Prawda

Czwartek, 23 maja 2024 - 00:47

« Poprzedni Następny »


Rozmyślając nad sensem życia (VI)


Lucjan Ferus 2019-05-12

Thirty Meter Telescope (w skrócie TMT) – międzynarodowy projekt zakładający skonstruowanie i zbudowanie teleskopu z lustrem o średnicy 30 metrów. Jego budowa jest opóźniona z powodu protestów lokalnej społeczności na Hawajach, twierdzącej, że góra Mauna Kea, gdzie ma być zbudowany jest święta.
Thirty Meter Telescope (w skrócie TMT) – międzynarodowy projekt zakładający skonstruowanie i zbudowanie teleskopu z lustrem o średnicy 30 metrów. Jego budowa jest opóźniona z powodu protestów lokalnej społeczności na Hawajach, twierdzącej, że góra Mauna Kea, gdzie ma być zbudowany jest święta.

Motto: „Jeśli ludzkość ma przetrwać, niezbędny jest całkiem nowy sposób myślenia”.

                                                                                                                      Albert Einstein

 

Zanim przejdę do meritum niniejszego cyklu, proponuję wpierw – jako, że respektuję chronologiczny porządek – spróbować odpowiedzieć na jeden z aspektów pytania postawionego w pierwszej części cyklu: „Jeśli nie ma następnego życia ani celu Wszechświata, to jak to zrobić, żeby nasze życie liczyło się?”. Chodzi mi o to, skąd wziął się pomysł, by ŁĄCZYĆ sens ludzkiego życia z celem lub brakiem celu Wszechświata?

 


Czy to nie wygląda tak, jakby jętka jednodniówka, „dowiedziawszy się”, że Ziemia  za miliony/miliardy lat zostanie zniszczona przez wybuchające Słońce, które zamieniając się w Super-Nową spopieli najbliższe mu planety – uznała, iż w tej sytuacji jej życie nie ma  sensu? Albo, że skoro za 10 mld lat nasza Galaktyka ma zderzyć się z najbliższą nam (zaledwie nieco ponad 2 mln lat świetlnych) galaktyką w Andromedzie, co w konsekwencji będzie gigantycznym kataklizmem w skali kosmicznej – to jaki sens życia ma w tej sytuacji owa przykładowa jętka-jednodniówka? Czy nie żaden właśnie?

 

Otóż, czy osoby uzależniające sens swojego życia od tego, czy Wszechświat ma cel (a więc, czy został stworzony przez Boga w określonym celu), czy go nie ma i jest bezcelowym tworem ewolucji kosmicznej – nie są w podobnej sytuacji do owej jętki jednodniówki? Zatem skąd się wziął ten dziwaczny (z perspektywy rozumu, logiki) sposób myślenia? Odpowiedź na to pytanie m.in. daje książka Godzina upojenia. Czy Wszechświat ma sens?, napisana przez francuskiego astrofizyka Huberta Reeves’a, z której możemy się dowiedzieć w czym tkwi ów problem. W rozdziale pt. „Spojrzenie człowieka na Wszechświat”, autor pisze:

„Niemal dla wszystkich kultur pierwotnych /../ Ziemia stanowi centrum świata. Ponad nią rozpościera się rozgwieżdżone sklepienie Nieba, siedziba Panteonu. Wszechświat nie jest zbyt duży. Planety i gwiazdy znajdują się tylko trochę dalej, poza zasięgiem naszych rąk, lecz nie tak daleko, by nie docierał do nich nasz głos. /../ Przodkowie są tam w górze, weszli do Panteonu i stali się pośrednikami między Niebem a ludzkością. /../ Człowiek jest odpowiedzialny za własne przeznaczenie. Jeśli będzie przestrzegał przykazań, wstąpi do kraju przodków. W przeciwnym razie zostanie ukarany.

 

Celem tej, siłą rzeczy uproszczonej historyjki o pierwszym okresie ludzkości jest podkreślenie pewnych elementów wspólnych dla wielu tradycyjnych religii: 1.Świat jest mały. 2.Ludzie mają bezpośredni kontakt z Tamtym Światem. 3.Ludzkość jest dzieckiem bogów. 4.Życie ma sens, a odpowiedzialność jest wyraźnie określona”.

Na dalszych jej stronach, Autor wymienia poszczególne „szoki” (czyli „krzywdy” jakich doznała ludzkość ze strony nauki), które chcąc nie chcąc musiały doprowadzić do zmiany myślenia u ludzi, o otaczającej ich rzeczywistości. Zatem pierwszy z wymienionych jest SZOK ASTRONOMICZNY, który spowodowała wiedza, iż Ziemia nie jest centrum Kosmosu, wokół której wszystko krąży, lecz odwrotnie: to Ziemia, Księżyc i inne planety krążą wokół Słońca, będącego niewielką gwiazdą, zagubioną gdzieś na peryferiach Drogi Mlecznej. Dzięki ulepszonym teleskopom niebo nabrało nagle gigantycznych rozmiarów, a uczeni dowiedzieli się, że podobnych galaktyk do naszej, jest w Kosmosie setki milionów.

 

Oszołomienie wywołane wielkimi rozmiarami otaczającego nas Kosmosu i świadomość naszej znikomości w niewyobrażalnych otchłaniach przestrzeni kosmicznej, dobrze oddaje słynna myśl Blaise Pascala: „Przeraża mnie wieczna cisza nieskończonych przestrzeni”, co zwięźle podsumowuje dramat tej epoki. „W zimnym, potężnym Wszechświecie człowiek jest obcy. Puste przestworza milczą”. Dalej Autor pisze:

„Katolicka wiara Pascala oraz głębokie przywiązanie do „Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba bardziej niż do Boga filozofów i uczonych”, sprawiły, iż nie doświadczył on takiego wstrząsu, jaki przeżyli myśliciele następnych epok, zdający sobie sprawę z samotności człowieka w gwiezdnym bezmiarze. A jednak ciężko przeżywał cios, jaki rozwój astronomii zadał tradycyjnym poglądom na relację człowiek – Kosmos”.

Czy rzeczywiście przyczyną tego przerażenia człowieka Wszechświatem jest jego ogrom? Przecież ani jego wymiary podawane w miliardach lat świetlnych, ani jego zawartość liczona w miliardach galaktyk, a w każdej z nich setki milionów gwiazd, ani jego bezkresne, puste  przestrzenie międzyplanetarne, międzygwiezdne i międzygalaktyczne nie są możliwe do tak realnego wyobrażenia sobie przez przeciętnego człowieka, by odczuwał strach z tego powodu (chyba nawet Matka Natura nie przygotowała nas na taki rodzaj „zagrożenia”, abyśmy się go bali). Więc jaka jest prawdziwa przyczyna tego, iż wydaje się on ludziom bezcelowy i obcy?

 

Wydaje mi się, że przede wszystkim dlatego, iż nie jest on dziełem Boga, stworzonym po to, by służyć człowiekowi tak, jak ma służyć mu cała przyroda na Ziemi, włącznie ze Słońcem i Księżycem, które po to Bóg stworzył, by rozjaśniały dzień i noc. Człowiek wychowywany na religijnych mitach i przeświadczony, że opisane w Biblii dzieło stworzenia jest PRAWDĄ odzwierciedlającą rzeczywistość, nie może wytłumaczyć sobie w logiczny sposób, czemu miałby służyć ten niewyobrażalny ogrom Wszechświata? A niezliczone miliardy gwiazd i światów wydają mu się pozbawione sensu, skoro człowiek i tak z nich nie korzysta.

 

Przecież Pismo Święte mówi, iż Bóg wszystko stworzył dla człowieka i z myślą o człowieku, więc jaki sens może mieć Wszechświat, kiedy człowiek nie ma możliwości by mieć z niego jakiegokolwiek pożytek? Tak jak we wszystkim, człowiek i tu stara się rozważać tę sytuację w kategoriach korzyści własnej: to ma sens, co przynosi mu korzyści, natomiast to, co nie przynosi mu korzyści jest pozbawione sensu. Poza tym dla człowieka ma sens to, co jest dla niego zrozumiałe, a ogrom Wszechświata w skali ludzkiej jest niezrozumiały, zatem jest on pozbawiony sensu. Dalej Autor książki opisuje jeszcze dwa szoki, jakich doznała ludzkość w ostatnich wiekach: SZOK BIOLOGICZNY i SZOK PSYCHOLOGICZNY.

„Kolejny szok przyniosły nauki biologiczne wraz z odkryciem ewolucji istot żywych. W tym momencie zostaje podważone boskie pochodzenie ludzi. Adam i Ewa nie są już dziećmi stworzonymi przez Boga w szóstym dniu Stworzenia. A wspaniali Ateńczycy nie wychodzą w pełnym uzbrojeniu z głowy Zeusa. Nasze pochodzenie jest o wiele mniej szlachetne. Przodkowie człowieka ujrzeli światło dzienne, wychodząc z łona pewnej rodziny naczelnych. /../ Zrozumiałe więc, że teoria Darwina przez długi czas była niepopularna.

Do porażki dodajmy jeszcze badania biologiczne nad mechanizmami ewolucji istot żywych, które dowiodły, że zasadniczą rolę odgrywa w nich przypadek. Genetyczny bagaż każdej istoty żywej złożony w jądrze komórkowym nieustannie podlega przypadkowym mutacjom, co wpływa na przyszłość potomstwa danego gatunku. Te dwa ustalone przez biologię fakty /../ zadają nowy cios starożytnemu dialogowi. Człowiek nie jest już synem Bożym, lecz dzieckiem przypadku”.

Na dalszych stronach książki H.Reeves pisze, iż „w XIX w. tradycyjny związek człowieka z Wszechświatem będzie musiał znieść jeszcze dwa silne ciosy: w dziedzinie psychologii i socjologii”. Badając ludzką psychikę odkryto istnienie podświadomości, co znacznie zmienia nasze postrzeganie ludzkiej odpowiedzialności. Dalej czytamy:

„Ponadto psychoanaliza wykazuje istnienie procesów umysłowych, przez które obraz ojca rzutowany jest daleko poza sferę rodzinną, przybierając formę postaci boskich. Bóg, który nie jest ani ojcem genetycznym, ani ojcem duchowym, staje się produktem dziecinnych fantasmagorii. „Bóg nie istnieje, ponieważ teraz rozumiemy, w jaki sposób został wymyślony przez człowieka” – napisał Nietzsche. /../

 

Marks podważa obraz Boga jako duchowego przywódcy narodów. Władza nad społeczeństwem nie spływa z nieba, jak zapewniały monarchie. Prawo do rządzenia jest przede wszystkim prawem silniejszego. Historia ludzi nie jest realizacją boskiego planu, lecz opowieścią o perypetiach walki klasowej. Te kilka rodzajów szoku zrodziło trwogę u współczesnego człowieka w obliczu milczących niebios oraz własnej samotności. „Absurd – mówił Camus – rodzi się ze zderzenia ludzkiego krzyku z bezsensowną ciszą świata”.

Jeszcze lepiej ujął ten problem Anthony de Mello w Przebudzeniu, pisząc o człowieku: „Nosisz w sobie bardzo sztywne postawy, pielęgnujesz skostniałe iluzje; i one z hukiem zderzają się z naturą. To one wyznaczają miejsca, gdzie jesteś raniony, to one są źródłem twego bólu”. Inaczej mówiąc: „Kiedy nasze iluzje/złudzenia zderzają się z rzeczywistością, odczuwamy wtedy przykre doznania”. Czy nie dlatego właśnie zwolennicy kreacjonizmu domagają się, aby wprowadzić na nowo opowieści biblijne do lekcji przyrody? Na dalszych  stronach książki Hubert Reeves formułuje znamienne podsumowanie owego problemu:

„Synteza osiągnięć naukowych /../ doprowadziła nas do ponownego zdefiniowania miejsca człowieka we Wszechświecie i jego związku z naturą. Pod względem masy i  objętości człowiek jest niczym – drobniutkim pyłkiem w bezbrzeżnej przestrzeni. Ale według o wiele ważniejszych kryteriów organizacji plasuje się bardzo wysoko. /../  zajmuje najwyższy poziom, ten, z którego można obserwować Wszechświat i zadawać sobie pytania o własne pochodzenie i przyszłość. Nikt przed nami (przynajmniej na naszej planecie) nie miał dostępu do takich pytań.

 

Razem z obłokami kosmicznymi, gwiazdami, kamieniami i żabami, wraz ze wszystkim co istnieje, uczestniczymy w wielkim ruchu organizacji materii. Nie jesteśmy wcale obcy we Wszechświecie. Bierzemy udział w przygodzie, która rozciąga się na odległość miliardów lat świetlnych. Jesteśmy dziećmi  Kosmosu, który nas wydał na świat po 15 miliardach lat ciąży. /../ Krótko mówiąc, szoki te uzdrowiły wizję relacji człowiek – Wszechświat. Pozbawiły nas pierwotnego infantylizmu i wprowadziły w nowe dojrzałe życie, godne mieszkańców Kosmosu”.

No, proszę! Jaką zatem niepełną wiedzę musiał posiadać ów akomodacjonista, profesor Nauki i Religii (?!) w Oxfordzie Alister McGraf, iż zamieścił w swojej książce to zdanie: „Ponieważ nauka nie ujawnia żadnego sensu Wszechświata, jedynym rozsądnym wnioskiem jest to, że nie ma sensu, który można w nim znaleźć”. Książka, z której zaczerpnąłem ów cytat ukazała się na naszym rynku w 1992 r., natomiast musiała już być znana wcześniej, skoro jej Autor w 1988 r. otrzymał prestiżowa nagrodę im. Blaise’a Pascala.

 

Łatwo zatem obliczyć, iż nauka już ponad 30 lat temu „ujawniła” światu sens Wszechświata, polegający na zainicjowaniu procesu EWOLUCJI: wpierw kosmiczno-fizycznej, potem chemicznej, a następnie biologicznej, której efektem był ciągły rozwój świata roślinnego, zwierzęcego i wreszcie gatunku naczelnych, a w tym hominidów. Co przyczyniło się do „spłodzenia” człowieka – istoty rozumnej, myślącej. Jak więc można w tej sytuacji twierdzić, że Wszechświat „nie ma sensu, który można w nim znaleźć”? Może wina tkwiła w umyśle szukającego, który nie chciał, albo nie potrafił go znaleźć mimo naukowych dowodów?    

 

Jednak to jeszcze nie wszystko. W rozdziale zatytułowanym „Narodziny sensu”, którego podtytuł brzmi: „Sensu nikt nam nie da w prezencie”, Autor książki pisze m.in.:

„Wszechświat zrodził złożoność. Złożoność zrodziła skuteczność. Ale skuteczność niekoniecznie stwarza sens. Może również stworzyć bezsens. Aby dotrzeć do sensu i uniknąć bezsensu, potrzebny jest nowy, nieodzowny element – świadoma i aktywna decyzja. Ani błękitne algi, ani sikorki bogatki nie są w stanie podjąć takiej decyzji. Skoro musiała ona czekać na pojawienie się ludzi, to znaczy, że problem w ogóle nie istniał przed naszym przybyciem.

 

Potencjalny konflikt wpisany jest od najdawniejszych czasów w rozwój Wszechświata i budowę złożoności. Wraz z nadejściem człowieka przybiera swój tragiczny wymiar, lecz jednocześnie pojawia się możliwość jego rozwiązania. To człowiek powinien nadać sens rzeczywistości. /../ „Jestem przekonany, że ludzie będą musieli w końcu znaleźć moralny sens życia, sens, którego w przeszłości dostarczały rządy, monarchie i inne wszechmocne instytucje” – powiedział profesor Daniel Robinson”.

Otóż to! Czy w powyższym rozumowaniu nie chodzi właśnie o to, co wyraził Albert Einstein i co zamieściłem jako motto do niniejszego tekstu: „Jeśli ludzkość ma przetrwać, niezbędny jest całkiem nowy sposób myślenia”? Skoro już wiemy na pewno, iż nie pochodzimy od bogów i nie jesteśmy „koroną stworzenia”, a raczej kontynuacją linii zwierzęcych przodków (naczelnych), to może warto byłoby też zastanowić się nad mądrą radą Hitchensa, który powiedział, iż „pora wyjść poza kwilące dzieciństwo naszego gatunku i zająć się rzeczywistością taką, jaka ona jest”?

 

Jakby miało wyglądać to człowiecze „wyjście poza kwilące dzieciństwo naszego gatunku”? Autor cytowanej wyżej publikacji tak widzi naszą dorosłość: „Być dorosłym, to znaczy pogodzić się bez większego żalu z tym, że nie ma Świętego Mikołaja. To znaczy nauczyć się żyć wśród wątpliwości i niepewności”. Chyba prościej nie można tego ująć: dopóki będziemy się godzili (w trosce o dobre samopoczucie naszego ego), by religie oszukiwały nas w kwestii życia pośmiertnego, dopóty będziemy niewolnikami tej idei, jak i naszego ego. I wiara w podobne Świętemu Mikołajowi „byty nadprzyrodzone”, będzie nam nadal potrzebna.

 

Dlatego podczas tego naszego „dorastania” powinni być pomocni ateiści, którzy jako pierwsi odważyli się sprzeciwić odwiecznemu religijnemu oszustwu (jednemu z wielu), wyrażonemu w maksymie: „Świat chce być oszukiwany, więc niech go oszukują” (w domyśle: kapłani wszechczasów). Właśnie ateiści, o których Cesare Vanini pisał, iż „Obywając się bez Łaski Bożej, a mimo to postępując moralnie, przywracają człowiekowi w praktyce godność, której pozbawiła go alienacja religijna”. Dodam tylko, iż wg teologii człowiek sam z siebie nie może być dobry, konieczna jest do tego Łaska Boża. Faryzejsko przewrotny pogląd i całkowicie niezgodny ze świadectwami historii religii. Ale to tak na marginesie.

 

Maj 2019 r.                                        ------ cdn.------  

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Przypadek, ale czy bezsens? Zależy kto pyta. Lucjan Ferus 2019-05-12
1. Przypadek i bezsens? kuba 2019-05-12


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk