Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 13:11

« Poprzedni Następny »


Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.


Lucjan Ferus 2018-04-22


Jak zapowiedziałem w pierwszym odcinku cyklu, ten tekst będzie moją obecną recenzją książki Darryla Reanney’a Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, na podstawie której w 2009 r. napisałem dwa (nieopublikowane) teksty dla Racjonalisty i wg których powstał niniejszy cykl. Do rzeczy zatem.


Kiedy w 1994/5 r. przeczytałem po raz pierwszy tę pozycję, pamiętam, że byłem nią wręcz zafascynowany. Wizja nieśmiertelnej świadomości człowieka, kosztem śmiertelnego ego, była bliska moim ówczesnym zainteresowaniom. A ponieważ zaczytywałem się również fantastyką naukową, urzekła mnie opisana w tej książce koncepcja CZASOPRZESTRZENI. Niewiele z niej rozumiałem, ale za to doskonale wpisywała się w wizje wymyślane przez autorów powieści i opowiadań SF i już przez to wydawała mi się znajoma i prawdziwa. Pasjonowały mnie wtedy takie książki, jak „Czarne dziury: koniec wszechświata?” Johna Taylora czy „Krótka historia czasu” Stephena W. Hawkinga, lub „Godzina upojenia. Czy Wszechświat ma sens?” Huberta Reeves’a i im podobne.

 

Natomiast koncepcja NIEŚMIERTELNEJ ŚWIADOMOŚCI ludzkiej, która po śmierci ciała łączy się z kosmiczną świadomością, już chociażby dlatego była mi bliska, że odkąd tylko pamiętam zawsze bardziej liczyły się dla mnie potrzeby mojej świadomości, czyli zachłanne nabywanie różnorakiej wiedzy o świecie i o człowieku, zaniedbując potrzeby swego ego (na ile świadomie, trudno powiedzieć). A poza tym, urzekła mnie w tym pomyśle odmienność od religijnych koncepcji życia pośmiertnego człowieka, które zawsze i w każdej religii kierują się zasadą: „Nic za darmo”. Na czym ta różnica polega?

 

Otóż w religiach człowiek musi sobie ZASŁUŻYĆ na życie wieczne w niebie, a dokładniej mówiąc musi służyć religii przez całe swoje życie. Od dzieciństwa do późnej starości, wierny musi, a przynajmniej powinien aktywnie uczestniczyć w życiu religijnym. Gdyby tylko religie dbały o moralny poziom i rozwój swych wyznawców, nie byłoby o co „rozdzierać szat”. Problem jest w tym (a zarazem jedno z większych zakłamań religii), iż doktryny religijne są tak pomyślane, że największy nacisk jest w nich położony na rytuały i obrzędowość, czyli to, co moim zdaniem powinno być w nich najmniej istotne.

 

Opisana w książce koncepcja nieśmiertelnej świadomości jest pozbawiona tych licznych utrudnień (jak i jeszcze wielu innych, które tu pominąłem). Po prostu: świadomość każdego człowieka – niezależnie od tego kim był i co sobą reprezentował jej nosiciel – ma możliwość po śmierci biologicznego ciała, połączyć się z kosmiczną świadomością i wraz z nią żyć wiecznie w bezcielesnej formie, bez wielu ograniczeń związanych z naszą nietrwałą, materialną powłoką. Bez specjalnych wymogów i bez ponoszenia ciągłych kosztów, tak charakterystycznych dla podtrzymywania religijnych iluzji.      

 

Sama logika przemawiałaby za takim ideowym rozwiązaniem, bo skoro Bóg jest (wg religii) wszechmocny i wszechwiedzący i chce od człowieka aby był dobry, mimo ułomnej i skłonnej do czynienia zła i nieprawości jego natury, to powinien stworzyć doskonałych protoplastów ludzkości, a nie wywodzić ją z osobników o skażonej grzechem naturze, jakoby za karę, że nie posłuchali jego zakazu w rajskim ogrodzie. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie dziwne jest wcale, że opisana w tej książce koncepcja nieśmiertelnej świadomości człowieka całkowicie zyskała wówczas moje uznanie.

 

Z czasem pojawiły się jednak pewne wątpliwości, co do niektórych argumentów użytych w w/wym. publikacji. Ponieważ na własną rękę starałem się cokolwiek dowiedzieć o tym frapującym mnie fenomenie czasoprzestrzeni, nawiązałem poprzez znajomych kontakt z pewnym fizykiem, który w maju 2009 r. przysłał mi coś w rodzaju recenzji napisanego przeze mnie artykułu o czasoprzestrzeni, gdzie m.in. znalazły się takie fragmenty:

„Z większością rzeczy co do natury czasoprzestrzeni można się zgodzić, ale opis przedstawiony w artykule oddaje tylko aspekt czasu i przestrzeni wynikający wyłącznie ze Szczególnej Teorii Względności. W STW faktycznie nie ma wyróżnionego kierunku upływu czasu, natomiast asymetria (tzw. „Strzałka czasu”) pojawia się w innych teoriach fizycznych. /../ Przytoczone rozumowanie Freda Allena Wolfa opiera się na opisie czasoprzestrzeni wynikającym  jedynie z STW. Nie jest to oczywiście pełny obraz rzeczywistości. Autor pisze: „Gdybyśmy byli w stanie połączyć razem wszystkie chwile zależnej od czasu egzystencji, poczucie czasu znikło by bez śladu”. Nie pisze jednak dlaczego nie możemy tego zrobić. Po prostu w naszej prawdziwej rzeczywistości jest ten wyróżniony kierunek upływu czasu, pomijany zupełnie przez autora”.

Jeszcze fragmenty innej recenzji, napisanej na moją prośbę przez innego znawcę problemu:

„Książka ma niestety bardzo dużo mistyki, natomiast mało styczności z racjonalną, naukową metodologią. Koncepcja czasoprzestrzeni jako pewnego czterowymiarowego tworu, w którym teraźniejszość, przeszłość i przyszłość istnieją w pewnym sensie „naraz” bezczasowo, stanowi jedynie pewien model w obrębie teorii względności, a więc pewne przybliżenie rzeczywistości. De facto, nikt nie wie na ile ten model jest dobry, z pewnością nie opisuje on „prawdy” w swej czystej postaci. /../ Wygląda na to, że Darryl Reanney nie jest wart fascynacji wyrażanej przez autora. /../

 

Twierdzi np., że „z chwilą powstania życia pojawiła się elementarna świadomość, a wraz z powstaniem ludzkiej świadomości alternatywne światy zaczęły tworzyć się w sposób wykładniczy”. /../ Czysta mistyka, zero racjonalności. /../ Darryl Reanney pomimo opierania się na faktach naukowych, ich analizę przeprowadza w duchu religii Wschodu. W związku z tym, analiza jest w klimacie tożsama z książką, ale równocześnie nie jest wobec niej krytyczna. Fakt ten powinien być odnotowany, tak aby postronnemu czytelnikowi nie sugerować naukowego obiektywizmu książki”.

 

To tyle opinii „z zewnątrz” z okresu zaraz po napisaniu owych tekstów w 2009 r. Jak natomiast  oceniam tę pozycję TERAZ, po powtórnej jej lekturze? Przede wszystkim zwróciłem uwagę na parę istotnych szczegółów, które wpierw umknęły mojej uwadze, jak np. fragmenty pokazujące jaki stosunek ma autor książki do roli religii w życiu człowieka:

„W ciągu ostatniego stulecia w krajach Zachodu nastąpił upadek wiary w życie pozagrobowe. Prowadzi to nieuchronnie do wewnętrznego okaleczenia i typowych współczesnych przypadłości: lęku i eskapizmu. Zdaję sobie sprawę, że niepokoje współczesnego człowieka mają również inne, ważkie przyczyny, ale wszechobecny strach przed śmiercią ma także w nich swój udział. /../ Jestem biologiem i twierdzę, że upadek religii spowodował większe zagrożenie niż zdajemy sobie z tego sprawę. /../

 

Ludzie wychowani w tradycji judeochrześcijańskiej traktują życie pozagrobowe jako fakt oczywisty, choćby nawet przestali w nie wierzyć. Znaczenie chrześcijańskiej obietnicy jest w życiu doczesnym niepomierne. Posłuchajmy słowa św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian: „Na dźwięk ostatniej trąby /../ umarli powstaną, a my będziemy odmienieni /../ A kiedy już to, co /../ śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci twój oścień?” (Pismo  Święte Nowego Testamentu. Pallotinum 1971 r.).  

 

Sprzężenie zwrotne w układzie, który uznał powyższe słowa za prawdę, jest stabilne, gdyż śmierć oddaliła się dzięki obietnicy życia wiecznego. Dziś ludzie Zachodu na ogół nie traktują nauk religijnych dosłownie, należy jednak pamiętać o tym, że przez całe stulecia społeczeństwa Europy żyły bezpiecznie dzięki opisanemu sprzężeniu zwrotnemu. /../ Bezczynność w obliczu śmierci musi wywoływać ciężki stres u stworzenia z wbudowanym mechanizmem samozachowawczym. Religia daje receptę na działanie i łagodzi stres. Nie ratuje wprawdzie życia, ale przynajmniej stwarza taką ułudę. Bez takiego wentyla bezpieczeństwa człowiek, stworzenie ukierunkowane na przyszłość, obrabowany z celu w życiu, popadłby w głęboką psychozę. /../

 

Uważam, że tym, czego nam brakuje jest sacrum, /../ Odnowa pojęcia świętości jest najważniejszym zadaniem obecnego pokolenia. /../ zburzenie murów dzielących nas od siebie i od świata, zrozumienie wreszcie, że pojęcie braterstwa wszystkich ludzi nie jest romantyczną mrzonką, lecz skutecznym sposobem na przetrwanie. /../ Aby zburzyć dzielące nas mury, trzeba przywrócić rytuały towarzyszące cyklowi ludzkiego życia, ale nie te wielkie, niezrozumiałe i istniejące dla samych siebie /../ Musimy wypracować nowe rytuały przemijania, towarzyszące kolejnym fazom ludzkiego życia, narodzinom, dojrzewaniu i przede wszystkim śmierci”.

Po kolei zatem. Autor książki, cytując fragment chrześcijańskiej obietnicy życia wiecznego przedstawionej w Nowym Testamencie, powinien zapewne wiedzieć, iż użyte w niej słowa: „Na dźwięk ostatniej trąby /../ umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni” – dotyczą wydarzeń, które miały zaistnieć JESZCZE ZA ŻYCIA uczniów Jezusa. Ta obietnica głoszona przez Jezusa nie spełniła się do dnia dzisiejszego (to tak na marginesie).

 

Następnie: „Sprzężenie zwrotne w układzie, który uznał powyższe słowa za prawdę, jest stabilne, gdyż śmierć oddaliła się dzięki obietnicy życia wiecznego”. Czyżby? Otóż śmierć nie oddaliła się nawet na krok od człowieka dzięki tej religijnej obietnicy „życia wiecznego”. Ludzkość ani na chwilę nie przestała UMIERAĆ, co najwyżej wierni niektórych religii uwierzyli, iż gdzieś kiedyś, na końcu dziejów ludzkości powstaną z martwych, by stanąć przed Sądem Ostatecznym, zaliczyć go pozytywnie i dostąpić życia wiecznego w niebie.

 

A co do fragmentu: „Dziś ludzie Zachodu na ogół nie traktują nauk religijnych dosłownie, należy jednak pamiętać o tym, że przez całe stulecia społeczeństwa Europy żyły bezpiecznie dzięki opisanemu sprzężeniu zwrotnemu”. Zastanawia mnie jaką wiedzą historyczną dysponuje człowiek piszący te słowa? Czy autor, który w taki stronniczy sposób ocenia religię, może być wiarygodny w innych swych osądach? Z mojej wiedzy historycznej wynika coś wręcz przeciwnego, co bardzo trafnie scharakteryzował wielki filozof Bertrand Russell:

„Można skonstatować ciekawy fakt, że im intensywniejsza była religijność danego okresu, im głębsza wiara w dogmat, tym większe było okrucieństwo i tym gorszy ogólny stan rzeczy. W tak zwanych wiekach wiary, gdy ludzie rzeczywiście wierzyli we wszystkie twierdzenia religii chrześcijańskiej, były tortury inkwizycji, miliony nieszczęśliwych kobiet spalono jako czarownice i nie było okrucieństwa, którego by się nie dopuszczono na wszelkiego rodzaju ludziach w imię religii”. /../

 

„Największe i najstraszliwsze zło jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań. /../ Religia jest oparta przede wszystkim i głównie na strachu /../ strach rodzi okrucieństwo, nic więc dziwnego, że okrucieństwo i religia szły zawsze ręka w rękę. /../ Oświadczam po dojrzałym namyśle, że religia chrześcijańska w postaci, jaką jej nadały Kościoły, była i jest jeszcze głównym nieprzyjacielem moralnego postępu świata”.

Tak w bardzo dużym skrócie wyglądało owo „bezpieczne życie społeczeństw Europy przez całe stulecia”, dzięki religijnej obietnicy życia wiecznego, przekładającej się na stabilność ujemnego sprzężenia zwrotnego, którym kieruje się ludzka psychika. Wystarczy tylko poznać krwawą i pełną przemocy historię religii, aby stwierdzić całkowitą bezpodstawność owej konstatacji, wyrażonej przez autora książki. I jeszcze jeden znamienny cytat:

 

„Religia daje receptę na działanie i łagodzi stres. Nie ratuje wprawdzie życia, ale przynajmniej stwarza taką ułudę. Bez takiego wentyla bezpieczeństwa, człowiek stworzenie ukierunkowane na przyszłość, obrabowany z celu w życiu, popadłby w głęboką psychozę”. Czy autor tej publikacji nie dostrzega, iż w tym fragmencie zaprzecza głównemu założeniu swej argumentacji? Wcześniej pisał: „Śmierć, której tak się boimy jest ułudą. Umiera tylko nasze ego, nie świadomość. Jest to najważniejsza teza mojej książki”. Otóż to!

 

Skoro religia, której zadaniem jest łagodzić lęk człowieka przed śmiercią stwarza jedynie UŁUDĘ pokonania śmierci i dostąpienia przez człowieka życia wiecznego i skoro sama śmierć jest także UŁUDĄ, której niepotrzebnie się boimy (bo umiera nasze ego, a nie nasza świadomość), to po co podtrzymywać jednocześnie te dwie ułudy? Na mój rozum powinna wystarczyć wiedza, że śmierć jest ułudą, której nie ma powodu się bać i to powinno załatwić sprawę stabilności tego ujemnego sprzężenia zwrotnego w naszej psychice, prawda?

 

Dlatego uważam, iż autor książki pisząc: „Bez takiego wentyla bezpieczeństwa człowiek, stworzenie ukierunkowane na przyszłość, obrabowany z celu w życiu, popadłby w głęboką psychozę”, dopuszcza się pewnej (niekoniecznie zamierzonej) manipulacji. Przecież to nie kto inny jak religia wmawia ludziom, że prawdziwy cel ich ziemskiego życia znajduje się w „życiu pośmiertnym” człowieka, które będzie wieczne i szczęśliwe. Zatem to sama religia fałszuje człowiekowi obraz rzeczywistości, bojąc się, by nie został „obrabowany” z tej iluzji.

 

Choć zgadzam się ze słowami: „zburzenie murów dzielących nas od siebie i od świata, zrozumienie wreszcie, że pojęcie braterstwa wszystkich ludzi nie jest romantyczną mrzonką, lecz skutecznym sposobem na przetrwanie”, to jednak uważam, że propagowany przez autora sposób realizacji tej idei: „Aby zburzyć dzielące nas mury, trzeba przywrócić rytuały towarzyszące cyklowi ludzkiego życia /../ Uważam, że tym, czego nam brakuje jest sacrum. /../ Odnowa pojęcia świętości jest najważniejszym zadaniem obecnego pokolenia /../ Musimy wypracować nowe rytuały przemijania” – odwołuje się do spełniania potrzeb naszego EGO, a nie do potrzeb naszej świadomości.

 

To nasze ego boi się śmierci i to głównie dla jego potrzeb powstały religie ze swym bogactwem RYTUAŁÓW, które mają za zadanie stworzyć właśnie tę iluzję czy też ułudę pokonania śmierci – a nie dla świadomości, która jest nieśmiertelna i bezczasowa (wg autora książki) i jest ponad tym wszystkim, co reprezentuje sobą ego. A poza tym, czy to właśnie nie religie ze swoimi „świętymi” i odwiecznymi tradycjami tworzą najwięcej ideowych „murów” między ludźmi? Mam duże wątpliwości co do pomysłu, aby poprzez odnowienie niektórych rytuałów udało się „zburzyć mury dzielące nas od siebie i od świata” oraz rozpropagować i wcielić w życie „pojęcie braterstwa wszystkich ludzi” na Ziemi.

 

Istniejące religie NIGDY na to nie pozwolą. A przynajmniej tak długo, jak będą w stanie, przeciwstawiać się będą temu pomysłowi. Dlatego koncepcja, by „wyleczyć” człowieka od destrukcyjnych skutków systemów religijnych i idei leżących u ich podstaw, za pomocą mechanizmów psychologicznych (rytuałów) stosowanych w religiach, wydają mi się nielogiczna i sprzeczna w swych intencjach. Chyba, że błędnie zrozumiałem autora książki w tej kwestii, czego nie można wykluczyć.  

 

Dokończenie tego wątku będzie w następnym, ostatnim już odcinku cyklu.

 

 

Kwiecień 2018 r.                                           ------ cdn. ------


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Strachy do szafy. lebo 2018-04-22


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk