Prawda

Środa, 15 maja 2024 - 11:37

« Poprzedni Następny »


Sowiecka mentalność Amerykanów. Zbiorowa demonizacja przenika naszą kulturę


Izabella Tabarovsky 2020-06-23


Rosjanie lubią cytować Sergeia Dowlatowa, radzieckiego pisarza, dysydenta, który w 1979 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych: “Nadal przeklinamy towarzysza Stalina, i oczywiście mamy po temu powody. A jednak chciałbym zapytać – kto napisał cztery miliony donosów?”  Dodał również, że nie zrobiła tego radzicka bezpieka. Zrobili to zwykli ludzie.

Zbiorowa demonizacja znanych postaci była integralną częścią radzieckiej kultury donosu, która przenikała miejsca pracy i osiedla mieszkalne. Być może najbardziej sławny epizod zaczął się 23 października 1958 roku, kiedy Komitet Noblowski ogłosił, że radziecki pisarz, Borys Pasternak otrzymał nagrodę Nobla w literaturze – co natychmiast zmieniło jego życie w piekło. Od chwili pierwszego wydania Doktora Żiwago (we Włoszech, ponieważ pisarz nie mógł opublikować tej książki w swojej ojczyźnie), komunistyczna partia i literacki establishment rzucili się na niego z nożami. Przyznanie nagrody Nobla tragicznie uraziło ich dodatkowo.        


W ciągu kilku dni Pasternak stał się celem masowej nienawistnej kampanii. Prestiżowa Literaturnaia Gazeta napadła na niego w artykule pod tytułem “Jednogłośne potępienie”, towarzyszyło temu oficjalne oświadczenie Związku Pisarzy ZSRR – potężnej organizacji, której główną funkcją było kontrolowanie jej członków przez dostęp do towarów niedostępnych dla zwyczajnych obywateli. Te dwa artykuły informowały, że w obliczu wrogości i oczerniania radzieckich narodow, socjalizmu, światowego pokoju i postępowych rewolucyjnych ruchów, Borys Pasternak nie zasługuje dłużej na dumny tytuł radzieckiego pisarza. W tej sytuacji Związek Pisarzy ZSRR wyrzuca go ze swoich szeregów.       


W kilka dni później gazeta poświęciła całą stronę na prezentację publicznego oburzenia na rzekomą zdradę Pasternaka. Zestaw donosów miał olbrzymi tytuł   “Gniew i oburzenie radzieckich ludzi potępiających działania B. Pasternaka”. Potępiający artykuł redakcyjny, odcięcie się wpływowych moskiewskich pisarzy oraz oburzone listy od czytelników.


Ta kampania przeciwko Pasternakowi trwała całe miesiące. Kiedy zaczęła przygasać w gazetach centralnych, przeniosła się na łamy prasy lokalnej i do różnych instytucji. Pisarze jeździli z prelekcjami do fabryk, do instytutów badawczych, na uniwersytety i do kołchozów. Oczywiście nikt z tego wielkiego chóru potępiających nie miał książki Pasternaka w ręku (oficjalne wydanie ukazało się w ZSRR dopiero 30 lat później), ale to nie przeszkadzało w przekazywaniu zmyślonych oskarżeń przeciwko pisarzowi. Podczas tej kampanii powtarzano  zdanie ”nie czitał, no osużdaju”, które miało oskarżycieli chronić przed podejrzeniami, iż mieli kontakt z zakazaną literaturą. W pierwszych dniach po przyznaniu nagrody Nobla Pasternak został zmuszony do odcięcia się od swojej książki. Co oczywiście nie złagodziło fali demonizacji.       


W ZSRR największe postaci świata kultury stały się celem zbiorowych potępień - kompozytorzy Dmitri Szostakowicz i Sergej Prokofiew, pisarze Anna Achmatowa i Josif Brodski i wielu innych. Nagonki ciągnęły się przez miesiące i lata, niszcząc życie, zdrowie i oczywiście możliwości tworzenia. (Brutalne prześladowania nadszarpnęły zdrowie Pasternaka, który zmarł na raka płuc w półtora roku po przyznaniu nagrody Nobla.) Ta praktyka nie była jednak zarezerwowana tylko dla wielkich. Fabryki, uniwersytety, instytuty badawcze, to wszystko były miejsca krytyki kolegów, którzy na przykład uchylali się od ”dobrowolnego przymusu” jak nazywano sobotnie czyny społeczne, czy naukowców, którzy chcieli emigrować. System oczekiwał wyrazów zbiorowego potępienia w różnych sprawach politycznych, machinacji imperializmu i sił reakcyjnych, izraelskiej agresji przeciw pokój miłującym krajom arabskim, antyradzieckiej międzynarodowej konspiracji syjonistycznej. Te kampanie były po prostu częścią życia.      


Na Zachodzie Twitter był od pierwszej chwili wykorzystywany jako platforma zbiorowych potępień. Życie wielu ludzi i niezliczone kariery zostały złamane, kiedy oburzony motłoch rzucał się na ludzi, którzy coś niezręcznie napisali w mediach społecznościowych lub którym wyciągnięto jakieś historie kiedy byli nastolatkami i które publiczność osądziła i uznała za niewybaczalne. Jednak dopiero w ostatnich tygodniach uświadomiłam sobie uderzające podobieństwo dzisiejszej kultury amerykańskiej do radzieckich praktyk zbiorowych nagonek.    Być może przyczyną były nagonki w specyficznych środowiskach twórczych, gdzie bandy pisarzy łączyły się w napaściach na kolegów, co przypomniało obrzydliwe radzieckie obyczaje.     


Trzeciego czerwca ”New York Times” opublikował w dziale opinii tekst, który postępowi pracownicy redakcji uznali za obraźliwy i niebezpieczny. (Autor, republikański senator Tom Cotton wezwał do wysłania wojska do stłumienia przemocy i grabieży, która towarzyszyła ogólnokrajowym protestom przeciw zabiciu George’a Floyda.) Celem ich jednogłośnego potępienia, do którego radośnie przyłączył się twitterowy proletariat, był kierownik działu opinii NYT James Bennet, w którego wyłącznej gestii było zatwierdzanie tekstów do publikacji (ale który nie nadzorował ich przygotowania do druku), oraz dziennikarka (która wcześniej pracowała w ”The Tablet”).


Bari Weiss nie miała nic współnego z publikacją tego tekstu, ale 4 czerwca opublikowała tweet, w którym nazwała burzę w redakcji NYT ”wojną domową” między (głównie młodymi) ”przebudzonymi” którzy ”nazywają siebie liberalnymi i postępowymi” oraz (głównie 40+) liberałami ”którzy trwają przy zasadach ”obywatelskiego libertarianizmu”. Weiss przypisywała zachowania ”przebudzonych” do ich “bezpieczniactwa”, światopoglądu, według którego ”ludzie mają prawo do bezpiecznego przedkładania swoich emocji nad to, co było uważane za główne liberalne wartości, jak na przykład wolność słowa”.    


To była zaledwie jedna z dziennikarskich opinii, ale koledzy Bari Weiss uznali jej  krytyczny opis wewnętrznych podziałów za atak na redakcyjny kolektyw. Aczkolwiek Weiss nie wymieniała żadnych nazwisk ani tych z obozu ”przebudzonych” ani starszych ”liberałów”, jej młodsi koledzy poczuli się zbiorowo zaatakowani i pomówieni. Rzucili się na nią, a Weiss odpowiedziała.       


[Joel d. AndersonCo za bezczelność, biorąc pod uwagę fakt, że doniosłaś na moją żonę do jej szefa, że uprzejmie odmówiła ci spotkania na kawie.Bari WeissNie  jestem zdziwiona tym, co nagle wybuchło na oczach wszystkich. W pewnym sensie, jest to swego rodzaju ulga. Czuję się teraz mniej osamotniona i mniej dziwaczna w mojej próbie wyjaśnienia ludziom dynamiki tego wszystkiego. Szokuje tylko szybkość. Sądziłam, że zajmie to kilka lat, a nie kilka tygodni.GoldieDlaczego ona ma jeszcze swoje zęby? ]

[Joel d. Anderson

Co za bezczelność, biorąc pod uwagę fakt, że doniosłaś na moją żonę do jej szefa, że uprzejmie odmówiła ci spotkania na kawie.

Bari Weiss

Nie  jestem zdziwiona tym, co nagle wybuchło na oczach wszystkich. W pewnym sensie, jest to swego rodzaju ulga. Czuję się teraz mniej osamotniona i mniej dziwaczna w mojej próbie wyjaśnienia ludziom dynamiki tego wszystkiego. Szokuje tylko szybkość. Sądziłam, że zajmie to kilka lat, a nie kilka tygodni.

Goldie

Dlaczego ona ma jeszcze swoje zęby? ]



Kiedy motłoch wszedł na wysokie obroty, język zbiorowego oburzenia stawał się coraz bardziej wojowniczy i pełen przemocy. Goldie Taylor, publicystka i naczelna ”Daily Beast”, dziwiła się w swoim (usuniętym już) tweecie, czemu Weiss ”ma jeszcze swoje zęby” Tymczasem w redakcji NYT głowy zaczęły spadać. James Bennet zrezygnował ze swojego stanowiska, zastępca kierownika działu artykułów redakcyjnych, James Dao, został przeniesiony, jeden z członków redakcji zażądał wyrzucenia Weiss z pracy za obgadywanie ”swoich młodszych kolegów z newsroomu” i za obrazę ”naszych wszystkich korespondentów zagranicznych, którzy autentycznie donoszą z terenów wojen domowych”. (Jest zupełnie oczywiste, że Bari Weiss użyła określenia ”wojna domowa” jako przenośni.)


Mehdi Hasan, publicysta z internetowego serwisu wiadomości Interceptprzekazał swoim 880,000 obserwującym jego konto na Twitterze, że byłoby rzeczą dziwną, gdyby Weiss zachowała swoje miejsce pracy w sytuacji, kiedy Bennet został zwolniony. Sugerował, że ”wyśmiewała” swoich ”nie-białych” kolegów (czego nie robiła). W kolejnym wpisie Hasan poszedł dalej, stwierdzając, że bronienie Weiss byłoby antyrasistowskie – co było bardzo zmanipulowaną interpretacją wypowiedzi Bari Weiss, ale wystarczająco mocną, żeby powstrzymać jego czytelników od popełnienia błędu i prób dyskusji.  


My wszyscy, którzy przybyliśmy tu z radzieckiego systemu, nosimy blizny po praktykach zbiorowych potępień, zarówno tych, które dotknęły nas samych, jak i innych. Po części właśnie dlatego imigranci z ZSRR mają często awersję do wszelkich wyrazów kolektywizmu. Widzieliśmy w naszym życiu najobrzydliwsze jego formy, które niszczyły naszych przyjaciół i ich rodziny. Nie da się bez poczucia wstydu czytać wstrętnych uwag radzieckich pisarzy, dla których Pasternak był wcześniej przyjacielem i mentorem. Wywołują odrazę pokazem perfidii i nieprzyzwoitości. Odrazę swoją perwersją prawdy. Odrazę sygnalizowaniem cnoty i, jak mogliśmy zobaczyć, triumfem miernoty nad talentem.               


Nie można również tego czytać bez dręczącego pytania, jak bym się zachowała na ich miejscu? Czy uległabym naciskom? Czy tak jak inni zdradziłabym, potępiła, rzuciła kamieniem? Mam poczucie wdzięczności, że rozstałam się z radzieckim życiem, zanim zostałam wystawiona na próbę. Jak dziwne jest uświadomienie sobie, że te próby moralne stoją teraz przed nami w Ameryce.      


W kolektywistycznej kulturze te naciski na zbiorowe potępienia mają na celu zarówno kontrolę samej ofiary prześladowań, jak i całego społeczeństwa. Kiedy wystarczająco duża część populacji zdaje sobie sprawę z tego, że ceną nonkonformizmu jest publiczne upokorzenie, wyrzucenie ze społeczności ”ludzi dobrej woli” (jeszcze jedno popularne radzieckie określenie) i pozbawienie źródeł dochodu, pozwala to na użycie mniejszej siły dla wymuszenia reguł gry.      


W ZSSR politykę wymuszały władze. Byłoby jednak uproszczeniem twierdzenie, że ludzie na dole nie mieli żadnego wyboru i nie brali z radością udziału w tych praktykach, czy to w nadziei na realne lub wyimaginowane korzyści dla siebie, czy z potrzeby leczenia frustracji, czy wreszcie czerpiąc przyjemność z okrucieństwa zadawanego komuś, kto został uznany za prawomocny cel ataków kolektywu.    


Jak pisała Olga Iwinskaja, kochanka i towarzyszka życia Borysa Pasternaka w tamtych latach, kierowana przez Chruszczowa wierchuszka partyjna ponosiła tylko część winy za odmowę publikacji Doktora Żiwago. Literacki establishment odegrał tu równie ważną role. Czytając wspomnienia z zebrań Związku Pisarzy, trudno uniknąć wrażenia, że niektórzy z uczestników motywowani byli nie tyle strachem przed represjami, czy ideologicznym zapałem, co zwyczajną zawodową zazdrością. Jak sądzę, niektórzy z nich byli szczęśliwi, mogąc wepchnąć kij w szprychy pisarza, którego powieść, zakazana w kraju, została opublikowana za granicą, przełożona na dziesiątki języków i nagrodzona najbardziej prestiżową nagrodą literacką. 


Dla zwykłych ludzi, którzy nie mieli żadnych związków z instytucjami kulturalnymi, uczestnictwo w lokalnych wersjach kolektywnych polowań też nie obywało się bez nagród. To mogła być okazja do pozbycia się jakiegoś osobistego wroga lub kogoś, kto miał większe sukcesy zawodowe albo blokował dostęp do pożądanego stanowiska. Mogłeś włączyć się w nagonkę potępiając sąsiada, który przeszkadzał ci w zagęszczonym komunalnym mieszkaniu, mając nadzieję, że jeśli zniknie, powiększysz trochę swój metraż przestrzeni życiowej.      


A jednak, w tym ponurym krajobrazie byli ludzie odmawiający przyłączenia się do obrzydliwych rytuałów. Na przykład wielu pisarzy odmówiło uczestnictwa w demonizowaniu Pasternaka. Czy to karma, czy tylko przypadek, że większość z nich była dysydentami spoza literackiego establishmentu, a dziś są ulubionymi rosyjskimi autorami, podczas gdy reżimowi pisarze, którzy zdradzili i potępili, zostali zapomniani?      


Motłoch biorący dziś udział w rytuałach jednomyślnych potępień nie dostaje rozkazów z góry. Nie zmniejsza to jego możliwości wywierania presji na tych, którzy są pod jego wpływem. Ci z nas, którzy uciekli z radzieckiej kultury kolektywistycznej, instynktownie zauważają dynamikę tych praktyk. Powraca mantra: ”nie czytałem ale potępiam”, nie tylko dla ochrony przed podejrzeniami, że lubisz niewłaściwe lektury, ale i dla przekazania informacji o zapale uczestnictwa w akcjach kolektywu i to niezależnie jak są destrukcyjne. Ochoczo rezygnujesz z twoich własnych wartości, żeby być nieodróżnialną częścią grupy. W pewnym sensie jest to zrozumiałe – można mieć lepsze samopoczucie mieszając się z tłumem niż stojąc samotnie. 


Ci, którzy pamiętają radziecki system, znają niebezpieczeństwo amoku zbiorowych potępień. Nie musisz jednak wyobrażać sobie jakiegoś amerykańskiego Stalina w Białym Domu, żeby dostrzec jak najpierw zaczyna się tolerować, potem uważać za normalne, a wreszcie legitymizować nagrody za uczestnictwo w obrzydliwych praktykach.

Amerykanie odkryli metodę, dzięki której lęk przed społecznym odrzuceniem prowadzi do autocenzury, zamykania ust, który zubaża życie publiczne i twórczość. Prowadzi to do podwójnego życia z rosnącą przepaścią między sferą publiczną i prywatną. Dla znaczniej części radzieckiej inteligencji (dla artystów, lekarzy, naukowców), nieznośny ciężar tego podwójnego życia odegrał kluczową rolę w decyzji o emigracji.      


Ci, którzy przyłączają sie do polowań na czarownice ryzykują. Im więcej lojalności okazujesz grupie, która oczekuje od ciebie uczestnictwa w rytuałach demonizacji, tym więcej będą od ciebie oczekiwać i tym bardziej będziesz się czuł kontrolowany. Jak wiele z twojej autonomii myślącej i czującej jednostki gotów jesteś poświęcić dla kolektywu? Na jakie wewnętrzne kompromisy gotów jesteś pójść w imię przynależności do grupy? Jakie przyjażni gotów jesteś poświęcić?        


Z mojego punktu obserwacyjnego widzę, jak bardzo ten moment zwrotny w amerykańskiej kulturze jest niebezpieczny. Praktyka zbiorowych potępień zmierza do kultury deptania jednostki i tworzy opresyjne społeczeństwo. Czy to społeczeństwo będzie przypominać Radziecką Rosję, czy Rok 1984 Orwella, Kubę Fidela Castro, czy dzisiejsze Chiny, czy też jakąś unikalną wersję Ameryki XXI wieku, upadek instytucji, klęska indywidualizmu i rządy motłochu to nie jest opcja, na którą można sobie pozwolić.   


The American Soviet Mentality

This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.

Tablet Magazine, 16 czerwca 2020

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski



Izabella Tabarovsky 


Studiowała historię na Uniwersytecie Harvarda, zajmuje się badaniem historii i ekonomii Rosji i Europy Wschodniej. Obecnie kieruje rosyjskim wydziałem w Kennan Institute.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2605 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

UE i administracja Bidena wciąż ugłaskują i nagradzają mułłów Iranu   Rafizadeh   2023-01-24
Żyjemy w ciekawych czasach   Koraszewski   2023-01-24
Wojna Unii Europejskiej z Izraelem   Tawil   2023-01-19
Czy istnieje środek prawny na kłamstwa George'a Santosa?   Dershowitz   2023-01-19
Wieczny dyktator i brakujący pokój: historia Mahmuda Abbasa   Eid   2023-01-19
Orwellowska obsesja „New York Timesa” na punkcie Izraela   Chesler   2023-01-18
Palestyna: Perwersyjny – i wprawiający w osłupienie - paradoks   Sherman   2023-01-17
Kolejna faza ewolucji państwucha   Koraszewski   2023-01-17
Najważniejsze niepisane prawo na Zachodzie: nie drażnij irracjonalnych, ekstremistycznych muzułmanów     2023-01-13
Głupota ujawnia się w działaniu, część 3: ignorowanie porażek   Bard   2023-01-11
Nie ma chleba bez wolności?   Koraszewski   2023-01-11
Europa na łasce Kataru?   Godefridi   2023-01-10
Turecki “postęp”: Sześcioletnią dziewczynkę wydał za mąż jej ojciec, znany szejk   Bekdil   2023-01-06
Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych - raz jeszcze   Koraszewski   2023-01-06
Dzisiejsza Rosja i “Długi Telegram”   Koraszewski   2023-01-05
Zapomniane przemówienie Jasera Arafata   Shaw   2023-01-04
Znaczenie wielkiego exodusu Mizrahi   Julius   2023-01-03
Profesor Matczak i hollywoodzka puma   Koraszewski   2023-01-02
Śmieć chrześcijaństwa w Betlejem   Ibrahim   2022-12-31
Ukraina: przepis na ugłaskanie zbrodniarza   Taheri   2022-12-31
Przesłanie Zełenskiego w mundurze polowym   Jacoby   2022-12-29
Konserwatyzm w dobie populistycznej rewolty   Winegard   2022-12-23
Europa budzi się i dostrzega korupcję w organizacjach pozarządowych   Steinberg   2022-12-22
W Iranie i Chinach protestujący domagają się wolności. Gdzie jest przywódca wolnego świata?   Jacoby   2022-12-22
Niemiecki kanclerz obawia się zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-21
Niemieckie spojrzenie na globalne perspektywy   Taheri   2022-12-20
Historia medialnej intifady przeciwko Izraelowi   Chesler   2022-12-20
Mułłowie Iranu: kiedy zbudzi się Unia Europejska?   Rafizadeh   2022-12-15
Turcja i Izrael: otwarcia i ponowne zamknięcia   Bekdil   2022-12-15
Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców   Grzegorz Lindenberg   2022-12-13
Długi cień zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-12
Głupota ujawnia się w działaniu   Bard   2022-12-12
Kolonializm i Żydzi, ofiary czy kolaboranci?   Julius   2022-12-11
Zniekształcona pamięć wojny koreańskiej   Shankar   2022-12-09
Czy Izrael powinien bojkotować palestyńskich Arabów?   Amos   2022-12-08
Komu wierzymy i dlaczego tak niechętnie?   Koraszewski   2022-12-07
Kolejne medialne wymówki dla Palestyńczyków i ich terroru   Bard   2022-12-07
Dwoje ludzi przekraczających rzeczywistość we wnętrzu jednego katalońskiego domu   Zbierski   2022-12-02
“New York Times” i jego współpracownicy   Fitzgerald   2022-12-02
Niewinne zdumienie pewnego socjologa   Koraszewski   2022-12-01
Wyjście ze stalinowskiego zimna   Ashenden   2022-11-29
Eureka! Odkryto arabskie lobby   Bard   2022-11-26
Stare irańskie hasło podbija świat   Taheri   2022-11-25
Nie, nierówności dochodów nie są najwyższe w historii. Są na historycznie niskim poziomie   Jacoby   2022-11-22
Porwanie studiów bliskowschodnich   i Alex Joffe   2022-11-20
Mistrzostwa świata w piłce nożnej i światowe rozgrywki   Collins   2022-11-19
Zabłąkane pociski: czego Ukraina (i Polska) mogą nauczyć się od Izraela   Frantzman   2022-11-18
Mroźna zima dla Europy: obwiniaj strategiczną ślepotę   Bekdil   2022-11-16
Thomas Friedman, zwolennik równego kopania wszystkiego, co izraelskie   Flatow   2022-11-14
Inwestowanie w naukę dla bezpieczeństwa żywnościowego w Afryce   Bafana   2022-11-14
Kapitalizm to dobra rzecz   Koraszewski   2022-11-12
Skuteczna walka ze skrajnym ubóstwem   Jacoby   2022-11-11
Zabijanie Lewiatana tysiącem ciosów   Taheri   2022-11-10
Krytyczna teoria rasy i antysemityzm   Levick   2022-11-10
Afrykańscy farmerzy zarobili około 282 miliony dolarów na GMO w 2020 roku – nowe badanie   Opoku   2022-11-09
Niebezpieczeństwo „śpiącej” umowy nuklearnej: silniejsza Rosja, Chiny, Korea Północna, Iran   Rafizadeh   2022-11-08
Refleksje o książce Roberta Spencera Who Lost Afghanistan?   Chesler   2022-11-08
Palestyńska walka o potrawy   Fitzgerald   2022-11-07
Arabowie o zachodniej hipokryzji w sprawie irańskich dronów     2022-11-07
Chaos tworzony przez moralistów na poziomie trzylatków   Tracinski   2022-11-04
Projektanci mody intelektualnej i ich klienci   Koraszewski   2022-11-02
Rewolucja w Iranie jest powstaniem, któremu przewodzą mniejszości etniczne   Mustafa   2022-11-01
Nadzieja w pesymizmie i rozsądku   Koraszewski   2022-10-31
Inna definicja antysemityzmu     2022-10-30
Czego Irańczycy chcą od Waszyngtonu   Taheri   2022-10-29
Zachód odwraca się plecami do prześladowanych chrześcijan, wita radykalnych muzułmanów   Ibrahim   2022-10-26
Opowieści byłego premiera kraju wielkości znaczka pocztowego   Koraszewski   2022-10-25
Odsłonić prawdziwe poglądy antysemitki   Kirchick   2022-10-22
Dzięki administracji Bidena Rosja i Iran są sobie bliższe niż kiedykolwiek   Rafizadeh   2022-10-21
Błąd „jeśli-to” powraca z pełną mocą z okazji umowy o granicy morskiej z Libanem     2022-10-14
Nowa bajka na zimę: “Europa jest ofiarą Amerykanów”   Godefridi   2022-10-12
Pan się myli, Panie Konstanty   Koraszewski   2022-10-12
Także dzisiaj niewolnictwo jest ogólnoświatową plagą   Jacoby   2022-10-11
FAIR – Fairness & Accuracy In Reporting – pokazuje skrajny brak szacunku wobec izraelskich Arabów     2022-10-09
Szef administracji Rady Praw Człowieka ONZ systematycznie naruszał zasady ONZ, ujawniają wycieki e-maili     2022-10-08
Czy Ilhan Omar lub Linda Sarsour dobrowolnie zdjęły hidżab w solidarności z irańskimi kobietami?   Chesler   2022-10-07
Rashida Tlaib, Jaskinia Lwa i wszechobecność nienawiści do Żydów ponad politycznymi podziałami (plus komiks)     2022-10-05
Dalekosiężne skutki śmierci Mahsy Amini   Mahmoud   2022-10-05
Jak USA roztrwoniły swoje strategiczne minerały   Bergman   2022-10-04
Główny nurt i władczyni pierścionka   Koraszewski   2022-10-03
Iran: dymiący wulkan   Taheri   2022-10-03
Iran kupił ponad milion hektarów ziemi w Wenezueli     2022-10-02
Wojownicy sprawiedliwości społecznej ignorują arabskich właścicieli niewolników   Bard   2022-10-01
Czy irański naród otrzyma wsparcie demokratycznego Zachodu?   Koraszewski   2022-09-30
Rosja i Iran: przyjaźń czy tylko partnerstwo?   Amos   2022-09-25
Niebezpieczne związki, czyli sojusze wiernych i niewiernych   Koraszewski   2022-09-24
Nierozwiązywalne konflikty na Bliskim Wschodzie   i Alberto M. Fernandez   2022-09-18
Trzecia droga skręca w prawo   Koraszewski   2022-09-17
Palestyńczycy i świat nie potrzebują jeszcze jednego, skorumpowanego, upadłego, terrorystycznego państwa arabskiego   Toameh   2022-09-17
Jak Zachód zbudował rosyjskiego wroga   Taheri   2022-09-16
Dlaczego ludzie nienawidzą?   Koraszewski   2022-09-15
Fundamentalna irracjonalność palestinizmu   Bellerose   2022-09-14
Administracja Bidena “zaniepokojona” izraelskimi rajdami na Zachodni Brzeg   Fitzgerald   2022-09-13
Departament Stanu traktuje śmierć Abu Akleh jako priorytet, ignorując śmierć Malki Roth   Meyers Epstein   2022-09-12
Kiedy niemieccy ekolodzy i rząd Putiuna mieli gorący romans   Godefridi   2022-09-12
Arabowie do Bidena: Nie podpisuj umowy z Iranem, doprowadzi to do wojny   Toameh   2022-09-10
Oni umarli wszyscy, my wszyscy żyjemy   Koraszewski   2022-09-09
Norwegia dostaje za swoje   Bawer   2022-09-08
Tragedia bez Żydów to żadna wiadomość   von Koningsveld   2022-09-06
A piecyk wciąż dymi   Koraszewski   2022-09-03

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk