Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 10:31

« Poprzedni Następny »


Rozum i Wiara. Część VIII


Lucjan Ferus 2016-03-13

Z książki Jeana Effela \
Z książki Jeana Effela "Stworzenie świata"

Wiara: Kiedy tak zastanawiałam się nad postawą, jaką zaprezentowałeś podczas naszej poprzedniej rozmowy, znalazłam w twoim rozumowaniu ewidentną „piętę Achillesową”, czyli słaby punkt twojej…

Rozum: Wiem co należy rozumieć pod tym określeniem, nie musisz mi tłumaczyć jak dziecku. Ciekawie się zaczyna,.. zdobędziesz się na uzasadnienie?


W: Oczywiście! Skoro tak zdecydowanie odrzucasz Boga, to wynikałoby, iż masz pewność, że on nie istnieje, prawda? A przecież – co jest oczywiste – nikt nie może mieć pewności w tej kwestii, gdyż nie można w żaden sposób udowodnić nieistnienia Boga. Czym więc uzasadniona jest twoja pewność, że Bóg nie istnieje? Możesz mi to zdradzić?

R: A na czym opiera się twoja pewność, co do jego istnienia? Czym jest uzasadniona?

W: No, wiesz?! Moja pewność bierze się z odwiecznej wiary, której zasadność potwierdziły niezliczone pokolenia poprzedzające mnie. Nie mówiąc już o licznych dowodach na istnienie Boga, opracowanych przez wielkich filozofów i myślicieli ludzkości.

 

R: No cóż, mógłbym się ciebie pozbyć w dziecinnie prosty sposób. Posłuchaj: jeśli owa wiara jest dla ciebie wystarczającym dowodem uzasadniającym taki pogląd, to wystarczyłoby ci powiedzieć, że u mnie jest dokładnie tak samo, tyle że z odwrotnym skutkiem: ty wierzysz, że Bóg istnieje, ja wierzę, że nie istnieje. I mielibyśmy remis w argumentacji, a ty musiałabyś pogodzić się z tym faktem. Może nawet zyskałbym w twoich oczach, jako również wierzący, tyle że nieco inaczej.  

 

Skoro – jak twierdzisz – wiarą można uzasadnić istnienie nadprzyrodzonego bytu (czyli być tego całkowicie pewnym), to również wiarą można uzasadnić jego nieistnienie, czyż nie? A jest to bardzo wygodne, bo wiary nawet nie trzeba uzasadniać, bowiem wiara sama w sobie jest uzasadnieniem, nieprawdaż? Aż się prosi, by użyć tego ulubionego „argumentu” wierzących i kapłanów, którzy z wiary uczynili cnotę. Niestety, nie byłoby to zgodne z prawdą i czułbym się głupio, wyprowadzając cię w pole, w taki nieuczciwy sposób.  

 

W: A więc jednak mam rację?! To chcesz powiedzieć?

 

R: Niestety nie masz racji, bo jak to jest już u ciebie w zwyczaju, źle pojmujesz także i ten problem. Pozwól, że ci wytłumaczę w możliwie prosty sposób. Na początku muszę cię jednak rozczarować: mój światopogląd nie opiera się jednak na wierze, lecz głównie (ale nie tylko) na wiedzy religioznawczej. Mówisz, że nikt nie może mieć pewności co do nieistnienia Boga, bo nie ma na to dowodów. To prawda, tak jak i prawdą jest, że nikt nie może mieć pewności co do istnienia Boga, bo również na to nie ma dowodów. A te, które uważane są za „dowody” już dawno zostały obalone i na ich miejsce nie powstały nowe.

 

Ci, którzy tworzyli te różne „dowody”, to nie byli wielcy myśliciele ludzkości, lecz „wielcy” według religijnej hierarchii wartości. Jeszcze na jedno muszę ci zwrócić uwagę: wymaganie dowodu na nieistnienie Boga, z logicznego punktu widzenia jest absurdalnym pomysłem, ponieważ nie da się udowodnić nieistnienia bytu, który jakoby i tak jest poza możliwościaminaszej percepcji. Dlatego obowiązek udowodnieniaspoczywa na tym, kto dowodzi istnienia jakiegoś bytu. Już dawno ludzie do tego doszli, a Bertrand Russell komentując „dowód” św. Anzelma zapytał:

„Czy istnieje cokolwiek, o czym możemy myśleć i co przez sam fakt myślenia zaczyna istnieć w zewnętrznym świecie?” Otóż wiara jest takim myśleniem życzeniowym, że to w co wierzymy jest prawdą. Dlatego powoływanie się na nią niczego nie dowodzi.

           

W: To jak w ogóle przedstawia się twoje stanowisko w kwestii istnienia Boga, bo tak zagmatwałeś ten problem, że pogubiłam się nieco.

R: Najkrócej? Nie wiem czy Bóg istnieje, czy nie, lecz z całą pewnością wiem, iż wszystkie religie i wszyscy bogowie jakich dotąd czciła ludzkość, zostali stworzeni przez samych ludzi, ich własnym umysłem i wyobraźnią. Co do tego faktu nie mam najmniejszych wątpliwości.

 

W: Wybacz, ale nie pojmuję tego wcale: nie wiesz czy Bóg istnieje, lecz wiesz, że stworzyli go sami ludzie? Przecież to jest wewnętrznie sprzeczne, nie sądzisz?

 

R: A jednak nie jest. Posłuchaj uważnie na czym polega ten problem. Można to ująć w jednym zdaniu: nie istnieje wiara w Boga jako takiego, natomiast istnieje zawsze wiara w konkretnego Boga jakiejś religii, noszącego własne imię i mającego swoją indywidualną historię. Rozważając o Bogu i nie podając jego imienia, mówimy o podwójnie abstrakcyjnym bycie, ponieważ Bóg jako taki nie funkcjonuje w żadnej religii. Każda z nich ma własnego Boga (lub wspólnego dla danego wyznania), którego historia jest doskonale znana jego wyznawcom i zazwyczaj jest przedstawiona w świętej księdze tejże religii.

 

Znając całkiem nieźle bardzo długą historię religii ludzkich i ich bogów oraz bogiń, mogę z całą świadomością stwierdzić, że to nie Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i obraz, lecz było odwrotnie: to ludzie tworzyli swoich bogów na własne podobieństwo, nadając im cechy, a przy okazji i wady typowo ludzkie (antropomorfizm). Jednym słowem: idea bogów/Boga jest wytworem ludzkiego umysłu i wyobraźni. I kiedykolwiek zabierałem głos w tej sprawie, zawsze odnosiłem się do owych bogów stworzonych przez samych ludzi.

 

Czy oprócz tych „bogów” wykreowanych przez człowieka, istnieje jakiś nadprzyrodzony Byt transcendentalny, którego można by porównać do ludzkiego Boga-Absolutu? Nie wiem i nie przywiązuję do tego zbyt wielkiej wagi. Po pierwsze dlatego, że nie wiemy o nim nic, a co ważniejsze, żadne badania i obserwacje naszej rzeczywistości nie potwierdzają istnienia takiego rodzaju istoty. Po drugie i nie mniej ważne; to nie on był obecny w naszej burzliwej historii, lecz nasi „rodzimi bogowie” doskonale znani wiernym, w imię których ludzkość przelała morze krwi i wyrządziła sobie niewyobrażalną ilość cierpienia i krzywd, płacąc bardzo wysoką cenę za ich „opiekę” i łaskawe wejrzenie w ludzkie losy.

 

W: Zaraz, bo nie bardzo rozumiem! Mówisz, że nie wypowiadasz się w kwestii istnienia Boga, lecz jedynie w kwestii bogów, których stworzyli czy raczej wykreowali sami ludzie w czasie wielowiekowej historii naszych religii? Tak się jednak składa, że owi różni i liczni bogowie, których ludzie od zawsze czcili, aż po czasy współczesne, są wszystkim w co ludzie wierzyli i wierzą nadal. Więc skąd ci się nagle wziął jakiś dodatkowy Bóg, który miałby jakoby istnieć ponad nimi wszystkimi, czy też poza nimi? Tego nie pojmuję.

 

R: Pojęcie boga coraz bardziej się uniwersalizuje i zmienia wraz z rozwojem rozumu ludzkiego. Kiedyś były to bóstwa plemienne, później opiekujące się jednym narodem, jedną nacją (jak np. Jahwe). Później Bóg stał się ponadnarodowy i przynależny do różnych wyznań religijnych. Kiedy odkryto niewyobrażalną wielkość i starość Wszechświata, oczywistym musiało się stać dla osób wierzących, że musi to być także dzieło boże. Wielcy myśliciele i filozofowie obdarzyli go z czasem takimi atrybutami, iż można było odnieść wrażenie, że ich wizerunek Boga-Absolutu nie ma nic wspólnego z lokalnymi bogami różnych religii i kultur.

 

Stał się on ponadczasowy, transcendentalny, wszechobecny, wszechmogący, wszechwiedzący itd., oraz absolutnie doskonały pod każdym możliwym względem. Mówiąc inaczej; ten wyidealizowany do granic możliwości ludzkiej wyobraźni wizerunek Boga, nie ma nic wspólnego z bogami ze świętych ksiąg naszych religii, ani też ze światem przyrody, który rządzi się własnymi, amoralnymi prawami. I to właśnie takiego Boga miały za zadanie udowodnić owe „rozumowe dowody na istnienie Boga”. Podczas gdy historia religii, która się wyłania z wiedzy religioznawczej, unaocznia nam długą drogę ewoluowania idei Boga.

 

W: No, dobrze, ale jaki to ma związek z problemem, o którym rozmawiamy? Jakoś nie potrafię połączyć w całość tych kwestii. Nie możesz w prostszy sposób tego ująć?

 

R: Jeśli rozmawiasz ze mną o Bogu i ani razu nie wymieniasz jego imienia (co zresztą jest dość częstą praktyką w różnych dysputach, jak i publikacjach), to mogę zakładać, że masz na myśli owego Boga-Absolut, będącego najnowszym wymysłem (zaledwie sprzed kilkunastu do kilku wieków) religijnych myślicieli i filozofów, lecz który nie ma racji bytu w żadnej z religii, bo w najmniejszym stopniu nie przystaje do ich doktrynalnych założeń.

 

Dlatego na twój początkowy zarzut odpowiem tak: mimo to, że nie da się udowodnić ani istnienia, ani nieistnienia Boga-Absolutu (choć można w miarę dokładnie określić czas, okoliczności historyczne i przyczyny powstania tej idei), to z powodzeniem da się prześledzić historię  religii ludzkich na tyle dokładnie, aby wiedzieć kiedy i który bóg w niej zaistniał, jak ewoluowała jego idea i kiedy jego kult się zakończył.

 

Dowodząc tym samym ludzkie i ziemskie pochodzenie religijnych idei i potwierdzając  pewność opierającą się na wiedzy religioznawczej, która zaprzecza nadprzyrodzonej historii bytów zwanych bogami. Prościej tego nie potrafię wyłożyć, ani doszukać się jakiegoś słabego punktu w tym rozumowaniu, który można by nazwać jego „piętą Achillesową”.

 

W: A więc stosujesz umowny rozdział tych dwóch „rodzajów” bogów: wszystkie lokalne bóstwa z historii religii ludzkich, od Boga Absolutu? Mimo tego, iż wiesz doskonale, że jego ideę również wykreowali sami ludzie. Skąd ten dziwny pomysł?

 

R: Ponieważ tylko ten jeden Bóg (dzięki przypisanym mu nieskończonym możliwościom) teoretycznie mógłby być zdolny do stworzenia bytu, porównywalnego do Wszechświata. Kiedy się czyta różne święte księgi uznawane przez wiernych za „Słowo Boże” i widzi się te wszystkie przyziemne problemy, jakie mają nasi bogowie z ludźmi, nie mogąc sobie z nimi poradzić, to wnioski narzucają się same: nie nadają się oni na Stwórcę Wszechświata. Ba! Nawet wiele im brakuje do tego, by panować nad całą Ziemią i mieć w opiece wszystkich ludzi niezależnie od ich rasy, narodowości i poglądów.      

 

W: Szkoda! Bo już byłam pewna, że znalazłam w twoim rozumowaniu wyjątkowo słaby punkt, nie do obronienia. A ty z każdego zarzutu potrafisz się wykręcić i jak kot „spaść na cztery łapy”. Zadziwiające!

 

R: Po prostu twoja wiedza nie dorównuje twoim żarliwym chęciom przekonania mnie, iż nie mam racji w kwestiach religijnych. Dlatego dopóki mi nikt nie udowodni, że jest inaczej, dopóty będę przekonany, że w moich poglądach dotyczących religii nie ma słabych punktów. Co innego na twoim „podwórku”: religia, którą wyznajesz ma taką „piętę Achillesową” (i to nie jedną), pozwalającą każdemu myślącemu człowiekowi od razu dostrzec ten „stempel niskiego pochodzenia” jak to ujął Christopher Hitchens. Czyli nie do podważenia dowód na to, że religie są dziełem człowieka. I co najważniejsze nie jest to dowód religioznawczy, lecz  rozumowy, opierający się na logice i rozsądku, na co stać każdego, kto wykorzystuje swój rozum zgodnie z przeznaczeniem, czyli do myślenia.

 

Mam na myśli „instytucję” piekła. Wystarczy połączyć w całość poniższe religijne prawdy, by dostrzec ich ideową sprzeczność i niewyobrażalną obłudę:

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).

„On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. /../ On bowiem jest ofiarą przebłagalną nie tylko za nasze grzechy, lecz również za grzechy całego świata” (1J 4,10. 2,2). Oraz to:

 

„Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. /../ Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. /../ Wtedy odezwie się do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! /../ I pójdą ci na mękę wieczną,..” (Mt 13,41,42,49. 25,41,46).

To jest ta biblijna „pięta Achillesowa” (jedna z wielu): Biblia wspomina o piekle ponad 70 razy, a sam Jezus 25. Naukę o piekle rozpowszechniali również papieże; przez wiele stuleci, aż do czasów współczesnych. A wielcy religijni myśliciele, jak np. Tomasz z Akwinu uczyli, że „jeśli potępieni są skazani na wieczną karę, muszą wiedzieć, że jest ona wieczna, ponieważ świadomość ta jest z konieczności częścią ich kary”. Ch. Hitchens ujął ten problem:

„Tertulian, jeden z wielu ojców Kościoła /../ obiecywał, że jedną z największych rozkoszy oraz przyjemności życia w niebie, będzie nieskończona kontemplacja wynikająca z tortur, jakimi poddawani będą potępieni. Poświadczył tym samym w sposób bardziej prawdziwy, niż zdawał sobie sprawę, że wiara jest w istocie dziełem człowieka” (bóg nie jest wielki).

A co mówi doktryna katolicka o dobrowolnościw wyznawaniu wiary i zakazie stosowania przymusu w delikatnej kwestii, związanej z wolnością sumienia?:

„Jednym z zasadniczych punktów nauki katolickiej, zawartym w słowie Bożym i nieustannie głoszonym przez Ojców, jest zdanie, że człowiek powinien dobrowolnie odpowiedzieć Bogu wiarą; nikogo więc wbrew jego woli nie wolno do przyjęcia wiary przymuszać” ( Sobór Wat. II, „Deklaracja o wolności religijnej”).  

Dobre, nie? Jak może człowiek dobrowolnie odpowiedzieć Bogu wiarą, skoro religijne „prawdy” są mu wpajane od małego dziecka, kiedy jeszcze jego nie rozwinięty rozum nie jest w stanie ich zrozumieć, ani zakwestionować? Czy u dziecka w wieku przedszkolnym może być mowa o jakiejkolwiek dobrowolności w tej kwestii? Tak,.. to jest dopiero prawdziwa „pięta Achillesowa”, nie uważasz? „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,16). Tak widział to Jezus.

A jak ta idea wygląda w dużym skrócie?: Bóg tak bardzo umiłował świat i ludzi na nim, że postanowił w pewnym momencie ich historii zbawić tych wszystkich, którzy uwierzą w jego Syna i konieczność jego ofiary na krzyżu, dając im tym samym możliwość życia wiecznego po ich biologicznej śmierci. Jednocześnie dla tych, którzy nie będą chcieli skorzystać z jego wspaniałomyślnej oferty, stworzył piekło, a w nim wieczne męki dla przebywających w nim,  potępionych nieszczęśników.

 

To fakt, że chyba żadna „prawda” religijna nie pokazuje w tak dobitny sposób, iż religie są wymysłem człowieka, jak idea wiecznych mąk piekielnych dla grzeszników. Przecież religia oferując wiernym życie wieczne po śmierci, nagradza ich najszczodrzej jak tylko można sobie wyobrazić, prawda? Za służenie sobie podczas króciutkiego ziemskiego życia, wierni dostają w nagrodę wieczność, czyli tak wiele, że wiek Wszechświata przy niej, to nic nie znaczący okruch czasu. Po co więc jeszcze ten przerażający w swej wymowie „kij” w postaci wieczystego piekła?

 

Widać z tego wyraźnie, jak drastycznie daleko posunęli się kapłani w potrzebie nastraszenia swoich owieczek, tylko po to, aby mieć nad nimi nieograniczoną władzę i czerpać z niej wymierne korzyści. To naprawdę wymagało sadystycznego geniuszu, ale też niewyobrażalnej perfidii i obłudy, ponieważ idea piekła sprzeczna jest z ideą nieskończenie miłosiernego Boga, tak bardzo kochającego ludzi, iż stać go było na poświęcenie dla nich swego jedynego Syna, czyli siebie samego. I co? W jaki sposób masz zamiar obronić tę religijną „piętę Achillesową”? Masz jakieś argumenty na swoją obronę?

 

W: Ty, za każdym razem wymyślisz coś takiego, że zawsze żałuję tych prób porozumienia się z tobą. Jak ja cię za to nie lubię! Nawet sobie nie wyobrażasz.

 

R: Wyobrażam sobie, wyobrażam! Znam dobrze historię religii i wiem na co cię było stać w przeszłości, nawet w tej niezbyt odległej. Kto jej nie zna, może cię wziąć za niewinną, skrzywdzoną nieuzasadnionymi podejrzeniami istotę. Ja na szczęście znam dobrze twoją niechlubną przeszłość, dlatego z dużym sceptycyzmem podchodzę do twoich  pojednawczych prób. W rewanżu powiem ci tylko, iż twoja immanentna obłuda też mi nie raz „wychodzi bokiem” i mam jej dość. Myślisz, że dla mnie to taka frajda wytykać ci fałsz i błędy, które nieodmiennie powtarzasz od lat, nie widząc w twoim zachowaniu żadnej choćby najmniejszej refleksji, ani  cienia wstydu za swoją przeszłość?

 

W: A czego niby miałabym się wstydzić? Przecież to Duch Święty jest za to wszystko odpowiedzialny i jeśli już, to niech on się wstydzi, nie sądzisz?

R: No, jeśli tylko na tyle cie stać, to lepiej dajmy sobie spokój z tymi żartami, bo nie wiem jak ciebie, lecz mnie one wcale nie bawią.

 

 

Marzec 2016 r.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Errata Pkor 2016-03-20
1. Dowód jest banalny! Pkor 2016-03-14


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk