Prawda

Czwartek, 18 kwietnia 2024 - 19:03

« Poprzedni Następny »


Było sobie kłamstwo


Lucjan Ferus 2015-07-05


Obejrzałem wczoraj po raz drugi, doskonałą moim zdaniem amerykańską komedię, pt. „Było sobie kłamstwo”. Jednak jej recenzja w gazecie – choć prawdziwa – jest nieco myląca: „Oszust w świecie uczciwych. Alternatywna rzeczywistość. Wszyscy mówią zawsze prawdę. Scenarzysta Mark /../ ponosi kolejne porażki. Zostaje wyrzucony z domu, a jego ukochana Annie /../ odrzuca go. Zdesperowany zaczyna kłamać. Staje się królem życia”. To wszystko prawda, ale jak zwykle „diabeł tkwi w szczegółach”, dlatego zanim przejdę do konkluzji, muszę napisać coś więcej o fabule tego filmu.

Motto: „Niektóre rodzaje prawdy są kłamstwem i te właśnie cieszą się największym uznaniem” (Jack London).  

„Kłamstwa, które są oparte na tym, co chcemy, by było prawdą, są najtrudniejsze do obalenia” (Daniel Grenfield).

Rzecz dzieje się w alternatywnej do naszej rzeczywistości (to ważne!), w której ludzie nie potrafią kłamać. I to nie dlatego, iż nie pozwalają im na to jakieś święte moralne normy, jak np. u nas: „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek”. Jest to ich cywilizacyjną , kulturową przypadłością; po prostu kłamstwo, oszustwo, fałsz, blagierstwo, zakłamywanie rzeczywistości, czy też wymyślanie tzw. „niestworzonych rzeczy” – leży poza ich możliwościami nawet wyobrażenia sobie takiej sytuacji.  

 

Jednym słowem: każdy tamtejszy człowiek, niezależnie od okoliczności w jakich się znajduje zawsze mówi prawdę. Nawet wtedy, kiedy stawia go ona w bardzo niekorzystnej, czy też kompromitującej sytuacji w stosunku do bliźnich. Już od samego początku tego filmu widać wyraźnie, iż w naszej kulturze i przy naszej mentalności, oraz zakłamanej moralności, taka rzeczywistość byłaby wręcz nie do pomyślenia! Zgodnie zresztą z zasadą: „Jeśli chcesz stracić przyjaciół, mów im wyłącznie prawdę”. Co więcej, byłaby nie tylko źródłem wielu stresujących sytuacji, jak i przyczyną podziałów między ludźmi, wynikłych – paradoksalnie – ze świadomości tego, co naprawdę bliźni o nas myślą.           

 

Tak więc w świecie, w którym kłamstwo jest nie do pomyślenia, nagle jedna osoba – Mark, główny bohater filmu, wyłamuje się z tego schematu i.. zaczyna kłamać. Oczywiście na początku  nie robi tego z wyrachowania lecz w sytuacji feralnego zbiegu okoliczności. Ów mężczyzna, jako najgorszy pracownik w firmie, ma zostać zwolniony z pracy, tyle, że jego szef odłożył tę decyzję do poniedziałku, aby sobie nie psuć weekendu. W domu dowiaduje się od właściciela posesji, że jeśli nie zapłaci zaległego czynszu w wysokości 800 dolarów, ma tydzień na opuszczenie mieszkania.

 

Idzie więc do banku po swoje oszczędności, wiedząc doskonale, iż ma na koncie zaledwie 300 dolarów. Kiedy staje przed okienkiem, urzędniczka oznajmia mu, że akurat wysiadł system komputerowy i pyta ile pieniędzy chciałby podjąć. I w tym momencie w głowie Marka dochodzi do niespotykanej dotąd rewolucji myślowej. Pokazanej w ten sposób, jakby mózg ludzki był skomplikowanym mechanizmem z mnóstwem kół zębatych, dźwigni i przekładni, dotąd pracując sprawnie jak w zegarku. Nagle ten mechanizm  zatrzymuje się ze zgrzytem nieomal, potem tryby zrobiły się czerwone jakby od nadmiaru przepływających myśli i emocji, a po chwili ruszyły (bodajże w odwrotną stronę).

 

Miało to zapewne oznaczać, że ów człowiek nim skłamał musiał stoczyć nadludzką wewnętrzną walkę, od której mózg prawie mu się „zlasował”. Trwało to 3 sekundy zaledwie, nim odpowiedział na zadane pytanie: - „800 dolarów”. Na to urzędniczka, spojrzawszy na ekran monitora odparła: - „O! System już działa,.. chwileczkę , widzę, że ma pan na koncie jedynie 300 dolarów. Nie szkodzi, musiało się coś w nim zepsuć. Już panu wypłacam” – dodała z życzliwym uśmiechem. Oczywiście nawet jej do głowy nie przyszło, iż stojący przed nią mężczyzna może celowo kłamać w tzw. „żywe oczy”.

 

Mark  uzmysłowił sobie dopiero po jakimś czasie, że właśnie dokonał czegoś, czego prawdopodobnie nikt nie dokonał w historii tej cywilizacji. Próbował nawet wytłumaczyć ten fenomen swoim nierozgarniętym kolesiom, lecz choć bardzo się starał, nie pojęli jego słów. To niespodziewane odkrycie, niewyobrażalnych możliwości jakie ze sobą niesie ten rodzaj zachowania, zmienił owego niepozornego, korpulentnego człowieczka, o przeciętnej urodzie w sposób niebywały. Zaczął od tego, iż postanowił wykorzystać tę nadarzającą się możliwość w celu zapewnienia sobie dalszej pracy w firmie i to na wyższym i lepiej płatnym stanowisku.

 

Ponieważ jego praca polegała na pisaniu scenariuszy do „filmów” czytanych przez lektora przed kamerą (a mógł tylko opisywać fakty z historii bardzo nieciekawego stulecia w średniowieczu, którego jedyną „atrakcją” były częste epidemie), zabrał się wieczorem do pracy w domu i w ciągu paru godzin napisał porywającą i całkowicie zmyśloną historię o odwiedzinach Ziemi przez kosmitów, którzy zapisali to wydarzenie w tym właśnie zeszycie i  zakopali go na plaży w tym celu, aby on podczas spaceru znalazł te zapiski i dał swemu szefowi idiocie, który ma zamiar zwolnić tak wartościowego pracownika, zamiast dać mu podwyżkę i wyższe stanowisko.

 

Potem ten zeszyt potraktował kawą, herbatą, pomiętosił go, ponadrywał kartki i w poniedziałek rano zaniósł szefowi, mówiąc, iż znalazł go podczas spaceru na plaży. Oczywiście stało się tak, jak przewidział: wszystkim ta historia spodobała się tak bardzo, iż został uznany za najlepszego pracownika firmy i zarobił mnóstwo pieniędzy, a „film”, który czytał najlepiej opłacany lektor, o którego udziale przy jego scenariuszu mógł dotąd tylko pomarzyć, zrobił niebywałą furorę i oprócz pokaźnych zysków, przysporzył mu uznania i rozgłosu.

 

Drugą rzeczą, którą zrobił, było ponowne umówienie się na randkę z piękną kobietą o imieniu Annie, która po pierwszym nieudanym spotkaniu (na którym bez skrępowania opowiadała przez telefon swojej mamie, z jakim nieciekawym facetem zgodziła się spotkać i krytykowała jego zbyt pospolity wygląd) oznajmiła, że zrobiła to z nudów jedynie, ale nie zamierza mu więcej poświęcać czasu, a o seksie niech nawet nie marzy. Teraz pod wpływem jego pewności siebie i siły przekonywania, uległa i spotkali się po raz drugi, tym razem już w drogiej i modnej restauracji, na którą wcześniej nie było go stać.

 

I to właśnie będąc na tej randce, Mark dostaje telefon z ośrodka (coś w rodzaju naszego hospicjum), w którym była jego ciężko chora matka. Zawiadomiono go, by natychmiast przyjechał, ponieważ jest umierająca. Pojechali zatem oboje. Na miejscu okazało się, że kobieta jest w opłakanym stanie psychicznym; po prostu panicznie bała się śmierci, gdyż tamtejsi lekarze nie kryli przed nią faktu, iż są to jej ostatnie chwile życia. Mark siedząc przy łóżku umierającej matki i widząc jej strach narastający z każdą chwilą, pomyślał chwilę, a potem powiedział jej z absolutnym przekonaniem w głosie:

 

- Nie musisz się bać niczego kochana mamo, bowiem po śmierci zaopiekuje się tobą Gościu z Nieba, który nas wszystkich kocha i który chce dla nas jak najlepiej. Zobaczysz, że po przybyciu do nieba spotkasz się ze swoimi najbliższymi, którzy wcześniej pomarli, a którzy tam na ciebie czekają i cieszą się już na twoje przybycie. Każdy z mieszkańców nieba dostaje willę na własność, w której będzie żył przez wieczność, szczęśliwy, zawsze młody i w pełni sił. Taka jest prawda kochana mamo, więc uwierz mi, że nie masz się czego bać”.

 

Efekt tych krzepiących słów Marka był taki, iż jego matka umarła z uśmiechem radości na ustach w całkowitym spokoju. Co więcej, słyszał to cały personel medyczny owej placówki, który zgromadził się przy łóżku umierającej kobiety. Nasz bohater wrócił do domu ze swoją partnerką, która zaczęła się dopytywać skąd on ma te rewelacyjne wiadomości. Powiedział jej, że chciał tylko uspokoić matkę, aby nie bała się śmierci. Jednak to wytłumaczenie nie zadowoliło jej, była wciąż przekonana, że Mark musiał mówić prawdę i nie mogła sobie ani wyobrazić, ani uwierzyć, że on to wszystko zmyślił na poczekaniu.

 

Na dodatek, kiedy włączyli telewizor okazało się, iż ta szokująca dla wszystkich wiadomośćposzła już na cały świat i wszyscy ludzie chcieli znać więcej szczegółów o tajemniczym Gościu z Nieba, oraz to, skąd ów mężczyzna dowiedział się o nim. I kiedy zobaczyli przed domem gęstniejący tłum ludzi z zapalonymi świeczkami (ewent. zapalniczkami), czekających na dalszy ciąg komunikatu o Gościu z Nieba, Mark chcąc nie chcąc zabrał się do napisania przesłania od Niego, które miał zamiar odczytać jutro zebranemu tłumowi i reszcie świata.

 

Następnego dnia scenarzysta Mark wyszedł do zgromadzonych ludzi, niosąc w obu dłoniach punkty przesłania, spisane na dwu pokrywkach z pudełek od pizzy (aby solidniej i poważniej to wyglądało), czyli odpowiednik naszych kamiennych tablic z Dekalogiem, które Mojżesz dostał od Boga Jahwe na górze Synaj. Dowiedzieli się wtedy wszyscy zgromadzeni, jak i cała reszta świata w czasie bezpośredniej transmisji, co takiego ma im do przekazania ów pośrednik od Gościa z Nieba: o wspomnianych już willach, o dobrych uczynkach, mających wpływ na to, że pójdziemy do nieba i o złych, za które zostaniemy ukarani po śmierci. A nawet to, skąd Mark wie o tym wszystkim, na co jego odpowiedź brzmiała:

- Bo słyszę w głowie Jego głos i rozumiem co do mnie mówi”.

 

Tak w dużym skrócie przedstawia się treść tego filmu. Nie muszę chyba dodawać, że Mark zdobył w końcu serce tej pięknej kobiety, która od początku broniła się przed nim, jako, że według jej hierarchii wartości reprezentował on „zbyt słaby materiał genetyczny”, a ona nie chciała mieć niskich, korpulentnych dzieci z perkatymi noskami. Ślub brali w nowo pobudowanej zapewne świątyni, w której za plecami kapłana, widać było ogromny witraż, przedstawiający człowieka trzymającego w rozłożonych szeroko rękach, dwie przykrywki od pudełek z pizzą, wyglądających z daleka jak dwie kamienne tablice.

 

To wszystko działo się w alternatywnej, fikcyjnej rzeczywistości, w której ludzie nie potrafili kłamać.A jak to się odbywało w naszym świecie, w którym ludzie nie tylko umieli kłamać, lecz sztukę kłamstwa doprowadzili do perfekcji wg zasady: „Kłamstwo, które się często powtarza, staje się prawdą” (a nawet Prawdą)? Pora wyjaśnić dlaczego zwróciłem uwagę akurat na ten film. Otóż moim zdaniem pokazuje on – w nieco unowocześnionej, skrótowej i prześmiewczej formie – tym nie mniej dość dokładnie oddaje pogląd dotyczący genezy powstania idei Boga/bogów, który reprezentuje humanizm ewolucyjny. Michael Schmidt-Salomon w książce Humanizm ewolucyjny pisze:       

„Jak właściwie wytłumaczyć wymysł człowieka, że stworzył go Bóg (lub bogowie), którego (których) nakazom musi się niewolniczo podporządkować? Pośród wielu możliwych teorii wyjaśniających ten fenomen argument ewolucyjno – biologiczny wydaje się chyba najciekawszy – i najbardziej obrazoburczy. Pogląd ten przedstawia Boga jako wyimaginowanego przewodnika stada (samca alfa), typową konstrukcję mózgu naczelnych, która ukonstytuowała się miedzy innymi dlatego, że zapewniała niektórym członkom naszego gatunku znaczną przewagę w walce o zasoby. Zasada była i jest nadzwyczaj prosta:

 

Ktoś, kto potrafi sprawiać wrażenie, że jest w „dobrych układach” ze „srebrnogrzbietym samcem w zaświatach”, już z tego powodu może wzmocnić swoją pozycję społeczną w hierarchii ludzkich ssaków. W zasadzie chodzi tu o wyrafinowane rozbudowywanie struktur sprawowania władzy, zapewniania sobie przywilejów i lepszej pozycji – zachowanie obserwowane u wielu gatunków ssaków. /../ Żadna rozsądna małpa nie dałaby się zwieść urojonemu przewodnikowi stada, podczas gdy człowiek staje się zbyt często ofiarą swojej wybujałej fantazji.

 

Tak oto ugruntował się niespotykany w naturze system władzy, będący dla nas, jako szczególne „osiągnięcie kultury”, wątpliwym powodem do dumy. Z całą pewnością można stwierdzić, że dla urzeczywistnienia idei pokojowego rozwoju ludzkości byłoby niezwykle korzystne, gdyby w przyszłości wydumane dobre układy z „wymyślonym samcem alfa” nie były nagradzane awansem społecznym. /../ Powinniśmy silniej niż kiedykolwiek dotąd dążyć do tego, by tak popularne wśród demagogów cytowanie rzekomej woli bożej w celu umacniania własnej pozycji wywoływało u słuchaczy salwy śmiechu, a nie poddańcze drżenie”.

Jak wynika z powyższego argumentu, ów film doskonale oddaje ten aspekt genezy idei Boga/bogów, chociaż nie pokazuje wszystkich przyczyn jej powstania w świadomości ludzi lecz tylko te najważniejsze. Na pierwszym miejscu postawiłbym realną korzyść, jaką mieli ówcześni kapłani (choć jeszcze wtedy zapewnie szamani) z głoszenia tychże „prawd”. Czyli: sprawiając wrażenie, iż jest się w „dobrych układach” z Gościem w Niebie i „znając” jego zamiary względem nas, już z tego powodu mogli wzmacniać swoją pozycję społeczną w hierarchii ludzkich zbiorowości.

 

Drugi powód, dla którego religie odgrywają w historii ludzkości (do dzisiaj!) tak znaczną rolę wynika z faktu, iż przez kilkadziesiąt tysięcy lat swego istnienia dokładnie poznały naturę ludzką ze wszystkimi jej słabymi stronami. Kapłani dobrze wiedzieli czego ludzie boją się najbardziej i czego pragną za wszelką cenę. Tę wiedzę umiejętnie potrafili wykorzystać w taki sposób, aby panować nad umysłami (sumieniami) wiernych. Wystarczyło im obiecać, że są w stanie pokonać śmierć i zapewnić im  nieśmiertelność, aby uzależnić ich do tego stopnia, iż z czasem stali się niewolnikami wierzeń, dumni nawet  z tego stanu rzeczy. Dobrze ten problem ujął Andre Comte-Sponville w książce Duchowość ateistyczna:

 

„Dlaczego wolałbym, żeby Bóg istniał? Dlatego, że odpowiada on moim najskrytszym pragnieniom. Gdybym skłaniał się do wiary w Boga, tylko to wystarczyłoby, żeby mnie od niej odwieść, ponieważ wiara, która w tak wielkim stopniu stanowi odpowiedź na nasze pragnienia, budzi obawę, że została wymyślona właśnie po to, żeby je zaspokoić /../. Czego pragniemy najbardziej? /../ okazuje się, że najbardziej ze wszystkiego pragniemy tego, żeby nie umrzeć lub umrzeć niezupełnie albo nie ostatecznie, a następnie, żeby odnaleźć naszych drogich bliskich, których straciliśmy, a także, by sprawiedliwość i pokój w końcu zatryumfowały i wreszcie, być może przede wszystkim, byśmy byli kochani.

 

Otóż co mówi nam religia, zwłaszcza chrześcijańska? Mówi nam, że nie umrzemy lub nie umrzemy naprawdę albo zmartwychwstaniemy, że w związku z tym odnajdziemy naszych drogich bliskich, których utraciliśmy, że sprawiedliwość i pokój koniec końców wezmą górę; a wreszcie, że już od dawna jesteśmy kochani miłością nieskończoną. /../ Z tego powodu religia jest podejrzana: to jest zbyt piękne, jak to się mówi, aby mogło być prawdziwe! /../

 

Takim samym argumentem posłużył się już Nietzsche w Antychryście: „Wiara ratuje, a więc kłamie”. Za bardzo pragniemy Boga, żeby mógł być prawdziwy; w religii szukamy zbyt wiele pocieszenia, żeby mogła być wiarygodna. /../ Czym jest iluzja? /../ Iluzja jest „wiarą zrodzoną z ludzkich pragnień”. /../ jest to rodzaj wiary, a mianowicie wiary w to, że coś jest prawdziwe, ponieważ się mocno tego pragnie”.

I o tym także mówił ten film: przecież jego główny bohater Mark „chciał tylko uspokoić matkę, aby nie bała się śmierci”. Uczynił to z miłości do niej, nie mogąc bezczynnie patrzeć, jak paraliżuje ją strach przed zbliżającym się końcem życia. Strach, którego w tamtej cywilizacji nikt nie potrafił i nie próbował nawet zneutralizować jakimś pocieszającym, niewinnym kłamstwem, ponieważ leżało to poza możliwościami tamtejszych ludzi. Nie dziwne zatem, iż człowiek w prawdziwej rzeczywistości wymyślił „kłamstwo w dobrej wierze”. Darryl Reanney (biolog z wykształcenia) w książce Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, tak  ujął ten problem:      

„Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. Przez 3,5 miliarda lat w toku ewolucji powstał program genetyczny, który nakazuje człowiekowi adaptować się do każdego zagrożenia, przetrwać i powrócić do równowagi. Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek mógł egzystować w cieniu miecza. Nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć ukierunkowane na cel działanie: rytuały, które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../.

 

Na tym polega ironia ludzkiego losu; stworzenie genetycznie zaprogramowane aby przeżyć, a jednocześnie świadome, że nie jest to możliwe, jest zjawiskiem absurdalnym. Jeśli zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, musi zatracić poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności, nieosiągalnej na ziemi, złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów”.

Otóż to! Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdybyśmy nie mieli odpowiednich predyspozycji biologicznych, które wykształtowały się w toku ewolucji, po to, by przetrwać w środowisku niebezpiecznym dla nas. Nazywają się adaptacjami i stanowią podstawowe elementy wierzeń religijnych. Te wszystkie adaptacje działają bez naszej wiedzy i większości z nich nigdy sobie nie uświadamiamy. W książce Dlaczego wierzymy w boga(ów) J.Andersona, Jr i Clare Aukofer, tak jest to przedstawione:

„W porównaniu z tym, co naprawdę dzieje się w naszych umysłach, koncepcja jednej nadprzyrodzonej istoty wydaje się prosta. Aby uwierzyć w boga, nasz umysł wykorzystuje raptem nie więcej niż 20 utrwalonych adaptacji, które przez całe eony ewoluowały na drodze doboru naturalnego, pomagając nam koegzystować i porozumiewać się z naszymi bliźnimi Homo sapiens po to, abyśmy mogli przetrwać i zdominować planetę. /../

 

Jako istoty społeczne wyposażone we wszystkie te zdolności adaptacyjne jesteśmy predysponowani do tego, by uwierzyć w boską postać, z którą łączy nas silna więź. Możemy przypisać jej celowe zamiary i działania /../ i w rezultacie możemy uwierzyć, że ta istota pragnie nawiązać z nami kontakt. Jednakże pozostaje ona niewidzialna i w znacznym stopniu wymyślona /../ W jaki sposób istota taka przemienia się w boga?”.

Na to pytanie i na wiele innych związanych z tym problemem w wyczerpujący sposób odpowiada sama historia religii ludzkich, religioznawstwo, jak i parę innych dziedzin wiedzy. Myślę jednak, iż najlepsze są najprostsze wytłumaczenia (tzw. „brzytwa Ockhama”), dlatego argument ewolucyjno – biologiczny zastosowany przez humanizm ewolucyjny, wydaje mi się najbardziej przekonujący i wiarygodny. Uzupełniłbym go tylko bardzo trafną konstatacją Ludwika Feuerbacha zawartą w jego Istocie religii:

„Religia jest pobożną, mimowolną, nieświadomą iluzją. Kapłaństwo, kler jest polityczną, świadomą, wyrafinowaną iluzją, jeśli nie od samego początku, to w miarę rozwoju religii”.

To twierdzenie oddaje aspekt filmu, który mówi o niemożności zastosowania kłamstwa przez ludzi żyjących w alternatywnej rzeczywistości. U nas było podobnie, tyle, że z nieco innych powodów: ludzie mimo, że nie mieli wewnętrznej bariery, która im nie pozwalała kłamać, to jednak nie byli świadomi mechanizmów przyrody, którymi rządził się ich świat. W książce Jak człowiek stworzył bogów, Jerzy Cepik tak to opisuje:

„Tworzenie mitologii było wprowadzaniem ładu w poznawany świat, jako obrony przed ciśnieniem Wielkiego Nieznanego Chaosu /../ Groźny świat stawał się z wolna poznawalny /../ Tworzone mity wynikały z najgłębszego przekonania, porządkowały nieznany świat, stanowiły prawdę nie do obalenia /../ Cokolwiek człowiek stworzył w sferze religii, u podstaw jego poczynań tkwiły wysiłki objaśnienia zastanego świata, z którym walczył o swój człowieczy byt z niezwykłą zawziętością /../ Trudno uwierzyć, że wielkość, wspaniałość, ogrom i bogactwo świątyń oraz kapłaństwa, zaczęły się od ubogich świątynek z gliny i plecionek. Takie były początki”.

Natomiast Christopher Hitchens w książce bóg nie jest wielki, tak przedstawił ów problem:

„Jedno należy stwierdzić kategorycznie. Religia pochodzi z okresu prehistorii rodzaju ludzkiego, kiedy nikt – nawet potężny Demokryt, który doszedł do wniosku, iż materia składa się z atomów – nie miał najmniejszego pojęcia, co tak naprawdę się dzieje. Sięga ona czasów rozkrzyczanego i pełnego strachu niemowlęctwa i jest niemowlęcą próbą zaspokojenia niezbywalnej potrzeby wiedzy (jak również potrzeby komfortu, bezpieczeństwa oraz innych potrzeb wieku niemowlęcego)”.

Jednym słowem, ten film pokazuje w interesującej i przedstawionej z humorem formie to, co zawiera słynne powiedzenie Woltera: „Gdyby Bóg nie istniał, należałoby go wymyślić”. I dokładnie to właśnie ludzie zrobili: wymyślili sobie bogów, bo okazało się to nadzwyczaj potrzebnym i korzystnym pomysłem. Zajęło im to tysiące lat i nie było to działanie całkowicie świadome, tym nie mniej, nie umniejsza to wcale sile i wartości religii dla rodzaju ludzkiego. Dlatego zakończę ten tekst znanym stwierdzeniem Giordana Bruna: „Jeżeli to nawet nie jest prawda, to jednak dobrze wymyślone”. Powiedziałbym nawet, iż – biorąc pod uwagę historię religii – perfidnie dobrze! Aby jednak dać także  nieco nadziei rozumowi, przytoczę jeszcze tę sentencję: „Czasem można oszukać wszystkich ludzi, a niektórych można oszukiwać przez cały czas, ale nie można oszukiwać wszystkich ludzi przez cały czas” (Abraham Lincoln).

 

------ // ------

„W wielkim kłamstwie zawsze jest pewna moc wiarygodności. Rażąco bezczelne kłamstwo zawsze pozostawia ślady, nawet kiedy zostanie przygwożdżone, który to fakt znają wszyscy wytrawni kłamcy na tym świecie i wszyscy, którzy spiskują razem w sztuce kłamania” (Adolf Hitler).

 

 

Lipiec 2015 r.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. kłamstwo i inteligencja mieczysławski 2015-07-09


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk