijnych więzów (które m.in. jeszcze go podsycają, strasząc piekłem, czy też czyśćcem) jest długotrwałym procesem rozumowym. Na co nie każdego człowieka jest stać, z racji na naszą bardzo ułomną naturę, której wszystkie słabe punkty są religiom dobrze znane i z premedytacją wykorzystywane przez samozwańczych „duchowych przewodników ludzkości”, do posiadania władzy nad umysłami i sumieniami wiernych wyznawców, ponoć dla ich własnego dobra. Zatem odnośnie omawianego problemu, powiem ci tak.

 

Z wiedzy religijnej i religioznawczej, jaką nabyłem podczas ostatniego półwiecza wynika ponad wszelką wątpliwość, iż wszyscy bogowie człowieka i wszystkie religie są wymysłem samych ludzi bez „nadprzyrodzonej” pomocy z zewnątrz. Gdybyś jednak (wraz z ego) miał jakieś wątpliwości, że a nuż może coś tam jest, to wiedz, że gdybym miał być osobnikiem wierzącym w Boga, to jedynie w takiego, jakiego wizerunek przedstawił Thomas Jefferson:

„Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku” (wg Bóg urojony Richarda Dawkinsa).

W takiego Boga mógłbym uwierzyć, gdyby taki się pojawił pośród ludzkich religii, bo nie musiałbym wtedy rezygnować z używania rozumu, co jest konieczne przy dotychczasowych religiach i ich „bogach”. Myślę jednak, iż powyższy wizerunek Boga, nie znalazłby posłuchu u jego prawdziwych twórców – kapłanów (przynajmniej jeszcze nie w tym stuleciu). Tak  jak teraz, nie znajdują posłuchu odważniejsze reformy papieża Franciszka pośród hierarchów naszego Kościoła. A poza tym, czy może funkcjonować wizerunek takiego Boga w świecie, w którym i wyznawcy, i ich „przewodnicy duchowi” (może nawet głównie) wolą służyć bogu Mamonie, dzięki odwiecznemu i sprzyjającemu temu zjawisku „sojuszu Ołtarza z Tronem”?   

 

Maj 2021 r.                                        ------ KONIEC------  



Teksty Lucjana Ferusa są obecne  w „Listach z naszego sadu” od samego początku. Właśnie wydawnictwo „Stapis” wydało jego książkę pod tytułem Przesłanie i inne opowiadania. Książka  jest dostępna w sklepie  wydawnictwa, jak również w innych księgarniach. Jest to wybór esejów i żartobliwych opowiastek dotyczących wiary, kościoła, religii i kwestii związanych z moralnością.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
5. odp. Kwestia wiary w boga. Leszek 2021-05-22
4. Kwestia wiary w boga. Łukasz 2021-05-20
3. Słońce Jan 2021-05-18
2. Panu Leszkowi Lucjan Ferus 2021-05-16
1. co poczniesz jak śmierć będzie bliżej? Leszek 2021-05-16


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 931 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk