Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 06:14

« Poprzedni Następny »


Fikcja uznawana za Prawdę (VI)


Lucjan Ferus 2020-04-19


W poprzednich trzech odcinkach cyklu postanowiłem pokazać w jakim dziwnym kierunku wyewoluowała religia stworzona przez Pawła z Tarsu, której prawdopodobne początki opisał Leo Zen w książce Tak wymyślono chrześcijaństwo. Ta nie chronologiczna kolejność narracji, miała potwierdzić moje wcześniej wyrażone założenie o całkiem świadomej roli kapłanów w tworzonych przez siebie religiach i koncepcjach bogów. W tym celu skorzystałem z innych uznanych pozycji religioznawczych, jak np. Książęta Kościoła Horsta Herrmanna, Zbrodnie w imieniu Chrystusa Roberta A.Haaslera, czy Opus diaboli Karlheinza Deschnera.   

Jednakże chciałbym jeszcze wrócić do książki Leo Zena, aby na opisanych tam przykładach przeanalizować psychologiczne mechanizmy (i nie tylko), którymi kierowali się prawdziwi twórcy naszych bogów i religii – kapłani z różnych czasów, kultur i religii. Mówiąc wprost: czas wyciągnąć właściwe wnioski z religioznawczej wiedzy, jaką zaprezentował jej Autor niejako „przy okazji” opisu „wymyślania chrześcijaństwa” przez Pawła i jego następców. W religiach zawsze bardziej mnie ciekawiła ewolucja idei bogów/Boga, a nie ludzie, którzy ją kreowali. Teraz jest okazja, aby bardziej zainteresować się „stwórcami” naszych bogów.   

  

Zacznę od nietrafionego żydowskiego proroctwa, wg którego „Jahwe miał zesłać na ziemię wszelkie zastępy niebieskie, by dokonały wielkiej rzezi pośród pogańskich najeźdźców, co miało pozwolić narodowi wybranemu odbudować starożytne królestwo Dawida”. Niestety, Jahwe nie zastosował się do „swego proroctwa”, co poskutkowało klęską tej idei i religii, która ją forsowała, a w konsekwencji doprowadziło do powstania chrześcijaństwa. Jest to bardzo pouczający przykład, kiedy bierze się fikcję za Prawdę i według niej próbuje się kształtować rzeczywistość. Nie dziwne więc, że to fikcja poniosła porażkę.

 

Z podobnym (choć nie do końca) ideowym wyzwaniem musieli też zmierzyć się przyszli chrześcijanie na samym początku tworzenia ich religii, a chodziło o spodziewaną rychło paruzję Jezusa Chrystusa, którą przecież wyraźnie „głosił” w Ewangeliach. „Całe wczesne chrześcijaństwo było skoncentrowane na mającym wkrótce nadejść powrocie Pana z niebios. /../ Jednak w miarę upływu czasu stało się dla wszystkich jasne, że Jezus pomylił się, co do mającego rychło nadejść końca świata. /../ Paweł przekonany ostatecznie, że paruzję trzeba odłożyć w czasie /../, przystąpił do opracowania własnej teologii” (wg książki Leo Zena).

 

Jaką zatem wymyślił teologiczną fikcję w miejsce dotychczasowej fikcji o rychłej paruzji Jezusa?: „Mistyczny Chrystus, który sam siebie złożył w ofierze na krzyżu, ale nie po to /../ by zmartwychwstać i powrócić z niebios, pokonać wojska rzymskie i przywrócić Królestwo Jahwe na ziemi, lecz po to, by zbawić całą ludzkość i odkupić jej grzechy i wprowadzić do królestwa świętych”. Wyraźnie widać, że już na samym początku tej religii „przytrafiło się” jej twórcom/twórcy ideowe oszustwo: „Biskupi zaczęli identyfikować Królestwo Boże z oczekiwaniami pozaziemskimi, zmieniając o 180 stopni pierwotną wiarę chrześcijan”.

 

A zatem z fikcją mającej nadejść „paruzji Jezusa z nieba”, Paweł uporał się dość szybko, po prostu „odwołując ją” (a raczej jej termin) na czas nieokreślony (jak to się popularnie mówi: „na świętego nigdy”). Już choćby po tym widać z jaką łatwością przychodziło tym duchowym „przewodnikom ludzkości” zmieniać rzekome odwieczne „prawdy objawione”. Kto tak może się zachowywać? Czy nie ci tylko, którzy są doskonale świadomi swej „przewodniej” roli w kreowaniu i propagowaniu tychże „prawd” pośród tłumu łatwowiernych wyznawców? To nic, że ta nowa koncepcja religijna „wywracała do góry nogami” dotychczasowy system wierzeń.

 

Ważne, iż umożliwiała przetrwanie kapłanom i religii, która potrafiła być na tyle „elastyczna” że nie zaszkodziła jej całkowita zmiana dotychczasowych „prawd teologicznych”, które kapłani zawsze głoszą jako „niezmienne prawdy objawione przez Boga”. Przy okazji musieli oni uświadomić sobie, że idea Mesjasza, który miał po swojej śmierci zmartwychwstać i powrócić z nieba na czele licznych zastępów niebieskich, mających unicestwić wrogów Izraela i zaprowadzić Królestwo Boże na ziemi – miała poważną wadę, która właśnie się ujawniła podczas daremnego oczekiwania na obiecaną przez Jahwe interwencję.

 

Z tego też powodu zapewne, pomysł Pawła, aby oczekiwaną lecz niezrealizowaną paruzję Jezusa, odsunąć w przyszłość na czas nieokreślony, a w to miejsce głosić indywidualne i pośmiertne zbawienie ludzkich dusz, które będzie miało miejsce po Sądzie Ostatecznym w nieokreślonej, odległej i pozaziemskiej przyszłości – musiało wydawać się wszystkim zainteresowanym „zbawiennym” pomysłem, ratującym tę religię i jej „duchowych pasterzy” od ideowego (i nie tylko) niebytu. Genialność tego pomysłu polega głównie na tym, iż nikt nie jest w stanie przekonująco udowodnić, iż mamy do czynienia z wyrafinowaną i cwanie pomyślaną religijną fikcją. A czyż nie o to właśnie m.in. chodziło?

 

Jak wyglądały następne ideowe zmiany (i nie mam tu na myśli porządku chronologicznego), jakie dokonywał Paweł podczas tworzenia swej nowej teologii i nowego wizerunku Boga? Z książki Leo Zena wynika, iż „wiara w nieśmiertelność, która stała się opoką tworzonej przez niego doktryny, była bardzo rozpowszechniona wśród pogan, ale też całkowicie nieznana pośród Żydów”, gdyż wg ich wierzeń „nie istniało życie pozagrobowe, w którym duchowa część istoty ludzkiej miałaby kontynuować swój żywot”, w raju lub w piekle w zależności od tego jak się za życia prowadziła. Dalej Leo Zen tak przedstawia ów problem:

„Przeciwnie rzecz się miała w przypadku kultów misteryjnych, rozpowszechnionych na kilka wieków przed pojawieniem się chrześcijaństwa /../ Kulty misteryjne stawiały nieśmiertelność u podstaw swej doktryny i wiązały ją ze zmartwychwstaniem Boga. Przybierał on ludzką postać przez narodziny ze śmiertelnej dziewicy, by zbawić ludzkość i odkupić jej winy oraz uczynić ją godną szczęśliwego życia wiecznego w utopijnym świecie znajdującym się /../ w przestrzeni pozaziemskiej. Zdaniem Pawła symbolem zbawienia chrześcijanina był Krzyż – niepokalana postać Chrystusa”.

W tym przypadku Paweł „zapożyczył” jeden z gotowych wizerunków Boga Zbawcy od pogan, adaptując go do tworzonej przez siebie teologii. Miał on doświadczać tego samego, co babiloński bóg Marduk, asyryjski Adon, egipski Ozyrys czy tracki Dionizos: cierpieć, przejść przez mękę, umrzeć na krzyżu w męczarniach i zmartwychwstać trzeciego dnia. I co istotne: musiał narodzić się z dziewicy. Nie dziwne więc, że zachodzą uderzające podobieństwa, jakie widzimy w historii tychże bogów do wymyślonej historii Jezusa. Jednak dostrzegam także ideową sprzeczność, która w konsekwencji powoduje ciekawy teologiczny paradoks.   

 

Zacznę od pytania: dlaczego w pogańskich religiach misteryjnych ich bogowie rodzili się (zawsze z dziewic!), umierali i zmartwychwstawali? Dlatego, że tam bóg był personifikacją czyli uosobieniem przyrody. Zatem jego ziemska historia musiała naśladować naturalny cykl przyrody, która na zimę „umiera”, by „odżyć” na wiosnę. Aby więc uzasadnić w jakiś „rozsądny” sposób potrzebę istnienia takiego boga na Ziemi, ówcześni kapłani musieli niejako „włączyć” go w naturalny cykl życia i śmierci w przyrodzie, wymyślając tę „boską ofiarę” z jego życia, która miała „spowodować” odradzania się życia na wiosnę. Można więc przyjąć, iż tamta teologia miała „potwierdzające uzasadnienie” w ziemskiej przyrodzie.

 

Jak natomiast pogańska idea Boga Zbawcy po zaadaptowaniu jej do chrześcijaństwa, została wykorzystana w koncepcji Zbawiciela Jezusa Chrystusa? Otóż jej istota diametralnie różni się od pogańskiej koncepcji, ponieważ Bóg w religii chrześcijańskiej nie jest już utożsamiany z przyrodą ziemską. Istnieje ponad nią w „przestrzeni” transcendentalnej, niezależny od praw rządzących przyrodą, od przemijającego czasu i przestrzeni, mający absolutną władzę nad swymi stworzeniami, bo jest wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny w swym dziele. Już na pierwszy „rzut oka” widać, jak bardzo „nasz” Bóg Absolut różni się od pogańskich bogów i religii, od których Paweł „zapożyczył” koncepcję ideową do swej nowej teologii.   

 

Biorąc powyższe pod uwagę, jak w tym kontekście można rozumieć rzekomy „zamysł Boga mający zbawić świat”, polegający na złożeniu z siebie (jako Syna) męczeńskiej ofiary na krzyżu, odkupującej grzechy ludzkości? Nie mówiąc już o tym, jaki to ma sens, kiedy Bóg składa ofiarę z siebie, by przekupić nią siebie za swe grzeszne stworzenia – ludzi? Czy w kontekście wszechmocnego Boga, który cały Wszechświat stworzył słowami „Niechaj się stanie!” taka barbarzyńska ofiara nie jest całkowicie irracjonalna i bezsensowna, a przez to całkowicie niewiarygodna? Czy Bóg, który ma nieskończone możliwości musi się zniżać do barbarzyńskich praktyk, zamiast wyrzec „słowa”, które realnie zmieniłyby ten stan rzeczy?

 

Moim zdaniem jest to przykład „przeflancowania” idei religijnej o Bogu Zbawcy, którego dobrowolna ofiara miała przywrócić ład w dziele bożym (w przyrodzie), i która miała jakiś „logiczny” sens w kontekście innej doktryny religijnej i innej koncepcji Boga. Boga, który był utożsamiany z siłami przyrody, będąc jej personifikacją. Jednakże po zaadaptowaniu jej do chrześcijaństwa, utraciła ów sens, ponieważ w tej religii koncepcja Boga o nieskończonych i nie ograniczonych możliwościach tak bardzo się różni, że ów Bóg „naprawiający” swe dzieło  przez barbarzyńską ofiarę ze swego Syna, wydaje się przez to okrutny i niewiarygodny.

 

Musielibyśmy bowiem wierzyć jednocześnie w Boga wszechmocnego i wszechwiedzącego, któremu wystarczyło wypowiedzieć słowa: „Niechaj się stanie!”, aby stworzyć Wszechświat. Ale też stosującego pradawne rytuały i wymagającego od wiernych, by nadal w nie wierzyli mimo ich archaiczności i anachroniczności. Konglomerat ideowy wizerunku tego Boga jest bowiem sprzeczny z rozumem. Jednakże mimo tej jawnej sprzeczności (na którą chyba i tak nikt nie zwrócił uwagi), Paweł wpadł na doskonały pomysł, by jego przyszły Zbawiciel miał powód do zbawiania ludzkości. W jednym z fragmentów książki Leo Zena czytamy:   

„Koncepcja zbawienia w powiązaniu z koncepcją grzechu pierworodnego, który w opinii Pawła, uczynił całą ludzkość masą skazańców, została wyniesiona do rangi podstawowego filaru chrześcijaństwa /../. Gdyby człowiek nie został zbawiony przez Jezusa Chrystusa, cała misterna konstrukcja chrześcijaństwa byłaby bezużyteczna. W związku z tym zarówno grzech pierworodny, jak i zbawienie stały się nierozerwalnie związane z chrześcijaństwem Pawłowym, co potwierdzają słowa Tomasza z Akwinu: „Gdyby więc grzechu nie było, nie byłoby Wcielenia”.

Otóż to: chodzi o sumeryjsko-żydowską koncepcję tzw. grzechu pierworodnego. Jej podstawą jest starodawny i wykorzystany w biblii mit o rajskim ogrodzie, gdzie ponoć miało dojść do tzw. „upadku” pierwszych ludzi. Opisany w nim Bóg zabronił im pod groźbą nieuchronnej śmierci zjadać owoce z drzewa wiadomości dobrego i złego, lecz ludzie skuszeni przez podstępnego węża nie posłuchali Boga i zjedli zakazany owoc. Ich natura została skażona grzesznymi skłonnościami, a ów Bóg ukarał ich surowo i wygonił z raju. Odtąd ludzie są śmiertelni, a ten grzech dziedziczą (drogą seksualną) ich wszystkie następne pokolenia.

 

Nie dziwne jest więc, że koncepcja grzechu pierworodnego, który wg Pawła, uczynił całą ludzkość „masą skazańców”, idealnie pasowała do jego koncepcji chrześcijaństwa. Dalej Autor pisze: „Gdyby człowiek nie został zbawiony przez Jezusa Chrystusa, cała misterna konstrukcja chrześcijaństwa byłaby bezużyteczna”. Wg mnie powinno być odwrotnie: gdyby natura ludzka nie została skażona grzechem już na samym początku rodzaju ludzkiego w konsekwencji czego ludzie stali się śmiertelni, nie potrzebne byłoby późniejsze zbawienie ludzkości przez Syna Bożego, co potwierdza św.Tomasz z Akwinu: „Gdyby więc grzechu nie było, nie byłoby Wcielenia”. Taka konstrukcja owego problemu jest bardziej logiczna.

 

Myślę, iż w tym posunięciu objawił się geniusz Pawła z Tarsu. Cóż on takiego uczynił? Otóż „zapożycza” on z religii pogańskich wizerunek Boga Zbawcy i adaptuje go do tworzonej przez siebie teologii w taki sposób, aby miał on ideowe podstawy dla swej działalności, jako Zbawiciel ludzkości. W tym celu „reanimuje” sumeryjski mit o „grzechu pierworodnym”, wg którego wszyscy ludzie są grzeszni już od urodzenia i ową grzeszną naturę przekazują swemu potomstwu, a ci następnym pokoleniom. Jako tacy, nie mają więc szans na swoje zbawienie. Dopiero dobrowolna ofiara złożona na krzyżu przez Boga Zbawiciela, może wybawić ich z tej pożałowania godnej sytuacji. Pod warunkiem, iż wszyscy w nią uwierzą. Genialne!   

 

W tym przypadku Paweł wykazał się doskonałym wyczuciem (ideowym?). Odkupicielska ofiara Jezusa, mająca zapewnić zbawienie wierzącym w nią ludziom, nie miałaby żadnego sensu i uzasadnienia, gdyby już wcześniej nie byli oni śmiertelni i co więcej, gdyby nie byli winni tego stanu rzeczy. Dopiero łącząc winę i odpowiedzialność człowieka za zło istniejące w dziele Bożym, ze wspaniałomyślnością Stwórcy wybaczającego grzesznemu człowiekowi tę wielką zniewagę, można w pełni docenić miłosierdzie i miłość Boga, „poświęcającego” swojego ukochanego Syna na ofiarę odkupującą grzechy ludzkości.

 

Chociaż jak czytamy w książce Leo Zena: „Grzech pierworodny nie był znany ani Jezusowi, ani Apostołom”, to fakt ten nie miał najmniejszego znaczenia w procesie twórczym nowej teologii Pawła. Jedna sprzeczność więcej w tej wielkiej mistyfikacji religijnej, nie mogła źle wpłynąć na jej ogólną wymowę. Ważne, że ta „starożytna koncepcja grzechu pierworodnego, która czyniła z ludzkości „przeklętą masę” i zgodnie z którą noworodki przychodziły na świat obdarzone ułomną naturą”, pasowała dobrze do koncepcją jej twórcy, który „powszechność ludzkiego zdemoralizowania” przyjął za główny punkt swej doktryny chrześcijaństwa.

 

No, no! Wymyślić religijną koncepcję pośmiertnego zbawienia ludzkich dusz, którym dzięki ofierze Boga na krzyżu zostały odkupione grzechy i przez to będą mogły pójść do nieba i tam żyć wiecznie – już samo to jest nie do przecenienia. Ale „uzasadnić” i połączyć w „logiczny” ciąg tę ideę z inną o grzechu pierworodnym człowieka, równie perfidnie pomyślaną – na to trzeba genialnego umysłu i doskonałej znajomości natury ludzkiej. Należy przyznać, iż Paweł zasłużenie został jednym z głównych świętych stworzonej przez siebie religii. Zrobił chyba wszystko co mógł, aby przyszli wierni tej religii nie byli w stanie żyć bez jej „pomocy”.

 

Choć patrząc na ten teologiczny problem z pozycji religioznawczych, widać mimo wszystko, iż jedna fikcja wspomagając drugą fikcję, umożliwia istnienie trzeciej fikcji, a ta następnej itd., – to jak twierdził Giordano Bruno (zanim został spalony na stosie przez Inkwizycję): „Chociaż jest to nieprawdą, jednak zostało to dobrze wymyślone” (czy jakoś tak). A trafność tej konstatacji najlepiej potwierdza bardzo długa historia tej idei i ogromna ilość jej wiernych wyznawców, którzy chętnie oddaliby życie w jej obronie (a jeszcze chętniej odebraliby je innym). Jednakże na tym nie kończą się zasługi Pawła przy tworzeniu chrześcijaństwa, dlatego z podsumowaniem jeszcze nieco się wstrzymam.

 

Kwiecień 2020 r.                               ------ cdn.-----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Panu Leszkowi Lucjan Ferus 2020-04-19
1. podziękowania Leszek 2020-04-19


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk