Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 17:08

« Poprzedni Następny »


Tajemnicza logika Boga


Lucjan Ferus 2016-08-14

Ofiarowanie Izaaka (Caravaggio 1603, źródło wikipedia)
Ofiarowanie Izaaka (Caravaggio 1603, źródło wikipedia)

Przedwczoraj (7.08.) przez przypadek natrafiłem w mediach na intrygującą informację. Otóż w wieczornych wiadomościach telewizji „Trwam”, przytoczono fragment wypowiedzi papieża Franciszka, który w wystąpieniu do wiernych miał powiedzieć (cytuję z pamięci): „Z racji na oczekiwanie powtórnego przybycia Jezusa Chrystusa na ziemię, powinniśmy zachowywać się zgodnie z logiką Boga”.

 


Przyznam się, że zainteresowała mnie ta wypowiedź, bo obecnie raczej rzadko się zdarza, aby którykolwiek z duchowych pasterzy lub arcypasterzy odwoływał się do logiki, będącej z natury raczej czymś obcym (jeśli nie obrzydliwym) dla religijnej wiary, która zazwyczaj nie potrzebuje tego typu wsparcia rozumowego. Zacząłem się zastanawiać jaką to logikę Boga miał na myśli papież Franciszek i czy Bóg (jeśli istnieje) kieruje się jakąś nadprzyrodzoną, specjalną logiką, czy taką samą jak jego rozumne stworzenie – człowiek?

 

Tak się składa, iż mam w swojej biblioteczce m.in. dwie książki traktujące o religii i logice i są to: Logika wiary kard. Johna Henry Newmana, oraz Logika religii  ojca prof. Józefa Marii Bocheńskiego, lecz nie dają one odpowiedzi na powyższe pytania. Co najwyżej można się z nich dowiedzieć o relacjach logiki z wiarą.Na przykład ze wstępu do tej pierwszej, napisanego przez Witolda Ostrowskiego dowiadujemy się:

„Wiara jest aktem poznawczym rozumu i woli, tak jak wiedza. Logika wiary jest taka sama jak logika wiedzy. Oczywiście logika wiary rozumnej, nie ślepej łatwowierności /../ Tak więc obrona wiary łączy się u Newmana z obroną rozumu /../ Wspólnym mianownikiem indywidualnego poznawania jest logika. Wspólnym sprawdzianem – potwierdzenie przez praktykę /../ błąd odpadnie od umysłu, prawda zaś rozwinie się i zajmie jego miejsce” itd.

Natomiast sam autor owej publikacji tak pisze:

„To, co Pismo Święte /../ przedstawia od pierwszej do ostatniej strony, to właśnie Opatrzność Boska /../ Religia była zawsze równoznaczna z objawieniem /../ zawsze była stwierdzeniem tego w co powinniśmy wierzyć. Nigdy nie żyła we wniosku /../ żaden prawodawca ani kapłan nigdy nie marzył o tym, by wychowywać naszą moralną naturę za pomocą nauki lub argumentów /../ Jest to słuchanie Prawdy, która mówi kim jest nasz Bóg, jak mamy Go wielbić i jak ogromna będzie nasza odpowiedzialność, jeżeli wiemy w co mamy wierzyć, a nie wierzymy. /../

 

Ta wiara jest najlepsza, która jest najprostsza i lepiej jest we wszystkich wypadkach pokornie podporządkować się, niż ciekawie badać i zaglądać pod osłonę pokrywającą tajemnicę i narażać wiarę przez zdobywanie wiedzy /../ nawet o tym czego człowiek nie rozumie, może przynajmniej wierzyć, że jest prawdą. A wierzy, że to jest prawdą, ponieważ wierzy w Kościół /../ który jest nieomylną wyrocznią prawdy, co jest podstawowym dogmatem religii katolickiej”.

Ciekawe! Można odnieść wrażenie z lektury powyższych fragmentów, że autor wstępu do tej książki zrozumiał ją w „nieco” odmienny sposób niż sam autor całości. Cóż, zdarza się. Natomiast w drugiej z wymienionych książek, jej autor o samej logice pisze tak:

„We wszystkich jak sądzę religiach było wielu wybitnych myślicieli, którzy kategorycznie zaprzeczali jakimkolwiek zastosowaniom logiki na gruncie religii. Co więcej, niektórzy spośród nich uważali logikę za coś ze swej natury przeciwnego religii.Tak więc Piotr Damiani powiadał, że logika jest dziełem szatana,a ocena ta, podtrzymywana przez Lutra, pojawia się od czasu do czasu także i dziś.

 

We wszystkich religiach istnieje obfita literatura sugerująca wiernym, by nie rozumowali lecz modlili się i wielbili, zaś liczne odłamy wspólnot religijnych przeciwne są wszelkiej logice. Są to znane fakty historyczne. /../Podstawowe zarzuty godzące w stosowalność logiki na gruncie religii są następujące:

1.Religia to najwyraźniej taka dziedzina ludzkiej praktyki, w której dominują uczucia. Z kolei logika przeciwnie, uchodzi za wzorzec praktyki czysto racjonalnej. Między tymi dwiema dziedzinami zachodzi więc krańcowe przeciwieństwo. /../

 

3. I wreszcie, nawet jeżeli na gruncie religii występują twierdzenia, są one przyjmowanie na wiarę– naczelną postawą wiernego jest postawa ufności. Logika przeciwnie, opiera się wyłącznie na naukowych poglądach i ścisłych dowodach. Jeżeli chodzi o logikę, to słusznie nazwano ją „świadectwem moralności”, gdyż dostarcza najwyższych kryteriów ścisłości w dowodzeniu. Mamy więc do czynienia z dwiema skrajnie przeciwnymi postawami i trudno doprawdy zrozumieć, w jaki sposób logikę można zastosować w religii.

 

Argumenty wydają się przytłaczające, ale wykazują one niezbicie tylko tyle, że praktykalogiczna i religijna nie są ze sobą tożsame. Są wręcz tak przeciwne, że trudno wyobrazić sobie człowieka, który byłby w stanie wykonać czynność religijną i zarazem logiczną. Trzeba więc te różnice uznać. Ale to nie wszystko. Praktyka religijna nie tylko różni się od logicznej, ale wręcz żadnej logiki nie potrzebuje. Wierny spełnia akt wiary, ufności, czci itd., a spełnianie tych aktów nie wymaga żadnego dowodzenia”.

Co wynika z powyższej argumentacji? Bezsprzecznie to, że ani religii, ani wierze religijnej logika nie jest do niczego potrzebna. A wręcz odwrotnie: jest szkodliwa w najwyższym stopniu, jak to zresztą bywa z każdym „narzędziem szatana”. I nie ma się czemu dziwić, skoro w doskonałej książce pt. Filozofia autorstwa Richarda H.Popkina i Avrum Stroll w dziale „Logika”, tak ją scharakteryzowano:

„Logika może być określana jako dziedzina filozofii, która zastanawia się nad naturą samego myślenia /../ logika jest najprawdopodobniej podstawową gałęziąfilozofii. Wszystkie dziedziny filozofii angażują myślenie, a czy jest to myślenie poprawne czy nie, zależy od tego czy jest ono zgodne z prawami logiki /../ Logika jest więc nauką, która stara się odróżnić złe rozumowania od dobrych lub (co jest równoznaczne) dobre wnioskowania od złych”.

W religijnych systemach rolę myślenia przejęła wiara, natomiast o tym czy jest ona właściwa (dobra) czy nie, decydują różne „Pisma Święte” i wypowiadający się w nich bogowie. Także dogmaty, autorytety religijne w postaci wielkich myślicieli, najwyżsi rangą hierarchowie (np. papieże, biskupi, ajatollahowie, rabini itp.), oraz zwyczajni duszpasterze, kapelani, a nawet katecheci. Zatem papież Franciszek raczej nie mógł mieć na myśli zwykłej „ziemskiej” logiki, która jak się okazuje nie ma zastosowania w religiach. Musiało mu chodzić dosłownie o logikę Boga, która siłą rzeczy musi być zupełnie inna niż ta ułomna, ludzka.


W jaki sposób można poznać logikę, którą kieruje się Stwórca w czasie realizacji planu opatrznościowego względem ludzkości? Religie od dawien dawna tłumaczą swym wiernym, iż Boga można najlepiej poznać poprzez obserwację jego dzieła. Jednakże odradzałbym osobom co bardziej wrażliwym oglądania w tym celu filmów przyrodniczych. Co prawda ukazują one oszałamiające piękno natury, ale też i niebywałe okrucieństwo bezlitosnych praw rządzących światem zwierzęcym. Nieobeznani  w teodycei mogliby to źle zrozumieć, szczególnie w kontekście dobrego, miłosiernego i kochającego swe stworzenia Boga.

 

To już lepiej posłużyć się Pismem Świętym, z którego o wiele łatwiej jest odczytać logikę planu opatrznościowego, jaki przewidział u zarania dziejów nasz Stwórca. A że taki plan istnieje, potwierdził sam św. Tomasz z Akwinu słowami: „Ponieważ wszystko co jest stworzone, zaistniało zgodnie z myślą bożą, przeto idea podporządkowania wszystkiego jednemu celowi, powinna istnieć od całej wieczności w umyśle bożym”. Przyjmijmy więc istnienie Boga „na wiarę”, jak to robią miliony wiernych na całym świecie i przyjrzyjmy się jego kreacji, którą opisuje Biblia w Księdze Rodzaju.

 

Jak zatem wygląda logika według której nasz Bóg (mam na myśli Boga chrześcijaństwa) stworzył świat, całą przyrodę na nim i nas samych? Religia nas uczy, iż Bóg kieruje się w stosunku do człowieka logiką miłości i miłosierdzia i zawsze chce dla ludzi jak najlepiej, a wręcz nieba by im uchylił, byle tylko ulżyć ich losowi na tym „łez padole”, I robi co może, by jak największa liczba ludzkich dusz trafiła po śmierci do nieba. O czym zresztą ma świadczyć jego dzieło, a w szczególności historia rodzaju ludzkiego (ta z Biblii), będąca jednocześnie historią zbawienia ludzkości przez Syna Bożego. W dużym skrócie wygląda to następująco:

 

Całe zło zaczęło się podobno od upadku pierwszych ludzi w raju; Bóg stworzył ich doskonałych – jak utrzymuje religia – i zakazał im nabycia wiedzy o istocie dobra i zła. Lecz oni nie posłuchawszy jego zakazu ulegli kuszeniu przez węża i zjedli zakazany owoc z drzewa dobrego i złego. W efekcie tego występku ich natura uległa skażeniu skłonnościami do czynienia zła i nieprawości. Jest to tzw. grzech pierworodny człowieka, przechodzący na następne pokolenia, gdyż Bóg za karę nakazał ludziom rozmnażać się z grzeszną naturą. W skutek powyższego, zło rozprzestrzeniło się na cały rodzaj ludzki.

 

Bóg widząc „że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się”. Podjął więc decyzję o unicestwieniu swojego nieudanego stworzenia: „zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi”. W dalszej części Biblii opisany jest spektakularny mord bożych stworzeń: ogólnoświatowy potop i próba odrodzenia rodzaju ludzkiego (i zwierzęcego) z potomków Noego, ocalonych na arce z owego kataklizmu.

 

Po wielu wiekach „naprawiania” człowieka wyszukanymi groźbami i karami, Bóg rezygnuje z naprawy całego swego dzieła i ogranicza swą opiekę do jednego narodu. Jednak i to zadanie wydaje się ponad jego siły; wybrany naród nie jest mu zbyt posłuszny. Bóg robi wszystko, aby utrzymać go w ryzach: nie szczędzi surowych kar, gróźb i przekleństw. Jednocześnie wiedzie go od wojny do wojny, topiąc w morzu krwi wszelkich jego wrogów stojących na drodze do jego potęgi. Wszystko to działo się z bożą pomocą i z bożego nakazu.

 

Mijają następne stulecia i kiedy na ziemi żyje już setki milionów ludzi, Bóg postanawia przebaczyć im grzechy i winy,.. i zbawić ludzkość. W tym celu posyła do nich swego Syna z zadaniem ogłoszenia tej Dobrej Nowiny ludziom. Aby dostąpili oni obiecanego zbawienia, muszą zamęczyć Syna Bożego w okrutny, poniżający sposób i złożyć go Bogu w ofierze odkupienia. Takiej bowiem ofiary zażyczył sobie podobno sam Stwórca.

 

Wszyscy ci, którzy uwierzą, iż tylko ta ofiara mogła przebłagać (przekupić) Boga jak i w to, że człowiek, którego ludzie ukrzyżowali był właśnie owym Synem Bożym – zostaną zbawieni. To znaczy, po Armagedonie i Sądzie Ostatecznym dusze ludzi dobrych i sprawiedliwych dostaną się do nieba, natomiast dusze ludzi złych i tych, którzy nie uwierzyli w Boga i jego Syna dostaną się do piekła „gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów”, oraz wieczne męki w ogniu piekielnym.

 

Taki obraz w zarysie wyłania się z kart Biblii. Syn Boży Jezus Chrystus będzie próbował naprawić to wielce nieudane dzieło swego boskiego rodzica, lecz biorąc pod uwagę, że ani jeden ani drugi nie zmienią skażonej grzechem natury ludzkiej, efekty ich działalności pośród ludzi będą raczej mizerne: wybawiona ponoć od grzechu ludzkość przez ofiarę krzyża, także będzie przelewać morze krwi swych współbraci i w nieustannym dążeniu do władzy, przywilejów i bogactw, popełniane będzie wszelkie możliwe zło jakie tylko może wyrządzić człowiek człowiekowi i to w imię swego miłosiernego Boga.

 

                                                           ------//------

 

Tak w dużym skrócie wygląda plan opatrznościowynaszego Stwórcy realizowany od stworzenia świata po dzień dzisiejszy w stosunku do jego stworzeń – ludzi. Spróbujmy więc odpowiedzieć, według jakiej logiki Bóg tworzył swoje dzieło. Czy jest to logika wypływająca z miłości i miłosierdzia bożego, jak tłumaczą ten problem doktryny religijne i przedstawiają go kapłani większości religii, czy raczej nie?

 

Otóż jest to punkt widzenia typowo ludzki i z gruntu fałszywy: znamionuje on logikę ograniczonego czasem i przestrzenią człowieka, który nie potrafi się wyzwolić od myślenia przyczynowo – skutkowego i wyobrazić sobie zachowania Bytu nie podlegającego tym ograniczeniom.Po prostu nie bierze się w nim pod uwagę atrybutów Boga, jak chociażby wszechmoc, wszechwiedza i wszechobecność w swym dziele (inne są mniej istotne). A jest to niezwykle ważne, gdyż wg teologów Bóg ma nieskończone możliwości, wie wszystko o swych stworzeniach na całą wieczność wcześniej zanim je stworzy i wypełnia sobą całe swoje dzieło w każdym miejscu przestrzeni i w każdym momencie czasu jednocześnie.

 

Czy w kontekście Bytu o takich cechach, mogło dojść do wydarzeń, które są opisane w Biblii? Wszechmogący i wszechwiedzący Bóg poddaje ludzi próbie, której wynik jest mu znany nieskończenie wcześniej i karze ich surowo. Mając absolutną wiedzę o przyszłości swego dzieła (która dla niego zawsze jest teraźniejszością) i nieograniczone możliwości sprawcze, mógł z powodzeniem tak pokierować biegiem wydarzeń, aby początek rodzaju ludzkiego zaczął się w szczęśliwszy dla nas sposób, prawda? Mógł też przebaczyć ludziom ten popełniony w nieświadomości występek, skoro jest Bogiem miłosiernym.

 

Z całej późniejszej historii ludzkości, obfitującej w niewyobrażalną ilość popełnianego zła i niezawinionego cierpienia z powodu tej właśnie kary nałożonej na ludzi przez Boga, widać, że była to jedyna najwłaściwsza chwila i okoliczność, do urzeczywistnienia tych pięknych bożych cech: miłosierdzia, litości i miłości do swego stworzenia – człowieka. Dlaczego Bóg z niej nie skorzystał skoro ponoć tak bardzo umiłował ludzi? Istotna jest odpowiedź na pytania: czy nie mógł zapobiec upadkowi pierwszych ludzi, czy tylko nie chciał? A może właśnie chciał aby do niego doszło? A jeśli tak, to dlaczego?


To samo dotyczy potopu: czy w kontekście Boga o wyżej wymienionych cechach mogło i powinno dojść do tego spektakularnego i masowego zabójstwa bożych stworzeń? Bóg ukarał potopem ludzi, którzy żyli zgodnie z nakazami swej grzesznej natury – tej, z którą nakazał rozmnażać się im? Musiał przecież wiedzieć, że takie będą efekty jego kary: zło obejmie we władanie cały rodzaj ludzki. Dlaczego Bóg postanowił  „odrodzić” ludzkość po potopie z osobników o skażonej grzechem naturze wiedząc, iż prawem dziedziczenia przekażą oni swą grzeszną naturę potomstwu, a ci następnym pokoleniom, tak, że ta „odrodzona” ludzkość  w niczym nie będzie się różniła od tej przedpotopowej.

 

Dlaczego dopiero po 4 tysiącach lat (wg obliczeń egzegetów) Bóg zdecydował się na naprawę swego dzieła, powierzając tę soteriologiczną misję swojemu jedynemu Synowi? Dlaczego bestialskie i poniżające zamordowanie przez ludzi jego Syna, tak bardzo go usatysfakcjonowało, że wybaczył im ponoć wszystkie grzechy i winy? Po co była Bogu potrzebna ta ofiara, złożona przez niego samego, samemu sobie, by przebłagać (przekupić) siebie samego za swe nieudane stworzenia – ludzi?

 

Skoro Bóg, który problem grzechu pierworodnego człowieka mógł rozwiązać zanim on zaistniał w naszej rzeczywistości, wymyślił naprawienie gow taki dziwny sposób  poprzez swego Syna, który miał zbawić ludzkość od tego grzechu przez ofiarę ze swego życia i męczeńską śmierć na krzyżu – to z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, iż nie uczynił tego bez istotnego powodu. Tak właśnie wynika z lektury Pisma Świętego: Bóg miał w stosunku do swego potomka ważne i dalekosiężne plany.

 

Okazuje się bowiem, że Syn Boży był przewidziany na Odkupiciela i Zbawiciela grzesznej ludzkości, zanim rodzaj ludzki zaistniał a nawet zanim świat został stworzony. Na długo przed tym zanim nasi prarodzice „przeciwstawili” się Bogu i dostąpili upadku. Potwierdza to sama Biblia zatem musi być to wiarygodne. W Nowym Testamencie jest taki  fragment dotyczący Jezusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas”(1P1,20).

 

Odpowiedź jest oczywista: ta „odkupicielska ofiara” Syna Bożego na krzyżu, miała zapewnić mu – tak jak wcześniejszy grzech pierworodny – możliwość zaistnienia pośród rodzaju ludzkiego, jako Bóg Odkupiciel i Zbawiciel człowieka. Z czym zresztą nasza religia wcale się nie kryje, przedstawiając to w Orędziu Wielkanocnym, będącym od wieków liturgiczną modlitwą Kościoła kat.: „O zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”.

 

Wierni do dnia dzisiejszego czują się winni za mękę i śmierć Syna Bożego na krzyżu (wdrukowywaną w ich umysły każdego roku od nowa) nie biorąc pod uwagę, że był to przecież pomysł i wykonanie jego kochającego Ojca, istniejący w jego (ich) świadomości na długo, długo przed tym, zanim Bóg wziął się za stwarzanie świata. A Syn Boży w żadnym wypadku nie mógł być niewinną ofiarą (jak to tłumaczą kapłani), lecz świadomym uczestnikiem bożego planu, znającym doskonale swoją w nim rolę.

 

To wzruszające przedstawienie było odegrane (a raczej wymyślone) na użytek ludzi, gdyż Syn „posłany” na ofiarę przebłagalną i Ojciec, który go „posyłał” od dawien dawna musieli znać ten scenariusz, będąc jego autorami i jednym i tym samym Bogiem w Trójcy jedynym. Wyszedł z tego ciekawy, teologiczny paradoks, o którym już nie raz pisałem w przeszłości: „Bóg złożył ofiarę z siebie samemu sobie, by przebłagać/przekupić siebie za swe nieudane dzieło – człowieka”.

I to jest właśnie ta idea podporządkowania wszystkiego jednemu celowi, istniejąca od całej wieczności w umyśle bożym: idea stworzenia grzesznych istot, potrzebujących zbawienia i Zbawiciela.Gdyby Bóg stworzył ludzi doskonałych i nieśmiertelnych i swą doskonałą naturę przekazywali by oni swemu potomstwu, ani Zbawiciel ani sam Bóg ze Świętą Rodziną, ani Kościoły z niezliczonym panteonem świętych nie byli by im do niczego potrzebni. Religie bowiem żyją z grzechu i ludzkiego strachu przed śmiercią i bez nich nie miałyby racji bytu.

 

Aby nie było wątpliwości co do słuszności powyższej argumentacji, przytoczę orzeczenia  Soboru Watykańskiego I z 1870r., które nie pozostawiają żadnych złudzeń i wątpliwości co do celu i przyczyny, którymi kierował się Bóg, stwarzając nasz świat i nas samych:

„Wszystko co stworzone, Bóg swoją Opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początkudo końca /../ Bóg współdziałanie tylko w utrzymaniu w istnieniu, ale w każdejczynności stworzeń./../ Bóg współdziała w akcie fizycznymgrzechu. /../ Bez dopuszczenia zła moralnego – czyli grzechu – na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie./../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego. /../ Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej,która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę”.

Tak zatem wygląda prawdziwe oblicze bożej Opatrzności (w oczach Kościoła katolickiego) względem ludzi, wg najwyższych autorytetów religijnych. Gdyby ludzkość nie była grzeszna z natury i ludzie nie grzeszyliby, Bóg nie miałby powodów do okazywania im swego miłosierdzia i przebaczania win, a co za tym idzie ucierpiałaby też jego chwała, która się uzewnętrznia w bożym miłosierdziu przez przebaczanie,.. no i karanie oczywiście.

 

Ujmując to inaczej: człowiek musiał upaść i stać się grzeszny z natury po to, by chwała Boża mogła jaśnieć pełnym blaskiem. Także po to, aby Syn Boży mógł zostać Odkupicielem i Zbawicielem grzesznej ludzkości, a tym samym stać się koniecznością w krótkim życiu człowieka. Po prostu Bóg stworzył sobie taki rodzaj istot, które najbardziej odpowiadają jego potrzebom, przy okazji wmawiając im winę za wszelkie zło istniejące w jego dziele.

 

                                                           -----//-----

 

Taki efekt (w dużym skrócie) daje stosowanie logiki do analizowania „prawd” religijnych przedstawionych w Biblii. Czy na tej podstawie można udzielić odpowiedzi na istotne pytanie: która z tych prawd o naszym Bogujest bliższa rzeczywistości?: czy ta, którą proponuje Biblia, czy raczej ta, jaka nam się jawi po owej „analizie logicznej”? Wbrew pozorom żadna z nich, bowiem obie dotyczą fikcyjnych bytów, jakimi są wymyśleni przez ludzi bogowie. Tyle, że ta druga (z zastosowaniem logiki) pokazuje dodatkowo wewnętrzne sprzeczności w religijnych twierdzeniach, gdyż zakłamanie w religiach jest wszechobecne, również polegające na całkowitym braku logiki w prawdach objawionych.

 

Na powyższych przykładach chciałem pokazać, że to, co niektórym ludziom (mam na myśli szczególnie kapłanów, choć nie tylko) wydaje się przejawami logiki Boga, jest niczym innym jak przejawami logiki ludzkiej (i to na dodatek bardzo nieudolnie stosowanej). Ponieważ wszystkie religie i wszystkich bogów w nich występujących stworzyli sami ludzie własną wyobraźnią, a zatem wszystkie „święte księgi” odzwierciedlają siłą rzeczy ich punkt widzenia i ich wyobrażenia istoty nadprzyrodzonej, nazywanej Bogiem. I nic poza tym.

Sierpień 2016 r.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Ewolucja Jozef 2016-08-14
1. Tajemnicza logika wiary Jadzia 2016-08-14


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk