Prawda

Piątek, 3 maja 2024 - 01:36

« Poprzedni Następny »


Czy ateista może być islamofobem?


Andrzej Koraszewski 2017-07-19

Umiarkowany muzułmanin z Teheranu.
Umiarkowany muzułmanin z Teheranu.

Powtarzałem to tysiąc razy, ateizm to zaledwie odmowa wiary w istoty nadprzyrodzone. Oczywiście ta odmowa niesie za sobą poważne konsekwencje z racji tego, że przepojone wiarą w takie istoty kultury wspierają swoje systemy etyczne na takim czy innym „słowie bożym” i ateista musi szukać innych źródeł moralności niż porady szamanów religii, w której się urodzili, lub którą przyjęli za swoją. Ateizm nie ma kapłanów, chociaż i tu spotyka się czasem różnych guru, próbujących odgrywać podobną rolę.


Człowiek jest zwierzęciem stadnym, kolektywne myślenie bardziej go kręci niż myślenie  jako takie, trudno się czasem oprzeć wrażeniu, że dla towarzystwa  gotów jest popełnić każde świństwo. Diabli wiedzą jak to jest z tą potrzebą wspólnoty, konformizmu i pasterza (chociaż psychologowie twierdzą, że oni też wiedzą). Ponieważ nie wszystko jest w genach, a kultura jest wiedzą składaną, więc szukając mądrości znajdujemy autorytety, którym ufamy, mając nadzieję, że bezpiecznie przeprowadzą nas przez bezkresne obszary naszej ignorancji. Nie ma jednak łatwo, najskuteczniejszym oszustem jest nasz własny umysł, ale tuż za nim kroczą ludzie, którym ufamy. Aż nazbyt często sceptycyzm rezerwujemy dla tych, których już wcześniej traktowaliśmy podejrzliwie. Dobrze pamiętać o radzie, jaką Konrad Lorenz dawał młodym naukowcom, żeby na śniadanie podjąć próbę rozbicia najbardziej ukochanej hipotezy. Błędów nie unikniemy, jednak błędy popełniane dla towarzystwa są częstą tragedią całych narodów, o osobistej nawet nie wspominając.

 

George Orwell lubił być sobą i popełniać swoje błędy na własny rachunek, a nie na zamówienie. Nic dziwnego, że miał kłopoty ze znalezieniem wydawców. Wolał jednak to niż konformizm i z podejrzliwością przyglądał się temu, co dziś czasami nazywamy mainstreamem:

„W naszych czasach – pisał - przemówienia i pisma polityków w znacznej części są obroną tego, czego nie da się obronić. Sprawy takie jak kontynuacja brytyjskich rządów w Indiach, rosyjskie czystki i deportacje, zrzucenie bomb atomowych na Japonię, mogą być bronione, ale tylko przy pomocy argumentów zbyt brutalnych, by ludzie mogli je zaakceptować i których nie daje się pogodzić z deklarowanymi celami partii politycznych. W tej sytuacji polityka posługuje się często językiem eufemizmów, błędnych kół, lub mętniactwa. Bezbronne wsie są bombardowane z powietrza, mieszkańcy wyganiani z domów, masakruje sie bydło karabinami maszynowymi, zrzuca się bomby zapalające na chałupy- ale nazywa się to pacyfikacją. Miliony chłopów obrabowuje się z ich ziemi, wyrzucając ich na drogi z tym, co mogą unieść i nazywa się to transferem ludności lub korektą granic. Trzyma się ludzi w więzieniu latami bez sądu, zabija strzałem w tył głowy, lub wysyła, by zabił ich szkorbut w podbiegunowych obozach pracy i nazywa się to eliminacją niepewnych elementów. Ta frazeologia jest konieczna, kiedy chcemy mówić o rzeczach bez tego, by ludzie je sobie wyobrażali.

- George Orwell  “Politics and the English Language”

Dziś, kiedy Orwell dawno temu przestał być czarną owcą brytyjskich salonów i został przez nie znacjonalizowany, czasem bawi przywoływanie go jako autorytetu przez zwolenników plemiennego myślenia. (Jego zbiór artykułów wydała nawet nasza „Fronda” zakochana w jego antykomunizmie i zachwycona nim z pozycji innej, równie mu wstrętnej, ideologii totalitarnej.)

 

Orwell uczył respektu dla faktów, a nie dla konformizmu z grupą odniesienia. Dziś nie dyskutujemy już z wielbicielami Stalina (byli wielbiciele Stalina zmieniali obiekty swojej miłości, przerzucając je na Trockiego, Mao, Pol-Pota, Chomeiniego, Erdogana, Assada, Bractwo Muzułmańskie i innych), ale Folwark zwierzęcy pozostaje nadal opowieścią dobrze opisującą pewne zjawiska.

 

Czy głoszący dżihad i wolę podboju świata islam jest podobnym zagrożeniem, jakim był nazizm i faszyzm? Możemy to pytanie sformułować inaczej. Czy należało wierzyć w to, co pisał w swoim manifeście Adolf Hitler, czy słuszne było raczej unikanie histerii i traktowanie jego wypowiedzi jako normalnego partyjnego programu mainstreamowych partii politycznych? Za tą drugą propozycją jeszcze w 1939 roku optowały wielkie gazety Ameryki i Wielkiej Brytanii. W marcu 1940 roku George Orwell swoją recenzję z angielskiego wydania Mein Kampf zaczynał tak:

„Zaledwie rok temu wydawnictwo Hurst and Blackett wydało nieocenzurowaną edycję Mein Kampf, by teraz w pośpiechu wydać ją ponownie uciekając od prohitlerowskiego nastawienia. We wstępie wyraźną intencją tłumacza jest złagodzenie jadowitej wymowy tej książki i przedstawienie Hitlera w tak łagodnym świetle jak to tylko możliwe.”

Autor tej recenzji przypomina, że „zarysowany w Mein Kampf plan zakładał najpierw rozbicie Rosji z cichym założeniem, że Anglię zgniecie później. Teraz, jak się okazało, Anglię trzeba było rozbić najpierw, ponieważ Rosję łatwiej było przekupić. Na Rosję jednak przyjdzie kolej, kiedy upora się z Anglią – tak niewątpliwie widzi to Hitler. Czy tak się rzeczywiście stanie, to oczywiście jest inna kwestia.”

 

Tak się właśnie stało, ale w marcu 1940 roku Stalin był jeszcze najlepszym sojusznikiem Hitlera i z zapartym tchem czekał na upadek Europy Zachodniej. Czy podobnie jak jego sojusznik tylko odkładał rozprawę z nim na czas późniejszy? Nic na to nie wskazuje. Raczej przeciwnie, w tym czasie darzył Hitlera pełnym zaufaniem i liczył na dalszy podział łupów.

 

Na wcześniejszym etapie Hitler miał jeszcze jednego ważnego sojusznika – w Niemczech był finansowany przez wielki kapitał, a na Zachodzie miał znaczące poparcie mainstreamowej prasy.

„Załóżmy – pisał w tej recenzji Orwell -  że program Hitlera mógłby zostać zrealizowany. To, co sobie wyobraża Hitler za sto lat, to państwo 250 milionów Niemców mających mnóstwo „przestrzeni życiowej” (rozciągającej się aż po Afganistan  lub blisko jego granic), koszmarne wymóżdżone imperium, w którym w zasadzie niewiele się dzieje poza nieustannym ćwiczeniem młodych ludzi do wojny i gdzie nieustannie płodzi się świeże mięso armatnie. Jak Hitler zdołał dotrzeć do tej monstrualnej wizji? Można powiedzieć, że na pewnym etapie swojej kariery był finansowany przez wielki kapitał, który dostrzegł w nim człowieka mogącego rozprawić się z socjalistami i komunistami.”

Program Hitlera fascynował nie tylko wielu intelektualistów wolnego świata, fascynował polityków tureckich, fascynował twórców Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie. Po zakończeniu tej straszliwej wojny Mein Kampf pozostała nieustającym bestsellerem muzułmańskiego świata i do dziś, jak to określił pewien egipski liberał, jest to „najbardziej wśród muzułmanów popularna książka z zachodniej literatury”. Znajdujemy ją we wszystkich księgarniach Teheranu, Ankary, Rijadu, Damaszku, Kairu i oczywiście Ramallah oraz Gazy.  (W Autonomii Palestyńskiej arabski przekład Mein Kampf  jest rozprowadzany przez mającą swoją centralę w Ramallah sieć księgarń Al-Shurouq, kontrolowaną przez władze AP.)      

 

Świat dzisiejszego islamu jest podzielony. Główny konflikt jest między dążącą do światowego kalifatu Islamską Republiką Iranu, a dążącym do światowego kalifatu sunnickim Bractwem Muzułmańskim, który powstał w końcu lat 20. ubiegłego wieku w Egipcie, a dziś ma swoje macki we wszystkich krajach sunnickiego świata. Partie związane z tym Bractwem rządzą w należącej do NATO Turcji ale również w Gazie, Katar nie mówi tego otwarcie, ale tam znajduje się redakcja Al-Dżaziry i kwatera główna Hamasu, Arabia Saudyjska odpowiada za finansowanie budowy tysięcy meczetów w Europie i Ameryce oraz za zaopatrzenie w kadry duchownych, których radykalizujący wpływ został po stokroć udokumentowany. Arabia Saudyjska wydaje również miliony dolarów na oświatę, odbiorcami tej dobroczynności są amerykańskie i  europejskie uniwersytety.

 

Skąd się tego dowiadujemy, i czy to aby pewne? Jednym z najbardziej interesujących źródeł jest MEMRI – Instytut Badania Mediów Bliskowschodnich założony i kierowany przez byłego pułkownika izraelskiego wywiadu Yigala Carmona, niegdyś doradcy premiera Szamira i premiera Rabina i wielokrotnego członka izraelskich delegacji na rozmowy pokojowe. Carmon lubi powtarzać, że fakty są bezpartyjne. MEMRI (podobnie jak podczas wojny robiło to BBC Cavesham prowadząc nasłuch niemieckich rozgłośni radiowych) śledzi media arabskojęzyczne, w farsi, urdu i kilku innych językach i jest serdecznie znienawidzone zarówno przez tych, którzy bardzo nie chcą żebyśmy się dowiedzieli, co politycy krajów muzułmańskich mówią do swoich społeczeństw, jak wyglądają dyskusje w tych krajach oraz co mówią dysydenci; jak i przez tych ludzi na Zachodzie, którzy wolą ufać swoim muzułmańskim sojusznikom oraz własnym  korespondentom zazwyczaj nie znającym lokalnych języków. Efekt jest dość komiczny, bo najwięksi wrogowie MEMRI przyznają, że przekazywane przez ten instytut treści wystąpień polityków, duchownych, oficerów są autentyczne, ale ich zdaniem wykrzywiają obraz przez sam dobór, bo nie są kompletne. Absurdalność tych zarzutów jest dość uderzająca, To co ci ludzie w rzeczywistości mówią, to tylko tyle „wiemy, że te fakty są prawdziwe, ale my nie chcemy o nich wiedzieć”. Rządy i wywiady krajów zachodnich po cichu korzystają z materiałów MEMRI garściami. Prasa głównego nurtu udaje, że tych faktów nie ma.

 

Z jakiegoś powodu do faktów przekazanych za pośrednictwem MEMRI częściej nawiązuje prasa prawicowa niż lewicowa, co w żaden sposób nie stanowi informacji o prawdziwości lub nieprawdziwości tych faktów. Wypada się zgodzić z Yigalem Carmonem, że fakty są bezpartyjne, ale wszyscy wiemy, że sympatie bardzo pomagają w wypaczaniu lub ignorowaniu faktów. 

 

Kilka dni temu, pod artykułem, w którym, w związku ze zdjęciem filmu informującego o wychowywaniu dzieci przez ISIS na morderców, zastanawiałem się jak działają umysły pracowników YouTube, czytelnik JRK zamieścił gniewny komentarz. Bardzo często zastanawiamy się, jak działa umysł drugiego człowieka. Zastanawia mnie jak dział umysł człowieka, który idzie oglądać niezwykle piękne miejsce i zostawia po sobie stertę śmieci, Zastanawia mnie jak działa umysł dziennikarza, który zataja przed czytelnikami lub widzami znane mu fakty, lub przekazuje zdjęcie dziecka zabitego w Syrii jako zdjęcie palestyńskiego dziecka z Gazy, czy jak działa umysł premiera kraju, który przyznaje ponad dziesięć milionów dolarów odszkodowania mordercy za cierpienia podczas przesłuchań. Zagniewany JRK zastanawia się jak działa mój umysł i ma do tego pełne prawo. Opierając swój sceptycyzm na autorytecie amerykańskiego dziennika „Washington Post” pisze, najpierw cytując fragment z mojego artykułu:

„Oczywiście możemy się w tym miejscu zastanawiać, jak działa umysł premiera Kanady, prokuratora z New Hampshire, zarządu YouTube i wielu innych. ”

 

Ja się zaczynam raczej zastanawiać, na dużo niższym poziomie, jak funkcjonuje Pański umysł. I czy naprawdę Studiu Opinii, udzielającemu Panu bardzo hojnie łamów, jest po drodze z Pańską islamofobią. Może by tak raczej pozostawić te fobie PiSowi?

Dalej JRK pisze, że on wie, bo czyta „Washington Post”, a WP ciepło pisze o Lindzie Sarsour i daje do zrozumienia, że nie podziela zdania, iż fakty są bezpartyjne. 

 

W kolejnym komentarzu rozwija swoje myśli pisząc:

...można zrobić search na termin „islamofaszyzm”. Jest to idiotyczna zbitka słów, która po pierwsze trywializuje faszyzm, a po drugie przypisuje islamowi cechy, których ten nie wykazuje, a w każdym razie nie wykazuje ich „mainstream” islamu. [...]O ile pamiętam, p. Koraszewski używał ten termin w przeszłości [...]jednostkowe akty terroru popełniane przez islamistów, wszystko to ma uzasadnić tezę, w którą najwyraźniej p. Koraszewski głęboko wierzy i próbuje nas do niej przekonać: islam chce opanować świat. Otóż ja w tę tezę nie wierzę...

Uczciwie mówiąc, zastanawiałem się, czy  mój oponent jest tylko wierzącym, czy również znawcą? Jeśli znawcą, to chciałem mu zadać pytanie, co jest mainstreamem islamu? Czy Najwyższy Prawodawca ajatollah Chamenei to mainstream, czy jakiś Kazio, który się kompletnie nie liczy? A uniwersytet  Al-Azhar w Kairze to mainstream? Prezydent Sisi podejrzewa, że tak i żąda zmiany nauczania religii przez ten uniwersytet, który uważany jest za wyrocznię w sprawach teologicznych islamu. Nie wiem, czy „Washington Post” poinformował JRK o wypowiedziach Jusufa Karadawiego? (Ja je znam z innych źródeł.) Niektórzy uznają go za jeden z najpoważniejszych autorytetów sunnickiego islamu, (neguje Holocaust i chciałby zarazem, aby go przeprowadzili ponownie muzułmanie). Czy Erdogan i dzisiejsza Turcja to islamski mainstream, czy jakaś dziura, o której nie warto wspominać? A Pakistan? Rozumiem, że dla czytelnika mainstreamowych amerykańskich gazet mówienie o islamofaszyzmie zakrawa na jakąś aberrację. No cóż Hitler wzorował się na Ataturku i ludobójstwie Ormian i Greków, a założyciel Bractwa Muzułmańskiego, Hassan Al-Bana, na Hitlerze. Ale oddajmy głos współczesnemu muzułmańskiemu filozofowi. Abdennour Bidar pisał:

„Skąd pochodzą zbrodnie tego tak zwanego „Państwa Islamskiego”? Powiem ci, przyjacielu. Nie ucieszy cię to, ale jest to mój obowiązek jako filozofa. Korzeń tego zła, które dzisiaj kradnie twoją twarz, znajduje się w tobie; Potwór wyłonił się z twojego brzucha. I wyłonią się z niego inne potwory, jeszcze gorsze, jak długo będziesz odmawiał przyznania się do choroby i nie zabierzesz się wreszcie za zniszczenie korzeni tego zła!” Lettre ouverte au monde musulman

To fragment Listu do moich braci muzułmanów mieszkającego we Francji filozofa jednego z licznych, ale jedynego, którego tekst za moją namową opublikowała „Gazeta Wyborcza” (byli dysydenci komunistycznego świata jakoś niechętnie publikują dysydentów z muzułmańskiego świata, wzorują się na takich pismach jak „Washington Post”).


W zakończeniu tego listu autor pisze:

„Błagam cię więc, nie udawaj, że jesteś zdumiony, iż demony tak zwanego ‘Państwa Islamskiego’ przyjęły twoją twarz. Potwory i demony kradną tylko te twarze, które już są zniekształcone. A jeśli chcesz wiedzieć, jak nie rodzić takich potworów, powiem ci. Jest to proste, ale trudne: Musisz zacząć od zreformowania całej edukacji, jaką dajesz swoim dzieciom, we wszystkich twoich szkołach, we wszystkich siedzibach wiedzy i władzy. Musisz zreformować je zgodnie z następującymi zasadami uniwersalnymi – choć nie jesteś jedyny, który je narusza lub lekceważy: wolność sumienia, demokracja, tolerancja, prawa obywatelskie dla ludzi wszystkich światopoglądów i wyznań, równość płci, emancypacja kobiet spod władzy mężczyzn i kultura refleksji i krytycyzmu religii na uniwersytetach, w literaturze i w mediach. Nie możesz się cofnąć i nie możesz zrobić mniej niż to. Tylko bowiem robiąc to, nie będziesz już dłużej rodzić takich potworów. Jeśli tego nie zrobisz, wkrótce zmiecie cię niszcząca siła tych potworów”.

„Islamscy Übermenschen, islamofaszyści, oto czym oni są. Nowi barbarzyńcy w marszu przeciwko ludzkiej cywilizacji i postępowi w imieniu dżihadu, który podjęli… nie pytając mnie o zdanie”. – To słowa Egipcjanina. Zakaria Fellah, nie jest ateistą, chociaż w pewnym sensie trzeba przyznać, nie należy do mainstreamu.


Czy ateista może być islamofobem? Pierwsze totalitarne systemy były teokracjami, ale fobia to nieuzasadniony lęk. Podzielam uzasadnione lęki dziesiątków dysydentów muzułmańskich, cudownych ludzi, o których JRK nie poinformowano, a on sam ze strachu przed samodzielnym myśleniem ich nie szukał. Kanadyjski muzułmanin i przewodniczący dużej organizacji muzułmanów, Tarek Fatah niedawno napisał artykuł pod tytułem „Jestem islamofobem, jak mnie ukarzecie”.

 

Ten artykuł był odpowiedzią na przegłosowanie przez kanadyjska Izbę Gmin ustawy przeciw islamofobii.

 

W zakończeniu swojego artykułu Tarek Fatah pisze:

Mam pytanie do parlamentarzystki Iqry Khalid, do Ministra Imigracji, Uchodźców i Obywatelstwa Ahmeda Hussena oraz do premiera Justina Trudeau.


Czy popełniam akt „islamofobii”, jeśli postanawiam publicznie odrzucić poniższe dwa wersety Koranu?


Oto pierwszy z nich:


Koran 5:33: „Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga i Jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się rękę i nogę naprzemianległe, albo też zostaną wypędzeni z kraju. Oni doznają hańby na tym świecie i kary bolesnej w życiu ostatecznym.” (tłum. Bielawskiego)


A oto drugi z nich:


Koran 8:13 „Ja wrzucę strach w serca niewiernych. Bijcie ich więc po karkach! Bijcie ich po wszystkich palcach”. (tłum. Bielawskiego).


Czy jestem „islamofobem”, pani Khalid, za uznawanie tych wersetów za niemożliwe do zastosowania w dzisiejszym świecie?


Na jaką karę zasłużyłem, panie ministrze Hussen?


A co do pana, premierze Trudeau… to szkoda gadać.

Poszukiwacze umiarkowanego islamu najwyraźniej uważają takich muzułmanów jak Tarek Fatah czy Abdennour Bidar za ekstremistów. Wolą umiarkowanie Lindy Sarsour, która stała się idolem nieumiarkowanych amerykańskich feministek. Niedawno ta muzułmańska aktywistka wezwała do dżihadu w Stanach Zjednoczonych „gdzie są faszyści i zwolennicy białej supremacji, i islamofobi rządzący w Białym Domu”.


Zapewniała potem że dżihad to pokojowa walka i oczywiście poszukiwacze umiarkowanego islamu natychmiast to kupili. Wychowana w islamie Egipcjanka Nonie Darwish nie jest aż tak naiwna.

Zachód musi wiedzieć – pisała - że w świecie muzułmańskim dżihad uważany jest za ważniejszy niż kobiety, szczęście rodzinne i samo życie. Kiedy mówią nam, jak to powiedziała Sarsour, że islam oznacza pokój i sprawiedliwość, tym, czego nam nie mówią, jest, że “pokój” w islamie nastanie dopiero po tym, jak cały świat nawróci się na islam, i że "sprawiedliwość" znaczy prawo szariatu: wszystko, co jest w szariacie, jest „sprawiedliwością”; wszystko, co nie jest w szariacie, nie jest "sprawiedliwością".

Zachód, a przynajmniej mainstreamowe media i ich wielbiciele tego właśnie nie chcą wiedzieć. Zdecydowana większość dysydentów muzułmańskiego świata walczy o wartości, które niegdyś były wartościami zachodniej lewicy, zmuszeni są jednak do publikowania w mediach uznawanych za prawicowe, bo lewica porzuciła swoje wartości i to nie pierwszy raz.


Ateista nie powinien być islamofobem, ponieważ fobia to nieuzasadniony lęk, a ateizm powinien się łączyć z racjonalizmem, może być jednak uznawany za islamofoba przez ludzi, którym bliżej do islamofaszystów niż do tych muzułmanów lub do byłych muzułmanów, dla których idea demokracji, równości płci, swobody wyznania i tolerancji jest ważniejsza niż to, czego nauczają w meczecie.                  

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Może Stanisław Gadomski 2017-08-31
1. Fobia samozachowawcza MEF 2017-07-20


Notatki

Znalezionych 2596 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk