Prawda

Niedziela, 16 czerwca 2024 - 04:08

« Poprzedni Następny »


Fikcja etnograficzna Jordanii?


Geoffrey Clarfield Salim Mansur 2015-06-22

Świat przez dziesięciolecia żył z koncepcją rozwiązania w postaci dwóch państw. Jordania jest państwem palestyńskim.<br />AP Photo/Nasser Nasser

Świat przez dziesięciolecia żył z koncepcją rozwiązania w postaci dwóch państw. Jordania jest państwem palestyńskim.
AP Photo/Nasser Nasser



Nacjonalizm arabski jest martwy. Trwał przez 100 lat i nagle zniknął. W byłych państwach rozdartych obecnie przez wojny domowe – Libii, Syrii i Iraku – mówienie po arabsku nic już dziś nie znaczy. Należenie do rodziny, rodu lub klanu szyitów, sunnitów, chrześcijan, Druzów, Jazydów, Tuaregów lub Beduinów znaczy wszystko. „Liga Arabska” jest dziś całkowicie martwa.

Od Maroko to Malezji, islamscy dżihadyści przemieszczają się z miejsca na miejsce w poparciu niedawno stworzonych jednostek politycznych takich jak Taliban, Al-Kaida lub ISIS. Narody i ich granice już się nie liczą. Niemniej Papież właśnie uznał jeszcze jedno państwo arabskie, „Palestynę”. Być może jest tak, ponieważ zupełnie źle rozumie sposób, w jaki rzeczywiście powstają i upadają arabskie jednostki państwowe.


Do końca I wojny światowej większość arabskojęzycznego Bliskiego Wschodu znajdowała się pod władzą tureckiego Imperium Osmańskiego. Turcy stracili imperium, kiedy walczyli przeciwko aliantom podczas wojny. Tak więc, po czterystu latach poddaństwa tureckiego, mówiący po arabsku chrześcijanie i muzułmanie, tęskniąc do niepodległości, stworzyli nacjonalizm arabski, ruch polityczny, który odzwierciedlał nacjonalizmy etniczne i językowe, zmieniające wówczas krajobraz XIX wiecznej Europy.


Według tej nowej ideologii “Arabem” był każdy, kto mówił po arabsku. Orędownicy tej ideologii, w znacznej mierze chrześcijanie arabscy, mieli nadzieję, że jako obywatele nowoutworzonych, świeckich państw, zdobędą wreszcie równość polityczną i prawną, której im odmawiano przez stulecia pod prawem islamskim i władcami muzułmańskimi. Tak więc po I wojnie światowej Liga Narodów stworzyła szereg państw „arabskich”, takich jak Liban, Syria i Irak. Po II wojnie światowej wszystkie były już niepodległe.


Wśród nowoutworzonych państw powstało Haszymidzkie Królestwo Jordanii, które zdobyło formalną niepodległość w 1946 r. Do tego czasu było częścią Mandatu Palestyny, zarządzanego w powiernictwie Ligi Narodów przez rząd brytyjski. Musimy więc zapytać, w obecnej epoce nagłej dezintegracji „państw arabskich”, gdzie żyją Jordańczycy i kim są?


Ludność Jordanii żyje po wschodniej stronie rzeki Jordan. Każdy, kto kiedykolwiek chodził do szkółki niedzielnej, prawdopodobnie lepiej zna ten region i miasta na tym obszarze niż własne państwo lub prowincję. To jest biblijna ziemia Baszanu i Gileadu.


Trzy tysiące lat temu to, co obecnie jest północną Jordanią, było terytorium Izraelitów: konkretnie plemion Dana, Manassesa, Gada i Rubena. Później obszar ten stał się  drugim królestwem żydowskim pod Machabeuszami, zanim Rzymianie podbili cały teren i wcielili go do swojego imperium (Biblia chrześcijańska zachowała liczne księgi, które opisują historię Machabeuszy do podboju rzymskiego).


Kim są Jordańczycy? Do drugiego dziesięciolecia XX wieku nie istniał żaden naród jordański, grupa etniczna lub plemię o tej nazwie, ani grupa wygnańców, którzy myśleli o sobie jako o “Jordańczykach”. Jordania jest dwudziestowiecznym wynalazkiem Brytyjczyków, wymyślonym w latach 1920. dla ludności żyjącej na terenie, który Brytania nielegalnie oddzieliła od Mandatu Palestyny w 1923 r. Do 1946 r. brytyjscy administratorzy tego terenu nazywali go po prostu Wschodnią Palestyną.


Nikt już nie czyta dokumentu Ligi Narodów o Mandacie dla Palestyny. Według prawa międzynarodowego jednak jest on nadal wiążący. Jest podstawą prawną stworzenia państwa żydowskiego Izraela. Jego postanowienia nadal obowiązują, ponieważ wszystkie decyzje prawne  Ligi Narodów zostały następnie uznane za wiążące, kiedy po II wojnie światowej stworzono Organizację Narodów Zjednoczonych.


W 1923 r. Brytyjczycy arbitralnie pogwałcili Mandat – moralnie i prawnie – przez stworzenie „Emiratu Jordanii” we Wschodniej Palestynie. Brytyjczycy ogłosili, że jest to krok „tymczasowy”, który potem szybko i po cichu zamienili na „permanentny”. Żydom nie wolno było już dłużej tam mieszkać.


Nazwa “Haszymidzkie” Królestwo Jordanii odnosi się do faktu, że rządzące plemię, Haszymidzi, zostało importowani przez Wielką Brytanię z zewnątrz Jordanii, z Hidżazu (który jest dzisiaj zachodnią Arabią Saudyjską). Haszymidzi rządzą dzisiaj Jordanią tak jak Saudowie rządzą Arabią, przypisując krajowi swoje nazwisko prawem plemiennego podboju i okupacji, ale w ich wypadku w zmowie z Brytyjczykami, którzy jednostronnie odrąbali 70 procent powierzonej sobie mandatem Palestyny i dali ją Haszymidom jako wynagrodzenie za rewoltę plemienną przeciwko Turkom podczas I wojny światowej.


W celu nadania tej nowej fikcji narodowej jakiejś natychmiastowej legalności Brytyjczycy kreatywnie dokonali błędnego tłumaczenia tytułów arabskich, takich jak „emir” (w owych dniach oznaczało to niedziedzicznego, wybieralnego przywódcę plemiennego Beduinów) i „szarif” i nazwali tych mężczyzn „królami”, dając im rodzaj fałszywej aury królewskiej. W rzeczywistości Haszymidzi byli i są uzurpującą elitą plemienną Beduinów we Wschodniej Palestynie.


Wyjaśnia to wszystkie te “rebelie plemienne”, które miały miejsce w latach 1920. i 1930. Najwyraźniej, plemiona beduińskie, które były tam przed najazdem Haszymidów, nie mogły zrozumieć, dlaczego mają zrezygnować ze swojej niezależności i dać sobą rządzić przez ten brytyjski import. Haszymidzi zdławili te „rebelie” z czynnym wsparciem i pomocą militarną z lekka zakamuflowanych najemników brytyjskich w armii, nazwanej ironicznie Legionem Arabskim, który szkolili i którym dowodzili oficerowie brytyjscy.


Chociaż Beduini byli panama większości ziemi pustynnej w Jordanii, na wschód od rzeki zawsze były małe miasta i wsie, gdzie rolnicy i mieszkańcy miast z trudem wiązali koniec z końcem. Wielu Arabów (muzułmanów) w tych miastach i wsiach było byłymi Beduinami, którzy stali się rolnikami. Wśród nich były demograficznie zredukowane pozostałości po Imperium Bizantyjskim, które padło w VII wieku podczas pierwszej muzułmańskiej inwazji z Arabii. Byli wśród nich rozmaici chrześcijanie mówiący po arabsku i po aramejsku, jak również Ormianie, do których później dołączyli muzułmanie z Kaukazu i druzyjscy imigranci z Syrii.


Dzisiaj większość mieszkańców kraju stanowią muzułmańscy Arabowie, którzy myślą o sobie jako o Palestyńczykach. Przed Mandatem nie mieli oni tożsamości narodowej i podobnie jak brak zapisów o Jordanii, nie istnieją żadne wzmianki o samodefiniującej się palestyńskiej tożsamości narodowej we wszystkich dokumentach historycznych do mniej więcej połowy XX wieku.


Wydaje się, że palestyńska tożsamość arabska powstała całkiem niedawno jako ruch przeciwny Żydom i jako lustrzane odbicie Żydów, którzy wracali do swojej starożytnej ojczyzny i których związki fizyczne, religijne i kulturowe z tą ziemią nigdy nie zostały zerwane ani kwestionowane i dlatego zostały formalnie uznane przez Ligę Narodów po I wojnie światowej. To jest istota tej dziwnej i paradoksalnej etnogenezy tego, co dzisiaj nazywa się narodem palestyńskim.


Kiedy został ustanowiony Mandat i imigracja żydowska zaczęła tworzyć mini-rewolucję industrialną, zarówno Zachodnia, jak Wschodnia Palestyna przyciągnęła falę imigracji muzułmańskich Arabów z Egiptu i Syrii. Ci nowi imigranci uznali za dogodne posiadanie wspólnej sprawy z niebeduińskimi mieszkańcami Jordanii i dużo później, szczególnie po 1967 r., nazwali siebie i swoje dzieci Palestyńczykami. Prezydent Roosevelt mówił w 1939 r., że „imigracja arabska do Palestyny od 1921 r. niezmiernie przekracza całość imigracji żydowskiej przez cały ten okres”.


Wielką historyczną ironią tego okresu jest to, że wszyscy przodkowie dzisiejszych muzułmańskich arabskich Palestyńczyków, żyjących obecnie w Mandatowej Palestynie Wschodniej, nagle przestali być Arabami z Palestyny najpierw dla Brytyjczyków, a potem, po 1948 r. dla członków Organizacji Narodów Zjednoczonych, co jeszcze stało się wyraźniejsze od kiedy w 1992 r. rozpoczął się proces pokojowy Oslo. Był to i pozostaje jeden z największych aktów znikania faktów we współczesnej historii, bowiem Jordania jest jak najwyraźniej palestyńskim państwem arabskim na terenie byłego brytyjskiego Mandatu Palestyny, z większością niebeduińskich mieszkańców wsi i miast, którzy nie określają siebie ani jako Beduini, ani jako Jordańczycy.


W 1948 r., tym samym roku, w którym dowodzony przez Brytyjczyków Legion Arabski (beduiński) Jordanii najechał na nowo utworzone państwo Izrael, król Abdullah z Jordanii zadeklarował, że “Palestyna i Jordania to jedno”. Tak więc w 1948 r. arabscy mieszkańcy zarówno Zachodniej, jak Wschodniej Palestyny poszli na wojnę przeciwko państwu Izrael nowo utworzonemu na małej części Zachodniej Palestyny, którą ONZ odżałowała na rzecz narodu żydowskiego. Nikt nie sądził, że to nowe państwo Izrael może przeżyć.


Arabowie z Brytyjskiego Mandatu po obu stronach rzeki Jordan zaatakowali Izrael, a kiedy zostali pokonani, wielu z nich przeszło z jednej części Zachodniej Palestyny do tych części Palestyny – po obu stronach rzeki Jordan – które przeszły wówczas pod władzę “jordańską”. To samo zdarzyło się, kiedy Arabowie z Zachodniego Brzegu wybrali przejście przez Jordan po 1967 r., a także później, kiedy Jordania i tak wielu innych raz jeszcze napadli zbrojnie na Izrael w nadziei podbicia całej Zachodniej Palestyny. W takim razie jednak, czy naprawdę są oni „uchodźcami”, czy nie są w dalszym ciągu mieszkańcami terytorium Mandatu Palestyńskiego?


Polityczne i etnograficzne znikniecie palestyńskiej natury Arabów Wschodniej Palestyny (Jordanii) jest w dużej mierze taktyką używaną przez Ligę Arabską i jej sojuszników na lewicy, żeby ustawić Izrael i jego zwolenników na pozycji obronnej, bo wielu Arabów występowało publicznie na rzecz argumentu “Jordania jest Palestyną”. Tak się tylko składa, że robią to w sposób, który sugeruje zniszczenie państwa żydowskiego.


Na przykład, 2 lutego 1970 r. książę Hassan z Jordańskiego Zgromadzenia Narodowego powiedział: „Palestyna jest Jordanią i Jordania jest Palestyną: jest tylko jeden kraj z jedną historią i z jednym i tym samym losem”. 14 marca 1977 r. Farouk Kaddumi, szef wydziału politycznego OWP, powiedział w wywiadzie dla „Newsweeka”: „Powinien istnieć rodzaj związku, bo OWP uważa Jordańczyków i Palestyńczyków za jeden naród”.


Także w 1977 r., w wywiadzie dla gazety holenderskiej, przedstawiciel OWP, Zouhair Muhsen, powiedział: „Z powodów taktycznych Jordania, która jest suwerennym państwem z określonymi granicami, nie może podnosić roszczeń do Hajfy i Jaffy, podczas gdy jako Palestyńczyk ja niewątpliwie mogę żądać Hajfy, Jaffy, Beer Szewy i Jerozolimy. Jednak w momencie, w którym odzyskamy nasze prawo do całej Palestyny, nie będziemy czekać ani sekundy, by połączyć Palestynę i Jordanię”.


Być może najwięcej mówi inna szczera wypowiedź Muhsena: “Nie ma żadnych różnic między Jordańczykami, Palestyńczykami, Syryjczykami i Libańczykami. Wszyscy jesteśmy częścią jednego narodu. Tylko z powodów politycznych tak starannie podkreślamy naszą tożsamość palestyńską… Istnienie odrębnej jednostki palestyńskiej służy tylko celom taktycznym. Założenie państwa palestyńskiego jest nowym narzędziem w trwającej walce przeciwko Izraelowi”. (To do pewnego stopnia wyjaśnia, dlaczego państwa arabskie tak szybko powstają i padają. Mają niewiele jedności historycznej lub etnograficznej, za wyjątkiem Egiptu.)


Mudar Zahran jest Arabem, muzułmaninem, palestyńskim Jordańczykiem, który musiał uciec z Jordanii, ponieważ powiedział prawdę innym Arabom – że Jordania jest Państwem Palestyńskim. W niedawnym artykule napisał otwarcie: „W rzeczywistości w Jordanii nie ma niemal niczego, co nie byłoby palestyńskie, poza rodziną królewską. Mimo dziesięcioleci oficjalnego narzucania wizerunku beduińskiego na kraj, a nawet akcentu beduińskiego na telewizję państwową, nadal dominuje tożsamość palestyńska… do takiego stopnia, że stolica Jordanii, Amman, jest największym i najbardziej zaludnionym miastem palestyńskim na świecie. Palestyńczycy uważają to za symbol swojego sukcesu ekonomicznego i zdolności rozwoju. Ponadto wzmocnienie państwowości palestyńskiej dla Jordanii ma mocne i prawnie akceptowane podstawy: w momencie, kiedy do Jordanii zastosuje się minimalny poziom demokracji, większość palestyńska przejmie impet polityczny”.


Żydowskie państwo Izrael leży na Zachód od rzeki Jordan i ma suwerenność nad tym terytorium według historii i prawa. Nie ma żadnej „okupacji”. Jeśli rząd izraelski zdecyduje się przekazać część tego terytorium w umowie „ziemia za pokój”, zrobi to wiedząc, że poświęca część swojej historycznej ojczyzny na rzecz wrogich ekspansjonistów islamskich, nie dla „ludzi bez ziemi”, bowiem Arabowie Palestyny, to jest Palestyńczycy, mają większość w Palestynie Wschodniej.


Świat żyje od dziesięcioleci z rozwiązaniem w postaci dwóch państw. Niezależnie od tego, co obcy Jordanii król może powiedzieć lub zrobić, jego kraj i jego ludność nie są Jordańczykami. Jordania jest tym, co antropolodzy nazywają „fikcją etnograficzną” Większość Jordańczyków to Palestyńczycy żyjący na terytorium Mandatu Palestyńskiego. Nie może być pokoju bez uznania tego prostego faktu etnograficznego. Papież powinien o tym wiedzieć.


There can be no peace in Jordan until the world appreciates the countrys true ethnography

National Post, 8 czerwca 2015
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Geoffrey Clarfield

Kanadyjski antropolog. Przez dwadzieścia lat badał społeczenstwa Afryki i bliskiego Wschodu.

Salim Mansur

Kanadyjczyk urodzony w Kalkucie. Wykłada politologię na University of Western Ontario Zajmuje się badaniami muzułmańskiego świata, Południowej Azji i Bliskiego Wschodu. Muzułmańscy duchowni wydali dwie fatwy wzywające do zabicia go.  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2629 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Empatia i wrażliwość sztucznej inteligencji   Krauss   2023-02-28
“Przebudzona” Ameryka — oglądana przez uciekinierkę z Korei Północnej   Bawer   2023-02-27
Rajd IDF na Nablus to kolejny gwóźdź do trumny Autonomii Palestyńskiej   Toameh   2023-02-24
Ukraina: niezamierzone konsekwencje   Taheri   2023-02-23
Gdzie, u licha, była „Palestyna”?   Collier   2023-02-23
Wojna zastępcza Europy przeciwko Izraelowi. Jak UE ignoruje zbrodnie Hamasu   Tawil   2023-02-22
UE walczy z dezinformacją. Ale nie antyizraelską dezinformacją     2023-02-20
Szczęśliwy święty Jerzy   Koraszewski   2023-02-19
Trzęsienia ziemi przynoszą śmierć. Ale także życie   Jacoby   2023-02-18
CIA Burnsa wznawia wojnę z Izraelem   Bard   2023-02-18
„Global Getaway”: nadmiar pustych obietnic ze strony UE?   Bergman   2023-02-17
UNRWA jest problemem a nie rozwiązaniem   Tawil   2023-02-16
Syria: Wojna, która nie ma końca    Taheri   2023-02-16
Dialog ze sztucznym inteligentem   Koraszewski   2023-02-15
Chiny i Rosja pogłębiają więzi   Bergman   2023-02-11
Iran: Wyprzedaż klejnotów rodzinnych, by kupić lojalność   Taheri   2023-02-09
Zagrożeni Asyryjczycy i język Jezusa potrzebują międzynarodowego wsparcia   Bulut   2023-02-08
Palestyńczycy naprawdę zasługują na współczucie   Koraszewski   2023-02-07
„Imam Pokoju” wzywa Arabów, muzułmanów do zaakceptowania Izraela     2023-02-07
Unia Europejska w sprawie praw człowieka w Iranie: najpierw biznes   Rafizadeh   2023-02-01
Państwa arabskie wysyłają miliardy na amerykańskie uniwersytety     2023-01-29
Naród ofiar jest skazany na porażkę   Greenfield   2023-01-28
Dlaczego należy zakazać flagi OWP i Konfederacji?   Flatow   2023-01-27
Komu na rękę z niewidzialną ręką?   Koraszewski   2023-01-27
UE i administracja Bidena wciąż ugłaskują i nagradzają mułłów Iranu   Rafizadeh   2023-01-24
Żyjemy w ciekawych czasach   Koraszewski   2023-01-24
Wojna Unii Europejskiej z Izraelem   Tawil   2023-01-19
Czy istnieje środek prawny na kłamstwa George'a Santosa?   Dershowitz   2023-01-19
Wieczny dyktator i brakujący pokój: historia Mahmuda Abbasa   Eid   2023-01-19
Orwellowska obsesja „New York Timesa” na punkcie Izraela   Chesler   2023-01-18
Palestyna: Perwersyjny – i wprawiający w osłupienie - paradoks   Sherman   2023-01-17
Kolejna faza ewolucji państwucha   Koraszewski   2023-01-17
Najważniejsze niepisane prawo na Zachodzie: nie drażnij irracjonalnych, ekstremistycznych muzułmanów     2023-01-13
Głupota ujawnia się w działaniu, część 3: ignorowanie porażek   Bard   2023-01-11
Nie ma chleba bez wolności?   Koraszewski   2023-01-11
Europa na łasce Kataru?   Godefridi   2023-01-10
Turecki “postęp”: Sześcioletnią dziewczynkę wydał za mąż jej ojciec, znany szejk   Bekdil   2023-01-06
Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych - raz jeszcze   Koraszewski   2023-01-06
Dzisiejsza Rosja i “Długi Telegram”   Koraszewski   2023-01-05
Zapomniane przemówienie Jasera Arafata   Shaw   2023-01-04
Znaczenie wielkiego exodusu Mizrahi   Julius   2023-01-03
Profesor Matczak i hollywoodzka puma   Koraszewski   2023-01-02
Śmieć chrześcijaństwa w Betlejem   Ibrahim   2022-12-31
Ukraina: przepis na ugłaskanie zbrodniarza   Taheri   2022-12-31
Przesłanie Zełenskiego w mundurze polowym   Jacoby   2022-12-29
Konserwatyzm w dobie populistycznej rewolty   Winegard   2022-12-23
Europa budzi się i dostrzega korupcję w organizacjach pozarządowych   Steinberg   2022-12-22
W Iranie i Chinach protestujący domagają się wolności. Gdzie jest przywódca wolnego świata?   Jacoby   2022-12-22
Niemiecki kanclerz obawia się zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-21
Niemieckie spojrzenie na globalne perspektywy   Taheri   2022-12-20
Historia medialnej intifady przeciwko Izraelowi   Chesler   2022-12-20
Mułłowie Iranu: kiedy zbudzi się Unia Europejska?   Rafizadeh   2022-12-15
Turcja i Izrael: otwarcia i ponowne zamknięcia   Bekdil   2022-12-15
Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców   Grzegorz Lindenberg   2022-12-13
Długi cień zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-12
Głupota ujawnia się w działaniu   Bard   2022-12-12
Kolonializm i Żydzi, ofiary czy kolaboranci?   Julius   2022-12-11
Zniekształcona pamięć wojny koreańskiej   Shankar   2022-12-09
Czy Izrael powinien bojkotować palestyńskich Arabów?   Amos   2022-12-08
Komu wierzymy i dlaczego tak niechętnie?   Koraszewski   2022-12-07
Kolejne medialne wymówki dla Palestyńczyków i ich terroru   Bard   2022-12-07
Dwoje ludzi przekraczających rzeczywistość we wnętrzu jednego katalońskiego domu   Zbierski   2022-12-02
“New York Times” i jego współpracownicy   Fitzgerald   2022-12-02
Niewinne zdumienie pewnego socjologa   Koraszewski   2022-12-01
Wyjście ze stalinowskiego zimna   Ashenden   2022-11-29
Eureka! Odkryto arabskie lobby   Bard   2022-11-26
Stare irańskie hasło podbija świat   Taheri   2022-11-25
Nie, nierówności dochodów nie są najwyższe w historii. Są na historycznie niskim poziomie   Jacoby   2022-11-22
Porwanie studiów bliskowschodnich   i Alex Joffe   2022-11-20
Mistrzostwa świata w piłce nożnej i światowe rozgrywki   Collins   2022-11-19
Zabłąkane pociski: czego Ukraina (i Polska) mogą nauczyć się od Izraela   Frantzman   2022-11-18
Mroźna zima dla Europy: obwiniaj strategiczną ślepotę   Bekdil   2022-11-16
Thomas Friedman, zwolennik równego kopania wszystkiego, co izraelskie   Flatow   2022-11-14
Inwestowanie w naukę dla bezpieczeństwa żywnościowego w Afryce   Bafana   2022-11-14
Kapitalizm to dobra rzecz   Koraszewski   2022-11-12
Skuteczna walka ze skrajnym ubóstwem   Jacoby   2022-11-11
Zabijanie Lewiatana tysiącem ciosów   Taheri   2022-11-10
Krytyczna teoria rasy i antysemityzm   Levick   2022-11-10
Afrykańscy farmerzy zarobili około 282 miliony dolarów na GMO w 2020 roku – nowe badanie   Opoku   2022-11-09
Niebezpieczeństwo „śpiącej” umowy nuklearnej: silniejsza Rosja, Chiny, Korea Północna, Iran   Rafizadeh   2022-11-08
Refleksje o książce Roberta Spencera Who Lost Afghanistan?   Chesler   2022-11-08
Palestyńska walka o potrawy   Fitzgerald   2022-11-07
Arabowie o zachodniej hipokryzji w sprawie irańskich dronów     2022-11-07
Chaos tworzony przez moralistów na poziomie trzylatków   Tracinski   2022-11-04
Projektanci mody intelektualnej i ich klienci   Koraszewski   2022-11-02
Rewolucja w Iranie jest powstaniem, któremu przewodzą mniejszości etniczne   Mustafa   2022-11-01
Nadzieja w pesymizmie i rozsądku   Koraszewski   2022-10-31
Inna definicja antysemityzmu     2022-10-30
Czego Irańczycy chcą od Waszyngtonu   Taheri   2022-10-29
Zachód odwraca się plecami do prześladowanych chrześcijan, wita radykalnych muzułmanów   Ibrahim   2022-10-26
Opowieści byłego premiera kraju wielkości znaczka pocztowego   Koraszewski   2022-10-25
Odsłonić prawdziwe poglądy antysemitki   Kirchick   2022-10-22
Dzięki administracji Bidena Rosja i Iran są sobie bliższe niż kiedykolwiek   Rafizadeh   2022-10-21
Błąd „jeśli-to” powraca z pełną mocą z okazji umowy o granicy morskiej z Libanem     2022-10-14
Nowa bajka na zimę: “Europa jest ofiarą Amerykanów”   Godefridi   2022-10-12
Pan się myli, Panie Konstanty   Koraszewski   2022-10-12
Także dzisiaj niewolnictwo jest ogólnoświatową plagą   Jacoby   2022-10-11
FAIR – Fairness & Accuracy In Reporting – pokazuje skrajny brak szacunku wobec izraelskich Arabów     2022-10-09
Szef administracji Rady Praw Człowieka ONZ systematycznie naruszał zasady ONZ, ujawniają wycieki e-maili     2022-10-08
Czy Ilhan Omar lub Linda Sarsour dobrowolnie zdjęły hidżab w solidarności z irańskimi kobietami?   Chesler   2022-10-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk