Prawda

Piątek, 24 maja 2024 - 23:42

« Poprzedni Następny »


Ateista i „zatroskany głos rozsądku”


Lucjan Ferus 2021-05-16


Od kiedy skończyłem 70 lat, zacząłem przygotowywać się (co prawda niespiesznie, ale jednak) na bunt mojego ego, którego nie dopieszczam jak większość ludzi, religijnymi obietnicami wiecznego życia po śmierci. I jeśli tak można określić, „obserwuję się uważnie” (chyba z perspektywy świadomości), czy nie będzie ono próbowało w jakiś sposób nakłonić mnie do zmiany areligijnego światopoglądu, by zapewnić sobie upragnione i złudne poczucie bezpieczeństwa. Jestem już w takim wieku, iż podobna „rozumowa wolta” nie jest czymś rzadkim i niewytłumaczalnym, nie będę jednak przytaczał nazwisk potwierdzających tę tezę.

Psychiczny mechanizm takiego zachowawczego myślenia dobrze oddaje powiedzenie: „Jak trwoga, to do Boga!”. Nazywany zazwyczaj w zupełnie inny sposób, mający świadczyć o życiowej dojrzałości i rozwadze postępującego tak osobnika, jak i szacunku do zbiorowej mądrości ludzi, którzy (jak się zakłada) nie mogą przecież wszyscy się mylić. Co innego jakaś marna, wyobcowana ze społeczeństwa i nieszczęśliwa (wg religii) jednostka. Ona może. Na razie jednak nie dostrzegam żadnych prób „przemówienia mi do rozumu” ze strony ego, które miałyby poskutkować radykalną zmianą moich dotychczasowych poglądów.

 

Nie wiem jak taki myślowy proces przebiega u ludzi, którzy na starość zmieniają swoje areligijne poglądy na religijne (nie oceniam ich), nie potrafię więc wyobrazić sobie przyczyn owej ideowej zmiany. W moim przypadku religijna obietnica rzekomej korzyści pośmiertnej, raczej nie skłoniłaby mnie do zmiany światopoglądu. Prędzej już musiałaby to być wiedza, która podważyłaby prawdziwość i zasadność moich poglądów religioznawczych. Wtedy byłbym zmuszony do ich zrewidowania i przewartościowania. Nigdy nie broniłem się przed taką wiedzą, stosując na co dzień zasadę: „Trzeba podważać wszystko, co się da podważyć, bo w ten sposób można wykryć to, czego podważyć się nie da” (Tadeusz Kotarbiński).

 

Jak na razie więc, zamiast ewentualnego zwrotu ku religijnemu światopoglądowi odnoszę wrażenie – mam nadzieję, że zasadne – iż wznoszę się na coraz wyższy poziom zrozumienia religijnych mechanizmów, które pozwalają religiom mieć wielką władzę nad umysłami swych wyznawców. Często tego rodzaju rozważania jak i podobne im, przychodzą mi do głowy przed snem. Czasem nawet wstaję i robię notatki, bo rano nie pamiętałbym już nic z tych przemyśleń. Tym razem jednak sen musiał nadejść niewiadomo w którym momencie,.. albo mimowolnie doświadczyłem niewiarygodnego wręcz wydarzenia.

                                                           ------ // ------

W pewnej chwili usłyszałem wyraźny głos (we własnej głowie?), który mówił:

- No dobrze, a co byś zrobił, gdybyś miał po śmierci stanąć przed obliczem Boga i ten zapytałby cię dlaczego w niego nie wierzyłeś?!

- Czy mi się wydaje, czy ktoś mnie o coś pyta? Z kim mam przyjemność?

- Nie będę cię oszukiwał, przemawia do ciebie twój własny „głos rozsądku”. Cieszysz się?

- No, też coś?! Mój „głos rozsądku”, mówisz? A to jest twoja osobista inwencja, czy może ktoś ci polecił to niewdzięczne zadanie?

 

GR: Prawdę mówiąc namówiło mnie nasze ego, bardzo zatroskane twoim stanem duchowym.

LF: Nasze ego cię namówiło, tak? To przynajmniej wiadomo czyja inspiracja spowodowała także i twoje „zatroskanie”. Nie mylę się, prawda?

GR: Otóż podjąłem się tej delikatnej misji głównie dlatego, że przekonały mnie argumenty wysuwane przez ego. Ma ono rację, iż jesteśmy już w takim wieku, że dobrze byłoby mieć pewność, iż swoją zdeklarowaną ateistyczną postawą nie wyrządzisz sobie jakiejś szkody pośmiertnej. Czy jesteś absolutnie pewny, że religie są wymysłem ludzi, a nie słowem Boga?

 

LF: Tak, jestem o tym przekonany od kilkudziesięciu już lat! Zanim jednak powołam się na stosowne argumenty, wpierw muszę ci powiedzieć mój „głosie rozsądku”, że powtarzasz stare „suchary”! Bowiem na tak postawione pytanie Bertrandowi Russellowi, miał on ponoć odrzec, że powiedziałby: „Za mało dowodów, Panie! Za mało dowodów!”

GR: Na to Bóg powinien mu odpowiedzieć: „A po co ci Bertrandzie dowody do wiary we mnie?! Przecież wtedy nie byłaby to już wiara, a wiedza. A mnie zależy jedynie na wierze!”

 

LF: Wiem o tym, dlatego ja inaczej bym odpowiedział: „Za dużo sprzeczności Panie! Za dużo sprzeczności w twoim rzekomym Słowie Bożym, w doktrynie ponoć twojej religii, a już najwięcej ich jest w rzekomo twoim Kościele rzymskokatolickim!”. Ale przed tym spytałbym go o imię, bo rozmowa z Bogiem bez zorientowania się z którym z naszych licznych bogów rozmawiamy, byłaby niewybaczalnym błędem, skutkującym poważnymi konsekwencjami!  Wyobraź sobie do czego mogłoby dojść, gdyby pomylić Jezusa z Allachem lub odwrotnie?!  

 

GR: No tak, jak słyszę próbujesz wykręcić się mało zabawnym żartem, a ja zgodziłem się porozmawiać z tobą o ważnym dla nas wszystkich problemie! Czyli mówiąc wprost, chodzi…

LF: Tylko mi nie mów, że chcesz mnie nawrócić na religijną wiarę?!

GR: Bynajmniej! Nawracanie kojarzy się zazwyczaj z jakimś rodzajem przemocy: fizycznej albo psychicznej! Tu raczej chodzi o to, abyś utwierdził nas w przeświadczeniu, że będąc do końca życia ateistą, nie tracimy nic z tego, co obiecują religie swym wyznawcom po śmierci. 

 

LF: Oczywiście, że nie tracimy nic z tego, gdyż są to jedynie obietnice, których realności (czyli spełnienia) i tak nie można potwierdzić w żaden sposób. Chyba, że przekonująco potrafisz udowodnić, że wszelkie obietnice dotyczące pośmiertnego życia wiecznego w zaświatach są prawdziwe, czyli realne. Przedstaw mi zatem niepodważalne dowody na prawdziwość tych religijnych obietnic. Słucham!

GR: Żarty sobie robisz?! Jak można udowodnić realność czy też prawdziwość religijnej obietnicy życia wiecznego w niebie u boku Boga, skoro ponoć ma ona być zrealizowana dopiero po naszej śmierci i na dodatek na końcu dziejów ludzkości, czyli niewiadomo kiedy?!

 

LF: No, właśnie! Bardzo trafna uwaga: można tylko w to wierzyć, ale nic poza tym, prawda?

Skoro więc nie masz żadnych przekonujących dowodów na potwierdzenie realności religijnej obietnicy życia wiecznego po śmierci, proponuję skorzystać z zasady (wyrażonej bodajże przez Christophera Hitchensa): „To, co można przyjąć bez wystarczających dowodów, można także bez wystarczających dowodów odrzucić”. Logiczne, czyż nie!? Dzięki temu możemy przejść do argumentów rozumowych, które moim zdaniem są bardziej przekonujące.

GR: Co masz na myśli, bo nie bardzo pojmuję?

 

LF: Skoro jesteś głosem rozsądku, jak sam twierdzisz, to myślę, iż powinny do ciebie bardziej przemawiać argumenty rozumowe, logiczne, niż powoływanie się na wiarę w tym względzie. Tym bardziej, że wiary się nie uzasadnia (bo jest to rzekomo nadprzyrodzona cecha, osiągana dzięki łasce Bożej), a racje rozumowe jak najbardziej dają się uzasadnić. Na przykład: Czy to możliwe, aby Bogu miało bardziej zależeć na tym, by człowiek był religijny, zamiast być po prostu dobrym człowiekiem? Czy to możliwe, iż dla Boga ważniejsze są odprawiane przez kapłanów msze, liturgia, rytuały, obrzędowość, jak i przymusowa obecność wiernych w tym religijnym „teatrze” – zamiast tego, czy człowiek jest dobry, wyrozumiały, tolerancyjny i współczujący dla innych ludzi? Nie wydaje ci się infantylny i naiwny ten wizerunek Boga?

 

GR: Prawdę mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Uważałem, podobnie jak i większość ludzi, że kapłani nie mogą oszukiwać ludzi w tak ważnej sprawie! Przecież sami w pierwszej kolejności zostaliby ukarani przez Boga za fałszowanie jego wizerunku, czyż nie?!

LF: A słyszałeś kiedyś o takim przypadku, bo ja nie! Kapłani wszechczasów nauczeni doświadczeniem wiedzą doskonale, że obojętnie co będą robić (np. uprawiać pedofilię itp.), ich Bóg nigdy się do tego nie wtrąca. A wiesz dlaczego? Bo dobrze wiedzą, że wszystkich naszych bogów wymyślali ich dalecy przodkowie, więc „kara Boska” jest im niestraszna!

GR: Łatwo ci to powiedzieć, tylko jak to uzasadnić przekonująco?

 

LF: Posłuchaj więc uważnie. Otóż w trakcie wieloletniego „studiowania ogrodzenia” (czyli poznawania ideowych fikcji, jakie wymyślali duszpasterze, by „ogradzać” nimi „swoje stada owieczek”), odkryłem pewien ciekawy paradoks teologiczny, który uświadomił mi w przekonujący sposób, że ta odwieczna działalność tych naszych „sług bożych”, różnych „pomocników Boga” i całej rzeszy tych samowolnych „pasterzy duchowych”, jest fikcją i wielką mistyfikacją, której ujawnienia boją się „jak diabeł świeconej wody”. O czym ten paradoks mówi? Wyobraź sobie, iż o tym, że istnienie religii zaprzecza istnieniu Boga!

 

GR: Cóżeś ty znów wymyślił?! Przecież to ewidentna bzdura! Istnienie religii ma świadczyć o nieistnieniu Boga?! Ciekawe w jaki sposób chcesz to dowieść?

 

LF: W rozumowy, jakże by inaczej?! No, bo tak: gdyby istniał jeden jedyny Bóg (jak twierdzą religie), to na całej Ziemi powinna istnieć jedna, jedyna religia, wyznająca tegoż Boga, prawda? A nie tysiące religii i ich odłamów (samego chrześcijaństwa jest ok.100) oraz przeróżnych wyznań, jak to jest obecnie. Bóg by na to nie pozwolił! Teraz uważaj! Gdyby jednak naprawdę istniał Bóg, nie powinno być na Ziemi żadnej religii, bo do czegóż by one były Bogu potrzebne? Aby ludzie poprzez nie mogli nieustannie przekonywać Boga, że w niego wierzą? A do czego Bogu byłaby ta ludzka wiara potrzebna? Aby go „dowartościować” i utwierdzić w przeświadczeniu, że jego stworzenia go miłują, wielbią, czczą i szanują?!

 

Przecież to wszystko jest pozbawione sensu! Skoro Bóg jest wszechwiedzący, to i tak zna wszystkie nasze myśli zanim jeszcze pojawią się w naszych głowach. Skoro jest absolutnie doskonały i sam z siebie zadowolony i szczęśliwy (jak twierdzi teologia), to do czego jest mu potrzebna ludzka miłość, składane hołdy, czy oddawana cześć? Na dodatek w taki infantylny sposób, jak robią to religie: poprzez rytuały, obrzędy, liturgię i ewidentne bałwochwalstwo! Zastanówmy się, co mogłoby być największym hołdem ze strony stworzenia, złożonym swojemu absolutnie doskonałemu Stwórcy? Co mogłoby go tak naprawdę uradować?

 

Czy np. pokazywanie mu ostentacyjnie, że nie może ono poradzić sobie w życiu bez jego pomocy i opieki? Że musi on nieustająco „prowadzić je za rękę” przez życie, bowiem w przeciwnym wypadku zaraz ono pobłądzi i zagubi się, nie potrafiąc podjąć właściwej decyzji odnośnie tego, co jest dla niego dobre, a co złe? Albo przypominać mu nieustannie, jakie je stworzył ograniczone i ułomne prawie pod każdym względem (czyli wg religii posiadające grzeszną naturę, która zawsze będzie go „ciągnęła” w kierunku zła i nieprawości)?!

 

Czy nie  powinno być odwrotnie? Że najbardziej wartościowym hołdem jaki może oddać stworzenie, swemu absolutnie doskonałemu Stwórcy, byłoby pokazanie mu, iż jest ono samowystarczalne i samo stanowiące o swym losie, bez oglądania się na jego nieustanną pomoc w każdej niemal sytuacji i aspekcie życia (jak np. u Żydów, którzy oprócz Dekalogu dostali od Boga Jahwe 613 zakazów i nakazów). Czy nie wtedy właśnie, Bóg powinien być zadowolony i usatysfakcjonowany ze swych stworzeń, które swoim zachowaniem i postawą najlepiej by potwierdzały jego absolutną doskonałość, jako Boga Stwórcy Wszechświata?!

 

GR: Dlaczego więc religie (i to wszystkie bez wyjątku) propagują taki infantylny i zakłamany wizerunek Boga i religijnej „rzeczywistości”, która ponoć jest dziełem wszechmocnego i doskonałego pod każdym względem Stwórcy? Możesz mnie oświecić w tej kwestii?

LF: To proste! Bowiem kapłani kreujący wizerunki naszych bogów, dobrze znali liczne ułomności natury ludzkiej, włącznie z jej „piętą Achillesową”, czyli instynktownym (a więc wrodzonym) lękiem przed śmiercią. I do tego psychicznego „zapotrzebowania” starali się dopasować takie wizerunki bóstw i bogów, aby dostosować ich „możliwości” do realnych ludzkich potrzeb i utworzyć wzajemną „sieć uzależnień” między nimi. Według tej zasady działają wszystkie religie, jakie kiedykolwiek powstały na Ziemi. I co ty na to?

 

GR: Czy ja cię dobrze rozumiem? Chcesz mi dać do zrozumienia, że nie musimy się obawiać tego, że religijna obietnica wiecznego życia po śmierci „przejdzie nam koło nosa”, gdyż jest to „fikcja bez pokrycia”, wykorzystująca od tysiącleci ludzką łatwowierność i naiwność?

LF: Otóż to! Dokładnie to próbuję ci powiedzieć. Podobnie widział ów problem Ernest Rennan: „Obiecywać niebo po śmierci, to płacić fałszywymi pieniędzmi za poświęcenie”. Jeśli jednak odczuwasz jakiś psychiczny dyskomfort z tego powodu, iż tak bezceremonialnie pozbawiam cię złudnego poczucia bezpieczeństwa, to proponuję ci w to miejsce bardziej wartościową wiarę: nie w Boga, a w ideę bogów/Boga. Posłuchaj.

 

Jest to chyba najstarsza idea na świecie, jaką wymyślił człowiek. A właściwie niezliczone pokolenia ludzi, którzy instynktownie zastosowali w praktyce konstatację Woltera: „Gdyby Boga nie było, należałoby go wymyślić”. I tak się właśnie stało, a właściwie staje się od wielu tysięcy lat. Wiara w ideę bogów/Boga jest o wiele bardziej rozsądna od wiary w Boga, która jest wewnętrznie sprzeczna, gdyż ludzkość nigdy nie czciła jednego, jedynego Boga, zawsze natomiast czciła ich krocie, więc panteon naszych bóstw uzbierał się ogromny.

 

Również dlatego jest rozsądna, iż da się w niej pogodzić rozum z instynktami, czego nie można powiedzieć o religiach, które od tysiącleci uważają rozum za swego odwiecznego i nieprzejednanego wroga. Dlaczego więc mimo to religie są ludziom potrzebne? Przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszy to ten, iż w trakcie swej krwawej, pełnej przemocy i hipokryzji historii, religie wywalczyły sobie przywilej wczesnej indoktrynacji dzieci (wykorzystując efekt tzw. „wczesnego wpajania”), którzy potem, już jako dorośli, stają się ich bezwolnymi „niewolnikami”, nie potrafiąc wyzwolić się z ich niewidzialnych więzów do końca życia.

 

Ale też i dlatego, że wrodzony człowiekowi lęk przed śmiercią jest instynktowny, natomiast wyzwalanie się z religijnych więzów (które m.in. jeszcze go podsycają, strasząc piekłem, czy też czyśćcem) jest długotrwałym procesem rozumowym. Na co nie każdego człowieka jest stać, z racji na naszą bardzo ułomną naturę, której wszystkie słabe punkty są religiom dobrze znane i z premedytacją wykorzystywane przez samozwańczych „duchowych przewodników ludzkości”, do posiadania władzy nad umysłami i sumieniami wiernych wyznawców, ponoć dla ich własnego dobra. Zatem odnośnie omawianego problemu, powiem ci tak.

 

Z wiedzy religijnej i religioznawczej, jaką nabyłem podczas ostatniego półwiecza wynika ponad wszelką wątpliwość, iż wszyscy bogowie człowieka i wszystkie religie są wymysłem samych ludzi bez „nadprzyrodzonej” pomocy z zewnątrz. Gdybyś jednak (wraz z ego) miał jakieś wątpliwości, że a nuż może coś tam jest, to wiedz, że gdybym miał być osobnikiem wierzącym w Boga, to jedynie w takiego, jakiego wizerunek przedstawił Thomas Jefferson:

„Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku” (wg Bóg urojony Richarda Dawkinsa).

W takiego Boga mógłbym uwierzyć, gdyby taki się pojawił pośród ludzkich religii, bo nie musiałbym wtedy rezygnować z używania rozumu, co jest konieczne przy dotychczasowych religiach i ich „bogach”. Myślę jednak, iż powyższy wizerunek Boga, nie znalazłby posłuchu u jego prawdziwych twórców – kapłanów (przynajmniej jeszcze nie w tym stuleciu). Tak  jak teraz, nie znajdują posłuchu odważniejsze reformy papieża Franciszka pośród hierarchów naszego Kościoła. A poza tym, czy może funkcjonować wizerunek takiego Boga w świecie, w którym i wyznawcy, i ich „przewodnicy duchowi” (może nawet głównie) wolą służyć bogu Mamonie, dzięki odwiecznemu i sprzyjającemu temu zjawisku „sojuszu Ołtarza z Tronem”?   

 

Maj 2021 r.                                        ------ KONIEC------  



Teksty Lucjana Ferusa są obecne  w „Listach z naszego sadu” od samego początku. Właśnie wydawnictwo „Stapis” wydało jego książkę pod tytułem Przesłanie i inne opowiadania. Książka  jest dostępna w sklepie  wydawnictwa, jak również w innych księgarniach. Jest to wybór esejów i żartobliwych opowiastek dotyczących wiary, kościoła, religii i kwestii związanych z moralnością.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
5. odp. Kwestia wiary w boga. Leszek 2021-05-22
4. Kwestia wiary w boga. Łukasz 2021-05-20
3. Słońce Jan 2021-05-18
2. Panu Leszkowi Lucjan Ferus 2021-05-16
1. co poczniesz jak śmierć będzie bliżej? Leszek 2021-05-16


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk