Prawda

Środa, 15 maja 2024 - 10:59

« Poprzedni Następny »


Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!


Lucjan Ferus 2021-03-28


Niniejszy tekst będzie o tym, jak pewien aforyzm zainspirował mnie do głębszych (i mam nadzieję, sensownych) przemyśleń, dotyczących – jakżeby inaczej – jednego z bardziej niechlubnych aspektów naszej religii. W tym celu odniosę się do dwóch odcinków serialu „Ranczo”, w których zostało obrazowo pokazane to ciekawe zjawisko religijno-społeczne (choć nie jestem pewien, czy było to świadome założenie jego twórców). Zacznę więc od aforyzmu, którego autorem jest Napoleon Bonaparte, mający ponoć powiedzieć:

 

„Są tylko dwie siły na świecie: miecz i rozum, lecz na dłuższą metę zawsze zwycięża rozum”. Na „pierwszy rzut oka” wygląda to na pochwałę rozumu: wielki wódz przyznaje wyższość rozumowych rozwiązań nad rozwiązaniami siłowymi i przelewem krwi. Czy to nie jest aby przejaw hipokryzji z jego strony, jeśli weźmiemy pod uwagę jak wielu ludzi zginęło z powodu prowadzonych przez niego działań wojennych? Jakiż to on „rozum” miał na myśli, bo chyba nie ten, który dąży do rozwiązań pokojowych? Myślę, iż uznawany za wielkiego stratega wojennego Napoleon – jeśli doceniał rozum – to tylko taki, który pozwalał mu opracowywać strategie walki, przyczyniające się do pewnego zwycięstwa miecza.

 

Zatem właściwe zrozumienie tej wypowiedzi może być takie: „Nie zawsze trzeba zaraz używać siły i miecza, by uzyskać od ludzi to czego pragniemy, a czego nam bronią. Często wystarczy tzw. „dobry pomyślunek”, aby przekonać ich, że sami powinni nam to dać, bez zbędnego przymusu z naszej strony, a już tym bardziej użycia siły. Bowiem rozum właściwie użyty, może dać nam większe korzyści niż miecz i nie będzie na nas ciążyło piętno zabójców i grabieżców, którzy nie szanują świętości życia ludzkiego, ani nie mają na względzie ich wolnej i nieprzymuszonej woli. Posłuchajcie mojej rady: rozum może zastąpić miecz!”.

 

Czy mam jakieś przekonujące dowody na trafność tego rozumowania? Owszem! Wpierw przytoczę bardzo poglądowy (choć nie historyczny) przykład z któregoś wcześniejszego odcinka „Rancza”. Otóż do serialowych Wilkowyj zawitali rodzimi gangsterzy i zaczęli domagać się od bardziej bogatych mieszkańców miasteczka, godziwej opłaty „za ochronę” ich biznesów, majątków, czy też ekskluzywnych domów. Nie przebierali w środkach przymusu, byli chamscy, brutalni i gdzie tylko się pojawili były wyrządzane przez nich szkody, niszczone mienie dla zastraszenia gospodarzy, pokazowa przemoc, płacz i łzy.

 

Na razie nie polała się jeszcze krew, ale zagrozili, że jak wrócą, by odebrać przygotowane dla nich pieniądze, to w razie gdyby komuś przyszło do głowy, by się wymigać od tej opłaty za ich „opiekę”, źle to się skończy dla takiego cwaniaka i jego rodziny. Jawnym paradoksem było to, że kazali sobie płacić za „opiekę” przed.. sobą! Bowiem prócz nich, nikt nie zagrażał napadniętym w ten sposób mieszkańcom Wilkowyj. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, gdyż lokalna społeczność zorganizowała się w ruch oporu i prawie jak na amerykańskim westernie pokonała złych bandziorów, bez żadnych strat w ludziach.

 

A teraz przedstawię dla porównania inny przypadek. W jednym z późniejszych odcinków „Rancza” pokazano sytuację, kiedy to serialowy Czerepach (w tej roli doskonały Artur Barciś) pomagał księdzu proboszczowi zebrać fundusze na normalne działanie plebanii. Znalazła się ona na skraju bankructwa z powodu zbyt dobrego serca księdza wikarego, który porozdawał biednym mieszkańcom zasoby finansowe plebanii. Pomysłowy Czerepach w lot zebrał dużą sumę pieniędzy, wymuszając (w inteligentny i kulturalny sposób) na okolicznych rolnikach, święcenie przez księdza proboszcza, ich maszyn rolniczych, stodół, obór, a nawet plazmowych telewizorów. Roztaczając przy tym niepokojące wizje, do jakiego nieszczęścia mogłoby dojść, przy zaniedbaniu takiego regularnego poświęcenia dobytku.

 

Uszczęśliwiony takim obrotem sprawy ksiądz proboszcz, na widok tak wielkiej gotówki, zawołał: „To jakiś cud chyba?!”. Na to Czerepach: „Nie tym razem! Tu wystarczył tylko rozum!” i znacząco wskazał palcem na swoją głowę. Podobnie było w innym odcinku, kiedy zebrał on od okolicznych mieszkańców tak pokaźną sumę pieniędzy, iż wystarczyła księdzu na pokrycie całego dachu kościoła. Należało tylko umiejętnie ich „przekonać”, że niebawem braknie miejsca na cmentarzu i od razu wszyscy zainteresowani wykupili wolne kwatery, nie licząc się z zawyżonymi cenami. Czerepach obiecał proboszczowi nawet, że jeśli da mu wolną rękę, będzie mógł niebawem „zbudować sobie bazylikę jak w Licheniu”!

                                                                       ----- // -----

Porównajmy więc teraz te dwa z pozoru różne przykłady zachowań ludzi, których cel jest identyczny: pozyskanie środków pieniężnych od społeczności, która gdyby nie była czymś przymuszona, nie dałaby ich z własnej woli. Otóż ów pierwszy sposób jest uznawany za niegodziwy i traktowany jest jako przestępstwo podpadające pod „Kodeks karny”. Jak zaś  wygląda ta sprawa w przypadku, gdzie w grę wchodzi religia oraz jej kapłani? Tu nie była stosowana przemoc, nikt nikomu nie groził bronią, ani użyciem siły w przypadku odmowy spełnienia żądań. Nie było złości ani strachu i obyło się bez wyrządzania szkód, nikt też z owych rolników nie czuł się pokrzywdzony (przynajmniej oficjalnie).

 

Czy to znaczy, że oni wszyscy płacili całkowicie dobrowolnie za te (wymuszone przecież!) święcenia ich dobytku przez proboszcza? Otóż nie całkiem były to „dobrowolne” zachowania z ich strony, albo ujmując to inaczej: ta ich „dobrowolność” w tej kwestii (jak i wielu innych związanych z religiami) wynika z wielkiej umiejętności kapłanów przekonywania wiernych do swych „prawd”. Mówiąc wprost: od ich mistrzowskiego posługiwania się Rozumem w miejsce Miecza. Tak jest w istocie; ani ów serialowy Czerepach, ani współcześni kapłani nie muszą się wysilać szczególnie, by przekonać wiernych do płacenia na rzecz religii i Kościoła.

 

Oni już sami (i to od dawna) są przekonani w tej kwestii i doskonale znają swoje powinności. Bowiem od maleńkości są indoktrynowani religijnymi „prawdami”, które w naszej religii tak mniej więcej brzmią: „Ponad dwa tysiące lat temu narodził się na ziemi Syn Boży, którego Bóg Ojciec przeznaczył na odkupicielską ofiarę za grzechy ludzkości, zapoczątkowane grzechem Adama i Ewy w raju. Dlatego Jezus Chrystus złożył z siebie męczeńską ofiarę na krzyżu, aby każdy kto w niego uwierzy, mógł zostać zbawiony i cieszyć się po śmierci wiecznym życiem w niebie. Zaś rzymskokatolicki Kościół Boży, pomaga wiernym w wypełnieniu tego zbożnego zadania, gdyż w tym celu został powołany przez Boga”.

 

Skoro powyższe jest Prawdą objawioną ludziom przez samego Boga (jak twierdzą kapłani i hierarchowie tej religii), to jakże wierni mają nie słuchać swego Kościoła i jego uświęconych duszpasterzy? Nie mają oni wszak pojęcia, że już we wczesnym dzieciństwie zostały im tak „sprofilowane” umysły, iż teraz – jako dorośli ludzie – są bezwolnymi niewolnikami tej wyrafinowanej religijnej mistyfikacji, która umiejętnie narzuciła im odpowiednie stereotypy myślenia, zachowania i wartościowania. Ale głównie utwierdziła ich w przekonaniu, że bycie religijnym i zarazem dobrym człowiekiem polega na częstszym chodzeniu do kościoła,  obowiązkowym uczestnictwie w mszach i obrzędach oraz odprawianiu religijnych rytuałów.

 

Gdyż tego ponoć od każdego człowieka wymaga nasz Bóg i co zawsze mogą poświadczyć jego ziemscy „pomocnicy”. I koło tej Wielkiej Mistyfikacji się zamyka, a wewnątrz niego uwięzieni są ci wszyscy, którzy uwierzyli „na słowo” swym duszpasterzom, że prowadzą ich jedynie prawdziwą i słuszną drogą przez życie. Za posłuszeństwo w tym względzie zostaną nagrodzeni po śmierci, wiecznym życiem w niebie u boku Boga (jeśli oczywiście przejdą pomyślnie weryfikację na Sądzie Ostatecznym). A czyż ludzie w przeważającym procencie nie chcą być oszukiwani w kwestii życia pośmiertnego przez swych duchowych pasterzy, wykazując się daleko idącą łatwowiernością i bezmyślnością? No, właśnie!

 

W tym miejscu może ktoś zauważyć, iż wyciągam zbyt daleko idące wnioski oparte na wymyślonej fabule serialu, który raczej z rzeczywistością ma niewiele wspólnego, z racji na jego komediowy charakter. Mimo wszystko, nie mogę się z tym zarzutem zgodzić. Otóż ten serial dość często pokazuje różne problemy religijne (wszak jedną z głównych postaci jest proboszcz, czyli doskonały Cezary Żak), przedstawiane w taki sposób (mimo, że dowcipny i przesadzony), iż dla każdego, kto potrafi skojarzyć z nimi wydarzenia z zakłamanej historii tej religii, jest to okazją do głębszych przemyśleń i wyciągnięcia daleko idących wniosków.

 

Co nie znaczy wcale, iż na poparcie przedstawionych dotychczas argumentów nie mam „w zanadrzu” historycznych świadectw, z których jednoznacznie wynika, jak ta religia (inne również) perfekcyjnie potrafiła (i potrafi nadal) wykorzystywać rozum w celu osiągnięcia wielkich i różnorakich korzyści. Czyli mówiąc wprost: wykorzystywać Rozum zamiast Miecza w taki perfidnie pomyślany sposób, aby żadna z „podopiecznych owieczek” nie zorientowała się, iż jest „dojona” w imię „wyższych celów i ideałów”. A raczej powinna wiedzieć, iż Bóg jej „robi łaskę”, że w ogóle zechciał pochylić się nad grzesznikami.

 

Oto fragmenty historycznych świadectw, pokazujące jak ten odwieczny „święty proceder” działał. Np. z książki Książęta Kościoła Horsta Hermanna m.in. możemy się dowiedzieć, że:

„Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. Fakt, że cesarz Konstantyn miał w IV w. „podarować” papieżowi Sylwestrowi I i jego następcom Rzym i cały świat Zachodu jest wierutną bzdurą. Wymyślili to sobie dużo później, w VIII wieku – i sfałszowali odpowiednie dokumenty – rzymscy arcypasterze /../. Szczególnie dotyczy to „Dekretaliów Pseudo-Izydora”, powstałego w połowie IX w. zbioru sfałszowanych listów kanonicznych arcypasterzy wczesnego Kościoła. /../ Fałszerstwo wyszło wprawdzie w XVI w. na jaw, ale /../ „te zasady zapuściły korzenie w glebie Kościoła tak głęboko i tak zrosły się z życiem kościelnym, że odkryte oszustwa nie przyniosły skutku w postaci zachwiania panującego systemu”.

 

„Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. Używane były również z mistrzowską precyzją, by nie pozwolić zbytnio wyrosnąć świeckim konkurentom do władzy. /../ W oczach papieży „Dar Konstantyna” miał takie znaczenie, że każdy z przyszłych cesarzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego narodu Niemieckiego musiał ów sfałszowany dokument potwierdzać. /../ kto wątpił w autentyczność dokumentu, był uznawany za „kacerza” i tępiony. /../ Jednakże na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło. /../”.

Podobnych historycznych świadectw (listów), w których papieże w podstępny i perfidny sposób kuszą władców świata przychylnością strażnika bramy niebios – świętego Piotra, obiecując im nagrodę na tamtym bądź już na tym świecie (ale też strasząc ich wiecznymi karami w postaci przerażającej wizji ognistego piekła, gdyby nie dali się namówić na te z gruntu fałszywe obietnice), zachowało się wiele, jak choćby m.in. te:

„Wszak nie ulega wątpliwości, że jest dla Waszych spraw rzeczą zbawienną, abyście, gdy chodzi o rzeczy Boże, starali się swoją cesarską wolę podporządkować kapłanom Chrystusa, zgodnie z Jego ustanowieniem, a nie stawiać jej ponad nimi, /../ szanować ustrój Kościoła, nie narzucać mu stosowania czysto ludzkich norm prawnych ani nie usiłować samowładnie odnosić się do jego ustanowień, gdyż wolą Bożą jest, aby Twoja Łaskawość ugięła się przed nim w duchu pobożnego oddania się: albowiem przekraczanie praw Boskich ostatecznie oznacza obrazę Tego, który je ustanowił” (List papieża Feliksa II do cesarza Zenona z 484 r.).

 

„Dwie są oczywiście, Cesarzu Auguście, naczelne władze, które rządzą tym światem: uświęcona powaga biskupów i zwierzchność cesarska, lecz z ich obu o tyle większe jest brzemię ciążące na kapłanach, że oni mają zdać sprawę przed sądem Boskim nawet za samych królów rządzących ludźmi. Wiesz przecież, Najłaskawszy Synu, że choć godność Twoja oddaje Ci władzę nad rodzajem ludzkim, to jednak schylasz pokornie czoło przed ludźmi odpowiedzialnymi za sprawy Boskie i od nich oczekujesz środków zapewniających Ci zbawienie. /../ Tedy w tych sprawach zależysz od ich decyzji, a nie możesz żądać, aby oni podporządkowali się twojej woli. /../ to jak ochoczo – pytam się Ciebie – powinno się słuchać tych, którzy zostali ustanowieni szafarzami czcią otoczonych tajemnic?” (List papieża Gelazego do cesarza Anastazego z 494 r. wg Religie wschodu i zachodu, pod red. Kazimierza Banka).

Tak właśnie wyglądało (w bardzo dużym skrócie z konieczności) owo „zwycięstwo rozumu (nad mieczem) na dłuższą metę” w przypadku religii katolickiej. Gdybym na tej konstatacji zakończył ów tekst, byłbym bardzo niesprawiedliwy w ocenie tej religii. Można by bowiem z niej wnosić, że owszem, kiedyś używano miecza podczas krzewienia wiary, ale już od dawna nasza religia prowadzona przez Ducha Św. zrezygnowała z tych niegodnych metod. Takie przedstawienie opisywanego wyżej problemu byłoby wielkim oszustwem, gdyż z historii tej religii wynika zgoła coś innego: religie, w tym także i nasza (a może głównie), nigdy nie zrezygnowały z „używania miecza” i tylko od rodzaju religii i rejonu Ziemi zależy, jak często jest on w użytku. Dlatego, aby pokazać jak powinna być właściwie rozumiana ta „złota myśl” Napoleona, przytoczę ogólnikową ocenę tej religii, jaką wystawiła jej historia. Oto ona:

„Od czasów Konstantyna cechami, po których rozpoznaje się ten Kościół, są obłuda i przemoc; codzienną praktyką tej religii stała się masowa zagłada. /../ uśmiercanie tysięcy ludzi było dziełem miłym Bogu. /../ Kościół dowiódł całą swoją historią, że jest symbolem, ucieleśnieniem i absolutnym mistrzem zbrodni dziejowej! /../ Teoretycznie chrześcijaństwo jest najbardziej pokojową, ale w praktyce najkrwawszą religią w dziejach świata. /../ Kościół katolicki stworzył najstraszniejszy w dziejach ludzkości mechanizm struktur władzy /../ której metodą była zbrodnia. /../ Ciągnąca się aż po XX wiek kronika potworności Kościoła kat. jest tym ohydniejsza, że działy się one /../ w imię pokoju, miłości i Dobrej Nowiny. /../ Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez całe stulecia zakazywać lektury świętej księgi, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak przerażającym stopniu?!” (wg Opus diaboli Karlheinza Deschnera).   

Tak wygląda z perspektywy religijnej „zwycięstwo rozumu nad mieczem, na dłuższą metę”. Lecz tego nie dowiemy się nawet z takiego doskonałego serialu jak „Ranczo”, a już tym bardziej ze szkolnych lekcji katechezy, czy coniedzielnych homilii w kościołach. Takich rzeczy człowiek musi dowiadywać się sam na własną rękę, jeśli chce być wolny od tej zakłamanej w najwyższym stopniu idei religijnej. „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, jak uczy sama religia i należy uczciwie przyznać, iż to naprawdę działa: wyzwala od religii! (choć z tego, co jest mi wiadome, w bardzo nielicznych przypadkach. Ale dobre i to!).

 

Marzec 2021 r.                                   ----- KONIEC-----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Jeszcze w Ranczu NR 2021-03-28


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk