Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 13:36

« Poprzedni Następny »


Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)


Lucjan Ferus 2018-07-15


Główna myśl niniejszego cyklu wyraża się w konstatacji popartej dobrze uzasadnioną argumentacją, iż to ludzie stworzyli swoich bogów na własne podobieństwo i obraz, a nie odwrotnie jak uważają religie. Nietrudno potwierdzić tę tezę, wystarczy zastanowić się, według jakich zasad tworzono wizerunki bogów? Otóż jedną z nich można określić w sposób wyrażony przez wielebnego Jima Bakera: „Mamy lepszy produkt niż mydło czy samochody. Mamy życie wieczne”. Jednak o tym już kiedyś pisałem, natomiast teraz chciałbym poddać analizie stosowaną w większości religii zasadę: „Nikt ci nie obieca tyle co ja”.

Na czym to konkretnie polega? Każdy kto pokusi się o próbę zrozumienia religijnych „prawd” zauważy zapewne dużą, a nawet niepokojąco dużą dysproporcję pomiędzy tym, co nasi różni bogowie obiecują swym wyznawcom po śmierci w nagrodę za wierność i służenie sobie – a tym, co mogą dla nich uczynić podczas ich krótkiego życia, w realnym świecie, pełnym przemocy, niebezpieczeństw, niesprawiedliwości, niepewności i troski o własną przyszłość, jak i przyszłość swych potomków. Cóż takiego więc nasze religie obiecują swym wiernym w zaświatach?

 

Niektóre religie poszły w swych obietnicach tak daleko, iż przekroczyły granicę zdrowego rozsądku. Dlaczego? Otóż pomimo tego, że każdy człowiek jest ponoć obdarzony przez Boga nieśmiertelną duszą (dotyczy to nie tylko chrześcijaństwa), to na dodatek będzie po śmierci zbawiony dzięki odkupicielskiej ofierze Jezusa Chrystusa, co jest równoznaczne ponoć z życiem wiecznym w niebie. Jedyna „niedogodność” w powyższym rozwiązaniu jest taka, iż trzeba będzie zaliczyć surowy ale sprawiedliwy ponoć Sąd Ostateczny (też po śmierci).

 

Jakby tego było mało, kiedyś na końcu dziejów ludzkości ci wszyscy, którzy „umarli w Panu”, dostąpią zmartwychwstania swych ciał. Jakiś sceptyk powie w tym miejscu: no i co z tego? Jaką korzyść będzie miał ze swego rachitycznego ciała zmartwychwstały 70-80-cio letni staruszek lub staruszka? Wielkie mecyje! Otóż nic bardziej błędnego; według teologów zmartwychwstali ludzie będą mieli 30-letnie ciała i nie będą się więcej starzeć. Ciekawe tylko czy zachowają wspomnienia z całego życia, czy tylko te do 30-tki? A dzieci?

 

To jest dopiero dbałość ze strony religii o spełnienie potrzeb jej klientów! Nie tylko zapewnia nieśmiertelną duszę, nie tylko perspektywę wiecznego życia w niebie i duchowe rozrywki podczas tej nieskończonej i wyłącznie szczęśliwej egzystencji, ale też dodatkowo (aby się zapewne ludziom nie nudziło przez wieczność) sugeruje uciechy cielesne, które bez naszego młodego i pełnego wigoru ciała, niestety nie są w pełni możliwe. Po to właśnie jest owo zmartwychwstanie ciał, jako szczególny „bonus od Boga” dla swych wiernych wyznawców.

 

Wszystko to jednak jest „mały pikuś” podług bajecznych wizji muzułmańskiego raju, które swym rozmachem i bogactwem wyobraźni mogą przyprawić o zawrót głowy i zazdrość pośród wyznawców innych religii. Michel Onfray w Traktacie ateologicznym w rozdziale pt. „Rzeczywistość na opak”tak je opisuje:

„W Księdze Rodzaju nie brakuje wzmianek o tej zdumiewającej krainie, ale najpełniejszy, najbardziej szczegółowy opis znajduje się w Koranie. Opis? Raczej barwny monumentalny fresk. Strumyki, ogrody, rzeki, źródła, kwietniki, owoce, cudowne napoje, wielkookie i wiecznie dziewicze hurysy, /../ łóż pod dostatkiem, eleganckie stroje /../ wykwintne ozdoby, złoto, perły, perfumy, cenne naczynia. O niczym nie zapomniano w tym folderze biura podróży ontologicznej. 

 

Definicja raju? Antyświat, przeciwieństwo rzeczywistości. Muzułmanie skrupulatnie przestrzegają rytuałów, ich wspólnota opiera się na ścisłym rozgraniczeniu tego, co dozwolone i niedozwolone, wykazują się posłuszeństwem wobec drobiazgowych wskazówek, dzielących cały świat na rzeczy czyste i nieczyste. W ogrodzie te wszystkie zasady tracą ważność: nie ma już nakazów, obrządków, modlitw.

 

Podczas niebiańskiej uczty sprawiedliwi piją wino (LXXXIII,25 i XLVII,15) jedzą wieprzowinę (LII,22), śpiewają, noszą złote ozdoby (XVIII,31) – zakazane za życia – jedzą i piją z naczyń wykonanych ze szlachetnych kruszców – co na ziemi jest zabronione – ubierają się w szaty z jedwabiu – w świecie doczesnym uchodzące za nieczyste, nici są bowiem wydzieliną larwy jedwabnika – spółkują z hurysami (XLIV,54), korzystają z posług wiecznych dziewic (LV,70), odpoczywając na posłaniu wysadzanym drogocennymi kamieniami – na pustyni w swoich namiotach musieli się zadowolić zwykłym kocem i ślubną małżonką, góra trzema.

 

W gruncie rzeczy wszystko, co było zakazane, staje się dozwolone i dostępne ad li bitum. Na co dzień muzułmanie korzystali z glinianych naczyń – w raju będą mieli zastawy wysadzane kosztownościami. Pod namiotem, klęcząc na dywanach z szorstkiej sierści, dzielili się skąpą strawą: mlekiem wielbłądzim, baraniną, miętą – w niebie będą mieli pod dostatkiem wyszukanych potraw i trunków, podanych na eleganckich obrusach z zielonej tkaniny i brokatu.

 

W plemiennych osadach brzydkie zapachy uprzykrzały ludziom życie: pot, brud, dym, zwierzęce skóry, sierść, łój – u boku Mahometa same cudowne wonności: kamfora, piżmo, imbir, kadzidło, mirra, cynamon, ambra. Gdy śmiertelnik spożywa alkohol, grozi mu zamroczenie, a następnie kac – w muzułmańskim niebie można chlać do woli, alkohol nie powoduje skutków ubocznych (XXXVII,47 i LVI,19), co więcej nikt nie wytyka opojom zaglądania do kieliszka: picie w raju nie jest przecież grzechem.

 

Raj to godny pożądania kontrświat wymyślony po to, aby ludzie cierpliwie znosili utrapienia i udręki w realnym świecie. /../ W raju panuje wieczna wiosna, nie ma słońca ani księżyca, dnia ani nocy, tylko nieustająca światłość. Sirocco daje się we znaki, harmatan wysusza skórę na wiór? W islamskim niebie rześka bryza wiejąca od rzek płynących mlekiem, miodem, winem i krystaliczną wodą przynosi sprawiedliwym słodycz i ukojenie. Ciężka praca zbieraczy daje skąpy plon, czasem tylko rachityczną jagodę, kilka daktyli, garść fig?

 

W ogrodzie Mahometa można znaleźć winne grona tak wielkie, że kruk, który chciałby okrążyć owoc, musiałby lecieć nieprzerwanie przez cały miesiąc! Na bezkresnym piaszczystym pustkowiu spłachetek ocienionej ziemi jest największym skarbem? W hotelu muzułmańskich Idei chyży rumak potrzebuje stu lat, żeby wydostać się z cienia bananowca. Karawany mozolnie torują sobie drogę pośród wydm, z najwyższym trudem pokonując ogrom pustyni? W stajni Proroka znajdziemy skrzydlate wierzchowce ze szkarłatnych rubinów galopujące z szybkością światła, tak iż nawet najdłuższy dystans pokonują w okamgnieniu.

 

To samo można powiedzieć o ludzkim ciele: kłopotliwy kompan, stale domagający się wody, pożywienia, zaspokojenia żądz i naturalnych potrzeb, ustawicznie wystawiający wiernych na pokuszenie, odwodzący ich od modlitw, sprawiający, że oddalają się od Proroka. Ciało w raju zaspokaja się własną niematerialnością: zaspokajanie pragnień nie jest już konieczne, staje się czystą rozkoszą. Żadnych kłopotów z trawieniem, brak potrzeby wydalania (zauważmy, że Jezus, choć spożywał chleb, ryby i wino, nigdy się nie wypróżniał): nikt nie narzeka na wzdęcia czy gazy, to, co na ziemi jest smrodliwym wiatrem, w niebie staje się piżmowym tchnieniem wiecznie zdrowego, bezcielesnego organizmu.

 

Nie trzeba już rodzić dzieci, zmęczenie jest nieznane, wraz z nim zanikła potrzeba snu; nikt nie wyciera sobie nosa, nikt nie pluje, nikogo nie trapią już choroby; ze słownika można wykreślić smutek, strach i ból tak powszechne na ziemi; pragnienie zgodnie z tradycja platońską, to cierpienie i brak, w raju nie ma więc dla niego miejsca. Teraz  zanim jeszcze pragnienie da o sobie znać, już jest zaspokojone, przeradza się natychmiast w przyjemność i rozkosz: wystarczy spojrzeć łakomym wzrokiem na owoc, aby poczuć w ustach jego smak, sycić się jego jędrnością i wonią. Któż mógłby odrzucić taką wizję? /../ Oczywiście wpierw trzeba jeszcze uwierzyć w te bajki,a więc zadać gwałt własnej inteligencji”.   

No, właśnie! Któż mógłby odrzucić takie podniecające i działające na wyobraźnię wizje? Przypuszczam, iż wiernym tej religii nie będzie też przeszkadzał oczywisty paradoks: to wszystko co (ponoć) Allah zabrania swym wyznawcom na Ziemi i co (ponoć) według niego jest nieczyste czyli złe i godne potępienia – tam w raju jest jak najbardziej w porządku; jest dozwolone, czyste i dobre. Jednym słowem te wszystkie „nieczyste” rzeczy nie są ZŁE same w sobie, jedynie miejsce i czas w których występują takimi je czyni lub nie. Piękny teologiczno-relatywistyczny paradoks.

 

Jednakże perfidia tych obietnic polega głównie na tym, iż w żaden sposób nie można ich zweryfikować pod kątem prawdziwości, ponieważ ich realizację przewidziano na czas po naszej śmierci w wymyślonej „rzeczywistości zaświatów”. Można tylko wierzyć ślepo, iż ci co je głoszą mówią prawdę, albo je odrzucić jako niezgodne z rozumem i logiką. Jak natomiast „nasi bogowie” radzą sobie z naszą rzeczywistością, którą łatwo zweryfikować empirycznie? Tutaj także wielką rolę odgrywa pomysłowość ich prawdziwych twórców – ludzi (kapłanów, teologów itp.), która już bardzo dawno temu musiała zmierzyć się z tym niełatwym problemem.

 

A problem ów można zdefiniować następująco: „Jak pogodzić wszechmoc Boga, który słowami: „Niechaj się stanie!” stworzył cały Wszechświat, a nie może spowodować, by na Ziemi nie istniało ZŁO, a ludzie – ta jego „korona stworzenie” byli doskonali i dobrzy dla siebie. Ale przede wszystkim, by nie nienawidzili się wzajemnie i nie zabijali, niczym bezrozumne zwierzęta kierujące się jedynie instynktem nakazującym im przetrwać bez względu na cenę”. I trzeba przyznać, iż kapłani doskonale poradzili sobie z tym wyzwaniem.

 

Weźmy na przykład biblijnego Boga – Jestem, który Jestem - który został w bardzo sprytny i pomysłowy sposób uniewinniony za istnienie zła w swoim dziele, przez twórców/twórcę mitu o upadku człowieka w raju, obarczając w to miejsce winą ludzi, którzy rzekomo „sprzeciwili się” Bogu (wszechmocnemu!?). W taki oto prosty sposób odpowiedzialność za istnienie zła w dziele Bożym została przeniesiona na jego ułomne stworzenia, zamiast na Stwórcę: on ponoć stworzył ludzi doskonałych, a oni sami „popsuli się” i Bóg nie mógł już nic uczynić w tym względzie. Co go powstrzymywało?

 

Ten ciekawy problem teologiczny tłumaczy „Deklaracja o wolności religijnej”, przyjęta na Soborze Watykańskim II, która m.in. mówi: „Jednym z zasadniczych punktów nauki katolickiej, zawartym w słowie Bożym i nieustannie głoszonym przez Ojców, jest zdanie, że człowiek powinien dobrowolnie odpowiedzieć Bogu wiarą; nikogo wbrew jego woli nie wolno do przyjęcia wiary przymuszać”. Zaś św.Tomasz z Akwinu tak to widział: „Tak bardzo Bóg umiłował człowieka, iż zechciał, by ten służył mu bez przymusu i dlatego obdarował go wolną wolą, dopuszczając by mógł oddalić się od Prawdy i zbliżyć się do nicości”.

 

Otóż właśnie: Bóg obdarował człowieka wolną wolą gdyż chciał, aby ten służył mu bez przymusu. A co, jeśli człowiek skorzysta z owego bożego daru i nie zechce służyć Bogu? Czy owo boże „umiłowanie” człowieka nie kłóci się przypadkiem z jego potrzebą „służenia” sobie? Jakież wtedy ono jest? Czy nie takie, jakim darzy niewolnika jego pan i władca, od którego zależy życie jego sługi we wszystkich aspektach? Dlaczego nie przejawiło się ono w wolności od religii i Boga? A poza tym, czy kiedykolwiek człowiek miał możliwość dobrowolnie „odpowiadać Bogu” swoją wiarą?  Czy to w ogóle możliwe przy religijnej indoktrynacji małych dzieci? (jedno z większych zakłamań religii).

 

No i najważniejsze, apologetyka tak to ujmuje: „Bóg tylko dopuszcza grzech, ale go nie chce. Dlaczego jednak dopuszcza grzech? Ponieważ szanuje wolną wolę ludzką”. Pytam więc: dlaczego wolna wola dana człowiekowi od Boga powoduje grzech, czy też prowadzi człowieka do grzechu? Otóż dlatego, że zachodzi tu sytuacja „małpy z brzytwą”: wolna wola jest DAREM dla stworzeń znajdujących się na takim poziomie świadomości, iż potrafią z niej korzystać nie wyrządzając przy tym krzywdy innym stworzeniom, także nią obdarzonym. A jak to jest w przypadku ludzi?

 

Po upadku w raju ich natura nabrała grzesznych skłonności, czyli przestali się nadawać na protoplastów ludzkości. A mimo to Bóg postanowił wywieść z nich rodzaj ludzki, dlatego też pozostawił im tę „wolną wolę”, co w kontekście wielce ułomnych stworzeń jakimi są ludzie, przynosi im więcej szkody niż pożytku (potwierdza to nasza historia, pełna przemocy, krzywd, cierpienia i przelanej krwi). To znane przysłowie o „małpie z brzytwą” doskonale oddaje naszą groteskową sytuację: „Bóg” dobrze wiedział, że wolna wola dana stworzeniom mającym grzeszną naturę będzie prowadzić ich do grzechu, a jednak nic w tym kierunku nie zrobił, by poprawić ich los. Tak bardzo nas „umiłował”?

 

Przyznajmy otwarcie: mamy dość paskudną naturę odziedziczoną po zwierzęcych przodkach. Uwielbiamy rządzić innymi (przewodzenie w stadzie), narzucać im swoją wolę i swoje poglądy, choćby były najgłupsze i zawsze uważamy się za lepszych od innych. Uwielbiamy też przemoc, rywalizację i silne emocje z tym związane, a nie współpracę, empatię i rozumowe rozwiązywanie problemów. Uwielbiamy też identyfikować się ze zwycięzcami i wygrywającymi, a nie z przegranymi i oszukanymi przez cwaniaków. Lubimy także mieć zawsze rację i bardzo trudno jest nam pogodzić się z sugestią, iż możemy się mylić w wielu  problemach życiowych.

 

Uwielbiamy być ignorantami i nie wstydzimy się tego, a wręcz przeciwnie; podnosimy swoją ignorancję do rangi świętości: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Mt 11,25,26). Jesteśmy zawistni i zazdrośni o cudze sukcesy, a odmiennie myślących chcemy zawsze sprowadzić do własnego poziomu, a nie podnieść swój poziom świadomości, by móc zrozumieć innych ludzi. Jaki jest człowiek chyba każdy widzi, że strawestuję znane powiedzenie o koniu.

 

Jeśli jest prawdą, że sami ludzie stworzyli swoich bogów w długim procesie kulturotwórczym – to dlaczego niby ci nasi bogowie mieliby być inni niż ich prawdziwi stwórcy i twórcy? Przecież oni wszyscy są lustrzanym odbiciem naszego ułomnego człowieczeństwa. Nie powinno więc nas dziwić, iż ten „nasz bóg” rzucał głazami z nieba we wrogów swego ludu wybranego,.. że „nakazywał” im zabijać swych „nieprzyjaciół”; mężczyzn, kobiety i dzieci (a konie okulawiać),.. że pomógł Izraelitom złupić Egipcjan, kiedy opuszczali miejsce niewoli itd., itp. Czyż „nasi bogowie” nie robią tego, czego oczekują po nich ich twórcy i wyznawcy?

 

Tak właśnie się dzieje, ponieważ w rzeczywistości, to nie ludzie „służą” swym bogom (chociaż są o tym święcie przekonani, gdyż wmawiają im to kapłani we wszystkich czasach i religiach) lecz idea bogów/Boga służy ludziom. W tym celu została stworzona i doskonale wyraża to ów cytat z Biblii: „Z całej swej duszy czcij Pana i szanuj Jego kapłanów. Z całej siły miłuj Tego, co stworzył, i nie porzucaj sług Jego ołtarza! Bój się Pana i oddawaj cześć kapłanowi, oddaj cześć mu należną, jak ci nakazano” (Syr 7,29-31). Nic dodać, nic ująć.

 

Kiedyś pewien filozof z Królewca rzekł: „Z krzywego pnia człowieczeństwa, nic prostego nie da się wyciosać”, czemu więc mielibyśmy oczekiwać, że z owego „krzywego pnia religii” da się „wyciosać” jakąś „prostą”, doskonałą ideę, pozbawioną sprzeczności i wad, które są immanentne wszystkim naszym systemom religijnym i ich bogom?       

 

------- // ------

„Pojęcie „boga” wynaleziono jako przeciwieństwo pojęcia życia – wszystko, co szkodliwe, trujące, oszczercze, całą śmiertelną wrogość względem życia, zebrano w nim w przerażającą jedność! Pojęcie „zaświata”, „świata prawdziwego” wynaleziono, by pozbawić wartości świat jedyny jaki mamy – by żadnego celu, rozumu, zadania nie pozostawić dla naszej rzeczywistości ziemskiej! Pojęcie „duszy”, „ducha”, w końcu zwłaszcza jeszcze „duszy nieśmiertelnej” wynaleziono, by pogardzać ciałem, by je uczynić chorym /../ by wszystkim rzeczom, które na powagę w życiu zasługują /../ przeciwstawić straszliwą lekkomyślność! Zamiast zdrowia – „zbawienie duszy” /../ Pojęcie „grzechu” wynaleziono wraz z przynależnym narzędziem tortury, pojęciem „wolnej woli”, by zakłócić instynkty, by nieufność względem instynktów uczynić drugą naturą” (Fryderyk Nietzsche, Ecce homo, tłum. Leopold Staff).

 

„Tylko ludzie wymyślają zaświaty, bogów lub Boga; jedynie oni korzą się, klęczą, padają plackiem; konstruują fikcje i ślepo wierzą w fabuły własnego autorstwa, aby uciec przed rzeczywistością doczesną; tylko oni dodają do tych fabuł obłąkańcze i groźne niedorzeczności, piętrząc eskapistyczne fantazje. Jedynie oni wybierają zawsze  większe zło, niestrudzenie wytwarzając to, czego lękają się najbardziej: śmierć” (Michel Onfray Traktat ateologiczny).

Lipiec 2018 r.                                     ----- KONIEC-----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. cudownie, ale dopiero po śmierci Leszek 2018-07-16


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk