Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 01:31

« Poprzedni Następny »


Humanizm jest naszą siłą


Andrzej Koraszewski 2016-07-25


W pierwszym komentarzu po zamachu w Monachium, kanclerz Angela Merkel powiedziała, że „naszą siłą jest humanizm”. To stwierdzenie byłoby ze wszech miar prawdziwe, gdyby nie nieustanne uściski zachodnich polityków z walczącymi z humanizmem tyranami, gdyby nie fakt, że za jej postawą kryje się tolerancja dla barbarzyństwa i zamykanie oczu na los ofiar nowego totalitaryzmu, bezładna polityka otwartych drzwi dla uciekinierów i odmowa usłyszenia głosów muzułmańskich humanistów, błagających o zatrzymanie wsparcia dla wrogów wszelkiego humanizmu. Po stwierdzeniu, że „naszą siłą jest humanizm”, pani Merkel będzie nadal radośnie popierać umowę z Iranem, wysyłać góry pieniędzy dla Erdogana, ściskać się z Abbasem, sekować prezydenta Sisi i zaprzeczać, że terroryzm ma cokolwiek wspólnego z islamem.

Siła zachodniej cywilizacji wyrosła z humanizmu, ale źle pojęty humanizm może być również źródłem klęski.

 

Żyjemy w czasach drugiej Kontrreformacji, powrotu tępego religijnego fundamentalizmu, naporu instytucji religijnych na scenę polityczną, ucieczki od nauki i wartości oświeceniowych. O ile w krajach muzułmańskich przybiera to jawną formę nowego totalitaryzmu, ruchu, czy raczej ruchów, na rzecz narzucenia światu jednej idei i podporządkowania całego życia społecznego „boskim” prawom, w zsekularyzowanym świecie chrześcijańskim pojawiły się ruchy zazdrośnie zerkające na polityczny rozmach muzułmańskich fundamentalistów.

      

Muzułmańscy dysydenci wzywają do muzułmańskiej Reformacji, do sekularyzacji i radykalnego rozdziału meczetu i państwa, przypominają, że okres świetności muzułmańskiej cywilizacji związany był z odkryciem greckiego humanizmu, dominacją władzy świeckiej nad religijną i fascynacji naukami ścisłymi. To świeccy władcy dawali schronienie heretyckim filozofom, nie tylko chroniąc ich przed religijnymi fanatykami, ale również przedkładając ich towarzystwo nad towarzystwo duchowych pasterzy.


W rozważaniach wielu współczesnych muzułmańskich dysydentów powraca świadomość długu zaciągniętego u Greków, przypominają, że ich najwięksi filozofowie, tacy jak Al-Farabi (872-951) czy Ibn Rushd, którego częściej znamy w Europie jako Averroesa  (1126-1198), byli nie tylko znakomitymi znawcami i komentatorami Arystotelesa, ale całej filozofii greckiej z jej koncentracją uwagi na człowieku.


Oczywiście możemy się dziś zastanawiać nad pytaniem, jak łączono ów humanizm z religią i nigdy nie dostaniemy pełnej odpowiedzi, fascynacja pogańską filozofią nieodmiennie oznaczała herezję, ale otwarty ateizm był niebezpieczny nawet w Grecji. Al-Farabi uciekał przed religijnymi fanatykami z Bagdadu do Aleppo, a potem do Damaszku, również Averroes zakończył życie na wygnaniu.


Dla współczesnych istotne jest pytanie, co można przeciwstawić dzisiejszym isismanom oraz ich pobratymcom, nie tylko z Al-Kaidy, Boko Haram i innych oddziałów globalnego dżihadu, ale i z głównego nurtu instytucji religijnych, który niemal tysiąc lat temu odciął się od greckiego dziedzictwa (w niemałym stopniu pod wpływem al-Ghazzalego (1058-1111).


Od XII wieku humanizm zaczął znikać z ośrodków kształcenia muzułmańskich elit, a niebawem zainteresowanie filozofią klasyczną miało nieśmiało zacząć odradzać się w Europie.


Podobnie jak wcześniej, podczas muzułmańskiego renesansu, renesans europejski charakteryzowały ciągłe próby pogodzenia dziedzictwa Grecji i Rzymu z chrześcijaństwem. Podobnie jak niektóre nurty muzułmańskiego sufizmu szukały drogi do religijności koncentrującej uwagę na człowieku, do religijności opartej na empatii i tolerancji, tak renesans europejski balansował między świecką pochwałą szczęścia, piękna, sybarytyzmu, a krytyką bogactwa i pogardy dla ludu. Zainteresowanie klasycznym humanizmem nieodmiennie trąciło herezją, rozwijanie nauki starciem z tępymi łbami hierarchów.


Niall Ferguson wysunął interesującą tezę na temat źródła sukcesu Europy leżącego w jej politycznym rozdrobnieniu i możliwości chronienia się heretyków pod skrzydłami bardziej tolerancyjnych władców.     


Nawiasem mówiąc, Ferguson, którego żoną jest Ayaan Hirsi Ali, jedna z najbardziej znanych dysydentek z muzułmańskiego świata, nie tylko jej właśnie zadedykował swoją najnowszą książkę Civilization: The West and the Rest, ale powiedział o niej, że rozumie ona lepiej niż ktokolwiek, kogo zna, co znaczy zachodnia cywilizacja i co ta cywilizacja ma nadal do zaoferowania światu. Mam wrażenie, że na tym polu jedyną poważną konkurencją może być tylko inny przybysz z muzułmańskiego świata, Ibn Warraq, autor znakomitej książki: Why the West is Best: A Muslim Apostate's Defense of Liberal Democracy.


Zarówno Ayaan Hirsi Ali, jak i Ibn Warraq są przysięgłymi ateistami, ale oboje wydają się być przekonani, że ratunek może przyjść tylko ze strony wierzących humanistów, nadających ludzką twarz życiu religijnemu i świadomych tego, że ich religia pozostanie nieludzka, jak długo życie polityczne nie zostanie zsekularyzowane, a religijność powiązana z tolerancją, empatią i otwartością na naukę (a tym samym na bardziej metaforyczne odczytywanie pism świętych).


Filozofowie nie zmieniają świata, jeśli stają się bożyszczami tłumów, to raczej jako wielbiciele tyranii niż humanizmu i jednostkowych wolności (a wielbicieli tyranii wśród filozofów nie brakowało i nadal nie brakuje). Świat na lepsze czasem zmieniają oświeceni władcy ceniący wartości humanizmu, ale nie szukający przymierza z barbarzyńcami i umiejący stanowczo przeciwstawić się siłom totalitaryzmu.


Dopiero co obchodziliśmy 240 rocznicę uchwalenia amerykańskiej Deklaracji Niepodległości. Ta Deklaracja jest świadectwem narodzin państwa otwarcie nawiązującego do tradycji greckiego humanizmu. Znajdziemy w niej echo mowy Peryklesa i powracających u wielu filozofów klasycznych rozważań o szczęściu.


W drugim akapicie tej Deklaracji czytamy:

Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami, że w skład tych praw wchodzi życie, wolność i swoboda ubiegania się o szczęście, że celem zabezpieczenia tych praw wyłonione zostały wśród ludzi rządy, których sprawiedliwa władza wywodzi się ze zgody rządzonych, że jeżeli kiedykolwiek jakakolwiek forma rządu uniemożliwiałaby osiągnięcie tych celów, to naród ma prawo taki rząd zmienić lub obalić i powołać nowy, którego podwalinami będą takie zasady i taka organizacja władzy, jakie wydadzą się narodowi najbardziej sprzyjające dla szczęścia i bezpieczeństwa.

           (Amerykańska Deklaracja niepodległości z 4 lipca 1776 roku.)

Powszechnie uważa się, że ojcowie amerykańskiej rewolucji to raczej teiści niż ateiści, ale Boga chwalili niezwykle oszczędnie, a na jego płatnych pracownikach nie zostawiali suchej nitki.

 

Słowa o równości wobec prawa i prawie do zmiany rządów nie były puste. Towarzyszył im wysiłek tworzenia konstytucyjnego ładu, chroniącego przed zawłaszczeniem władzy przez jakąś jednostkę czy grupę, wysiłek odseparowania religii od państwa i zagwarantowania swobody wyznania, tak ważnej dla powstrzymania zapędów religijnych fundamentalistów. Amerykański system polityczny był tworzony przez świadomych dziedziców greckiego humanizmu.    

 

Totalitaryzm (religijny czy ateistyczny) dąży do absolutu, do podporządkowania kolektywu jednej myśli, do decydowania o tym, co ludzie jedzą, co myślą, jak się bawią i co czczą. Jak podkreślał komentujący niedawno „Deklarację niepodległości” Daniel Greenfield, celem pierwszego amerykańskiego rządu było pozwolenie ludziom na zachowanie indywidualności i pozwolenie im na bycie szczęśliwymi.

„Może się to wydawać głupim celem. Jaki wielki naród zaczyna swój byt od stwierdzenia, że rząd jest po to, aby zapewnić ludziom prawo do szczęścia? Ale spójrz na warunki w jakiejkolwiek tyranii. Pomyśl o atmosferze z powieści Orwella Rok 1984 i o tym, że najbardziej uderzającą charakterystyką tej atmosfery jest poczucie zniewolenia i nieszczęścia. Ludzie żyjący w tyraniach są stale nieszczęśliwi, niezależnie czy są bogaci, czy biedni, ponieważ ograbiono ich z prawa do indywidualnego szczęścia.”

Humanizm pozwala nam być sobą, unikalnymi jednostkami, tolerującymi innych wraz z ich dziwactwami (pamiętając, że i my możemy być traktowani jako dziwacy), jak długo ci inni nie są wrogami humanizmu i nie zmierzają do jego zniszczenia. Naszą siłą może być humanizm umiejący bronić wartości humanizmu. Zdaniem Ayaan Hirsi Ali oraz wielu innych humanistów z muzułmańskiego świata, którzy porzucili religię, powrót humanizmu w społeczeństwach zdominowanych przez islam możliwy jest tylko przy potężnym wsparciu wierzących, przez reformę islamu, ponieważ  wiara w możliwość  odrzucenia religii przez większość społeczeństwa jest raczej naiwna. Wśród władców społeczeństw zdominowanych przez islam tylko prezydent Egiptu, Sisi otwarcie nawołuje do takiej reformy islamu, by jego zmienione nauczanie obejmowało swobodę wyznania.

 

Henryk Rubinstein zwrócił mi uwagę na niesłychanie ważny artykuł w „Jerusalem Post”, pod tytułem „Nie zwalajcie winy na porozumienie Sykes-Picot”. Setna rocznica tego porozumienia była powodem dziesiątków artykułów, tak w prasie arabskiej, jak i w prasie zachodniej. Większość autorów obarcza to porozumienie sprzed stu lat winą za obecny chaos na Bliskim Wschodzie. Autor artykułu, Amotz Asa-El, przyznaje, że to porozumienie miało wszystkie cechy kolonialnej arogancji i bezmyślności. W obliczu klęski osmańskiego imperium przedstawiciele zwycięskich mocarstw traktowali byłe kolonie tureckie jako zdobycz, którą mogą między sobą dzielić jak chcą. Zawarte na dwa lata przed końcem wojny tajne porozumienie dzieliło Bliski Wschód na strefy wpływów brytyjskich i francuskich, z całkowitym pominięciem podziałów etnicznych i religijnych, co w dużym stopniu skazywało nowoutworzone kraje na porażkę, a co najmniej na ogromne problemy.  

 

Amotz Asa-El przypomina, że ten plan został ujawniony przez Lenina, ponieważ rosyjski car zgodził się na niego w zamian za obietnicę ziemi należącej do Turcji. (Dla Lenina była to okazja do pokazania jak bardzo komunizm różni się od kolonializmu i imperializmu.)

 

Europejskie kraje kolonialne, godząc się na niepodległość swoich byłych kolonii, zostawiły za sobą wiele takich właśnie problemów, w Afryce, w Indiach, w Azji Południowej. Sztuczne twory państwowe utrzymywały się w całości zazwyczaj w oparciu o dyktatury komunistyczne lub wojskowe i często potrzebowały dziesiątków lat, żeby rozpocząć reformy społeczne i gospodarcze i wejść na drogę zbliżania się do demokracji. Humanizm i szczęście jednostki nie były tu ani priorytetem, ani nawet odległym celem.           

 

Dlaczego niektórym krajom takim jak Korea Południowa, Tajwan, Wietnam, Chiny udało się wejść na drogę reform, a świat arabski jest w tak głębokim kryzysie cywilizacyjnym? Tajna umowa sprzed stu lat zdecydowanie nie wyjaśnia tu wszystkiego. 

 

Historia walk o postkolonialną niepodległość była nieodmiennie krwawa, przepojona walkami wewnętrznymi, intrygami mocarstw i wojnami ideologicznymi. Arabowie w walce z władzami kolonialnymi odnosili nie mniejsze sukcesy niż inne grupy.

 

Autor artykułu przytacza przykład Algierii, która uwolniła  się od Francji w latach 50. ubiegłego wieku, równie skutecznie jak Wietnam w latach 70., ale nie oznaczało to przejścia do budowania państwa dbającego o dobrobyt swoich obywateli, przerodziło się niemal natychmiast w krwawą wojnę domową, która pochłonęła ponad 100 tysięcy ofiar. W wielu krajach arabskich największe problemy rozpoczęły się nie wraz z przybyciem cudzoziemców, a w chwili ich odejścia.

 

Odchodzący kolonialiści mieli pełne gęby pięknych słów; próbujący zmienić byłe kolonie w strefy swojego wpływu komuniści, jeśli idzie o retorykę nawiązującą do humanizmu, czy raczej go udającą, byli zdecydowanie skuteczniejsi, plemienny nacjonalizm walczył o lepsze z gangsterstwem uzbrojonych tyranów.

 

W krajach arabskich, podobnie jak w innych miejscach na świecie, gdzie kultura uniemożliwiała wejście na drogę rozwoju, elity intelektualne i polityczne były zajęte wyszukiwaniem powodów, dla których winę za ten stan rzeczy ponosili inni. Ta nieustanna ucieczka od odpowiedzialności uniemożliwiała rzeczywistą diagnozę przyczyn gospodarczej stagnacji i wiecznej politycznej przemocy.               

 

Dysydenci głoszący potrzebę introspekcji i kulturowych zmian byli nieliczni, mało znani we własnych społeczeństwach i ignorowani przez kochających kazania o humanizmie polityków zachodnich. (Obserwując od lat ten fenomen odrzucenia, niejednokrotnie zastanawiałem się, dlaczego byli dysydenci z byłych krajów komunistycznych poszukują tu wzorów zachowań w różnych „Guardianach”, nie odczuwając naturalnej solidarności z dysydentami muzułmańskiego świata.) 

 

Zapewne z obawy przed znużeniem czytelników Amotz Asa-El wylicza w swoim artykule tylko kilku:

W przededniu wojny sześciodniowej w 1967 roku, syryjski filozof, Sadiq Jalal al-Azm przekonywał świat arabski, że jeśli chce mieć przyszłość musi dokonać sekularyzacji, demokratyzacji, przekonać się do akceptacji feminizmu i dać wolność swoim uniwersytetom.   

  
Niedawno 82-letni al-Azm przemawiając w Damaszku, w ostrych słowach skrytykował rząd Assada za stworzenie policyjnego państwa opartego na nepotyzmie i, jak to określił, szczucie na siebie klanów.    


Al-Azm jest sunnitą i jego krytyka może być odrzucona jako normalny element retoryki w obecnym syryjskim konflikcie. Tak jednak nie jest. Jest to krytyka w terminach świeckich, dająca najwyższy priorytet nowoczesnej edukacji. Al-Azm jest wyjątkowy w swoim ataku na tyranię, teokrację i obskurantyzm przenikające arabski świat.        


Inną taka postacią był nieżyjący już egipski laureat nagrody Nobla, Naguib Mahfouz. Islamista z nożem, próbował go zabić za obronę traktatu pokojowego z Izraelem, który zdaniem Mahfouza jest pomostem arabskiego świata do modernizacji.    


Zarówno Mahfouz, jak i al-Azm narażając swoje życie działali w ramach swoich krajów. Mahfouz był odrzucony przez większość egipskiego kulturalnego establishmentu, a wiele jego prac było zakazanych przez arabską cenzurę. Tego rodzaju prześladowania powodowały, że wielu innych arabskich dysydentów uciekało na Zachód.    


[Fouad] Ajami porzucił Liban, by podjąć pracę na  Johns Hopkins University w Baltimore; liberalny teolog Nasr Abu Zayd, który uważa Koran raczej za dzieło literackie niż czyste słowo boże, i którego egipscy imamowie ogłosili apostatą, uciekł do Holandii, gdzie spędził 15 lat, by na krótko przed śmiercią powrócić do Kairu, mający dziś 86 lat, urodzony w Syrii Ali Ahmad Said Esber, znany pod swoim literackim pseudonimem - Adonis, uważany za największego żyjącego arabskiego poetę, mieszka w Paryżu od 60 lat.       

Adonis wielokrotnie powtarzał (również podczas wizyt w Damaszku i w Bejrucie) nie tylko, że Syria jest państwem policyjnym, ale, że głównym problemem arabskiego świata jest przyzwolenie na centralne miejsce religii w arabskiej polityce “Religia – mówił w wywiadzie dla New York Review of Books – nie jest rozwiązaniem dla żadnych problemów. Religia jest źródłem problemów”.

 

Tego rodzaju tezy, powtarzane przez humanistów od czasów starożytności powodują, że arabscy dysydenci postrzegani są przez islamistów jako zasługujący na śmierć złoczyńcy. Nie ma to jednak nic a nic wspólnego z europejskim imperializmem.     

 

Fakt, że głos arabskich dysydentów jest tak słabo słyszany, że polityczny islam odnosi coraz większe sukcesy, nie tylko wpędzając świat muzułmański w mroki średniowiecza i w coraz głębszą zapaść cywilizacyjną, ale powodując coraz poważniejsze problemy w cywilizacji zachodniej, jest w niemałym stopniu powodowany przez złe pojmowanie humanizmu przez zachodnich polityków.  Zachodni politycy nie tylko nie widzą żadnego powodu do udzielania wsparcia humanizmowi w świecie arabskim, nie tylko unikają jak mogą upominania się o prześladowanych, torturowanych i zabijanych dysydentów w świecie muzułmańskim, nie tylko są całkowicie obojętni na los kobiet i dzieci w muzułmańskim świecie i współdziałają z tyranami nie stawiając im żadnych warunków,  ale również na własnym podwórku wybierają współpracę z religijnymi fanatykami, powierzając im opiekę nad mieszkającymi wśród nas imigrantami z muzułmańskiego świata, a w reakcji na powtarzające się i coraz częstsze akty muzułmańskiego terroru zapewniają nas, że nie ma to nic wspólnego z religią i że ten bezgraniczny fałsz ma swoje podstawy w jakimś humanizmie.

 

Humanizm wymaga wyrwania religii politycznych zębów, uczciwej i oczyszczonej z religijnej indoktrynacji edukacji, zdecydowania wobec totalitarnej nietolerancji.

 

Tak, naszą siłą jest przede wszystkim humanizm, ten humanizm, który Ayaan Hirsi Ali, Ibn Warraq, Adonis, Maajid Nawaz i setki innych dysydentów z muzułmańskiego świata rozumieją dziś znacznie lepiej niż Angela Merkel i setki innych zachodnich polityków.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Humanizm jest naszą siłą. jadziakow@op.pl 2016-07-25


Notatki

Znalezionych 2606 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk