To ja spytam przewrotnie co mi po tym 30 letnim ciele po Sądzie Ostatecznym na końcu dziejów Świata? Co ci trzydziestoletni ludzie będą robić na tej osądzonej, starej Ziemi? Gdzie tu jakiś sens? A będzie tych ludzi powiedzmy 100mld. Do tej pory żyło 80mld, powiedzmy, że jeszcze z 1000 lat do końca Świata, a i nie każdy zasłuży na to nowe młode ciało. To 100 może być całkiem prawdopodobne. A nie można było zrobić jakoś tak by ci ludzie przestali się starzeć ok. 30tki i sobie normalnie żyli w Świecie jaki jest? Tylko jeden mały cud: zatrzymać starzenie w pewnym momencie. Miast tego cała seria cudów jak z karabinu maszynowego zaczyna się od razu po śmierci. Najpierw życie wieczne w raju z bliskimi i śpiewy z aniołami przed obliczem Najwyższego, potem jakby ponowne narodzenie przy Sądzie Ostatecznym(swoją drogą co wystartuje ten sąd? przejście Słońca w supernową?) i chyżo w 30 letnie ciałko. Cud za cudem i to nie byle jakiego kalibru, ale dopiero po śmierci. Nie da się tego sprawdzić w żaden sposób. Równie dobrze można dorzucić coś extra i tak nikt nie sprawdzi. Cała boska magia po śmierci, za życia nie uświadczysz nawet maluśkiego cudu. Nic na zachętę, żadnej zaliczki.