Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 13:26

« Poprzedni Następny »


Rozum i Wiara. Część VIII


Lucjan Ferus 2016-03-13

Z książki Jeana Effela \
Z książki Jeana Effela "Stworzenie świata"

Wiara: Kiedy tak zastanawiałam się nad postawą, jaką zaprezentowałeś podczas naszej poprzedniej rozmowy, znalazłam w twoim rozumowaniu ewidentną „piętę Achillesową”, czyli słaby punkt twojej…

Rozum: Wiem co należy rozumieć pod tym określeniem, nie musisz mi tłumaczyć jak dziecku. Ciekawie się zaczyna,.. zdobędziesz się na uzasadnienie?


W: Oczywiście! Skoro tak zdecydowanie odrzucasz Boga, to wynikałoby, iż masz pewność, że on nie istnieje, prawda? A przecież – co jest oczywiste – nikt nie może mieć pewności w tej kwestii, gdyż nie można w żaden sposób udowodnić nieistnienia Boga. Czym więc uzasadniona jest twoja pewność, że Bóg nie istnieje? Możesz mi to zdradzić?

R: A na czym opiera się twoja pewność, co do jego istnienia? Czym jest uzasadniona?

W: No, wiesz?! Moja pewność bierze się z odwiecznej wiary, której zasadność potwierdziły niezliczone pokolenia poprzedzające mnie. Nie mówiąc już o licznych dowodach na istnienie Boga, opracowanych przez wielkich filozofów i myślicieli ludzkości.

 

R: No cóż, mógłbym się ciebie pozbyć w dziecinnie prosty sposób. Posłuchaj: jeśli owa wiara jest dla ciebie wystarczającym dowodem uzasadniającym taki pogląd, to wystarczyłoby ci powiedzieć, że u mnie jest dokładnie tak samo, tyle że z odwrotnym skutkiem: ty wierzysz, że Bóg istnieje, ja wierzę, że nie istnieje. I mielibyśmy remis w argumentacji, a ty musiałabyś pogodzić się z tym faktem. Może nawet zyskałbym w twoich oczach, jako również wierzący, tyle że nieco inaczej.  

 

Skoro – jak twierdzisz – wiarą można uzasadnić istnienie nadprzyrodzonego bytu (czyli być tego całkowicie pewnym), to również wiarą można uzasadnić jego nieistnienie, czyż nie? A jest to bardzo wygodne, bo wiary nawet nie trzeba uzasadniać, bowiem wiara sama w sobie jest uzasadnieniem, nieprawdaż? Aż się prosi, by użyć tego ulubionego „argumentu” wierzących i kapłanów, którzy z wiary uczynili cnotę. Niestety, nie byłoby to zgodne z prawdą i czułbym się głupio, wyprowadzając cię w pole, w taki nieuczciwy sposób.  

 

W: A więc jednak mam rację?! To chcesz powiedzieć?

 

R: Niestety nie masz racji, bo jak to jest już u ciebie w zwyczaju, źle pojmujesz także i ten problem. Pozwól, że ci wytłumaczę w możliwie prosty sposób. Na początku muszę cię jednak rozczarować: mój światopogląd nie opiera się jednak na wierze, lecz głównie (ale nie tylko) na wiedzy religioznawczej. Mówisz, że nikt nie może mieć pewności co do nieistnienia Boga, bo nie ma na to dowodów. To prawda, tak jak i prawdą jest, że nikt nie może mieć pewności co do istnienia Boga, bo również na to nie ma dowodów. A te, które uważane są za „dowody” już dawno zostały obalone i na ich miejsce nie powstały nowe.

 

Ci, którzy tworzyli te różne „dowody”, to nie byli wielcy myśliciele ludzkości, lecz „wielcy” według religijnej hierarchii wartości. Jeszcze na jedno muszę ci zwrócić uwagę: wymaganie dowodu na nieistnienie Boga, z logicznego punktu widzenia jest absurdalnym pomysłem, ponieważ nie da się udowodnić nieistnienia bytu, który jakoby i tak jest poza możliwościaminaszej percepcji. Dlatego obowiązek udowodnieniaspoczywa na tym, kto dowodzi istnienia jakiegoś bytu. Już dawno ludzie do tego doszli, a Bertrand Russell komentując „dowód” św. Anzelma zapytał:

„Czy istnieje cokolwiek, o czym możemy myśleć i co przez sam fakt myślenia zaczyna istnieć w zewnętrznym świecie?” Otóż wiara jest takim myśleniem życzeniowym, że to w co wierzymy jest prawdą. Dlatego powoływanie się na nią niczego nie dowodzi.

           

W: To jak w ogóle przedstawia się twoje stanowisko w kwestii istnienia Boga, bo tak zagmatwałeś ten problem, że pogubiłam się nieco.

R: Najkrócej? Nie wiem czy Bóg istnieje, czy nie, lecz z całą pewnością wiem, iż wszystkie religie i wszyscy bogowie jakich dotąd czciła ludzkość, zostali stworzeni przez samych ludzi, ich własnym umysłem i wyobraźnią. Co do tego faktu nie mam najmniejszych wątpliwości.

 

W: Wybacz, ale nie pojmuję tego wcale: nie wiesz czy Bóg istnieje, lecz wiesz, że stworzyli go sami ludzie? Przecież to jest wewnętrznie sprzeczne, nie sądzisz?

 

R: A jednak nie jest. Posłuchaj uważnie na czym polega ten problem. Można to ująć w jednym zdaniu: nie istnieje wiara w Boga jako takiego, natomiast istnieje zawsze wiara w konkretnego Boga jakiejś religii, noszącego własne imię i mającego swoją indywidualną historię. Rozważając o Bogu i nie podając jego imienia, mówimy o podwójnie abstrakcyjnym bycie, ponieważ Bóg jako taki nie funkcjonuje w żadnej religii. Każda z nich ma własnego Boga (lub wspólnego dla danego wyznania), którego historia jest doskonale znana jego wyznawcom i zazwyczaj jest przedstawiona w świętej księdze tejże religii.

 

Znając całkiem nieźle bardzo długą historię religii ludzkich i ich bogów oraz bogiń, mogę z całą świadomością stwierdzić, że to nie Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i obraz, lecz było odwrotnie: to ludzie tworzyli swoich bogów na własne podobieństwo, nadając im cechy, a przy okazji i wady typowo ludzkie (antropomorfizm). Jednym słowem: idea bogów/Boga jest wytworem ludzkiego umysłu i wyobraźni. I kiedykolwiek zabierałem głos w tej sprawie, zawsze odnosiłem się do owych bogów stworzonych przez samych ludzi.

 

Czy oprócz tych „bogów” wykreowanych przez człowieka, istnieje jakiś nadprzyrodzony Byt transcendentalny, którego można by porównać do ludzkiego Boga-Absolutu? Nie wiem i nie przywiązuję do tego zbyt wielkiej wagi. Po pierwsze dlatego, że nie wiemy o nim nic, a co ważniejsze, żadne badania i obserwacje naszej rzeczywistości nie potwierdzają istnienia takiego rodzaju istoty. Po drugie i nie mniej ważne; to nie on był obecny w naszej burzliwej historii, lecz nasi „rodzimi bogowie” doskonale znani wiernym, w imię których ludzkość przelała morze krwi i wyrządziła sobie niewyobrażalną ilość cierpienia i krzywd, płacąc bardzo wysoką cenę za ich „opiekę” i łaskawe wejrzenie w ludzkie losy.

 

W: Zaraz, bo nie bardzo rozumiem! Mówisz, że nie wypowiadasz się w kwestii istnienia Boga, lecz jedynie w kwestii bogów, których stworzyli czy raczej wykreowali sami ludzie w czasie wielowiekowej historii naszych religii? Tak się jednak składa, że owi różni i liczni bogowie, których ludzie od zawsze czcili, aż po czasy współczesne, są wszystkim w co ludzie wierzyli i wierzą nadal. Więc skąd ci się nagle wziął jakiś dodatkowy Bóg, który miałby jakoby istnieć ponad nimi wszystkimi, czy też poza nimi? Tego nie pojmuję.

 

R: Pojęcie boga coraz bardziej się uniwersalizuje i zmienia wraz z rozwojem rozumu ludzkiego. Kiedyś były to bóstwa plemienne, później opiekujące się jednym narodem, jedną nacją (jak np. Jahwe). Później Bóg stał się ponadnarodowy i przynależny do różnych wyznań religijnych. Kiedy odkryto niewyobrażalną wielkość i starość Wszechświata, oczywistym musiało się stać dla osób wierzących, że musi to być także dzieło boże. Wielcy myśliciele i filozofowie obdarzyli go z czasem takimi atrybutami, iż można było odnieść wrażenie, że ich wizerunek Boga-Absolutu nie ma nic wspólnego z lokalnymi bogami różnych religii i kultur.

 

Stał się on ponadczasowy, transcendentalny, wszechobecny, wszechmogący, wszechwiedzący itd., oraz absolutnie doskonały pod każdym możliwym względem. Mówiąc inaczej; ten wyidealizowany do granic możliwości ludzkiej wyobraźni wizerunek Boga, nie ma nic wspólnego z bogami ze świętych ksiąg naszych religii, ani też ze światem przyrody, który rządzi się własnymi, amoralnymi prawami. I to właśnie takiego Boga miały za zadanie udowodnić owe „rozumowe dowody na istnienie Boga”. Podczas gdy historia religii, która się wyłania z wiedzy religioznawczej, unaocznia nam długą drogę ewoluowania idei Boga.

 

W: No, dobrze, ale jaki to ma związek z problemem, o którym rozmawiamy? Jakoś nie potrafię połączyć w całość tych kwestii. Nie możesz w prostszy sposób tego ująć?

 

R: Jeśli rozmawiasz ze mną o Bogu i ani razu nie wymieniasz jego imienia (co zresztą jest dość częstą praktyką w różnych dysputach, jak i publikacjach), to mogę zakładać, że masz na myśli owego Boga-Absolut, będącego najnowszym wymysłem (zaledwie sprzed kilkunastu do kilku wieków) religijnych myślicieli i filozofów, lecz który nie ma racji bytu w żadnej z religii, bo w najmniejszym stopniu nie przystaje do ich doktrynalnych założeń.

 

Dlatego na twój początkowy zarzut odpowiem tak: mimo to, że nie da się udowodnić ani istnienia, ani nieistnienia Boga-Absolutu (choć można w miarę dokładnie określić czas, okoliczności historyczne i przyczyny powstania tej idei), to z powodzeniem da się prześledzić historię  religii ludzkich na tyle dokładnie, aby wiedzieć kiedy i który bóg w niej zaistniał, jak ewoluowała jego idea i kiedy jego kult się zakończył.

 

Dowodząc tym samym ludzkie i ziemskie pochodzenie religijnych idei i potwierdzając  pewność opierającą się na wiedzy religioznawczej, która zaprzecza nadprzyrodzonej historii bytów zwanych bogami. Prościej tego nie potrafię wyłożyć, ani doszukać się jakiegoś słabego punktu w tym rozumowaniu, który można by nazwać jego „piętą Achillesową”.

 

W: A więc stosujesz umowny rozdział tych dwóch „rodzajów” bogów: wszystkie lokalne bóstwa z historii religii ludzkich, od Boga Absolutu? Mimo tego, iż wiesz doskonale, że jego ideę również wykreowali sami ludzie. Skąd ten dziwny pomysł?

 

R: Ponieważ tylko ten jeden Bóg (dzięki przypisanym mu nieskończonym możliwościom) teoretycznie mógłby być zdolny do stworzenia bytu, porównywalnego do Wszechświata. Kiedy się czyta różne święte księgi uznawane przez wiernych za „Słowo Boże” i widzi się te wszystkie przyziemne problemy, jakie mają nasi bogowie z ludźmi, nie mogąc sobie z nimi poradzić, to wnioski narzucają się same: nie nadają się oni na Stwórcę Wszechświata. Ba! Nawet wiele im brakuje do tego, by panować nad całą Ziemią i mieć w opiece wszystkich ludzi niezależnie od ich rasy, narodowości i poglądów.      

 

W: Szkoda! Bo już byłam pewna, że znalazłam w twoim rozumowaniu wyjątkowo słaby punkt, nie do obronienia. A ty z każdego zarzutu potrafisz się wykręcić i jak kot „spaść na cztery łapy”. Zadziwiające!

 

R: Po prostu twoja wiedza nie dorównuje twoim żarliwym chęciom przekonania mnie, iż nie mam racji w kwestiach religijnych. Dlatego dopóki mi nikt nie udowodni, że jest inaczej, dopóty będę przekonany, że w moich poglądach dotyczących religii nie ma słabych punktów. Co innego na twoim „podwórku”: religia, którą wyznajesz ma taką „piętę Achillesową” (i to nie jedną), pozwalającą każdemu myślącemu człowiekowi od razu dostrzec ten „stempel niskiego pochodzenia” jak to ujął Christopher Hitchens. Czyli nie do podważenia dowód na to, że religie są dziełem człowieka. I co najważniejsze nie jest to dowód religioznawczy, lecz  rozumowy, opierający się na logice i rozsądku, na co stać każdego, kto wykorzystuje swój rozum zgodnie z przeznaczeniem, czyli do myślenia.

 

Mam na myśli „instytucję” piekła. Wystarczy połączyć w całość poniższe religijne prawdy, by dostrzec ich ideową sprzeczność i niewyobrażalną obłudę:

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).

„On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. /../ On bowiem jest ofiarą przebłagalną nie tylko za nasze grzechy, lecz również za grzechy całego świata” (1J 4,10. 2,2). Oraz to:

 

„Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. /../ Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. /../ Wtedy odezwie się do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! /../ I pójdą ci na mękę wieczną,..” (Mt 13,41,42,49. 25,41,46).

To jest ta biblijna „pięta Achillesowa” (jedna z wielu): Biblia wspomina o piekle ponad 70 razy, a sam Jezus 25. Naukę o piekle rozpowszechniali również papieże; przez wiele stuleci, aż do czasów współczesnych. A wielcy religijni myśliciele, jak np. Tomasz z Akwinu uczyli, że „jeśli potępieni są skazani na wieczną karę, muszą wiedzieć, że jest ona wieczna, ponieważ świadomość ta jest z konieczności częścią ich kary”. Ch. Hitchens ujął ten problem:

„Tertulian, jeden z wielu ojców Kościoła /../ obiecywał, że jedną z największych rozkoszy oraz przyjemności życia w niebie, będzie nieskończona kontemplacja wynikająca z tortur, jakimi poddawani będą potępieni. Poświadczył tym samym w sposób bardziej prawdziwy, niż zdawał sobie sprawę, że wiara jest w istocie dziełem człowieka” (bóg nie jest wielki).

A co mówi doktryna katolicka o dobrowolnościw wyznawaniu wiary i zakazie stosowania przymusu w delikatnej kwestii, związanej z wolnością sumienia?:

„Jednym z zasadniczych punktów nauki katolickiej, zawartym w słowie Bożym i nieustannie głoszonym przez Ojców, jest zdanie, że człowiek powinien dobrowolnie odpowiedzieć Bogu wiarą; nikogo więc wbrew jego woli nie wolno do przyjęcia wiary przymuszać” ( Sobór Wat. II, „Deklaracja o wolności religijnej”).  

Dobre, nie? Jak może człowiek dobrowolnie odpowiedzieć Bogu wiarą, skoro religijne „prawdy” są mu wpajane od małego dziecka, kiedy jeszcze jego nie rozwinięty rozum nie jest w stanie ich zrozumieć, ani zakwestionować? Czy u dziecka w wieku przedszkolnym może być mowa o jakiejkolwiek dobrowolności w tej kwestii? Tak,.. to jest dopiero prawdziwa „pięta Achillesowa”, nie uważasz? „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,16). Tak widział to Jezus.

A jak ta idea wygląda w dużym skrócie?: Bóg tak bardzo umiłował świat i ludzi na nim, że postanowił w pewnym momencie ich historii zbawić tych wszystkich, którzy uwierzą w jego Syna i konieczność jego ofiary na krzyżu, dając im tym samym możliwość życia wiecznego po ich biologicznej śmierci. Jednocześnie dla tych, którzy nie będą chcieli skorzystać z jego wspaniałomyślnej oferty, stworzył piekło, a w nim wieczne męki dla przebywających w nim,  potępionych nieszczęśników.

 

To fakt, że chyba żadna „prawda” religijna nie pokazuje w tak dobitny sposób, iż religie są wymysłem człowieka, jak idea wiecznych mąk piekielnych dla grzeszników. Przecież religia oferując wiernym życie wieczne po śmierci, nagradza ich najszczodrzej jak tylko można sobie wyobrazić, prawda? Za służenie sobie podczas króciutkiego ziemskiego życia, wierni dostają w nagrodę wieczność, czyli tak wiele, że wiek Wszechświata przy niej, to nic nie znaczący okruch czasu. Po co więc jeszcze ten przerażający w swej wymowie „kij” w postaci wieczystego piekła?

 

Widać z tego wyraźnie, jak drastycznie daleko posunęli się kapłani w potrzebie nastraszenia swoich owieczek, tylko po to, aby mieć nad nimi nieograniczoną władzę i czerpać z niej wymierne korzyści. To naprawdę wymagało sadystycznego geniuszu, ale też niewyobrażalnej perfidii i obłudy, ponieważ idea piekła sprzeczna jest z ideą nieskończenie miłosiernego Boga, tak bardzo kochającego ludzi, iż stać go było na poświęcenie dla nich swego jedynego Syna, czyli siebie samego. I co? W jaki sposób masz zamiar obronić tę religijną „piętę Achillesową”? Masz jakieś argumenty na swoją obronę?

 

W: Ty, za każdym razem wymyślisz coś takiego, że zawsze żałuję tych prób porozumienia się z tobą. Jak ja cię za to nie lubię! Nawet sobie nie wyobrażasz.

 

R: Wyobrażam sobie, wyobrażam! Znam dobrze historię religii i wiem na co cię było stać w przeszłości, nawet w tej niezbyt odległej. Kto jej nie zna, może cię wziąć za niewinną, skrzywdzoną nieuzasadnionymi podejrzeniami istotę. Ja na szczęście znam dobrze twoją niechlubną przeszłość, dlatego z dużym sceptycyzmem podchodzę do twoich  pojednawczych prób. W rewanżu powiem ci tylko, iż twoja immanentna obłuda też mi nie raz „wychodzi bokiem” i mam jej dość. Myślisz, że dla mnie to taka frajda wytykać ci fałsz i błędy, które nieodmiennie powtarzasz od lat, nie widząc w twoim zachowaniu żadnej choćby najmniejszej refleksji, ani  cienia wstydu za swoją przeszłość?

 

W: A czego niby miałabym się wstydzić? Przecież to Duch Święty jest za to wszystko odpowiedzialny i jeśli już, to niech on się wstydzi, nie sądzisz?

R: No, jeśli tylko na tyle cie stać, to lepiej dajmy sobie spokój z tymi żartami, bo nie wiem jak ciebie, lecz mnie one wcale nie bawią.

 

 

Marzec 2016 r.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Errata Pkor 2016-03-20
1. Dowód jest banalny! Pkor 2016-03-14


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk