Prawda

Środa, 8 maja 2024 - 03:45

« Poprzedni Następny »


O historii, mitach i narracjach


Jay Corwin 2014-12-16

W tym miejscu jest dziś Mexico City.
W tym miejscu jest dziś Mexico City.

Mogę być człowiekiem wyjątkowo odpowiednim do rozważań o zbieżności doświadczeń żydowskich i indiańskich, ponieważ moja matka była Indianką Tlingit z moiety orła i klanu kaayaash keiditaan, a mój ojciec był Żydem. Jego ojciec pochodził z Brzeska a jego matka z Śniatynia w Galicji. Znam obie kultury, ale urodziłem się i wychowałem w  Lingít áani, na terytorium Tlingitów na Alasce, w rodzinie mojej matki i to jest mój dom. Mam głębokie uczucia do Żydów i do Izraela, jako krewnych i jako części moich przodków. Jestem także akademikiem, specjalizuję się w literaturze hiszpańskiej i latyno-amerykańskiej i patrzę na tę zbieżność kultury i doświadczenia z literackiego punktu widzenia.

Mogę być człowiekiem wyjątkowo odpowiednim do rozważań o zbieżności doświadczeń żydowskich i indiańskich, ponieważ moja matka była Indianką Tlingit z moiety orła i klanu kaayaash keiditaan, a mój ojciec był Żydem. Jego ojciec pochodził z Brzeska a jego matka z Śniatynia w Galicji. Znam obie kultury, ale urodziłem się i wychowałem w  Lingít áani, na terytorium Tlingitów na Alasce, w rodzinie mojej matki i to jest mój dom. Mam głębokie uczucia do Żydów i do Izraela, jako krewnych i jako części moich przodków. Jestem także akademikiem, specjalizuję się w literaturze hiszpańskiej i latyno-amerykańskiej i patrzę na tę zbieżność kultury i doświadczenia z literackiego punktu widzenia.

 

Pierwsze rzeczy wspólne, które naturalnie przychodzą na myśl, to masowe deportacje, ludobójstwo, nękanie i wszelkiego rodzaju prześladowania. Od pewnego czasu rdzenni Amerykanie są przedstawiani jako egzotyczne ofiary filozoficzne własnej, ponadczasowej rzeczywistości. Zdaniem jednego z moich studentów na uniwersytecie w Cape Town, rdzenni Amerykanie postrzegają czas inaczej niż Europejczycy. Powiedział to jego profesor antropologii, cytując jakiegoś eksperta. Wspomniałem, że kalendarz Majów był dokładniejszy niż jakikolwiek inny, co zaprzecza idiotycznej wizji jego profesora o ludzie żyjącym w strefie czasu, która nie istnieje. Powiedziałem, że moja matka i moja babka nie postrzegały czasu w jakiś osobliwy sposób, na co odrzekł, że musiały ulec wpływom Zachodu. Zabrało mi kilka minut zrozumienie, dlaczego do tego stopnia zabrakło mu sceptycyzmu i rozsądku, że mógł patrzeć na kogoś o oczywistych rysach indiańskich, ale zaprzeczać jego osobistemu doświadczeniu. Było tak, ponieważ wprowadziły go w błąd romantyczne fantazje trzeciorzędnego myśliciela z tytułem „profesora”. W tym właśnie punkcie współczesne doświadczenia żydowskie i indiańskie zbiegają się, gdzie profesorzy, dziennikarze i politycy prezentują protekcjonalny, pseudo-antropologiczny obraz obu grup, bez kwestionowania swojej uzurpacji prawa do perorowania o każdym aspekcie egzystencji obu tych ludów, włącznie z tym, gdzie powinni mieszkać, a gdzie nie powinni. Uważam, że prawdziwa natura tego patologicznego pragnienia wydawania dekretów wypływa z prostej narracji religijnej, z chrześcijańskiego przedstawiania Jezusa i wynikających z tego ról we współczesnej rzeczywistości politycznej przypisanych przez Europejczyków samym sobie i innym.

 

Liberałowie widzą rdzennych Amerykanów jako wieczne ofiary, ckliwą opowieść o obu Amerykach, łagodnych czerwonoskórych ludzi, którzy spotkali Kolumba i pielgrzymów z „Mayflower”, a których gościnność odpłacono zdradą i przemocą, dawno zmarłych bohaterów Dnia Dziękczynienia. A jeszcze jest ta wspaniała narracja Hollywoodu o Wielkich Równinach, pełnych Włochów w tanich perukach i marnym makijażu, która wyewoluowała w równie koszmarne „Tańce z wilkami”, tę pełną pychy fantazję o „Dobrym Białym”, który przybył, by uratować ludzi. Przenieś bohaterów w inne miejsce i czas, a mamy „Lawrence’a z Arabii” – brytyjski odpowiednik tej bajki. Jedno i drugie są przetworzonymi fantazjami Lorda Jima, gdzie mali brązowi ludzie czczą podobnych do bogów Europejczyków. A wszystko to jest ponowną odsłoną historii Jezusa (w stylu europejskim), w której Jezus o niebieskich oczach i jasnych włosach zostaje zabity przez ludzi, których próbował uratować.

 

Męczeństwo jest ewidentne w historii Jezusa i wkradło się do literatury pięknej, gdzie jest grzechem, który skazuje powieść lub opowiadanie na podrzędny status. Stanowi także rodzaj formuły gatunkowej w mediach. Prawdopodobnie jest wiele przyczyn tego zjawiska. Podejrzewam, że jedną z głównych przyczyn jest to, że magnaci medialni i dziennikarze rozumieją, że aby zarobić pieniądze, ich zadaniem jest manipulowanie naiwnymi, nie zaś dokumentowanie historii zgodnie z faktami. Jest to infantylna polaryzacja Dobra i Zła, redukcjonistyczna, protekcjonalna technika narracji, która służy jako podstawa informowania przez środki masowego przekazu. W królestwie komiksu można być tylko bohaterem, łotrem albo ofiarą. W popularnych mediach przedstawia się ofiary i sprawców, a dziennikarze i aktywiści przyjmują rolę Supermana. Media są tego w pełni świadome. Karmią tęsknotę publiczności do mrocznej, uproszczonej narracji, wywołując tani dreszczyk pozornie słusznego oburzenia.

 

W dzisiejszej narracji rdzenni Amerykanie umieszczeni są na marginesach. Nie pozwala im się na równy głos i nigdy nie postrzega się ich na równym poziomie. Pamiętam konferencję w Hiszpanii o ludowej mitologii w powieściach Ameryki Łacińskiej (co akurat jest moją dziedziną akademickiej ekspertyzy). Profesor i główny mówca, Europejczyk, przedstawił w swoim wykładzie analizę pewnej pracy literackiej Indianina, której większość zasadzała się na znaczeniu jednego słowa z języka keczua (quechua). Kiedy skończył mówić, profesor z Peru zakwestionował jego interpretację, wyjaśniając, że to słowo w keczua, na którym analiza była oparta, ma więcej niż jedno znaczenie. Inny Peruwianin potwierdził to i ci dwaj zaczęli dyskutować sprawę w keczua, ich języku ojczystym. Wykładowca poczerwieniał i  wściekłym tonem odrzucił ich poprawkę, mówiąc, że pracował z „tymi ludźmi” przez ponad dziesięć lat, oczywiście zawłaszczając i język, i ludzi. Prawdopodobnie nie liczył na obecność mówiących w keczua wśród słuchaczy, bo jak niby tacy prości ludzie mogliby być wykształceni, nie mówiąc już o równości z uczonymi krytykami literatury, takimi jak on?

 

Byłem zawiedziony, że na takiej konferencji ani jeden z wykładowców nie należał do ludzi wywodzących się z kultury, o której dyskutowano. To, czego byłem świadkiem, było prawdopodobnie bezpośrednim wynikiem narracji europejskiej, być może dlatego, że profesor został wprowadzony w tę wersję rzeczywistości literackiej jako dziecko, czytając fantastyczne opowieści o wyidealizowanym Nawahu o imieniu Winnetou.   

 

Jestem pewien, że człowiek, który zgłosił poprawkę, był świadomy mojego wyjątkowego pochodzenia. Zaraz po ich wymianie zdań, nieproszony, przyniosłem mu butelkę wody z automatu w korytarzu. Nie jest to coś, co zrobiłby Europejczyk. (Dla Indianina zrobienie tego jest oznaką szacunku dla kogoś starszego, jak również uznania dla jego wiedzy lingwistycznej i jego rangi jako profesora i autorytetu w dziedzinie jego języka. Po prostu ukłon nie wystarcza, podczas gdy przyniesienie komuś czegoś do picia jest w tym kontekście oznaką respektu.) Było to także subtelnie wyrażone uznanie za jego zwycięstwo nad marnie przygotowanym oponentem.

 

Ta anegdota ilustruje także narrację ograniczoną do relacji ofiara/sprawca. Choć bowiem nad ofiarą można się litować, nigdy nie może być ona równa, a proszenie lub żądanie równości oznacza zakończenie roli ofiary. Odmowa profesora uznania poprawki była nie tylko pokazem jego arogancji (w końcu, jak mógł on mylić się, skoro badał, a więc posiadał tych ludzi), ale przypomnieniem dla nas, ludzi badanych, że nad nami można się tylko litować. W pewnym sensie jest to powtórzenie historii ukrzyżowania, religijnego podtekstu całej współczesnej europejskiej myśli politycznej. Innymi słowy, etniczni Europejczycy po prostu nie potrafią odsunąć się od swojego wizerunku Jezusa. Ofiarom nie wolno odgrywać żadnej innej roli, bo psuje to całą bajkę, co więcej, nie wolno mu być Żydem: aby ominąć ten pomniejszy problem jest on relegowany, tak samo jak rdzenni Amerykanie, w mitologiczne królestwo strefy nieistniejącego czasu, wstępujący do nieba i powracający, i przedstawiany jako ten, który jest bliższy Bogu niż inni, i dlatego już nie jest człowiekiem. Obraz ukrzyżowanego Chrystusa, niezrozumianej istoty filozoficznej, która żyła we własnej bezczasowości, jest identyczny do obraźliwego, zmitologizowanego komunału Wodza Josepha, który powiedział: „Nie będę już więcej nigdy walczył”. Fałszywe przypisanie lirycznej filozofii pochodzi od człowieka, zbyt tępego, by zrozumieć, że ten człowiek powiedział po prostu „Nie będę już dłużej walczył” w języku, którego profesor nie opanował.

 

Oczywiście, w tej narracji i w europejskich misteriach pasyjnych zło ucieleśnione jest w Żydach. To jest podstawa większości prymitywnego europejskiego rasizmu. Europa nie mogła tolerować u siebie Żydów, a teraz, od założenia państwa Izraela, nie może pozwolić Żydom na poczucie równości, jakie muszą mieć wszyscy ludzie, którzy żyją wolni we własnych krajach. Czasami wydaje się, jakby Europejczycy dali całej planecie carte blanche na wyrażanie opinii o Izraelu. Mamy tu podtekst przekazu dla tych, którzy żyją w Diasporze:  „Będziemy was lubili i wpuścimy was do naszego towarzystwa, wy, źli Żydzi, tylko jeśli potępicie Izrael”. To jednak przypomina puste obietnice hiszpańskiej inkwizycji: będziecie równi, tylko jeśli zaakceptujecie naszą religię i potępicie swój lud. Jest to oczywiście pusta obietnica, ale głupi ludzie nadal dają się na nią nabrać, co jest bardzo zbliżone do euro-amerykańskiej historii złamanych traktatów z rdzennymi Amerykanami. Po inkwizycji hiszpańskiej i ponad trzystu złamanych traktatach można by oczekiwać, że obudzimy się i odrzucimy fałszywe obietnice europejskich rasistów.

 

Pogardliwe traktowanie Żydów, wykute w Europie, przeszło do europejskich socjalistów i wszechobejmujących obietnic emancypacji ludów ze strony radzieckiego socjalizmu, a z tego źródła do akademików i dziennikarzy na całym świecie. W miejsce chrześcijaństwa jest to kolejna fałszywa, komiksowa wersja humanizmu, szerzona przez środki masowego przekazu, które starają się nawrócić czytelników i widzów na Kult Słusznego Oburzenia.

 

Dobry naukowiec mógłby raczej kwestionować, dlaczego inni próbują narzucić jeden oficjalny obraz rzeczywistości, a następnie postudiować historię. Mam wrażenie, że dzisiejsi dziennikarze nie mają pojęcia o historii świata, ani też nie mają go lewicujący profesorowie uniwersyteccy. Zamiast czytać klasyczne dzieła stworzyli, podobnie jak radzieccy komuniści, nową wersję historii i cytują z bełkoczącego strumyka mowy postmodernistycznej, jak na przykład z prac profesorów, którzy – zdumiewająco – w ogóle nie mają żadnego formalnego wykształcenia historycznego. Cytując ich, lewica akademicka przyozdabia się w socjalistyczny różaniec w obliczu wampira-syjonisty: „Jak możesz mówić, że jesteśmy antysemitami, skoro ludzie, których cytujemy, są Żydami?” Europejczycy używali w podobny sposób Indian Crow, którzy chętnie pomagali pokonać ich wrogów, Dakotów (Sioux). Ci taktycy rozumieją, że istnieją filozoficzne podziały wśród Żydów i posługują się takimi ludźmi, jak Noam Chomsky lub Judith Butler, by móc ich cytować jako sprawiedliwych Żydów. A ich nowa wiara Słusznego Oburzenia daje im platformę do rozpętania nienawiści etnicznej, jak długo udaje ona, że jest krytyką Izraela. Zauważyłem, że członkowie tego kultu używają słowa „syjonista” jako przekleństwa i obelgi.

 

W Ameryce Północnej demonstracje antyizraelskie są tym bardziej absurdalne. Kiedy słyszę ludzi krzyczących: „Wynoście się z ich ziemi!” zastanawiam się, jak jest możliwe, że ci ludzie nie są świadomi na czyjej ziemi sami się znajdują. Czy postmodernistyczna edukacja wymazała historię Ameryki sprzed Kolumba? Typowym przykładem tego rodzaju ślepej hipokryzji można znaleźć w dramacie Rachel Corrie, amerykańskiej aktywistki antyizraelskiej, która wpadła pod buldożer armii izraelskiej 16 marca 2003 r. Rachel Corrie mieszkała w Olympii w stanie Waszyngton i chodziła do Evergreen College. Jej profesorowie podsycali jej błędne przekonania i poronione wizje Słusznego Oburzenia i sprawiedliwości społecznej, obracające się wokół koncepcji okupacji i skradzionej ziemi. Niektórzy z nich publicznie twierdzili potem, że zamordował ją Izrael. Innymi słowy, narracja Jezusowa jest ich sposobem zrozumienia dziewczyny na haju, której przyjaciele mieli czas na robienie zdjęć, jak wpada pod stertę ziemi, którą pcha buldożer, ale nie mieli czasu na wyciągnięcie jej w bezpieczne miejsce. Bez ukrzyżowania nie byłoby misterium pasyjnego, żadnego punktu kulminacyjnego narracji i żadnego sposobu na obwinianie Żydów za zamordowanie Świętego Męczennika. W najlepszej analogii, jaką czytałem porównuje się Corrie z Mary McGregor, głupawą uczennicą z powieści Muriel Sparks Pełnia życia panny Brodie, której nauczycielka pierze jej mózg, a dziewczyna umiera jako wolontariuszka w hiszpańskiej wojnie domowej, walcząc po niewłaściwej stronie.

 

Widzę Rachel Corrie, jej profesorów i sojuszników, jako najwyższej klasy hipokrytów, bo Olympia została oddana w traktatach za fałszywe obietnice i kłamstwa. Krótko mówiąc, Saliszowie Nadmorscy zostali oszustwem pozbawieni swojej ziemi w latach 1850. Na tej ziemi siedzi dzisiaj rodzina Corrie i Evergreen State College, gdzie Rachel Corrie była studentką. Jeśli się nie mylę, nikt jak dotąd tego nie zauważył. Podczas gdy Corrie wrzeszczała, jak Izrael źle traktuje Gazańczyków, sama jej obecność na ziemi zarekwirowanej (ukradzionej) Saliszom Nadmorskim unieważnia jakiekolwiek pretensje do męczeństwa, które może głosić jej rodzina, kohorta polityczna i nacjonaliści arabscy.

  

Często podejrzewam, że tacy ludzie doskonale rozumieją, iż winni są kradzieży ziemi, a przynajmniej wiedzą, że korzystają z kradzionej własności. Dla rozwodnienia swojej winy odwracają uwagę własną i innych i kierują ją na mitologiczną wersję Gazy. Jest znacznie łatwiej żyć w fantastycznym świecie komiksu, niż pogodzić się z najtrudniejszymi kwestiami sprawiedliwości. Dla mnie historia Rachel Corrie reprezentuje zbieżność narracji indiańskiej i żydowskiej w naszych czasach. Jest to punkt, w którym europejskie tworzenie mitów osiągnęło szczyt i załamuje się pod ciężarem własnej głupoty. Jest to historia stworzonych przez media bohaterów, łotrów i ofiar, którą każdy myślący człowiek powinien uznać za równie pustą i kiczowatą, jak pocztówki Hallmark. 

 

Wielka część świata akademickiego jest zdemoralizowana przez lewicujący aktywizm społeczny, którego orędownicy pracowicie pisali na nowo historię lub reinterpretowali ją zgodnie z linią partyjną radzieckiego chowu. Na myśl przychodzi mi gniew, jaki odczuwałem, czytając Tzvetana Todorova Conquest of America, który robi aluzje do kulturowej wyższości Europejczyków podczas upadku Tenochtitlán, wygodnie zapominając fakt, że Tenochtitlán (obecnie Mexico City) nie został zdobyty, jak się twierdzi, ale został opuszczony przez miejscową ludność, która uciekła przed koszmarną zarazą, przypuszczalnie ospą, która wówczas szalała i zabijała tysiące ludzi. Prawdopodobnie przyniósł ją jeden z współkonspiratorów Corteza. Był to przypadek, nie zaś zwycięstwo lepszej technologii lub taktyki wojennej, który pozwolił na taki przebieg historii, a twierdzenie, że było inaczej, jest po prostu kłamstwem.

 

Lewicowa narracja akademicka, która służy jako siła intelektualna BDS, zatrzymała się na infantylnej fazie rozwoju. Lewicowi akademicy udają, że odrzucają chrześcijaństwo, podczas gdy tkwią w jego mitologicznej mentalności, a potrzeba żydowskich łotrów tylko zapewnia nas, że są chrześcijanami bez Boga, którzy zachowują formę, odrzucając duchową treść i zastępując ją fałszywym humanizmem (choć zachowują kalwiński gatunek świętoszkowatej pychy). Zastąp „Jezusa” „Palestyną, i voila, nowa religia! Sugerowałbym, że nowym centrum lewicowości akademickiej jest jej skłonność do oferowania litości ofiarom, które sama tworzy, bo bez tych ofiar nie może istnieć przedmiot ich litości i nie mieliby żadnego poczucia wyższości, które wypływa jako produkt uboczny z ich aktów Słusznego Oburzenia.

 

Twierdzę, że rdzenni Amerykanie i Żydzi byli prześladowani na tych samych warunkach przez Europejczyków, którzy nie są w stanie uwolnić się od perwersji swojego pragnienia, by być dobrymi ludźmi. Tym pragnieniem manipulują media, socjalistyczni spadkobiercy antyizraelskiej propagandy radzieckiej i nacjonaliści arabscy, którzy wraz z Sowietami wynaleźli fałszywą analogię do rdzennych Amerykanów, opartą na pragnieniu zdominowania Żydów, nie zaś współistnienia z nimi. W tych warunkach nasze ludy są nierozerwalnie związane, aż będziemy w stanie powstrzymać mitologie podsycające paliwo Słusznego Oburzenia, które hamuje postęp nas wszystkich w nowoczesnym świecie.  

 

Zionism, An Indigenous Struggle: Aboriginal Americans and Jewish State

CIJR, 21 listopada 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jay Corwin

 

Zrobił doktorat na Florida State University, specjalizując się w literaturze hiszpańskiej i latynoskiej. Jest autorem książek i wielu artykułów na temat literatury południowo-amerykańskiej. Obecnie jest dyrektorem wydziału filologii hiszpańskiej na Uniwersytecie w Cape Town. Urodził się w Wrangell na Alasce.

 

Od Redakcji      

Wydaje się, że wystąpienie duńskiego ambasadora na spotkaniu w redakcji izraelskiego dziennika „Jerusalem Post” wyjątkowo dobrze ilustruje fenomen, o którym pisze Jay Corwin.  Odpowiedź publicystki JP wydaje się również współgrać z artykułem Jay'a Corwina.



Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Dobra analiza, trafne porównania Stanisław Pietrzyk 2014-12-16


Notatki

Znalezionych 2598 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk