Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 22:05

« Poprzedni Następny »


Czyżby bunt aniołów stróżów?


Lucjan Ferus 2017-08-27

Obraz współczesnej polskiej malarki Iwony Markowicz Winieckiej
Obraz współczesnej polskiej malarki Iwony Markowicz Winieckiej

Jest w naszej religii (katolickiej) jeden szczególny aspekt, który mnie zawsze śmieszy i bawi swoją infantylnością. Choć większość „prawd” religijnych jest raczej oderwana od rzeczywistości (oprócz sfery dotyczącej psychicznych potrzeb natury ludzkiej), to ten rodzaj religijnych wierzeń tak bardzo kłóci się z REALIAMI naszego świata, iż jedyną na niego reakcją może być śmiech, wynikający z powodu, o którym lord Byron pisał: „Śmieję się ze wszystkiego na tym ziemskim padole, żeby nie płakać”.

Istotnie miał rację ten poeta: chyba żaden inny przejaw religijnej wiary nie zasługuje bardziej, by nad nim zapłakać z bezsilności wynikającej ze zderzenia rozumu z naiwnością i łatwowiernością ludzką. Chodzi mi oczywiście o ten aspekt Opatrzności, która wg religii przejawia się pod postacią osobistych aniołów stróżów każdego bożego stworzenia – człowieka. Lub patrząc na to zjawisko z nieco innej strony; chodzi mi o infantylną wiarę w tychże nadprzyrodzonych opiekunów ludzkości, której zasadności nie potwierdza jednak bezlitosna i często okrutna rzeczywistość. Do rzeczy zatem.

 

Przeglądając ostatnio czasopisma w poczekalni u dentysty, zaciekawił mnie kolorowy magazyn  (tylko takie tam były), a w nim m.in. znajdował się artykuł o zmarłym niedawno, cenionym przez Watykan, najsłynniejszym egzorcyście świata o.Gabriele Amorthu. Zacytuję jego wypowiedź:

„Każdy z nas ma swojego Anioła Stróża, wiernego przyjaciela, nieustannie opiekującego się nami, od poczęcia aż do śmierci. Strzeże on naszej duszy i ciała, a my najczęściej nawet o nim nie myślimy. /../ - Dziś wielkim błędem jest to, że mówi się o nich tak mało”- narzekał o.Gabriele (MJ Ludzie i wiara).

Kiedy czytam tego rodzaju dywagacje, oczyma wyobraźni widzę małą dziewczynkę, która poszła do sklepu z rodzicami, a tam pewien sfrustrowany mężczyzna, który musiał zabić kogoś, obojętnie kogo, by rozładować rozpierające go emocje (tak tłumaczył ten przypadek policji), uderzył ją siekierą w głowę, pozbawiając młodego życia. Albo przypadek innej dwuletniej dziewczynki, którą ojczym skatował na śmierć, bo był wściekły, iż przegrał w grze video. Pytam więc: gdzie był w tym czasie anioł stróż i dlaczego ich nie uchronił przed bólem, śmiercią i tragedią, która dotknęła również ich rodziny?  

 

To samo pytanie zadaję sobie przy okazji wielu innych przypadków. Na przykład półrocznej dziewczynki, którą udusiła jej własna matka, dwuletniego chłopczyka, który został wypchnięty z okna na drugim piętrze, małej dziewczynki zakatowanej przez jej ojczyma, pięcioletniego chłopca pobitego na śmierć i wrzuconego do stawu i wielu, wielu innych dzieci, którym odebrano życie w bezlitosny i okrutny sposób, jakże często przez ich bliskich. I za każdym razem narzuca mi się to samo pytanie: gdzie był w tym czasie ich anioł stróż i dlaczego nie uchronił tych dzieci przed tragicznymi wydarzeniami?

 

Ponieważ takich przypadków jest mnóstwo (nie wliczając w to nawet miliona dzieci umierających corocznie z głodu na świecie, ani niezliczonych tysięcy zabijanych w wojnach i konfliktach zbrojnych dorosłych), to zastanawia mnie przy okazji jeszcze jedno: jak trzeba mieć wyprany mózg,aby w świecie gdzie dzieci giną dosłownie na masową skalę, lansować tezę o osobistym aniele stróżu, nie dostrzegać jej absurdalności w kontekście rzeczywistości i mieć jeszcze pretensje, że tak mało się mówi o tych rzekomych „nadprzyrodzonych opiekunach ludzkości”. Jest to dla mnie niepojęte!

 

Jedno, co mnie zawsze zadziwia w takich przypadkach, to zupełnie niezrozumiały fakt, iż osoby wypowiadające się w ten sposób, nie próbują swojej wiary w anioła stróża skonfrontować, czy też zweryfikować z otaczającą rzeczywistością i wyciągnąć z tego wniosków, których wymowa jest wręcz druzgocząca dla koncepcji osobistych aniołów stróżów (czy jak chce o.Gabriele – Aniołów Stróżów). Co się bowiem okazuje? Mówiąc w dużym skrócie: wiara wiarą, a życie życiem; tak jakby stanowiły dwa różne światy, kierujące się innymi zasadami.

 

Gdybym był człowiekiem wierzącym, zainteresowałoby mnie według jakich reguł wybierani są szczęściarze, którzy dostąpią tego wyróżnienia ze strony Opatrzności? Bo chyba każdy wie, że nie wszyscy mają tyle szczęścia w życiu, by uchronić się od nieszczęśliwych wypadków, których los nam nie szczędzi. Co powoduje, że w niektórych przypadkach anioł stróż potrafi ustrzec od złego danego osobnika, natomiast w innych bardzo licznych już nie potrafi? A może nie chce? Jak to działa? (Według religii, oczywiście).

 

Czy istnieje zależność moralna, co zdają się sugerować religie? To znaczy, że dobry, prawy i sprawiedliwy człowiek jest otoczony w swoim życiu opieką boską, natomiast człowiek zły i bez skrupułów, jest jej pozbawiony za karę, że taki jest? Niestety, ten pogląd jest bardzo naiwny w kontekście bożych atrybutów i dogmatu o Opatrzności: Bóg, który wie wszystko o każdym człowieku na długo zanim się on urodzi, nie musi nikogo karać, skoro ma nieskończone możliwości, aby wszystko działo się w jego dziele zgodnie z jego wolą, wiedzą i odwiecznym zamysłem.

 

A poza tym, ten naiwny pogląd burzą liczne przypadki nieszczęść, jakich często doświadczają małe dzieci, a wręcz niemowlaki. Czy niemowlę może być winne czemukolwiek? Czym może sobie zasłużyć u Stwórcy, że nad jednym roztacza on swoją opiekę, a nad innymi tego nie czyni, pozwalając, by działa się im krzywda i to nierzadko ze strony ich bliskich? Właśnie w kontekście małych, niewinnych dziecięcych istot, którym świat wyrządza krzywdę z bezlitosnym okrucieństwem, ta teza o osobistych aniołach stróżach jest nie do obrony.

 

Pytanie więc pozostaje otwarte: Jak działanie Opatrzności bożej, przejawiającej się w opiece aniołów stróżów, rozumieją osoby zaangażowane religijnie, iż święcie w nich wierzą, mimo tego, że bardzo liczne przypadki podważają realność istnienia tychże odwiecznych i nadprzyrodzonych opiekunów człowieka? W co jest łatwiej uwierzyć? W okrutną prawdę świadectw przemocy i krzywd wyrządzanych dzieciom ze strony dorosłych? Czy w piękną religijną iluzję, która jest bliska naszemu sercu, ale jest całkowitym zaprzeczeniem rozumowych racji, no i przede wszystkim naszej bezlitosnej rzeczywistości?

 

Nie bez powodu podjąłem ten temat. Niniejszy tekst piszę bowiem w dniu, kiedy odbywają się pogrzeby dwóch harcerek, które zginęły na obozie harcerskim podczas bardzo silnej burzy. Już dawno przy takich okazjach zauważyłem dziwną (moim zdaniem) rzecz: kapłani, czy też inaczej mówiąc duszpasterze, nigdy o nic nie oskarżają swego Boga, choć mieliby ku temu mnóstwo powodów. Czasem, bardzo rzadko, zdarzają się  nieśmiałe próby podjęcia bolesnego problemu istnienia sprawiedliwości bożej (a raczej jej braku) w naszym świecie. Jak np. zadawane kiedyś w kontekście Holokaustu słynne pytanie: „Gdzie był Bóg?”. Jednak żaden ze „sług bożych” nie odważył się oskarżyć swego Boga choćby o bezczynność w tej kwestii, tworząc w to miejsce infantylne wytłumaczenia i usprawiedliwienia Stwórcy.

 

Zastanawiam się czasem (jak np. teraz przy tej okazji), czy byłoby do pomyślenia takie oto pożegnanie ofiar wypadku, wygłoszone przez księdza podczas tej uroczystości?

„Żegnamy dziś dwie niewinne istoty, które zostały przygniecione walącymi się drzewami, podczas nawałnicy o niespotykanej sile, jaka nawiedziła obszar leśny, gdzie był rozbity obóz harcerski. Przypuszczam, iż wszyscy jak tu stoimy jesteśmy osobami wierzącymi, więc siłą rzeczy nasuwa się nam potrzeba religijnego wytłumaczenia tego tragicznego wypadku. Może warto byłoby zadać sobie pytanie, jak to możliwe, że do niego doszło, skoro istnieje Opatrzność Boża, której działanie najlepiej charakteryzuje znane biblijne powiedzenie: „Żaden wróbelek nie spadnie z drzewa, jeśli On tego nie będzie chciał”.         

 

Tak, moi drodzy! Wy może nie pamiętacie o tym, lecz apologetyka wyraźnie mówi: „Wszystko co stworzone, Bóg swoją Opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początku do końca, mocno rozrządzając wszystko w słodyczy. /../ Według stopnia troski Bożej rozróżniamy Opatrzność Bożą ogólną, która odnosi się do wszystkich stworzeń, nawet pozbawionych rozumu i Opatrzność Bożą specjalną, która odnosi się do wszystkich stworzeń rozumnych – nawet grzeszników, oraz Opatrzność najbardziej specjalną, która jest zastrzeżona predestynowanym” (Sobór Wat. I).   

 

To jeszcze nie koniec, bowiem przy atrybutach bożych nawet Opatrzność nie jest potrzebna Bogu, by miał on bezpośredni wgląd w swoje dzieło. Wszak jest on nie tylko wszechmogący, ale też wszechwiedzący, czyli inaczej mówiąc wie on wszystko o nim nieskończenie wcześniej, nim cokolwiek zaistnieje w naszej rzeczywistości. Dzieje się tak dlatego, iż Bóg jest wszechobecny w swym dziele i to nie tylko w każdym jego miejscu, ale też w każdym czasie jednocześnie. Niemożliwa jest więc sytuacja, aby cokolwiek się działo bez wiedzy Stwórcy, czy też wbrew jego woli. Jest to teologicznie niemożliwe.

 

A na dodatek tego wszystkiego, mamy jeszcze tych (niesumiennych jak widać) osobistych aniołów stróżów, których obowiązkiem jest opieka nad powierzonymi im osobami, aby włos im z głowy nie spadł,.. jeśli oczywiście taka będzie wola Boga. Skoro jednak dochodzi do tych wszystkich nieszczęść – wg naszej ziemskiej, ludzkiej skali – to inaczej tego nie sposób sobie tłumaczyć, jak tylko wolą bożą. Mimo to musimy wierzyć, iż Bóg chce dla nas wyłącznie dobra, a że czasami wygląda ono na zło, to wina naszego ograniczonego rozumu. Jak mawiał Pascal: „Musimy zaiste rodzić się winni, inaczej Bóg byłby niesprawiedliwy”. Pomódlmy się więc razem za dusze zmarłych i oby Bóg miał je w opiece. Amen”.

Niestety jest to czysta fikcja: tak nie działają systemy religijne. Ponieważ „być albo nie być” kapłanów jest zależne od takiego wizerunku Boga, jaki najchętniej „kupują” wierni, taki więc jego wizerunek jest przez nich głoszony: Boga, który tak bardzo umiłował człowieka, że poświęcił dlań życie swego jedynego Syna, byle tylko zbawić ludzkość (a raczej tych, którzy w niego uwierzą) i dać im po śmierci życie wieczne. To, że taka koncepcja Boga jest sprzeczna z jego atrybutami (nie mówiąc już o rozumie), nikomu z wiernych nie przeszkadza.

 

Choć może z tą „czystą fikcją” nieco przesadziłem, bo słyszałem od znajomego, że podobno podczas tej żałobnej uroczystości, padły z ust celebrującego ją księdza znamienne słowa: BÓG TAK CHCIAŁ. Uważam, iż jeśli chodzi o religię, jest to jedyne logiczne i rozsądne wytłumaczenie wszelkiego zła dziejącego się na świecie. Kapłani wszystkich religii celują w usprawiedliwianiu Boga w tej kwestii, obciążając winą albo człowieka, albo diabła, albo obu pospołu. Wystarczy jednak przeanalizować uważnie atrybuty Boga, aby się przekonać, że w ich kontekście winę za wszystko, co istnieje musi ponosić sam Bóg i nikt poza nim. Jak to w religijnym zwyczaju i ten jej aspekt jest nieustannie zakłamywany.

 

Jest to jednak stosunkowo nowy zwyczaj, ponieważ kiedyś na nagrobnych tablicach bardzo często widniał ów napis: „Bóg tak chciał”, szczególnie na grobach małych dzieci. Być może wierni mieli wtedy mocniejszą wiarę i ich duszpasterze nie musieli zakłamywać tego teologicznego problemu w obawie, że obciążenie winą Boga za zło w jego dziele osłabi w nich tę wiarę. Wygląda na to, iż w religii także obowiązuje swoista „poprawność religijna”: wpajane są wiernym pewne prawdy, które mimo to, że są sprzeczne z Pismem Świętym, chętnie są przez ogół akceptowane: np. po śmierci od razu dusza idzie do nieba, a nie na końcu dziejów i po zaliczeniu Sądu Ostatecznego, czy ów brak odpowiedzialności Boga za zło w jego dziele, jak i wiele innych.

 

Dlatego chyba tylko mnie bulwersują takie obrazki, jak ten z jednego z ostatnich zamachów terrorystycznych, kiedy do kamery wypowiada się mężczyzna, który był blisko tego zdarzenia i kończy takimi słowami (cytuję z pamięci): „Byłem w pobliżu, ale DZIĘKI BOGU nic mi się nie stało!”. Cóż on sobie pomyślał w tej sytuacji? Że jest kimś tak wyjątkowym dla Stwórcy, że Bóg nie pozwolił mu zginąć, tak jak pozwolił zginąć ofiarom tego zamachu? Jeśli już mieszamy Boga do ludzkich tragedii, to miejmy przynajmniej na uwadze, że dzięki Bogu dzieje się wszystko – nie tylko dobro, ale również i zło. Mimo jego wszechmocy i wszechwiedzy.

 

Tak, trzeba mieć doprawdy nadzwyczaj wybujałe ego, aby w morzu tragedii i nieszczęść, jakie dotykają ludzkość, wierzyć w zbawienne działanie Opatrzności Bożej i osobistych aniołów stróżów. Albo mieć umysłowość dziecka, które prócz korzyści własnej nie potrafi ogarnąć całości tego prostego w istocie problemu. Inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć,… chyba, że z pozycji religioznawczych, ale to już zupełnie inna historia.

 

Sierpień 2017 r.                                     


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
4. Jeszcze jeden przypadek. Lucjan Ferus 2017-08-31
3. Człowiek - ten typ tak ma. Leszek 2017-08-28
2. Obok tematu... Poltiser 2017-08-27
1. Czyżby bynt abiłów stróżów 570401AŁ 2017-08-27


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk