Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 08:17

« Poprzedni Następny »


Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości


Lucjan Ferus 2023-09-03


Motto: „Dla teisty Bóg pozostaje eleganckim, ekonomicznym i płodnym wyjaśnieniem faktu istnienia Wszechświata /.../ Eleganckim, gdyż za pomocą jednej tylko kluczowej idei – idei najdoskonalszego z możliwych bytów – natura Boga i istnienie Wszechświata zostają ze sobą jasno powiązane”. (Keith Ward, wg „Bóg urojony” Richard Dawkins).         


Na wstępie małe wyjaśnienie. Niniejszy tekst był opublikowany w „Racjonaliście” 2008 r. Obecna wersja różni się kilkudziesięcioma drobnymi szczegółami i jest znacznie krótsza od oryginału, gdyż jej argumentacja ograniczona jest do jednego problemu. Do rzeczy zatem.


                                                           ------ // ------

                                                                                                                        

Przeczytałem ostatnio niezmiernie ciekawą książkę pt. „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa, chyba jedną z lepszych pozycji poświęconych idei bogów/Boga, jakie czytałem w swoim życiu. A przeczytałem ich na tyle dużo, by mieć rzetelną skalę porównawczą, więc ta moja – choć zdawkowa – ocena nie jest grzecznościową laurką, lecz opiera się na mocnych podstawach wiedzy dotyczącej tej tematyki. I w tej znakomitej książce, natrafiłem na rozdział poświęcony ontologicznemu dowodowi na istnienie Boga, którego autorem jest ojciec scholastyki, św. Anzelm z Canterbury.

 

Nie żebym tego dowodu nie znał wcześniej, ale jakoś tak nie przywiązywałem do niego większej wagi. Traktowałem go na równi z dowodami św. Tomasza z Akwinu, który w taki oto sposób zaczynał swoje „dowodzenie” istnienia Boga: „Co do poznania istoty Bożej, najpierw należy przyjąć, że Bóg jest” (Dzieła wybr. Streszcz teologii św. Tomasz z Akwinu). Cóż zatem warte są te jego „dowody” skoro musi je poprzedzać wiara w Boga, myślałem sobie. Znałem zresztą przekonujące obalenie tychże „dowodów” przez Immanuela Kanta (i nie tylko jego) i to mi wystarczało do wyrobienia sobie oceny tego problemu.

 

Jednakże dopiero teraz, pod wpływem uważnej lektury Boga urojonego (ogromna zasługa autora, iż posługuje się łatwym do zrozumienia stylem narracji), zdałem sobie sprawę z wyjątkowości tego „ontologicznego dowodu” św. Anzelma. Uważam bowiem, że ten uczony mąż niechcący sformułował dowód nie na istnienie Boga, ale wręcz odwrotnie: na Jego nieistnienie (aż dziwne, że młody Bertrand Russel nie zwrócił na to uwagi, dając się zwieść pozorną logiką tam zastosowaną). Tak, tak! To nie jest pomyłka: uważam, iż jest to dowód na nieistnienie Boga, tylko trzeba nieco bardziej rozwinąć zaproponowaną tam argumentację.

                                                           ------ // ------

Aby nie być gołosłownym postaram się uzasadnić swój pogląd (dla mnie oczywisty i bez tego), na tyle dobrze, na ile potrafię, a czytelnicy niech sami już ocenią ile warte jest to moje rozumowanie, przecież i tak mnie to nie ominie, prawda? Oto logiczny dowód (a nie ontologiczny jak się autorowi wydawało) na nieistnienie Boga, jaki wynika z dowodu św. Anzelma. Zacznę zatem od jego przypomnienia, posługując się cytatem z książki Dawkinsa:

 

„Więc nawet człowiek głupi zgodzi się z tym, iż rozumowo istnieć może coś, od czego nic większego pojmowalne nie będzie. Gdy usłyszy coś takiego, pojmie to, a gdy już to pojmie, rozumowo istnieć to będzie. Zarazem niechybnie coś, od czego nic większego wyobrazić sobie nie można, nie może istnieć wyłącznie rozumowo – a skoro istnieje rozumowo, nie trudno pojąć, że istnieć musi również realnie, gdyż wówczas jest doskonalsze”. I jeszcze jedno zdanie zacytuję z tej samej książki: „Filozofowie przez stulecia traktowali dowód ontologiczny bardzo poważnie i - z atencją - przyjmowali go lub odrzucali”. Widać więc wyraźnie jaki to poważny problem (na ile jest on zgodny z logiką, zostawmy na potem).

                                                           ------ // ------

Mamy zatem dwa człony tego logicznego równania: rozumowe wyobrażenie doskonałości i realna doskonałość, jeszcze lepsza od owego wyobrażenia („Gdyby była realna, byłaby jeszcze doskonalsza, przecież prawdziwa doskonała rzecz musi być lepsza niż jakiś głupi wytwór wyobraźni”, cytat z Dawkinsa). Wymowa tego rozumowania jest taka oto: prawdziwa doskonałość musi być „wyższego lotu” niż ograniczone rozumowe wyobrażenie owej doskonałości. Wtedy – i tylko wtedy – możemy mieć pewność, że ta doskonałość jest realna (prawdziwa), kiedy porównując ją z jej wyobrażeniem, stwierdzimy jej wyraźną wyższość.

 

Więc (posłużę się teraz ulubionym zapewne zwrotem Anzelma) nawet człowiek głupi zgodzi się z tym, że wizerunek realnego Boga (tzn. prawdziwego) siłą rzeczy musi być doskonalszy od rozumowego wyobrażenia owej bożej doskonałości, nieprawdaż? Albo inaczej mówiąc: jeśli porównalibyśmy rozumowe wyobrażenia doskonałości bożej (do jakich doszli najwięksi myśliciele i teologowie chrześcijaństwa, a także Ojcowie Kościoła) z wizerunkiem prawdziwego Boga jaki przedstawiony jest w Piśmie Świętym (a nikt z wierzących chyba nie ma najmniejszych wątpliwości, że tam właśnie opisany jest Bóg prawdziwy), to porównanie owo musi wypaść na korzyść Biblii! Innej możliwości nie powinniśmy brać pod uwagę.

 

Mam nadzieję, że to co dotąd napisałem nie budzi żadnych zastrzeżeń natury logicznej? Idźmy zatem dalej, gdyż to dopiero początek tej rozumowej drogi. Więc ten wspomniany człowiek głupi (czyli m.in. ja także) musi zgodzić się z tym również, że w sytuacji, kiedy to porównanie nie wypadłoby na korzyść Boga realnego, przedstawionego w Biblii, tylko na korzyść „jakiegoś głupiego wytworu wyobraźni” - nie mamy do czynienia z Bogiem prawdziwym, a z jeszcze głupszym wytworem ludzkiej wyobraźni (albo mniej doskonałym), niż owa wyobrażona „rzecz najdoskonalsza z doskonałych wśród doskonałych”, prawda?

 

Czy dostatecznie jasno przedstawiłem swoje rozumowanie? Podsumujmy je zatem. Wg św. Anzelma doskonałość prawdziwa musi być lepsza od doskonałości wymyślonej: to właśnie udowadnia jej prawdziwość (realność) i stanowi o sile tego dowodu. Zatem w przypadku udowodnienia, że wizerunek prawdziwego, istniejącego realnie Boga, wypada mniej korzystnie od Jego rozumowego wyobrażenia musi stanowić dowód Jego nieistnienia (a przynajmniej nieistnienia w takiej formie jaką opisuje Biblia), czyż nie mam racji?

                                                           ------ // ------

A co, gdyby udało mi się udowodnić, że wizerunek Boga przedstawionego w Biblii jest o wiele mniej doskonały od Jego rozumowego wyobrażenia doskonałego Bytu? Wydaje się to niemożliwe?! Chyba tylko dla tych, którzy nie znają treści Biblii. Zatem do dzieła! A zacznę oczywiście od scharakteryzowania owej wymyślonej przez człowieka doskonałości, czy jak kto woli „jakiegoś głupiego wytworu wyobraźni”, czyli atrybutów Boga Absolutu (jakie opisali najwięksi myśliciele chrześcijaństwa i Ojcowie Kościoła). Wynika z nich, że Bóg jest:

 

Wszechmocny, wszechwiedzący, nieskończony w czasie i przestrzeni (bez początku i bez końca), nieskończenie miłosierny, idealnie sprawiedliwy sędzia, stworzyciel wszystkiego, transcendentalny, niematerialny, niezmierzony, jest prawdą i mądrością, wszechobecny, niezmienny sprawca zmian, najwyższe dobro, nieomylny, absolutna inteligencja, jest trwaniem i końcem wszelkich rzeczy, życiem prawa i porządku, władcą moralności, Istotą najwyższą i jedyną, podobną do siebie, niepodobną do wszystkich rzeczy pozostających poza nim, które są tylko Jego stworzeniami, istotą samoistną, która zawsze była i zawsze będzie, dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego (jest zawsze teraz), która jest wszelką doskonałością pod każdym względem.

                                                           ------ // ------

Przypomnę w razie czego, iż jest to owo „rozumowe wyobrażenie doskonałości”, Bytu nazywanego przez ludzi Bogiem Absolutem. Czy taki sam wizerunek Boga wyłania się z kart Biblii? Otóż nie! Starotestamentowy Bóg jest: zapalczywy, porywczy, okrutny, krwawy, niesprawiedliwy, małostkowy, nie wszechmocny (chociaż miał w zwyczaju tak o sobie mawiać), nie przewidujący skutków swych czynów (czyli nie wszechwiedzący), karzący za byle przewinienia, ba! Wręcz lubujący się w karaniu oraz rzucaniu wyszukanych przekleństw, gniewny, materialny, lubiący woń palonej ofiary, autor rozróżniania swych stworzeń na „czyste i nieczyste”, lubiący przechadzki po rajskim ogrodzie w czasie powiewu wiatru, bezlitosny, obłudny (stosujący filozofię Kalego, czyli potępiany przez Kościół relatywizm moralny), wykonawca czyichś praw, czyniący cuda na pokaz, zawistny i zazdrosny, mściciel, apodyktyczny, zmienny – jednym słowem plemienny bóg starożytnego ludu Izraelitów.

 

A Jego Syn przedstawiony w Nowym Testamencie jest taki oto: mający swój początek i koniec na Ziemi, nie znający przyszłości (a więc także nie wszechwiedzący), materialny, nie wszechmocny, czasem miłosierny a czasem mściwy, czasem mówiący o miłości a czasem pałający nienawiścią, czasem mówiący o potrzebie tolerancji a czasem nietolerancyjny, porywczy i gniewny, czasem przebaczający a czasem okrutny, podlegający prawom pisanym, czyniący cuda (prymitywne jak na Boga), prócz miejscowości z której pochodził, dobry, wyrozumiały i litościwy - ale nie dla wszystkich. Jednym słowem - Jezus Chrystus Syn Boży.

                                                           ------ // ------

Sama Biblia zaś szczegółowo przedstawia działania Boga, które są jak najbardziej zgodne z Jego atrybutami i wynikają z nich jednocześnie. Oto przykłady: upadek człowieka w raju: Bóg nie przewidział i nie zapobiegł temu, że został on skuszony przez Jego własne stworzenie – mówiącego węża. Potem kara jaką nałożył Bóg na rodzaj ludzki, za nieposłuszeństwo prarodziców, którzy zostali wygonieni z raju z grzeszną naturą, co skutkowało tym, iż owe grzeszne skłonności przekazywali oni „drogą rozrodu” swemu potomstwu, a ci swemu, w efekcie czego zło zapanowało nad całym rodzajem ludzkim.

 

Późniejsze rozczarowanie Boga tą sytuacją, widzącego, że „wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi, i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się”. Potem podjęcie przez Boga decyzji o zagładzie swojego stworzenia: „zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi /../ bo żal mi, że ich stworzyłem”. W dalszej kolejności następuje najbardziej spektakularny i masowy zarazem mord bożych stworzeń: potop. Pomyślany i zrealizowany z wielkim rozmachem przez samego Stwórcę. Dalej: nieudolna próba odrodzenia rodzaju ludzkiego (i zwierzęcego) z potomków Noego, ocalonych na arce z ogólnoświatowego kataklizmu, których to natura i tak była grzeszna, więc przekazali ją w dziedzictwie niby „odrodzonej” ludzkości. Czego efekty nastąpiły szybko i nieuchronnie.

 

Dalej: obawa Boga przed skutkami zjednoczenia się ludzi we wspólnej idei i wspólnym przedsięwzięciu. Co poskutkowało pomieszaniem im języków, aby nie mogli się ze sobą porozumieć. Następnie wybranie sobie przez Boga jednego narodu. Zawieranie kolejnych przymierzy i nieudolne, ciągle ponawiane próby naprawy swego nieudanego dzieła, poprzez groźby, przekleństwa, straszenie wymyślnymi karami na przemian z cudami na pokaz (np.10 plag egipskich). Jednocześnie topienie w morzu krwi wszelkich. Wszystko to się działo z bożą pomocą, przy Jego aprobacie i z Jego nakazu.

                                                           ------ // ------

Taki obraz w zarysie wyłania się z kart Biblii, ze ST. Syn Boży, Jezus Chrystus będzie próbował naprawić to wielce nieudane dzieło swego boskiego rodzica, lecz biorąc pod uwagę, że ani jeden ani drugi nie zmienią skażonej grzechem natury ludzkiej, efekty ich działalności pośród ludzi, będą raczej mizerne niż rewolucyjne. Wybawiona ponoć od grzechu ludzkość przez ofiarę krzyża, także będzie przelewać morze krwi swych współbraci i w nieustającym dążeniu do władzy, przywilejów i bogactw. Będzie popełniane wszelkie możliwe zło jakie tylko może wyrządzić człowiek człowiekowi i to w imię swego miłosiernego Boga. Jedno tylko co Bóg zrobił w tej sprawie, to przewidział w swoim dziele Sąd Ostateczny i wieczne męki w ogniu piekielnym „gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów”, dla wszystkich złych ludzi jak i dla tych którzy w Niego nie uwierzyli, choćby byli najlepsi z najlepszych.

 

Tak wygląda w bardzo dużym skrócie, opis działań tego z założenia ponoć „najdoskonalszego z doskonałych wśród doskonałych” Boga. Czy komukolwiek kto zna Biblię, mogłoby przyjść do głowy, że przedstawiony tam Bóg jest kwintesencją doskonałości? Nie chcę się tu nawet pastwić nad tą „zacną” księgą i przytaczać tych wszystkich fragmentów, mrożących krew w żyłach i jeżących włosy na głowie (niektóre z nich zacytowałem w poprzednich tekstach), dobitnie świadczących, iż wyszczególnione przeze mnie cechy Boga, mają w nich uzasadnienie. A wierzcie mi, że jest ich w Biblii tak wiele, jakby jej autorzy chlubili się wręcz, bezlitosnym okrucieństwem i hipokryzją swego Boga.

 

Pozwolę sobie spytać w tym miejscu: Czy tak powinny wyglądać działania doskonałego Boga: Absolutu Ideału? Czy cechy Boga Jahwe i Jego Syna Jezusa, przewyższają doskonałością te rozumowe wyobrażenia o doskonałości bożej? Czy działania Boga opisane w Biblii, naprawdę są przejawem owej niewyobrażalnej wręcz doskonałości bożej? Dla tych, którzy znają Biblię przynajmniej w takim stopniu jak ja ją znam, odpowiedź na te pytania nie nastręczy żadnej trudności: nie są w żadnym wypadku!

                                                           ------ // ------

Czy to już jest koniec porównań pomiędzy rozumowo wymyśloną doskonałością, a tą prawdziwą i realną? Ależ nie! Najciekawsze jest jeszcze przed nami. Dopiero teraz mam zamiar przedstawić najbardziej paradoksalny wizerunek Boga (nawet nie ma on jeszcze swojej nazwy w teizmie), jaki wynika z nieco innej perspektywy widzenia niż ten, który powyżej opisałem. Przedtem jednak chcę o coś spytać: czy te cechy Absolutu nie wydają się na tyle potrzebne i ważne, by bez wahania przyjąć, że powinien je posiadać Bóg prawdziwy? Ba! Nawet musi je mieć, aby Go można było nazwać Bogiem, prawda? No, bo  cóż to byłby za Bóg, który nie byłby w stanie przewidzieć, jakie skutki w przyszłości przyniesie wykorzystanie Jego wszechmocy. Więc wszechwiedza musi iść w parze z wszechmocą, aby Bóg mógł się nią posługiwać bez obawy narobienia szkód w swoim dziele, nieprawdaż?

 

Tak samo Boża wszechobecność. Kard. J.H. Newman tak to ujął: „Bóg jest istotą dla której nie ma nic przeszłego ani nic przyszłego, jest zawsze teraz”. Wynika zatem, iż Bóg swą świadomością ogarnia początek i koniec swego dzieła i jest jednocześnie w każdym miejscu i w każdej chwili jego istnienia. Wszechwiedza więc jest naturalną konsekwencją Jego wszechobecności; wie On wszystko o wszystkim, bo jest jednocześnie we wszystkich możliwych miejscach i czasach. Albo nieskończone miłosierdzie Boże i Jego doskonała sprawiedliwość. Można sobie wyobrazić prawdziwego Boga bez tych ważnych dlań (no i dla nas) atrybutów? Żadną miarą! Zatem nie mogą to być li tylko rozumowe wyobrażenia tychże cech, a jak najbardziej realne Boże atrybuty, czyż nie tak?

 

2008/2023 r.                                       ------ CDN. ------ 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk