Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 08:17

« Poprzedni Następny »


Hejże dzieci (boże), hejże ha


Lucjan Ferus 2016-07-03


Korzystając z wycinków gazet znalezionych w starym tapczanie (przypomnę, iż chodzi o stare numery „Gościa niedzielnego” z 1991 r., które ostatnio znalazłem podczas remontu domu), chciałbym zaprezentować drugi z artykułów, którego treść wydała mi się warta przeanalizowania. Nosi on tytuł „Godność dzieci bożych”, autora podpisującego się literami S.C. Artykuł zaczyna się od słów:

„Refleksja człowieka wierzącego nad otaczającą go rzeczywistością prowadzi do uznania, jak wielu darów udziela mu dobry Bóg. Cały świat stworzony jest darem Pana Boga. Życie, zdrowie, zdolności człowieka, to również dar Boży. Objawienie wskazuje na dary nadprzyrodzone. Darami tymi są: przyjście na ziemię Syna Bożego, zesłanie Ducha Świętego, założenie Kościoła, ustanowienie sakramentów świętych i obdarzenie ludzi godnością dzieci Bożych. Wszystko jest darem. Za bohaterem powieści Bernanosa można powiedzieć inaczej: „Wszystko jest łaską”.

Można by jeszcze do tych darów Bożych dorzucić Opatrzność („Żaden wróbelek nie spadnie z drzewa jeśli on tego nie będzie chciał”, jak mówi Biblia), którą Stwórca roztoczył nad swymi umiłowanymi dziećmi. Inaczej mówiąc, wszystko na Ziemi znajduje się pod troskliwą opieką naszego Boga i nic nie może się wydarzyć, co byłoby niezgodne z Jego wolą: „Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby  coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jakby się zachowało czego byś nie wezwał?” (Mdr 11,24, 12,12). Ale do rzeczy:

 

Dziwna jakaś ta refleksja. Wydawać by się mogło, iż człowiek wierzący, uświadamiając sobie otaczającą go rzeczywistość, powinien dojść do zgoła innych wniosków. A zacząć powinien od zadania sobie oczywistego pytania: Dlaczego dobry Bóg stworzył świat, w którym – mimo Jego nieustającej opieki – jest tyle różnorakiego zła i to bardzo często (a kto wie czy nie najczęściej) wyrządzanego w imię jakiegoś Boga i jakiejś religii? Oto jest pytanie godne osób wierzących, które zachowały mimo wszystko zdolność samodzielnego myślenia.

 

Tak, tak, wiem, że religia ma na to swoją odpowiedź, która w katechizmie Kościoła kat. wyrażona została tymi słowami: „Człowiek zwiedziony przez szatana, pogrzebał w swym sercu zaufanie do Boga, nadużył danej mu wolności i sprzeciwił się Bożemu przykazaniu. W tym objawił się pierwszy ludzki grzech. Odtąd prawdziwa powódź grzechu zalewa świat: Kain zabił Abla; grzech stał się zgubą całej ludzkości”. Zaś sobór Wat. II w Geudium et spes, orzekł: „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana”.

 

Może osobom wierzącym wystarcza takie tłumaczenie, jednak według mnie jest ono mocno zakłamane. Ponieważ Bóg z racji na swoje choćby tylko niektóre atrybuty (jak wszechmoc, wszechwiedza czy wszechobecność w swym dziele), wiedział już nieskończenie wcześniej, że człowiek zostanie zwiedziony przez szatana i sprzeciwi się jego zakazowi. A mimo to nie zrobił nic, by nie doszło do takiego rozwoju wydarzeń, których skutkiem było zawładnięcie przez zło całej ludzkości.

 

Zatem religijne wytłumaczenie owego teologicznego problemu, można śmiało między bajki włożyć. Do mnie ono nie przemawia w najmniejszym nawet stopniu. Zdaję sobie sprawę, iż twórcy (czy twórcom) tego religijnego mitu chodziło o przypisanie winy człowiekowi, a nie Bogu, za istnienie zła w jego dziele, ale mógł on lepiej się postarać, aby przekonać takich jak ja sceptyków, których razi infantylność wielu religijnych „prawd”.

 

A co do owych darów, którymi ponoć dobry Bóg obdarza swoje umiłowane dzieci; jakże nierówno są nimi obdarowywani ludzie. Jedni dostają życia na sto lat, a inni umierają w młodości (czyli w tzw. „kwiecie wieku”), nie zdążając się nim nacieszyć w pełni. Jedni mają „końskie zdrowie” służące im do końca długiego życia, inni nękani są chorobami od wczesnego dzieciństwa i jakże często umierają młodo z powodu jakiejś nieuleczalnej (a jest ich wiele), wrodzonej choroby. Jedni ludzie są zdolni do wielkich czynów służących dobru ludzkości, drudzy potrafią jedynie pasożytować na dorobku innych, gdyż wydaje im się to najbardziej korzystne i opłacalne.

 

Przypisując Bogu przyczyny sprawcze naszych zalet, pamiętajmy jednocześnie o naszych licznych wadach, będących przekleństwem naszego gatunku. Można byłoby zachwycać się tymi Bożymi darami wtedy, gdyby nie dyskredytowały ich poważne wady ludzkiej natury, z którą mimo jej daleko idącej ułomności, Bóg postanowił wywieść rodzaj ludzki. Szkoda też, iż nie przewidział on dla ludzi daru mądrości i wolności od religii, gdyż wg mnie, byłby to jeden z najcenniejszych darów, jaki powinien znaleźć się w Bożej ofercie. Wszak człowiek dostał od Boga wolną wolę, czyż nie?

 

Skoro jednak wszystko jest łaską, którą Stwórca nam wyświadcza, to i nic dziwnego, że w wyniku ludzkich obserwacji świata powstało adekwatne przysłowie komentujące tę sytuację: „Łaska pańska na pstrym koniu jeździ” (może chodzi w nim bardziej o międzyludzkie stosunki, tym nie mniej dobrze pasuje do bożych relacji z ludźmi). Dalej autor artykułu pisze:

„O tych świętych Darach wspomina kilka modlitw /../ Po krótkim stwierdzeniu dotyczącym posilenia świętymi darami następuje prośba. Skierowana jest ona do najłaskawszego Boga i wyrażana jest z głęboką pokorą: „pokornie prosimy Cię, najłaskawszy Boże”. Kościół prosi Pana Boga: „spraw, abyśmy /../ zasłużyli na nazwę dzieci Bożych i rzeczywiści nimi byli”. Słowa tej prośby nawiązują wyraźnie do słów św. Jana Apostoła: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1J 3,1).   

 

Przez chrzest staliśmy się dziećmi Bożymi. /../ „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi” (Rz 8,15). /../ Za obdarowaniem łaską dziecięctwa Bożego ma pójść życie zgodne z tym wielkim powołaniem. W codziennym życiu mamy być dziećmi Bożymi, mamy postępować jak dzieci Boże i przez to postępowanie zasłużyć sobie na nazwę dzieci Bożych. Nazwie dzieci Bożych powinno odpowiadać postępowanie godne tych, którzy zostali obdarzeni tak wielką godnością”.

Każdy, kto przeczyta z powyższych cytatów zdanie: „Kościół prosi Pana Boga: „spraw, abyśmy /../ zasłużyli na miano dzieci Bożych i rzeczywiście nimi byli” i na dodatek zna historię Kościoła kat., musi pomyśleć zapewne, że albo Bóg nie wysłuchał owej prośby Kościoła, albo kierowana ona była do innego Boga, a nie do Jezusa Chrystusa. Bowiem biorąc pod uwagę ile ofiar pochłonęła dziwnie pojmowana „ewangelizacja” ludzkości, ile „słudzy Boży” i uformowani przez nich wierni przelali krwi swych bliźnich, ile wyrządzono ludziom krzywd i cierpienia, zadawanych w imię Boga miłosiernego ponoć – to roszczenie sobie przez kapłanów tegoż Kościoła bycia nazywanymi „dziećmi Bożymi” zakrawa na ponury żart lub całkowitą nieznajomość realiów historycznych tej organizacji.

 

Ponieważ o tak daleko idącą ignorancję nie podejrzewałbym kapłanów i hierarchów tej religii, musi być inna przyczyna: liczenie na ignorancję wiernych tego Kościoła. A w tym względzie raczej nigdy nie zawiedli oni swych duszpasterzy. Jeszcze jedno zdanie daje do myślenia: „Przez chrzest staliśmy się dziećmi Bożymi”. A więc jednak! Ważniejszy jest magiczny rytuał, którego człowiek (niemowlę) nawet nie jest w stanie uświadomić sobie i zapamiętać, a nie rzetelna wiedza dotycząca prawd wiary, dzięki której wierny miałby możliwość wyrobienia sobie zdania o idei religijnej organizacji, która rości sobie prawo do kształtowania jego światopoglądu.

 

Natomiast ostatni fragment, to czysta tautologia (czyli „masło maślane”): konia z rzędem temu, kto z niego pojmie, na czym polega bycie „dzieckiem Bożym”. Może w następnym cytacie będzie to wyjaśnione bardziej szczegółowo.

„Omawiana modlitwa wskazuje również na to, przez co mamy sobie zasłużyć na nazwę dzieci Bożych: przez wierne słuchanie Syna Bożego. /../ „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie” (Mt 17,5). Do tych słów nawiązuje sformułowanie o wiernym słuchaniu Syna Bożego. Przez wypełnianie na co dzień tego, co mówi do nas Chrystus, mamy zasługiwać na nazwę dzieci Bożych. Chrystus zaś mówi do nas: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32). /../

 

Chrystus przedstawia swym uczniom program życia w Kazaniu na Górze” (Mt 5,7).

Przed rozesłaniem uczestników Eucharystii zostaje im przypomniane zadanie, które mają spełnić poza murami kościoła. Mają oni w całości, a nie wybiórczo, wiernie, a nie byle jak, słuchać Syna Bożego i wprowadzać Jego słowo w czyn. Wtedy i o nich Ojciec niebieski powie: „To są moje dzieci umiłowane, w których mam upodobanie”.

A więc to o to głównie chodzi?: aby zasłużyć na chwalebne miano „dzieci Bożych”, nie wystarczy jednak sam chrzest, jakby się mogło wydawać niezorientowanym. Należy jeszcze  wiernie słuchać Syna Bożegoi  wypełniać na co dzień jego nauki, lecz w całości, a nie wybiórczo,oraz wiernie, a nie byle jak. I dopiero wtedy ci wszyscy, którzy się zastosują do tych zaleceń, mają prawo nazywać siebie dziećmi Bożymi, nie wcześniej. Warto byłoby więc zobaczyć, cóż takiego Jezus Chrystus zalecał swym uczniom (to ów program życia zawarty w słynnym Kazaniu na Górze), ich następcom i swym wiernym wyznawcom.

„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim” (Mt 5,17-19).

Co wynika z powyższej nauki Jezusa? Wierni tej religii, chcący by uważano ich za dzieci Boże, powinni stosować się do Dekalogu nie ocenzurowanego przez Kościół kat. (Wj 20,4), czyli nie do obecnie obowiązującego, który jest pozbawiony II przykazania, a X jest rozbite na dwa, aby zgadzała się ich ilość. Co to oznacza w praktyce?: żadne pielgrzymki do „cudownych obrazów” nie wchodzą w rachubę, tak samo jak oddawanie czci posągom (pomnikom) papieża czy innych świętych. Według biblijnego Boga, to wszystko jest ewidentnym bałwochwalstwem. Następne nauki Jezusa dla dzieci Bożych:

„Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb!”. A ja wam powiadam: nie stawiajcie oporu złemu; lecz jeśli kto cię uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! /../ Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,38,39).

 

„Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają /../ błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was z powodu Syna Człowieczego, podadzą w pogardę wasze imię jako niecne; cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie” (Łk 6,27,28 i 6,22,23).

 

„Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! /../ nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne! /../ Nikomu złem nie odpłacajcie /../ Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście (bożej)!” (Rz 12,14,19).

Te nauki Jezusa jak widać nie przyjęły się w Kościele (chcącym uchodzić za Chrystusowy). Wbrew słowom Jezusa o niestawianie oporu złemu, kapłani tej religii zawsze każą wiernym walczyć ze złem, samemu autorytatywnie określając co (lub kto) nim jest. Zamiast uczyć miłowania nieprzyjaciół, błogosławienia im i modlenia się za nich, nakazują ich nienawidzić, jako wrogów Kościoła, religii i Boga. Z powyższego widać wyraźnie, iż Jezus w żadnej ze swoich nauk nie zaleca swoim uczniom, aby kierowali się obrazą uczuć religijnych, a wręcz odwrotnie: uznaje, iż prześladowania jego wyznawców powinny być dla nich powodem do dumy i chwały, za co czeka ich nagroda w niebie. Następne nauki Jezusa:

„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie /../ Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach /../ modlić się, żeby się ludziom pokazać. /../ Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swojej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twojego, który jest w ukryciu /../ albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie” (Mt 6,1,5-8).

Jak widać Jezus bynajmniej nie zachęca do zbiorowych modłów w świątyni, lecz do indywidualnej modlitwy w zaciszu domowym, bez pośrednictwa kapłanów, religijnego rytuału, obrzędów i celebry. Jednym słowem: bez tego wszystkiego, co dla większości wierzących jest sensem religii. Dla większości wierzących, tak, lecz nie powinno być takie dla osób chcących uważać się za dzieci Boże. Dalsze nauki Jezusa:

„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie /../ bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i twoje serce /../ Nikt nie może dwom panom służyć /../ nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać /../ bo o to wszystko poganie zabiegają” (Mt 6,19,25,32).

„Zaprawdę powiadam wam: bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz powiadam wam: łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,23,24).

Nie wiem na ile współczesne dzieci Boże mogą być skore do wyrzekania się ziemskiego bogactwa na rzecz tego niebiańskiego, ale kiedy czyta się biografie papieży (te pisane nie przez apologetów) i poznaje historie dworów papieskich, to widać wyraźnie, iż nigdy nie brali oni na poważnie tej nauki i nie stosowali jej do siebie. W czasie swoich pontyfikatów, bardzo wielu z nich dorobiło się olbrzymich fortun i pomogło je zdobyć swoim nepotom. Tak samo rzecz się miała z książętami Kościoła kat.; kardynałami, arcybiskupami i biskupami. Czyżby chcieli udowodnić Jezusowi, iż można jednocześnie służyć dwom panom: Bogu i Mamonie i to bez żadnego uszczerbku dla żadnego z nich? Następne nauki Jezusa:

„Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym Ojcem; jeden jest bowiem Ojciec wasz, Ten w niebie /../ największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża będzie wywyższony” (Mt 21,9-12).

„Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech i wszystko” (Dz 17,24,25).

Według powyższych słów Jezusa, określenie „Ojciec Święty” jest niedopuszczalną uzurpacją a te tłumy wiwatujące na jego cześć i słuchające z nabożnym skupieniem jego słów, na pewno nie składają się z dzieci Bożych. Ostatni cytat polecam tym wszystkim, którzy wierzą, że wybierając się w niedzielę do kościoła, spotykają się z Bogiem. Zakończę owe nauki na tym znamiennym cytacie, chociaż w ewangeliach jest ich znacznie więcej. Co z nich wynika dla wiernych, chcących być uważanymi za „dzieci Boże”?

 

Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym zwrócić uwagę czytelników na znamienny fragment wypowiedzi Jezusa: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32). Zaprzecza on popularnej opinii wielu wiernych, że każda religia prowadzi w istocie do tego samego, jedynego Boga. Chciałbym widzieć muzułmanów lub ortodoksyjnych Żydów przyznających się do wiary w Jezusa, w celu zapewnienia sobie pobytu w niebie. Nie ma uniwersalnego Boga dla wszystkich religii, każda ma swojego dla swoich wiernych.

 

Poza tym, czy nie wydaje się dziwne, iż wszechwiedzący Bóg (który ponoć zna nasze myśli zanim pojawią się w naszych umysłach)stawia swym wyznawcom wymóg przyznawania się do niego przed innymi ludźmi? Czyli wymóg uzewnętrzniania swej wiary, od którego zależne będzie ich zbawienie. Czy Bóg musi mieć potwierdzenie wiary swych wyznawców od innych wyznawców lub osób postronnych? Ta wypowiedź sprzeczna jest też z dogmatem o Trójcy Świętej, wg którego Syn i Ojciec są jednością, więc ta wymiana informacji między nimi jest fikcją (ewentualnie fikcją jest dogmat o Trójcy Świętej). 

 

Czas odpowiedzieć na zadane pytanie: Co z ewangelicznych nauk Jezusa wynika dla osób chcących uważać się za dzieci Boże? Czy na podstawie jego wypowiedzi można pokusić się o scharakteryzowanie wiernych, których z czystym sumieniem można by nazwać (według kryteriów podanych w artykule) dziećmi Bożymi?

 

Przede wszystkim dzieci Boże nie powinny przeciwstawiać się złu, jakie ich w życiu spotyka, a wręcz odwrotnie: powinny przyjmować je z wdzięcznością i pokorą, modląc się za tych, którzy je im wyrządzają. Powinny kochać swych wrogów i modlić się za ich pomyślność. Powinny też mieć w pogardzie wszelkie ziemskie dobra i nie gromadzić żadnych bogactw, gdyż są one przeszkodą w drodze do nieba. Powinny także dokonać wyboru: służba Bogu czy pieniądzom. W przypadku tej pierwszej, nie martwić się o cokolwiek, a szczególnie o swoją egzystencję i przyszłość. I pamiętać cały czas o przysłowiowym uchu igielnym i wielbłądzie.  

 

Dzieci Boże nie powinny też demonstrować wszem i wobec swojej pobożności (wtedy jest to religianctwo – jej żałosna karykatura). Modlić się powinny w samotności, w ciszy i skupieniu, będąc przekonanymi, że Bóg i tak wie czego im potrzeba, zanim go o to poproszą. Nie powinny też pożądliwie patrzeć na kobiety, wiedząc jakimi to grozi konsekwencjami (Mt 5,27-30). Powinny też nienawidzić swoich rodziców, bliźnich i samych siebie (Łk 14,26,33), a jednocześnie powinny kochać swoich braci i siostry w wierze, którzy powinni im być bliżsi od najbliższej rodziny (Mt 10,34-38).

 

Prawdziwe dzieci Boże nie powinny też interesować się filozofią (Kol 2,8), (tak, tak księże profesorze Tischner!) i nienawidzić Żydów za to co zrobili Panu Jezusowi, gdyż samemu Bogu również są oni niemili i gniewa się na nich (1Tes 2,15,16). W razie choroby czy jakiegokolwiek innego nieszczęścia, powinny modlić się same do Boga lub wezwać do pomocy kapłanów Kościoła. Nie powinny też spowiadać się przed kapłanem, chyba, że ten zgodzi się wyznać im swoje grzechy, gdyż taka wzajemność jest pożądana (Jk 5,13-16).

 

Aby nie zniechęcać potencjalnych kandydatów do tego chlubnego miana, przedstawiłem tylko niezbędne minimum, chociaż w ewangeliach jak i całym Nowym Testamencie owych nauk jest dużo, dużo więcej, a wiele z nich bardzo trudnych do zaakceptowania i wprowadzenia w życie (jak chociażby Mt 5,27-30 lub Mt 19,16-22). Od siebie chciałbym ewentualnym dzieciom Bożym poradzić, aby przynajmniej od czasu do czasu nie tylko posilali się „darami nadprzyrodzonymi”, ale też spróbowali posilić się darami rozumu, co niewykluczone, iż może przynieść zaskakujące rezultaty z góry trudne do przewidzenia. Przynajmniej w nielicznych przypadkach.

 

Lipiec 2016 r.                                    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. hejże dzieci hejże ha sebastian 2016-07-09


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk