Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 09:27

« Poprzedni Następny »


Odpowiedź na palące pytanie Hishama Melhema o porażkę kulturową Arabów


Richard Landes 2015-09-29


Często opłakiwałem brak arabskiego samokrytycyzmu (i nadmiar żydowskiego samokrytycyzmu). Rok temu dziennikarz libański Hisham Melhem napisał druzgocący artykuł o obecnym krachu kultury arabskiej w całym świecie arabskim. Powtarza kilkakrotnie, że nie da się tego wyjaśnić żadnym pojedynczym czynnikiem. Poniżej przytaczam jego artykuł z próbą pokazania, jak dynamika honoru-hańby w szczególnie patologicznej postaci, jaką przybrała w świecie arabskim od czasu zwycięstw Izraela przeciwko napaściom arabskim, doprowadziła do tego dna.

NB: Nie zamierzam tym obrażać Arabów – choć zdaję sobie sprawę, że wiele z tego co mówi zarówno Melhem, jak i ja, niektórzy Arabowie odbiorą jako obraźliwe. W duchu jednak samokrytycyzmu przedstawiam te refleksje jako trzeźwe oceny niewątpliwie bolesnej rzeczywistości, o której wszyscy – ale przede wszystkim Arabowie – musimy myśleć. Nauka zaczyna się, kiedy człowiek zagłębia się w samokrytykę, nie wtedy, kiedy od niej gwałtownie ucieka. (Cytowane fragmenty artykułu Melhema są pisane kursywą.)


Kto przywódł Arabów do tego dna?

Sobota, 27 września 2014


Hisham Melhem Dyrektor biura Al-Arabiya w Waszyngtonie. Przeprowadzał wywiady z prezydentami Barackiem Obamą i Georgem Bushem, jak również z wieloma czołowymi politykami i intelektualistami w USA. Uważany za jednego z czołowych współczesnych intelektualistów arabskich.   

Hisham Melhem

Dyrektor biura Al-Arabiya w Waszyngtonie. Przeprowadzał wywiady z prezydentami Barackiem Obamą i Georgem Bushem, jak również z wieloma czołowymi politykami i intelektualistami w USA. Uważany za jednego z czołowych współczesnych intelektualistów arabskich.   



W ostatnich tygodniach i miesiącach próbowałem na tych stronach krytykować arabską kulturę polityczną, która nieustannie powiela wartości patriarchatu, mity, teorie spiskowesekciarstwo, autokrację i polityczny/kulturowy dyskurs, który zaprzecza sprawczości człowieka i toleruje trwanie starego porządku.

Proszę zauważyć w tym opisie świata arabskiego znaczenie zaprzeczania sprawczości człowieka, do czego regularnie stosują się zachodni liberałowie, traktując Arabów i muzułmanów jak siły natury, które nie mają sprawczości moralnej: Szaron odwiedza Wzgórze Świątynne, oczywiście oni zaczynają intifadę; powiedz, że islam jest z natury pełen przemocy, oczywiście on w odpowiedzi zaczynają zamieszki. Jest naszą winą, że ich prowokujemy, nie ich, że nie mają żadnej samokontroli. Tysiące muzułmańskich obywateli demokracji zachodnich dołączyły do barbarzyńskich armii dżihadu? To jest winą zachodniego rasizmu i islamofobii.


Oczywiście Melhem krytykuje jedynie przyjęcie przez ludzi Zachodu logiki bardzo arabskiego świata: jeśli atrakcyjne kobiety powodują, że naładowani testosteronem mężczyźni podniecają się, to zakryj kobiety; nie mówi mężczyznom, że mają nauczyć się samokontroli. Tytuły w gazetach systematycznie pisane według tej zasady nieprzypisywania sprawczości Arabom, szczególnie w opisywaniu konfliktu Izraela z jego sąsiadami: kamienie sypią się  na Izraelczyków; Izraelczycy strzelają do Palestyńczyków.

Artykuł, w którym napisałem, że chore ciało polityki arabskiej stworzyło raka ISIS i kolejny artykuł, jaki opublikowałem w Politico Magazine wywołały olbrzymią reakcję i spowodowały debaty na Twitterze i w blogosferze.


W przeważającej mierze reakcje były pozytywne, mimo że moja analiza rzeczywistości arabskiej była ponura, a moja prognoza na najbliższą przyszłość negatywna. Niemniej te artykuły nie były namawianiem do rozpaczy; są one cris de coeur do Arabów, szczególnie do intelektualistów, działaczy i opiniotwórców, by pierwsi uznali, że są głównie odpowiedzialni za swoją tragiczną sytuację, że muszą przyznać istnienie własnych problemów zanim zaczną polegać na swojej sprawczości ludzkiej, by podjąć bolesne decyzje, niezbędne, by wyjść z tej dramatycznej sytuacji.

Tutaj mamy dylemat dla tych, którzy wstrząsają się na samą myśl, że przedstawienie innej kultury w negatywnym świetle jest “rasistowskie: czy że ten wyraz poczucia odpowiedzialności jest rodzajem zachodniego imperializmu kulturowego? Z pewnością ci Arabowie, którzy nie lubią być krytykowani, szczególnie publicznie, zobaczą to w ten sposób – jako obrazę. Niemal z pewnością uważają, że ci z nas, którzy mówią takie rzeczy „sr… na nich”. Czy okazujemy im szacunek, kiedy zgadzamy się, że samokrytyka jest importem z Zachodu?

Na te artykuły należy patrzeć poprzez motto włoskiego filozofa marksisty, Antoniego Gramsciego: “Pesymizm ducha; optymizm woli”. Pesymizm ducha oznacza, że widzisz i analizujesz świat taki, jakim on jest, nie jakim chciałbyś, by był, ale żeby ten pesymizm nie był zabójczy, powinien być podbudowany optymizmem woli, stawaniem przed wyzwaniami i przezwyciężaniem przeciwności przez poleganie na sprawczości ludzkiej.

O, on jest wyraźnie zainfekowany zachodnią, imperialistyczną bezbożnością.

Dziedzictwo autokracji i strachu

Negatywne reakcje na te dwa kontrowersyjne artykuły wahały się od szalonego i rasistowskiego marginesu, który odmawia uznania olbrzymiego wkładu kulturalnego i cywilizacyjnego Arabów i muzułmanów, do infantylnej lewicy, która widzi samokrytykę Arabów jako samobiczowanie, bo nie oskarża USA lub Izraela o wszystkie arabskie problemy. 

Masochizm zachodnich intelektualistów (opowiadanie się po ich stronie na dobre i na złe) produkuje użytecznych niewiernych, którzy umożliwiają rozkwitanie najmniej myślącym członkom kultury arabskiej. Mają prawo, by być obrażeni, ale nie krytykowani.

W moich artykułach powiedziałem, że żaden pojedynczy paradygmat nie może wyjaśnić dezintegracji państwa, fragmentacji społecznej i wojen domowych szalejących w wielu społeczeństwach arabskich, ani nie może zredukować klęski różnych ideologii politycznych, które dominowały w świecie arabskim w zeszłym stuleciu, do jednego modelu lub jednej wszechogarniającej teorii, by wyjaśnić złożone problemy, których nie da się zredukować do jednego, schludnego wyjaśnienia.

Jeden z powodów, dla których warto rozważyć tutaj dynamikę „honoru-hańby”: wielości i różnorodności zaburzeń w kulturze arabskiej w świecie współczesnym nie da się sprowadzić do prostej formułki, ale obracają się one zawsze wokół tego samego zestawu niepokojów, które wyrażają się na wiele rozmaitych sposobów, a mianowicie do dojmującego niepokoju o to, jak sprawy „wyglądają” w oczach „grupy honoru”. W całym kalejdoskopie „grup honoru”, które napędzają zachowania w tysiącleciu globalności, wiele jest sposobów, na jakie może zachowywać się ktoś powodowany przez kompleks „honoru-hańby”. Główny wyznacznik: niezależnie od tego, jaką grupę starają się zadowolić, nie będą zachowywać się w sposób, który spowoduje, że mogą wyglądać głupio lub słabo w oczach tych grup honoru, których się boją.


Książka Lee Smitha The Strong Horse pokazuje, jak prosta dynamika honoru-hańby produkuje tę tendencję w odniesieniu do dyktatur wojskowych, sposobu, w jaki zewnętrzna siła i gotowość do jej bezlitosnego używania odgrywa dominującą rolę w zdobywaniu lojalności wobec przywódców, a więc w ich sukcesie. Ta sama dynamika miała miejsce w średniowiecznej Europie: wojownicza arystokracja przysięgała lojalność temu watażce, który potrafił zgarniać najwięcej łupów i najhojniej je rozdzielać.

 

Społeczeństwami o większości arabskiej, przeżywającymi obecnie gwałtowne konwulsje lub bolesne „przekształcenia” są: Syria, Irak, Libia, Jemen, Egipt, Bahrajn i Liban. Osiągnęły one dno z wielu powodów, od represyjnej autokracji, sojuszy między drapieżnymi elitami politycznymi, skorumpowanymi klasami gospodarczymi i monopolami ekonomicznymi, reakcyjnymi interpretacjami islamu, co odzwierciedla się w wizji i praktykach szowinistycznych lub hipernacjonalistycznych ruchów islamistycznych i, tak, w dziedzictwie kulturowym, zakorzenionym w konserwatyzmie religijnym, który produkuje wartości ignorancji, fatalizmu, zależności i strachu przed władzą.

 

Niektóre kraje arabskie, nawet dziesięciolecia po uzyskaniu niepodległości, nadal mają wielkie problemy ze swoją tożsamością, szczególnie heterogeniczne kraje, takie jak Irak i Algieria. Nawet najbardziej homogeniczny Egipt miał wielkie problemy z kwestiami tożsamości i nastawienia kulturowego i politycznego, szczególnie za krótkich rządów Bractwa Muzułmańskiego. Te czynniki kulturowe są na ogół, choć nie zawsze uwzględniane przez politologów i historyków.

Według doniesień, Anwar Sadat, zapytany o nacjonalizm arabski, odpowiedział, że jest tylko jeden naród arabski, a jest nim Egipt, reszta to plemiona z flagami. Według historyków kultury „Wiosna Arabska”, była czasem wiosennym nie dla demokracji ani nawet politycznego islamizmu, ale czasem wiosennym dla wojen plemiennych i dżihadu.

Oczywiście, zachodnie interwencje militarne, od brytyjsko-francusko-izraelskiego ataku na Egipt w 1956 r. przez osłabiające wojny arabsko-izraelskie, pierwszą wojnę w Zatoce w 1991 r., do katastrofalnej inwazji USA na Irak w 2003 r. znacznie przyczyniły się do obecnego impasu.


Arabowie i reszta


Arabowie jednak nie byli jedynymi ofiarami kolonializmu i z wyjątkiem Algierii, która zdobyła niepodległość od Francji po barbarzyńskiej wojnie, kolonializm w świecie arabskim nie był tak wyniszczający jak w Afryce. Egipt i Indie zostały skolonizowane przez to samo mocarstwo i zdobyły niepodległość po II wojnie światowej. Oba dręczone są demograficzną nadwagą. Przez większą jednak część niepodległego życia Egiptem rządził silny przywódca wojskowy, podczas gdy Indie zachowały rządy demokratyczne – naciągane czasami – także, kiedy ich armia zwyciężała w wojnach z Pakistanem i udało im się przetrwać trudne okresy przejściowe po zamordowaniu ich wybranych przywódców. Indie, mimo nierówności ekonomicznych i społecznych, tworzą naukę i wiedzę na uniwersytetach i w Bangalore, swojej stolicy technologii.

Nie ma takich uniwersytetów w Egipcie. W 1960 r. PKB na głowę w Korei Południowej i w Egipcie były niemal równe, 155 i 149 dolarów odpowiednio, a ich populacje były praktycznie identyczne, 25 milionów i 27 milionów. W roku 2012 przepaść była przerażająca. W Korei Południowej PKB na głowę doszło do 16 684 dolarów przy populacji 50 milionów. W porównaniu PKB Egiptu wzrosło tylko do 1976 dolarów, a populacja potroiła się do 82 milionów. Co zrobiono źle w Egipcie, a co zrobiono dobrze w Korei Południowej, jest opowieścią o dobrym i złym zarządzaniu.

David S. Landes, Wealth and Poverty of Nations [polski tytuł Bogactwo i nędza narodów, wyd. Muza SA]w kluczowych cytatach.

Korea Południowa zainwestowała mocno w edukację i w korporacje oraz zrewolucjonizowała wydajność przemysłową przez wzmocnienie pozycji kobiet i włączenie ich do siły roboczej. W odróżnieniu od tego Egipt nie poprawił jakości systemu edukacji i inwestował w przemysł niekonkurencyjny.


Nie wszyscy autokraci są tacy sami


Państwa arabskie miały aż nadmiar dyktatorów wojskowych, którzy narzucali władzę absolutną i dziesiątkowali swoje społeczeństwa oraz rujnowali gospodarkę także tych krajach, które mają znaczne zasoby ropy i gazu, jak Irak, Libia i Algiera. Rządzili w imię nacjonalizmu arabskiego i manipulowali autorytetami i symbolami religijnymi (Saddam Husajn był pod tym względem najbardziej skandalicznym winowajcą) wykorzystując równocześnie podziały sekciarskie, etniczne i plemienne.

Laboratoryjne warunki do badania kluczowych przeszkód kulturowych dla wprowadzenia demokracji, dominacja paranoicznego imperatywu: “rządź lub bądź rządzony”.

Inni, tacy ja Assadowie w Syrii i Ali Abdallah Saleh w Jemenie przyjęli te same sposoby. Wojskowi władcy i autokraci w Azji, tacy jak Park Chung-hee z Korei Południowej i Lee Kuan Yew z Singapuru, którym przypisuje się zasługę ustawienia swoich krajów na drodze do industrializacji i bogactwa, wyglądają bardzo dobrotliwie w porównaniu z despotami arabskimi, takimi jak Husajn, którego wojny i inwazje spowodowały śmierć co najmniej pół miliona ludzi, lub jak Assadowie, którzy są odpowiedzialni za śmierć ponad ćwierć miliona ludzi. Także straszliwe przestępstwa   Augusto Pinocheta, dyktatora Chile, bledną w porównaniu z krwawymi czynami jego arabskich odpowiedników. Pinochet przynajmniej nie zniszczył gospodarki Chile i należy mu się jakaś zasługa za zamianę Chile w wielką siłę gospodarczą Ameryki Łacińskiej.


Jest jeden dobrotliwy autokrata arabski, którego dziedzictwo wyjaśnia częściowo, dlaczego Tunezja, ze wszystkich krajów, które przeszły przez powstania, jest na drodze do dobrych rządów. Prezydent Tunezji, Habib Bourguiba, zniósł poligamię i uchwalił serię praw i reform świeckich w 1956 r., dając kobietom prawo głosu i dostęp do wyższego wykształcenia, prawo do starania się o rozwód i dostęp do możliwości zatrudnienia. Współczesna Tunezja zachowała świecką tradycję i społeczność bardziej tolerancyjną niż jej sąsiedzi. Bourguiba skorzystał z dziedzictwa reform w Tunezji, które idą wstecz do rządów reformatora Chajr al-Din Pasza al-Tunisi w latach 1870. Tunezja była pionierem, kiedy stała się pierwszym krajem arabskim zabraniającym niewolnictwa w 1846 r., na rok przed Szwecją i na 17 lat przed Stanami Zjednoczonymi. To dziedzictwo sekularyzmu i wzmocnienia pozycji kobiet jest jedną z przyczyn, dla których zahamowano islamistów i nie pozwolono im na zmonopolizowanie władzy politycznej po obaleniu prezydenta Bina Alego.


Samokrytyka po porażkach i katastrofach


klucz wzrostu


Po klęsce 1967 r. Bejrut stał się centrum ożywionej dyskusji bez ograniczeń między intelektualistami arabskimi o znaczeniu i powodach niewyobrażalnej katastrofy, jaka spadła na świat arabski z rąk Izraela. Wielu uczonych z różnych kierunków politycznych i ideologicznych publikowało książki i artykuły i prowadziło otwarte i szczere dyskusje. Słynny poeta syryjski, Adonis, publikował swoje pionierskie pismo „Mawaqif”, które stało się miejscem rachunku sumienia, krytycznej introspekcji i analizy o czynnikach, założeniach, wartościach i praktykach, które doprowadziły do tej klęski.


Jedną z doniosłych książek była “Samokrytyka po porażce” (1968) znanego filozofa syryjskiego Sadika al-Azmy. Ta książka była kamieniem milowym we współczesnej historii intelektualnej Arabów i Azm nie oszczędzał żadnych tabu politycznych, kiedy dekonstruował wiele rażących wad arabskiego społeczeństwa, polityki i kultury.


Stało się jasne, że była to klęska nie tylko militarna, ale polityczna i kulturalna. Klęska była symptomatyczna dla niemożności reżimów arabskich stworzenia realnych, nowoczesnych, demokratycznych społeczności, wolnych od przestarzałych dogmatów politycznych i religijnych. Rok później Azm opublikował kolejny dewastujący tom „Krytyki myśli religijnej”, za który wsadzono go na krótko do więzienia. Książka zawierała bezlitosną krytykę reakcyjnej myśli religijnej i tego, jak państwa arabskie używają autorytetów religijnych, by manipulować swoją ludnością. Rządowi libańskiemu nie udała się próba oskarżenia Azmy o podżeganie sekciarstwa ani też zakazania książki.


W następnych latach z dewastującymi wojnami domowymi w Libanie, okupacjami syryjską i izraelską i z wzrostem sekciarstwa, Bejrut zaczął tracić liberalizm i otwartość. Po fatwie Chomeiniego przeciwko książce Salmana Rushdiego „Szatańskie wersety” Al-Azm opublikował kolejną krytyczną książkę zatytułowaną „Mentalność zakazu”. Tym razem jednak książka była sprzedawana w Bejrucie potajemnie.

Tam, gdzie samokrytyka jest przestępstwem, dominuje kultura plemienna, o wyniku zerowym, honoru-hańby.

Faustowski pakt


W okresie rozkwitu arabskiego nacjonalizmu wielu intelektualistów arabskich zawarło faustowski pakt z strażnikami władzy w swoim świecie. Zaakceptowali układ, że nie będą agitować na rzecz wolności i demokracji, do czasu aż nacjonaliści zakończą rzekomo historyczne bitwy z siłami reakcji arabskiej, uzurpacją Izraela i imperializmem Zachodu. Wszystkie te bitwy zostały przegrane, a wraz z nim nadzieja na wolność i demokrację.


Dzisiaj świat milionów Arabów rozpada się; całe społeczeństwa pożerają płomienie sekciarstwa, rozczłonkowanie struktur politycznych i ekonomicznych. Niezmordowany Sadik Al-Azm nadal działa, nieustannie drążąc i nieustannie dekonstruując. Jest teraz częścią niewielkiej mniejszości takich intelektualistów, którzy żyją i piszą przeważnie na Zachodzie. A jeśli arabscy intelektualiści i działacze nie zaangażują się w prowadzone bez ograniczeń debaty, podobne do tych, jakie widzieliśmy w Bejrucie po 1967 r., kiedy to całe ich dziedzictwo polityczne, kulturalne i religijne było krytycznie analizowane, Arabowie będą nadal błąkać się bez końca po pustkowiu politycznym, które sami stworzyli. Jeśli jednak teraz szukasz ożywionej dyskusji o tym, co dolega dzisiaj światu arabskiemu i jeśli szukasz liberalnego, otwartego miasta arabskiego, gdzie intelektualiści mogą zajmować się introspekcją, to szukasz na próżno.

Mój wkład do dyskusji: jedynym wyjściem dla Arabów jest przemyślenie na nowo  stosunków z Żydami. W końcu to ci sami bezwzględni aktorzy polityczni, którzy nadzorowali również postawę świata arabskiego wobec Izraela, zastępują nienawiścią wszelki krytycyzm. Klucz do nowoczesności leży w odrzuceniu narzucającej sumę zerową swoistej  teologii zastąpienia, która postrzega sukces sąsiada jak obelgę, jako pomniejszenie twojej roli. Pierwszy kraj arabsko-muzułmański, który zdecyduje się na współpracę z Żydami, zamiast szukać drogi do dominacji i ich podporządkowania, może również wyzwolić się z tych wszystkich straszliwie hamujących czynników.

The answer to Hisham Milhelm’s searing question on Arab cultural failure

Augean Stables, 21 września 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Richard Allen Landes


Amerykański historyk, wykładowca na Boston University, dyrektor bostońskiego Center for Millennial Studies. Autor szeregu książek o średniowieczu i ruchach apokaliptycznych. Obserwator konfliktu na Bliskim Wschodzie (to on ukuł pojęcie „Pallywood” na wyprodukowane ze statystami filmy mające być „dowodami” przeciwko Izraelowi). Jest również autorem dwuczęściowej druzgoczącej analizy  tzw. „Raportu Goldstone’a”.    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk