Prawda

Piątek, 3 maja 2024 - 07:10

« Poprzedni Następny »


Islam i przyszłość tolerancji


Andrzej Koraszewski 2016-06-13


Czy świat ocknie się z obłudy, czy prędzej samobójcza polityka doprowadzi do kataklizmu, który trudno sobie dziś wyobrazić? Jedni po tym pytaniu będą potakiwać, inni zapytają „jaka samobójcza polityka?”.  W Stanach Zjednoczonych ukazała się książka emerytowanego pracownika Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Philipa Haneya See something, Say nothing, o praktykach zarówno administracji Busha, jak i administracji Obamy wyciszających, a czasem blokujących inwigilację grup terrorystycznych. Philip Haney pracował w Department of Homeland Security przez 13 lat i zajmował się badaniem grup islamistycznych.

Haney, jak czytamy w krótkim omówieniu tej książki, kierował badaniami nad ludźmi, którzy byli podejrzani o terroryzm. Opracował dane dla 185 islamistycznych grup terrorystycznych  w 81 krajach, przekonywał, że należy łączyć badania nad tego rodzaju ruchami i nad problemem radykalizacji młodego pokolenia muzułmanów, a nie ograniczać się do powiązań między poszczególnymi terrorystami, a tymi, którzy nimi kierują. Ujawnia jak z najwyższych szczebli władzy przychodziły polecenia wstrzymania badań nad ideologią i działaniami takich ugrupowań jak Bractwo Muzułmańskie czy Tablighi Dżamaat. Kroki te tłumaczono obroną swobody wyznania. Kiedy zalecano ograniczenia wizowe dla członków fundamentalistycznego ugrupowania Tablighi Dżamat, w 1200 przypadków odpowiedź z Departamentu Stanu brzmiała: „Wiemy że członkowie Tablighi Dżamat są fundamentalistami , ale to nie są terroryści.”  Podobnie w przypadku działaczy Bractwa Muzułmańskiego . Co więcej, nakazano zniszczenie zebranych danych na temat nielegalnych działań, takich jak udzielanie poparcia (finansowego i organizacyjnego) zakazanym organizacjom terrorystycznym z motywacją, że może to naruszać swobodę wyznania.     

 

Zdaniem Philipa Haney’a te zniszczone informacje mogły zapobiec kilku zamachom terrorystycznym, takim jak zamach bombowy w Bostonie, czy zamach w San Bernardino, ponieważ inwigilacja osób zajmujących się szerzeniem ideologii i rekrutowaniem wiernych do grup terrorystycznych pozwala na dotarcie do tych, którzy jeszcze działalności terrorystycznej nie podjęli, ale ją planują.  Gdyby nie świadome wstrzymanie działań, ci członkowie organizacji fundamentalistycznych albo nie wjechaliby do Stanów Zjednoczonych, albo byliby podczas pobytu śledzeni.

 

Kiedy zatrudnieni w Department of Home Security eksperci przedkładali analizy wyjaśniające ideologię i mechanizmy rozszerzania się islamizmu, jak również dokumentowali siatki organizacyjne grup szerzących ideologię islamizmu, analizy te pozostawały bez żadnej odpowiedzi. Te problemy zaczęły się już podczas administracji prezydenta Busha, około roku 2006 i nasilały się z każdym rokiem bardziej.

 

Czy jest to samobójcza polityka? Moim zdaniem tak, a jest to tylko jeden z jej przejawów. To prezydent Carter dokonywał cudów, żeby umożliwić pełne przejęcie władzy „świętemu mężowi” w Iranie w roku 1979, również Carter i jego administracja była odpowiedzialna za utworzenie i uzbrojenie nieludzkiego (ale za to bardzo religijnego) ruchu Talibów w Afganistanie. W nowszych czasach mamy Irak, Liban, Iran, Libię, (oraz kilka innych krajów afrykańskich, o których pisze się mniej). Tu również widzimy zachwyty i wsparcie prezydenta Obamy dla islamizacji Turcji. Można mieć różne zdania na temat przyczyn wojny w Iraku, ale nie można zaprzeczyć, że ta wojna zniszczyła Irak, pociągnęła za sobą setki tysięcy ofiar i w efekcie okazała się z jednej strony drogą do częściowego przejęcia Iraku przez islamistyczny reżim irański, a z drugiej do powstania islamistycznego ISIS (doskonale uzbrojonego głównie w zdobyczną broń amerykańską).  Interwencja prezydenta Obamy w Libii była powtórzeniem polityki Busha i zakończyła się oddaniem tego kraju w ręce islamistycznych ekstremistów i umożliwienia im przejęcia astronomicznego arsenału nowoczesnej broni.

 

Jak była różnica w podejściu do zagrożenia komunistycznego i w podejściu do zagrożenia islamofaszyzmem? Odpowiedź jest jedna – komunizmu nie uważano za świętość i nikt nie zamierzał chronić go, powołując się na jakąś swobodę wyznania. Zarówno nazizm, jak i komunizm  były ideologiami, które znajdowały duże poparcie w społeczeństwach zachodnich, ale nie były one tak silnie wspierane przez perwersyjną interpretację obrony praw człowieka. 

 

Czy islam jest zagrożeniem, a jeśli tak, to dla kogo? Piotr Ibrahim Kalwas przeprowadził wywiad ze słynnym pisarzem algierskim, który pisze pod pseudonimem Yasmina Khadra. Jest to muzułmanin, bardzo liberalny i otwarty, który w pewnym momencie w tej rozmowie mówi:   

„Islam nikomu nie zagraża. Istnieje od 14 wieków i zawsze współżył normalnie z innymi religiami. Tych szaleńców, podłych zabójców i barbarzyńców jest kilka tysięcy, a pozostałe półtora miliarda chce tego co każdy - znaleźć pracę i wychować dzieci.”

Gazeta oczywiście zrobiła wielki tytuł z pierwszych czterech słów tego cytatu.  Niestety Piotr Ibrahim Kalwas, który również jest liberalnym muzułmaninem i posiada w tych kwestiach niesłychanie rozległą wiedzę, jest w tej rozmowie niesłychanie kurtuazyjny i bardzo nieśmiało kontruje. Tymczasem stwierdzenie, że islam przez 14 wieków zawsze współżył normalnie z innymi religiami, to tylko pobożne życzenie, które jest po prostu historycznym fałszem. Twierdzenie, że tych szaleńców jest kilka tysięcy, aż krzyczy, żeby zapytać jak to jest, że kilka tysięcy szaleńców trzyma w szachu półtora miliarda ludzi i tworzy coraz większe problemy dla zachodniego świata? Oddziały ISIS szacuje się  na około 60 tysięcy ludzi. Walczy z nimi koalicja 60 państw i właściwie drepcze w miejscu, a ISIS zdobywa nowe terytoria. ISIS działa nie tylko w Iraku i Syrii, ale również na Synaju i w Libii, ma swoje macki w Turcji, ma komórki w Europie. Boko Haram panuje na olbrzymich terytoriach Afryki, Talibowie kontrolują znaczną część Afganistanu i Pakistanu, a nie jest to w Pakistanie jedyna islamistyczna organizacja. Islamiści rządzą Iranem i islamiści rządzą Turcją.

 

Prawda jest taka, że islamizm jest totalitarną ideologią obiecującą podbój świata i że jest atrakcyjny dla setek milionów. Jego zbrojne ramiona to drobny ułamek wyznawców islamu, ale to również trzy narodowe armie, w tym jedna wyposażona w broń atomową, druga zmierzająca do wejście w posiadanie broni atomowej, a trzecia będąca drugą pod względem wielkości armię NATO, to również dziesiątki tysięcy bojowników ISIS, to dziesiątki tysięcy bojowników Hezbollahu, to dziesiątki tysięcy bojowników Hamasu, to bliżej nie znana liczba bojowników Boko Haram, to dziesiątki tysięcy bojowników Talibanu i nie mniej niż dwustu innych organizacji zajmujących się islamistycznym terroryzmem i rozrzuconych po całym świecie. 

 

Czy islamizm jest islamem, czy też, jak przekonuje nas prezydent Obama (i tysiące polityków, dziennikarzy oraz działaczy na rzecz ucieczki od rzeczywistości) , powołujący się na islam terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem i jest dziełem jakichś dziwnych ludzi, którzy nie wiadomo czego chcą?      

 

Przeczytałem właśnie książkę będącą jedną z absolutnie najlepszych analiz tego problemu - Islam and the future of tolerance. Jest to zapis rozmów Sama Harrisa i Maajida Nawaza. Ten pierwszy jest neurobiologiem, ale również jednym z czterech jeźdźców Nowego Ateizmu, a zarazem bardzo ostrym krytykiem islamu, ten drugi, to liberalny muzułmanin z przeszłością islamisty, urodzony w Anglii, siedział w Egipcie w więzieniu za przynależność do organizacji uważanej tam za terrorystyczną, wcześniej studiował prawo i arabistykę, w więzieniu zmienił poglądy na świat i w dalszym życiu poświęcił się zwalczaniu muzułmańskiego ekstremizmu. 

 

Książeczka jest niewielka, ma razem z indeksami 138 stron, zaczyna się od semantyki, od mozolnego ustalania definicji pojęć używanych do opisu zjawisk, o których panowie chcą ze sobą dyskutować. Tę próbę uzgodnienia znaczeń słów poprzedza jednak przypomnienie ich pierwszego spotkania, podczas którego, w zamkniętym gronie i bez mikrofonów, Harris zaczepił Nawaza, który często mówi, że islam jest w gruncie rzeczy religią pokoju, która została porwana przez ekstremistów. Dla Harrisa, jak i dla wielu innych, jest tu krzycząca sprzeczność między tym, co znajdujemy w samym Koranie, a próbami przedstawienia tej religii jako pokojowej idei. Harris powiedział wówczas, że rozumie takie próby w kontekście publicznym, „ale w tej sali możesz być z nami uczciwy”. Jest rzeczą zrozumiałą, że Maajid Nawaz poczuł się urażony. Na szczęście ten incydent nie zamknął drogi do dalszej komunikacji i powstała książka, która może być swego rodzaju podręcznikiem o sztuce rozmawiania, ale przede wszystkim jest analizą relacji między islamem i islamizmem, atrakcyjności islamizmu dla milionów, zdrady zachodnich liberałów, którzy nie tylko pozostawili muzułmańskich liberałów na pastwę losu, ale tych, którzy działają na Zachodzie otwarcie, zwalczają, ponieważ zachodni liberałowie wybrali współpracę z umiarkowanymi muzułmańskimi fanatykami. A wreszcie ta książka traktuje o perspektywach bardziej skutecznej walki z totalitarną ideologią opartą na religii.

 

Nie da się o tej książce wyczerpująco opowiedzieć na kilku stronach. Powinna być przełożona na język polski i wydana. Mam wrażenie, że powinna być obowiązkową lekturą dla każdego, kto próbuje zrozumieć jeden z najważniejszych problemów współczesnego świata.

 

Dlaczego demokracja przegrywa z czymś, co wydaje się być „kilkoma tysiącami barbarzyńców”? Maajid Nawaz mówi w pewnym momencie, że za tę rozmowę z Harrisem sypią się na niego gromy ze strony współwyznawców, ale za takie uczciwe analizowanie islamizmu muzułmańskim liberałom mieszkającym w krajach muzułmańskich po prostu grozi śmierć.

 

Dlaczego ta książka jest tak znakomita? Ponieważ obaj rozmówcy mają ogromną wiedzę, są otwarci i intelektualnie uczciwi, a wreszcie, dlatego, że nie jest to spór, a próba zrozumienia. 

 

Szukając odpowiedzi na pytanie o źródła ekstremizmu, Nawaz opowiada swoją historię, doświadczenia z rasizmem, poczucie dyskryminacji, które gromadzi urazy, a te tworzą pewną optykę patrzenia na świat, ale ta optyka zmienia się w dogmat dopiero pod wpływem radykalnej środowiskowej narracji, którą w jego przypadku zdominował bunt na relacje Zachód – świat islamu. Kiedy dorastał była to sprawa braku reakcji na ludobójstwo muzułmanów w Bośni, na interwencję w Afganistanie, i w Iraku.

 

Harris zwraca uwagę na intrygujący fakt - Saddam Husajn był tyranem znienawidzonym przez miliony muzułmanów, jednak inwazja i obalenie tej tyranii wywołało reakcję odwrotną od zamierzonej, większość muzułmanów potraktowała ją jako atak na islam, a nie jako atak na tyranię.

„Jednym z problemów religii – mówi Harris - jest wewnątrz wyznaniowa lojalność i wrogość wobec grup zewnętrznych, nawet wówczas, kiedy członkowie własnej grupy zachowują się jak psychopaci.”

Jest tak, odpowiada Nawaz, ponieważ urazy zostają wykorzystane przez ludzi werbujących młodzież do powiązania ich tożsamości z dogmatem. Opowiada, że kiedy miał 16 lat dogmat stał się jego optyką, światopoglądem i językiem, to wtedy związał się z organizacją Hizb ut-Tahrir i zaczął werbować do ekstremizmu innych.

 

Ekstremizm jest ruchem globalnym. Nawaz był głęboko zaangażowany w organizację ekstremistycznych grup w Wielkiej Brytanii, w Danii, w Pakistanie, a wreszcie w Egipcie, gdzie go aresztowano. Jest tu nieustanna wymiana, wiele grup w świecie islamu powstaje pod wpływem ludzi mieszkających i działających na Zachodzie, z drugiej strony na Zachód przyjeżdżają szkolić młodzież ekstremiści z krajów muzułmańskich. W Pakistanie Nawaz i jego grupa orientowali się głownie na młodych oficerów armii, licząc na doprowadzenie do zamachu stanu, a Pakistan jest dla islamistycznych ekstremistów szczególnie ważny ze względu na broń atomową i siłę jego armii.

 

W swoich artykułach i książkach Nawaz wprowadza rozróżnienie między rewolucyjnymi islamistami i islamistami. Harris proponuje przedstawienie tego w postaci graficznej, w postaci kręgów, wewnętrzny krąg to grupy takie jak Państwo Islamskie, Al-Kaida, al-Szebab, Boko Haram, itp. Członkowie tych grup to ludzie z morderczymi instynktami i marzący o męczeństwie, większy krąg to islamiści myślący w kategoriach politycznych, dążący do zwycięstwa islamizmu przez bardziej pokojowe formy zdobycia władzy. Kolejny krąg to ci, którzy popierają islamistów, finansowo, moralnie, czy tylko filozoficznie, dalej mamy tak zwanych umiarkowanych muzułmanów. Zachodni ateista, krytyk islamu, prosi liberalnego, wierzącego muzułmanina o oszacowanie jak liczne są grupy w poszczególnych kręgach.

 

Maajid Nawaz przypomina, że nikt nie jest tu w stanie podać dokładnych danych, mówimy raczej o odczuciach. Islamizm i dżihadyzm to współczesne, upolitycznione odczytywanie islamu. Charakteryzuje je dążenie do narzucenia wszystkim jednej interpretacji islamu, do narzucenia przemocą jednej wersji praw szariatu. Polityczni islamiści chcą to zrobić przy pomocy urn wyborczych, dżihadyści z pomocą karabinów. Dżihadyści są zdecydowaną mniejszością, ale mają najwięcej władzy i to oni dominują dyskurs, ponieważ odwołują się do przemocy i wyciszają innych. 

 

Kiedy pada pytanie o dominującą grupę wyznawców islamu określanych jako „umiarkowani”, Nawaz określa ich jako konserwatywnych muzułmanów, a więc ludzi, którzy są odlegli od marzeń o świeckim państwie, odrzucają prawa człowieka, takie jak równość płci i wiele innych, ale jednak odrzucają islamizm. Ciekawym przykładem jest tu Egipt, gdzie w pierwszych wyborach po obaleniu Mubaraka Bractwo Muzułmańskie uzyskało 25 procent poparcia wyborców, w innych krajach to poparcie islamistów może być jeszcze niższe. (Harris zgadza się z tą oceną, chociaż dziwi mnie, że w tym rachunku nie pojawia się ani Turcja, ani Iran, gdzie bardzo trudno ocenić rzeczywiste poparcie, ale jest ono zapewne znacznie wyższe niż owe 25 procent.) Tak czy inaczej, mówienie o kilku tysiącach szaleńców kontra całej reszcie, to po prostu odruch obronny będący zaprzeczaniem rzeczywistości.

 

Sam Harris zgadza się, że trzeźwy szacunek liczby muzułmanów popierających ekstremizm wykracza daleko poza owych „kilka tysięcy szaleńców”. Jego ocena, to około 20 procent populacji muzułmanów. Ta ocena ściąga na niego gromy i oskarżenia o islamofobię i paranoję. Nawaz zgadza się jednak z Harrisem, uważa że nie musi to być bardzo odległe od prawdy, dodając, że wyzwiska to najłatwiejszy sposób walki z ideą. Zwraca jednak uwagę na możliwość, że fundamentaliści to nie zawsze islamiści. Na przykład poparcie kary śmierci dla apostatów może czasem oznaczać przywiązane do średniowiecznych form religijności, usprawiedliwianych dosłowną interpretacją świętych pism. Jest to dodatkowy, często nakładający się problem, ale obserwujemy grupy fundamentalistów zwalczające islamistów i oskarżające ich, że są produktem westernizacji. Konserwatyści stanowią grupę najliczniejszą (i mają różne odcienie. Większość konserwatywnych muzułmanów, zdaniem Nawaza, odrzuca upolitycznienie religii, nie chcą aby państwo regulowało ich życie religijne, ponieważ ogranicza to ich własne prawo interpretacji. (Nie budzi to wcale zachwytu, ponieważ może oznaczać chęć podtrzymania dyskryminacji kobiet, czy takich zjawisk jak zabójstwa honorowe.) Dalej jednak docieramy do grupy, która jest najmniejsza, czyli do orędowników reform, do ludzi mających często bardzo różne koncepcje reform islamu, ale opowiadających się za pluralizmem interpretacji, za dialogiem i przeciw przemocy. Nawaz mówi do Harrisa, że jest krytykowany za rozmowę z zachodnim ateistą, przez innych jest krytykowany za rozmowy i z islamistami, i z fundamentalistami, ale te próby są ważne, pozwalają wyrwać jednostki czy to z fundamentalizmu, czy z ideologicznego dogmatu. Wśród imigrantów, w szczególności w Stanach Zjednoczonych jest spora grupa ludzi, którzy są praworządnymi obywatelami, którzy muzułmanami są prywatnie. To są prawnicy, lekarze, czy pracownicy w handlu, których Nawaz określa „świeckimi muzułmanami”. Ta świeckość, jak to uściśla Harris, jest w relacji Nawaza starannym oddzielaniem religii od polityki i sfery publicznej. To oddzielenie, zauważa jednak Harris, nie musi blokować fundamentalizmu, więc grozi niespodziewanym przeskokiem do ekstremizmu. Nawaz zgadza sie z tym i mówi, że właśnie dlatego niezbędna jest praca na rzecz akceptacji demokracji i praw człowieka. Termin „umiarkowany muzułmanin” jest niesłychanie mylący. Przy Państwie Islamskim Al-Kaida to umiarkowani muzułmanie. Dlatego Nawaz proponuje tu bardziej klarowny podział na islamistów, konserwatywnych muzułmanów i muzułmańskich liberałów.

 

Nadzieja leży jego zdaniem we wzmocnieniu liberałów, zarówno tych, którzy mieszkają i działają na Zachodzie, jak i tych, którzy działają w warunkach ustawicznego zagrożenia życia w krajach muzułmańskich. Chwilowo największym problemem jest zdrada liberałów zachodnich wobec liberałów muzułmańskich, ustawiczne zaprzeczanie, że są jakieś prawdziwe problemy, poszukiwanie dobrych ekstremistów i współpraca z umiarkowanymi ekstremistami, a przede wszystkim lęk przed nazwaniem islamistycznej ideologii po imieniu.

 

Maajid Nawaz nazywa to „efektem Voldemorta”, paraliżującym strachem przed nazwaniem rzeczywistości po imieniu. Widzimy to na każdym kroku, od ukrywania nazwisk terrorystów, żeby nie łączono zamachu z islamem, poprzez publiczne deklaracje, że islamski ekstremizm to nie jest islam, aż do pełnego nienawiści tępienia zarówno muzułmańskich, jak i niemuzułmańskich analityków mówiących i piszących o ideologii islamizmu głęboko zakorzenionej w religii i w interpretacji religijnych tekstów. Jest to polityka samobójcza. Walka z nieokreślonym terrorem jak dotąd przynosi wyłącznie wzmocnienie islamistycznego ekstremizmu. Zabicie Bin Ladena mogło wydawać się sukcesem, ale tylko pomogło werbować nowych ochotników, tym razem do Państwa Islamskiego. Likwidacja Państwa Islamskiego prawdopodobnie nie zakończy problemu, bo jak długo nie zajmujemy się ideologią, globalny dżihadyzm będzie się odradzał w nowych postaciach i w nowych miejscach.

 

Kończąc tę długą rozmowę Sam Harris pyta:

Jak zatem widziałbyś nasze wzmacnianie popytu na świecką demokrację wśród szarych ludzi, jeśli zarówno świeckość, jak i demokracja są tak często postrzegane jako zamach na religijną tożsamość?

Maajid Nawaz odpowiada:

Jest to możliwe tylko przez kombinację silniejszego wzmocnienia głosów opowiadających się za reformą islamu – tak głosów liberalnych muzułmanów, eks-muzułmanów, jak i niemuzułmanów, którzy gotowi są mówić krytycznie o tych wszystkich problemach. Tego bardzo brakuje. Tymczasem skrajnie prawicowa krytyka wzrasta. Dlatego też próby liberałów i „umiarkowanych” muzułmanów „wsparcia” muzułmanów przeciw ekstremizmowi przez uleganie, dwuznaczny język i wykręty, szkodzą muzułmanom i wspierają ekstremistów, zaś przedstawiciele skrajnej prawicy są postrzegani jako jedyni, którzy stawiają czoła wyzwaniom.

Od dawna zamierzałem kupić i przeczytać tę książkę. W końcu zmobilizował mnie Piotr Ibrahim Kalwas, pytając, czy mój wydawca nie zechciałby jej wydać.


Zapewne zechciałby, gdyby sądził, że znajdą się czytelnicy. Chwilowo polecam ją w oryginale, gdyż jest to jedna z najciekawszych pozycji opisujących i wyjaśniających samobójczą politykę Zachodu, opisaną przez Philipa Haneya.           


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2596 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk